Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 11 °C pogoda dziś
JUTRO: 13 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Audycje w jęz. ukraińskim – czerwiec 2015

Audycje w języku ukraińskim nadajemy codziennie, również w święta, dwukrotnie: o 10.50 i 18.10. Audycje zawierają bogaty serwis informacyjny o życiu diaspory ukraińskiej na Warmii i Mazurach, a także w Polsce oraz wieści z samej Ukrainy. Po kilku dniach od emisji zamieszczamy też tłumaczenia audycji w języku polskim. Do słuchania audycji zapraszają dziennikarze: Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Audycje w języku ukraińskim emitowane są z nadajnika w Miłkach koło Giżycka na 99,6 FM.

30.06.2015 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Witamy naszych słuchaczy we wtorek, 30 czerwca, w naszej wieczornej audycji na falach Radia Olsztyn z cyklu „Z dnia na dzień”. Młodzież Europy oczarowała Węgorzewo folklorem swoich narodów. Z naszą pomocą będą Państwo mogli choć trochę poczuć atmosferę tego święta. Zapraszamy także do wysłuchania dalszego ciągu powieści Jurija Horlis-Horskiego „Chołodnyj Jar”, a na zakończenie przypomnimy o wydarzeniach, które odbędą się w naszym regionie w weekend.

(-)

Dwie godziny przed początkiem koncertu jeszcze trwały ostatnie przygotowania. Artyści jeszcze ćwiczyli skomplikowane figury poloneza, który wykonali podczas otwarcia wszyscy uczestnicy festiwalu. Bardzo się cieszę, że festiwal udał się na całe 100%. i pogoda jest piękna, i wszystkie zespoły przyjechały. W tym roku zaprosiliśmy najlepsze zespoły, które przyjeżdżały do nas w ciągu ostatnich lat, – mówi Włodzimierz Deneka, gospodarz festiwalu:

– Tylko z Ukrainy mamy cztery zespoły – żydowska mniejszość narodowa, bułgarska, gwiazda naszego festiwalu – „Barwinek” ługański, Tatarzy z Symferopola. My uważamy, że to Ukraina i tak na pewno będzie, tylko nie wiemy kiedy.

– Trzeba wyraźnie powiedzieć, że rodzina Deneków, która przyjechała do Węgorzewa, nie tylko rozkręciła ten festiwal, ale rozkręciła całą sferę kultury. I sam Włodek Deneka posiada niezwykłe zdolności, ale gdy patrzę, jak mocno wspiera go rodzina – żona Łesia, Natala, to świadczy to o tym, że oni naprawdę tym żyją. I nie tylko tym festiwalem, ale i wszelkimi innymi przedsięwzięciami. W taki piękny sposób zjednali sobie mieszkańców Węgorzewa, całego powiatu i nie tylko. A ten konkretny festiwal mniejszości narodowych ma swoje wyjątkowe znaczenie, dlatego, że w Polsce bywają festiwale mniejszości narodowych, ale polskich, natomiast rozkręcić to do takiego poziomu żeby to były zespoły mniejszości narodowych innych krajów i żeby to było tu, to wymaga wielkich umiejętności, – podkreśla Miron Sycz, poseł na Sejm RP. i rzeczywiście – na scenie widzimy i Gruzinów, i Tatarów, i Polaków z Syberii. Przyjechali tez młodzi artyści z Ukrainy.

(-)

– Przyjechaliśmy do Olsztyna, a potem z Olsztyna tu.

– Tak, zatrzymaliśmy się w Olsztynie na noc.

– Spodobało się wam w Olsztynie?

– Tak!

– Gdzie byliście i co widzieliście?

– Chodziliśmy po mieście, miasto jest piękne, widzieliśmy Mikołaja Kapernika (:-)), a mieszkamy w obozie razem z Polakami. Polacy są bardzo otwartymi ludźmi i są bardzo życzliwi.

– Jeszcze przyjechaliśmy tu pokazać swoje umiejętności, zaprezentować Ukrainę i nasz zespół, zespół „Radość” z Łucka.

– Zespół tańca ludowego „Radość” z miasta Łucka, z Łuckiego Pałacu Młodzieży Uczniowskiej.

– Teraz mieszkamy w Kijowie, już rok. W tym roku byliśmy u was na festiwalu, projekt pan Deneka nam zrobił, jeszcze we wrześniu byliśmy na warsztatach.

– Czy to, że oni tańczą, jest dla nich antidotum od tego, co przeżyli? Czy można tak powiedzieć?

– Po pierwsze to pomaga. Kiedy trafiliśmy do Kijowa, to jest wielkie miasto, to stolica naszego kraju. I tam ktoś uczy się w szkole, ktoś jest studentem I roku. Dla nas kontynuacja naszego „Barwinka”, naszego zespołu… W ogóle uważamy, że Ługańsk to Ukraina. Daj Boże, żeby tak było.

(-)

– Jest nam bardzo miło, że widzimy tu wielu Ukraińców i że mogliśmy przywieźć tu ukraińska kulturę, pokazać co umiemy, że tańczymy tańce ukraińskie, że tańczymy żydowskie tańce. To festiwal o wysokim poziomie i zespoły na wysokim poziomie. To jest bardzo miłe. Nasz zespół liczy sobie 35 lat, jest to Odeskie Miejskie Centrum Sztuki Choreografii, uczy się u nas ponad 800 dzieci. Mamy szkołę choreograficzną, mamy zespół dziecięcy, zespół dorosłych. Wielu naszych absolwentów pracuje w profesjonalnych zespołach choreograficznych, w teatrach opery i baletu.

– Wielu Żydów mieszka jeszcze w Odessie?

– Myślę, że nie tylu, ilu mieszkało. Bardzo wielu wyjechało, ale nasi odescy Żydzi bardzo lubią swoje miasto i przyjeżdżają tu. Mamy Klub Mieszkańców Odessy, które łączy mieszkańców Odessy całego świata.

(-)

Organizatorem festiwalu jest Towarzystwo Integracji i Rozwoju Kulturalnego Mniejszości narodowych w Polsce „Czeremosz”, a współorganizatorem – Węgorzewskie Centrum Kultury.

(-)

Teraz zapraszamy na kolejny odcinek powieści Jurija Horlis-Horskiego „Chołodnyj Jar”.

Raniutko pułk wyruszył w drogę. Razem z nami jechał zastępca przewodniczącego Jełysawetgradskiego rewkomu, który przyjeżdżał po coś do Wołodymyrki. Koło południa byliśmy już w Jełysawetgradzie. Przejeżdżamy przez wypełniony ludźmi plac. Na wysokiej trybunie orator, niewyraźnie mówiący Żydek, wysilając się podburza masy w związku z nadejściem Polaków i armii ukraińskiej z zachodu. Rewkomszczyk, porozmawiał z dowódcą i oddzielił naszą podwodę i pod ochroną kilkunastu czerwonoarmistów, podjechał z nami do trybuny. Gdy poprzedni orator zakończył przemowę, wdrapał się na trybunę i powiadomił, że niepokonana czerwona konnica rozbiła i zlikwidowała wczoraj bandę Chołodnego Jaru, która grabiła po wsiach ostatnie bydło i odzież, zabijała niewinnych wieśniaków itd. wskazując na nas, zawołał swoim moskiewsko-wołżańskim dialektem, że na naszych rękach jeszcze nie wyschła krew organizatora jełysawetgradskiego komitetu partii komunistycznej Pirka i że bolszewicy odpłacą krwią za krew nie tylko nam, ale i wszystkim „banditam” na Ukrainie.

Uwaga autora: Później na tym placu bolszewicy postawili pomnik Pirka.

Część tłumu, zwłaszcza Żydzi, wrogo zaszemrała, dało się słyszeć okrzyki, żeby nas natychmiast rozstrzelać, ale u większości ludzi widać było milczące współczucie. Miejscowa ludność już wiedziała, co oznacza w języku bolszewików słowo „bandit”. Gdy odjechaliśmy z placu, rewkomszczyk rozkazał czerwonoarmistom, żeby nas zawieźli do CzK, a on z rewkomu zaraz tam zadzwoni.

Podjeżdżamy do kilkupiętrowego budynku z napisem „Jelisawietgradskaja ujezdnaja czriezwyczajnaja komissija”. Na ścianie czerwona farbą napisano: „CzK – oczy i uszy władzy radzieckiej. Ona wszystko widzi i wszystko słyszy.” Koło bramy – warta z karabinem maszynowym. Na podwórzu wyszło nam naprzeciw kilku czekistów i po rozwiązaniu zamknęli nas w celi w piwnicznej części budynku.

Inteligentny młody Żydek z czerwoną gwiazdą na piersi i rewolwerem przez ramię, ze współczuciem przygląda się mojej twarzy.

– Was bili, swołoczi. Powiecie mi, kto was bił – oni zostaną ukarani! Przy władzy radzieckiej aresztantów bić nie wolno. Zaraz, towarzysze, przyniosą wam obiad i papierosy. Może powiecie, jakie macie życzenie?

Odpowiadamy, że nie mamy żadnych życzeń.

Kiedy czekiści poszli, kładziemy się na nary. W celi było ciemno, tylko pod sufitem malutka zakratowana dziura, przez którą kiedy sypano do piwnicy ziemniaki czy węgiel. Zinkewycz przysuwa się do mnie i szepcze na ucho:

– Jurku, bywałeś na naradach sztabu, znasz nazwiska ludzi, którzy pracują dla nas w miastach. Bój się Boga, nie wydaj ich! My i tak już zginęliśmy, a to są ludzie cenni dla sprawy narodowej. Było boleśnie i śmiesznie, że on mi to mówi. Ale w duszy poruszył się żal, że znam te nazwiska. A nuż, czekiści wymyślą takie tortury, których nie wytrzymam! Chińczyk z tym samym Żydkiem przynieśli dosyć dobry obiad i papierosy. Nic się nie chciało. Bolało na gołych deskach pobite ciało, trzęsła gorączka. Żydek, który przedstawił się nam jako nasz przyszły śledczy, zauważył to. Zaraz przyślę wam coś do przykrycia. Po kilku minutach Chińczyk przyniósł i zarzucił na mnie zielony, kobiecy pół-płaszczyk, którego jedna poła zmoczona była krwią jakiejś rozstrzelanej kobiety.

W nocy zabrali mnie na górę na przesłuchanie do samego dowódcy CzK.

(-)

W górowo-iławeckim amfiteatrze przy ZSzUJN już po raz siódmy odbędzie się festiwal Ekołomyja. Impreza będzie trwała 2 dni – 4-5 lipca i będzie bogata w wiele wydarzeń, takich jak turnieje sportowe, warsztaty rękodzieła, warsztaty teatralne, wystawy i różne niespodzianki. Wśród muzycznych wykonawców można będzie podziwiać energetyczną Rusłanę, która ostatnio znana jest jak „słowik Majdanu”. Wystąpią zespoły „Czumacki szlak”, „Horpyna”, „The Ukrainian Folk” i wiele innych. Organizatorzy serdecznie zapraszają i przypominają, że wstęp na wszystkie wydarzenia są wolne.

I w tę samą sobotę, 4 lipca, na letniej scenie Ośrodka Kultury w Kruklankach odbędzie się jubileuszowa, XX Noc na Iwana Kupała. Wystąpią lokalne zespoły – „Sapiniaki”. „Białe Kruki” i „Akwarela”, „Hitano” z Olsztyna, „Zorepad” z Ukrainy, a gwiazdą Nocy Kupalskiej będzie Zespół Pieśni i Tańca „Kołos” z Ukrainy, który też przedstawi obrzęd kupalski. Tradycyjnie można będzie też podziwiać fajerwerki, a potem – tańczyć do białego rana przy muzyce „Zorepadu” z Ukrainy. ZUwP, Koło w Kruklankach oraz Gminny Ośrodek Kultury w Kruklankach serdecznie zapraszają.

(-)

Nasz wieczorny program dobiega końca. Zegnają się z Państwem do jutra, do g. 10:50 – Jarosława Chrunik, Sergiusz Petryczenko i Stefan Migus. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jch/bsc)

30.06.2015 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! We wtorek, 30 czerwca, w porannym przeglądzie wydarzeń pod redakcją Stefana Migusa wita Państwa Jarosława Chrunik. Dziś przypominamy słowa Pyłypa Orłyka: „Każde państwo składa się i utwierdza się nienaruszalną i całością granic”. Pewnie każdy z was myśli tak samo, ale czy wszyscy pamiętamy, że są to słowa autora pierwszej, demokratycznej Konstytucji Europy, hetmana Pyłypa Orłyka? Nie została ona wcielona w życie, ponieważ Pyłyp Orłyk znajdował się wówczas poza granicami kraju.

Imieniny obchodzą dzisiaj Manuel i Emilia. Życzymy im wszystkiego najlepszego tak samo jak i tym, kto urodził się 30 czerwca. Jubileuszowy, XX Festiwal artystów mniejszości narodowych Europy zakończył się w Węgorzewie. W Berdyczowie uczczono pamięć Josepha Conrada – pisarza trzech narodów. Prezydent Petro Poroszenko przypomniał Europie o Krymie i Olegu Sencowie. O tym usłyszą Państwo w naszym porannym przeglądzie wydarzeń.

(-)

Minionej niedzieli uroczystym koncertem galowym zakończył się XX Międzynarodowy Festiwal Dziecięcych i Młodzieżowych Zespołów Folklorystycznych Mniejszości Narodowych w Węgorzewie. W ciągu trzech dni, czyli od piątku, scena w centrum miasta pulsowała życiem wielu narodowości. W tym roku przyjechało na festiwal13 zespołów z Ukrainy (w tym z Izmaiłu i Symfropola), z Gruzji, Litwy, Białorusi, Rosji i – oczywiście z Polski. Na festiwalu był Sergiusz Petryczenko;

(-)

Dwie godziny przed początkiem koncertu jeszcze trwały ostatnie przygotowania. Artyści jeszcze ćwiczyli skomplikowane figury poloneza, który wykonali podczas otwarcia wszyscy uczestnicy festiwalu. Bardzo się cieszę, że festiwal udał się na całe 100%. i pogoda jest piękna, i wszystkie zespoły przyjechały. W tym roku zaprosiliśmy najlepsze zespoły, które przyjeżdżały do nas w ciągu ostatnich lat, – mówi Włodzimierz Deneka, gospodarz festiwalu:

– Tylko z Ukrainy mamy cztery zespoły – żydowska mniejszość narodowa, bułgarska, gwiazda naszego festiwalu – „Barwinek” ługański, Tatarzy z Symferopola. My uważamy, że to Ukraina i tak na pewno będzie, tylko nie wiemy kiedy.

– Trzeba wyraźnie powiedzieć, że rodzina Deneków, która przyjechała do Węgorzewa, nie tylko rozkręciła ten festiwal, ale całą sferę kultury. I sam Włodek Deneka posiada niezwykłe zdolności, ale gdy patrzę, jak mocno wspiera go rodzina – żona Łesia, Natala, to świadczy to o tym, że oni naprawdę tym żyją, – podkreśla Miron Sycz, poseł na Sejm RP.

(-)

Organizatorem festiwalu jest Towarzystwo Integracji i Rozwoju Kulturalnego Mniejszości narodowych w Polsce „Czeremosz”, a współorganizatorem – Węgorzewskie centrum Kultury.

W Berdyczowie w obwodzie żytomierskim zostało otwarte Muzeum Józefa Conrada, angielskiego pisarza polskiego pochodzenia, Konrada Korzeniowskiego. Jest on uważany za jednego z najwybitniejszych prozaików angielskich, informuje ukraińska sekcja Polskiego Radia. Pisarz urodził się w Berdyczowie 1857 roku. Mer Berdyczowa Wasyl Mazur powiedział Polskiemu Radiu, że taka instytucja kulturalno-oświatowa posiada wielkie znaczenie dla mieszkańców:

– Muzeum umożliwia lepsze poznanie postaci historycznej, znanej na całym świecie. To nasza duma, więc powinniśmy znać tę historyczna postać i muzeum daje taką możliwość. To po pierwsze, a po drugie – bez wątpienia więcej osób będzie przyjeżdżało do naszego miasta. I będzie to jedna z historycznych perełek naszego miasta.

Józef Conrad to autor takich utworów jak „Korsarz”, „Szaleństwo Almayera”, „Wyrzutek”, a powieść „Gra losu” przyniosła mu szeroką sławę literacką i popularność mimo to, że intelektualiści i krytycy nie uważają jej za najlepszy utwór.

Prezydent Petro Poroszenko jest pewien, że Europa nie zapomni o losie reżysera filmowego Ołeha Sencowa i wspólnym wysiłkiem zostanie on uwolniony, informuje „Ukraińska Prawda”. Jest o tym mowa w życzeniach prezydenta, skierowanych do uczestników i gości Dni Kina Ukraińskiego, zorganizowanych w Berlinie, aby wesprzeć Ołeha Sencowa.

„Ukraina jest wdzięczna wszystkim, kto wspiera jej obywateli, którzy podczas aneksji Krymu i niewypowiedzianej wojny stali się jeńcami, więźniami politycznymi czy są prześladowani za swój patriotyzm i umiłowanie wolności”, – zaznaczył Poroszenko. „Wierzę, że Europa nie zapomni o losie reżysera filmowego Ołeha Sencowa, o losie narodu krymsko-tatarskiego i fakcie pierwszego od czasów II wojny światowej wtargnięcia siła na terytorium niepodległego państwa. (…) Wierzę, że razem zrobimy wszystko dla uwolnienia Sencowa. Tak samo wierzę, że narody Europy wspólnie przeciwstawią się zagrożeniom, z którymi naród ukraiński prowadzi walkę na wschodzie swojego kraju”, – dodał Petro Poroszenko.

(-)

W górowo-iławeckim amfiteatrze przy ZSzUJN już po raz siódmy odbędzie się festiwal Ekołomyja. Impreza będzie trwała 2 dni – 4-5 lipca i będzie bogata w wiele wydarzeń, takich jak turnieje sportowe, warsztaty rękodzieła, warsztaty teatralne, wystawy i różne niespodzianki. Wśród muzycznych wykonawców można będzie podziwiać energetyczną Rusłanę, która ostatnio znana jest jak „słowik Majdanu”. Wystąpią zespoły „Czumacki szlak”, „Horpyna”, „The Ukrainian Folk” i wiele innych. Organizatorzy serdecznie zapraszają i przypominają, że wstęp na wszystkie wydarzenia są wolne.

I w tę samą sobotę, 4 lipca, na letniej scenie Ośrodka Kultury w Kruklankach odbędzie się jubileuszowa, XX Noc na Iwana Kupała. Wystąpią lokalne zespoły – „Sapiniaki”. „Białe Kruki” i „Akwarela”, „Hitano” z Olsztyna, „Zorepad” z Ukrainy, a gwiazdą Nocy Kupalskiej będzie Zespół Pieśni i Tańca „Kołos” z Ukrainy, który też przedstawi obrzęd kupalski. Tradycyjnie można będzie też podziwiać fajerwerki, a potem – tańczyć do białego rana przy muzyce „Zorepadu” z Ukrainy. ZUwP, Koło w Kruklankach oraz Gminny Ośrodek Kultury w Kruklankach serdecznie zapraszają.

(-)

Nasz poranny program dobiega końca, przygotowali go – Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Jeszcze dzisiaj o g.18.10 pojawi się kolejna nasza audycja ukraińskojęzyczna. Wszystkiego dobrego i do usłyszenia, drodzy słuchacze! (jch/bsc)

29.06.2015 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Witamy Państwa, drodzy słuchacze, w poniedziałek 29 czerwca, na falach Radia Olsztyn w naszej wieczornej audycji z cyklu „Quo vadis?”. W naszych poniedziałkowych programach zazwyczaj opowiadamy o wysokim, światłym, o tym, co pomaga nam dążyć do rozumienia Boga. Dzisiaj jednak chcemy opowiedzieć Państwu o „czarnym bractwie”, o wilkach w owczej skórze, które starają się podporządkować Ukrainę Rosji, dzieląc Ukraińską Ceriew Grecko-Katolicką. Instrumentem Kremla w realizacji tego celu są „dognalici” i o tym będziemy mówić dzisiaj szerzej.

Zanim przejdziemy do sprawy „dognalitów” – kilka informacji na inny temat.

(-)

W Przemyślu, w soborze św. Jana Chrzciciela, Metropolita Przemysko-Warszawski Arcybiskup Jan Martyniak udzielił święceń diakońskich akolicie Igorowi Hubaczowi, który pochodzi z Górowa Iławeckiego. Liturgię świętą z arcybiskupem Janem Martyniakiem koncelebrowali: proboszcz ks. Bogdan Kruba – dziekan przemyski, ks. Bogdan Panczak – prefekt Seminarium Duchownego w Lublinie i wikariusz i katecheta ks. Paweł Rohuń. Na święcenia akolitatu przyjechali do Przemyśla również seminarzyści z Lublina. Jerejskie święcenia diakona Igora Hubacza odbyły się tydzień później, 21 czerwca, w cerkwi Podwyższenia Krzyża Pańskiego w Górowie Iławeckim. Święceń udzielił jego świątobliwość Eugeniusz Popowicz, biskup pomocniczy Archieparchii Przemysko-Warszawskiej.

Lwowskie Muzeum Historii Religii, Państwowa Akademia Kierowniczej Kadry Kultury i Sztuki oraz Instytut Edukacji Podyplomowej organizują w dniach 22-26 września 2015 roku we Lwowie staż pracowników muzeum i innych instytucji kultury. Będzie się on odbywał pod tytułem: „Metropolita Andrej Szeptycki w pamiątkach historii i kultury” (Z okazji 150-lecia urodzin). Podczas stażu będą omawiane:

– podstawowe zagadnienia badań postaci i działalności metropolity Andreja Szeptyckiego;

– zagadnienia zbierania i zachowania pamiątek, związanych z metropolitą Andrejem Szeptyckim;

– prezentacja osoby i działalności metropolity Andreja w ekspozycjach, wystawach i imprezach oświatowych.

Uczestnicy stażu otrzymają certyfikat Instytutu Edukacji Podyplomowej Państwowej Akademii Kierowniczej Kadry Kultury i Sztuki. Zgłaszać się do udziału w stażu można do 15 sierpnia 2015 roku. Program stażu oraz inne szczegóły można znaleźć na stronie museum.lviv.ua

Patriarcha Cerkwi Prawosławnej Patriarchatu Kijowskiego Filaret i papież Franciszek to liderzy sympatii Ukraińców wśród przywódców religijnych. W sondażu pracowni Rating najgorzej oceniani są duchowni związani z Moskwą, podaje Polskie Radio:

– Korespondencja w języku polskim

(-)

A teraz już o „dognalitach”:

Pracownicy SBU, Głównego Wydziału Państwowej Służby Migracyjnej Ukrainy oraz Głównego Wydziału MSW w Obwodzie Lwowskim w wyniku wspólnych działań minionego poniedziałku zatrzymali przywódców ugrupowania religijnego „dognalitów”. Trzech z kierowników grupy religijnej od razu deportowano poza granice Ukrainy, informuje ZIK.

We wsi Briuchowyczi obwodu lwowskiego wykryto pięciu obcokrajowców, którzy należą do „wierchuszki” kierownictwa ugrupowania religijnego „dognalitów”. Jeden z nich jest obywatelem Czech, czterech pozostałych – Słowacji. „Dognalici” nazywają siebie Ukraińską Prawowierną Cerkwią Grecko-Katolicką i do tej pory uważano ich za sektę, jednak po ostatniej wspólnej operacji ukraińskich służb okazało się, że jest to projekt Moskwy, skierowany przede wszystkim na rozbicie Ukraińskiej Cerkwi Grecko-Katolickiej. Sekta Dognała pod względem charakteru nie jest ruchem religijnym, nie jest sektą, a jest ugrupowaniem politycznym, zaprojektowanym przez FSB.

„Dognalici” (albo „dognałowcy”) to ludzie, którzy wykonują wskazówki i zadania Kremla. Dziennikarze Zachodniej Korporacji Informacyjnej (ZIK) spróbowali rozeznać się w tej sytuacji i odpowiedzieć na pytanie, czy SBU zaczęła nareszcie zwracać uwagę również na takich wątpliwych „sekciarzy”, którzy mogą naruszyć integralność Ukrainy:

(-)

„Pierwsze ślady „dognalitów” ujawniły się w Polsce. Grupa Dognała znana mi jest jeszcze z tych czasów, gdy on sam i jego zwolennicy byli studentami w Polsce, dokładniej – od 1996 roku. Chcę podkreślić, że ich ówczesne błędne przekonania i skłonności nie tylko nie zmieniły się, ale i rozwinęły się w o wiele gorszym kierunku.” – opowiedział jeszcze 4 lata temu na szpaltach „Katolickiego Obserwatora” protoarchimandryta Zakonu Bazylianów Św. Josafata, ks. Wasyl Kowbycz, bazylianin.

„Gdy byli jeszcze studentami, szybko „rozpracował” ich ówczesny protoihumen ks. Włodzimierz Juszczak (obecnie biskup). Odesłał ich do Prowincji Bazyliańskiej na Słowacji, do której należeli. Jednak, niestety, dwaj zakonnicy bazylianie z Ukrainy już dali się w tym czasie zwieść ideom i praktykom Dognała. Był to ks. Markijan Hitiuk i ks. Roman Szełepko”, – dodał ks. Bazyli.

I oto teraz jest o wiele więcej wiadomo o „dognalitach” i o tym usłyszą Państwo w materiale Wiktorii Dołyk z ZIK-u:

– Stop religijnej dyskryminacji! Stop bezprawiu na Ukrainie!

Na pierwszy rzut oka są to zwyczajni księża, którzy wyznają własne poglądy, obok są też pobożnie ubrane kobiety. Mimo to jednak wśród księży odczuwa się agresję, a sami wierni nie chcą rozmawiać. Tę pikietę prowadzą pod budynkiem SBU po operacji specjalnej, podczas której zatrzymano pięciu liderów sekty.

– W Szewczenkowskim Rejonowym Wydziale Milicji – mówi Wiktor Andrejko, szef lwowskiego wydziału SBU – zostało wszczęte śledztwo kryminalne. Była uchwała sędziego śledczego w sprawie kryminalnej, w ramach której została utworzona operacyjna grupa śledcza, w tym także z udziałem współpracowników wydziału SBU, którzy 22 czerwca 2015 roku przeprowadzili dwa przeszukania.

– Nas nie lubi kardynał Huzar, Swiatosław Szewczuk – Markijan Hitiuk, władyka „Ukraińskiej Prawowiernej Cerkwi Grecko-Katolickiej”, czyli „dognalitów” – oficjalna hierarchia UCGK dlatego, że my odłączyliśmy się od niej z powodu herezji, bo kardynał Huzar, Swiatosław Szewczuk, oni popierają homoseksualizm, naruszyli prawdy wiary chrześcijańskiej…

To właśnie ci ludzi wykluczyli z Kościoła papieża Benedykta XVI, uznali, że wszyscy hierarchowie katoliccy są nielegitymni i rzucili 5000 anatem na wszystkich – od Obamy do patriarcha Filareta. Ale na Putina.

– To wcale nie jest ruch religijny, to nawet nie jest ruch sekciarski, – Stepan Pawluk, badacz sekty Dognała – po prostu pod przykrywką religijnego mowa była o pewnej, bardzo ciekawej strukturze, a dalej – jak to już na dzisiaj wiadomo na 101% – że był to projekt FSB-owski, moskiewski.

Właśnie w tej świątyni w Podgórcach, w 2003 roku rozpoczęła swoją działalność sekta Dognała. Przyjeżdżali tu ludzie z całego obwodu lwowskiego. Na początku odprawiane msze były bardzo podobne do tradycyjnych, ale wkrótce to, co się na nich zaczęło odbywać, mało odpowiadało zdrowemu rozsądkowi:

(-)

Bojowa modlitwa – ks. Orest Wiczyński. Badał działalność sekty Dognała – to znaczy stanąć równo, unieść ręce i głowę do góry i przez 15 minut wykrzykiwać pewne frazy. Powiem szczerze, że jeśli zdrowy, całkowicie zdrowy fizycznie człowiek spróbuje tak przez 15 minut wykrzykiwać bez przerwy, to po prostu straci świadomość.

Liderem tej sekty został Antinin Dognał, który był agentem KGB. Pomagało mu jeszcze trzech księży, których wypędzono z Czech. Najpierw działali jak greko-katolicy, ale w 2008 roku cerkiew odłączyła go od siebie i aktywistom udało się zmusić „dognalitów” opuścić świątynię w Podgórcach. Teraz jest to cerkiew grecko-katolicka. ks. Taras odprawia tam, gdzie kiedyś byli „dognalici”. Mówi, że jest porażony tym, jak szybko znaleźli sobie inne miejsce w tejże wsi:

– Na tyle szybko,- ks. Taras Dzioba, proboszcz cerkwi grecko-katolickiej, – otrzymać działkę, która nie była przeznaczona na ten cel, na tyle szybko przejść wszystkie momenty prawne i w ciągu zimy zbudować, podłączyć wszystkie media, to byłoby nierealne bez wielkiego lobby, w tym i politycznego.

W tym modlitewnym domu brama jest zamknięta, okna zasłonięte, wiernych nie ma. Miejscowi (nie do kamery) mówią, że pochowali się po zatrzymaniach przez SBU. Ludzie boją się mówić do kamery, bo twierdzą, że wieś do tej pory jest podzielona. Jedni chodzą do sekty, inni do cerkwi. Mówią, że sekta Dognała okaleczyła niejeden los.

(-)

Sam Antonin Dognał odprawia obrzęd postrzyżyn zakonnicy. Matka z całych sił stara się go powstrzymać, natomiast inne jej dzieci, również członkowie sekty, przytrzymują ją za ręce i zamykają jej usta. Na tych samych kadrach widać jak rodzice, na podstawie decyzji sądu, starają się zabrać dziewczynę z czarnego bractwa.

– Oni rzeczywiście mają kompleks niższości i z tego powodu szukają – Marta Pywowarenko, psycholog, – sposobów, aby umartwiać swoje ciało, męczyć i w ten sposób udowodnić, że zasługują na Boga, na coś światłego, czyli zasłużyli na przebaczenie.

Jedna z kuzynek tego człowieka również trafiła pod wpływ czarnego bractwa. Wtedy postanowił za wszelką cenę powstrzymać działalność bezprawnego „kościoła”. Po napisaniu setek listów zrozumiał, że ta sekta ma protektorat w Radzie Najwyższej Ukrainy.

– Opiekowali się nimi w Administracji prezydenta Janukowycza. To minister kultury miał pełnomocnictwo, aby gasiś, powiedzmy tak, protest społeczny. Ówczesny regionał, Wadim Kolesniczenko, zwracał się nawet do ministra kultury, żeby ten zarejestrował sektę Dognała oficjalnie.

– Agresywnym adeptem była, i być może jest do dzisiaj Oksana Biłozir. – Stepan Pawluk, badacz sekty Dognała, – To ona, wraz z Piskunem, ówczesnym prokuratorem generalnym, wyzwoliła tych bandytów.

Jaskrawy rosyjski wpływ można było zaobserwować podczas Majdanu; „dognalici” występują przeciw eurointegracji, mówią, że niby to Europa znieważa prawo Boskie propagując eutanazje i molestowanie dzieci. Prosili Putina i Łukaszenkę o wprowadzenie specnazu, żeby spacyfikować uczestników rewolucji.

– „Dziękujemy wam, Wiktorze Fedorowiczu, za to, że dokonaliście prawidłowego wyboru, nie bacząc na ten cały nacisk, stworzony przez media masowe, przez tych zdrajców Ukrainy. Wy jednak zrobiliście prawidłowy wybór, nie podpisaliście umowy z UE”.

– Oni uważali, że pragnienie Ukraińców, aby przyłączyć się czy też powrócić do wspólnoty europejskiej jest błędne, – Anatolij Babyńskyj, religioznawca, – oni cały czas o tym mówili, że Europa jest porażona różnymi wadami, grzechami i wchodząc tam, utracimy swoją ukraińską tożsamość, że utracimy swoją słowiańską tożsamość, więc nie należy tego robić. „Ot, widzicie, my mamy swego chrześcijańskiego prezydenta, Wiktora Janukowycza, a w ogóle jeszcze bardziej chrześcijański prezydent to Władimir Władimirowicz Putin i trzeba trzymać się tych ludzi.

Podczas operacji antyterrorystycznej wzięli się za ruch antymobilizacyjny. Właśnie tu organizowali protesty matek, blokowali drogi i urządzali pikiety.

– W arsenale tego wroga – mówi Jurij Szweda, politolog – jest i ta brygada, skierowana na to, aby wprowadzać destrukcję, przykrywając się ideami tego religijnego ugrupowania. Mówiąc obiektywnie, na podstawie działalności widzę, że jest to właśnie w kierunku Kremla, Putina i tak dalej.

Pracują na rzecz Rosji – potwierdzają w SBU. Podczas przeszukania w „dognałowskim” klasztorze znaleziono schowek z dokumentami, które porażają:

– Był to projekt statutu tej cerkwi – Wiktor Andrejko, szef lwowskiego Wydziału SBU, – z zaznaczeniem: podporządkowanie struktury (dosłownie) – Federacji Rosyjskiej, DRL, ŁRL.

Jednocześnie na razie zarzutów o działalność separatystyczną dognalici nie usłyszeli. Zatrzymanym sekciarzom zarzucono naruszenie prawa imigracyjnego i deportowano ich za granicę. W tym, oczywiście, to nie będzie przeszkadzało „kościołowi” w funkcjonowaniu na terytorium Ukrainy, bowiem nadal prowadzi swoją działalność na razie niedosiężny dla struktur siłowych lider sekty, Antonin Dognał. Po raz ostatni zwracał się on do wiernych z terytorium okupowanego Doniecka.

Wiktoria Dołyk, Wadym Kalczenko, „Pohlad na tyżdeń”, TK ZIK.

(-)

„Strzeżmy się fałszywych proroków zgodnie z przykazaniem Chrystusowym i starajmy się rozpoznawać ich po owocach. Trzymajmy się prawdziwej wiary i Kościoła – zachowujmy wiarę chrześcijańską w takiej postaci, w jakiej przyniósł ją do naszej błogosławionej przez Boga ziemi Ukrainy św. Równy Apostołom Kniaź Włodzimierz, czyli wtedy, gdy nie było jeszcze rozłamów między chrześcijanami, nie bacząc na rozwój różnorodności obrzędów,” – apelował ks. Bazyli Kowbycz w „Katolickim Obserwatorze”.

(-)

Nasz program dobiega końca, przygotowali go – Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Wierzymy, że uzbrojeni w takie wiadomości nie pozwolą Państwo się zwieść podobnym fałszywym prorokom. My obiecujemy przekazywać Państwu nowe informacje, które będziemy mieli do dyspozycji, żebyśmy wszyscy pozostawali zorientowani w sprawie. Dzisiaj żegnamy się już z Państwem do jutra, do g. 10. 50. Wszystkiego dobrego! (jch/bsc)

29.06.2015 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, szanowni słuchacze, poniedziałek, 29 czerwca. W porannym przeglądzie wydarzeń pod redakcja Stefana Migusa wita Państwa Jarosława Chrunik. „Wszystkich nas, bez wyjątku wszystkich, kto z wyznania jest Ukraińcem, kto pod względem światopoglądu jest Ukraińcem, kto w duchu jest Ukraińcem, łączy jedno – to słodkie słowo „WOLNOŚĆ”. Tak w swoim blogu napisała Liza Bogucki, mieszkanka Krymu, blogerka, obrończyni praw człowieka. To piękne i trafne słowa na początek nowego tygodnia. Imieniny obchodzą dzisiaj Tychon, Tygriusz i Eutropiusz, którym życzymy wszystkiego najlepszego i jednocześnie nie zapominamy o tych, którzy urodzili się właśnie 29 czerwca.

W Cyganku zakończyli naukę diakowie. Ukraińska wystawa w Warszawie opowiada o wojnie – takiej, jaką ona jest. ZP RE przejmuje się zaginionymi bez wieści na Ukrainie. Rosja chce naruszyć suwerenność Ukrainy poprzez swoich agentów w UCG-K. O tym usłyszą Państwo w naszym porannym programie.

(-)

W parafii św. Mikołaja w Cyganku odbył się ostatni zjazd kursantów warsztatów diakowskich, których inicjatorem był proboszcz – ks. Paweł Potoczny. Kurs odbywał się raz w miesiącu od września 2014 r. do czerwca 2015 r. w pomieszczeniach Akademii św. Mikołaja. Na ostatnim spotkaniu odbył się egzamin końcowy, a następnie każdy uczestnik otrzymał świadectwo uczestnika. W kursie wzięło udział 11 osób z takich miejscowości jak Stegna, Ostaszewo, Marzęcino, Pęciszewo, Olsztyn i Węgorzewo. Przedmioty muzyczne: solfeż, śpiew liturgiczny, teorię muzyki wykładała mgr Anna Potoczna, absolwentka Uniwersytetu Rzeszowskiego oraz Instytutu Regenckiego w Przemyślu. Liturgikę i „ustaw” wykładał ks. Paeweł Potoczny. Gościnnie warsztaty wokalne prowadziła mgr Natalia Tuz-Hrycyna, absolwentka Uniwersytetu Rzeszowskiego oraz Instytutu Regenckiego w Przemyślu.

Jak już informowaliśmy, w Warszawie została otwarta wystawa „Ukraina. Niewypowiedziana wojna”. Organizatorzy wystawy chcą przypomnieć, że według danych ONZ w niewypowiedzianej przez Rosję wojnie na wschodzie Ukrainy zginęło prawie 6.000 osób, około 15.000 zostało rannych, a prawie 2 miliony zmuszonych było opuścić swoje domy, mówi autor wystawy, Ołeksandr Kłymenko:

– Możemy zobaczyć żołnierzy, rannych, możemy zobaczyć śmierć, bo śmierć to wojna, śmierć taka, jakiej nikt nie oczekuje. Podczas wojny możesz iść drogą, raptem spada mina i człowiek ginie. Dlatego starałem się na tych fotografiach pokazać wszechstronnie wojnę. Są tam i cywilne osoby, kilka fotografii, ale ja chcę mimo wszystko pokazywać żołnierzy i walki.

Ołeksandr Kłymenko jako fotoreporter był świadkiem wielu operacji w byłej Jugosławii, Kongu czy Sudanie Południowym, ale przyznaje, że wiele sytuacji wstrząsnęło nim na wschodniej Ukrainie. Tak było, gdy robił zdjęcia w okolicach Debalcewe:

– Tam leżały ciała naszych żołnierzy i naszym wywiadowcom udało je się zabrać. Przyjechaliśmy do kostnicy i to był wstrząsający obraz; były duże mrozy i te ciała były zamarznięte jak drewno. Zastanawiałem się: robić zdjęcia czy nie? Ale był tam pułkownik i powiedział: Rób zdjęcia, niech ludzie zobaczą, że tu się toczy prawdziwa wojna, a nie jakaś tam zabawa.

Michał Niewiadomski, prezes Polsko – Ukraińskiego Klubu Dziennikarzy podkreśla, że wystawa ma przypominać, że na Ukrainie cały czas trwa konflikt:

– Wypowiedź w języku polskim

Autorzy wystawy podkreślają, że wojna ma katastrofalny wpływ na gospodarkę Ukrainy; działalność jednej czwartej została wstrzymana, dziesięć procent firm zostało całkowicie zniszczonych. Artyleria terrorystów niszczy wszystko i o tym właśnie przypominają fotografie Ołeksandra Kłymenki. Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy wezwało strony konfliktu na Ukrainie o współpracę na rzecz odnajdywania osób tam zaginionych. Posłowie obradujący w Strasburgu przyjęli w tej sprawie rezolucję.

– Korespondencja w języku polskim

Pracownicy SBU, Głównego Wydziału Państwowej Służby Migracyjnej Ukrainy oraz Głównego Wydziału MSW w Obwodzie Lwowskim w wyniku wspólnych działań minionego poniedziałku zatrzymali przywódców ugrupowania religijnego „dognalitów”. Trzech z kierowników grupy religijnej od razu deportowano poza granice Ukrainy, informuje ZIK. „Dognalici” (albo „dognałowcy”) to ludzie, którzy wykonują wskazówki i zadania Kremla. Dziennikarze Zachodniej Korporacji Informacyjnej spróbowali rozeznać się w tej sytuacji i odpowiedzieć na pytanie, czy SBU zaczęła nareszcie zwracać uwagę również na takich wątpliwych „sekciarzy”, którzy mogą naruszyć integralność Ukrainy:

– W arsenale tego wroga – mówi Jurij Szweda, politolog – jest i ta brygada, skierowana na to, aby wprowadzać destrukcję, przykrywając się ideami tego religijnego ugrupowania. Mówiąc obiektywnie, na podstawie działalności widzę, że jest to właśnie w kierunku Kremla, Putina i tak dalej.

Pracują na rzecz Rosji – podkreślają w SBU. Podczas przeszukania w „dognałowskim” klasztorze znaleziono schowek z dokumentami, które porażają:

– Był to projekt statutu tej cerkwi – Wiktor Andrejko, szef lwowskiego Wydziału SBU, – z zaznaczeniem: podporządkowanie struktury (dosłownie) – Federacji Rosyjskiej, DRL, ŁRL.

Więcej usłyszą Państwo o tym w naszym dzisiejszym programie.

(-) Nasz poranny program już się kończy, przygotowali go – Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Wieczorem wyjdziemy na antenę o g.18.10. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jch/bsc)

28.06.2015 – godz. 20.30 – Magazyn (opis do dźwięku)

Wita Państwa Magazyn Ukraiński…

(-)

Parafia św. Bazylego Wielkiego poprzedniej soboty obchodziła srebrny jubileusz. Została ona założona pod koniec 1989 roku. Biskup pomocniczy Eparchii Przemysko-Warszawskiej, dr Eugeniusz Popowicz z kilkunastoma księżmi odprawił Archijerejską Liturgię Świętą. Wspomniał i o historii cerkwi, i o jej budowniczych:

– Wasza wspólnota w Kętrzynie powstała dzięki idei, którą przedstawili ojcowie Bazylianie, żeby stworzyć tu wspólnotę. A ta idea zrodziła się w umyśle i w sercu nieobecnych tu księży – Teodozjusza Jankiwa, późniejszego ihumena polskiej prowincji Ojców Bazylianów oraz ihumena, a później biskupa Wasyla Medwita. Ale już realnie za zrealizowanie tego planu wzięli się ojcowie, którzy tu nominowani na proboszczów i którzy są tu obecni. Drodzy księżą, wszystkim Wam po kolei chcę podziękować.

(-)

Ofiarność kętrzynian, a także wiernych innych parafii, oraz z-za granicy, istotna pomoc władz samorządowych Kętrzyna i powiatu kętrzyńskiego jest powszechnie znana. Ale o początkach parafii najwięcej wie pierwszy proboszcz, ks. Tymoteusz Fesz.

