Arkadiusz Żukowski: Olsztyn może stać się światowym centrum badań nad przywództwem politycznym
Olsztyn może stać się centrum badań nad przywództwem politycznym w wymiarze światowym – powiedział gość Porannych Pytań Polskiego Radia Olsztyn, prof. Arkadiusz Żukowski, dyrektor Instytutu Nauk Politycznych UWM, prezes polskiego Towarzystwa Nauk Politycznych i członek prezydium Europejskiej Konfederacji Towarzystw Nauk Politycznych.
Leszek Cimoch: Polska politologia musi nadrabiać stracony czas w stosunku do politologii europejskiej, światowej?
Arkadiusz Żukowski: Polska w kontekście nauk politycznych na tle Europy ma znaczący wkład i tradycję, to są szkoły polityczne w okresie międzywojennym we Lwowie, Krakowie i Warszawie. Nigdzie się tak politologia nie rozwinęła jak w Polsce, i w wymiarze naukowym, i dydaktycznym. Współcześnie, w dobie internetu olsztyńska politologia może odegrać pewną rolę. Z inicjatywy dr. Macieja Hartlińskiego powstał projekt badawczy, dotyczący przywództwa partyjnego, politycznego. Akces zgłosili najwybitniejsi politolodzy, w tym ze Stanów Zjednoczonych. Paradoksalnie Olsztyn może stać się centrum badań nad przywództwem. Nawet i w tych ugruntowanych demokracjach bez silnego przywództwa demokracja nie zawsze dobrze funkcjonuje, potrzebni są wybitni mężowe stanu i to jest jeden z ważniejszych obszarów badawczych politologii w świecie.
Leszek Cimoch: Politolodzy są pilnymi obserwatorami życia politycznego, po to by politykę opisywać, czy ją korygować?
Arkadiusz Żukowski: Zaczynamy od opisu zjawisk, procesów politycznych, bardzo istotną kwestią jest wyjaśnianie mechanizmów rządzących w polityce. Ja stoję na stanowisku, że badacz powinien zachować dystans poznawczy do obiektu, nie być zaangażowanym politycznie, bo może nie zachować obiektywizmu i utrudniać badanie. Stąd czytamy w gazetach nagłówki np., że dana partia będzie rządzić 40 lat. To wróżenie z fusów, bo na jakich to przesłankach ta predykcja jest oparta?
Leszek Cimoch: Politolodzy nie mogą uprawiać swojej nauki, jeśli nie mają studentów. Kiedyś na politologię było bardzo wielu chętnych, dzisiaj jest ich dużo mniej.
Arkadiusz Żukowski: Zawsze jakiś kierunek jest modny. Kiedyś mieliśmy tysiąc studentów. Te czasy nie wrócą. Funkcjonuje czarny PR w mediach, że absolwenci nie mają pracy, co nie jest poparte badaniami statystycznymi. Kierunek też się zdewaluował, gdyż wiele uczelni niepublicznych go wprowadziło. Staramy się, by teraz stał się elitarny i nie będzie on łatwy. Chcemy, żeby było około 30 studentów na roku, a jak będzie 50 – to znakomicie. Mamy ofertę politologi powiązaną ze stosunkami międzynarodowymi w języku angielskim.
Leszek Cimoch: Są też kierunki pokrewne jak bezpieczeństwo narodowe.
Arkadiusz Żukowski: W związku z takim, a nie innym finansowaniem szkolnictwa wyższego chciałem, jako dyrektor instytutu, zadbać o to, by kadra miała bezpieczne pensum. Kierunek cieszy się dużym zainteresowaniem, mamy zatrudnionych specjalistów, którzy pracowali w służbach związanych z bezpieczeństwem.
Posłuchaj całej rozmowy Leszka Cimocha z Arkadiuszem Żukowskim
(as)