– Pierwsza inicjatywa była ze strony ludzi. Pamiętam, że jak jeszcze byliśmy w Węgorzewie, to z Kętrzyna przyjechali ludzie – Kuszczak, Ohorodnyk, Melnyczok – i prosili, żeby im tu zorganizować parafię. I wtedy zaczęliśmy – ks. Teodozjusz Jankiw, ks. Piotr Kuszka, ks. Wasyl Medwit, Marek Skórka. I my szukaliśmy po prostu miejsca, jeździliśmy po kościołach, do jednego, drugiego; wszędzie nas wyrzucali, nie było miejsca dla nas. I potem z inicjatywy byłego proboszcza kościoła ewangelickiego w Giżycku, ks. Jagódzkiego, to właśnie on zaproponował, żeby zwrócić się… bo mieliśmy z nimi kontakty jeszcze z Węgorzewa, bo wynajmowaliśmy u nich świątynię, to on mówi, żeby zwrócić się tutaj w Kętrzynie do proboszcza, ks. Rudolfa Bażanowskiego i porozmawiać. Wtedy właśnie zorganizowaliśmy takie spotkanie z radą parafialną i oni się zgodzili, żeby nas przyjąć. Tam padły nawet takie znamienne słowa, które wszyscy do dziś pamiętamy, że „nie bylibyśmy chrześcijanami, gdybyśmy was nie przyjęli do swojej świątyni. Świątynia po to jest, żeby się modlić”. No i tak pomalutku zaczęliśmy organizować tę cerkiew. Organizować parafię i życie parafialne, struktury parafialne, pomaleńku rozpoczęliśmy katechezę, zaczęliśmy skupiać ludzi, wielu było takich „ideowych” ludzi, którzy mi pomagali. Jaki pierwszemu proboszczowi pomagali mi w tworzeniu tych struktur. Dlatego, że ludzie, którzy tu pracowali, czy byli na jakichś stanowiskach tu w Kętrzynie, oni znali też naszych ludzi, tych na wsiach. Myśmy jeździli, na przykład pan Ohorodnyk, z nim jeździliśmy po wielu różnych wsiach. Czasami nas wyrzucali, mówiąc, że już nie chcą, że im to nie jest potrzebne, że oni od dawna już chodzą tam do kościoła. Ale my wszędzie zachodziliśmy, czy to po kolędzie, czy to ze święconą wodą jordańską, poświęconą, szliśmy i przemawialiśmy. Pan Eugeniusz ma taki dar krasomówstwa i on znał tych wszystkich ludzi, bo pracował w Banku, więc znał wielu ludzi. No i początki były takie, że trzeba było wszystko organizować.

Nieodłączną częścią powstania kętrzyńskiej parafii jest, jak usłyszeliśmy od pierwszego proboszcza, ks. Tymoteusz Fesza, jest jedyna w mieście świątynia ewangelicko-augsburska. To ona jako jedyna udzieliła schronienia, gdy nie mieli jeszcze swojej cerkwi.

Na uroczystościach kętrzyńskich 25-lecia parafii grecko-katolickiej, obecny był też biskup diecezji Mazurskiej Kościoła Luterańskiego, Rudolf Bażanowski:

(-) Wypowiedź w języku polskim

(-)

Podczas uroczystości 25-lecia kętrzyńskiej parafii grecko-katolickiej, z jej obecnym proboszczem, księdzem dr Mikołajem Kozickim rozmawiał Stefan Migus:

– Jubileusz, a zwłaszcza taki, to okazja do podsumowań. Co ksiądz, jako ostatni proboszcz, który jest na parafii dobrych kilka lat, mógłby o tej parafii, o jej rozwoju powiedzieć?

– No, tak. Z jednej strony jest to czas podsumowań; niestety, w naszych parafiach, szczególnie w tych mniejszych, w miasteczkach i wsiach, zmniejsza się liczba parafian na korzyść większych parafii, takich jak Olsztyn. Ale dzięki Panu Bogu, jak można było zobaczyć dzisiaj w naszej świątyni, ludzie ci są, ta młodzież, która występowała, nasze dzieci, prawdę mówiąc, ta nasza wspólna modlitwa i nasze dalsze istnienie – jest.

– Jeśli prześledzić historię naszego tu istnienia, to mocne na początku parafie i pierwsze, powstawały na wsiach, następnie wiejskie zaczęły podupadać na korzyść miast i miasteczek. Chciałbym zapytać, czy ksiądz ma takie rozeznanie sytuacji, czy ci nasi ludzie, którzy powychodzili z wsi i trafili na przykład do Kętrzyna, czy pojawili się w środowisku ukraińskim, w tym i w cerkwi?

– Bywa różnie. Część osób tak, pojawiła się i jest w cerkwi, a część – niestety… Przeprowadzki, i ludzie gdzieś znikają, można powiedzieć, że gdzieś się gubią. Czy to w Kętrzynie, czy jak rozmawiam z innymi księżmi, w innych miastach, to część ludzi, niestety, gubi się. Już drogę do własnej świątyni czy to gubi, czy – nie wiem jak to określić, ale tak niestety się dzieje, że nie wszyscy po przeprowadzkach – ze wsi, czy to do Kętrzyna, czy gdzieś dalej, znajdują drogę do swojego domu, swojej świątyni, czy do swojej społeczności. Może garną się na większe święta, odpustowe. Jest pewna grupa ludzi, znam to z własnego doświadczenia, gdy przejąłem parafię w Kętrzynie, byłem w Asunach, było dla mnie przykrym zdziwieniem, gdy widziałem tych ludzi, którzy przyjeżdżali do swoich rodziców i byli w świątyni w Asunach, a tu już ich nie widziałem. Ale nie można powiedzieć, że jest to tragiczna sytuacja, nie można przedstawiać tego w takich czarnych barwach, bo przecież wchodzimy do cerkwi i widzimy naszych ludzi.

(-)

ZUwP liczy sobie 25 lat, ale nie powstało ono na pustym miejscu – do 1990 roku funkcjonowało UTSK – od 1956 roku. Oznacza to, że pracę społeczną rodzice przekazywali dzieciom, a tym samym uchronili nas przed pełną asymilacją. Tak jest do dzisiaj: zmieniają się okoliczności, ale młodzi zawsze przychodzą na zmianę starszym. W Olsztynie z przedstawicielem młodych członków ZUwP, a konkretnie z przewodniczącym olsztyńskiego koła Michałem Kajdą rozmawiała Anna Wasilewska:

(-)

Większości Ukraińców, którzy tu przyjeżdżają i tym, kto mieszka w Polsce, znana jest organizacja – Związek Ukraińców w Polsce. Na Warmii i Mazurach są trzy oddziały – olsztyński, elbląski i mazurski (w Giżycku). Organizację częściowo finansuje MAiC, ale przede wszystkim opera się na działalności społecznej członków organizacji. Jednym z takich młodych aktywistów Związku jest przewodniczący koła olsztyńskiego oddziału Michał Kajda.

(-)

Jeśli chodzi o młodzież w Olsztynie, to jest jej naprawdę dużo, bo przyjeżdża z całego regionu, a także z-za granicy, a jeśli chodzi o koło miejskie, to mamy w strukturach samą młodzież, bo po wyborach stało się tak, że i ja, i mój zastępca, i wszyscy pozostali członkowie to wyłącznie młodzi ludzie, którzy mają nie więcej, niż 30 lat. Dużo pomagamy Olsztyńskiemu Oddziałowi, który tak naprawdę sprawuje tu władzę i jest odpowiedzialny za większość programu kulturalnego – Dnie Szewczenkowskie, Dni Teatru Ukraińskiego itp.; oni wszystko koordynują, a my im pomagamy jako młodzież.

– Wy tu na miejscu wspieracie Ukraińców, którzy tu do Polski przyjechali, albo mieszkają tu, będąc z pochodzenia Ukraińcami, ale z polskim dowodem osobistym.

– Staramy się pomagać, jak tylko możemy. Nie zawsze możemy pomóc, na przykład – znaleźć pracę. Jesteśmy aktywni, jeśli chodzi o Majdan, to jak tylko się tam zaczynało, to zbieraliśmy pieniądze, rzeczy, przekazywaliśmy.

– To znaczy, że pomagacie nie tylko na miejscu, ale na Ukrainę wysyłacie pomoc.

– Tak, staramy się. Miastem partnerskim Olsztyna jest Łuck, przyjeżdżają delegacje, są wymiany. Powinniśmy być razem tu, w diasporze i żebyśmy byli silni. Musimy zadbać przede wszystkim o dzieci, bo jak nie zadbamy o dzieci, to nas po prostu nie będzie. Moim marzeniem jest Centrum Kultury Ukraińskiej, które jest nam potrzebne i które będzie nas wtedy jednoczyło jeszcze bardziej, ale nam nie wystarcza, bo przydałaby się i biblioteka, i jakaś sala, gdzie można będzie potańczyć, nawet restauracja, gdzie można będzie skosztować swojej kuchni.

– Cerkiew grecko-katolicka to jeszcze jedno centrum spotkań Ukraińców tutaj?

– Tak. Ja nie mówię, że tu jest Związek i jest cerkiew, absolutnie! Jesteśmy razem. Można by robić o wiele więcej razem z cerkwią. My wszyscy powinniśmy być razem i współpracować dla dobra wspólnego.

(-)

W tym tygodniu w Olsztynie zakończyło się zakończenie roku szkolnego dla dzieci, które uczą się w punktach nauczania języka ukraińskiego. Po liturgii w cerkwi grecko-katolickiej dzieci, a także nauczyciele i uczniowie zebrali się w świetlicy dla podsumowania roku i wręczenia świadectw. Na uroczystości był Sergiusz Petryczenko:

Prawie 100 dzieci w ciągu całego roku szkolnego sumiennie odwiedzało zajęcia z języka ukraińskiego. Wśród nich są i przedszkolaki, i gimnazjaliści. Odświętnie ubrani w wyszywanki, z kwiatami w rękach i uśmiechami na twarzach, zebrali się w świetlicy przy cerkwi grecko-katolickiej żeby otrzymać świadectwo i pożegnać się do następnego roku szkolnego.

– Przeleciał jeszcze jeden szkolny, twórczy rok.

Pogratulować dzieciom przyszli przedstawiciele władz: wiceprezydent miasta Olsztyna ds. oświaty Jarosław Słoma, dyrektorzy szkół, nauczyciele i dzieci:

(-) Wypowiedź w języku polskim

Były pochwały dla uczniów i życzenia dobrych, bezpiecznych wakacji. Został też poruszony temat utworzenia szkoły ukraińskiej w Olsztynie. Przewodniczący Olsztyńskiego Oddziału ZUwP, Stefan Migus powiedział:

– Dlaczego nie szkoła? Już około stu, a myślę, że naszych dzieci zebrałoby się drugie tyle przy dobrej woli rodziców i moglibyśmy mieć jedną z większych ukraińskich szkół w Olsztynie. Ale do tego potrzebna jest wasza wola.

O problemie dwujęzyczności i ważności zachowywania języka ojczystego w rodzinach mówili rodzice i nauczyciele:

– Dzieci z ochotą przychodzą i wiedzą, że muszą mówić po ukraińsku na przerwach, na lekcjach, jak czegoś ode mnie chcą. Myślę, że będziemy to wypracowywać i coraz więcej będzie słychać języka ukraińskiego. I to nie tylko ja mam tego pilnować, ale też i rodzice, bo to jest przede wszystkim zadanie w domu. Gdy dzieci wracają z religii, z lekcji ukraińskiego, żeby one opowiedziały co było na lekcji, co na religii właśnie po ukraińsku. Są małżeństwa mieszane, więc dzieci, które przychodzą na lekcje, nie słyszą; tylko od babci czy dziadka, a rodzice nie mówią po ukraińsku.

(-)

Na zakończenie wystąpił zespół dziecięcy „Suzirjaczko”, którym od 10 lat kieruje Andrzej Ciupa.

(-)

W ubiegły weekend w Giżycku odbyły się XIX Dni Kultury Ukraińskiej. Impreza rozpoczęła się w sobotę sztuką teatralną „Skazani na miłość” w interpretacji grupy teatralnej „Nawpaky” z Gdańska. Również w sobotę, w amfiteatrze na plaży miejskiej grały zespoły: „The Ukrainians Folk” z Górowa Iławeckiego, „Oratania” ze Lwowa i „Tuhaj-bej” z Olsztyna.

Niedzielny koncert galowy Dni kultury odbył się w amfiteatrze na plaży miejskiej. Mimo deszczowej pogody amatorzy ukraińskiej muzyki i tańca nie zawiedli i często pod parasolami, cierpliwie, ale z przyjemnością oglądali kilkugodzinny koncert – mówi przewodnicząca giżyckiego koła ZUwP, Marta Dąbrowska, organizatorka imprezy:

– W niedzielę przebija się słońce, więc mam nadzieję, że przejdą te czarne chmury i niech przestanie padać deszcz, o tak powiem. A na dzisiejszej scenie my gościmy gości z Górowa Iławeckiego, czyli „Dumka”, „Żurawka”, nasi drodzy goście, którzy co roku przyjeżdżają do nas z Dubna i w tym roku przyjechał do nas cały zespół żeński. Dziewczęta zaprezentowały taniec współczesny, bardzo spodobał się publiczności, to coś nowego. Zespół „Zorepad” z dziecięcą grupą „Nadija” z Bań Mazurskich, przyjechali też do nas goście z Litwy, tak, to jest zespół „Świetlica”, który był współtwórcą naszych pierwszych Dni Kultury Ukraińskiej w Giżycku, to znaczy, że na nowo rozpoczęliśmy naszą współpracę i zaprosiliśmy ich na XIX Dni Kultury Ukraińskiej w Giżycku. No i nasi gospodarze – najmłodsi, którzy zaprezentowali się na naszym koncercie w niedzielę – nasze dzieci z punktu nauczania języka ukraińskiego i religii w Giżycku.

(-)

Stałym gościem giżyckich Dni Kultury Ukraińskiej od 2001 roku jest Erna Szewczuk z Dubna – miasta partnerskiego Giżycka:

– W ciągu tych lat obserwuje się coraz wyższy poziom, jak społeczności, tak i zespołów i w ogóle to jest bardzo przyjemne, a najprzyjemniejsze jest to, że te Dni Kultury Ukraińskiej w Giżycku istnieją i są przykładem tego, jak trzeba pamiętać o swoich korzeniach. Bo to jest więcej, niż pewne, że obywatele Polski kochają swoją Polskę, ale pamiętają o swoich korzeniach. Bez pamiętania o swoich korzeniach nie można kochać innych, dlatego ta impreza jest bardzo ważna, jak dla jednej tak i dla drugiej strony.

(-)

Dni Kultury Ukraińskiej odwiedziła też Urszula Pasławska, poseł na Sejm, która nigdy nie ukrywała swojej sympatii dla ukraińskiej społeczności i jej kultury:

(-) Wypowiedź w języku polskim

(-)

W górowo-iławeckim amfiteatrze przy ZSzUJN już po raz siódmy odbędzie się festiwal Ekołomyja. Impreza będzie trwała 2 dni – 4-5 lipca i będzie bogata w wiele wydarzeń, takich jak turnieje sportowe, warsztaty rękodzieła, warsztaty teatralne, wystawy i różne niespodzianki. Wśród muzycznych wykonawców można będzie podziwiać energetyczną Rusłanę, która ostatnio znana jest jak „słowik Majdanu”. Wystąpią zespoły „Czumacki szlak”, „Horpyna”, „The Ukrainian Folk” i wiele innych. Organizatorzy serdecznie zapraszają i przypominają, że wstęp na wszystkie wydarzenia są wolne.

I w tę samą sobotę, 4 lipca, na letniej scenie Ośrodka Kultury w Kruklankach odbędzie się jubileuszowa, XX Noc na Iwana Kupała. Wystąpią lokalne zespoły – „Sapiniaki”. „Białe Kruki” i „Akwarela”, „Hitano” z Olsztyna, „Zorepad” z Ukrainy, a gwiazdą Nocy Kupalskiej będzie Zespół Pieśni i Tańca „Kołos” z Ukrainy, który też przedstawi obrzęd kupalski. Tradycyjnie można będzie też podziwiać fajerwerki, a potem – tańczyć do białego rana przy muzyce „Zorepadu” z Ukrainy. ZUwP, Koło w Kruklankach oraz Gminny Ośrodek Kultury w Kruklankach serdecznie zapraszają.

(-)

Lekcja 6 języka ukraińskiego

(-)

Nasz dzisiejszy program dobiega końca, przygotowali go: Jarosława Chrunik, Hanna Wasilewska, Sergiusz Petryczenko i odpowiedzialny za całość – Stefan Migus. Jutro wyjdziemy na antenę o g. 10.50. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jch/bsc)

 

27.06.2015 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, szanowni słuchacze, w sobotę, 27 czerwca. W porannym przeglądzie wydarzeń pod redakcja Stefana Migusa wita Państwa Jarosława Chrunik. „Państwa trzymają się nie na dynastii, a na jedności wewnętrznej i sile narodu” – poetka, Ołena Teliha. Słowa niezwykle aktualne dla dzisiejszej Ukrainy. Imieniny obchodzą dzisiaj Metody, Samson, Jelisej i Władysław. Składamy życzenia im i tym, kto urodził się właśnie 27 czerwca.

Drugi dzień trwa festiwal młodzieży mniejszości narodowych Europy w Węgorzewie. Za tydzień odbędą się co najmniej dwie duże imprezy kulturalne w naszym regionie. Wystawa o wojnie ukraińskiej została otwarta w Warszawie. Barack Obama zaapelował do Władimira Putina żeby zostawił Ukrainę w spokoju. O tym m.in. usłyszą Państwo w naszym dzisiejszym programie.

(-)

Wczoraj w drugiej połowie dnia w Węgorzewie rozpoczął się jubileuszowy, XX Międzynarodowy Festiwal Dziecięcych i Młodzieżowych Zespołów Folklorystycznych Mniejszości Narodowych. Najpierw wszystkie zespoły przeszły barwnym korowodem ulicami miasta, a później, o g. 17-tej odbyło się uroczyste otwarcie Festiwalu. Główny organizator Festiwalu, przewodniczący stowarzyszenia „Czeremosz”, powiedział, że w tym roku udział biorą zespoły z Polski, Rosji, Ukrainy, Litwy:

– Trzynaście zespołów będzie u nas na festiwalu, tak że będzie co opowiadać w przeciągu tych trzech dni, tak że serdecznie zapraszam na jubileuszowy XX Festiwal Dziecięcych i Młodzieżowych Zespołów Mniejszości narodowych.

Warto zaznaczyć, że przyjechał m.in. zespół „Nefez’” z Symferopola, z okupowanego Krymu i „Barwinek” z Ługańska, którego uczestnicy, jako dzieci wojny, znaleźli schronienie w Kijowie. Współorganizatorem przedsięwzięcia, oprócz „Czeremosza” jest jest jeszcze Węgorzewskie Centrum Kultury. A patronami są: wojewoda warmińsko-mazurski i nadzwyczajny i pełnomocny ambasador Ukrainy w Polsce – Andrij Deszczycia. Festiwal zakończy się w niedzielę o. godz. dostojnym koncertem galowym.

W górowo-iławeckim amfiteatrze przy ZSzUJN już po raz siódmy odbędzie się festiwal Ekołomyja. Impreza będzie trwała 2 dni – 4-5 lipca i będzie bogata w wiele wydarzeń, takich jak turnieje sportowe, warsztaty rękodzieła, warsztaty teatralne, wystawy i różne niespodzianki. Wśród muzycznych wykonawców można będzie podziwiać energetyczną Rusłanę, która ostatnio znana jest jak „słowik Majdanu”. Wystąpią zespoły „Czumacki szlak”, „Horpyna”, „The Ukrainian Folk” i wiele innych. Organizatorzy serdecznie zapraszają i przypominają, że wstęp na wszystkie wydarzenia są wolne.

I w tę samą sobotę, 4 lipca, na letniej scenie Ośrodka Kultury w Kruklankach odbędzie się jubileuszowa, XX Noc na Iwana Kupała. Wystąpią lokalne zespoły – „Sapiniaki”. „Białe Kruki” i „Akwarela”, „Hitano” z Olsztyna, „Zorepad” z Ukrainy, a gwiazdą Nocy Kupalskiej będzie Zespół Pieśni i Tańca „Kołos” z Ukrainy, który też przedstawi obrzęd kupalski. Tradycyjnie można będzie też podziwiać fajerwerki, a potem – tańczyć do białego rana przy muzyce „Zorepadu” z Ukrainy. ZUwP, Koło w Kruklankach oraz Gminny Ośrodek Kultury w Kruklankach serdecznie zapraszają.

Fotografie z ukraińskich frontów można oglądać na wystawie w Warszawie. Organizatorzy wystawy pod tytułem: „Ukraina. Niewypowiedziana wojna” chcą przypomnieć, że według danych ONZ w wojnie na wschodzie Ukrainy zginęło prawie 6 tysięcy ludzi, prawie 15 tysięcy zostało rannych i prawie 2 miliony były zmuszone opuścić swoje domy. Wystawa składa się z 30 fotografii z regionów, które ucierpiały wskutek walk na wschodzie – mówi autor zdjęć, fotograf Ołeksandr Kłymenko. Sam Ołeksandr Kłymenko jako fotokorespondent był świadkiem wielu działań wojennych w byłej Jugosławii, Kongo i Południowego Sudanu, ale przyznaje, że wiele zdarzeń zrobiło na nim wrażenie w Donbasie. Tak było, gdy robił zdjęcia w okolicy Debalcewa. Autorzy wystawy podkreślają, że wojna miała ogromny wpływ na gospodarkę Ukrainy. Pociski artyleryjskie terrorystów zniszczyły całe wsie, szpitale, szkoły, przedszkola.

Prezydent USA Barack Obama zaapelował do Władimira Putina o wyprowadzenie wojsk rosyjskich z Ukrainy. Powiedział o tym podczas rozmowy telefonicznej, która odbyła się między głowami państw, podaje AFP, powołując się na oświadczenie Białego Domu. Agencja wskazuje, ze prezydent USA przypomniał Putinowi o konieczności przestrzegania porozumień mińskich, wymagając „wyprowadzenia wszystkich żołnierzy i sprzętu z terytorium Ukrainy”.

(-)

Nasz dzisiejszy program dobiega końca, przygotowali go – Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Jutro wrócimy na antenę o g. 20.30. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! Miłego weekendu! (jch/bsc)

26.06.2015 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dobry wieczór, szanowni słuchacze, w piątek, 26 czerwca, w naszym wieczornym, ukraińskim programie Radia Olsztyn z cyklu „Z dnia na dzień”. W dzisiejszej audycji usłyszą Państwo o aktywności młodych Ukraińców w Olsztynie, zakończeniu roku szkolnego w punktach nauczania j. ukraińskiego w Olsztynie, zaprezentują też swoją ostatnią audycję uczniowie ze szkoły w Bartoszycach, a na koniec proponujemy szkolną ławę dla tych, których wakacje nie nęcą.

(-)

ZUwP liczy sobie 25 lat, ale nie powstało ono na pustym miejscu – do 1990 roku funkcjonowało UTSK – od 1956 roku. Oznacza to, że pracę społeczną rodzice przekazywali dzieciom, a tym samym uchronili nas przed pełną asymilacją. Tak jest do dzisiaj: zmieniają się okoliczności, ale młodzi zawsze przychodzą na zmianę starszym. W Olsztynie z przedstawicielem młodych członków ZuwP, a konkretnie z przewodniczącym olsztyńskiego koła Michałem Kajdą rozmawiała Anna Wasilewska:

(-)

Większości Ukraińców, którzy tu przyjeżdżają i tym, kto mieszka w Polsce, znana jest organizacja – Związek Ukraińców w Polsce. Na Warmii i Mazurach są trzy oddziały – olsztyński, elbląski i mazurski (w Giżycku). Organizację częściowo finansuje MAiC, ale przede wszystkim opera się na działalności społecznej członków organizacji. Jednym z takich młodych aktywistów Związku jest przewodniczący koła olsztyńskiego oddziału Michał Kajda.

(-)

Jeśli chodzi o młodzież w Olsztynie, to jest jej naprawdę dużo, bo przyjeżdża z całego regionu, a także z-za granicy, a jeśli chodzi o koło miejskie, to mamy w strukturach samą młodzież, bo po wyborach stało się tak, że i ja, i mój zastępca, i wszyscy pozostali członkowie to wyłącznie młodzi ludzie, którzy mają nie więcej, niż 30 lat. Dużo pomagamy Olsztyńskiemu Oddziałowi, który tak naprawdę sprawuje tu władzę i jest odpowiedzialny za większość programu kulturalnego – Dnie Szewczenkowskie, Dni Teatru Ukraińskiego itp.; oni wszystko koordynują, a my im pomagamy jako młodzież.

– Wy tu na miejscu wspieracie Ukraińców, którzy tu do Polski przyjechali, albo mieszkają tu, będąc z pochodzenia Ukraińcami, ale z polskim dowodem osobistym.

– Staramy się pomagać, jak tylko możemy. Nie zawsze możemy pomóc, na przykład – znaleźć pracę. Jesteśmy aktywni, jeśli chodzi o Majdan, to jak tylko się tam zaczynało, to zbieraliśmy pieniądze, rzeczy, przekazywaliśmy.

– To znaczy, że pomagacie nie tylko na miejscu, ale na Ukrainę wysyłacie pomoc.

– Tak, staramy się. Miastem partnerskim Olsztyna jest Łuck, przyjeżdżają delegacje, są wymiany. Powinniśmy być razem tu, w diasporze i żebyśmy byli silni. Musimy zadbać przede wszystkim o dzieci, bo jak nie zadbamy o dzieci, to nas po prostu nie będzie. Moim marzeniem jest Centrum Kultury Ukraińskiej, które jest nam potrzebne i które będzie nas wtedy jednoczyło jeszcze bardziej, ale nam nie wystarcza, bo przydałaby się i biblioteka, i jakaś sala, gdzie można będzie potańczyć, nawet restauracja, gdzie można będzie skosztować swojej kuchni.

– Cerkiew grecko-katolicka to jeszcze jedno centrum spotkań Ukraińców tutaj?

– Tak. Ja nie mówię, że tu jest Związek i jest cerkiew, absolutnie! Jesteśmy razem. Można by robić o wiele więcej razem z cerkwią. My wszyscy powinniśmy być razem i współpracować dla dobra wspólnego.

(-)

W Olsztynie zakończyło się zakończenie roku szkolnego dla dzieci, które uczą się w punktach nauczania języka ukraińskiego. Po liturgii w cerkwi grecko-katolickiej dzieci, a także nauczyciele i uczniowie zebrali się w świetlicy dla podsumowania roku i wręczenia świadectw. Na uroczystości był Sergiusz Petryczenko:

Prawie 100 dzieci w ciągu całego roku szkolnego sumiennie odwiedzało zajęcia z języka ukraińskiego. Wśród nich są i przedszkolaki, i gimnazjaliści. Odświętnie ubrani w wyszywanki, z kwiatami w rękach i uśmiechami na twarzach, zebrali się w świetlicy przy cerkwi grecko-katolickiej żeby otrzymać świadectwo i pożegnać się do następnego roku szkolnego.

– Przeleciał jeszcze jeden szkolny, twórczy rok.

Pogratulować dzieciom przyszli przedstawiciele władz: wiceprezydent miasta Olsztyna ds. oświaty Jarosław Słoma, dyrektorzy szkół, nauczyciele i dzieci:

(-) Wypowiedź w języku polskim

O problemie dwujęzyczności i ważności zachowywania języka ojczystego w rodzinach mówili rodzice i nauczyciele:

– Dzieci z ochotą przychodzą i wiedzą, że muszą mówić po ukraińsku na przerwach, na lekcjach, jak czegoś ode mnie chcą. Myślę, że będziemy to wypracowywać i coraz więcej będzie słychać języka ukraińskiego. I to nie tylko ja mam tego pilnować, ale też i rodzice, bo to jest przede wszystkim zadanie w domu. Gdy dzieci wracają z religii, z lekcji ukraińskiego, żeby one opowiedzi8ały co było na lekcji, co na religii właśnie po ukraińsku. Są małżeństwa mieszane, więc dzieci, które przychodzą na lekcje, nie słyszą; tylko od babci czy dziadka, a rodzice nie mówią po ukraińsku.

(-)

Na zakończenie wystąpił zespół dziecięcy „Suzirjaczko”, którym od 10 lat kieruje Andrzej Ciupa.

(-)

W ZSzUJN w Bartoszycach przygotowywali dla Państwa audycje radiowe trzecioklasiści ; dzisiaj rozpoczynają wakacje, ale jeszcze przygotowali swój ostatni program:

(-)

Dzień dobry! Z bartoszyckiego szkolnego studia witają was: Andrij Osypowycz, Natalia Pawłowska, Marika Tchórz i ja – Kacper Walczak. Zapraszamy na przegląd wiadomości.

Dzisiaj proponujemy wam rozmowę z ukraińskim desantowcem, Denysem Hołodiukiem, który był ciężko ranny podczas działań zbrojnych na wschodzie Ukrainy. Znalazł się w górowo-iławeckim szpitalu na rehabilitacji dzięki ofiarności parafian miejscowej cerkwi. Żołnierz odwiedził naszą szkołę i opowiedział o ciężkich walkach o ziemię ukraińską.

– Jak znalazł się pan w strefie działań wojennych i jak został pan ranny?

– Do strefy działań zbrojnych moja brygada trafiła jako jedna z pierwszych, pierwsza nasza grupa wyjechała 8 marca 2014 roku, druga grupa wyjechała 8 kwietnia. Trafiłem na front dlatego, że byłem zawodowym wojskowym, kadrowym. Jako żołnierze kontraktowi pojechaliśmy na front jako pierwsi, aby wykonywać zadania, postawione nam przez kraj – bronić naszych granic i suwerenności. Jak zostałem ranny?

Podczas walki, 3 czerwca, koło wsi Semeniwka, koło Słowiańska podczas „oczyszczania” wsi Semeniwka, podczas szturmu. Bój rozpoczął się o 5-tej rano, szliśmy do ataku. Moja grupa zwiadowcza szła na czele kolumny jako pierwsza. Gdy zaczął się atak, zaczął się silny ostrzał. My strzelaliśmy w odpowiedzi i posuwaliśmy się po 5 metrów do przodu, po troszeczkę. Dali nam do przodu czołg, który rozbijał posterunki, my atakowaliśmy. Zaczęli się pierwsi ranni, na moich oczach zabili mojego dowódcę batalionu, zginął. Potem szliśmy cały czas do przodu, po trzech godzinach walki moją nogę rozerwał granat (RPG), obok kapitana, który przejął na siebie dowództwo po śmierci kombata, jemu urwało nogę. Czterech chłopaków zostało rannych odłamkami. Szliśmy do przodu, bo rozkaz był tylko atakować. I gdy już zostałem ranny, upadłem, zobaczyłem, że mam rozerwaną nogę na dwie części, że kapitan leży bez świadomości bez nogi, że chłopcy też leżą. Ten krzyczy, ten płacze, ten zawisł… Bój był straszny, był bardzo ciężki. Ale jeszcze czołgając się po asfalcie, nie miałem już w rękach broni, bo ją odrzuciła fala od wybuchu, mój przyjaciel krzyknął, żebym mu rzucił naboje, więc mu jeszcze dwa rożki nabojów rzuciłem, i w tym momencie trafia odłamek i naboje rozrywają się i go ranią.

Trafiłem do szpitala w Charkowie, tam dostałem narkozę, operacja itd.

– Ile operacji pan przeszedł?

– Razem już (prawie rok leczę się) miałem 30 operacji. 28 z ogólną narkozą i dwie z miejscowym znieczuleniem. Przywieźli mnie na amputację, ale postanowili uratować nogę, dlatego tak dużo.

(-)

Lekcja 6 języka ukraińskiego

(-)

Nasz wieczorny program kończy się już; przygotowali go – Jarosława Chrunik, Hanna Wasilewska, Sergiusz Petryczenko i Stefan Migus. Jutro wyjdziemy na antenę o g. 10.50. Do usłyszenia! (jch/bsc)

26.06.2015 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, szanowni słuchacze, w piątek, 26 czerwca. W porannym przeglądzie wydarzeń pod redakcja Stefana Migusa wita Państwa Jarosława Chrunik. Mottem dzisiaj będą dla nas słowa pisarza Ołesia Honczara: „ Ktoś, kto z pogardą odnosi się do języka ojczystego, nie może też wzbudzić szacunku do siebie”.

Składamy życzenia dzisiejszym solenizantom: Dawidom, Tryfiliuszom, Janom i Pawłom, jak również dzisiejszym jubilatom.

Młodzież olsztyńska aktywnie działa na rzecz swojej społeczności. Prawie 100 uczniów olsztyńskich punktów nauczania języka ukraińskiego zakończyło naukę języka ojczystego, natomiast my w naszych audycjach będziemy kontynuować naukę. Ukraiński dyplomata dzisiaj w Moskwie będzie omawiał problem bezprawnie uwięzionych w Rosji ukraińskich obywateli. UE zapewnia, że nie ma innej drogi rozwiązania konfliktu na Ukrainie, jak tylko przestrzeganie porozumień z Mińska. O tym usłyszą Państwo w naszym porannym przeglądzie wydarzeń.

(-)

Związek Ukraińców w Polsce ma już 25 lat, ale nie powstał on na pustym miejscu; do 1990 roku efektywnie funkcjonowało w Polsce Ukraińskie Towarzystwo Społeczno-Kulturalne – od 1956 roku. Oznacza to, że pracę społeczną rodzice przekazywali dzieciom, a tym samym uchronili nas przed całkowitą asymilacją. Tak jest do dzisiaj: zmieniają się warunki, ale zawsze młodzi przychodzą na zmianę starszym. W Olsztynie z przedstawicielem młodych członków ZUwP, a konkretnie – z przewodniczącym Olsztyńskiego Koła, Michałem Kajdą rozmawiała Hanna Wasilewska:

większości Ukraińców, którzy tu przyjeżdżają, a także tym, kto mieszka w Polsce, znana jest organizacja: Związek Ukraińców w Polsce. Jednym z młodych aktywistów ZUwP jest przewodniczący koła Olsztyńskiego Oddziału, Michał Kajda:

– Moim marzeniem jest Centrum Kultury Ukraińskiej, które jest nam potrzebne; będzie nas ono wówczas łączyć jeszcze bardziej, ponieważ nam wiele brakuje – przydałaby się biblioteka, sala, gdzie można przyjść i potańczyć, nawet jakaś restauracja, gdzie można by skosztować swojej kuchni. Wszyscy powinniśmy jakoś współpracować razem dla dobra diaspory.

Do wysłuchania całej rozmowy z Michałem Kajdą zapraszamy dziś wieczorem.

W Olsztynie zakończyło się zakończenie roku szkolnego dla dzieci, które uczą się w punktach nauczania języka ukraińskiego. Po liturgii w cerkwi grecko-katolickiej dzieci, a także nauczyciele i uczniowie zebrali się w świetlicy dla podsumowania roku i wręczenia świadectw. Na uroczystości był Sergiusz Petryczenko:

Prawie 100 dzieci w ciągu całego roku szkolnego sumiennie odwiedzało zajęcia z języka ukraińskiego. Wśród nich są i przedszkolaki, i gimnazjaliści. Odświętnie ubrani w wyszywanki, z kwiatami w rękach i uśmiechami na twarzach, zebrali się w świetlicy przy cerkwi grecko-katolickiej żeby otrzymać świadectwo i pożegnać się do następnego roku szkolnego.

– Przeleciał jeszcze jeden szkolny, twórczy rok.

Pogratulować dzieciom przyszli przedstawiciele władz: wiceprezydent miasta Olsztyna ds. oświaty Jarosław Słoma, dyrektorzy szkół, nauczyciele i dzieci:

(-) Wypowiedź w języku polskim

– Dlaczego nie szkoła? Już koło stu, a myślę, że naszych dzieci zebrałoby się drugie tyle przy dobrej woli rodziców i moglibyśmy mieć jedną z większych ukraińskich szkół w Polsce. Ale do tego potrzebna jest wasza wola.

(-)

O zakończeniu roku szkolnego w punkcie nauczania języka ukraińskiego w Olsztynie również usłyszą Państwo wieczorem więcej.

Uczniowie ze szkół doczekali się wreszcie wakacji, ale Państwa zapraszamy wieczorem na lekcję języka ukraińskiego z Hanną Wasilewską. Czego dowiemy się dzisiaj?

– Dzisiaj porozmawiamy o stosowaniu miękkiego znaku w sufiksach -śkyj, -źkyj przymiotników i w końcówkach czasowników na -sia. Ale na początku chciałabym zaznaczyć, czym są przymiotniki i czasowniki. Mowa jest o częściach mowy, którymi zajmuje się oddzielny rozdział językoznawstwa; nazywa się on – morfologia i zajmuje się jak samodzielnymi, tak i pomocniczymi częściami mowy. W języku ukraińskim jest ich dziesięć.

Mamy nadzieję, że z niecierpliwością będą Państwo oczekiwać naszego wieczornego programu, aby pogłębić wiedzę.

Dzisiaj dyrektor Departamentu Służby Konsularnej MSZ Ukrainy Andrij Sybiha odwiedzi Moskwę, gdzie w MSZ FR omówi najważniejsze problemy ochrony konsularnej obywateli Ukrainy i gwarantowania bezpieczeństwa ukraińskich instytucji konsularnych na terytorium Rosji. Spotkanie odbywa się z inicjatywy strony ukraińskiej, informuje o tym na stronie internetowej MSZ Ukrainy. W centrum uwagi znajdą się głośne sprawy bezprawnego wywiezienia na terytorium FR, a także zatrzymanych w Rosji obywateli Ukrainy. Są to: Nadija Sawczenko, Ołeh Sencow, Ołeksandr Kolczenko i inni. Również przedstawiciele Ukrainy będą pracowali nad tym, aby otrzymać informacje na temat ukraińskich wojskowych, którzy uważani są za zaginionych bez wieści, ale według strony ukraińskiej przebywają w zakładach penitencjarnych na terytorium Rosji. Oprócz tego planuje się omówić problem przekazania na terytorium kontynentalnej Ukrainy osób, które odbywają wyroki w zakładach penitencjarnych na Krymie oraz Ukraińców, trzymanych pod strażą, ich osobowych i kryminalnych spraw. Strony omówią też problem obywatelstwa, wykonania założeń Konwencji Wiedeńskiej o stosunkach konsularnych z dnia 24.04.1963 oraz Konwencji Konsularnej między Ukrainą a FR z dnia 15.01.1993 roku.

Rzeczniczka szefowej służby dyplomatycznej UE Maja Kocijancić oznajmiła, że UE niezmiennie stoi na stanowisku, że należy przestrzegać porozumień z Mińska. Powiedziała o tym w komentarzu dla agencji UNIAN, komentując list, skierowany wcześniej ze strony UE do „Europejskiej Prawdy”. W powiadomieniu podany jest tylko jeden cytat rzeczniczki: „Żadnych zmian w polityce UE nie ma.” Agencja stwierdza również, że „w UE sprostowano informację o rzekomych wymogach wobec Ukrainy nadania tak zwanym „DRL” i „ŁRL” szczególnego statusu.

(-)

Nasz poranny program dobiega końca, przygotowali go – Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Wieczorem pojawimy się na antenie o g. 18.10. Wszystkiego dobrego, szanowni słuchacze! (jch/bsc)

 

24.06.2015 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Witamy Państwa, szanowni słuchacze, w środę, 24 czerwca w naszym wieczornym programie na falach Radia Olsztyn „Z dnia na dzień”. Dzisiaj przypomnimy sprawę Olega Sencowa – ukraińskiego reżysera, którego bezprawnie sądzą w Rosji za przestępstwo, którego on nie popełnił. O tym usłyszą Państwo najpierw, a potem przejdziemy do wydarzeń, odbywających się w naszym regionie.

(-)

Rosyjska obrończyni praw człowieka Zoja Swetowa zwróciła się w otwartym liście do rosyjskiego reżysera Nikity Michałkowa, gdzie przypomniała mu o sprawie ukraińskiego reżysera Olega Sencowa, podało radio Swoboda.

„Prawie rok temu, na zamknięciu XXXVI Moskiewskiego Międzynarodowego Festiwalu Kinowego, – pisze Swetowa, – powiedział Pan, że przyłącza się do prośby szefa Towarzystwa Kinematografów Ukrainy Serhija Trymbacza i prosi pan prezydenta Putina o uwolnienie ukraińskiego reżysera filmowego Olega Sencowa”. Obrończyni praw człowieka zwraca uwagę, że obecnie w sprawie Sencowa zmieniło się tylko to, że „w „stołypińskim” wagonie jest on etapowany z Moskwy do Rostowa-na-Donie, gdzie będzie sądzony z akty terrorystyczne na Krymie, których nigdy nie dokonał, nie zamierzał dokonać i których na Krymie nigdy nie było” – dodaje Swetowa.

Niejednokrotnie odwiedzała ona Sencowa w areszcie śledczym. „Przez cały czas Oleg Sencow uważał się za obywatela Ukrainy i prosił o spotkanie z konsulem”, – pisze Zoja Swetowa w liście do Michałkowa. Obrończyni praw człowieka przypomina o akcji w obronie ukraińskiego reżysera filmowego, w której wzięli udział znani na świecie ludzie kina – Krzysztof Zanussi, Pedro Almodovar, Agnieszka Holland, Jos Sterling. „Piszę do Pana ten list, żeby Pan, gdy sędzia Północno-Kaukaskiego Okręgowego Sądu Wojskowego uzna Sencowa winnym i skaże go na 15-20 lat za przestępstwo, którego nie popełnił, żeby nie powiedział Pan, że nic nie słyszał i niczego nie wie o jego sprawie”.

Ukraińskiego reżysera Olega Sencowa zatrzymali na Krymie współpracownicy FSB Rosji w maju 2014 roku. Od tamtej pory przebywa on w rosyjskim areszcie śledczym. 11 czerwca rosyjska prokuratura generalna skierowała sprawę Sencowa do sądu.

Od 29 czerwca do 2 lipca w Berlinie będzie się odbywał festiwal „Dni kina ukraińskiego w obronie Olega Sencowa. Imprezę zorganizowali na zasadach wolontariatu ukraińscy producenci filmowi w celu okazania solidarności z reżyserem, a także w celu popularyzacji ukraińskiej kultury.

(-)

A teraz wracamy do naszego regionu.

Dzieci ewakuowanych z Donbasu mieszkańców Łańska i Rybaków zakończyły program adaptacyjny. W szkole w Stawigudzie, gdzie uczyły się przez prawie pół roku, odbył się jednocześnie Dzień Kultury Ukraińskiej. Była tam też nasza koleżanka, Hanna Wasilewska:

– Uroczystość rozpoczęła się od konferencji, w której wzięli udział nauczyciele i dyrektorzy szkół województwa warmińsko-mazurskiego, przedstawiciele ministerstwa oświaty i wojewódzkiego wydziału oświaty. Później uczniowie swoje osiągnięcia zaprezentowali w szkole w Stawigudzie: były tradycyjne potrawy ukraińskie, poezja, tańce i pieśni obydwu narodów.

(-)

Spotkanie zakończyło się koncertem zespołu „Enej”.

(-)

W grupie około dwustu ewakuowanych z Donbasu, którzy przyjechali w styczniu na Warmię i Mazury, było około trzydziestu uczniów. Większość z nich uczyła się w szkole podstawowej i w gimnazjum w Stawigudzie. Pięcioro starszych uczyło się w liceach w Olsztynie i w Górowie Iławeckim. W tym tygodniu opuszczą centrum w Rybakach. Wyjadą do różnych miast Polski – tam, gdzie ich rodzice otrzymali pracę i mieszkanie.

(-)

Polak z pochodzenia, do niedawna nie znał nikogo z Ukraińców w regionie, bardzo przejął się niedolą Ukraińców, którzy zmagają się ze skutkami wojny na wschodzie. Olsztynianin Mikołaj Podczarski już trzy razy w niespełna rok woził pomoc humanitarną do Kamionki w Obwodzie Lwowskim, w marcu zorganizował w Star-Dadaju wypoczynek dla dzieci, których ojcowie walczą albo zginęli na wojnie:

(-) Wypowiedź w języku polskim

Faktycznie za chwilę, bo teraz posłuchamy, jak dzieci opowiadały o swoim pobycie w marcu. W Star-Dadaju stworzono im znakomite warunki pobytu:

– Sofija.

– Jesteś po raz pierwszy w Polsce?

– Podoba ci się?

– Tak!

– A co najbardziej?

– Wszystko! Mieszkamy w hotelu, w Star-Dadaju.

– Kąpaliście się już?

– Tak, kąpaliśmy się.

– Nikt nie utonął?

– Nie.

– Wszyscy dobrze pływają?

– Nie, nie wszyscy.

– To znaczy, że maja teraz okazję nauczyć się, tak?

– Tak. Możemy iść do basenu kiedy tylko chcemy, tylko z dorosłym.

Tak więc dzieci chciałby przyjechać tu jeszcze raz, bo pięknie je tu przyjęto, a jest w tym zasługa przede wszystkim Mikołaja Podczarskiego, który robi to z całego serca, a do tego jeszcze dobiera sobie taki zespół ludzi, który nie zawiedzie.

(-) Wypowiedź w języku polskim

A dzieci nie chcą zła, chcą dobra, pokoju i chcą żyć na swojej ziemi.

(-)

Mikołaj znowu chce pomóc dzieciom choć trochę zapomnieć o wojnie i zorganizować im jeszcze raz letni wypoczynek, ale tym razem w nieco innej formie:

(-) Wypowiedź w języku polskim

Wierzymy, że i ten pomysł uda się Mikołajowi zrealizować. Być może, pomogą w tym i ukraińskie rodziny na Warmii i Mazurach, do czego serdecznie namawiamy. A teraz prosimy jeszcze posłuchać dzieci z Kamionki, które śpiewały w naszym studiu podczas ich marcowego pobytu w Star Dadaju.

(-)

Głośnym koncertem obwieścił o swoim 10-leciu olsztyński muzyczny zespół „Tuhaj-Bej”. Dla szanownych jubilatów a każe gości święta, zagrali też ich przyjaciele: zespół „Horpyna” z Olsztyna oraz „Hojracy” z Bielska Podlaskiego.

(-)

Z wokalistą Tuhaj Beja Markiem Kędzierskim rozmawiał Sergiusz Petryczenko:

– Jak się czujecie po 10-ciu latach grania; macie jeszcze siły na kolejne 10?

– No, na pewno są siły, nas bardzo cieszy to, że są ludzie, którzy chcą nas słuchać, że są fani, że przychodzą ludzie, którzy chcą nas słuchać. W Olsztynie jakoś mało gramy, ale dużo gramy po całej Polsce. Nie wiem czemu, ale może to się zmieni, może będziemy grać i w Olsztynie.

(-)

– Są plany na kolejne CD, myślę, że jesienią coś napiszemy.

– Macie też swoje piosenki, czy tylko aranżacje ludowych?

– Myślę, że gdzieś tak z 70% to są to nasze piosenki, ale nie zapominamy o ukraińskich piosenkach, ludowych piosenkach, które bardzo się nam podobają.

(-)

– Tego lata, spośród 10 lat, mamy chyba najwięcej koncertów. To taki wspaniały sezon dla nas. Po 3 koncerty na weekend. To ciężka robota, artyści – to ciężka praca. Ale będzie 20-lecie, czekamy. Za 10 lat będzie 20-lecie. Zobaczę, co z tego będzie.

– Będziecie jeszcze młodsi.

– Tak myślę! Z roku na rok jesteśmy coraz młodsi.

(-)

Pod gościnnym niebem kozackiego chutoru „Otaman” piosenkom, wiwatom i toastom końca nie było. Zabawa trwała do białego rana.

(-)

Nasz dzisiejszy program kończy się, przygotowali go – Jarosława Chrunik, Hanna Wasilewska, Sergiusz Petryczenko i odpowiedzialny za całość – Stefan Migus. Jutro spotkamy się z Państwem na antenie o g.10.50. (jch/bsc)

24.06.2015 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze, w środę, 24 czerwca, w porannym przeglądzie wydarzeń pod redakcją Stefana Migusa. Z Państwem jest Jarosława Chrunik. Dzisiaj jeszcze raz wertujemy stronice „Kobzara”, a tam znajdujemy takie słowa: „Wszyscy na tym świecie – i mali carowie, i niebożęta – to Adamowe dzieci”. Prawda to niepodważalna, ale czasem trudno się z nią zgodzić, zwłaszcza, gdy pomyślimy o tym, kto rozpętał wojnę w Donbasie.

Dzisiaj z okazji Dnia Anioła składamy życzenia Jefremom oraz tym Janom, którzy obchodzą imieniny według kalendarza gregoriańskiego. Życzymy wszystkiego najlepszego im, oraz tym, kto urodził się 24 czerwca.

Na Warmii drugi dzień przebywa delegacja władz regionalnych z Równego. W Węgorzewie została otwarta ciekawa wystawa, o doli i niedoli Ukraińców. Olsztyński zespół „Tuhaj-Bej”skończył 10 lat. Rosja przekonuje, że zrobiła wszystko dla pokoju na Ukrainie. Amerykański senator John McCain konsekwentnie występuje za nadanie broni Ukrainie. O tym usłyszą Państwo w naszym porannym przeglądzie wydarzeń.

(-)

Wczoraj w Muzeum Kultury Ludowej w Węgorzewie została otwarta wystawa „Historia, kultura materialna i duchowa mniejszości ukraińskiej na Mazurach”. Wystawa ta to rodzaj podróży mniejszości ukraińskiej, której początek dokładnie wyznaczyła Akcja „Wisła” w 1947 roku. Na wystawie można zobaczyć unikalne przedmioty codziennego użytku, fotografie, dokumenty, elementy stroju ludowego, tkaniny i inne osobiste rzeczy, zabrane ze sobą w pośpiechu i przywiezione na Warmię i Mazury. Połączenie unikatowych zdjęć z autentycznymi artefaktami sprawia wrażenie, że odwiedzający niemal dotyka istoty, że jakby był w chacie w momencie, gdy przychodzi rozkaz spakowania się i opuszczenia swojego domu. Droga wskazuje na najbardziej osobiste sfery życia rodzinnego i religijnego, prowadzi nas do nowego domu, nowej rzeczywistości, nowej przestrzeni w tym wypadku mniejszości ukraińskiej w powiecie węgorzewskim.

Wystawę można będzie zwiedzać do końca września 2015 roku. Zachęcamy wraz z pracownikami. Zachęcamy razem z pracownikami wydziału etnograficznego Muzeum Kultury Ludowej w Węgorzewie.

Dzisiaj jest dzień oświaty dla 11-osobowej delegacji Rówieńskiej Rady Obwodowej. Drugiego dnia wizyty studyjnej równianie zdążyli już odwiedzić UWM i zapoznać się z funkcjonowaniem szkolnictwa wyższego w Polsce. Właśnie w tej chwili rozpoczyna się posiedzenie VIII Sesji Sejmiku WW-M, w której goście z Ukrainy wezmą udział. Następnie spotkają się z warmińsko-mazurskim kuratorem oświaty, Grażyną Przasnyską, a następnie odwiedzą Zespół Szkół Gastronomiczno-Spożywczych w Olsztynie i port lotniczy w Szymanach.

Na czele delegacji z Ukrainy stoi przewodniczący Rówieńskiej Rady Obwodowej Mychajło Kyryłłow.

Hucznym koncertem uczcił swoje 10-lecie olsztyński zespół muzyczny „Tuhaj-Bej”. Dla szanownych jubilatów a każe gości święta, zagrali też ich przyjaciele: zespół „Horpyna” z Olsztyna oraz „Hojracy” z Bielska Podlaskiego. Z wokalistą Tuhaj Beja Markiem Kędzierskim rozmawiał Sergiusz Petryczenko:- – Jak się czujecie po 10-ciu latach grania; macie jeszcze siły na kolejne 10?

– No, na pewno są siły, nas bardzo cieszy to, że są ludzie, którzy chcą nas słuchać, że są fani, że przychodzą ludzie, którzy chcą nas słuchać. W Olsztynie jakoś mało gramy, ale dużo gramy po całej Polsce. Nie wiem czemu, ale może to się zmieni, może będziemy grać i w Olsztynie.

Więcej o tym wydarzeniu usłyszą Państwo w naszym wieczornym dzisiejszym programie.

Rosja zrobiła już wszystko, co możliwe, aby przerwać wojnę w Donbasie – twierdzi szef Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Nikołaj Patruszew. W wywiadzie dla dziennika „Kommiersant” podkreślił, że na obecnym etapie wystarczy, aby zwaśnione strony ściśle przestrzegały mińskich porozumień – i sytuacja na Ukrainie zacznie się stabilizować.

Z Moskwy informuje Maciej Jastrzębski:

(-) Korespondencja w języku polskim

Amerykański Senat będzie przekonywał swoją administrację, żeby ta przekazała broń Ukrainie. Powiedział o tym podczas X Global Security Forum w Bratysławie senator John McCain. W rozmowie z dziennikarzami wyraził też swoje wsparcie dla Ukrainy, która na wschodzie odpiera rosyjskie ataki. Z Bratysławy informuje Krzysztof Renik:

(-) Korespondencja w języku polskim

Kończy się już nasz poranny program, przygotowali go – Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Wieczorem spotkamy się z Państwem na antenie o g. 18.10. Wszystkiego dobrego i do usłyszenia, drodzy przyjaciele! (jch/bsc)

 

23.06.2015 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Witamy naszych słuchaczy we wtorek, 23 czerwca, w ukraińskim wieczornym programie radia Olsztyn z cyklu „Z dnia na dzień”. Giżyckiem na dwa dni zawładnęła ukraińska piosenka, dlatego dziś zrezygnujemy z tradycyjnego przeglądu innych wydarzeń, a skupimy naszą uwagę na tym, bo jest ono nieprzeciętne, chociaż coroczne. A potem zapraszamy do wysłuchania dalszej części powieści Jurija Horlis-Horskiego „Chołodnyj Jar”.

(-)

W ubiegły weekend w Giżycku odbyły się XIX Dni Kultury Ukraińskiej. Impreza rozpoczęła się w sobotę sztuką teatralną „Skazani na miłość” w interpretacji grupy teatralnej „Nawpaky” z Gdańska. Również w sobotę, w amfiteatrze na plaży miejskiej grały zespoły: „The Ukrainians Folk” z Górowa Iławeckiego, „Oratania” ze Lwowa i „Tuhaj-bej” z Olsztyna.

Niedzielny koncert galowy Dni kultury odbył się w amfiteatrze na plaży miejskiej. Mimo deszczowej pogody amatorzy ukraińskiej muzyki i tańca nie zawiedli i często pod parasolami, cierpliwie, ale z przyjemnością oglądali kilkugodzinny koncert – mówi przewodnicząca giżyckiego koła ZUwP, Marta Dąbrowska, organizatorka imprezy:

– W niedzielę przebija się słońce, więc mam nadzieję, że przejdą te czarne chmury i niech przestanie padać deszcz, o tak powiem. A na dzisiejszej scenie my gościmy gości z Górowa Iławeckiego, czyli „Dumka”, „Żurawka”, nasi drodzy goście, którzy co roku przyjeżdżają do nas z Dubna i w tym roku przyjechał do nas cały zespół żeński. Dziewczęta zaprezentowały taniec współczesny, bardzo spodobał się publiczności, to coś nowego. Zespół „Zorepad” z dziecięcą grupą „Nadija” z Bań Mazurskich, przyjechali też do nas goście z Litwy, tak, to jest zespół „Świetlica”, który był współtwórcą naszych pierwszych Dni Kultury Ukraińskiej w Giżycku, to znaczy, że na nowo rozpoczęliśmy naszą współpracę i zaprosiliśmy ich na XIX Dni Kultury Ukraińskiej w Giżycku. No i nasi gospodarze – najmłodsi, którzy zaprezentowali się na naszym koncercie w niedzielę – nasze dzieci z punktu nauczania języka ukraińskiego i religii w Giżycku.

(-)

Stałym gościem giżyckich Dni Kultury Ukraińskiej od 2001 roku jest Erna Szewczuk z Dubna – miasta partnerskiego Giżycka:

– W ciągu tych lat obserwuje się coraz wyższy poziom, jak społeczności, tak i zespołów i w ogóle to jest bardzo przyjemne, a najprzyjemniejsze jest to, że te Dni Kultury Ukraińskiej w Giżycku istnieją i są przykładem tego, jak trzeba pamiętać o swoich korzeniach. Bo to jest więcej, niż pewne, że obywatele Polski kochają swoją Polskę, ale pamiętają o swoich korzeniach. Bez pamiętania o swoich korzeniach nie można kochać innych, dlatego ta impreza jest bardzo ważna, jak dla jednej tak i dla drugiej strony.

(-)

Dni Kultury Ukraińskiej odwiedziła też Urszula Pasławska, poseł na Sejm, która nigdy nie ukrywała swojej sympatii dla ukraińskiej społeczności i jej kultury:

(-) Wypowiedź w języku polskim

(-)

A teraz czas już powrócić do „Chołodnego Jaru”. Zapraszamy na ciąg dalszy powieści Jurija Horlis-Horskiego pod takim właśnie tytułem:

Dokumenty starszyzny, które znaleźli u mnie i u Zinkewycza, odwlekały na pewien czas naszą śmierć. Dowódca miał nadzieję wybić z nas cenne informacje. Coś instynktownego w piersi cieszyło się: życie trwa. A coś innego żałowało: koniec odwleka się, ale czekają nas fizyczne i psychiczne tortury. I tak, i tak muszę umrzeć, to lepiej by tu, z chłopakami.

Nogi znowu związali nam drutem telefonicznym. Wokół podwody jechali jeźdźcy, o ucieczce nawet nie ma co marzyć. Do wieczora było jeszcze daleko, ale pułk, żałując zmęczonych marszem koni, zatrzymał się na nocleg we wsi Wołodymyriwka. W tej wsi stał nasz pułk podczas zimowego pochodu. Wtedy była to dobrze zorganizowana, uzbrojona, narodowo świadoma wieś. Wiele spalonych chat świadczyło o tym, że zostało już uciszone. Zdjęli nas z podwód i rzucili do chłodnicy przy zarządzie wsi. Za drzwiami stało kilku czerwonoarmiejców. Za murami na podwórzu też słychać było kroki wartowników. Na wilgotnej podłodze z Zinkewyczem szeptem omawiamy sytuację i zastanawiamy się jak uciec. Późnym wieczorem zaszedł do nas naczelnik miejscowej milicji, do kompetencji którego, oczywiście, należało nasze więzienie. Obejrzawszy nas przy świetle lampy, zaczął mówić głosem, w którym dało się słyszeć współczucie:

– Nie jesteście głodni, chłopcy?

Nie chciało się jeść, chociaż drugi dzień nie mieliśmy okrucha w ustach. Ale bardzo męczyło nas pragnienie. Wcześniej, na prośbę Zinkewycza o wodę, czerwonoarmiejcy odpowiedzieli wulgaryzmami i śmiechem. Mówimy naczmilowi, że chcemy pić. Czerwonoarmiejcy powiedzieli, że wiadro w zarządzie jest puste, a chodzić po wodę dla bandytów nie mają zamiaru. Pokłóciwszy się z nimi trochę, naczmil poszedł. Po kilku minutach wrócił z garnuszkiem chłodnego, zsiadłego mleka. Gdy powiedział, żeby rozwiązali nam ręce, żebyśmy mogli napić się mleka, czerwonoarmiejcy kategorycznie odmówili i zaczęli atakować naczmila, że jest „bandyckim ojcem”. Podetkawszy pod nos naczelnikowi warty swoją legitymację członka partii komunistycznej, naczmil pomógł nam usiąść i uklęknąwszy, napoił nas po kolei mlekiem. Gdy spragnionymi ustami chciwie piłem z jego rąk, to ani mi, ani jemu nawet przez myśl nie przemknęło, że za kilka miesięcy znowu się spotkamy.

(-) Nasz dzisiejszy program kończy się, przygotowali go dla Państwa – Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Jutro prosimy nas słuchać o g. 10.50. wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jch/bsc)

23.06.2015 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze, we wtorek, 23 czerwca. W porannym przeglądzie wydarzeń pod redakcja Stefana Migusa, proroczymi słowami Tarasa Szewczenki: „Gdzie nie ma świętej wolności, tam nigdy nie będzie dobra” wita Państwa Jarosława Chrunik. Imieniny obchodzą dziś Agrypina, Antonina, Wanda, Tymoteusz i Zenon. Nasze życzenia ślemy dziś im oraz dzisiejszym jubilatom.

Deszcz nie stanął na przeszkodzie XIX Dni Kultury Ukraińskiej w Giżycku. Olsztyn odwiedza dziś kolejna duża delegacja obwodu rówieńskiego – partnera województwa warmińsko-mazurskiego. Ukraina planuje odnowić eksport energii elektrycznej do Polski. Polska występuje o jedność krajów UE w sprawie ukraińsko-rosyjskiego konfliktu. I o tym wszystkim usłyszą Państwo w naszym porannym przeglądzie wydarzeń.

(-)

w ubiegły weekend w Giżycku odbyły się XIX Dni Kultury Ukraińskiej. Impreza rozpoczęła się w sobotę sztuką teatralną „Skazani na miłość” w interpretacji grupy teatralnej „Nawpaky” z Gdańska. Również w sobotę, w amfiteatrze na plaży miejskiej grały zespoły: „The Ukrainians Folk” z Górowa Iławeckiego, Green Silence ze Lwowa i „Tuhaj-bej” z Olsztyna. W ramach koncertu rockowego odbył się kolejny „Tygiel Kultury Muzycznej, czyli II przegląd zespołów muzycznych” z udziałem zespołów „Spektrum” z Kandyt, Białe Kryki z Kruklanek, „Asteria” z Górowa Iławeckiego i „Harazd” z Pieniężna. Zwycięzcami okazali się pieniężanie, a nagrodę publiczności i drugie miejsce zdobyły „Białe Kruki” z Kruklanek.

Niedzielny koncert galowy Dni kultury odbył się w amfiteatrze na plaży miejskiej. Na scenie wystąpili: zespól pieśni i tańca „Dumka” i zespół wokalny „Żurawka” z Górowa Iławeckiego, uczniowie z Giżyckiego punktu nauczania języka ukraińskiego i religii, zespół „Zorepad” i dziecięca grupa „Nadija” z Bań Mazurskich, młodzieżowy zespól taneczny z Dubna, zespół „Świetlica” z Litwy oraz instrumentalna grupa „Dusza”. Mimo deszczowej pogody amatorzy ukraińskiej muzyki i tańca nie zawiedli i często pod parasolami. Cierpliwie oglądali kilkugodzinny koncert – mówi przewodnicząca giżyckiego koła ZUwP, Marta Dąbrowska:

– W niedziele przebija się słońce, więc mam nadzieję, że przejdą te czarne chmury i niech przestanie padać deszcz, o tak powiem. A na dzisiejszej scenie my gościmy gości z Górowa Iławeckiego, czyli „Dumka”, „Żurawka”, nasi drodzy goście, którzy co roku przyjeżdżają do nas z Dubna i w tym roku przyjechał do nas cały zespół żeński.

(-)

Więcej o Dniach Kultury Ukraińskiej opowiemy w naszej wieczornej audycji. Zapraszamy!

Dzisiaj rozpoczyna 2-dniową wizytę w Olsztynie delegacja Rówieńskiej Rady Obwodowej z jej przewodniczącym, Mychajłem Kyryłłowym. Kilkunastoosobowa grupa urzędników bierze udział w wizycie studyjnej „Warmia i Mazury samorządnie” na zaproszenie polskiego partnera, czyli Sejmiku Województwa Warmińsko-Mazurskiego, któremu przewodniczy wiceminister kultury polski Piotr Żuchowski. Dzisiaj równianie najpierw spotykają się w murach sejmiku, gdzie zapoznają się między innymi z polityką społeczną Warmii i Mazur, sposobami otrzymywania funduszy europejskich, udziałem Polski w różnorodnych programach międzynarodowych itp. odwiedzą też szkołę im. Zbigniewa Religi w Olsztynie i Dom Pomocy Społecznej „Laurentius”. Na zakończenie dnia zostanie podpisany plan współpracy między Sejmikiem Województwa Warmińsko-Mazurskiego i Rówieńską Radą obwodową. W środę plan równian będzie nie mniej napięty, ale opowiemy o nim jutro.

Ukraina planuje odnowienie eksportu energii elektrycznej do Polski od lipca. O tym „Ukraińskie Nowiny” poinformowała służba prasowa Ministerstwa Energetyki i Przemysłu. „Tak, Ukraina ma zamiar eksportować energię elektryczną do Polski linią „Dobrotworska stacja energetyczna – Zamość w lipcu, – poinformowała służba, powołując się na słowa zastępcy ministra, Ołeksnadra Switełyka. Jak wcześnie informowały ŚMP, jesienią 2014 roku Ukraina wstrzymała eksport do Polski w związku z deficytem węgla energetycznego.

Polska występuje za jedność krajów UE w sprawie konfliktu ukraińsko-rosyjskiego, podkreśliła wicemarszałek Sejmu Elżbieta Radziszewska, otwierając VIII Zgromadzenie Parlamentarne Polski i Ukrainy. Polska polityk podkreśliła, że w sprawie konfliktu ukraińsko-rosyjskiego: Polska popiera całkowite i trwałe wstrzymania ognia.”, a także aby „Ukraina i pozostałe strony porozumienia z Mińska dołożyły maksimum wysiłku do jego realizacji” – zaznaczyła. Elżbieta Radziszewska dodała, że „Polska popiera proces stabilizacji w dziedzinie bezpieczeństwa, proces integracji Ukrainy z UE, implementację reform, a także długoterminową, humanitarną pomoc dla Kijowa”. Jak powiedziała Elżbieta Radziszewska, sukces reform i stabilizacji w dziedzinie bezpieczeństwa stanowi „niezbędne podwaliny w budowaniu silnej, europejskiej Ukrainy.” Wicemarszałek Sejmu przypomniała też o przyjętej przez Radę Najwyższą ustawę o statusie uczestników walki zbrojnej o niepodległość w XX wieku, w tym – żołnierzy UPA. „Przyjęcie tej ustawy wywołało w Polsce nie tylko zdziwienie, ale i niepokój”. – powiedziała polityk.

Ze swej strony wiceprzewodnicząca Rady Najwyższej Ukrainy Oksana Syrojid, podkreśliła, że „bez przywrócenia kontroli granicy Ukrainy, bez wyprowadzenia wojsk rosyjskich z terytorium Donbasu i przywrócenia władzy ukraińskiej na te terytoria”, przeprowadzenie wyborów lokalnych na Donbasie będzie oznaczało „rozpowszechnienie rosyjskiego wirusa propagandy na całą Ukrainę.”

Elżbieta Radziszewska podziękowała polskim władzom za konsekwentne wspieranie Ukrainy w organizacjach międzynarodowych” i w stosunkach dwustronnych.

(-)

Nasz poranny program już się kończy, przygotowali go – Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Wieczorem pojawimy się na antenie o g. 18. 10. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jch/bsc)

22.06.2015 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Witamy naszych słuchaczy w poniedziałek, w ukraińskim wieczornym programie Radia Olsztyn z cyklu „Quo vadis”. Ostatnio obchodzimy wiele świąt, są to święta jubileuszów naszych grecko-katolickich parafii na Warmii i Mazurach. Dzisiaj też opowiemy o jednym z nich – w Kętrzynie.

(-)

Ostatniej soboty parafia św. Bazylego Wielkiego obchodziła srebrny jubileusz. Została ona założona pod koniec 1989 roku. Biskup pomocniczy Eparchii Przemysko-Warszawskiej, dr Eugeniusz Popowicz z kilkunastoma księżmi odprawił Archijerejską Liturgię Świętą. Wspomniał i o historii cerkwi, i o jej budowniczych:

– Wasza wspólnota w Kętrzynie powstała dzięki idei, którą przedstawili ojcowie Bazylianie, żeby stworzyć tu wspólnotę. A ta idea zrodziła się w umyśle i w sercu nieobecnych tu księży – Teodozjusza Jankiwa, późniejszego ihumena polskiej prowincji Ojców Bazylianów oraz ihumena, a później biskupa Wasyla Medwita. Ale już realnie za zrealizowanie tego planu wzięli się ojcowie, którzy tu nominowani na proboszczów i którzy są tu obecni. Drodzy księżą, wszystkim Wam po kolei chcę podziękować. Jest to pierwszy proboszcz, ks. Tymoteusz Fesz; pamiętacie swego pierwszego proboszcza, pamiętacie, jaki on jest? Dziękujemy ks. Tymoteuszowi bardzo, bo wiele się tu natrudził. Bardzo się natrudził na początku. To były lata, gdy trudno było cokolwiek zdobyć, a on starał się jak mógł. Drugi wasz proboszcz, to ks, Julian Kowal – księże Julianie, prosimy! Kolejny proboszcz, który tu się trudził, był tu z wami i mieszka tu niedaleko, to ks. Paweł Staruch; prosimy księdza! No i oczywiście obecny proboszcz, ks. Mikołaj Kozicki.

– Księże Mikołaju, dla księdza oklaski będą na końcu, jeszcze poczekamy, bo ksiądz jest aktualnym proboszczem, więc księdza Mikołaja, który tu mieszka i który tu pracuje, nagrodzimy już na koniec, ale jak chcecie teraz, to proszę bardzo!

(-)

Ofiarność kętrzynian, a także wiernych innych parafii, oraz z-za granicy, istotna pomoc władz samorządowych Kętrzyna i powiatu kętrzyńskiego jest powszechnie znana. Ale o początkach parafii najwięcej wie pierwszy proboszcz, ks. Tymoteusz Fesz.

– Pierwsza inicjatywa była ze strony ludzi. Pamiętam, że jak jeszcze byliśmy w Węgorzewie, to z Kętrzyna przyjechali ludzie – Kuszczak, Ohorodnyk, Melnyczok – i prosili, żeby im tu zorganizować parafię. I wtedy zaczęliśmy – ks. Teodozjusz Jankiw, ks. Piotr Kuszka, ks. Wasyl Medwit, marek Skórka. I my szukaliśmy po prostu miejsca, jeździliśmy po kościołach, do jednego, drugiego; wszędzie nas wyrzucali, nie było miejsca dla nas. I potem z inicjatywy byłego proboszcza kościoła ewangelickiego w Giżycku, ks. Jagódzkiego, to właśnie on zaproponował, żeby zwrócić się… bo mieliśmy z nimi kontakty jeszcze z Węgorzewa, bo wynajmowaliśmy u nich świątynię, to on mówi, żeby zwrócić się tutaj w Kętrzynie do proboszcza, ks. Rudolfa Bażanowskiego i porozmawiać. Wtedy właśnie zorganizowaliśmy takie spotkanie z radą parafialną i oni się zgodzili, żeby nas przyjąć. Tam padły nawet takie znamienne słowa, które wszyscy do dziś pamiętamy, że „nie bylibyśmy chrześcijanami, gdybyśmy was nie przyjęli do swojej świątyni. Świątynia po to jest, żeby się modlić”. No i tak pomalutku zaczęliśmy organizować tę cerkiew. Organizować parafię i życie parafialne, struktury parafialne, pomaleńku rozpoczęliśmy katechezę, zaczęliśmy skupiać ludzi, wielu było takich „ideowych” ludzi, którzy mi pomagali. Jaki pierwszemu proboszczowi pomagali mi w tworzeniu tych struktur. Dlatego, że ludzie, którzy tu pracowali, czy byli na jakichś stanowiskach tu w Kętrzynie, oni znali też naszych ludzi, tych na wsiach. Myśmy jeździli, na przykład pan Ohorodnyk, z nim jeździliśmy po wielu różnych wsiach. Czasami nas wyrzucali, mówiąc, że już nie chcą, że im to nie jest potrzebne, że oni od dawna już chodzą tam do kościoła. Ale my wszędzie zachodziliśmy, czy to po kolędzie, czy to ze święconą wodą jordańską, poświęconą, szliśmy i przemawialiśmy. Pan Eugeniusz ma taki dar krasomówstwa i on znał tych wszystkich ludzi, bo pracował w Banku, więc znał wielu ludzi. No i początki były takie, że trzeba było wszystko organizować.

Nieodłączną częścią powstania kętrzyńskiej parafii jest, jak usłyszeliśmy od pierwszego proboszcza, ks. Tymoteusz Fesza, jest jedyna w mieście świątynia ewangelicko-augsburska. To ona jako jedyna udzieliła schronienia, gdy nie mieli jeszcze swojej cerkwi.

Na uroczystościach kętrzyńskich 25-lecia parafii grecko-katolickiej, obecny był też biskup diecezji Mazurskiej kościoła luterańskiego, Rudolf Bażanowski:

(-) Wypowiedź w języku polskim

(-)

Podczas uroczystości 25-lecia kętrzyńskiej parafii grecko-katolickiej, z jej obecnym proboszczem, księdzem Mikołajem Kozickim rozmawiał Stefan Migus:

– Jubileusz, a zwłaszcza taki, to okazja do podsumowań. Co ksiądz, jako ostatni proboszcz, który jest na parafii dobrych kilka lat, mógłby o tej parafii, o jej rozwoju powiedzieć?

– No, tak. Z jednej strony jest to czas podsumowań; niestety, w naszych parafiach, szczególnie w tych mniejszych, w miasteczkach i wsiach, zmniejsza się liczba parafin na korzyść większych parafii, takich jak Olsztyn. Ale dzięki Panu Bogu, jak można było zobaczyć dzisiaj w naszej świątyni, ludzie ci są, ta młodzież, która występowała, nasze dzieci, prawdę mówiąc, ta nasza wspólna modlitwa i nasze dalsze istnienie – jest.

– Jeśli prześledzić historię naszego tu istnienia, to mocne na początku parafie i pierwsze, powstawały na wsiach, następnie wiejskie zaczęły podupadać na korzyść miast i miasteczek. Chciałbym zapytać, czy ksiądz ma takie rozeznanie sytuacji, czy ci nasi ludzie, którzy powychodzili z wsi i trafili na przykład do Kętrzyna, czy pojawili się w środowisku ukraińskim, w tym i w cerkwi?

– Bywa różnie. Część osób tak, pojawiła się i jest w cerkwi, a część – niestety… Przeprowadzki, i ludzie gdzieś znikają, gdzieś się gubią. Czy to w Kętrzynie, czy jak rozmawiam z innymi księżmi, w innych miastach, to część ludzi, niestety, gubi się. Już drogę do własnej świątyni czy to gubi, czy – nie wiem jak to określić, ale tak niestety się dzieje, że nie wszyscy po przeprowadzkach – ze wsi, czy to do Kętrzyna, czy gdzieś dalej, znajdują drogę do swojego domu, swojej świątyni, czy do swojej społeczności.

– No, praktycznie tak jest cały czas, że ludzie gubią się. Pierwszy proboszcz, Tymoteusz Fesz powiedział mi, że jak zaczęli wychodzić do ludzi, szukać parafian, to ku swemu smutnemu zdziwieniu w niektórych rodzinach usłyszeli: „my już nie chcemy, my już jesteśmy zapisani do kościoła” i tak dalej. Czyli 25 lat temu już tak było, ale chyba nie jest to jeszcze jakaś epidemia odejścia ludzi?

– Nie, nie można tak powiedzieć, do ludzie może garną się na większe święta, odpustowe. Jest pewna grupa ludzi, znam to z własnego doświadczenia, gdy przejąłem parafię w Kętrzynie, byłem w Asunach, było dla mnie przykrym zdziwieniem, gdy widziałem tych ludzi, którzy przyjeżdżali do swoich rodziców i byli w świątyni w Asunach, a tu już ich nie widziałem. Ale nie można powiedzieć, że jest to tragiczna sytuacja, nie można przedstawiać tego w takich czarnych barwach, bo przecież wchodzimy do cerkwi i widzimy naszych ludzi.

– Ale czy jest to naturalna sytuacja, gdy – nie tyle same dzieci, bo dzieci od kogoś się uczą – ale ich rodzice, a często i dziadkowie do dzieci, do wnuków nawet w cerkwi, czy koło cerkwi nie zwracają się w języku ukraińskim.

– No, nie jest to naturalne, gdy dziecko słyszy, zwłaszcza od osób starszych, gdy matka, ojciec, a tym bardziej dziadek czy babcia mówi do niego po polsku. I jak rozmawia się w rodzinach, czy jak chodzi się z jordańską wodą, to odczuwa się, w których rodzinach rodzice czy dziadkowie rozmawiają po ukraińsku i dziecko swobodnie posługuje się językiem ukraińskim, a gdzie już w domu mówi się tylko po polsku. To się odczuwa.

– Wasza parafia obejmuje tylko sam Kętrzyn, czy też przyległe miejscowości, a może inne miasteczka?

– To jest dość duża, rozległa parafia, bo pod nią podlega też powiat Mrągowo. Tak że najdalej parafianie mają, jak sądzę, koło 70-ciu kilometrów do cerkwi. Top w stronę Ostrołęki, tak że jest to duża parafia.

(-)

Nasz wieczorny program dobiega końca, przygotowali go: Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Jutro spotkamy się z Państwem o g.10. 50. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jch/bsc)

 

22.06.2015 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Witamy naszych słuchaczy o przedpołudniowej porze w poniedziałek, 22 czerwca, w porannym przeglądzie wydarzeń pod redakcja Stefana Migusa. Przed mikrofonem – Jarosława Chrunik.

„Wszystko jak wczoraj, jak dawniej:

Płynąca woda w rzece, wieś i las.

Tylko cmentarz świeżymi krzyżami

w ciszę wieczorną martwo wrósł”.

– Ten króciutki wiersz Jarosława Łesiwa, napisany wiele lat temu, stał się nad wyraz aktualny dzisiaj na Ukrainie. Ale trzeba żyć! Imieniny obchodzą dzisiaj: Maria, Marta, Cyryl i Aleksander. Życzymy im wszystkiego najlepszego tak samo jak i tym, kto obchodzi dzisiaj urodziny. Wszystkiego najlepszego!

Kętrzyńska parafia istnieje już 25 lat. Absolwenci Bartoszyckiego Liceum Pedagogicznego 1962, 3 i 4 roku spotkali się w Olsztynie; co prawda – nie wszyscy.

W Warszawie trwa VIII Sesja Zgromadzenia Parlamentarnego Polski i Ukrainy.

Rosyjski prezydent, występując w Petersburgu, wysłowił się za pokojowym rozwiązaniem konfliktu na Ukrainie i wypełnieniem Porozumień Mińskich i w tym samym czasie wysłał już 30-ty „biały” konwój na Donbas. O tym m.in. usłyszą Państwo w naszym porannym przeglądzie wydarzeń.

(-)

Ukraińcy greko-katolicy Kętrzyna od ubiegłej soboty rozpoczęli odliczanie czasu, który dzieli ich od półwiecza istnienia ich parafii. Ostatniej soboty bowiem kętrzyńska parafia św. Bazylego Wielkiego obchodziła swoje 25-lecie. Może to i niewiele, jak na 68 lat obecności Ukraińców na Warmii i Mazurach, gdzie znaleźli się oni wskutek akcji „Wisła”, przeprowadzonej przez polskie komunistyczne władze. Ma to jednak swoje przyczyny – tego tragicznego 1947 roku Ukraińców przymusowo osiedlano wyłącznie na wsiach. Dlatego nie ma nic dziwnego w tym, że pierwsze grecko-katolickie parafie w drugiej połowie lat 50-tych ubiegłego stulecia, powstawały właśnie we wsiach powiatu kętrzyńskiego – w Asunach i w Bajorach Małych. Dopiero ćwierć wieku temu powstawała, nie bezboleśnie. Kętrzyńska aparafia grecko-katolicka, co szczególnie podkreślił biskup pomocniczy Przemysko-Warszawskiej Eparchii UCGK, dr Eugeniusz Popowicz:

– Ten jubileusz, który dzisiaj obchodzimy, możliwy jest dzięki wielkiej pracy was wszystkich, ale chciałbym wspomnieć dzisiaj imię tego, który tu na początku stał na czele komitetu budowlanego. Jest to pan Włodzimierz Podgórski, który otrzymał już nagrodę od Wszechmogącego, przeniósł się do domu Ojca Niebieskiego, ale my tu, którzy idziemy jego śladami, chcemy złożyć mu teraz podziękowanie. Chcę również złożyć podziękowanie wszystkim „cerkiewnikom” („kościelnym”), którzy tu, w tym Bożym Domu przez te lata trudzili się. To pan Mychajło Mandziuk, Andrij Hajduk i Bohdan Kucharczuk. Dlaczego dziękuję „cerkiewnikom”? Pamietajcie: w każdej parafii, w każdej wspólnocie „cerkiewnik” – to prawa ręka księdza. Księdza może nie być, ale jak jest „cerkiewnik” to cerkiew żyje.

Więcej o kętrzyńskim jubileuszu opowiemy Państwu w naszej dzisiejszej wieczornej audycji.

W sobotę, 20 czerwca, w przycerkiewnej świetlicy w Olsztynie spotkali się absolwenci ukraińskich klas bartoszyckiego Liceum Pedagogicznego, roczników 1961, 1962 i 1963. Było to niezwykle wzruszające spotkanie ludzi, których kiedyś los przyprowadził z różnych zakątków w jedno miejsce – do bartoszyckiego liceum – żeby stworzyli jedną rodzinę. Byli tam szczęśliwi, chociaż mając „naście” lat, jak teraz wspominają, nawet nie do końca uświadamiali sobie niebezpieczeństwo, które im potencjalnie groziło. Jednak oni z zapałem uczyli się w swojej ukraińskiej oazie, chociaż początki nie były łatwe – wspomina Lubomira Swiczeniuk, uczestniczka olsztyńskiego spotkania:

– Przyjechałam w ramach łączenia rodzin z Ukrainy, nie znając języka polskiego, a dziewczęta, dzieci, które przyjechały z Polski, nie znały języka ukraińskiego. Dlatego na początku było nam ciężko. Ale nauczyciele odnosili się do nas bardzo dobrze. Niezależnie od tego, czy był to Polak, czy Ukrainiec, każdy chciał pomóc.

Spotkanie zorganizowała Ola Kostyszyn, z domu Smut, przy wielkim wsparciu proboszcza, ks. Stanisława Tarapackiego. Za to bartoszyccy licealiści są mu bardzo wdzięczni – mówi pani Lubomira Swiczeniuk:

– Ksiądz naprawdę jak ojciec – otworzył nam wszystkie sale, pomógł ludziom, którzy przyjechali, bo też mogli tu nocować. Troszczył się o nas, pomagał i jak spotkaliśmy się już prywatnie, to tak śpiewał z nami, że aż serce rosło. Bardzo dziękuję w imieniu nas wszystkich, wszystkich bartoszyczan, którzy porozrzucani są po świecie, za tę jego opiekę.

Do tego wyjątkowego wydarzenia będziemy wracać jeszcze w następnym tygodniu.

Przedstawiciele władz ustawodawczych obu krajów spotykają się dzisiaj w Warszawie podczas 8-ej sesji Zgromadzenia Parlamentarnego Polski i Ukrainy. Będą prowadzone rozmowy o współpracy gospodarczej, przygranicznej, kulturalnej, edukacyjnej oraz wsparciu Kijowa w reformach.

W polskim Sejmie trwają prace nad przyjęciem zmian w umowie o małym ruchu granicznym. Nowe rozwiązania między innymi wydłużają czas, w którym można przebywać w strefie przygranicznej na podstawie zezwolenia oraz znoszą część obecnie obowiązujących opłat.

Delegacje Polski i Ukrainy do Zgromadzenia liczą po 20 parlamentarzystów, o czym poinformowała IAR.

Prezydent Rosji opowiada się za pełną realizacją mińskich porozumień pokojowych. W trakcie Międzynarodowego Forum Ekonomicznego, obradującego w Petersburgu, Władimir Putin zadeklarował, że jest gotów wspierać wszelkie działania, które będą zmierzały do pokojowego uregulowania konfliktu na Ukrainie, informuje Polskie Radio:

(-) Korespondencja w języku poloskim

Po przybyciu niedawnego, 30 już „białego” konwoju z Rosji do Donbasu znowu nasiliły się ataki separatystów na pozycje ukraińskich żołnierzy.

(-)

Nasz poranny program już się kończy, przygotowali go – Jarosława Chrunik i Srefan Migus. Wieczorem będziemy na antenie o g. 18.10. do usłyszenia. Drodzy słuchacze! Miłego dnia! (jchr/łw)

21.06.2015 – godz. 20.30 – Magazyn (opis do dźwięku)

Witamy Państwa…

(-)

18 ukraińskich nielegalnych robotników doczekało się sprawiedliwości. Pod koniec ubiegłego tygodnia Sąd Apelacyjny w Białymstoku utrzymał w mocy decyzję Sądu Okręgowego w Olsztynie w sprawie wypłaty robotnikom przez nierzetelnego pracodawcę należnych im 108 tysięcy złotych. Przed sądem pokrzywdzonych reprezentowała kancelaria prawnicza mecenasa Lecha Obary:

(-) Wypowiedź w języku polskim

Bezpośrednio opiekę prawną nad pokrzywdzonymi Hucułami wzięła na siebie radca z kancelarii Lecha Obary Olga Malinowska. Sprawa nie należała do łatwych, mówi:

(-) Wypowiedź w języku polskim

Olsztyński oddział ZUwP, o którym wspomniał mecenas Lech Obara, zwrócił się do jego kancelarii z prośbą o pomoc ukraińskim robotnikom, którym pracodawcy nie płacą należnych im zarobionych pieniędzy. Mecenas Obara wyraził na to zgodę.

(-)

Minionej soboty w Dobrym Mieście odbył się Dzień Folkloru Ukraińskiego. Przed publicznością wystąpiły zespoły „Dumka” i „Żurawka” z Górowa Iławeckiego a także goście z Ukrainy – zespoły „Kałyna”i „Kozackie zabawy”. Można śmiało powiedzieć, że był to prawdziwy specnaz z samego serca Ukrainy. Z uczestnikami i gośćmi święta – Mychajłem Semotiukiem, Michałem Zubalskim, Wiktorem Markiem Leykiem, Andrijem Weresem oraz Andrzejem Fabisiakiem rozmawiał Sergiusz Petryczenko:

(-)

Ukrainie potrzebna jest, jak wewnątrz kraju tak i poza jego granicami, propaganda wszystkiego, co ukraińskie, tego, co przez lata zgubiliśmy. Myślę, że teraz będziemy to po okruchach zbierać i jeśli teraz każdy zespół twórczy, i amatorski, i profesjonalny, postawią sobie za cel podnieść tę kulturę, która była… My nie musimy iść do Europy, my w Europie jesteśmy od dawna i kiedyś Europa brała z nas przykład. Dzisiaj doszliśmy do tego, że żyjemy jak w izolatce, a przecież jesteśmy ludźmi o wysokiej kulturze, dziedzictwie kulturowym, trzeba tylko o tym mówić i propagować to, co ukraińskie.

(-)

– Czy dzieci lubią śpiewać sami z siebie?

– A kto nie lubi śpiewać? Jasne, że lubią! Gdyby nie lubiły, to by do nas nie przychodziły. Do naszego zespołu przychodzą ludzie, którzy po pierwsze maja choć troszkę słuchu, jak to się mówi i którzy chcą śpiewać. Jak jedziemy autobusem, to bardzo długo śpiewają. Gdzie byśmy nie jechali, to one mogą śpiewać cały czas. Sam się dziwię skąd one znają tyle piosenek. To prawda, repertuar jest obszerny.

– Ty ich uczysz, czy same gdzieś znajdują?

– No, ja ich uczę 60%-70%. a 20%-30% one przynoszą swoich piosenek z domu. Pewnie rodzice, dziadkowie śpiewają. I śpiewają takie piosenki, których ja nie słyszałem, szczerze mówiąc.

– W tym roku występują tylko dzieci z Górowa Iławeckiego, ze szkoły z ukraińskim językiem nauczania, jest to „Żurawka” i „Dumka”. A także, jak co roku, zapraszamy gwiazdę z Ukrainy i w tym roku są to artyści aż z samego Kijowa. Jest to zespół „Kałyna” i „Kozackie zabawy”.

(-) Wypowiedź w języku polskim

(-)

Ukrainie potrzebna jest, jak wewnątrz kraju tak i poza jego granicami, propaganda wszystkiego, co ukraińskie, tego, co przez lata zgubiliśmy. Myślę, że teraz będziemy to po okruchach zbierać i jeśli teraz każdy zespół twórczy, i amatorski, i profesjonalny, postawią sobie za cel podnieść tę kulturę, która była… My nie musimy iść do Europy, my w Europie jesteśmy od dawna i kiedyś Europa brała z nas przykład. Dzisiaj doszliśmy do tego, że żyjemy jak w izolatce, a przecież jesteśmy w genach ludźmi o wysokiej kulturze, mamy ogromne dziedzictwo kulturowe we wszystkim – i w malarstwie, i w muzyce, i w rzemiośle artystycznym, tylko trzeba się tym zajmować i – co ważne – trzeba tylko o tym mówić i propagować to, co ukraińskie.

(-)

(-) Wypowiedź w języku polskim

(-)

W Dobrym Mieście odbyły się XI Spotkania z Folklorem Ukraińskim, a następnego dnia, w niedzielę – X Popołudnie z Kulturą Ukraińską w Iławie. Wspomniane kijowskie zespoły wywołały furorę i w Dobrym Mieście, i w Iławie. (-)

Kogo by nie zapytać o niedzielny koncert, wszyscy odpowiadali tak samo jak iławianin, Zenon Hrabowecki:

– Bardzo mi się podobało, przychodzę tu prawie co roku i jest dla mnie ważne, że mogę tu być, słyszeć te pieśni, te słowa. Dla mnie jest to wspieranie, to jest miód na moje serce.

(-) Fragment koncertu

(-)

Wszystko ma swój czas – był czas koncertu, a teraz nadszedł czas lekcji języka ukraińskiego, na który zaprasza Państwa Hanna Wasilewska.

„Nie ma na świecie złej mowy, są tylko złe języki” – Anatolij Bortniak.

Serdecznie witam was, drodzy radiosłuchacze! Pielęgnujmy język ukraiński razem! Już tradycyjnie o tej porze posiądziemy nowe wiadomości teoretyczne, a potem razem będziemy wyrywać chwasty z naszego bujnego ogrodu, czyli bezwzględnie niszczyć nieprawidłowe słowa lub wyrażenia, które stosujemy we własnej mowie. Wszystko, co zaśmieca nasz język, nazywamy chwastami („burjan”). A jak pisze się samo słowo „burjan”? I w ogóle, jaka nauka zajmuje się prawidłową pisownią słów? Funkcjonują dwie nazwy – ukraińska i zapożyczona. Nazwa „prawopys” składa się z dwóch ukraińskich słów „prawidłowo pisać”, ale popularniejsza jest nazwa „ortografia”, składa się z tych samych słów, ale w innym języku: „orfos” – „prawidłowo” i „grafo” – „piszę”. Dzisiaj nauczymy się prawidłowo pisać słowa z apostrofem. Kiedy stosujemy apostrof i do czego jest on potrzebny? Apostrof piszemy po kilku spółgłoskach, które nigdy nie bywają miękkie w języku ukraińskim. Chyba że troszkę są zmiękczone, ponieważ są to wargowe lub zębowo-wargowe spółgłoski: b, p, w, m, f. Dlaczego wargowe? Bo przy wymawianiu tych głosek pracują wargi. Albo wargi i zęby. Spróbujcie wymówić: b, p, w, m, f. Przed spółgłoskami ja, je, ju, ji, które powinniśmy oddzielić i na piśmie, i w wymowie od poprzedzających je spółgłosek b, p, w, m, f, a także po „r”, piszemy apostrof. Czyli jeśli spółgłoska brzmi twardo, a po niej słyszymy jotowaną ja, ju, je ji, to znaczy, że potrzebny jest apostrof. Na przykład: „kam’janyj”, „w’jet’sia”, „w”jun”, „pir”ja”.

O czym będą dziś rozmawiać Tetianka i Hanusia? Jakich błędów dopuściły się w życiu i w języku? Mamy okazję sprawdzić.

– Możesz mi pogratulować.

– Czego? No, nie ciągnij, mów już!

– Wszystkie egzaminy zdałam wzorowo!

– Naprawdę? Gratuluję, oczywiście!

– Tylko nie mów, że nauczyłaś się w ciągu kilku nocy.

– No, oczywiście, nie kilku. Przygotowywałam się do tych egzaminów przez miesiąc.

– Cieszę się, że jestem przyjaciółką honorowej studentki uniwersytetu! Trzeba to jakoś uczcić.

A honorowi językoznawcy już wychwycili, że dzisiaj dziewczęta zrobiły cztery błędy. Proponuję więc je naprawić.

Zapamiętaj!

(Tu następuje wyjaśnienie błędów w języku ukraińskim, co nie zawsze jest tożsame w języku polskim, a więc trudne do zrozumienia.)

Na razie wy jesteście słuchaczami i honorowymi językoznawcami. Ale czas już się żegnać. „Pielęgnujmy język, pilnie i nieustannie!”

(-)

HIT-PARAD

„Redek”- to młody projekt muzyczny z Równego, którego pierwsze nagrania pojawiły się w swobodnym dostępie w internecie na początku 2015 roku. Jego cechą charakterystyczną jest industrialna atmosfera w stylu cyberpunka, na którą nakładają się różne kierunki muzyczne. Autor i jedyny (…?) „Redek” to operator dźwiękowy i gitarzysta basowy Stanisław Zalewski. Jak mówi autor, podczas pracy nad projektem „Redek”, zapisał ponad 40 kompozycji. Na razie na oficjalnej stronie projektu „w kontakcie” wyłożono nieco mniej, niż 10 kompozycji. No i słuchamy – jedna z nich: „Deja vu”:

(-)

Świat ujrzał drugi album „The UA” – „Mirabella”. Grupa pracuje od 2009 roku w mieście Mikołajów. Stworzenie materiału odbyło się w ciągu dwóch lat, poczynając od 2010 roku. Oto, co piszą, jak postrzegają świat: „Z powodu kryzysu oświaty i nauki w ogóle ludzkość nie może adekwatnie odpowiadać na wyzwania życiowe i okoliczności. Prowadzi to do degradacji kultury. Kultura – jest to cała informacja, której nie przekazuje się genetycznie. Nauka i oświaty jest częścią kultury. Nasz album to pierwszy malutki schodek do drogi do zbudowania alternatywnej kultury”. No, ciekawe. Ale lepiej posłuchajmy muzyki – „The UA” i piosenka „Mirabella”:

(-)

„Flajza” i Antyciała” zaprezentowały wspólną pracę, która nazywa się „Dwoje”. W rzeczywistości jest to cover. Wspaniała piosenka znanego w swoim czasie zespołu „Fantom-2”, która weszła na ich płytę 1996 roku „Gwiezdne wojny”, teraz będzie zajmowała honorowe miejsce również w naszej dyskografii, – mówią muzycy. Wersja, w której usłyszycie tę piosenkę, powstała przy udziale Tarasa Topoli z zespołu „Antyciała”, a Roman Matiasz – jeden z uczestników zespołu Fantom-2”, napisał: „Ciekawy pomysł”. No i słuchamy: „Flajza” wraz z „Antyciałami” i piosenka „Dwoje”:

(-)

Na koniec – o zespole „Meri”. W życiu każdej grupy zdarza się taki moment, że po wielu poważnych i uduchowionych piosenkach chce się czegoś lekkiego i niezobowiązującego. Taki oto moment niedawno nastąpił w grupie „Meri”, która prezentuje swoją nową kompozycję „Ciepły deszcz”. Tu jeszcze się zatrzymamy, bo „Meri” w tym roku będą występować na „Bytowskiej Watrze” na początku lipca. I prezentujemy – „Ciepły deszcz:

(-)

nasz dzisiejszy program już się kończy, przygotowali go: Jarosława Chrunik, Sergiusz Petryczenko, Roman Bodnar, Marian Dąbrowski i odpowiedzialny za całość Stefan Migus. Jutro będziemy na antenie o g. 10.50. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jch/bsc)

20.06.2015 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, szanowni słuchacze, w sobotę, 20 czerwca. W porannym przeglądzie wydarzeń pod redakcja Stefana Migusa wita Państwa Jarosława Chrunik. Dzisiaj spodobały się nam słowa poetki Liny Kostenko, którymi chcemy się z Państwem podzielić: „Ty tylko zbuduj świątynię, a ludzie sami do niej przyjdą”. Imieniny obchodzą dziś Waleria, Bogdan, Metody i Teodozjusz. Im oraz tym, kto urodził się 20 czerwca życzymy wszystkiego najlepszego.

Dni Kultury Ukraińskiej rozpoczynają się w Giżycku. Kętrzyńska parafia grecko-katolicka obchodzi dziś ćwierćwiecze. Na wschodzie Ukrainy walczy prawie 10 000 rosyjskich żołnierzy. O tym m.in. usłyszą Państwo w naszym porannym przeglądzie wydarzeń.

(-)

Dziś i jutro w Giżycku będą się odbywały Dni Kultury Ukraińskiej. Festiwal rozpoczyna się dzisiaj w Giżyckim Centrum Kultury o godz. 16:00. Zostanie tam pokazany spektakl „Skazani na miłość” w wykonaniu grupy teatralnej „Na odwrót” z Gdańska. Również dzisiaj o godz. 19:00 w amfiteatrze na plaży miejskiej będą grały zespoły: „The Ukrainian Folk” z Górowa Iławeckiego, „Green Silence” ze Lwowa i „Tuhaj-Bej” z Olsztyna. W ramach koncertu rockowego odbędzie się też „Tygiel Kultury Muzycznej – II Przegląd Zespołów Muzycznych” z udziałem zespołu „Spektrum” z Kandyt, „Białych Kruków” z Kruklanek, „Asterii” z Górowa Iławeckiego i „Harazdu” z Pieniężna.

Natomiast w niedzielę, o godz. 11:30 w świetlicy cerkwi grecko-katolickiej można będzie posłuchać wykładu prof. Switłany Szczudło z Drobyckiego Państwowego Uniwersytetu Pedagogicznego im. Iwana Franki pod tytułem: „Konflikt w Ukrainie z punktu widzenia socjologa – przyczyny, podmioty i możliwe skutki. Koncert galowy Dni Kultury rozpocznie się o godz. 14:00 w amfiteatrze na plaży miejskiej Giżycka. Na scenie wystąpią: zespół pieśni i tańca „Dumka” oraz wokalny zespół „Żurawka” z Górowa Iławeckiego, uczniowie giżyckiego punktu nauczania języka ukraińskiego i religii, zespół „Zorepad” i dziecięca grupa „Nadzieja” z Bań Mazurskich, młodzieżowy zespół taneczny z Dubna, zespół „Świetlica” z Litwy oraz zespół instrumentalny „Dusza”.

(-)

Organizatorem Dni Kultury Ukraińskiej w Giżycku jest Związek Ukraińców w Polsce, Koło w Giżycku oraz Giżyckie Centrum Kultury.

Kętrzyńska grecko-katolicka parafia Bazylego Wielkiego obchodzi dziś 25-lecie swego istnienia. Uroczystości z tej okazji odbywają się właśnie teraz przy ulicy Pocztowej. Liturgię odprawia biskup pomocniczy eparchii przemysko-warszawskiej dr Eugeniusz Popowicz i dziesięciu innych księży. Pierwsza Liturgia święta w tej parafii została odprawiona 31 grudnia 1989 roku, w świątyni ewangelicko-augsburgskiej. Obecnie proboszczem kętrzyńskim jest ksiądz dr Mikołaj Kozicki.

Na terytorium Ukrainy odnotowano obecność wojsk rosyjskich w składzie prawie 9 000 uzbrojonych żołnierzy. Poinformował o tym zastępca szefa sztabu ATO pułkownik Serhij Hałuszko, – informuje centrum prasowe sztabu.

„Bezpośrednio na terytorium Ukrainy odnotowano obecność ugrupowania wojsk rosyjskich w składzie prawie 9 ooo osób, mających na uzbrojeniu 532 jednostki sprzętu pancernego, 153 jednostki armat artyleryjskich, 190 czołgów, 89 jednostek wyrzutni, środków OPP – 66 oraz 4 „Punkty-U”, – powiedział i dodał, że niemałe zgrupowanie wojsk rosyjskich również skoncentrowano na granicy z Ukrainą. „Bezprawne formacje zbrojne liczą około 33 tysięcy osób, mają na uzbrojeniu 368 czołgów, ponad 940 bojowych maszyn pancernych i 375 jednostek artylerii”, – oznajmił Serhij Hałuszko.

W Moskwie znamienity barszcz stał się zwyczajną zupą. W restauracyjnym menu zamiast „barszczu ukraińskiego” pojawiła się rosyjska zupa – „zupa z korzenia buraczanego”. Napisała o tym na twitterze Nadieżda Tołokonnikowa, była więźniarka polityczna, uczestniczka zespołu muzycznego „Pussy Riot”, pisze gazeta.ua. „Nawet barszcz teraz jest nie jakiś tam ukropski barszcz, a „zupa z korzenia buraczanego”, – napisała. Do „zupy z korzenia buraczanego po rosyjsku” podają śmietanę i koper. „Nie dopracowali, na słowie „koper” potknęli się. Powinno być – „śmietana i jednoroczna roślina z rodziny baldachowatych” – komentują uczestnicy sieci społecznościowych, uśmiechając się figlarnie. (Tu występuje gra słów, która nie jest zrozumiała w języku polskim).

(-)

Nasz dzisiejszy program dobiega końca, przygotowali go – Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Jutro można będzie nas usłyszeć na falach Radia Olsztyn o godz. 20.30. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jchr/łw)

19.06.2015 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze, w piątek, 19 czerwca, w ukraińskim wieczornym programie Radia Olsztyn „Z dnia na dzień” wita Państwa Jarosława Chrunik.

Nie ma łatwej drogi pojednania między Polakami a Ukraińcami; historia boli obie strony. Jednym z efektywniejszych sposobów na pojednanie jest muzyka, która zawsze łagodzi ostre kanty. Na koncercie w Warszawie w ubiegłym tygodniu wszystkich zjednoczył „Okean Elzy”. O tym usłyszą Państwo najpierw, a na koniec proponujemy nieco wytężyć umysły i pouczyć się języka ukraińskiego.

(-)

„Rzeczpospolita” apeluje, aby nie szukać łatwych dróg w skomplikowanym i bolesnym procesie pojednania między Polakami a Ukraińcami. Prezes IPN Łukasz Kamiński na szpaltach gazety zauważa, że wielu Polaków rozumie chęć Ukraińców, aby upamiętnić UPA przede wszystkim jako symbol długotrwałej walki przeciwko sowietom, ale historia ukraińskiego podziemnego ruchu, jak pisze Łukasz Kamiński, ma też negatywne strony – są to zabójstwa Polaków, o których na Ukrainie niezbyt się mówi. Jak pisze, Ukraińcy niewiele robią, aby wyświetlić ciemne strony historii UPA i uczcić polskie ofiary zbrodni. Odkładanie tego problemu na spokojniejszy czas dopełnia rosyjska propaganda, która przez długie miesiące demonstruje nadzwyczajne zainteresowanie problemami trudnej przeszłości Polaków i Ukraińców. Kreml efektywnie znajduje w Polsce historyków i świadków tych wydarzeń, którzy gotowi są przysłużyć się rosyjskiej propagandzie. Historia tysięcy niewinnych ofiar tragedii potrzebna jest Rosji jako jeszcze jeden instrument w antyukraińskiej propagandzie, skierowanej do Polaków, podkreśla Kamiński. Jednak, jak mówi, ten fakt nie może stać się przeszkodą w rozliczeniu z trudną przeszłością. Wręcz odwrotnie – jest to podstawa, aby wziąć się do roboty natychmiast. W przeciwnym wypadku damy propagandzie rosyjskiej mocne argumenty, przestrzega. Moskwa będzie mówić, że Polacy w imię interesu politycznego gotowi są zapomnieć o ofiarach, a Ukraińcy budują swoją świadomość na przemilczaniu zbrodni. Obecnie największą kością niezgody w próbie zrozumienia jest liczba ofiar z obu stron oraz rola, którą odgrywała UPA w tych tragicznych wydarzeniach. Wielu Polaków i większość Ukraińców nie ma podstawowej wiedzy na temat wydarzeń sprzed 70-ciu lat. Obecna sytuacja, o czym jest przekonany historyk, stwarza unikalną możliwość nie tylko dla kontynuacji dialogu, ale i dla osiągnięcia trwałego rezultatu. Pierwszym ważnym krokiem na tej drodze ma być, zdaniem Kamińskiego, przywrócenie uwagi do losu ofiar tragedii.

(-)

13 czerwca w Warszawie odbył się koncert chyba najbardziej znanego ukraińskiego zespołu „Okean Elzy”, który wystąpił w warszawskim klubie muzycznym “Progresja Music Zone”. Zaprezentował on program „Okean Elzy – 20 lat razem”. Choć koncert rozpoczął się z opóźnieniem, fani twórczości zespołu nie mieli pretensji, bo wreszcie doczekali się swoich ulubieńców. Na tym koncercie była Hanna Wasilewska:

(-)

„20 lat razem”. Tak nazywało się wielkie jubileuszowe tournée ukraińskiego zespołu rockowego „Okean Elzy”, którego niezmiennym liderem pozostaje Swiatosław Wakarczuk. Ukraina, Białoruś, Anglia, Włochy, Niemcy, Izrael, Francja, USA – to niepełna lista krajów, w których „Okean” dał koncerty swoich najlepszych piosenek. Warszawa miała możliwość posłuchać wieńczącego koncertu tournée w klubie „Progresja”. Pod dachem polskiego klubu Ukraina na kilka godzin zjednoczyła się:

(-)

Natalia z obwodu wołyńskiego, ale studiuję w Białej Podlaskiej. To niedaleko od Warszawy. Mieliśmy trudną podróż, najpierw chcieliśmy jechać pociągiem, ale pociąg odwołali, więc pojechaliśmy autobusem. Tutaj długo jechaliśmy, teraz czekamy, ale cały dzień jest w emocjach, bo jeszcze miesiąc temu było takie: Ach! Emocje sięgają zenitu, naprawdę, ja już sobie wyobrażam, jak teraz wyjdę! Od kiedy pamiętam, moi rodzice mają wielkiego bzika na punkcie „Okeanu Elzy” i w ogóle ukraińskiej muzyki, dlatego prawdopodobnie od kiedy pamiętam, to zawsze słuchałam „Okeanu Elzy”. Tak samo teraz moja mała kuzynka – zasypia pod muzykę „Obejmij” i tak dalej.

– Widzę na ramionach flagę Ukrainy – już wisi gotowa.

– Ona już dawno wisi. Jak tylko przyjechałam do Polski, to wisi od początku i tu. Uczymy się tu, a dusza jest na Ukrainie. Jak powiedział organizator koncertu, Taras Jacenko, wszystkie bilety zostały sprzedane do ostatniego. Mało czy dużo – 2000. Tyle, ile mógł pomieścić klub. W rzeczywistości chętnych było o wiele więcej, bo nie tylko Ukraińcy, ale i Polacy zachwycają się „Okeanem Elzy”.

(-) Wypowiedź w języku polskim

Ukraińcy natomiast, tęskniąc za ojczyzną, przyszli na koncert po haust wolności i zwycięstwa:

– Oczekujemy wolności. I wolność będzie za 5 minut. Tam, na górze, to jest swoista swoboda, nasza, ukraińska.

– Chcemy odczuć wszystko, to, że jesteśmy zjednoczeni, że jesteśmy razem. Nawet jeśli mieszkamy w innym kraju, to mimo wszystko jesteśmy razem. Wcześniej czy później wszystko się zakończy i zwyciężymy.

– Dech zapiera i jakoś tak robi się lżej, gdy nie jesteś na Ukrainie i gdy śpiewa taka grupa, wtedy wydaje ci się, że jesteś w ojczyźnie i wydaje ci się, że zaraz wyjdziesz i będziesz na Ukrainie i będzie wszystko dobrze.

(-)

Wszystko ma swój czas – był czas koncertu, a teraz nadszedł czas lekcji języka ukraińskiego, na który zaprasza Państwa Hanna Wasilewska.

„Nie ma na świecie złej mowy, są tylko złe języki” – Anatolij Bortniak.

Serdecznie witam was, drodzy radiosłuchacze! Pielęgnujmy język ukraiński razem! Już tradycyjnie o tej porze posiądziemy nowe wiadomości teoretyczne, a potem razem będziemy wyrywać chwasty z naszego bujnego ogrodu, czyli bezwzględnie niszczyć nieprawidłowe słowa lub wyrażenia, które stosujemy we własnej mowie. Wszystko, co zaśmieca nasz język, nazywamy chwastami („burjan”). A jak pisze się samo słowo „burjan”? I w ogóle, jaka nauka zajmuje się prawidłową pisownią słów? Funkcjonują dwie nazwy – ukraińska i zapożyczona. Nazwa „prawopys” składa się z dwóch ukraińskich słów „prawidłowo pisać”, ale popularniejsza jest nazwa „ortografia”, składa się z tych samych słów, ale w innym języku: „orfos” – „prawidłowo” i „grafo” – „piszę”. Dzisiaj nauczymy się prawidłowo pisać słowa z apostrofem. Kiedy stosujemy apostrof i do czego jest on potrzebny? Apostrof piszemy po kilku spółgłoskach, które nigdy nie bywają miękkie w języku ukraińskim. Chyba że troszkę są zmiękczone, ponieważ są to wargowe lub zębowo-wargowe spółgłoski: b, p, w, m, f. Dlaczego wargowe? Bo przy wymawianiu tych głosek pracują wargi. Albo wargi i zęby. Spróbujcie wymówić: b, p, w, m, f. Przed spółgłoskami ja, je, ju, ji, które powinniśmy oddzielić i na piśmie, i w wymowie od poprzedzających je spółgłosek b, p, w, m, f, a także po „r”, piszemy apostrof. Czyli jeśli spółgłoska brzmi twardo, a po niej słyszymy jotowaną ja, ju, je ji, to znaczy, że potrzebny jest apostrof. Na przykład: „kam’janyj”, „w’jet’sia”, „w”jun”, „pir”ja”.

O czym będą dziś rozmawiać Tetianka i Hanusia? Jakich błędów dopuściły się w życiu i w języku? Mamy okazję sprawdzić.

– Możesz mi pogratulować.

– Czego? No, nie ciągnij, mów już!

– Wszystkie egzaminy zdałam wzorowo!

– Naprawdę? Gratuluję, oczywiście!

– Tylko nie mów, że nauczyłaś się w ciągu kilku nocy.

– No, oczywiście, nie kilku. Przygotowywałam się do tych egzaminów przez miesiąc.

– Cieszę się, że jestem przyjaciółką honorowej studentki uniwersytetu! Trzeba to jakoś uczcić.

A honorowi językoznawcy już wychwycili, że dzisiaj dziewczęta zrobiły cztery błędy. Proponuję więc je naprawić.

Zapamiętaj!

(Tu następuje wyjaśnienie błędów w języku ukraińskim, co nie zawsze jest tożsame w języku polskim, a więc trudne do zrozumienia.)

Na razie wy jesteście słuchaczami i honorowymi językoznawcami. Ale czas już się żegnać. „Pielęgnujmy język, pilnie i nieustannie!”

(-)

A skoro lekcja, to szkoła, więc co słychać w Górowie Iławeckim, w ZSzUJN?

– Witamy was, nasi drodzy słuchacze! Z wami jest jak zawsze nasz fajny zespół radiowy.

– W piątek, 12 czerwca, w górowskim gimnazjum nr 1 obyły się mistrzostwa z szachów, w mistrzostwach wzięło udział wiele osób, nawet kilku uczniów z naszej szkoły. Wszyscy uczestnicy dzielili się na trzy kategorie wiekowe: dzieci do lat 12, młodzież do lat 18 i dorośli bez ograniczeń wiekowych. Mistrzostwa trwały około trzech godzin i w każdej grupie wyłoniono trzech zwycięzców. Niestety, nasi uczniowie nie zajęli żadnych premiowanych miejsc, ale zaprezentowali się godnie i grali z wielkim entuzjazmem. Każda grupa wiekowa miała swoją pulę nagród. Dla dzieci – książki i gry rozwijające. Dla dorosłych – niewielki ekwiwalent pieniężny. Po zawodach burmistrz obiecał, że takie mistrzostwa będą przeprowadzane częściej i możliwe, że nie tylko na szczeblu naszego miasta. Burmistrz podziękował też wszystkim uczestnikom i życzył, aby następnym razem mieli więcej szczęścia, aby pokazać się z jak najlepszej strony. Porozmawialiśmy też z uczniami, którzy wzięli udział w tych mistrzostwach. Nie byli oni zadowoleni z wyników, ale mają nadzieję, że następnym razem będą mieli więcej szczęścia i zdołają zająć chociaż jakieś premiowane miejsce.

– 5 czerwca miał miejsce nabór i egzaminy wstępne do filii Państwowej Szkoły Muzycznej w Lidzbarku Warmińskim, Filia w Górowie Iławeckim. W tym roku było wielu zainteresowanych, ale każdy z nich musiał najpierw przejść test wstępny. Chętni mogli wybierać z takich instrumentów jak gitara, instrumenty perkusyjne, fortepian, klarnet, flet, saksofon, fortepian, skrzypce i wiolonczela. Także w tym roku odbył się już drugi nabór do klasy eksperymentalnej śpiewu solowego. Przed egzaminem przeprowadzono lekcje otwarte z każdego instrumentu, a także koncert, który pomógł zainteresowanym wybrać instrument. Egzamin polegał na sprawdzeniu słuchu muzycznego i predyspozycji do gry na konkretnych kategoriach instrumentów, między innymi – odtworzenie rytmu i melodii. Oprócz odtworzenia rytmu i melodii trzeba było też zaśpiewać piosenkę.

– 11-13 czerwca w Górowie obchodzono Dzień Miasta, był wspaniały program, w którym występowało wielu artystów, m.in. „The Ukrainian Folk”, „Barwinek” z Ukrainy, a także występował nasz zespół pieśni i tańca; zaprezentował on cztery tańce. Publiczność była oczarowana występami. Po otrzymaniu nagrody, występujący zostali później na zabawie. Dni Górowa bardzo się udały. Myślę, że wszystkim się spodobało, bo takiego pięknego i hucznego święta w Górowie Iławeckim jeszcze nie obchodzono.

– 10 i 17 czerwca w Państwowej Szkole Muzycznej w Lidzbarku Warmińskim Filia w Górowie Iławeckim odbyły się końcowe egzaminy roczne, które klasyfikują uczniów klas II. 10 czerwca grały instrumenty dęte i perkusyjne, a 17 czerwca – strunowe i fortepian. Każdy uczeń miał przygotować jeden cykliczny utwór, jeden dowolny utwór i etiudę. Nie bacząc na tremę i zdenerwowanie, wszyscy dobrze zdali egzamin. Nauczyciele życzyli wszystkim uczniom dobrych wakacji i dalszych sukcesów.

– Na tym kończymy, nasi drodzy słuchacze. Do usłyszenia! I pamiętajcie: niechaj problemy i niezgody nie robią wam w życiu pogody!

(-)

Nasz wieczorny program kończy się, przygotowali go – Jarosława Chrunik, Hanna Wasilewska i Stefan Migus. Jutro spotkamy się z Państwem o godz. 10.50. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jchr/łw)

19.06.2015 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze, w piątek, 19 czerwca. W porannym przeglądzie wydarzeń pod redakcja Stefana Migusa wita Państwa Jarosława Chrunik. A witamy dziś Państwa pouczającymi słowami filozofa Hryhorija Skoworody, który powiedział: „Kop studnię w swoim wnętrzu dla tej wody, która zrosi i twój dom, i sąsiada”. Składamy życzenia dzisiejszym solenizantom: Tadeuszom, Wisarionom, Iłarionom, Gerwazym i Protazym, a także tym, kto urodził się 19 czerwca.

Młodzi rolnicy z Ukrainy uczą się zawodu na Warmii i Mazurach. Dzieci z punktu nauczania języka ukraińskiego otrzymały nagrodę w Rzeszowie, więc warto uczyć się języka ukraińskiego – proponujemy robić to z Hanną Wasilewską. Kolejny konwój humanitarny przekroczył granicę ukraińską, a polski konwój, przestrzegając wszystkich wymogów, przywiózł na Ukrainę prawdziwą pomoc. O tym usłyszą Państwo w naszym porannym przeglądzie wydarzeń.

(-)

Już ponad 13 lat współpracuje z warmińsko-mazurskimi szkołami rolniczymi Włodzimierz-Wołyński College Agrotechniczny. „Rozpoczynała się współpraca ze szkołą w Smolajnach, a w ostatnich dniach podpisaliśmy porozumienie o współpracy z Zespołem Szkół Rolniczych w Dobrocinie”, – mówi dyrektor Włodzimierz-Wołyńskiego College’u, Bohdan Stefanyk:

– W tym roku przywieźliśmy 12 studentów naszego college’u, najlepszych studentów, studentów z rejonów rolniczych, ze wsi żeby przeszli praktykę produkcyjno-technologiczną ze specjalnością mechanizacja i elektryfikacja. Trafili oni do gospodarstw farmerskich naszych Ukraińców w województwie warmińsko-mazurskim koło miasta Dobrocin i będą tam do 15 września. Będą się zapoznawać z techniką rolniczą, będą pracować na współczesnych kombajnach, będą pracować przy produkcji różnych kultur rolniczych, utrzymaniu bydła i będą zapoznawać się z kulturą europejską.

Dzieci z Warmii i Mazur, zwłaszcza z punktu nauczania języka ukraińskiego w Dobrym Mieście, Świątkach, Mołtajnach i Ornecie brały udział w polsko-ukraińskim konkursie rysunków „Wschodnie kilimy”. Konkurs odbywa się w ramach festiwalu „Wschód Kultury – Europejski Stadion Kultury w Rzeszowie – 2015”. w konkursie wyróżniono prace twórcze ucznia Kornela Bogdańskiego z Mołtajn, którym opiekuje się nauczycielka języka ukraińskiego Halina Zinkiewicz oraz uczennica Natalia Smut ze świątek, z którą pracuje Piotr Tabaka. Gratulujemy uczestnikom konkursu!

Przypominamy, że i Państwo mogą dzisiaj zostać pilnymi uczniami, gdy razem z Hanną Wasilewska będą Państwo udoskonalać znajomość języka ukraińskiego:

– Wszystko, co zaśmieca nasz język, nazywamy chwastami (ukr. – burjan). A jak piszemy słowo „burjan”? I w ogóle, jaka nauka zajmuje się prawidłową pisownią słów? Funkcjonują dwie nazwy – ukraińska i zapożyczona. Nazwa „prawopys” składa się z dwóch ukraińskich słów „prawidłowo pisać”, ale popularniejsza jest nazwa „ortografia”, składa się z tych samych słów, ale w innym języku: „orfos” – „prawidłowo” i „grafo” – „piszę”. Dzisiaj nauczymy się prawidłowo pisać słowa z apostrofem.

Tak więc zapraszamy do słuchania naszej wieczornej audycji.

Do Zaporoża dojechał konwój 22 samochodów ciężarowych z polską pomocą humanitarną. Za wydzielone przez polski rząd pieniądze zostały zakupione przybory szkolne, środki higieniczne oraz inne niezbędne środki dla uchodźców z ogarniętych wojną terenów. Pomoc została zorganizowana z ramach resortu spraw zagranicznych „ Polska pomoc”. Jak poinformował korespondent Polskiego Radia, Michał Żakowski, ciężarówki jechały trzy dni:

(-) Korespondencja w języku polskim

A tymczasem Rosja już po raz 30 wysłała na Ukrainę swój „konwój humanitarny”. Ministerstwo Nadzwyczajnych Spraw, które finansuje tę wątpliwą pomoc, nie uzgodniło tego z władzami ukraińskimi. Konwój wjechał na terytorium Ukrainy bez jakichkolwiek uzgodnień z jakimikolwiek ukraińskimi służbami granicznymi i bez jakiejkolwiek kontroli:

(-) Korespondencja w języku polskim

To nie przypadek, że po każdym takim konwoju aktywizują się separatyści, którzy ostrzeliwują ukraińskie wsie i miasteczka, – mówią ukraińscy żołnierze.

(-) Informator

XIX „Dni kultury ukraińskiej Giżycko 2015” rozpoczną się w sobotę, 20 czerwca. Tego dnia o godz. 16:00 organizatorzy zapraszają do Giżyckiego Centrum Kultury na spektakl „Skazani na miłość” grupy teatralnej „Na odwrót” z Gdańska. Tego samego wieczora o g. 19:00 odbędą się koncerty rockowe w amfiteatrze, znajdującym się na plaży miejskiej, pod nazwą „Tygiel Kultury Muzycznej”, czyli II Przegląd Zespołów Muzycznych. Wystąpią: „Spektrum”, „Białe Kruki”, „Asteria”, „Harazd”, „The Ukrainian Folk”, „Tuhaj-Bej” z naszego regionu oraz „Green Silence” ze Lwowa. Następnego dnia, w niedzielę, 21 czerwca o g. 11:30, w świetlicy cerkiewnej odbędzie się spotkanie naukowe z prof. Switłaną Szczudło z Drohobycza na temat: „Konflikt na Ukrainie z punktu widzenia socjologa: przyczyny, podmioty, możliwe skutki”. Natomiast o g. 14:00 rozpocznie się koncert galowy w amfiteatrze na plaży miejskiej. Wystąpią: zespół pieśni i tańca „Dumka”, wokalny zespół „Żurawka” z Górowa Iławeckiego, uczniowie z giżyckiego punktu nauczania języka ukraińskiego i religii, „Zorepad” i zespół dziecięcy „Nadija” z Bań Mazurskich, młodzieżowy zespół taneczny i grupa instrumentalna „Dusza” z Dubna z Ukrainy oraz zespół „Świetlica” z Litwy. Organizatorzy serdecznie zapraszają do Giżycka.

(-)

Nasz poranny program już się kończy, przygotowali go – Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Wieczorem będziemy na antenie o g. 18:00. Wszystkiego dobrego! (jchr/łw)

18.06.2015 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Witamy naszych słuchaczy w czwartek, 18 czerwca, w ukraińskim wieczornym programie Radia Olsztyn „Z dnia na dzień”. Dziś proponujemy Państwu posłuchać rozmowę z wiceministrem kultury i turystyki Ukrainy Ihorem Lichowym, a następnie wielce pouczającą historię o tym, czym nie należy leczyć kaca. Na koniec przypomnimy o nadchodzących Dniach Kultury Ukraińskiej w Giżycku.

(-)

Polsko-ukraińska Komisja ds. zwrotu dzieł sztuki zakończyła wczoraj trzydniowe posiedzenie w Olsztynie. Jego uczestnikami byli wiceministrowie kultury Polski i Ukrainy Piotr Żuchowski oraz Ihor Lichowyj, a także szereg ekspertów. Przedstawiciel ukraińskiego resortu kultury Ihor Lichowyj wyjechał zadowolony z efektów pracy międzynarodowej komisji, czemu dał wyraz w rozmowie ze Stefanem Migusem:

– Było to VI posiedzenie wspólnej komisji; jak powiedział Pański polski kolega Piotr Żuchowski, wiceminister – najbardziej efektywne. Czy pan się z tym zgadza?

– Dla mnie, panie Stefanie, jest to pierwsze posiedzenie, ale chciałbym, żeby było ono rzeczywiście rezultatywne, ale może nie najbardziej. Już VII, VIII niech by były jeszcze bardziej rezultatywne, o ile rzeczywiście pięć lat, prawie pięć lat trwała przerwa między kolejnymi posiedzeniami i nazbierało się wiele problemów, które wymagają szybkiego rozwiązania.

– Według jakich zasad będzie się odbywać wymiana wartości obu krajów, utraconych wskutek II wojny światowej?

– W ogóle to komisja została powołana 19 lat temu, trochę w innym politycznym, a powiedziałbym nawet – społecznym otoczeniu utworzenia tej komisji i oczywiście zasady mają się zmieniać. Na początku była ona ukierunkowana na zwrot utraconego podczas wojny, tak jak i teraz ma ona w nazwie i jest to główne nasze zadanie, czyli odzyskanie wywiezione z Ukrainy przez Polskę do Niemiec, Ale tu pozostało wiele rzeczy. I tak samo było celem odnaleźć na Ukrainie i zwrócić Polsce to, co zostało bezprawnie wywiezione. Trzeba powiedzieć, że takich faktów prawie nie ma, o ile jak wiadomo, kierunek grabieży skierowany był w inną stronę podczas II wojny światowej. Jednocześnie strona polska ciągle porusza problem przekazania do polskiej przestrzeni kulturowej, do polskich instytucji tych przedmiotów, które mają niezwykle ważne znaczenie dla polskiej kultury i polskiej historii, a znajdują się na terytorium Ukrainy nie tylko na skutek przemieszczenia podczas II wojny światowej.

– Jak wiem, są to dokumenty i nie tylko dokumenty, które znajdowały się w przedwojennym Ossolineum we Lwowie.

– Tak, właśnie tak i na naszym posiedzeniu bardzo często padało to słowo „Ossolineum”, jest to duża kolekcja, mająca bardzo dużą wartość dla Polaków i dyskusje odbywały się profesjonalnie i życzliwie, oczywiście, ze zrozumieniem dla sytuacji i na Ukrainie, i w Polsce. Myślę, że zbliżyliśmy się do tego, aby rekomendować rządowi ukraińskiemu i odpowiednio Polacy swojemu rządowi już w sprawie podjęcia decyzji, o ile komisja nie podejmuje decyzji i nie może bezpośrednio wpłynąć na przekazanie tych czy innych przedmiotów o wartości kulturowej. Następnie – dla nas bardzo ważny jest zwrot archiwum Towarzystwa Naukowego im. T. Szewczenki, którego część przechowywana jest tu, w Polsce. W Krakowie jest cała kolekcja artefaktów pochodzenia archeologicznego oddziału muzeum (obecnie jest to Państwowe Muzeum Historii Ukrainy), które były wywożone do Niemiec i zostały w Krakowie. W rzeczywistości powiedziałbym, że jest jeszcze bardzo ważna strona pracy komisji i czterech grup ekspertów, którzy wstępnie przygotowują komisji swoje propozycje, jest to także badanie archiwów, bibliotek, muzeów każdej ze stron. To także upublicznienie, druk katalogów, organizacja wystaw, konferencji. Bardzo ważne jest to, żeby w efekcie pracy komisji nie tylko zostały przemieszczone z jednych zasobów do drugich, na przykład ze Lwowa, Kijowa do warszawy, Krakowa i na odwrót, a po to, żeby ludzie mogli zapoznać się z tymi pamiątkami historycznymi.

Do tego tematu będziemy powracali jeszcze w naszych kolejnych programach.

(-)

Tydzień temu Hryć Grapak opowiadał o weselu u Lubka Paprockiego. A jak wesele, to potem – jego skutki. Czym nie warto leczyć kaca? Posłuchajcie dzisiaj:

(-)

W poniedziałek po weselu, z samego rana, jak tylko radio zagrało, obudził się Wania. Przetarł oczy, umył pysk, fajnie się przeciągnął, włożył buty i kufajkę i poszedł do stajni. Obszedł całą gospodarkę, wykonał robotę i zobaczył 5 jajek, po prostu pod płotem.

– O! – pomyślał. – Fajnie jest! (Strzyknął poprzez zęby). – Jest czym zgasić już od rana „zapalenie rur”.

Usiadł sobie koło jajek, na psią budkę i wszystkie 5 jajek poszły do żołądka. Przebrał się mniej więcej, wyczyścił buty i do traktorowej brygady poszedł do roboty. Tam ze stróżem Hawryłem po setce szarpnęli i te jajka tam się w środku jemu przewróciły. Czuje Iwan, że w brzuchu niby ktoś umyślnie tych 5 jajek na zwnątrz wciąż do dołu ciśnie. Pobiegł Iwan do wychodka, za klamkę tarmosi, a to wszystko zrychtowane już się na dwór prosi. Szarpnął klamkę – tam zamknięte. Ooooj! Godzina czarna! A kolano o kolano ociera jak żarna. A z tej strony czyjś głos poważnie odkrzyknął:

– Zaraz wyjdę. Tylko w gazecie artykuł doczytam.

A Iwana szlag już trafia nie do wytrzymania. Trzeba było z rana pić jajka na śniadanie!?

– No wychodź już, ja cię proszę! I Chrystusem modlę!

A ten mówi:

– Trzeba mieć trochę siły woli.

Ta jaka tam siła woli, durny mantelepo!

Pobiegł Iwan z tego wszystkiego do swojej przyczepy. Po drodze nieborak szlagami rzuca i od razu za przyczepą miejsca sobie szuka. A z tej strony, za przyczepą Wasyl Dżyndżyrysty chodził z szuflą po podwórzu i plac sobie czyścił. Zanim Iwan rozpiął spodnie, zanim sobie usiadł, Wasyl mu niezauważenie szuflę podstawił. Ale franca tak cichutko, żeby Iwan nie widział. I potrzymał pod nim szuflę ile ten posiedział. Ten posiedział, a ten postał, nim wszystko się stało. I po tym razem z szuflą Wasyl szybko zniknął. Wstał Iwan, podciągnął spodnie, włożył doń koszulę, rzucił okiem na kombajn, na beczkę z amoniakiem, zrobił dwa kroki w przód i no i się ogląda. Po tym wszystkim, co miało być, nawet śladu nie ma! Oczy zrobiły mu się jak dwa kubki, zerknął tędy-siędy, dolna szczęka aż na piersi z tego mu opadła. Stał tak gdzieś ze dwie minuty, nie mógł w żaden sposób pojąć: jak to? Usiąść, potem wstać i nic nie zostawić? Wstał Iwan i w nos się szczypnął, i szczękę poprawił, i dwa razy dookoła okrążył przyczepę. Potem stanął i spodnie obmacał – myśli, tam gdzieś, może? Ale i tam nic nie ma. Co za kara Boża? A tymczasem koło koła zniosła się kura. Zostawiła tylko jajko i żadnego pióra. Jak Iwan zobaczył jajo! Co to, ludzie, było! Tak ze strachu wrzeszczał, aż na farmie słyszeli! Stanął, spocił się, przeżegnał i taki jest koniec bajki: Iwan poprzysiągł już nigdy nie pić na kaca jajek.

(-)

(-) Informator

XIX „Dni kultury ukraińskiej Giżycko 2015” rozpoczną się w sobotę, 20 czerwca. Tego dnia o godz. 16:00 organizatorzy zapraszają do Giżyckiego Centrum Kultury na spektakl „Skazani na miłość” grupy teatralnej „Na odwrót” z Gdańska. Tego samego wieczora o g. 19:00 odbędą się koncerty rockowe w amfiteatrze, znajdującym się na plaży miejskiej, pod nazwą „Tygiel Kultury Muzycznej”, czyli II Przegląd Zespołów Muzycznych. Wystąpią: „Spektrum”, „Białe Kruki”, „Asteria”, „Harazd”, „The Ukrainian Folk”, „Tuhaj-Bej” z naszego regionu oraz „Green Silence” ze Lwowa. Następnego dnia, w niedzielę, 21 czerwca o g. 11:30, w świetlicy cerkiewnej odbędzie się spotkanie naukowe z prof. Switłaną Szczudło z Drohobycza na temat: „Konflikt na Ukrainie z punktu widzenia socjologa: przyczyny, podmioty, możliwe skutki”. Natomiast o g. 14:00 rozpocznie się koncert galowy w amfiteatrze na plaży miejskiej. Wystąpią: zespół pieśni i tańca „Dumka”, wokalny zespół „Żurawka” z Górowa Iławeckiego, uczniowie z giżyckiego punktu nauczania języka ukraińskiego i religii, „Zorepad” i zespół dziecięcy „Nadija” z Bań Mazurskich, młodzieżowy zespół taneczny i grupa instrumentalna „Dusza” z Dubna z Ukrainy oraz zespół „Świetlica” z Litwy. Organizatorzy serdecznie zapraszają do Giżycka.

(-)

Nasz wieczorny program kończy się, przygotowali go – Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Jutro spotkamy się z Państwem o g. 10.50. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jchr/łw)

18.06.2015 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze, w czwartek, 18 czerwca. W porannym przeglądzie wydarzeń pod redakcją Stefana Migusa tradycyjnie wita Państwa Jarosława Chrunik. A witamy Państwa dzisiaj słowami ateńskiego mnicha, mędrca i poety Iwana Wyszeńskiego: „Prawdy nieprawdą nie pokonać nie zdołacie; sami sczezniecie i zginiecie, a prawda żyje i będzie żyła na wieki”. Składamy najlepsze życzenia Elżbietom, Markom, Leontijom i Igorom, a także tym, kto urodził się 18 czerwca. Polsko-ukraińska komisja ds. restytucji dzieł sztuki zakończyła wczoraj swoje posiedzenia w Olsztynie. Historyk Igor Hałagida, pochodzący z Bań Mazurskich, został odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi. Dzisiaj w Olsztynie na pewien czas zostanie zamknięta wystawa ikon „Światło w ciemnościach”. Spotkanie w Mińsku w sprawie wojny na Ukrainie nie przyniosła rezultatów. Ukraiński tenisista ukraiński tenisista został zwycięzcą rundy międzynarodowego turnieju. Między innymi o tym wszystkim usłyszą Państwo w naszym porannym przeglądzie wydarzeń.

(-)

Polsko-ukraińska komisja ds. zwrotu dzieł sztuki zakończyła wczoraj swoje posiedzenia w Olsztynie. Jej uczestnikami byli wiceministrowie kultury Polski i Ukrainy Piotr Żuchowski i Ihor Lichowyj oraz szereg ekspertów. Przedstawiciel ukraińskiego resortu jest zadowolony z pracy komisji międzynarodowej:

(-) Dyskusje odbywały się w atmosferze życzliwości, oczywiście, ze zrozumieniem sytuacji w Ukrainie i w Polsce. Uważam, że przybliżyliśmy się do tego, żeby rekomendować swojemu rządowi, a Polacy odpowiednio swojemu, już podjęcie decyzji, o ile komisja nie podejmuje decyzji i nie może bezpośrednio wpłynąć na przekazanie tych czy innych przedmiotów o wartości kulturowej.

Zapraszamy do posłuchania naszej dzisiejszej wieczornej audycji, w której Stefan Migus będzie rozmawiał na wspomniany wyżej temat z I wiceministrem kultury Ukrainy Ihorem Lichowym.

Złotym Krzyżem Zasługi został odznaczony polski historyk ukraińskiego pochodzenia, pracownik naukowy polskiego IPN w Gdańsku, profesor na fakultecie historycznym Uniwersytetu Gdańskiego Igor Hałagida. Pochodzi on z naszego regionu, urodził się i mieszkał Bań Mazurskich. Na Zamku Królewskim w Warszawie odbyły się uroczystości z okazji upamiętnienia 15-tej rocznicy utworzenia IPN, – informuje ukraiński portal „Prostir”. Prezydent RP nagrodził odznaczeniami państwowymi zasłużonych pracowników tej instytucji. „Za zasługi w uwiecznieniu historii Polski” Złotym Krzyżem Zasługi odznaczono siedmiu pracowników Instytutu, cztery osoby otrzymały Srebrny Krzyż Zasługi, a jeszcze troje – Brązowy. Profesor Igor Hałagida jest autorem kilkunastu prac naukowych, w tym na tematy ukraińskie, takich jak:

(-) Tytuły w języku polskim

i szeregu innych. Z przyjemnością gratulujemy prof. I. Hałagidzie takiego odznaczenia.

Dzisiaj w olsztyńskim klubie „Baccalarium” odbędzie się uroczyste zamknięcie wystawy ikon „Światło w ciemnościach”. Ikony zostały napisane podczas warsztatów, które przeprowadziła Schola Węgajty i Grupa „Agatos”. Współorganizatorem jest grupa „Art” – mówi Małgorzata Niklaus z Grupy „Agatos”:

– Wypowiedź w języku polskim

Wystawę można będzie zwiedzić jeszcze raz od 1 do 4 lipca w „Starej Kotłowni” w Kortowie podczas konferencji, na którą przyjadą wykładowcy akademiccy z całej Polski.

Bez rezultatu zakończyło się w Mińsku spotkanie trójstronnej grupy kontaktowej ds. wojny na wschodzie Ukrainy. Informuje o tym ze stolicy Białorusi korespondent Polskiego Radia Włodzimierz Pac:

– Korespondencja w języku polskim

Ukraiński tenisista Ołeksandr Dołgopołow pokonał w Londynie byłą pierwszą rakietę świata, Hiszpana Rafaela Nadala z wynikiem 6:3, 4:6, 7:6. wspaniale przeprowadzony przez Ołeksandra pierwszy set zmusił Hiszpana szukać w sobie rezerw wewnętrznych i istotnie zmienić grę, co mu się udało w jednym secie. Jednak ostatecznie zwyciężył Ukrainiec.

(-) Informator

XIX „Dni kultury ukraińskiej Giżycko 2015” rozpoczną się w sobotę, 20 czerwca. Tego dnia o godz. 16:00 organizatorzy zapraszają do Giżyckiego Centrum Kultury na spektakl „Skazani na miłość” grupy teatralnej „Na odwrót” z Gdańska. Tego samego wieczora o g. 19:00 odbędą się koncerty rockowe w amfiteatrze, znajdującym się na plaży miejskiej, pod nazwą „Tygiel Kultury Muzycznej”, czyli II Przegląd Zespołów Muzycznych. Wystąpią: „Spektrum”, „Białe Kruki”, „Asteria”, „Harazd”, „The Ukrainian Folk”, „Tuhaj-Bej” z naszego regionu oraz „Green Silence” ze Lwowa. Następnego dnia, w niedzielę, 21 czerwca o g. 11:30, w świetlicy cerkiewnej odbędzie się spotkanie naukowe z prof. Switłaną Szczudło z Drohobycza na temat: „Konflikt na Ukrainie z punktu widzenia socjologa: przyczyny, podmioty, możliwe skutki”. Natomiast o g. 14:00 rozpocznie się koncert galowy w amfiteatrze na plaży miejskiej. Wystąpią: zespół pieśni i tańca „Dumka”, wokalny zespół „Żurawka” z Górowa Iławeckiego, uczniowie z giżyckiego punktu nauczania języka ukraińskiego i religii, „Zorepad” i zespół dziecięcy „Nadija” z Bań Mazurskich, młodzieżowy zespół taneczny i grupa instrumentalna „Dusza” z Dubna z Ukrainy oraz zespół „Świetlica” z Litwy. Organizatorzy serdecznie zapraszają do Giżycka.

(-)

Nasz poranny program już się kończy, przygotowali go – Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Wieczorem będziemy na antenie o g. 18:00. Niech się Państwu szczęści, jak Ołeksandrowi Dołgopołowowi w Londynie! (jch/bsc)

17.06.2015 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Witamy naszych słuchaczy w środę, 17 czerwca, w ukraińskim wieczornym programie Radia Olsztyn z cyklu „Z dnia na dzień”. „Ochotnicy Bożej czoty” zostali nagrodzeni w Gdańsku. Plan zajęcia przez Rosję Ukrainy trafił do rąk ukraińskich służb specjalnych. Moskwa nie doczeka się towarów, stosowanych w technologii lotniczej i kosmicznej, a także przy produkcji rosyjskich czołgów T-90. W naszej wieczornej audycji opowiemy też o X Popołudniu z Kulturą Ukraińską w Iławie i przypomnimy o nadchodzących Dniach Kultury Ukraińskiej w Giżycku. Zapraszamy do pozostania z nami.

(-)

Ukraiński film dokumentalny Leonida Kantera i Iwana Jasnija „Ochotnicy Bożej czoty” otrzymał nagrodę publiczności XIII Gdańskiego Festiwalu Filmów Dokumentalnych. Poinformowała o tym służba prasowa Państwowego Stowarzyszenia Twórców Filmowych Ukrainy, na którą powołuje się Zachid.net. Film trafił do głównego konkursu festiwalu, do którego wybrano 24 filmy z Polski, Ukrainy, Armenii, Norwegii, Litwy, Niderlandów, Wielkiej Brytanii, Syrii, Turcji, USA, Belgii, Danii i Meksyku.Dokumentalny film „Ochotnicy Bożej czoty” opowiada o działaniach bojowych na wschodzie Ukrainy. Prace nad filmem rozpoczęły się od zdjęć Korpusu Ochotniczego, ale gdy reżyser trafił na lotnisko donieckie, zrozumiał, że tam wszyscy są ochotnikami. Leonid Kanter kręcił zdjęcia na lotnisku, a Iwan Jasnij w Piskach. Film przedstawiano w Europejskim Centrum „Solidarności” w Gdańsku podczas trwania festiwalu. Niedawno wyświetlano go w Krakowie, w kawiarni „Cudowne Lata”.

Sztab Generalny FR opracował plan zajęcia terytorium całej Lewobrzeżnej Ukrainy za granicą strefy okupacji, po linii Dniepru. Napisał o tym na swojej stronie internetowej doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Anton Heraszczenko. „W kwietniu 2015 roku Sztab Generalny FR zatwierdził kolejny roboczy plan zajęcia Lewobrzeżnej Ukrainy”. Według informacji Antona Heraszczenki na zajęcie całej Lewobrzeżnej Ukrainy według planu Sztabu Generalnego FR przewiduje się 15 dób. „Odpowiednio do planu grupy batalionowo-taktyczne regularnej armii rosyjskiej, połączone w grupę wojsk „Północ” mają wtargnąć na terytorium Ukrainy w dwóch etapach – najpierw do obwodu Charkowskiego i Donieckiego, a następnie do Połtawskiego, Kijowskiego i Czernihowskiego” – napisał radca szefa MSW. Podkreślił, że wtargnięcie planowane jest według starego zwyczaju – udawania, że jest to atak „opołczeńców” ŁRL/DRL, którzy zebrali siły i chcą przywrócić konstytucyjny ład na Ukrainie bez powrotu Wiktora Janukowycza. Według jego informacji analogiczny plan opracowało dowództwo Północnego Okręgu wojskowego FR. Celem południowej grupy wojsk atak na Zaporoże i Melitopol przez rejon Berdiańska i Mariupola oraz wyjście przez cieśninę Perekopską i otwarcie drogi lądowej połączenia z Krymem”.

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy wraz ze Służbą Graniczną i celnikami nie dopuściły do wywiezienia z Ukrainy towarów, stosowanych w technologii lotniczej, kosmicznej i wojskowej, informuje biuro prasowe SBU. Współpracownicy SBU zatrzymali ładunek, ukryty przed kontrolą celną w przestrzeni konstrukcyjnej wagonu pasażerskiego połaczenia „Charków – Moskwa”. Bez zezwolenia Państwowej Służby Kontroli Eksportu przemytnicy zamierzali wywieźć z Ukrainy towary, stosowane w technologii lotniczej i kosmocznej oraz do produkcji nowoczesnych rosyjskich czołgów T-90. Wydział Śledczy SBU w Obwodzie Charkowskim wszczął śledztwo kryminalne.

(-)

Minionej soboty w Dobrym Mieście odbyły się XI Spotkania z Folklorem Ukraińskim, a następnego dnia, w niedzielę – X Popołudnie z Kulturą Ukraińską w Iławie. W obydwu imprezach wzięły udział gwiazdy z Kijowa – Państwowy Akademicki Zespół Pieśni i Tańca „Kałyna” oraz „Kozackie Zabawy”. Wspomniane kijowskie zespoły wywołały prawdziwą furorę i w Dobrym Mieście, i w Iławie. O występach w Dobrym Mieście trochę słyszeli Państwo wczoraj w naszej wieczornej audycji, a dzisiaj opowiemy o imprezie iławskiej:

(-)

Kogo by nie zapytać o niedzielny koncert, wszyscy odpowiadali tak samo jak iławianin, Zenon Hrabowecki:

– Bardzo mi się podobało, przychodzę tu prawie co roku i jest dla mnie ważne, że mogę tu być, słyszeć te pieśni, te słowa. Dla mnie jest to wspieranie, to jest miód na moje serce.

(-) Fragment koncertu

(-)

(-) Informator

XIX „Dni kultury ukraińskiej Giżycko 2015” rozpoczną się w sobotę, 20 czerwca. Tego dnia o godz. 16:00 organizatorzy zapraszają do Giżyckiego Centrum Kultury na spektakl „Skazani na miłość” grupy teatralnej „Na odwrót” z Gdańska. Tego samego wieczora o g. 19:00 odbędą się koncerty rockowe w amfiteatrze, znajdującym się na plaży miejskiej, pod nazwą „Tygiel Kultury Muzycznej”, czyli II Przegląd Zespołów Muzycznych. Wystąpią: „Spektrum”, „Białe Kruki”, „Asteria”, „Harazd”, „The Ukrainian Folk”, „Tuhaj-Bej” z naszego regionu oraz „Green Silence” ze Lwowa. Następnego dnia, w niedzielę, 21 czerwca o g. 11:30, w świetlicy cerkiewnej odbędzie się spotkanie naukowe z prof. Switłaną Szczudło z Drohobycza na temat: „Konflikt na Ukrainie z punktu widzenia socjologa: przyczyny, podmioty, możliwe skutki”. Natomiast o g. 14:00 rozpocznie się koncert galowy w amfiteatrze na plaży miejskiej. Wystąpią: zespół pieśni i tańca „Dumka”, wokalny zespół „Żurawka” z Górowa Iławeckiego, uczniowie z giżyckiego punktu nauczania języka ukraińskiego i religii, „Zorepad” i zespół dziecięcy „Nadija” z Bań Mazurskich, młodzieżowy zespół taneczny i grupa instrumentalna „Dusza” z Dubna z Ukrainy oraz zespół „Świetlica” z Litwy. Organizatorzy serdecznie zapraszają do Giżycka.

(-)

Nasz dzisiejszy program dobiega końca. Przygotowali go – Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Jutro o g. 10.50 pojawi się nasz kolejny program, tak więc – wszystkiego dobrego i do usłyszenia, drodzy słuchacze! (jchr/łw)

17.06.2015 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze, o przedpołudniowej porze w środę, 17 czerwca. W porannym przeglądzie wydarzeń pod redakcją Stefana Migusa wita Państwa prowadząca, Jarosława Chrunik. Dzisiaj w naszych sercach echem odzywają się słowa pisarza, poety, Iwana Franki, który powiedział: „Czasami postęp ludzki wyrasta na mogiłach, jak pszenica na zaoranej niwie”.

Imieniny obchodzą dzisiaj: Isaury, Laury, Alberci, Mitrofani i Manuele. Wszystkim im, a także tym, kto dziś, 17 czerwca, obchodzi urodziny, składamy najlepsze życzenia.

Wydarzenia kulturalne w Dobrym Mieście i Iławie wywołały zachwyt publiczności. Polsko-ukraińska komisja międzyrządowa dzisiaj kończy pracę w Olsztynie. Polska i Niemcy wysłały kolejny konwój humanitarny na Ukrainę. O tym m.in. usłyszą Państwo w naszym porannym przeglądzie wydarzeń.

(-)

Minionej soboty w Dobrym Mieście odbyły się XI Spotkania z Folklorem Ukraińskim, a następnego dnia, w niedzielę, X Popołudnie z Kulturą Ukraińską. W obydwu przedsięwzięciach wzięły udział gwiazdy z Kijowa – Narodowy Zespół Pieśni i Tańca „Kalina” oraz „Kozackie zabawy”. Wspomniane kijowskie zespoły zrobiły furorę i w Dobrym Mieście, i w Iławie:

(-)

O ich występie w Dobrym Mieście słyszeli Państwo trochę w naszej audycji wczoraj, a o iławskiej imprezie usłyszą Państwo dzisiaj – również wieczorem.

Polsko-ukraińska komisja ds. zwrotu dóbr kulturalnych od poniedziałku spotyka się w Olsztynie. Posiedzenie komisji międzyrządowej odbywa się po pięcioletniej przerwie. Pierwsze spotkanie komisji miało miejsce w 1997 roku. Wtedy też strona polska złożyła 8 podań o zwrot dzieł sztuki, które po II Wojnie Światowej pozostały na terytorium Ukrainy. Według słów wiceministra kultury Polski, Piotra Żuchowskiego, nie bacząc na prawie dwudziestoletnie istnienie komisji polsko-ukraińskiej, do tej pory nie udało się zwrócić ani jednego dzieła sztuki:

(-) Wypowiedź w języku polskim

Na problemy prawne, związane z wzajemnym zwrotem dzieł sztuki zwraca uwagę przedstawiciel strony ukraińskiej, I zastępca ministra kultury i turystyki Ihor Lichowyj:

(-) Wypowiedź w języku polskim(tłumaczenie)

Spotkanie polsko-ukraińskiej komisji ds. powrotu dóbr kulturalnych zakończy się w Warszawie. Tam strony podpiszą wypracowane dokumenty.

Polscy i ukraińscy dyplomaci przekazali stronie ukraińskiej 360 ton pomocy humanitarnej dla wewnętrznych uchodźców. Poinformowało o tym biuro prasowe Państwowej Służby Ukrainy ds. Wyjątkowych. „Pomoc humanitarna jest niezwykle ważna i niezbędna dla naszych rodaków. W taki sposób odczuwają oni, że nie tylko rząd Ukrainy o nich się troszczy, ale cała społeczność międzynarodowa gotowa jest im pomóc”- powiedział szef Państwowej Służby Ukrainy ds. Wyjątkowych Mykoła Czeczotkin podczas przekazywania pomocy. W informacji zaznaczono, że pomoc zebrano na prośbę władz ukraińskich ze względu na wzrastającą liczbę wewnętrznych uchodźców z terenów ogarniętych konfliktem na wschodzie Ukrainy. Do Ukrainy przybyło ponad 360 ton pomocy humanitarnej. Na ładunek składają się produkty żywnościowe, środki higieniczne, śpiwory, kołdry, łóżka polowe, medykamenty i środki medyczne, przybory szkolne i inne. Mówi wiceminister MSZ RP Konrad Pawlik:

(-) Wypowiedź w języku polskim

Adresatami pomocy humanitarnej jest międzynarodowy Fundusz Charytatywny „Caritas Ukraina”, organizacje społeczne „Zaporoski Miejski Kongres Inwalidów”, ogólnoukraińskie zjednoczenie „Ukraińskie Rubieże” oraz „Caritas Zaporoże”, które będą rozdzielać pomoc wśród przesiedleńców.

SBU oskarżyła o zdradę państwa dwóch oficerów służby wywiadu zewnętrznego. Szef SBU Wałentyn Naływajczenko powiedział o tym we wtorek dziennikarzom. „Dziś rozpoczęliśmy sprawę karną (zrobił to nasz kontrwywiad) z artykułu o zdradzie państwa z powodu przejścia na stronę rosyjsko-terrorystyczną dwóch oficerów służby wywiadu zewnętrznego” – powiedział. „My, jako służba bezpieczeństwa, dementujemy ich przestępcze zeznania, a także wywiady, jakich oni tam udzielają. Kara ich nie ominie” – powiedział Naływajczenko. Wkrótce po tym w SBU potwierdzono dziennikarzowi „Ukraińskiej Prawdy”, że chodzi o braci Jurija i Ołeksija Mirosznyczenków, którzy od dawna pracowali w służbie wywiadu zewnętrznego.

(-) Informator

XIX „Dni kultury ukraińskiej Giżycko 2015” rozpoczną się w sobotę, 20 czerwca. Tego dnia o godz. 16:00 organizatorzy zapraszają do Giżyckiego Centrum Kultury na spektakl „Skazani na miłość” grupy teatralnej „Na odwrót” z Gdańska. Tego samego wieczora o g. 19:00 odbędą się koncerty rockowe w amfiteatrze, znajdującym się na plaży miejskiej, pod nazwą „Tygiel Kultury Muzycznej”, czyli II Przegląd Zespołów Muzycznych. Wystąpią: „Spektrum”, „Białe Kruki”, „Asteria”, „Harazd”, „The Ukrainian Folk”, „Tuhaj-Bej” z naszego regionu oraz „Green Silence” ze Lwowa. Następnego dnia, w niedzielę, 21 czerwca o g. 11:30, w świetlicy cerkiewnej odbędzie się spotkanie naukowe z prof. Switłaną Szczudło z Drohobycza na temat: „Konflikt na Ukrainie z punktu widzenia socjologa: przyczyny, podmioty, możliwe skutki”. Natomiast o g. 14:00 rozpocznie się koncert galowy w amfiteatrze na plaży miejskiej. Wystąpią: zespół pieśni i tańca „Dumka”, wokalny zespół „Żurawka” z Górowa Iławeckiego, uczniowie z giżyckiego punktu nauczania języka ukraińskiego i religii, „Zorepad” i zespół dziecięcy „Nadija” z Bań Mazurskich, młodzieżowy zespół taneczny i grupa instrumentalna „Dusza” z Dubna z Ukrainy oraz zespół „Świetlica” z Litwy. Organizatorzy serdecznie zapraszają do Giżycka.

(-)

Nasz poranny program już się kończy, przygotowali go – Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Wieczorem prosimy nas słuchać o g. 18:00. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jch/bsc)

16.06.2015 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Witamy naszych słuchaczy we wtorek, 16 czerwca, w ukraińskim programie Radia Olsztyn „Z dnia na dzień”. Robotnicy z Huculszczyzny otrzymają ciężko zarobione na Warmii i Mazurach pieniądze, chociaż do tego potrzebna była decyzja sądu. W Dobrym Mieście w sobotę odbyło się spotkanie z ukraińskim folklorem. O tym usłyszą Państwo w naszym dzisiejszym programie, a na zakończenie – kolejny fragment powieści „Chołodnyj Jar”.

(-)

18 ukraińskich nielegalnych robotników doczekało się sprawiedliwości. Pod koniec ubiegłego tygodnia Sąd Apelacyjny w Białymstoku utrzymał w mocy decyzję Sądu Okręgowego w Olsztynie w sprawie wypłaty robotnikom przez nierzetelnego pracodawcę należnych im 108 tysięcy złotych. Przed sądem pokrzywdzonych reprezentowała kancelaria prawnicza mecenasa Lecha Obary:

(-) Wypowiedź w języku polskim

Bezpośrednio opiekę prawną nad pokrzywdzonymi Hucułami wzięła na siebie radca z kancelarii Lecha Obary Olga Malinowska. Sprawa nie należała do łatwych, mówi:

(-) Wypowiedź w języku polskim

Olsztyński oddział ZUwP, o którym wspomniał mecenas Lech Obara, zwrócił się do jego kancelarii z prośbą o pomoc ukraińskim robotnikom, którym pracodawcy nie płacą należnych im zarobionych pieniędzy. Mecenas Obara wyraził na to zgodę.

(-)

Minionej soboty w Dobrym Mieście odbył się Dzień Folkloru Ukraińskiego. Przed publicznością wystąpiły zespoły „Dumka” i „Żurawka” z Górowa Iławeckiego a także goście z Ukrainy – zespoły „Kałyna”i „Kozackie zabawy”. Można śmiało powiedzieć, że był to prawdziwy specnaz z samego serca Ukrainy. Z uczestnikami i gośćmi święta – Mychajłem Semotiukiem, Michałem Zubalskim, Wiktorem Markiem Leykiem, Andrijem Weresem oraz Andrzejem Fabisiakiem rozmawiał Sergiusz Petryczenko.

(-)

Ukrainie potrzebna jest, jak wewnątrz kraju tak i poza jego granicami, propaganda wszystkiego, co ukraińskie, tego, co przez lata zgubiliśmy. Myślę, że teraz będziemy to po okruchach zbierać i jeśli teraz każdy zespół twórczy, i amatorski, i profesjonalny, postawią sobie za cel podnieść tę kulturę, która była… My nie musimy iść do Europy, my w Europie jesteśmy od dawna i kiedyś Europa brała z nas przykład. Dzisiaj doszliśmy do tego, że żyjemy jak w izolatce, a przecież jesteśmy ludźmi o wysokiej kulturze, dziedzictwie kulturowym, trzeba tylko o tym mówić i propagować to, co ukraińskie.

(-)

– Czy dzieci lubią śpiewać sami z siebie?

– A kto nie lubi śpiewać? Jasne, że lubią! Gdyby nie lubiły, to by do nas nie przychodziły. Do naszego zespołu przychodzą ludzie, którzy po pierwsze maja choć troszkę słuchu, jak to się mówi i którzy chcą śpiewać. Jak jedziemy autobusem, to bardzo długo śpiewają. Gdzie byśmy nie jechali, to one mogą śpiewać cały czas. Sam się dziwię skąd one znają tyle piosenek. To prawda, repertuar jest obszerny.

– Ty ich uczysz, czy same gdzieś znajdują?

– No, ja ich uczę 60%-70%. a 20%-30% one przynoszą swoich piosenek z domu. Pewnie rodzice, dziadkowie śpiewają. I śpiewają takie piosenki, których ja nie słyszałem, szczerze mówiąc.

– W tym roku występują tylko dzieci z Górowa Iławeckiego, ze szkoły z ukraińskim językiem nauczania, jest to „Żurawka” i „Dumka”. A także, jak co roku, zapraszamy gwiazdę z Ukrainy i w tym roku są to artyści aż z samego Kijowa. Jest to zespół „Kałyna” i „Kozackie zabawy”.

(-) Wypowiedź w języku polskim

(-)

Ukrainie potrzebna jest, jak wewnątrz kraju tak i poza jego granicami, propaganda wszystkiego, co ukraińskie, tego, co przez lata zgubiliśmy. Myślę, że teraz będziemy to po okruchach zbierać i jeśli teraz każdy zespół twórczy, i amatorski, i profesjonalny, postawią sobie za cel podnieść tę kulturę, która była… My nie musimy iść do Europy, my w Europie jesteśmy od dawna i kiedyś Europa brała z nas przykład. Dzisiaj doszliśmy do tego, że żyjemy jak w izolatce, a przecież jesteśmy w genach ludźmi o wysokiej kulturze, mamy ogromne dziedzictwo kulturowe we wszystkim – i w malarstwie, i w muzyce, i w rzemiośle artystycznym, tylko trzeba się tym zajmować i – co ważne – trzeba tylko o tym mówić i propagować to, co ukraińskie.

(-)

(-) Wypowiedź w języku polskim

(-)

Czas już na kolejne spotkanie z bohaterami powieści Jurija Horlis-Horskiego „Chołodnyj Jar”:

Drugiego dnia pułk wyruszył do Jełysawethrada. Zabrali nas ze sobą, wieźli ze związanymi rękami i nogami. Za jedną wsią spotykamy bryczkę, którą jechali puszczony wolno przez nas w rozumowskim lesie Mołdawianin, woźnica naczmila i jeszcze ktoś, z teczką i rewolwerem przez ramię. Ten drugi był podobny do Pirka, którego rozstrzelaliśmy. Zeskoczył z bryczki i podekscytowany zwrócił się do dowódcy:

– Towariszcz komandir, może wieziesz tego, który brata mojego rozstrzelał? Daj, ja go sam zastrzelę i chociaż oczy mu przed tym wydłubię!

Dowódca, obejrzawszy nas mówi:

– Patrz! Jeśli jest, to mogę ci, towarzyszu Pirko, zrobić tę przyjemność.

Pirko-brat zbliżył się z Mołdawianinem do wozów. Mołdawianin zaczął nas uważnie oglądać.

– A gdzie jest ten, który był w białej czapce kudłatej? Ze srebrną szablą i kindżałem?

Rudy nieprzezornie zerknął na mnie i od razu szybko odwrócił wzrok. Pirko to zauważył.

– Może to ten? – wskazał Mołdawianinowi na mnie.

– Mimo groźnej sytuacji w mojej duszy pojawił się uśmiech. Z zapuchniętymi i podbitymi oczami, z nosem, który zajmował połowę twarzy, z rozkwaszonymi ustami wątpliwe, czy ktoś uznałby mnie za przystojniaka. Ujrzawszy na jednym z jeźdźców moją białą papachę, Mołdawianin ucieszył się:

– O! To jego czapka. Gdzie on jest?

Jeździec zarozumiale gwizdnął:

– Tego, bracie, na polu własnymi rękami „ukontraputiłem”.

Gdy Pirko z Mołdawianinem odjechali w kierunku Myrhoroda, a my ruszaliśmy dalej, zaniepokoiłem się, żeby oni, dowiedziawszy się od naczmila, że ja jednak żyję, nie zechcieli nas doganiać. I tak, i tak śmierć mnie nie ominie, ale niewielka to przyjemność, gdy ci przed śmiercią ktoś będzie oczy wydłubywał, czy obcinał język. Wspominam, że Czornota radził zrobić to Mołdawianinowi, gdy nalegałem, żeby go wypuścić. Andrij miał rację, gdy przekonywał, że by rozstrzelać wszystkich trzech. Oni byli i pozostali naszymi wrogami. Później dowiedziałem się, że chłopa, koło chaty którego ich spotkaliśmy, ojca chłopaka z Rozumówki, który był wtedy ze mną, rozstrzelali za wskazówką tego Mołdawianina.

Po przejechaniu jeszcze paru wiorst, pułk zatrzymał się w małym wąwozie. Dowódca podjechał do podwód i rozkazał rozwiązać nam wszystkim nogi. Następnie tykając nahajką, rozkazał Andrijence, Rudemu i Onyszczence zejść z wozów i odejść na bok. Onyszczenko już sam nie mógł zejść. I tak dziw, że wciąż jeszcze żył z przestrzeloną klatką piersiową. Drugą dobę rana nie była opatrzona. Zsadzili go i pod ręce poprowadzili do towarzyszy, którzy już stali na polu. Stanął jak kamienny, z wysoko podniesioną głową, nie poruszył ani jednym mięśniem twarzy. Kilku jeźdźców zajechało ich od tyłu i zdjęło rusznice. Usłyszawszy szczęk zamków, Andrijenko i Rudy spojrzeli w naszą stronę:

– Żegnajcie, przyjaciele! Niech żyje Ukraina!

Suchy trzask wystrzałów w plecy i chłopcy, ugiąwszy kolana, upadli. Tylko Onyszczenko jeszcze chwile stał, choć widziałem, jak zadymił proch w miejscu na brudnej kapocie, gdzie wleciały kule. Potem upadł. Równo, nie ugiąwszy się. Jeden z jeźdźców zeskoczył z konia i zaczął szablą przekłuwać po kilka razy ciała dla pewności. Dowódca zawrócił konia i machnął do mnie nahajką.

– Złaź teraz ty!

Opuszczam z wozu nogi, ale on zarechotał.

– Siedź, siedź, żartuję! Wy we dwóch jeszcze pożyjecie, co nieco ciekawego jeszcze opowiecie, jesteście przecież oficerami.

(-)

Nasz dzisiejszy program dobiega końca. Przygotowali go – Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Jutro o g. 10.50 pojawi się nasz kolejny program, tak więc – wszystkiego dobrego i do usłyszenia, drodzy słuchacze! (jch/bsc)

16.06.2015 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze, we wtorek, 16 czerwca, w porannym przeglądzie wydarzeń pod redakcja Stefana Migusa. Przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. Witamy Państwa bardzo aktualnymi dzisiaj słowami atamana Symona Petlury: „Nie zapominajmy o mieczu, uczmy się mocniej trzymać go w rękach”. Mamy dziś szeroki krąg solenizantów, więc będzie do kogo wybrać się w gości. A solenizanci to Alina, Aneta, Denys, Dmytro, Cyryl, Lucjan i Tychon. A do tego nie zapominamy również o tych, którzy urodzili się 16 czerwca. Wszystkim im składamy najlepsze życzenia.

Ukraińscy nielegalni pracownicy nareszcie doczekali się ostatecznej, pozytywnej decyzji sądu. Przedstawiciele ministerstw kultury Ukrainy i polski rozmawiają w Olsztynie o wzajemnym zwrocie dóbr kultury i sztuki. Kulturowym i artystycznym dziedzictwem można było zachwycać się w sobotę w Dobrym Mieście, a można będzie też w Kijowie w najbliższy piątek. Terroryści i rosyjscy żołnierze aktywizują się na wschodzie Ukrainy. O tym usłyszą Państwo w naszym porannym przeglądzie wydarzeń.

(-)

18 ukraińskich nielegalnych pracowników doczekało się sprawiedliwości. Pod koniec minionego tygodnia Apelacyjny Sąd w Białymstoku podtrzymał decyzję Sądu Okręgowego w Olsztynie o wypłaceniu robotnikom przez nierzetelnego pracodawcę należnych im 108 tysięcy złotych. Przed sądem pokrzywdzonych reprezentowała kancelaria prawnicza mecenasa Lecha Obary:

(-) Wypowiedź w języku polskim

O tej pouczającej historii będziemy mówili w naszej dzisiejszej wieczornej audycji.

Przedstawiciele ministerstw kultury Polski i Ukrainy w tym tygodniu będą rozmawiać o wzajemnym zwrocie dziedzictwa kultury i sztuki, utraconych podczas II wojny światowej ich właścicielom-krajom. Ukraińską delegację reprezentuje pierwszy zastępca ministra kultury i turystyki Ihor Lichowyj. Inicjatorem przeprowadzenia wspólnej konferencji w Olsztynie jest zastępca ministra kultury i dziedzictwa narodowego Polski Piotr Żuchowski, który jest jednocześnie przewodniczącym Sejmiku Województwa Warmińsko-Mazurskiego.

Minionej soboty w Dobrym Mieście odbył się Dzień Folkloru Ukraińskiego. Przed publicznością wystąpiły zespoły „Dumka” i „Żurawka” z Górowa Iławeckiego a także goście z Ukrainy – zespoły „Kałyna”i „Kozackie zabawy”. Można śmiało powiedzieć, że był to prawdziwy specnaz z samego serca Ukrainy:

(-)

Ukrainie potrzebna jest, jak wewnątrz kraju tak i poza jego granicami, propaganda wszystkiego, co ukraińskie, tego, co przez lata zgubiliśmy. Myślę, że teraz będziemy to po okruchach zbierać i jeśli teraz każdy zespół twórczy, i amatorski, i profesjonalny, postawią sobie za cel podnieść tę kulturę, która była… My nie musimy iść do Europy, my w Europie jesteśmy od dawna i kiedyś Europa brała z nas przykład. Dzisiaj doszliśmy do tego, że żyjemy jak w izolatce, a przecież jesteśmy ludźmi o wysokiej kulturze, dziedzictwie kulturowym, trzeba tylko o tym mówić i propagować to, co ukraińskie.

(-)

Z uczestnikami i gośćmi święta rozmawiała Sergiusz Petryczenko, ale tego materiału mogą Państwo posłuchać w naszym wieczornym programie.

W piątek, 19 czerwca, otwarta przestrzeń przed MSZ Ukrainy, która ma unikatowe właściwości akustyczne, przyjmie wielkie wydarzenie artystyczne. Państwowy Zespół Kameralny „Kijowscy soliści” zaprezentuje program „Nocne serenady”, który składa się z utworów poświęconych miłości, z lirycznych hymnów miłości i czułości. O tym pisze „Ukraińska Prawda. Życie”. Koncert będzie poświęcony ukraińskim więźniom, bezprawnie przetrzymywanych przez Federację Rosyjską. Zabrzmi muzyka Wolfganga Amadeusza Mozarta, Antoniego Dworaka, Eduarda Griega, Feliksa Mendelssohna i innych. Serenady, które zrodziły się pod w swoim czasie pod ciepłym niebem Włoch i Hiszpanii, rozlegną się pod nocnym, ukraińskim niebem w historycznym miejscu – na Placu Mychajłowskim. Tak więc MSZ zaprasza wszystkich, kto będzie w Kijowie i dla kogo nie jest obojętny los więźniów ukraińskich, aby przyszli w piątek, 19 czerwca, do MSZ, aby razem ich wesprzeć.

„Kijowscy soliści” już ponad 10 lat są włodarzami tytułu „Ambasador kultury ukraińskiej na świecie”. Dzisiaj za pulpitem dyrygenckim zespołu jest światowej sławy wiolonczelista i dyrygent, Dmytro Jabłoński. Kierownikiem artystycznym jest dyrektor zespołu, narodowy artysta Ukrainy Ołeś Jaśko.

Tym czasem do Horliwki i Debalcewa separatyści przerzucili po pół tysiąca bojowników i dziesiątki jednostek artylerii, m.in. samobieżnych dział artyleryjskich 2C1 „Goździk” i armat D-30 – informuje „Ukraińska Prawda”. Powiadomił o tym koordynator grupy „Informacyjny Opór”, deputowany ludowy Dmytro Tymczuk na swoje stronie w sieci społecznościowej. „W rejon miejscowości Horliwka, przez Jasynuwatą i Jenakijewe, przerzucono ludzi w kilku partiach. Jednocześnie jest przerzucany pododdział miejscowych bojowników. Ogółem jest to nie mniej niż 550 osób”. Według danych Tymczuka przez Ałczewsk przeszła kolumna 4 BTR-80 i 4 SDA 2C3 „Akacja” w kierunku Isakowskiego zbiornika wodnego, a na południe od Ługańska odnotowano 20 samochodów ciężarowych z parkiem pontonowym. Wszystkie pojazdy miały usunięte numery taktyczne.

(-) Informator

XIX „Dni kultury ukraińskiej Giżycko 2015” rozpoczną się w sobotę, 20 czerwca. Tego dnia o godz. 16:00 organizatorzy zapraszają do Giżyckiego Centrum Kultury na spektakl „Skazani na miłość” grupy teatralnej „Na odwrót” z Gdańska. Tego samego wieczora o g. 19:00 odbędą się koncerty rockowe w amfiteatrze, znajdującym się na plaży miejskiej, pod nazwą „Tygiel Kultury Muzycznej”, czyli II Przegląd Zespołów Muzycznych. Wystąpią: „Spektrum”, „Białe Kruki”, „Asteria”, „Harazd”, „The Ukrainian Folk”, „Tuhaj-Bej” z naszego regionu oraz „Green Silence” ze Lwowa. Następnego dnia, w niedzielę, 21 czerwca o g. 11:30, w świetlicy cerkiewnej odbędzie się spotkanie naukowe z prof. Switłaną Szczudło z Drohobycza na temat: „Konflikt na Ukrainie z punktu widzenia socjologa: przyczyny, podmioty, możliwe skutki”. Natomiast o g. 14:00 rozpocznie się koncert galowy w amfiteatrze na plaży miejskiej. Wystąpią: zespół pieśni i tańca „Dumka”, wokalny zespół „Żurawka” z Górowa Iławeckiego, uczniowie z giżyckiego punktu nauczania języka ukraińskiego i religii, „Zorepad” i zespół dziecięcy „Nadija” z Bań Mazurskich, młodzieżowy zespół taneczny i grupa instrumentalna „Dusza” z Dubna z Ukrainy oraz zespół „Świetlica” z Litwy. Organizatorzy serdecznie zapraszają do Giżycka.

(-)

Nasz poranny program już się kończy, przygotowali go – Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Wieczorem prosimy nas słuchać o g. 18:00. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! Miłego dnia! (jch/bsc)

15.06.2015 – godz.18.10 (opis do dźwięku)

Witamy Państwa w poniedziałek, 15 czerwca, w naszym wieczornym programie z cyklu „Quo vadis”. Od kilku tygodni niemal w każdy poniedziałek spotykamy się na antenie z Witalijem Sobolewskim, chrześcijańskim misjonarzem. Trafił on w styczniu do Rybaków w gminie Stawiguda, z Donbasu razem z prawie dwustoma innymi repatriantami dzięki programowi MSZ Polski. Pan Witalij wypełnia misję chrześcijańską, polegającą na tym, że z wykonanym specjalnie w tym celu ponad 5-metrowym Krzyżem wędruje po różnych stolicach świata. Jego zadanie polega na tym, żeby odwiedzić z Krzyżem wszystkie stolice świata. Do tej pory misja była w 34 stolicach, więc nie tak prędko się skończy. Słyszeli już Państwo wiele na temat działalności misyjnej pana Witalija, dzisiaj przedłużymy rozmowę.

(-)

– Dlaczego nie opowiadam? Nie wiem czemu nie opowiadam. Może teraz za dużo powiedziałem, a może już pora zacząć opowiadać? Dla mnie najważniejsze jest to, że daje on ludziom wewnętrzny spokój. To jest najważniejsze.

– Dobrym ludziom.

– Wszystkim.

– Dobrym ludziom. Bo jak pan powiedział w Paryżu…

– A, tak! Ale wie pani, mi się wydaje, że to ich poruszyło. To jest tak jak bagno, że się je poruszy. Możliwe, że to jest tak. Być może, ja nie wiem.

– Potem oni będą mieli inny spokój.

– O, to co jeszcze opowiadałem! O prostytutkach powiem. W Paryżu, jak jechaliśmy przez jeden z rejonów, gdzie stoją prostytutki, to my jechaliśmy z Krzyżem, na przyczepie, to prostytutki żegnały się widząc Krzyż.

– Ktoś może powiedzieć, że to dziwne, że prostytutki się żegnają.

– Tak. Ale my byliśmy mile zaskoczeni.

– To znaczy, że nie wszystko w człowieku jest utracone, nawet jeśli upadł on tak nisko.

– Tak. I ona biegnie, biegnie i jeszcze innej pokazuje: „Zobacz! Zobacz!” Sama się żegna i tamta też. To było dziwne.

– Ciekawe jak dalej potoczyły się losy tych dziewcząt. Może one odeszły od tego zawodu?

– Nie wiem. Ja zawsze staram się takich ludzi włączać do misji. Bo za tę misję codziennie modli się wielu ludzi, odprawiane są msze święte i ja sam się modlę i wierzę, że ich życie się ułożyło. Nie wiem, ale wierzę; pozostaje mi tylko wierzyć w to. Król Belgii, to też była fantastyka i wszystko się udało, jak pani widzi. To tylko jeden z krzyży, które pomagają. Ja uważam, że jakakolwiek misja jest potrzebna. Na przykład przyszedł do świątyni ten Krzyż, z którym ja jeżdżę, po jakimś czasie przyszła jakaś ikona, czy przyjechał jakiś chór i zaśpiewał. Ludziom trzeba stale przypominać i pokazywać, że na różne sposoby można Boga sławić.

– I że Bóg stale powinien być obecny między nami.

– Tak. Żeby było tak jak w reklamach – po drodze nam zawsze coś reklamują. My czasami tego nie chcemy, ale i tak widzimy.

– To prawda!

– To jest coś podobnego do tego, do reklamy, ale tam jest żywa wiara. Tam śpiewają, tam tańczą, tam jakiś film pokazują o chwale Boga, świadectwa.

(-)

– A mnie jeszcze zainteresowała pańska obrączka, on jest wyjątkowy, to jest różaniec z krzyżem.

– I od razu z obrączką. To ja tak sobie postanowiłem, że będę miał obrączkę z różańcem.

– To było robione na zamówienie?

– Tak, na zamówienie. Tak naprawdę to dostałem to w prezencie. To było dla żony robione na zmówienie. Moja żona pochodzi z Doniecka i mamy troje dzieci; troje malutkich dzieci – roczek i 4 miesiące, 4,5 roku i 8 lat niedawno skończyła. Trzy córeczki.

– Jak planujecie tu życie dalej?

– Nie wiem.

– Rozumiem, że wy tu długo nie posiedzicie, słuchając pana.

– Nie wiem. My czas od czasu przenosimy się. Ja stale jeżdżę, a one albo są na Ukrainie, albo trochę w Berlinie mieszkaliśmy, potem na Słowacji. One jakby zawsze na miejscu, a ja wyjeżdżam i wracam. Jadę, zabieram Krzyż z jednej stolicy i zawożę do inne, jestem tam przez pewien czas i znowu wracam do nich. Potem znowu jadę do Krzyża, a one cały czas gdzieś się znajdują. Rzadko jeżdżą ze mną; u papieża były ze mną. Przeważnie jeżdżę z tymi ludźmi, których znajdę, którzy zawsze mi pomagali. Zawsze myślę o tym jak przewieźć Krzyż, zawsze się modlę i Bóg mi zawsze pomaga. Znajduję zawsze jakiegoś człowieka; na przykład jak przyjechaliśmy do Łotwy, to był czwarty kraj (Ukraina, Polska, Litwa, Łotwa), zawiozłem Krzyż do Rygi i po trzech tygodniach wróciłem, żeby zabrać go do Estonii. To już zgłosiła się do mnie grupa ludzi, która jeździła ze mną do 12 krajów. Przyjeżdżali swoim samochodem, brali Krzyż, wieźli do innego kraju i wracali z powrotem. Tankowali sami, brali swoje jedzenie, niczego nie oczekiwali w zamian. To Bóg mi ich dał (na ten czas). Oni odeszli, to w Polsce pojawiła się osoba, Halinka, do słowa – ona pochodzi z waszych stron. I ona mi gdzieś w dziesięciu krajach pomagała. My mieszkaliśmy w Berlinie i ona nam pomagała z opłatami za mieszkanie i tak dalej. Jak ona nie może, to inni się pojawiają i tak Pan Bóg cały czas daje mi ludzi, którzy mi pomagają, bo ja sam nie mógłbym tego robić.

(-)

Nasz wieczorny program kończy się, przygotowali go – Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Jutro spotkamy się z Państwem o g. 10.50. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jch/bsc)

15.06.2015 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Witamy Państwa, Szanowni słuchacze, w poniedziałek, 15 czerwca, w porannym przeglądzie wydarzeń pod redakcją Stefana Migusa. Przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. Nowy tydzień rozpoczniemy słowami Tarasa Szewczenki, skierowanymi do Najwyższego:

„My wierzymy w Twoją moc
i w duch żywy,
Wstanie prawda! Wstanie wolność!
I Tobie jednemu
Pomodlą się wszystkie języki
Na wieki po wieki.”

Z tą Szewczenkowską wiarą myślimy o przyszłości Ukrainy i naprawdę bratnich narodów, a tymczasem składamy życzenia z okazji Dnia Anioła Ulanom, Nikiforom, Iwanom oraz Aleksandrom, a także tym, kto dzisiaj świętuje urodziny.

Olsztyn odwiedza dzisiaj I zastępca ministra kultury i turystyki Ukrainy, Ihor Lichowyj. W ubiegłym tygodniu w Polsce przebywał zwierzchnik UCGK Jego Świątobliwość Swiatosław. O religii będziemy tradycyjnie mówić dzisiejszego wieczoru, gdy na antenie znowu spotkamy się z Witalijem Sobolewski, chrześcijańskim misjonarzem. Na wschodzie Ukrainy nikt nie mówi o zawieszeniu broni – tam trwają walki. O tym usłyszą państwo w naszym porannym przeglądzie wydarzeń.

(-)

Od wczoraj w stolicy regionu przebywa ukraińska delegacja na szczeblu ministerialnym. Dzisiaj w Olsztynie spotyka się polsko-ukraińska komisja ds. ochrony i zwrotu dóbr kultury utraconych i bezprawnie przemieszczonych podczas II wojny światowej. Obrady potrwają 4 dni. Więcej o spotkaniu ministrów opowie nasz radiowy kolega, Paweł Karpiszen:

(-) Korespondencja w języku polskim

Ministrowi Ihorowi Lichowemu towarzyszy m.in. I radca Ambasady Ukrainy w Polsce Mykoła Jarmoluk. Wczoraj odbyło się tez spotkanie ministra z posłem na Sejm, Mironem Syczem, który dzisiaj wyruszył z roboczą wizytą do Lwowa.

W ubiegłym tygodniu zwierzchnik UCGK Jego Świątobliwość Swiatosław Szewczuk odwiedził Polskę. Jak czytamy na stronie UCGK, na zaproszenie generała Zakonu Paulinów o. Arnolda Chrapkowskiego i przeora miejsca pielgrzymkowego „Jasna Góra” o. Mariana Waligóry Jego Świątobliwość wziął udział we wspólnej modlitwie „O Boże miłosierdzie” dla Ukrainy. Tę modlitwę ojcowie paulini odmawiają codziennie, w odpowiedzi na apel Konferencji Episkopatu Polski od pierwszej niedzieli Wielkiego Postu. Modlą się do Cudownej Ikony Matki Boskiej o zaprzestanie działań zbrojnych na Donbasie. Mnisi opowiedzieli zwierzchnikowi UCGK historię klasztoru od początków jego istnienia w XIII wieku, a także o wielce ciekawej wędrówce Cudownej Ikony z Bełza do Częstochowy. W atmosferze spotkań, rozmów oraz wspólnych przeżyć modlitewnych w Częstochowie odczuwało się duch przyjaźni i wielkiej solidarności z narodem ukraińskim oraz cerkwią grecko-katolicką. Następnego dnia Jego Świątobliwość Swiatosław spotkał się z kardynałem Kazimierzem Nyczem, metropolitą warszawskim. W rozmowie dotyczącej głównie opieki duszpasterskiej dla licznych emigrantów z Ukrainy, którzy znaleźli się w stolicy Polski wziął udział metropolita przemysko-warszawski arcybiskup Jan Martyniak. Jego Świątobliwość miał tez spotkanie z dziennikarzami KAI Marcinem Przeciszewskim i Krzysztofem Tomasikiem, a także byłym ministrem spraw zagranicznych Polski, Adamem Rotfeldem, który po raz kolejny zaproponował utworzenie w Przemyszlanach Międzynarodowe Centrum Dialogu i Spotkań polsko-ukraińskiej młodzieży im. błogosławionego Emiliana Kowcza. Tego samego dnia w warszawskich Łazienkach Królewskich Jego Świątobliwość wziął udział w ceremonii wręczenia nagród polsko-ukraińskiego pojednania, o czym wcześniej informowaliśmy. Swoja wizytą do Polski Jego Świątobliwość Swiatosław zwrócił uwagę na wagę pasterskiej homilii o przebaczeniu i pojednaniu z czerwca 2005 roku i potwierdził stałą gotowość UCGK do dialogu i współpracy z episkopatem Polski wobec wyzwań współczesnej post-modernistycznej kultury europejskiej i rosyjskiej agresji.

A my dziś wieczorem jeszcze raz powrócimy do chrześcijańskiej misji z Krzyżem Witalija Sobolewskiego. Jak powiedział pan Witalij, opowiedział nam tak dużo, jak jeszcze nikomu do tej pory nie opowiadał:

– Dlaczego nie opowiadam? Nie wiem czemu nie opowiadam. Może teraz za dużo powiedziałem, a może już pora zacząć opowiadać? Dla mnie najważniejsze jest to, że daje on ludziom wewnętrzny spokój. To jest najważniejsze. O prostytutkach powiem. W Paryżu, jak jechaliśmy przez jeden z rejonów, gdzie stoją prostytutki, to my jechaliśmy z Krzyżem, na przyczepie, to prostytutki żegnały się widząc Krzyż.

Wieczorem usłyszą Państwo szerzej o tym, jakie reakcje wywołuje Krzyż u tych, kto go widzi.

Wczorajszej doby separatyści, których cały czas wspiera Rosja, kilkadziesiąt razy atakowali ukraińskie pozycje. Są zabici i ranni. Separatyści wykorzystują artylerię, zakazaną zgodnie z porozumieniami mińskimi. O szczegółach opowiada Paweł Buszko:

(-) Korespondencja w języku polskim

(-) Informator

XIX „Dni kultury ukraińskiej Giżycko 2015” rozpoczną się w sobotę, 20 czerwca. Tego dnia o godz. 16:00 organizatorzy zapraszają do Giżyckiego Centrum Kultury na spektakl „Skazani na miłość” grupy teatralnej „Na odwrót” z Gdańska. Tego samego wieczora o g. 19:00 odbędą się koncerty rockowe w amfiteatrze, znajdującym się na plaży miejskiej, pod nazwą „Tygiel Kultury Muzycznej”, czyli II Przegląd Zespołów Muzycznych. Wystąpią: „Spektrum”, „Białe Kruki”, „Asteria”, „Harazd”, „The Ukrainian Folk”, „Tuhaj-Bej” z naszego regionu oraz „Green Silence” ze Lwowa. Następnego dnia, w niedzielę, 21 czerwca o g. 11:30, w świetlicy cerkiewnej odbędzie się spotkanie naukowe z prof. Switłaną Szczudło z Drohobycza na temat: „Konflikt na Ukrainie z punktu widzenia socjologa: przyczyny, podmioty, możliwe skutki”. Natomiast o g. 14:00 rozpocznie się koncert galowy w amfiteatrze na plaży miejskiej. Wystąpią: zespół pieśni i tańca „Dumka”, wokalny zespół „Żurawka” z Górowa Iławeckiego, uczniowie z giżyckiego punktu nauczania języka ukraińskiego i religii, „Zorepad” i zespół dziecięcy „Nadija” z Bań Mazurskich, młodzieżowy zespół taneczny i grupa instrumentalna „Dusza” z Dubna z Ukrainy oraz zespół „Świetlica” z Litwy. Organizatorzy serdecznie zapraszają do Giżycka.

(-)

Nasz poranny program już się kończy, przygotowali go – Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Wieczorem prosimy nas słuchać o g. 18:00. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jch/bsc)

14.06.2015 – godz. 20.30 (opis do dźwięku)

Wita Państwa Magazyn ukraiński „Od niedzieli do niedzieli”. (…)

(-)

Stało się już tradycją, że uczestnicy corocznych, międzynarodowych festiwali radiowo-telewizyjnych „Kalinowe Mosty” odwiedzają też ukraińskie szkoły na Warmii i Mazurach. W tym roku 40-tu ukraińskich dziennikarzy znowu witali nauczyciele i uczniowie bartoszyckiego ZSzUJN. Świadkiem tego spotkania była nasza koleżanka Roksana Tchórz:

(-)

Zakończył się VI Międzynarodowy Festiwal Radiowo-Telewizyjny „Kalinowe Mosty”, który odbywał się w województwie warmińsko-mazurskim od 22 do 30 maja. W ciągu tygodnia uczestnicy przesłuchali i obejrzeli prace konkursowe, wędrowali szlakami kultralno-historycznymi. rzedstawiciele mediów byli bardzo zadowoleni ze szczelnie wypełnionego programu festiwalu i pobytem w Polsce. Łarysa Nicoj, dziennikarka Państwowej Kompanii RTV „Siwerska” szczególnie ciepło wspomina spotkanie z ukraińskimi dziećmi z Bartoszyc:

– Gdy rozmawiamy z kolegami jadąc autobusem albo gdy już odpoczywamy, to ja mówię: „Dziewczyny, czasami, mówię szczerze, robi nam się wstyd z tego powodu, że wy bardziej kochacie Ukrainę niż my”. Wstyd to mówić, nie wiem czemu tak jest. Może dlatego, że jak to się mówi – nie cenimy tego, co mamy i dopiero gdy to stracimy, wówczas tego żałujemy. Patrzę jak wasze dzieci chodzą w wyszywankach do szkoły, słucham jak melodyjnie z ich ust rozbrzmiewa mowa ukraińska, słucham z jakim natchnieniem one śpiewają ukraiński piosenki. Nawet nagrałam sobie z waszego koncertu kilka piosenek, tam były takie słowa, chłopcy śpiewali „Jesteśmy małymi kozakami i Ukrainę mamy w sercu”. Nagrałam te słowa i nagrałam, że to nie są po prostu słowa piosenki, ja widzę, że te dzieci śpiewają duszą i marzą o tym, żeby było wszystko dobrze na Ukrainie. My też tego chcemy, z wielką niecierpliwością, w wielkim napięciu czekamy aż zakończą się wszystkie wydarzenia na Ukrainie, bo my doskonale wiemy, że dopóki na Ukrainie nie nastanie pokój, to my stanowimy pewne zagrożenie dla samej Europy i UE. To my z niecierpliwością czekamy na pokój, żebyśmy mogli dołączyć i być jednym z krajów UE.

(-)

Będziemy z zadowoleniem czekali waszych uczniów w gości do Nowgorodu Siwerskiego, mamy z czego być dumni, starożytna pamiątka ukraińska „Słowo o połku Ihorewim” to właśnie o naszym mieście i o naszym kniaziu Nowgorodu Siwerskiego. Ja pełnię tu jeszcze taką bardzo przyjemną misję: gimnazjaliści naszego gimnazjum im. Kostiantyna Dmytrowycza Uszyńskiego, wybitnego pedagoga, zaprosili do współpracy waszych uczniów. Przekazałam małe podarunki, zaproszenie, wizytówkę i mamy nadzieje, że nasze dzieci będą korespondować , dzwonić do siebie, bo bardzo dużo jest delegacji zagranicznych, bardzo dużo przyjeżdża do nas gości z-za granicy – Anglia, Francja, Niemcy, bardzo dużo przyjeżdża z Polski, więc z zadowoleniem będziemy na was czekać w gości.

Organizatorami tej cyklicznej imprezy jest Olsztyński Oddział ZUwP oraz Rówieńska Państwowa Kompania RTV. „Kalinowe Mosty” przyprowadziły do Polski 40 dziennikarzy ze wszystkich zakątków Ukrainy i otwierały przed nimi życie we Wspólnocie Europejskiej. Festiwal stwarza doskonalą przestrzeń do rozmów i wymiany doświadczeń. Z Bartoszyc – Roksana Tchórz.

(-)

Poprzedniej soboty w kozackim chutorze „Otaman” odbył się Dzień Mniejszości Narodowych. Szkoda, że organizatorzy nie zadbali o lepszą reklamę przedsięwzięcia. Mamy nadzieję, że w następnym roku więcej osób odwiedzi to święto. Z gospodarzem – Włodkiem Kuperem i z gośćmi – Dorofiejem Fionykiem z Bielska Podlaskiego i Mychajłem Semotiukiem z Górowa Iławeckiego rozmawiał Sergiusz Petryczenko:

– No to świnie w rzepie, kawałeczek. Taka regionalna, z mojej wioski, kiedyś brat grał na zabawach dawno, na harmonii, a kolega na bębnach.

– Był to Dzień Mniejszości Białoruskiej i tak jak w ubiegłym roku był to pomysł mniejszości niemieckiej tu w Olsztynie. W ubiegłym roku byli u nas Łemkowie z Legnicy, a w tym roku, a w tym roku Bielsk Podlaski i inne zespoły – „Dumka” z Górowa Iławeckiego. Bardzo udana impreza, uważam że to bardzo fajny pomysł. Myślę, że będziemy mieli więcej takich.

– Zaprosili nas tu Niemcy, którzy mają swoje stowarzyszenie i organizują więcej niż 20-ty raz Dzień Mniejszości Narodowych. Koordynowałem całą grupę, bo chcieliśmy pokazać różnorodność naszej kultury na Podlasiu. Zespół „Małanka”, który śpiewa białoruskie piosenki estradowe, zespół „Żemerwa”, młody, śpiewa autentyczny folklor z Podlasia i „Podlasianki”, zespół starszego pokolenia , czyli od samych źródeł pokazuje to, co się u nas zachowało autentycznego.

– Spodobało mi się zwłaszcza już po części obowiązkowej, że przy stole śpiewali razem z Ukraińcami z Górowa i Podlasianie, i piosenki te same, i piosenki podobne., po prostu wspaniale.

– To jest bardzo ważne. U nas na Podlasiu czasami jest tak, że robimy sobie sztuczne ograniczenia między Białorusinami i Ukraińcami, że to jest białoruska kultura, a to ukraińska, ktoś zaczyna dzielić. Nie ma bliższych sobie narodów jak ukraiński i białoruski. My tak naprawdę wychodzimy z jednego korzenia. Nazywając się Ukraińcami i Białorusinami nie powinniśmy ze sobą rywalizować. My powinniśmy ze sobą normalnie rozmawiać. Kiedyś, w latach 80-tych bardzo się przyjaźniliśmy z liceum z Górowa Iławeckiego. Był w Bielsku przy białoruskim klubie taki teatr poezji „Parnas”. Jako licealista brałem udział w tym teatrze i często spotykaliśmy się z licealistami z Górowa Iławeckiego. Ukraińcy z Białorusinami. I było to dla nas bardzo ciekawe. I teraz widzę kolejne już pokolenie tych licealistów, to jest młode pokolenie i dla nich nie scena jest najważniejsza, ale to, że można pośpiewać swoje piosenki, można porozmawiać w swoim języku z rówieśnikami i my tu znaleźliśmy wspólny język w pieśniach. Chociaż gdy śpiewaliśmy piosenki, które znali także na Ukrainie, to śpiewaliśmy takie kuplety, których przyjaciel ze Lwowa czy z Górowa Iławeckiego nie znał.

(-)

Nie uciekliśmy daleko jeden od drugiego. Po pierwsze mamy taką samą kulturę, tylko oni bardziej do Podlasia należą. My też znamy te piosenki, tylko troszkę w innej wersji. To są te same melodie, tylko trochę inne słowa.

(-)

Teraz zapraszamy Państwowa na kolejną lekcję języka ukraińskiego z Hanną Wasilewską:

(-)

„Dziwisz się drogocenności mowy naszej: w niej co dźwięk – to podarek, wszystko mocno, ziarniście, jak same perły”, – Mikołaj Gogol.

Szczerze witam wszystkich, a zwłaszcza tych, kto nie jest obojętny wobec języka ukraińskiego i kultury.

– Dzisiaj chciałabym zwrócić uwagę na pewne znaki w alfabecie ukraińskim, które nie mają własnej głoski, maja natomiast duże znaczenie przy czytaniu. Jest to miękki znak i apostrof. Jeśli mówimy o miękkim znaku, to jego podstawową funkcją jest zmiękczanie poprzednich spółgłosek. Najczęściej miękki znak (albo znak zmiękczający, jak go się czasami nazywa), stawia się po: d,t,z,s,c,ł,n. Wówczas następuje pełne zmiękczenie tych głosek do d’,t’,z’,s’,c’,l,ń. Właśnie dlatego wszystkie ukraińskie słowa, które kończą się na „c” wymagają miękkiego znaku na końcu, na przykład: „chłopeć”, „kineć”, „ssaweć”. Czasami miękki znak pełni dwie funkcje jednocześnie: i zmiękcza, i rozdziela sąsiadujące głoski. Ale takie przypadki najczęściej zdarzają się w słowach obcojęzycznych, na przykład: „somelje”, „kaljan”, „konferansje”. (Wyjaśnienie teorii)

W taki sposób miękki znak, nie posiadając własnej głoski, pomaga utworzyć pozycję niezbędną do utworzenia innych głosek. Na nas czekają już ulubione bohaterki maratonu językowego, więc przechodzimy do drugiej części:

(Tu następuje dialog i wyjaśnienie błędów, polegających na użyciu polonizmów podczas dialogu w języku ukraińskim)

Niech i wasze marzenia się spełniają. Przynajmniej do jednego z nich zdążamy razem: „troszczmy się o mowę pilnie i nieustannie”.

(-)

Informator

XIX „Dni kultury ukraińskiej Giżycko 2015” rozpoczną się w sobotę, 20 czerwca. Tego dnia o godz. 16:00 organizatorzy zapraszają do Giżyckiego Centrum Kultury na spektakl „Skazani na miłość” grupy teatralnej „Na odwrót” z Gdańska. Tego samego wieczora o g. 19:00 odbędą się koncerty rockowe w amfiteatrze, znajdującym się na plaży miejskiej, pod nazwą „Tygiel Kultury Muzycznej”, czyli II Przegląd Zespołów Muzycznych. Wystąpią: „Spektrum”, „Białe Kruki”, „Asteria”, „Harazd”, „The Ukrainian Folk”, „Tuhaj-Bej” z naszego regionu oraz „Green Silence” ze Lwowa. Następnego dnia, w niedzielę, 21 czerwca o g. 11:30, w świetlicy cerkiewnej odbędzie się spotkanie naukowe z prof. Switłaną Szczudło z Drohobycza na temat: „Konflikt na Ukrainie z punktu widzenia socjologa: przyczyny, podmioty, możliwe skutki”. Natomiast o g. 14:00 rozpocznie się koncert galowy w amfiteatrze na plaży miejskiej. Wystąpią: zespół pieśni i tańca „Dumka”, wokalny zespół „Żurawka” z Górowa Iławeckiego, uczniowie z giżyckiego punktu nauczania języka ukraińskiego i religii, „Zorepad” i zespół dziecięcy „Nadija” z Bań Mazurskich, młodzieżowy zespół taneczny i grupa instrumentalna „Dusza” z Dubna z Ukrainy oraz zespół „Świetlica” z Litwy. Organizatorzy serdecznie zapraszają do Giżycka.

(-)

W studiu – Roman Bodnar. Pod koniec kwietnia odbyła się premiera piosenki „Elfy” projektu „Ludzie-kwiaty” z Białej Cerkwi. Pełny tytuł piosenki – „Podróż elfów do srebrnej zatoki. Poświęcona twórczości Tolkiena”. Pomysł projektu powstał pod koniec 2008 roku, gdy Rusłan Sołowiow zrozumiał, że niektóre jego utwory nie do końca pasują do koncepcji zespołu „Za kraj”, który stworzył jeszcze w 2005 roku i postanowił stworzyć projekt równoległy „Ludzie-kwiaty”:

(-)

„Kraj gwiazd” – zespół z Odessy tej wiosny wydał album pod nazwą „Płacz gwiazd”. Po wydaniu płyty stała się ona dostępna do swobodnego ściągnięcia na oficjalnej stronie grupy. Teraz macie możliwość posłuchania kompozycji pod nazwą „Tylko ty i ja”:

(-)

Proponuję do waszej uwagi nowe wideo do piosenki grupy „Tartak” z ostatniego pełnowartościowego albumu „Siódemka” „Nie jestem sam”, który ujrzał światło dzienne trzy lata temu. Wszystkie kadry, które zobaczycie na ekranie, nakręcił sam Saszko Położyński, lider zespołu „Tartak” podczas jego ubiegłorocznej wizycie w Ameryce. W większości wszystko jest nagrane telefonem. Ale teraz nie oglądamy, a słuchamy: „Tartak” i piosenka „Nie jestem sam”:

(-)

Zespół „Martowi orchestra” z Winnicy z przyjemnością prezentuje swój drugi album studyjny pod tytułem „Równowaga”. Na albumie znajdujemy 13 piosenek, można je znaleźć i posłuchać w internecie. Zespół „Martowi” znajduje idealne połączenie smutku i optymizmu, trosk i radości, czarnego i białego – wszystkiego, co odczuwa każdy z nas. Równowagę decyzji muzycznych osiąga się poprzez niekończące się eksperymenty oraz otwartość na wszelkie próby i zmiany. Teraz usłyszymy pierwszą kompozycję z tego albumu „Ile jeszcze?”:

(-)

Nasz dzisiejszy program kończy się już, przygotowali go: Jarosława Chrunik, Hanna Wasilewska, Sergiusz Petryczenko, Roman Bodnar, Marian Dąbrowski oraz odpowiedzialny za całość Stefan Migus. Jutro spotkamy się z Państwem na antenie o g. 10:50. wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jch/bsc)

13.06.2015 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, szanowni słuchacze, w sobotę, 13 czerwca. W porannym przeglądzie wydarzeń pod redakcją Stefana Migusa, wciąż aktualnymi słowami pisarza Iwana Bahrianego: „Lepiej umrzeć biegnąć, niż żyć gnijąc”, wita Państwa Jarosława Chrunik. Imieniny obchodzą dzisiaj Glikeria, Jakub, Antoni i Lucjusz; składamy życzenia im oraz tym, kto ujrzał świat tego samego dnia, czyli 13 czerwca.

Na „Spotkania z folklorem ukraińskim” zaprasza dzisiaj Dobre Miasto, a jutro Iława obiecuje jubileuszowe „Popołudnie z kulturą ukraińską”. Za tydzień Giżycko zaprasza na „Dni kultury ukraińskiej”. Do Kamionki w obwodzie Lwowskim wyrusza dzisiaj kolejna pomoc humanitarna. Ukraina częściowo wstrzymuje stosowanie Konwencji Praw Człowieka na terytorium, ogarniętym wojną. O tym m.in. usłyszą Państwo w naszym przeglądzie wydarzeń.

(-)

Dzisiaj po raz 11-ty odbędą się w Dobrym Mieście „Spotkania z folklorem ukraińskim”. Początek drugiego dziesięciolecia imprezy zapowiada się bardzo obiecująco. Wśród wykonawców będzie znany na świecie Zespół Pieśni i Tańca „Kałyna” z Kijowa, w skład którego wchodzi grupa „Kozackie Zabawy”. Wystąpią też tacy znani wykonawcy z regionu, jak zespół pieśni i tańca „Dumka”, „Żurawka” z Górowa Iławeckiego oraz wiele innych utalentowanych artystów. „Spotkania” odbędą się dzisiaj, o g. 16:00 w sali sportowej w Zespole Szkół przy ul. Fabrycznej. Wstęp wolny.

XIX „Dni kultury ukraińskiej Giżycko 2015” rozpoczną się w sobotę, 20 czerwca. Tego dnia o godz. 16:00 organizatorzy zapraszają do Giżyckiego Centrum Kultury na spektakl „Skazani na miłość” grupy teatralnej „Na odwrót” z Gdańska. Tego samego wieczora o g. 19:00 odbędą się koncerty rockowe w amfiteatrze, znajdującym się na plaży miejskiej, pod nazwą „Tygiel Kultury Muzycznej”, czyli II Przegląd Zespołów Muzycznych. Wystąpią: „Spektrum”, „Białe Kruki”, „Asteria”, „Harazd”, „The Ukrainian Folk”, „Tuhaj-Bej” z naszego regionu oraz „Green Silence” ze Lwowa. Następnego dnia, w niedzielę, 21 czerwca o g. 11:30, w świetlicy cerkiewnej odbędzie się spotkanie naukowe z prof. Switłaną Szczudło z Drohobycza na temat: „Konflikt na Ukrainie z punktu widzenia socjologa: przyczyny, podmioty, możliwe skutki”. Natomiast o g. 14:00 rozpocznie się koncert galowy w amfiteatrze na plaży miejskiej. Wystąpią: zespół pieśni i tańca „Dumka”, wokalny zespół „Żurawka” z Górowa Iławeckiego, uczniowie z giżyckiego punktu nauczania języka ukraińskiego i religii, „Zorepad” i zespół dziecięcy „Nadija” z Bań Mazurskich, młodzieżowy zespół taneczny i grupa instrumentalna „Dusza” z Dubna z Ukrainy oraz zespół „Świetlica” z Litwy. Organizatorzy serdecznie zapraszają do Giżycka.

Już po raz trzeci wiezie pomoc humanitarną do Kamionki w obwodzie lwowskim olsztynianin, Mikołaj Podczarski. Po raz pierwszy woził tam pomoc humanitarną jesienią ubiegłego roku, po raz drugi – w styczniu tego roku. W marcu zorganizował tygodniowy wypoczynek w Star-Dadaju ponad 30-tu dzieciom z Ukrainy, których ojcowie zginęli lub walczą na froncie w Donbasie wolność Ukrainy. Mówiliśmy o tym w naszych programach, pokazywała olsztyńska TV. Teraz jedzie trzecia pomoc do potrzebujących w Kamionce:

(-) Wypowiedź w języku polskim

Mikołaj Podczarski tym bardziej zasługuje na wsparcie ze strony społeczności ukraińskiej, że sam nie ma żadnych związków rodzinnych z Ukrainą, po prostu jest to człowiek nieobojętny na niedolę innych.

Ukraina częściowo zawiesza stosowanie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka na terytoriach objętych wojną. Kijów postanowił skorzystać z artykułu Konwencji, który zezwala odstąpić od części jej zapisów w przypadku wojny lub narodowego zagrożenia. O decyzji poinformował sekretarza generalnego Rady Europy Thorbjorna Jaglanda szef ukraińskiej dyplomacji Pawło Klimkin:

(-) Korespondencja w języku polskim

W niedzielę, 14 czerwca, Iławę oczekuje nie byle jakie święto: w amfiteatrze miejskim odbędzie się X Popołudnie z Kulturą Ukraińską. Jest to duża impreza, na której zaprezentują się znani na świecie wykonawcy. Ukrainę będzie reprezentował popularny Zespół Pieśni i Tańca „Kałyna” z Kijowa oraz „Kozackie Zabawy”. Natomiast ze strony ukraińskiej społeczności w Polsce wystąpi Zespół Pieśni i Tańca „Osławianie” z Mokrego. Początek koncertu – o g. 16.30. Wstęp wolny.

(-)

Nasz dzisiejszy program dobiega końca, przygotowali go – Jarosława Chrunik, i Stefan Migus. Jutro będziemy na antenie o g. 20.30. Do usłyszenia, drodzy słuchacze! (jch/bsc)

12.06.2015 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze, w piątek, 12 czerwca, w ukraińskim programie Radia Olsztyn pod redakcja Stefana Migusa wita Państwa prowadząca – Jarosława Chrunik. W naszym programie usłyszą Państwo kilka informacji od nas, potem dowiemy się, co działo się w ciągu ostatnich dwóch tygodni w ZSzUJN w Bartoszycach, a na zakończenie proponujemy powrócić do lata dziecięcych i młodzieńczych i uważnie wysłuchać naszej lekcji języka ukraińskiego. Natomiast już zupełnie na sam koniec przypomnimy o imprezach, które odbędą się w weekend na Warmii i Mazurach. Prosimy więc o pozostanie z nami.

(-)

Archeolodzy natknęli się na tajemniczy sarkofag pod podłogą Bazyliki Narodzenia NMP w Chełmie, – informuje „Dziennik Wschodni”. Wiele wskazuje na to, że jest w nim pochowany jeden z z synów XIII-wiecznego ukraińskiego króla Danyła – Roman lub Szwarno. Przy szczątkach naukowcy znaleźli pozłacany dzwonek. „Dzwoni tak, jak 750 lat temu, mówi kierownik badań, Stanisław Hołub. Archeologicznym wykopaliskom patronuje Instytut Archeologii PAN oraz Uniwersytet Politechnika Lwowska. Szczątki wspólnie będą badać ukraińscy i polscy archeolodzy. Jednak już dzisiaj naukowcy są niemal pewni, że jest tam pochowany jeden z dwóch synów króla Danyła Halickiego. W środku Bazyliki archeolodzy odnaleźli także większość fundamentów XIII-wiecznej cerkwi króla Danyła.

„Zachód na razie broni Ukrainy” – „Gazeta Wyborcza” przygląda się sytuacji na arenie międzynarodowej po zakończeniu spotkania bawarskiego krajów Wielkiej Siódemki. Jak zaznacza wydanie, po rozmowach światowych liderów na zamku w Elmau jest już prawie pewne, że UE przedłuży sankcje wobec Rosji przynajmniej do stycznia następnego roku. Decydującą rolę w kształtowaniu polityki Zachodu wobec Kremla nadal odgrywa duet kanclerz Niemiec Angeli Merkel oraz prezydenta USA Baracka Obamy. Francja, choć czasami próbuje grać rolę gołębia pokoju, mimo wszystko trzyma się bliżej Berlina. Słabym ogniwem G7 są Włochy. Jednak dywidendy ze współpracy z Waszyngtonem dla premiera Matteo Renzi są bardziej oczywiste, niż mgliste obiecanki Rosjan. Gazeta konstatuje: jeśli cztery najpotężniejsze kraje, czyli Niemcy, Francja, Brytania i Włochy występują za utrzymaniem antyrosyjskich sankcji, to przyjaciele Putina z mniejszych krajów mają niewielkie szanse na przebicie tego frontu. Co prawda, przedłużenie sankcji to tylko element w długotrwałym konflikcie między Zachodem a Moskwą. Ta ostatnia ma nowy cel: zrobić tak, żeby Europa zmęczyła się Ukrainą i uznała, że wina za niewykonanie mińskich porozumień leży po obu stronach knfliktu.

We wrześniu w ATO startowały prace budowlane linii obronnych dla armii ukraińskiej. Budowle te powinny być poważną przeszkodą dla przeciwnika, jeśli raptem ruszy w głąb Ukrainy. Niedawno pokazano dziennikarzom jak wyglądają takie umocnione rejony. Dla zaprezentowania wybrano obiekty w rejonie Kurachowo, które odwiedził prezydent Ukrainy Petro Poroszenko:

„Gdy zaczynaliśmy prace, mieliśmy projekty oparte na II wojnie światowej, zmieniliśmy je radykalnie w bardzo szybkim tempie wykorzystując doświadczenie ukraińskich wojsk w czasie trwającej teraz wojny”.

(-)

Teraz już odwiedzamy ukraińską szkołę w Bartoszycach, czekają tam na nas nasi młodzi radiowcy:

– Dzień dobry! Witamy i zapraszamy na szkolną audycję uczniów z Bartoszyc. W szkołach prowadzony jest ogólnopolski sprawdzian wiedzy już od najmłodszych klas. i tak w maju odbył się test dla trzecioklasistów. Posłuchajcie, co powiedzieli nam nasi młodsi koledzy:

– Nazywam się Eliza Walczak, mam 10 lat. Dla mnie ten test był łatwy, tylko matematyczny był trochę skomplikowany. Ale sobie poradziłam.

– Nazywam się Marijka i mam 10 lat. Dla mnie ten test nie był bardzo skomplikowany, bo było dużo czasu. Tematem tego testu były bakterie. Nie denerwowałam się zbytnio. W domu czytałam dużo książek, na lekcjach powtarzaliśmy materiał, a nasza pani dawała nam do domu testy próbne. Dla mnie trudniejsza była matematyka.

– Nazywam się Kaja i mam 10 lat, dla mnie ten test był trochę trudny, ale sobie poradziłam. Język polski był łatwiejszy, niż matematyka.

30 maja w naszej szkole odbyło się niecodzienne spotkanie absolwentów klas ukraińskich Liceum Pedagogicznego rocznika 1965. Na spotkanie przyjechali uczniowie klasy, którego wychowawcą był nauczyciel Mykoła Kaliszuk. Były to bardzo wzruszające chwile, a jednocześnie i radosne. Posłuchajcie jednej z uczestniczek spotkania:

– Myślę, że większość z nas nie żałuje, że trafiło do tego liceum; ukraińskiego liceum pedagogicznego, klas ukraińskich, bo życie nas prowadziło rodzinnymi ścieżkami. Mówię „większość”, bo nie wszyscy. Myślę, że to wielkie podziękowania dla naszych rodziców, że nie przepadliśmy, że jesteśmy, że się odnajdujemy i w naszych dzieciach i dalej i to też dało nam – przynajmniej ja tak odczuwam – taki komfort życia, że nie muszę oszukiwać duszy. Tu człowiek był sobą, realizował testament rodziców. To, co nam rodzice chcieli przekazać, potem szkoła. Tu mnie tata przywiózł w 1960 roku, pierwszy raz przekroczyłam bramę tej szkoły. Był strach, bo budynki ogromne, ze wszystkiego były egzaminy, nawet ze śpiewu, bo wtedy trzeba było mieć predyspozycje, żeby pójść do liceum pedagogicznego. I była duża konkurencja, bo to lata 60-te, nasze liceum od 56-tego, czyli klasy równoległe w licem polskim powstały, od 56-tego czyli też od powstania Ukraińskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego i „Naszego Słowa”. I tu jest wielka zasługa UTSK – w ciągu kilku lat ile dobrych spraw zrobiło! Wielkie poruszenie, rodzice jak tylko mogli, to zewsząd przywozili tu swoje dzieci, z daleka. Naprawdę – od Koszalina, od Szczecina, z Podlasia i całe olsztyńskie, elbląskie przywozili tu dzieci, bo to była szansa, że po pierwsze dziecko nie przepadnie, będzie w swoim nurcie wzrastać, a po drugie -zdobędzie taki prestiżowy zawód jak na tamte czasy. Przy UTSK powstała taka sekcja oświatowa, którą kierowała bardzo zasłużona (to już klasyka i mit o niej) pani Luba Kobelak, kiedyś Werbowa na początku, potem Kobelak, to ona objechała wszystkie wsie, gdzie było kilkoro dzieci, ja nie wiem jak ona znajdował, skąd wiedziała, że może być taka malutka wioseczka jak moja, gdzie były trzy rodziny i tam zakładała punkt nauczania. I doglądała, odwiedzała, wszędzie jeździła, każdego dnia. I to była jej zasługa, że były punkty, potem w tych punktach nasza nauczycielka czyniła presje na nas już, na dzieci, zachęcała, bo już pierwsze takie momenty na zaszczepiła, no i rodzice.

– A czego nam życzą i co radzą uczestnicy Zjazdu? Po słuchajcie!

– To, co nam przekazali rodzice, żeby przekazywali dalej swoim dzieciom i potem wnukom. To jest ważne. Myślę, że warto, warto być w takiej szkole. Naprawdę, to potem gdzieś pozostaje, gdzieś w życiu, coś się odnajduje, ujawnia się z wewnątrz – że ja byłam w tej szkole, że ja to wiem, te śpiewy, te rozmowy z ludźmi, to jest ważne!

Na tym już się żegnamy. Wysłuchali Państwo autorskiej audycji uczniów z ukraińskiej szkoły w Bartoszycach. Do usłyszenia na falach Radia Olsztyn!

(-)

I czas już zasiąść w szkolnych ławach; bądźcie pilnymi uczniami Hanny Wasilewskiej! (Lekcja nr 4)

(-)

„Dziwisz się drogocenności mowy naszej: w niej co dźwięk – to podarek, wszystko mocno, ziarniście, jak same perły”, – Mikołaj Gogol.

Szczerze witam wszystkich, a zwłaszcza tych, kto nie jest obojętny wobec języka ukraińskiego i kultury.

– Dzisiaj chciałabym zwrócić uwagę na pewne znaki w alfabecie ukraińskim, które nie mają własnej głoski, maja natomiast duże znaczenie przy czytaniu. Jest to miękki znak i apostrof. Jeśli mówimy o miękkim znaku, to jego podstawową funkcją jest zmiękczanie poprzednich spółgłosek. Najczęściej miękki znak (albo znak zmiękczający, jak go się czasami nazywa), stawia się po: d,t,z,s,c,ł,n. Wówczas następuje pełne zmiękczenie tych głosek do d’,t’,z’,s’,c’,l,ń. Właśnie dlatego wszystkie ukraińskie słowa, które kończą się na „c” wymagają miękkiego znaku na końcu, na przykład: „chłopeć”, „kineć”, „ssaweć”. Czasami miękki znak pełni dwie funkcje jednocześnie: i zmiękcza, i rozdziela sąsiadujące głoski. Ale takie przypadki najczęściej zdarzają się w słowach obcojęzycznych, na przykład: „somelje”, „kaljan”, „konferansje”. (Wyjaśnienie teorii)

W taki sposób miękki znak, nie posiadając własnej głoski, pomaga utworzyć pozycję niezbędną do utworzenia innych głosek. Na nas czekają już ulubione bohaterki maratonu językowego, więc przechodzimy do drugiej części:

(Tu następuje dialog i wyjaśnienie błędów, polegających na użyciu polonizmów podczas dialogu w języku ukraińskim)

Niech i wasze marzenia się spełniają. Przynajmniej do jednego z nich zdążamy razem: „troszczmy się o mowę pilnie i nieustannie”.

(-)

13 czerwca, po raz jedenasty odbędą się w Dobrym Mieście „Spotkania z folklorem ukraińskim”. Początek drugiego dziesięciolecia zapowiada się bardzo atrakcyjnie. Wśród wykonawców będzie znany na świecie Zespół Pieśni i Tańca „Kałyna” z Kijowa, w składzie którego wystąpi też zespół „Kozackie Zabawy”. Wystąpią także inni znani wykonawcy, tacy Jak zespół pieśni i tańca „Dumka”, „Żurawka” i wielu innych utalentowanych artystów. „Spotkania” odbędą się 13 czerwca o g. 16:00 w sali sportowej Zespołu Szkół przy ulicy Fabrycznej. Wstęp wolny.

W niedzielę, 14 czerwca, Iławę oczekuje nie byle jakie święto: w amfiteatrze miejskim odbędzie się X Popołudnie z Kulturą Ukraińską. Jest to duża impreza, na której zaprezentują się znani na świecie wykonawcy. Ukrainę będzie reprezentował popularny Zespół Pieśni i Tańca „Kałyna” z Kijowa oraz „Kozackie Zabawy”. Natomiast ze strony ukraińskiej społeczności w Polsce wystąpi Zespół Pieśni i Tańca „Osławianie” z Mokrego. Początek koncertu – o g. 16.30. Wstęp wolny.

(-)

Nasz wieczorny program dobiega końca, przygotowali go – Jarosława Chrunik, Hanna Wasilewska i Stefan Migus. Jutro spotkamy się na antenie o g. 10.50, potem w Dobrym Mieście, a w niedzielę w Iławie. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jch/bsc)

12.06.2015 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, szanowni słuchacze, w piątek, 12 czerwca. W porannym przeglądzie wydarzeń pod redakcją Stefana Migusa witamy państwa słowami zwierzchnika UCGK, patriarchy Swiatosława Szewczuka: „Aby pokonać wroga, trzeba być duchowo i moralnie wyższym od niego”. Przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. Z życzeniami spieszymy dzisiaj do solenizantów: Onufrego, Dawida i Leona, a także do świętujących dziś urodziny. Razem z nami mogą państwo w każdy piątek udoskonalać znajomość ojczystego języka ukraińskiego. Tak będzie i dzisiaj. Uchodźcy z Donbasu na nowo budują swoje życie w Polsce. Europa pozostaje nieświadoma zagrożenia ze strony Rosji. O tym usłyszą Państwo w porannym przeglądzie wydarzeń.

(-)

Dziś jest piątek, więc będziemy poprawiać błędy językowe, które popełniamy. Pomoże nam w tym Hanna Wasilewska, więc o czym będzie mowa dzisiaj?

– Dzisiaj chciałabym zwrócić uwagę na pewne znaki w alfabecie ukraińskim, które nie mają własnej głoski, maja natomiast duże znaczenie przy czytaniu. Jest to miękki znak i apostrof. Jeśli mówimy o miękkim znaku, to jego podstawową funkcją jest zmiękczanie poprzednich spółgłosek. Najczęściej miękki znak (albo znak zmiękczający, jak go się czasami nazywa), stawia się po: d,t,z,s,c,ł,n. Wówczas następuje pełne zmiękczenie tych głosek do d’,t’,z’,s’,c’,l,ń. Właśnie dlatego wszystkie ukraińskie słowa, które kończą się na „c” wymagają miękkiego znaku na końcu, na przykład: „chłopeć”, „kineć”, „ssaweć”.

Na całą lekcję zapraszamy wieczorem.

Władze Lubania i Straż Graniczna pomogły rodzinie z Donbasu. Natalia i Mychajło Mudrijewscy uciekli z Ukrainy przed wojną na wschodzie. Pół roku mieszkali w Rybakach w gminie Stawiguda i w końcu przeprowadzili się do Lubania z dwójką małych dzieci. Miejscowy samorząd przydzielił im mieszkanie, a Straż Graniczna zatrudniła ich w Centrum Szkoleń Specjalistycznych. Żona będzie tłumaczem języka ukraińskiego i angielskiego, a mąż – informatykiem. Oboje nie ukrywają radości:

– Wypowiedź w języku polskim

Natalia Mudrijewska ma polskie korzenie, jej dziadek był Polakiem. Dominik Tracz, komendant Główny Straży Granicznej podkreśla, że jego formacja potrzebuje ludzi, którzy dobrze znają język ukraiński:

– Wypowiedź w języku polskim

Burmistrz Lubania Arkadiusz Słowiński poinformował, że samorząd lokalny przydzielił rodzinie Mudrijewskich mieszkanie komunalne.

Większość Niemców, Włochów i Francuzów nie dałoby zgody na to, aby wysłać swoje wojska w obronie Polski przed potencjalną agresją rosyjską. Takie są wyniki badań agencji amerykańskiej. Spośród ośmiu krajów, gdzie prowadzone było badanie, największą gotowość pomocy sojusznikom wyrażają amerykanie. W tym badaniu najmniejszą przychylność pomocy sojusznikom z NATO wyrazili Niemcy. Tylko 38% mieszkańców tego państwa wysłowiło się za wykorzystaniem niemieckich sił zbrojnych w przypadku jakiegokolwiek ataku na sojuszników ze strony Rosji. 58% występuje przeciw, tak samo jak i ponad połowa Włochów i Francuzów. Minister obrony Polski, Tomasz Siemoniak przekonuje na antenie Polskiego radia, że krajom zachodnioeuropejskim należy uświadomić, jakie zagrożenie może nastąpić ze strony Rosji:

– Wypowiedź w języku polskim

Jeśli Rosja napadnie na Polskę, to maksimum, na co mogą liczyć Poloacy, to USA:

– Wypowiedź w języku polskim

56% Amerykanów poparłoby wysłanie wojsk w celu obrony Polski lub innych sojuszników NATO. Nieco mniejsze poparcie, 53% znajduje taka decyzja wśród Kanadyjczyków.

Prezydent Rosji, Władimir Putin, podczas wizyty we Włoszech, w Watykanie, otrzymał w prezencie od papieża medal „Anioł Pokoju”, informuje Espresso TV. „Papież Franciszek podarował Putinowi medal „Anioł Pokoju”, który – jak powiedział Ojciec Święty – ma zdolność „budowania solidarności między narodami”, – pisze wydanie. Wcześniej media podały, że papież czekał na Putina prawie godzinę.

13 czerwca, po raz jedenasty odbędą się w Dobrym Mieście „Spotkania z folklorem ukraińskim”. Początek drugiego dziesięciolecia zapowiada się bardzo atrakcyjnie. Wśród wykonawców będzie znany na świecie Zespół Pieśni i Tańca „Kałyna” z Kijowa, w składzie którego wystąpi też zespół „Kozackie Zabawy”. Wystąpią także inni znani wykonawcy, tacy Jak zespół pieśni i tańca „Dumka”, „Żurawka” i wielu innych utalentowanych artystów. „Spotkania” odbędą się 13 czerwca o g. 16:00 w sali sportowej Zespołu Szkół przy ulicy Fabrycznej. Wstęp wolny.

W niedzielę, 14 czerwca, Iławę oczekuje nie byle jakie święto: w amfiteatrze miejskim odbędzie się X Popołudnie z Kulturą Ukraińską. Jest to duża impreza, na której zaprezentują się znani na świecie wykonawcy. Ukrainę będzie reprezentował popularny Zespół Pieśni i Tańca „Kałyna” z Kijowa oraz „Kozackie Zabawy”. Natomiast ze strony ukraińskiej społeczności w Polsce wystąpi Zespół Pieśni i Tańca „Osławianie” z Mokrego. Początek koncertu – o g. 16.30. Wstęp wolny.

(-)

Nasz poranny program dobiega końca, przygotowali go – Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Wieczorem będziemy na antenie o g. 18.10. Miłego dnia, drodzy słuchacze! (jch/bsc)

11.06.2015 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Witamy naszych słuchaczy w czwartek, 11 czerwca, w naszej wieczornej audycji z cyklu „Z dnia na dzień”.

Mniejszość niemiecka z Olsztyna po raz kolejny zorganizowała w kozackim chutorze „Otaman” Dzień Mniejszości Narodowych. Tym razem gośćmi byli Białorusini.

Czwartek to u nas jest wesoły dzień, więc prosimy czekać na humoreskę, a na koniec programu przypomnimy jeszcze raz o imprezach, które odbędą się w najbliższych dniach.

(-)

Ostatniej soboty w olsztyńskim „kozackim chutorze Otaman” odbył się Dzień Mniejszości narodowych. Z gospodarzem Włodkiem Kuperem i z gościem – Dorofiejem Fionykiem z Bielska Podlaskiego rozmawiał Sergiusz Petryczenko:

– No to świnie w rzepie, kawałeczek. Taka regionalna, z mojej wioski, kiedyś brat grał na zabawach dawno, na harmonii, a kolega na bębnach.

– Był to Dzień Mniejszości Białoruskiej i tak jak w ubiegłym roku był to pomysł mniejszości niemieckiej tu w Olsztynie. W ubiegłym roku byli u nas Łemkowie z Legnicy, a w tym roku, a w tym roku Bielsk Podlaski i inne zespoły – „Dumka” z Górowa Iławeckiego. Bardzo udana impreza, uważam że to bardzo fajny pomysł. Myślę, że będziemy mieli więcej takich.

– Zaprosili nas tu Niemcy, którzy mają swoje stowarzyszenie i organizują więcej niż 20-ty raz Dzień Mniejszości Narodowych. Koordynowałem całą grupę, bo chcieliśmy pokazać różnorodność naszej kultury na Podlasiu. Zespół „Małanka”, który śpiewa białoruskie piosenki estradowe, zespół „Żemerwa”, młody, śpiewa autentyczny folklor z Podlasia i „Podlasianki”, zespół starszego pokolenia , czyli od samych źródeł pokazuje to, co się u nas zachowało autentycznego.

– Spodobało mi się zwłaszcza już po części obowiązkowej, że przy stole śpiewali razem z Ukraińcami z Górowa i Podlasianie, i piosenki te same, i piosenki podobne., po prostu wspaniale.

– To jest bardzo ważne. U nas na Podlasiu czasami jest tak, że robimy sobie sztuczne ograniczenia między Białorusinami i Ukraińcami, że to jest białoruska kultura, a to ukraińska, ktoś zaczyna dzielić. Nie ma bliższych sobie narodów jak ukraiński i białoruski. My tak naprawdę wychodzimy z jednego korzenia. Nazywając się Ukraińcami i Białorusinami nie powinniśmy ze sobą rywalizować. My powinniśmy ze sobą normalnie rozmawiać. Kiedyś, w latach 80-tych bardzo się przyjaźniliśmy z liceum z Górowa Iławeckiego. Był w Bielsku przy białoruskim klubie taki teatr poezji „Parnas”. Jako licealista brałem udział w tym teatrze i często spotykaliśmy się z licealistami z Górowa Iławeckiego. Ukraińcy z Białorusinami. I było to dla nas bardzo ciekawe. I teraz widzę kolejne już pokolenie tych licealistów, to jest młode pokolenie i dla nich nie scena jest najważniejsza, ale to, że można pośpiewać swoje piosenki, można porozmawiać w swoim języku z rówieśnikami i my tu znaleźliśmy wspólny język w pieśniach. Chociaż gdy śpiewaliśmy piosenki, które znali także na Ukrainie, to śpiewaliśmy takie kuplety, których przyjaciel ze Lwowa czy z Górowa Iławeckiego nie znał.

(-)

Nie uciekliśmy daleko jeden od drugiego. Po pierwsze mamy taką samą kulturę, tylko oni bardziej do Podlasia należą. My też znamy te piosenki, tylko troszkę w innej wersji. To są te same melodie, tylko trochę inne słowa.

(-)

– Bardzo fajnie, po prostu tak.

– I przyjęli dobrze.

– Gdyby było można, to byśmy zostali, bo pogoda jest super, woda blisko, można się wykąpać, można pośpiewać. Echo niesie nasze piosenki bardzo daleko.

– Za jezioro.

– Na drugą stronę. Nawet wrócili ci, którzy się kąpali w jeziorze, to mówili, że słyszeli nasze piosenki. A my chętnie, my jesteśmy urodzone po to, żeby śpiewać.

– A nie przeszkadza, że trochę inne słowa tu ludzie znają, a inne są u was?

– Nie, nie , nie przeszkadza. Na przykład tak jak śpiewali u nas w Dubiażynie, my śpiewamy tak jak mówimy, po naszemu.

(-)

„Wesoły Jarmark”

A teraz proszę wygodnie usiąść, bo zwraca się do Państwa Hryć Drapak:

(-)

Szanowni moi goście, droga rodzino, kłaniam się wam niziutko, proszę na gościnę! Żeby fajnie na weselu pili i tańczyli, Hryć Drapak wam wszystkim życzy wesołej zabawy!

(-)

Ludzie, to było 21 kwietnia. U Lubka Paprockiego było wesele. Znacie go, to ten, co źrebaki utopił w moczarach. A Lubko żenił swego Staśka z Piecuchową Marynią. To się chłop wykosztował. Zabił prosiaka, baby napiekły placków, a Zońka Durdukowa zatalapała taki korowaj, że sięgał staroście do samego pępka. No, to chłop miał zgryzotę! Bo iść do cerkwi to jednak taki dobry kawał drogi. No a to jest ciężar! I zanim wesele doszło do cerkwi, to starosta miał już sparaliżowaną lewą rękę i skaleczony duży palec u prawej nogi, bardzo go cisnęły nowe pantofle. Po ślubie w cerkwi wesele przystąpiło do podwórza Lubka Paprockiego. A muzyka wrąbała marsza. Ale tak głośno, że starosta aż ukląkł! Potem upadł brzuchem na korowaj i zepsuł gołębie, które były upieczone z ciasta. A ze stajni wypadł przestraszony Lubko Paprocki:

– Wariaci! Ta ciszej grajcie, bo mi się świnia zawiesiła!

Po chwili młodzi z Lubkiem polecieli do chlewa. I naprawdę locha, która nazywała się „Szynka”, zapchała łeb w kraty i nie mogła się cofnąć. Lubko ze Staśkiem złapali lochę za tylne racice i pociągnęli. A locha się szarpnęła i potrąciła Marynę. A Maryni z głowy spadł welon – prosto na lochę! Biedne zwierzę! Myślało, że to już koniec i w welonie, z kratą poniosło się po podwórzu. Lubko, jako porządny gospodarz, musiał zorganizować co potężniejszych chłopów na obławę. Każdy chapnął do rąk co kto mógł i obstąpili lochę. A locha tymczasem niszczyła majątek rodziny Paprockich, wypracowany przez ostatnie sto lat. Aż po tym wszystkim lochę uciszył sąsiad: hupnął ją młotem w czoło, locha usiadła na tylne racice, jeszcze raz chrząknęła i zemdlała. I wesele zaczęło się od nowa. Goście się bawili, jedli dzikiego zająca, zapieczonego, który był wypchany zimowymi jabłkami, a związana welonem Szynka siedziała w chlewie i cicho płakała.

Ale spokój nie trwał długo, bo staroście, że tak zachłannie dopadł do tego zająca ugrzęzła kostka gdzieś między migdałkami. Boże! Czego mu nie robili! I po krzyżu hupali, i do pyska wlewali roztopiony smalec na pół z naftą, no a chłop sinieje i nie ma na to rady! Aż po tym staroście pomógł Staśko, on był felczerem w wojsku, przy koniach. On, o-o-o! On się na wszystkim zna! I na kobiecych… Starostę złapali, przywiązali sznurkiem za prawą nogę, sznurek zarzucili za rynwę i całe wesele pociągnęło do góry. Starosta się huśtał, tłukł głową o kant chaty – nic nie pomagało. Aż dopiero gdy sznurek się urwał i chłop z całej siły hepnął się twarzą do fundamentu, wstał, lekko kichnął i kostka wyskoczyła mu z gardła. Nie, ludzie, co nie mówcie, ale wesele w Lubka Paprockiego jednak się udało!

(-)

W sobotę, 13 czerwca, po raz jedenasty odbędą się w Dobrym Mieście „Spotkania z folklorem ukraińskim”. Początek drugiego dziesięciolecia zapowiada się bardzo atrakcyjnie. Wśród wykonawców będzie znany na świecie Zespół Pieśni i Tańca „Kałyna” z Kijowa, w składzie którego wystąpi też zespół „Kozackie Zabawy”. Wystąpią także inni znani wykonawcy, tacy Jak zespół pieśni i tańca „Dumka”, „Żurawka” i wielu innych utalentowanych artystów. „Spotkania” odbędą się 13 czerwca o g. 16:00 w sali sportowej Zespołu Szkół przy ulicy Fabrycznej. Wstęp wolny.

W niedzielę, 14 czerwca, Iławę oczekuje nie byle jakie święto: w amfiteatrze miejskim odbędzie się X Popołudnie z Kulturą Ukraińską. Jest to duża impreza, na której zaprezentują się znani na świecie wykonawcy. Ukrainę będzie reprezentował popularny Zespół Pieśni i Tańca „Kałyna” z Kijowa oraz „Kozackie Zabawy”. Natomiast ze strony ukraińskiej społeczności w Polsce wystąpi Zespół Pieśni i Tańca „Osławianie” z Mokrego. Początek koncertu – o g. 16.30. Wstęp wolny.

(-)

Nasz wieczorny program dobiega końca, przygotowali go – Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Jutro będziemy na antenie o g. 10.50. Do usłyszenia, drodzy słuchacze! (jch/bsc)

11.06.2015 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze, w czwartek, 11 czerwca. W porannym przeglądzie wydarzeń pod redakcją Stefana Migusa tradycyjnie wita Państwa Jarosława Chrunik. Dziś spodobały się nam słowa pisarza i polityka Wołodymyra Wynnyczenka: „Milczenie czasami mówi więcej, niż słowo”. Składamy życzenia dzisiejszym solenizantom: Teodozję, Bartłomieja, Barnabę, Leona i Filipa, a także tym, kto obchodzi dzisiaj swoje urodziny.

Dzień Mniejszości Narodowych odbył się w osadzie „Otaman”. Ukrainiec próbował wwieźć do Polski czołg jak auto – w częściach. W połowie września w Kijowie ma się odbyć sobór zjednoczeniowy cerkwi prawosławnych. O tym, m.in. usłyszą Państwo w naszym przeglądzie wydarzeń.

(-)

Ostatniej soboty w olsztyńskim „kozackim chutorze Otaman” odbył się Dzień Mniejszości narodowych. Z gospodarzem Włodkiem Kuperem i z gościem – Dorofiejem Fionykiem z Bielska Podlaskiego rozmawiał Sergiusz Petryczenko:

– No to świnie w rzepie, kawałeczek. Taka regionalna z mojej wioski, kiedyś brat grał na zabawach dawno, na harmonii, a kolega na bębnach.

– Był to dzień mniejszości białoruskiej i tak jak w ubiegłym roku był to pomysł mniejszości niemieckiej tu w Olsztynie. W ubiegłym roku byli u nas Łemkowie z Legnicy, a w tym roku, a w tym roku Bielsk Podlaski i inne zespoły – „Dumka” z Górowa Iławeckiego. Bardzo udana impreza, uważam że to bardzo fajny pomysł. Myślę, że będziemy mieli więcej takich.

– Zaprosili nas tu Niemcy, którzy mają swoje stowarzyszenie i organizują więcej niż 20-ty raz Dzień Mniejszości Narodowych.

(-)

Szerzej o tym wydarzeniu usłyszą Państwo w naszej wieczornej audycji.

Obywatel Ukrainy próbował wwieźć do Polski części zapasowe do czołgu. Poinformowało o tym biuro prasowe Państwowej Służby Granicznej Ukrainy. W nocy pogranicznicy Lwowskiego Oddziału wspólnie z celnikami zatrzymali na wyjeździe z Ukrainy na przejściu granicznym Rawa ruska-Hrebenne samochód ciężarowy IVECO, za kierownicą którego siedział Ukrainiec. W trakcie oględzin samochodu i sprawdzania dokumentów pogranicznicy nabrali podejrzeć co do zgodności z prawem transportowanych towarów. Podczas kontroli pogranicznicy odkryli 8 drewnianych skrzyń z częściami do systemu hydraulicznego, na których były oznaczenia wojskowe. Podczas dalszej kontroli okazało się, że w skrzyniach znajdowały się części zapasowe do czołgu T-72A.

W połowie września ma się odbyć Zjednoczeniowy Sobór dwóch ukraińskich cerkwi prawosławnych: kijowskiego patriarchatu i autokefalicznej, a także eksperci. Będą rozmawiali o zjednoczeniu. Do końca miesiąca każda z nich ma oficjalnie ogłosić, że bierze udział w zjednoczeniu.

(-) Korespondencja w języku polskim

W Parlamencie Europejskim odbyły się debaty na temat stosunków z Rosją. Dyskusja została przeprowadzona od razu po zakończeniu szczytu Wielkiej Siódemki G7, na którym niemiecka kanclerz Angela Merkel poinformowała, że liderzy 7 najbardziej wpływowych krajów Zachodu grożą Rosji zaostrzeniem sankcji. Jak powiedziała eurodeputowana z Polski Danuta Huebner, łagodny jak do tej pory stosunek zachodu do Rosji zmienia się:

– Wypowiedź w języku polskim

Jednak w ocenie innego polskiego eurodeputowanego Karola Karskiego radość z utrzymania sankcji wobec Moskwy nie jest wielka:

– Wypowiedź w języku polskim

Ostateczną decyzję w sprawie przedłużenia sankcji przeciwko Moskwie liderzy UE mają podjąć pod koniec czerwca, pod koniec szczytu w Brukseli.

(-)

13 czerwca, po raz jedenasty odbędą się w Dobrym Mieście „Spotkania z folklorem ukraińskim”. Początek drugiego dziesięciolecia zapowiada się bardzo atrakcyjnie. Wśród wykonawców będzie znany na świecie Zespół Pieśni i Tańca „Kałyna” z Kijowa, w składzie którego wystąpi też zespół „Kozackie Zabawy”. Wystąpią także inni znani wykonawcy, tacy Jak zespół pieśni i tańca „Dumka”, „Żurawka” i wielu innych utalentowanych artystów. „Spotkania” odbędą się 13 czerwca o g. 16:00 w sali sportowej Zespołu Szkół przy ulicy Fabrycznej. Wstęp wolny.

W niedzielę, 14 czerwca, Iławę oczekuje nie byle jakie święto: w amfiteatrze miejskim odbędzie się X Popołudnie z Kulturą Ukraińską. Jest to duża impreza, na której zaprezentują się znani na świecie wykonawcy. Ukrainę będzie reprezentował popularny Zespół Pieśni i Tańca „Kałyna” z Kijowa oraz „Kozackie Zabawy”. Natomiast ze strony ukraińskiej społeczności w Polsce wystąpi Zespół Pieśni i Tańca „Osławianie” z Mokrego. Początek koncertu – o g. 16.30. Wstęp wolny.

(-)

Nasz poranny program dobiega końca, przygotowali go – Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Wieczorem będziemy na antenie o g. 18.10. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jch/bsc)

10.06.2015 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Witamy naszych radiosłuchaczy w środę, 10 czerwca, w ukraińskim wieczornym programie Radia Olsztyn z cyklu „Z dnia na dzień”.

Nagrodę Polsko-Ukraińskiego Pojednania wręczono tegorocznym laureatom w Warszawie. Polski Caritas zbiera pieniądze na wypoczynek polskich dzieci, m.in. z Ukrainy. Ponad 300 porwanych Ukraińców znajduje się w niewoli w Rosji. Podczas spotkania papieża Franciszka i prezydenta Rosji jednym z głównych tematów będzie sytuacja na Ukrainie, a także UCGK.

O sytuacji na Ukrainie w stanie wojny opowie nam dzisiaj rówieński dziennikarz Ołeksij Krywoszejew, a o dawnych ukraińskich instrumentach muzycznych – bard Taras Kompaniczenko, który niedawno z bandurą odwiedził Warmię i Mazury.

(-)

Dwie wybitne postacie i dwa podmioty medialne zostali tegorocznymi laureatami Nagród Polsko-Ukraińskiego Pojednania. Wczoraj wieczorem w Łazienkach Królewskich w Warszawie odbyła się uroczystość ich wręczenia. Obecni byli, m.in. głowa UCGK patriarcha Swiatosław Szewczuk, ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczycia, poseł na Sejm Miron Sycz, wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski i inni. Nagrody otrzymali: Paweł Kowal – historyk, politolog, publicysta, dyplomata, eurodeputowany i ekspert ds. Europy Wschodniej oraz Łeonid Zaszkilniak – historyk, badacz stosunków polsko-ukraińskich, zastępca dyrektora Instytutu Ukrainoznawstwa im. Iwana Krypiakewycza. Nagroda Pojednania to mak i chaber, symbolizują one narody, żyjące obok, połączone wspólną historią.

Caritas Polska zbiera fundusze na kolonie dzieci ze Wschodu. Potomkowie Polaków mają szansę na dwutygodniowy pobyt w Polsce. Koszt turnusu z przejazdem wyżywieniem, ubezpieczeniem i programem kulturalnym wynosi około 1100 złotych.:

(-) Korespondencja w języku polskim

Ponad trzystu Ukraińców jest przetrzymywanych przez separatystów, a 1200 uznano za zaginionych. Według przedstawicieli ukraińskich władz, część została wywieziona do Rosji. Zajmująca się tą kwestią przedstawicielka prezydenta, deputowana Iryna Heraszczenko powiedziała, że Służba Bezpieczeństwa stworzyła listę osób porwanych przez separatystów. Jest na niej 300 nazwisk. Oprócz tego jest jeszcze lista 1200 zaginionych:

(-) Korespondencja w języku polskim

(Bardzo chcemy włączyć w poszukiwania Czerwony Krzyż, ale nie zgadza się na to druga strona. Rosja z kolei twierdzi, że zaangażowanie jeszcze jakiejś organizacji potrzebna jest zgoda tych, których poszukujemy.)

Niewykluczone, że część poszukiwanych zginęła w czasie działań na froncie. Ogółem od początku konfliktu, według oficjalnych danych, zginęło 1723 ukraińskich żołnierzy i funkcjonariuszy innych formacji.

(-)

Niedawno na Warmii i Mazurach przebywała delegacja samorządowców z obwodu rówieńskiego, aby zapoznać się z polskim doświadczeniem wprowadzania reformy administracyjnej. Wraz z nim przyjechało też troje dziennikarzy, aby opowiedzieć i wyjaśnić społeczeństwu istotę reformy w swoich mediach. Jednak dziennikarzy zazwyczaj interesuje szerokie spektrum wydarzeń, więc zapytaliśmy naszego rówieńskiego kolegę, Ołeksija Krywoszejewa, z portalu internetowego „WSE” o to, jak wojna odbija się na codziennym życiu Ukraińców:

– Wojna trwa i trwa już ponad rok, ale teraz mamy taki okres, gdy większość ludzi stara się tej wojny nie zauważać. Ktoś jest zmęczony wojną, ktoś mówi o zawieszeniu broni, którego tak naprawdę tam nie ma. Ponad 10 moich krewnych i przyjaciół tam walczy i stale od nich słyszę o ciągłych ostrzałach. O walkach z grupami zwiadowczo-dywersyjnymi. Ale tak u nas wyszło, że armię naród sam stworzył. Sam się zmobilizował, sam ja ubrał, od państwa jao struktury otrzymał tylko broń, ale ten zasób materialny i organizacyjny narodu powoli się wyczerpuje. Wyczerpuje się z powodu inflacji, problemów gospodarczych i z tego powodu, że mimo wszystko nie przeważająca większość zajmuje się wspieraniem armii, a przeważająca większość albo po prostu współczuje, albo stwarza sytuacje, aby udawać, że wojny nie ma; ona jest gdzieś daleko. Ukraina jest duża i od zachodu do miejsca działań zbrojnych jest jakieś 700-800 kilometrów i to jest „gdzieś tam”.

– Ale przecież przywożą trumny z ciałami zabitych.

– Tak, przywożą. Ja sam przywoziłem ciało przyjaciela stamtąd, jeździłem żeby zabrać. I gdy go chowali to całe nasze miasteczko wyszło. Do tej pory czegoś takiego nie widziałem. Sasza Bojko to mój rówieśnik, on był minerem, zginął w okolicach donieckiego portu lotniczego. Pomagają jego rodzinie, chwała Bogu, na Rówieńszczyznę tych trumien nie przyjechały setki i one jeszcze nie są tak zauważalne.

– A jak władza? Czy ludzie rozczarowali się już władzą, czy nadal ją popierają i wierzą? Mam na myśli władze centralne, ale też i lokalne.

– Tu są dwa momenty. Moment pierwszy: po rewolucji i na początku wojny naród zademonstrował wysoki poziom samoorganizacji, ale on żyje oddzielnie od państwa jako struktury, biurokratycznej maszyny. A ta biurokratyczna maszyna nie zrozumiała… tu wynikła sytuacja, gdy naród wydoroślał dużo bardziej, niż jego władza. To jest pierwszy moment, a drugi – jest pewien procent aktywnego społeczeństwa. Ten procent nie jest przeważający, czy to będzie Polska, czy Rosja, czy Niemcy wszędzie jest to mniejszy procent, który prowadzi za sobą resztę. A na Ukrainie jest on większy niż to było w 2004 roku, czy w 1991, ale nie jest on na tyle duży, żeby ostro się zmobilizować i gwałtownie wprowadzić poważne zmiany w kraju. Wciąż jest go za mało. I przeważająca większość ludzi do tej pory uważa, że główną ich funkcją jest zmiana władzy. Wszystko jedno czy drogą wyborów, czy drogą rewolucji. Ale zmienić władzę i dalej wszystko ma robić władza. Natomiast my rozumiemy, że – jak mówił Ludwik XIV – „państwo to ja”. Tylko że on to mówił z punktu widzenia monarchy, a my mamy zrozumieć, że „państwo to ja” z punktu widzenia obywatela kraju. I akurat to, co my nazywamy państwem, składa się z wielu malutkich „ja”, które przekształcają się w „my – Ukraina”.

– Czy reformy odbywają się, czy nie odbywają się?

– Przeważnie kosmetyczne, takie fasadowe. Zmiany są. Są w sferze gospodarczej, w sferze przestrzegania prawa. Dzisiejsza milicja czy struktury siłowe już sobie nie pozwalają na to, co działo się na przykład wcześniej. Ale to jeszcze daleko nie jest to, co być powinno. Dziennikarze ujawniają poziom życia zastępcy ministra MSW, który nie odpowiada dochodom jego rodziny. W demokratycznym państwie on powinien być zaaresztowany, pod śledztwem itd. a na Ukrainie z jakiegoś powodu uważa się, że samo jego zwolnienie ze stanowiska już wystarczy. A moim zdaniem on powinien stanąć przed sądem i wyjaśnić, skąd ma taki majątek. I nie ma różnicy czy jest on z ekipy nowych, starych, wczorajszych, przedwczorajszych. Odpowiadać mają wszyscy.

– Ale skoro naród pyta, to może jest to już ten pierwszy krok?

– Tak, to jest pierwszy krok. Rzecz w tym, że tu wynika taka rywalizacja, nie rywalizacja między władzą, nawet nową, a tym, co nazywamy społeczeństwem obywatelskim. Mianują nowego prokuratora, on przyjeżdża lexusem, pytają go „Skąd ten lexus?” On mówi: „Tata kupił”. Bo tata jest farmerem. Śmieszne, prawda? Ale po pierwsze – już stawiają takie pytania, po drugie – idą dalej i sprawdzają, czy tata faktycznie może zarobić takie pieniądze. I dalej – czy serwis takiego samochodu jest współmierny z płacą takiego prokuratora itd. to znaczy, że zaczynają zadawać niewygodne pytania. I dałby Bóg, żeby na tym się nie skończyło, żeby był kolejny krok po zadawaniu pytań – przymus do podporządkowania się prawu. Żeby nie było tak, że postawią pytanie, nie otrzymają odpowiedzi, machną ręką i pójdą. Tu wszystko zależy od nas. Jedyne co, to to, że w rezultacie tej rewolucji, w rezultacie tej wojny Ukraińcy już na pewno nie będą tacy, jak byli kiedyś. I bardzo często u nas między sobą, zwłaszcza dziennikarze, żartują, że Putinowi i Janukowyczowi trzeba będzie na Ukrainie postawić pomnik, na którym będzie napisane: „Za stworzenie narodu ukraińskiego”.

(-)

Jak każdej środy wracamy do zamierzchłej przeszłości i poznajemy stare instrumenty muzyczne, które towarzyszyły Ukraińcom w radości i w smutku. W „Słowie o połku Igorewim” jest mowa o śpiewaku Bojanie, który grając na gusłach „swoje wieszcze palce na żywe struny kładzie i one same kniaziom sławę wygrywały”. Wśród badaczy nie ma zgody co do tego, jak mogły wyglądać gusła Bojana. O tym z kijowskim bardem Tarasem Kompaniczenką, przy okazji spotkania i koncertu w Górowie Iławeckim rozmawiał Sergiusz Petryczenko:

(-)

– Twoim zdaniem – gusła to kantele, czy to jak na Bałkanach gusła to instrument smyczkowy?

– Rozważać sprawę instrumentu możemy opierając się na jakieś źródła, czyli źródła ikonograficzne Kijowskiej Sofiji, Soboru Katedralnego Starej Rusi-Ukrainy pokazują nam jakie instrumentarium tam było. Czyli są freski, na których przedstawieni są muzykanci. Na jednym z fresków przedstawiona jest cała orkiestra, czy zespół, w którym jest pionowa harfa czy pionowe gusła; podobny do lutni instrument, będziemy go nazywać pandorą czy kobzą, czy bandurą. Następnie są tam różne trąby, trawers flet najprawdopodobniej jest. Obok w innej wieży przedstawiony jest inny instrument, tak zwany „hudok”. Z folkloru i ze słowników wiemy, że gusła i gęśle mogą być traktowane różnie, czyli mogą być traktowane jako instrument smyczkowy; gęśle rozbrzmiewają – jak w piosenkach weselnych słyszymy – czyli że skrzypce grają. Czy też jest to cytra/

(-)

Na czym grali ci, którzy grali epos? Bóg Święty wie! Może oni w ogóle grali pod jakiś monochord? Czy pod rotę? Może właśnie te pionowe gęśle były w czymś podobne do jakiejś roty?

– To taka cytra, tak?

– Tak, to taka cytra. Mogło być różnie. Na czym wykonywano wówczas epos w Europie? Też mogło być różne instrumentarium. Mogła być jakaś cytra czy harfa, instrument podobny do harfy, mógł być taki „hudok” – smyczkowy, który ciągnie jakąś kwintę czy po prostu daje osnowę, która imituje ison. Mieliśmy taką wersję, że ta bandura średniowieczna, pochodzi od jakichś pionowych gęśli i na ikonografii średniowiecznej przedstawiane jest że „pilihimami to się gra”. Ja bardziej przychylam się do tego, że jest to jakieś połączenie tych pionowych harf pionowych, które przerodziły się w cytry; folkloryzacja torbanu doprowadziła do takiego instrumentu. Do końca XVIII w. gęślarz Wasyl Trutowski grał pod to i pieśni liryczne, i na wpół historyczne o jakichś kulturowych bohaterach tamtych czasów; były one i diatoniczne i już chromatyczne, czyli mogło być i tak, i tak. Jest to wielce dyskusyjne zagadnienie jak to było.

(-)

13 czerwca, po raz jedenasty odbędą się w Dobrym Mieście „Spotkania z folklorem ukraińskim”. Początek drugiego dziesięciolecia zapowiada się bardzo atrakcyjnie. Wśród wykonawców będzie znany na świecie Zespół Pieśni i Tańca „Kałyna” z Kijowa, w składzie którego wystąpi też zespół „Kozackie Zabawy”. Wystąpią także inni znani wykonawcy, tacy Jak zespół pieśni i tańca „Dumka”, „Żurawka” i wielu innych utalentowanych artystów. „Spotkania” odbędą się 13 czerwca o g. 16:00 w sali sportowej Zespołu Szkół przy ulicy Fabrycznej. Wstęp wolny.

W niedzielę, 14 czerwca, Iławę oczekuje nie byle jakie święto: w amfiteatrze miejskim odbędzie się X Popołudnie z Kulturą Ukraińską. Jest to duża impreza, na której zaprezentują się znani na świecie wykonawcy. Ukrainę będzie reprezentował popularny Zespół Pieśni i Tańca „Kałyna” z Kijowa oraz „Kozackie Zabawy”. Natomiast ze strony ukraińskiej społeczności w Polsce wystąpi Zespół Pieśni i Tańca „Osławianie” z Mokrego. Początek koncertu – o g. 16.30. Wstęp wolny.

(-)

Nasz wieczorny program dobiega końca, przygotowali go – Jarosława Chrunik, Sergiusz Petryczenko i Stefan Migus. Jutro będziemy na antenie o g. 10.50. Do usłyszenia, drodzy słuchacze! (jch/bsc)

10.06.2015 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze, o przedpołudniowej porze w środę, 10 czerwca, w porannym przeglądzie wydarzeń pod redakcją Stefana Migusa wita Państwa Jarosława Chrunik.. Dziś witamy Państwa słowami bajkopisarza Leonida Hlibowa, który powiedział kiedyś: „Ja dam wam radę szczerą: nawet w szczęściu miejcie miarę”. Z okazji imienin składamy serdeczne życzenia Antoninom, Margarytom, Mykytom, Bogumiłom i Tymoteuszom, a z okazji urodzin – tym, kto urodził się 10 czerwca.

Dziennikarskie spojrzenie na wydarzenia na Ukrainie przedstawi rówieński dziennikarz Ołeksij Krywoszejew, który niedawno był w Olsztynie. Pod Kijowem płonie baza produktów ropy naftowej. Separatyści już nie chcą łączyć się z Rosją. Jeśli Rosja nadal będzie zaogniać sytuację na Donbasie, to sankcje przeciwko niej zostaną nasilone. O tym m.in. usłyszą Państwo w naszym porannym przeglądzie wydarzeń .

(-)

Niedawno na Warmii i Mazurach przebywała delegacja samorządowców z obwodu rówieńskiego, aby zapoznać się z polskim doświadczeniem wprowadzania reformy administracyjnej. Wraz z nim przyjechało też troje dziennikarzy, aby opowiedzieć i wyjaśnić społeczeństwu istotę reformy w swoich mediach. Jednak dziennikarzy zazwyczaj interesuje szerokie spektrum wydarzeń, więc zapytaliśmy naszego rówieńskiego kolegę, Ołeksija Krywoszejewa, z portalu internetowego „WSE” o to, jak wojna odbija się na codziennym życiu Ukraińców:

– Wojna trwa i trwa już ponad rok, ale teraz mamy taki okres, gdy większość ludzi stara się tej wojny nie zauważać. Ktoś jest zmęczony wojną, ktoś mówi o zawieszeniu broni, którego tak naprawdę tam nie ma. Ponad 10 moich krewnych i przyjaciół tam walczy i stale od nich słyszę o ciągłych ostrzałach. O walkach z grupami zwiadowczo-dywersyjnymi. Ale tak u nas wyszło, że armię naród sam stworzył. Sam się zmobilizował, sam ja ubrał, od państwa jao struktury otrzymał tylko broń, ale ten zasób materialny i organizacyjny narodu powoli się wyczerpuje.

Więcej o życiu w warunkach wojny i reform usłyszą Państwo w naszej wieczornej audycji.

Wczoraj wybuchł wielki pożar pod Kijowem. W okolicach płonącej bazy produktów naftowej przeprowadzono ewakuacje ludzi i broni z pobliskiej jednostki wojskowej. Według oficjalnych danych zginęło 5 osób, 12 zostało rannych, podaje Polskie Radio:

(-) Korespondencja w języku polskim

Separatyści z Donbasu występują przeciwko interesom Rosji. Jak napisał portal Lenta.ru samozwańcze republiki Doniecka i Ługańska uznały Krym za integralną cześć Ukrainy. Zapisy tej treści znalazły się w poprawkach do ukraińskiej konstytucji, zaproponowanych przez samozwańcze republiki i wysłanych przedstawicielowi mińskiej grupy kontaktowej.

(-) Korespondencja w języku polskimKraje grupy G7 krytykują Rosję za jej działania na Ukrainie. Grożą też Moskwie zaostrzeniem sankcji, jeśli w Donbasie sytuacja będzie się pogarszać. Konflikt rosyjsko-ukraiński był jednym z najważniejszych tematów zakończonego wczoraj po południu szczytu G7 w Bawarii. Spotkanie na miejscu obserwował Wojciech Szymański z Polskiego Radia:

(-) Korespondencja w języku polskimW sobotę,

13 czerwca, po raz jedenasty odbędą się w Dobrym Mieście „Spotkania z folklorem ukraińskim”. Początek drugiego dziesięciolecia zapowiada się bardzo atrakcyjnie. Wśród wykonawców będzie znany na świecie Zespół Pieśni i Tańca „Kałyna” z Kijowa, w składzie którego wystąpi też zespół „Kozackie Zabawy”. Wystąpią także inni znani wykonawcy, tacy Jak zespół pieśni i tańca „Dumka”, „Żurawka” i wielu innych utalentowanych artystów. „Spotkania” odbędą się 13 czerwca o g. 16:00 w sali sportowej Zespołu Szkół przy ulicy Fabrycznej. Wstęp wolny.

W niedzielę, 14 czerwca, Iławę oczekuje nie byle jakie święto: w amfiteatrze miejskim odbędzie się X Popołudnie z Kulturą Ukraińską. Jest to duża impreza, na której zaprezentują się znani na świecie wykonawcy. Ukrainę będzie reprezentował popularny Zespół Pieśni i Tańca „Kałyna” z Kijowa oraz „Kozackie Zabawy”. Natomiast ze strony ukraińskiej społeczności w Polsce wystąpi Zespół Pieśni i Tańca „Osławianie” z Mokrego. Początek koncertu – o g. 16.30. Wstęp wolny.

(-)

Nasz poranny program dobiega końca, przygotowali go – Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Wieczorem będziemy na antenie o g. 18.10. Miłego dnia, drodzy słuchacze! (jch/bsc)

09.06.2015 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Witamy Państwa, drodzy słuchacze, we wtorek, 9 czerwca, w naszym wieczornym programie na falach Radia Olsztyn z cyklu „Z dnia na dzień”. Prezydent rady Europejskiej występuje za utrzymaniem sankcji wobec Rosji. Lwowianie prezentują się na Festiwalu Mozartowskim w Warszawie. Rada Bezpieczeństwa ONZ apeluje o przestrzeganie zawieszenia broni na Donbasie. O tym usłyszą Państwo najpierw, potem opowiemy o „Kalinowych Mostach”, a następnie zapraszamy do wysłuchania kolejnego odcinka powieści Jurija Horlis-Horskiego „Chołodnyj Jar”.

(-)

Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk przekonuje, że należy utrzymać sankcje wobec Rosji. Przemawiając przed rozpoczęciem szczytu grupy G7 w Bawarii Tusk mówił, że Unia musi odpowiedzieć na jawne przypadki łamania przez Moskwę porozumień z Mińska:

– Nie mam wątpliwości, i nie jest to tylko moja osobista opinia, że jest to moment, w którym musimy potwierdzić nasze stanowisko. I tu nie chodzi o radykalizm. Po prostu nie mamy wyboru.

Donald Tusk zasugerował nawet możliwość zaostrzenia restrykcji wobec Moskwy.

Unijne sankcje gospodarcze nałożone na Rosję wygasają w przyszłym miesiącu. Przywódcy Unii Europejskiej uzgodnili w marcu, że zostaną one utrzymane do czasu pełnego wdrożenia porozumienia o zawieszeniu broni na wschodzie Ukrainy, uzgodnionego w Mińsku.

Ukraińcy ze Lwowa występują jako na prestiżowym światowym festiwalu muzycznym. Wczoraj w Warszawie rozpoczął się jubileuszowy, 25 Festiwal Mozartowski. Jest to jedna z największych imprez muzycznych, organizowanych przez Warszawską Operę Kameralną. Jak powiedział jej dyrektor, Jerzy Lach, w tym roku zostanie zaprezentowana większość utworów operowych Mozarta. Tegoroczna formuła festiwalu będzie się nieco różnic od poprzednich. Koncerty będą się odbywały w teatrze Warszawskiej Opery kameralnej, a także w Parku Łazienkowskim, Pałacu-Muzeum w Wilanowie oraz na Zamku Królewskim. Jednym z największych tegorocznych wydarzeń festiwalu będzie premiera „Wesela Figara” w reżyserii dyrektora artystycznego Opery Lwowskiej, Wasyla Wowkuna. Projekt ukraińsko-polski w ramach Festiwalu Mozartowskiego będzie odbywał się w dniach 11-14 czerwca. Wśród innych utworów Mozarta będzie „Czarodziejski flet”, „Don Juan”, „Wszyscy tak robią”. XXV Festiwal Mozartowski potrwa do 25 lipca.

Rada Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych wezwała obie strony konfliktu na Ukrainie do przestrzegania zawieszenia broni. Nadzwyczajne posiedzenie Rady zostało zwołane w związku z nasileniem walk w rejonie Doniecka, informuje Polskie Radio:

(-) Korespondencja w języku polskim

Tradycyjnie już uczestnicy corocznych festiwali radiowo-telewizyjnych odwiedzają też ukraińskie szkoły na Warmii i Mazurach. Tego roku 40 ukraińskich dziennikarzy znowu witali nauczyciele i uczniowie bartoszyckiego ZSzUJN. Świadkiem tego spotkania była nasza koleżanka Roksana Tchórz:

Zakończył się VI Międzynarodowy Festiwal Radiowo-Telewizyjny „Kalinowe Mosty”, który odbywał się w województwie warmińsko-mazurskim od 22 do 30 maja. W ciągu tygodnia uczestnicy przesłuchali i obejrzeli prace konkursowe, wędrowali szlakami kultralno-historycznymi. rzedstawiciele mediów byli bardzo zadowoleni ze szczelnie wypełnionego programu festiwalu i pobytem w Polsce. Łarysa Nicoj, dziennikarka Państwowej Kompanii RTV „Siwerska” szczególnie ciepło wspomina spotkanie z ukraińskimi dziećmi z Bartoszyc:

– Gdy rozmawiamy z kolegami jadąc autobusem albo gdy już odpoczywamy, to ja mówię: „Dziewczyny, czasami, mówię szczerze, robi nam się wstyd z tego powodu, że wy bardziej kochacie Ukrainę niż my”. Wstyd to mówić, nie wiem czemu tak jest. Może dlatego, że jak to się mówi – nie cenimy tego, co mamy i dopiero gdy to stracimy, wówczas tego żałujemy. Patrzę jak wasze dzieci chodzą w wyszywankach do szkoły, słucham jak melodyjnie z ich ust rozbrzmiewa mowa ukraińska, słucham z jakim natchnieniem one śpiewają ukraiński piosenki. Nawet nagrałam sobie z waszego koncertu kilka piosenek, tam były takie słowa, chłopcy śpiewali „Jesteśmy małymi kozakami i Ukrainę mamy w sercu”. Nagrałam te słowa i nagrałam, że to nie są po prostu słowa piosenki, ja widzę, że te dzieci śpiewają duszą i marzą o tym, żeby było wszystko dobrze na Ukrainie. My też tego chcemy, z wielką niecierpliwością, w wielkim napięciu czekamy aż zakończą się wszystkie wydarzenia na Ukrainie, bo my doskonale wiemy, że dopóki na Ukrainie nie nastanie pokój, to my stanowimy pewne zagrożenie dla samej Europy i UE. To my z niecierpliwością czekamy na pokój, żebyśmy mogli dołączyć i być jednym z krajów UE.

(-)

Będziemy z zadowoleniem czekali waszych uczniów w gości do Nowgorodu Siwerskiego, mamy z czego być dumni, starożytna pamiątka ukraińska „Słowo o połku Ihorewim” to właśnie o naszym mieście i o naszym kniaziu Nowgorodu Siwerskiego. Ja pełnię tu jeszcze taką bardzo przyjemną misję: gimnazjaliści naszego gimnazjum im. Kostiantyna Dmytrowycza Uszyńskiego, wybitnego pedagoga, zaprosili do współpracy waszych uczniów. Przekazałam małe podarunki, zaproszenie, wizytówkę i mamy nadzieje, że nasze dzieci będą korespondować , dzwonić do siebie, bo bardzo dużo jest delegacji zagranicznych, bardzo dużo przyjeżdża do nas gości z-za granicy – Anglia, Francja, Niemcy, bardzo dużo przyjeżdża z Polski, więc z zadowoleniem będziemy na was czekać w gości.

Organizatorami tej cyklicznej imprezy jest Olsztyński Oddział ZUwP oraz Rówieńska Państwowa Kompania RTV. „Kalinowe Mosty” przyprowadziły do Polski 40 dziennikarzy ze wszystkich zakątków Ukrainy i otwierały przed nimi życie we Wspólnocie Europejskiej. Festiwal stwarza doskonalą przestrzeń do rozmów i wymiany doświadczeń. Z Bartoszyc – Roksana Tchórz.

(-)

teraz za sprawa pisarza Jurija Horlis-Horskiego wracamy do „Chołodnego Jaru”:

zaprowadzili nas do pomieszczenia, w którym kiedyś był sklep. W pokoju było pełno czerwonoarmistów. Na niektórych z nich widzę ubranie zdjęte z zabitych chołodnojarców, którzy zostali w stepie. Na palcu jednego – pierścień, który tak strzegł Josyp Orobko, prezent narzeczonej Galicjanki. Na innym – moja biała, kaukaska czapka. Odrzuciłem ją podczas wycofywania się do lasu bo stanowiła dobry cel dla wroga. Wojenkom wybrał kilku najbardziej obdartych czerwonoarmiejców, przyprowadził ich do nas i kazał nam się rozbierać. Rozwiązali nam ręce. Podszedł do mnie piegowaty kacapczuk w porwanych spodniach z grubego sukna na szynele i w bluzce marynarskiej damskiego kroju. Zdjął buty i ściągnął w naręcze moje wierzchnie ubranie, jakiś czas w zamyśleniu dłubał palcem w nosie.

– Zdejmuj, towarzyszu, bieliznę też.

Serce mi się ścisnęło. Mówię, żeby nie brał koszuli, bo to prezent od dziewczyny i ja chcę w niej umrzeć. Milczał przez chwilę.

– No, dobrze. Ale kalesony zdejmij. Ja nie mam żadnych.

Zdejmuję z cichą radością, że koszula od Hali pozostaje na mnie. Wkładam na gołe ciało jego porwane spodnie. W tym momencie podszedł wojenkom.

– O, u tiebia rubaszka chachłackaja charoszaja. Sbrasywaj mnie jejo!

– Zdjąłem już wszystko, a koszuli nie oddam. Chcę w niej umrzeć!

Wrzasnął, podskoczył i szarpnął wisiorek przy kołnierzu koszuli. Gorąca fala podpłynęła mi pod serce i uderzyła do głowy. Niespodziewanie dla samego siebie odprowadzam rękę i z całej siły walę pięścią w tłuste usta wojenkoma. Jęknął i poleciał na podłogę, zadarłszy nogę. Czerwonoarmijcy chwycili mnie za ręce i wykręcili do tyłu. Po chwili wojenkom wstał, wypluł wraz z krwią kilka zębów, podskoczył do mnie i uderzył rękojeścią rewolwera pod prawe oko. To był sygnał. Ze wszystkich stron posypały się ciosy lufami i kolbami karabinów. Ktoś z boku uderzył kolbą w nos, uszkodził chrząstkę, żebra i pierś uginały się pod ciosami. Krew trysnęła z usta i nosa i natychmiast zalała koszulę. Kiedy przestali bić, wojenkom ze złością spojrzał na moją zakrwawiona pierś i plunął na koszule jeszcze i swoja krwią. Potem przyłożył do ust chusteczkę i pokazał na migi, żeby mi związano ręce i nogi. Po wykonaniu rozkazu czerwonoarmiści położyli mnie w kącie na podłodze. Bolało wybite żebro, pierś, jedno oko po uderzeniu wojenkoma od razu zaszło krwią, drugie łzawiło i zapuchło. Chlupała w rozbitym nosie krew, którą co chwila trzeba było wypluwać przez usta, które nie chciały się słuchać. Ale byłe,m szczęśliwy, bo płótno, którego dotykały ręce Hali, dotykało mego ciała i teraz już nikt nie będzie chciał zdejmować ze mnie zakrwawionej koszuli.

(-)

W sobotę, 13 czerwca, po raz jedenasty odbędą się w Dobrym Mieście „Spotkania z folklorem ukraińskim”. Początek drugiego dziesięciolecia zapowiada się bardzo atrakcyjnie. Wśród wykonawców będzie znany na świecie Zespół Pieśni i Tańca „Kałyna” z Kijowa, w składzie którego wystąpi też zespół „Kozackie Zabawy”. Wystąpią także inni znani wykonawcy, tacy Jak zespół pieśni i tańca „Dumka”, „Żurawka” i wielu innych utalentowanych artystów. „Spotkania” odbędą się 13 czerwca o g. 16:00 w sali sportowej Zespołu Szkół przy ulicy Fabrycznej. Wstęp wolny.

 

W niedzielę, 14 czerwca, Iławę oczekuje nie byle jakie święto: w amfiteatrze miejskim odbędzie się X Popołudnie z Kulturą Ukraińską. Jest to duża impreza, na której zaprezentują się znani na świecie wykonawcy. Ukrainę będzie reprezentował popularny Zespół Pieśni i Tańca „Kałyna” z Kijowa oraz „Kozackie Zabawy”. Natomiast ze strony ukraińskiej społeczności w Polsce wystąpi Zespół Pieśni i Tańca „Osławianie” z Mikrego. Początek koncertu – o g. 16.30. Wstęp wolny.

(-)

Nasz wieczorny program kończy się, przygotowali go – Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Jutro spotkamy się z Państwem o g. 10.50. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze!

(jch/as)

08.06.2015 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Witamy naszych słuchaczy w poniedziałek, 8 czerwca, w naszym wieczornym programie z cyklu „Quo vadis?”. Dzisiaj znowu wracamy do rozmowy z Witalijem Sobolewskim, chrześcijańskim misjonarzem, jak sam o sobie mówi. Przypomnijmy, że w 2003 roku. Gdy pan Witalij wszedł na grunt świadomego życia religijnego, pewnego dnia, o świcie, usłyszał głos: „Bierzcie Krzyż i nieście po wszystkich stolicach świata”. Tego dnia Witalij wybierał się na pielgrzymkę do Dziubłyka w obwodzie lwowskim, więc misję z Krzyżem rozpoczął od spowiedzi. W naszych poprzednich programach słyszeli Państwo opowieść pana Witalija o tym, jak wędruje misja od pierwszych dni do teraz, jak łączy ludzi różnych wyznań, a dzisiaj usłyszą Państwo między innymi o tym, komu ten Krzyż odbiera spokój. Jednak na ogół przy tym Krzyżu odbywają się wydarzenia graniczące z cudami.

(-)

– To jest moc Krzyża. On już wiele zrobił, wiele widziałem.

– Co mógłby pan opowiedzieć w związku z tym Krzyżem?

– To co mi ludzie… Jego główna misja to jest podziękowanie Bogu za zbawienie. To tak zaproponował ks. Worotniak ze Lwowa. Bo ten głos był: „Bierzcie Krzyż i nieście po wszystkich stolicach świata” nic więcej. I on potem powiedział, żeby to było podziękowanie Bogu za zbawienie… Nie, on powiedział, że to z okazji 2033 roku, a pewna kobieta mówi, że nie, że jako podziękowanie Bogu za zbawienie, bo my mało dziękujemy Bogu. Rzeczywiście mało dziękujemy. Prosić prosimy o wszystko, a dziękujemy mało. My jeden drugiemu mało dziękujemy.

– No tak, jesteśmy tacy niewychowani w odniesieniu do Boga!

– Tak. I dlatego mówimy, że to jest w podzięce za każdy dzień, za to, że jest każdy człowiek, urodził się, jest zdrowy, za jego tatę, mamę – rodziców, rodzinę, najbliższych, za cały kraj, za wszystko. Za dobro i za cierpienie też trzeba podziękować. Więc niby misja dziękczynna, żeby podziękować za wszystko. A co najbardziej? To co mi ludzie opowiadają, że On uspokaja ich dusze.

– Aha, i ludzie mówią o tym otwarcie?

– Tak. I tak jest w różnych krajach, sami przychodzili i mówili, że nie mogą od niego odejść. A dzieci przy Nim bardzo dziwnie się zachowują. Widziałem już kilka razy; w Ukrainie już tak było wiele razy i za granicą, że dzieci wyrywają się, biegną wchodzą na niego, było to zwłaszcza na Ukrainie, to dzieci podchodziły i przez całą mszę, dopóki on stał, to podchodziły i całowały, figurę Ukrzyżowania tak głaskały, obejmowały, całowały. Nikt im niczego nie mówił, dzieci gdzieś tak od trzech lat do siedmiu. Takie jeszcze na wpół świadome, można powiedzieć, one jakoś tak… Czasami aż przyjemnie było patrzeć, było coś takiego zupełnie innego.

– Jeszcze ten współczesny świat nie stanął pomiędzy dzieckiem a Bogiem.

– Tak, tak. Dokładnie tak. One jeszcze jakoś tak… Bo ta figura Ukrzyżowania to tak jakoś, jakby się uśmiechała. Ten mistrz ludowy, on jest z Karpat, akurat z tego miejsca, gdzie Turków zatrzymano w tej wsi.

– I dlatego Turków – tak nazywa się wieś?

– Tak i dlatego też mówią, że jak z lotu ptaka, to w tych górach to jakby taki krzyż zrobił. I widać to do tej pory, i mówią, że jakoby ten krzyż powstrzymał tę nawałnicę w Karpatach, z tej strony. Oni tam przegrali mocno. Miejscowi zaprowadzili ich w pułapkę i oni tam wszyscy zginęli. To miejscowi opowiadają, że z góry to widać taki krzyż. Ja nie widziałem, ale tak opowiadają.

– A starzy ludzie maja rację.

– No tak, oni przekazują. Skąd to się wszystko zachowuje? I jego siła jest w tym, że on wielu ludzi odmienia i to mnie cieszy najbardziej.

– Oczywiście, bo im więcej będzie przemienionych dusz dla dobra, tym mniej będzie zła.

Ja tam spotykałem ludzi z Ukrainy, którzy we Włoszech do pracy pojechali, przychodzili, modlili się i potem wychodzili stamtąd już jako zupełnie inni ludzie. I we Francji z tym się spotykałem, i w Paryżu też mieliśmy różne takie wypadki.

(-)

No, dobrze, opowiem o Francji, o Paryżu akurat mi się przypomniało. Bo tak się zatrzymałem, nie wiedziałem czy opowiadać. – Byliśmy w jednym kościele we Francji, ksiądz mnie znał, zanieśliśmy do niego ten Krzyż, był tam kilka dni, oni go tak pięknie przyjęli – i msza święta, i świece przy Ewangelii, kazanie, potem ludzie podchodzili, modlili się, kto pocałował, kto adorował Krzyż, jak kto chciał. Mija dzień-dwa, ja do niego przyjeżdżam – a Krzyż u niego nadal stoi. A to jest rejon Paryża taki, nie z biednych. Ale chodzą do świątyni i się modlą. I on mówi: „Chyba trzeba będzie żebyś zabrał ten Krzyż, bo moi parafianie mówią, że się Go boją, mówią, że On im spokój zabiera”.

– Jednym spokój daje, a innym odbiera.

– Tak i to jeszcze nie wszystko, oni jeszcze mówią, że po Nim już będzie wszystko. To były jego słowa. Mówi, że oni się Go boją, bo On przyszedł ich jakby sprawdzić, czy coś w tym rodzaju i zabiera ich spokój, bo przyszedł, a po nim będzie już wszystko. Wszystko będzie już zupełnie inne. To były słowa księdza.

– Wydaje mi się, że tym bogatym ludziom to ich bogactwo od tej pory nie będzie już sprawiało przyjemności.

– Być może, bo oni po liturgii wyszli, zjedli ciasto, poszli, a dalej? On coś w nich przemienia. Dlatego, że On wielu ludziom i we śnie… A, był taki przypadek na Ukrainie, że jedna znajoma, z naszej grupy, opowiadała, że powiedziała jednej dziewczynie, koleżance o Krzyżu, a tamta mówi; „Ja nie wierzę, co ty mi tu opowiadasz, nie wierzę!” A następnego dnia już wierzyła. Mówi, że we śnie przyszedł do niej i mówi: „Co, nie wierzysz mi? Dlaczego mi nie wierzysz?” I mówi, że po tym to już we wszystko wierzy. Dlaczego nie opowiadam o tych cudach?

– Żeby nie robić sobie PR-u?

– Tak. I tak już pani dużo opowiedziałem; myślę, że…

– A ja myślę, że nasi słuchacze będą panu za to wdzięczni.

– Dobrze, niech Bóg błogosławi, bo rzeczywiście mogą ludzie tak po prostu pomodlić się, na odległość do tego misyjnego Krzyża, bo rzeczywiście wiele się działo, ludzie widzieli takie rzeczy, jak mi opowiadali! Na przykład w Rzymie podeszła do mnie jedna kobieta i mówi: „Tak mi się nie układa w rodzinie, teraz i ja nie mam pracy, i córce na Ukrainie nic się nie udaje” A to było akurat na Wielkanoc, rzymsko-katolicką. To było… Kiedy byłem w Rzymie już zapomniałem… pierwszy raz z Krzyżem jak przyjechaliśmy. W 2012 czy w 2011 roku.

– Ale jeszcze przed wojną na Ukrainie.

– Nie, to jeszcze daleko było do wojny. To ja mówię – „niech pani pomodli się, poprosi”. Ja sam poprosiłem. Po kilku dniach (ona myślała, że ja już pojechałem na Ukrainę), ja akurat byłem na chórze w cerkwi grecko-katolickiej i ona po liturgii opowiada ludziom. Jest pełna cerkiew ludzi, ksiądz udziela jej głosu, ona drży, ale trzyma mikrofon i mówi: „Nie uwierzycie mi. Wierzcie mi, nie wierzcie, ale ja muszę to opowiedzieć. Po tym, jak się pomodliłam, córka znalazła pracę, mąż też, ja też znalazłam pracę i pracuję u siebie w pracy. Jestem w pracy, a tu raptem przed moimi oczyma pojawia się Krzyż. I w tym widzeniu on jest jakby jeszcze większy, niż w rzeczywistości. A z dolnej części idzie od Niego jakby takie światło. To na tym Krzyżu jest prawdziwy mój Bóg, Jezus Chrystus, a to jest symbol.” I ona mówi: „Ten chłopak na pewno pojechał już na Ukrainę, a ja bym mu to wszystko opowiedziała”. A ja stoję na chórze i wszystko słyszę.

– Ale potem podszedł pan do niej?

– Tak, oczywiście. Ot, takie różne rzeczy.

(-)

Nasz dzisiejszy program już się kończy, do jutra, do g. 10. 50 żegnają się z Państwem Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jchr/łw)

08.06.2015 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze, w poniedziałek, 8 czerwca. W porannym przeglądzie wydarzeń pod redakcja Stefana Migusa wita Państwa Jarosława Chrunik. Dzisiaj spodobały się nam słowa ukraińskiego poety i wydawcy, Iwana Małkowycza: „Nadzieja – to absurdalna osobliwość wszystkich Ukraińców. Wszystkich czasów. Absurdy, co prawda, maja zdolność do przemijania. Ale nie wszystkie”. Tak uważa właściciel wydawnictwa „A-BA-BA-HA-ŁA-MA-HA”, a my się z nim zgadzamy.

Imieniny obchodzą dziś Ołena, Iwan, Heorhij i Makar. Im, a także tym, kto obchodzi dziś urodziny, życzymy wszystkiego najlepszego.

W olsztyńskiej parafii grecko-katolickiej dzieję się sporo ciekawego. Na terytorium Ukrainy mogą przebywać żołnierze armii zagranicznych, które Kijów zaprosi. Prezydent Petro Poroszenko występuje za przedłużeniem sankcji wobec Rosji. O tym usłyszą Państwo w naszym przeglądzie wydarzeń.

(-)

W olsztyńskiej parafii grecko-katolickiej dzieje się wiele ciekawych wydarzeń. 24 maja uczniowie klas II przystąpili do I Komunii Świętej; 30 maja odbył się jubileusz 10-lecia pracy twórczej Andrzeja Ciupy z zespołami „Suzirja” i „Suzirjaczko”; 4 czerwca młodzi parafianie wyjeżdżali na Małą Sareptę do Cyganka, gdzie przyjmował ich, umacniał ich wiarę i zadbał o rozrywkę były wikariusz olsztyński, ks. Paweł Potoczny. Natomiast prawie za miesiąc, czyli od 1 do 8 lipca odbędzie się kolejna pielgrzymka dla dzieci i młodzieży do Przemyśla i Lwowa. Czas już przygotowywać się do długiej podróży. A my w naszej dzisiejszej wieczornej audycji znowu spotkamy się z Witalijem Sobolewskim, który opowie nam o Krzyżu, który wędruje stolicami świata i jak wpływa na tych, którzy się przy nim modlą:

– Byliśmy w jednym kościele we Francji, ksiądz mnie znał, zanieśliśmy do niego ten Krzyż, był tam kilka dni, oni go tak pięknie przyjęli – i msza święta, i świece przy Ewangelii, kazanie, potem ludzie podchodzili, modlili się, kto pocałował, kto adorował Krzyż, jak kto chciał. Mija dzień-dwa, ja do niego przyjeżdżam – a Krzyż u niego nadal stoi. A to jest rejon Paryża taki, nie z biednych. Ale chodzą do świątyni i się modlą. I on mówi: „Chyba trzeba będzie żebyś zabrał ten Krzyż, bo moi parafianie mówią, że się Go boją, mówią, że On im spokój zabiera”.

Zapraszamy na spotkanie w eterze z Witalijem Sobolewskim na godzinę 18.10

Ukraina pozwoliła na obecność wojsk innych państw na swoim terytorium dla udziału w misjach pokojowych. W przyjętej ustawie, Rada Najwyższa podkreśliła, że pozwolenie nie dotyczy państw – agresorów, czyli Rosji – informuje Polskie Radio:

(-) Korespondencja w języku polskim

(Tłum.: Stracili do 10 sztuk sprzętu wojskowego, zniszczono do 80 bojówkarzy, ponad stu zostało rannych. W strefie neutralnej wciąż leżą nie zabrane ciała najemników.)

Prezydent Ukrainy uważa, że zachodnie sankcje wobec Rosji, muszą być kontynuowane, ponieważ nie przestrzega ona porozumień mińskich. Petro Poroszenko podkreślił, że obecnie tylko Moskwa kontroluje działania separatystów w Zagłębiu Donieckim, mówi Piotr Pogorzelski:

(-) Korespondencja w języku polskim

W czasie konferencji prasowej Petro Poroszenko powiedział, że jeszcze pół roku temu można było mówić o „niekontrolowanych grupach bojówkarzy” w Zagłębiu Donieckim. Rosyjski wywiad zlikwidował bądź zmusił do ucieczki wszystkich, którzy mieli odmienne od Moskwy zdanie. Stąd obecnie to tylko Rosja odpowiada za politykę samozwańczych republik. Prezydent podkreślił, że ponieważ Ukraińcy wciąż są atakowani, sankcje muszą być kontynuowane.

(Tłum.:”Rosja płaci ogromną cenę za aneksję Krymu i agresję w Zagłębiu Donieckim, ale to nie jest naszym celem. Jest nim pokój”. )

W sobotę, 13 czerwca, po raz jedenasty odbędą się w Dobrym Mieście „Spotkania z folklorem ukraińskim”. Początek drugiego dziesięciolecia zapowiada się bardzo atrakcyjnie. Wśród wykonawców będzie znany na świecie Zespół Pieśni i Tańca „Kałyna” z Kijowa, w składzie którego wystąpi też zespół „Kozackie Zabawy”. Wystąpią także inni znani wykonawcy, tacy Jak zespół pieśni i tańca „Dumka”, „Żurawka” i wielu innych utalentowanych artystów. „Spotkania” odbędą się 13 czerwca o g. 16:00 w sali sportowej Zespołu Szkół przy ulicy Fabrycznej. Wstęp wolny.

W niedzielę, 14 czerwca, Iławę oczekuje nie byle jakie święto: w amfiteatrze miejskim odbędzie się X Popołudnie z Kulturą Ukraińską. Jest to duża impreza, na której zaprezentują się znani na świecie wykonawcy. Ukrainę będzie reprezentował popularny Zespół Pieśni i Tańca „Kałyna” z Kijowa oraz „Kozackie Zabawy”. Natomiast ze strony ukraińskiej społeczności w Polsce wystąpi Zespół Pieśni i Tańca „Osławianie” z Mikrego. Początek koncertu – o g. 16.30. Wstęp wolny.

(-)

Nasz poranny program dobiega końca, przygotowali go – Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Wieczorem prosimy nas słuchać o g. 18.10. do usłyszenia, drodzy słuchacze! Miłego dnia! (jchr/łw)

07.06.2015 – godz. 20.30 – Magazyn (opis do dźwięku)

Wita Państwa Magazyn Ukraiński „Od niedzieli do niedzieli”…

(-)

Ukraińska społeczność grecko-katolicka Iławy i okolic świętowała minionej soboty 25-letni jubileusz swojej parafii. Uroczystą liturgię pod przewodnictwem biskupa pomocniczego Archieparchii Przemysko-Warszawskiej Eugeniusza Popowicza odprawiło około dziesięciu księży z proboszczem iławskim, ks. Jarosławem Gościńskim.

(-) fragment liturgii

Ziemię Iławską zamieszkują Ukraińcy praktycznie ze wszystkich zakątków praojcowskich ziem na polsko-ukraińskim pograniczu. Od dziesięciu lat w parafii służy niestrudzony proboszcz ks. Jarosław Gościński. Z proboszczem rozmawia Stefan Migus:

– 25 lat parafii iławskiej – co to znaczy dla Iławy?

– Na pewno oznacza to, że tu istniejemy. Widocznym znakiem jest to, że istnieje nasza parafia. Znajduje się ona przy ulicy Metropolity Andreja Szeptyckiego, co dla nas jest najwyższym zaszczytem, bo również przywracamy dobre imię naszemu wielkiemu Ojcu, które odebrali mu NKWDziści, stalinowcy i my zaświadczamy, że jesteśmy grekokatolikami, Ukraińcami; nie zginęliśmy tu, a istniejemy.

– Jak duża jest wasza parafia i czy mogłaby być większa, biorąc pod uwagę to, że z pewnością nie wszyscy są cały czas ze społecznością?

– Terytorialnie parafia jest chyba największa w Polsce. Terytorialnie, ale personalnie, pod względem liczby wiernych to jedna z mniejszych. Terytorialnie położona jest w trzech województwach: warmińsko-mazurskim, kujawsko-pomorskim i mazowieckim. To duża przestrzeń, ale tych ludzi jest naprawdę dosyć mało. Wielu ludzi nie chce mieć nic wspólnego i z cerkwią, i z narodem ukraińskim. Po prostu zasymilowali się. Długi proces, gdy nie było cerkwi, oni nie dojeżdżali do cerkwi do Pasłęka czy do Olsztyna, oni po prostu wtopili się w to środowisko i jest im tak dobrze. I tak to wygląda. Na pewno gdyby było nas więcej, można byłoby więcej zrobić, a gdy jest mniej, to mniej można zrobić. Ale dzięki Bogu za tych, którzy są, którzy budują tę parafię.

– Gdyby nie cerkiew, gdyby nie parafia to i tych by nie było wśród Ukraińców, albo dużej części. Czy ksiądz też tak uważa?

– Tak myślę, ponieważ cerkiew jakoś tak pobudza tę świadomość narodową. Nasi wierni odczuwają, że nie tylko są grekokatolikami, ale odczuwają, że są Ukraińcami. I to jest taka czysto ukraińska parafia. Chociaż należy do niej też wielu Polaków, dlatego że wymieszali się poprzez małżeństwa. Do naszej parafii należą tez prawosławni, którzy zostali wysiedleni z Podlasia, z Kodnia i okolic. Tak że to jest taka kolorystyka, ale wszyscy jakoś odczuwają pewne swoje powiązanie – albo z Ukrainą, albo poprzez przodków, albo męża, żonę.

– Ilu ma ksiądz wiernych?

– Tak przeciętnie w niedzielę na liturgię przychodzi 60-70 osób. W tym roku na Wielkanoc to był wyjątkowy rekord, bo były 123 osoby. Odwiedzam po kolędzie 106 domów. Nie liczymy, że to rodziny, bo w domu mieszka babcia wdowa, czy dziadek wdowiec. Tak że tu liczymy wejście po kolędzie. Ale oczywiście, pełnych rodzin jest mniej.

– Dlaczego ksiądz ukrył jeszcze jeden jubileusz? Czyli swój, 10-lecia w tej parafii?

– No, ja nie jestem tu aż tak ważną osobą, tu przede wszystkim liczy się cała wspólnota parafialna. Nawet nie zwróciłem uwagi, że to jest dokładnie mój jubileusz 10-lecia.

– Jak ksiądz sam oceniłby to swoje 10-lecie?

– Ja lubię pracować. I przede wszystkim pierwszy lubię stawać do pracy. Łatwo jest stanąć i patrzeć „niech ktoś robi”, ale stanąć razem z ludźmi, stanąć razem do pracy. Myślę, że to mnie mobilizowało samego żeby jeszcze więcej zrobić, ale też i wiernych, bo jak wierni zobaczyli, że „nasz ksiądz pracuje, to dlaczego my nie będziemy pracować; jak nie będziemy pracować, to będzie nam wstyd”. Kiedyś kopaliśmy i przyszła dziewczyna, żeby pojechać do szpitala, do jej dziadka. I przyszło dwóch parafian, żeby zobaczyć, co ksiądz znowu robi i ta dziewczyna zwróciła się do tych parafian, bo oni byli odświętnie ubrani, a ksiądz ze szpadlem, w gumiakach, w dole coś tam robi. Oni mówią: „Tam jest ksiądz”, więc ona takie wielkie oczy zrobiła, a oni mówią, że tak. Więc powiedziałem, że się przebiorę i pojadę do szpitala. Mówię, ja lubię pracować. Dla mnie największa przyjemność to zrobić coś i patrzeć na dzieło swoich rąk. Ale w tym jest wielka zasługa parafian, którzy stale są. Nigdy nie odmówią, zawsze pracują, o każdej godzinie dnia i nocy oni spieszą z pomocą.

Jubileusz parafii – to dla wspólnoty szczególne święto. Przekonali się o tym iławianie, którzy w sobotę, 30 maja świętowali 25-lecie swojej świątyni. Wśród najdostojniejszych gości był też biskup pomocniczy przemysko-warszawski, Eugeniusz Popowicz, który celebrował uroczystą liturgię jubileuszową. Stefan Migus zapytał go o znaczenie parafii dla pełnoprawnego codziennego życia społeczności ukraińskiej daleko od swego praojcowskiego kraju:

– Każda parafia, to przede wszystkim wspólnota. Wspólnota wiernych, która połączona jest, powiedziałbym, tymi samymi ideałami, a tym ideałem dla nas jest Jezus Chrystus. To jest pierwsza rzecz. W warunkach diaspory ukraińskiej parafia – też ta mała ojczyzna, gdzie my możemy odnaleźć to, co pozostawiliśmy gdzieś tam, na ziemi ojczystej. Tak jak dzisiaj tu w Iławie słyszeliśmy, że wierni pochodzą z parafii – którzy tu przyjechali – z Hrebennego, z Ulucza, z Aksmanycz; my te miejscowości doskonale znamy, tam były perełki naszej cerkwi na rodzinnej ziemi. I to wszystko, co kiedyś wzrastało w Hrebennem, czy w Uluczu, czy w Aksmanyczach, czy też gdzie indziej, zostało przeniesione na tę iławską ziemię i nadal trwa w tej nowej wspólnocie, jest realizowane, te ideały są pielęgnowane, tak więc po prostu ta nasza parafia, oprócz tego, że ona wykonuje tę duchową misję zaszczepiania żywego Jezusa Chrystusa w sercach wiernych, tak samo jest kontynuatorką tych idei, które nasi wierni przywieźli z ziemi rodzinnej.

(-) fragment liturgii

Minionego piątku i soboty na Warmii i Mazurach przebywała 22-osobowa delegacja delegacja z obwodu rówieńskiego. Było tam 16 przedstawicieli rejonów obwodu, 2 przedstawicieli Rówieńskiej Obwodowej Administracji Państwowej, 1 przedstawiciel Rówieńskiej Rady Obwodowej oraz 3 przedstawicieli mediów regionalnych. Był to drugi etap projektu „Samorząd terytorialny – hit eksportowy Polski”. Jest on realizowany przez Urząd Marszałkowski Województwa Warmińsko-Mazurskiego przy wsparciu i finansowaniu MSZ RP w ramach konkursu „Wsparcie wymiaru samorządowego i społecznego polskiej polityki zagranicznej 2015”. pierwszy etap (z początku mają) dotyczył ochrony środowiska i OZE, a tym razem w centrum uwagi było wcielenie w życie reformy administracyjnej. Polska zrobiła to 25 lat temu, a Ukraina szykuje się właśnie teraz i chętnie skorzysta z polskiego doświadczenia, a polska chętnie tym doświadczeniem się podzieli, – mówi zastępca przewodniczącego Rówieńskiej Rady Obwodowej w rozmowie z Hanną Wasilewską:

– U nas właśnie przeprowadzana jest reforma samorządowa, przeprowadza się łączenie społeczności, trwa powiększanie, w procesie jest to pierwszy element reformy administracyjno-terytorialnej. Wiemy, że Polska przechodziła przez te wszystkie ścieżki; jeszcze w latach dziewięćdziesiątych rozpoczynaliście wszystkie te reformy i praktycznie, na ile mi wiadomo to był początek lat 90-tych, potem był drugi etap 1999 roku, a my połowę tego procesu powinniśmy przejść w ciągu jednego roku. Ale drogi reformy na Ukrainie wszystkie odpowiadają Europejskiej Kracie, tak samo jak i Polska przeprowadzała wszystkie reformy zgodnie z Europejską Kartą. Problem polega na tym, że zastosowanie całkowicie doświadczenia Polski na terytorium Ukrainy jest nierealne, to niemożliwe. Ale przynajmniej orientacyjnie, te wszystkie problemy, które wynikają i będą u nas wynikać – dla nas cenne jest wasze doświadczenie. Choćby w temacie łączenia społeczności. U was zostało przeprowadzone łączenie społeczności, ale u was była przyjęta ustawa i nikt nie pytał o dobrowolność. U nas została przyjęta ustawa o dobrowolnym łączeniu społeczności. Ale i u was, i u nas są identyczne problemy, ponieważ są społeczności, które nie chcą się łączyć. U was ten proces trwa od dawna, a my dopiero co zaczęliśmy i wkrótce powinniśmy go zakończyć, zaraz zwołujemy sesję, ale u nas też są społeczności, które nie chcą się łączyć z tych czy innych przyczyn. Tu wpływa czynnik obiektywny. To jest długotrwała procedura. Wasza reforma i procesy reformatorskie, przeprowadzane w Polsce, mają jeszcze dodatkowe finansowanie z UE, a my go nie mamy.

– Pana zdaniem, czy Ukraina wybrała prawidłową strategię i czy może Ukraina tę drogę pokonać szybciej, niż Polska?

– Uważamy, że właśnie reformy, które zostały przeprowadzone w Polsce, są dość udane. Nie zapoznać się z nimi, wprowadzając podobne u siebie, byłoby wielkim błędem. W tej chwili mamy skomplikowaną sytuację, Ukraina jest krajem walczącym i my na reformy nie mamy tak dużo czasu. Reformy samorządowe, które skierowane są na łączenie lokalnych społeczności, powinniśmy zakończyć do końca tego roku. W ciągu dwóch lat na pewno zrobimy całkowicie reformę samorządu lokalnego, ale na dzisiaj mamy jeszcze trójstopniowy, radziecki system rządzenia: obwód, powiat i gmina (wieś). Ale Polska też przeprowadziła reformę i zachowała trójstopniowy podział administracyjny i on się sprawdził. Przekonaliśmy się, że powinniśmy go zachować.

(-)

A teraz wraz z Hanną Wasilewską zapraszamy do szkolnych ławek:

 

„W ziemi wiekami leżała mowa i wreszcie wydostała się na świat.

0, mowo, nocy kołysanko, przyjmij moje radosne pozdrowienie!” – Ołeksandr Ołeś.

Kropla teorii

Witam was, drodzy słuchacze! Wszyscy, którzy chcą prawidłowo mówić po ukraińsku, będą mieli okazję zapoznać się z niektórymi teoretycznymi momentami. Przedmiotem dzisiejszego omówienia będą ukraińskie litery, które w niektórych pozycjach mogą dawać dwie głoski. W tym momencie język polski i ukraiński jest całkiem przeciwstawny, ponieważ w języku polskim dwie litery tworzą jedną głoskę. Przypomnę, że litery piszemy i czytamy, a głoski słyszymy i wymawiamy. Więc w alfabecie ukraińskim mamy 4 litery – ja, ju, je, ji – które w pozycjach po spółgłoskach tworzą jedną samogłoskę, a przy tym zmiękczają poprzednią spółgłoskę. Na przykład w słowach „swiato”, „cwiach” litera „ja” daje głoskę „a”, ale poprzednie „w” jest zmiękczone. Natomiast stojące na początku słów albo po samogłoskach te same litery dają podwójną, tak zwaną jotowaną głoskę: „jabłuko”, „junga”, „jiżak”. W polskim słowie „jabłko” musimy napisać dwie litery: „ja”, w słowie „junak” – „ju”, żeby otrzymać analogiczne brzmienie. Natomiast cyrylica ma do tego oddzielne litery: „ja”, „ju”, „je”, „ji”. Na razie teorię zakończyliśmy i możemy przejść do drugiej części naszej lekcji, nie mniej ważnej i bardzo ciekawej.

Pozwólcie przedstawić naszych bohaterów, w rozmowach których tradycyjnie musicie znaleźć błędy. Dwie przyjaciółki, Tetiana i Hania razem wynajmują mieszkanie. U Tetiany pojawił się nowy znajomy, Janek.

Posłuchaj i popraw

– Cześć, Tetiano!

– Cześć, Haniu! Czemu tak dziwnie się uśmiechasz? Znowu będziesz zadawać nietaktowne pytania?

– Oj, nie, bądź spokojna. Ale wybrałaś już z kim będziesz się spotykać? Z Andrzejem czy Jankiem?

– Szczerze mówiąc, rana po poprzednim związku jeszcze się nie zagoiła. Dlatego nawet nie chcę o tym myśleć.

– Mam nadzieję, Tetianko, że ta sprawa rozwiąże się jakoś sama. Zjedzmy lepiej razem kolację.

Mam nadzieję, że byliście uważni i wychwyciliście cztery błędy.

Zapamiętaj

(Tu następuje wyjaśnienie błędów)

W sobotę, 13 czerwca, po raz jedenasty odbędą się w Dobrym Mieście „Spotkania z folklorem ukraińskim”. Początek drugiego dziesięciolecia zapowiada się bardzo atrakcyjnie. Wśród wykonawców będzie znany na świecie Zespół Pieśni i Tańca „Kałyna” z Kijowa, w składzie którego wystąpi też zespół „Kozackie Zabawy”. Wystąpią także inni znani wykonawcy, tacy Jak zespół pieśni i tańca „Dumka”, „Żurawka” i wielu innych utalentowanych artystów. „Spotkania” odbędą się 13 czerwca o g. 16:00 w sali sportowej Zespołu Szkół przy ulicy Fabrycznej. Wstęp wolny.

W niedzielę, 14 czerwca, Iławę oczekuje nie byle jakie święto: w amfiteatrze miejskim odbędzie się X Popołudnie z Kulturą Ukraińską. Jest to duża impreza, na której zaprezentują się znani na świecie wykonawcy. Ukrainę będzie reprezentował popularny Zespół Pieśni i Tańca „Kałyna” z Kijowa oraz „Kozackie Zabawy”. Natomiast ze strony ukraińskiej społeczności w Polsce wystąpi Zespół Pieśni i Tańca „Osławianie” z Mikrego. Początek koncertu – o g. 16.30. Wstęp wolny.

(-)

W studiu – Roman Bodnar. Grupa NEMO powróciła do swojej piosenki „Wiosna”, którą lider zespołu, Anatolij Iwaniuk, napisał kilka lat temu. Dokładniej – napisał muzykę, bo słowa były już dawno napisane przez znanego poetę ukraińskiego. Oto jak wspomina Anatolij: „Pewnego razu wpadł mi w oczy wiersz Ołeksandra Ołesia „Przyniosła mi wiosna”. Mimo całej poetyckości, odczułem wielką energetykę, włożoną w tę poezję i jakieś przeczucie wiosny. Oczywiście, jest to związane z tym, że wiersz został napisany w 1944 roku i każdy miał przeczucie zakończenia wojny.” I słuchamy: grupa NEMO, „Wiosna”:

(-)

Siostry Telniuk wydają kolejną nową pracę. Hala w internecie oto jak anonsuje premierę: „Ta piosenka jest kontynuacją piosenki „Wracaj żywy”. Wracaj i wiedz, że na ciebie czekają i chcą z tobą budować nowe życie w nowym kraju, że chcą rodzić twoje dzieci. Ty musisz być silny i wierzyć swoim najdroższym – matce, żonie, ukochanej. Wierz mi, bo ja wierzę w ciebie, mój złoty, bohaterski chłopcze”. I słuchamy – siostry Telniuk i piosenka „Wierz mi”:

(-)

Połowę ubiegłego roku grupa „Fiolet” poświęciła na prace nad nowym programem, który jesienią 2015 roku powinna przeistoczyć się w pełnoprawny, studyjny album grupy. Od stycznia już muzycy zaczęli nagrywać w studiu nowe piosenki, kilka z nich już ukończyli. Jednej z piosenek przyszło stać się pierwszym singlem przyszłego release’u. Nazywa się ona „Kasztany”:

(-)

A teraz o grupie „Kozak System”. Patrząc na grafik ich koncertów, można powiedzie c, że chłopcy więcej obecnie przebywają w Polsce, niż w ojczystej Ukrainie. Niedawno wrócili z-za oceanu, występowali w USA. Ale co tam u nich teraz w Polsce? 13 czerwca pojawi się „Kozak System” w Opolu, dalej 20 czerwca – w Oświęcimiu, 21 czerwca – Stargard Szczeciński, 26 – wielki koncert, być może będzie transmitowany przez TVP, „Kozak System” w Warszawie (26, przypomnę), 28 czerwca – Kołobrzeg i 7 lipca – uwaga – 7 lipca „Kozak System” zawita do stolicy Warmii i Mazur. W Olsztynie wystąpi razem z olsztyńskim „Enejem”. No i cóż, na razie posłuchamy z ostatniego albumu grupy „Kozak System”, zanim przyjadą do nas, piosenka „Gdy ona”:

(-)

Nasz dzisiejszy program dobiega końca, przygotowali go – Jarosława Chrunik, Hanna Wasilewska, Sergiusz Petryczenko , Roman Bodnar oraz odpowiedzialny za całość, Stefan Migus. Jutro wyjdziemy na antenę o g. 10.50. wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jchr/łw)

06.06.2015 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! W sobotę, 6 czerwca, w porannym przeglądzie wydarzeń pod redakcją Stefana Migusa, wita Państwa prowadząca – Jarosława Chrunik. Witamy Państwa aktualnymi dzisiaj słowami atamana Symona Petlury: „Krew kończy głębokie procesy narodowych emocji”. Imieniny obchodzą dzisiaj Zuzanna, Wisarion, Iłarion i Mykyta. Składamy życzenia im oraz tym, kto urodził się 6 czerwca. Na „Kozackich mogiłach” w Aleksandrowie Kujawskim miejscowe władze, a także społeczność ukraińska Warmii, Mazur, Pomorza oraz innych regionów Polski, czczą dzisiaj pamięć żołnierzy Ukraińskiej Republiki Ludowej. Iława zaprasza do amfiteatru na kolejne „Popołudnie z kulturą ukraińską”. Europa znowu wyraża zaniepokojenie eskalacją walk na wschodzie Ukrainy.

(-)

Na „Kozackich Mogiłach” w Aleksandrowie Kujawskim miejscowe władze, a także społeczność ukraińska Warmii, Mazur, Pomorza oraz innych regionów Polski, czczą dzisiaj pamięć żołnierzy Ukraińskiej Republiki Ludowej. W dwudziestoleciu międzywojennym Aleksandrowski cmentarz ukraiński był miejscem corocznych nabożeństw i uroczystości patriotycznych, które gromadziły stowarzyszenia emigrantów-Ukraińców z całego terytorium Pomorza i Kujaw. 29 maja 1927 roku po raz pierwszy odprawiono tu panachydę za Symona Petlurę. Od tamtego czasu panachydy za Petlurę oraz innych uczestników walk o niepodległość Ukrainy stały się w Aleksandrowie Kujawskim tradycją. Brali w nich udział Ukraińcy z całego kraju. W 1930 roku „Kozacką Mogiłę” uporządkowała grupa emigrantów. W 1932 roku po raz pierwszy połączono uroczystości ku pamięci Symona Petlury z uczczeniem rocznicy odrodzenia armii ukraińskiej. Skąd wzięli się w Polsce żołnierze ukraińscy w takiej liczbie? Wyjaśnia to, nieżyjący już, prof. Emilian Wiszka z UMK w Toruniu:

Pod koniec 1919 roku podpisano wstępne polsko-ukraińskie porozumienie i już od tego czasu zaczęto w Polsce odtwarzać armię ukraińską. A kolejne porozumienie Piłsudski-Petlura, o którym wiemy, to już było w kwietniu 1920 roku. A już wtedy formowano na przykład VI Dywizję Strzelecką. Najpierw w Łańcucie, a potem w Brześciu Litewskim. I oto ta dywizja oraz inne formacje ukraińskie brały udział w marszu na Kijów, jak to się nazywało, przeciwko bolszewikom. Ale jesienią, gdy już wojna kończyła się, Polacy podpisali porozumienie z sowietami. A Ukraińcy pozostali z niczym. Jeszcze miesiąc walczyli, ale w listopadzie 1920 roku już nie dali rady i uzgodnili, że przejdą na terytorium, które zajmowała Polska. I tu zostali internowani. Tych obozów, gdzie ich internowano, było kilkanaście. To był Łańcut, to były Pikulice, Wadowice, Strzałkowo i Aleksandrów Kujawski.

Po rozproszeniu społeczności ukraińskich emigrantów na Pomorzu i Kujawach, a wśród nich i w Toruniu, po 1945 roku o cmentarzu zapomniano. Do jego odnowienia przystąpiono wiosna 1991 roku z inicjatywy historyka Emiliana Wiszki i pułkownika Semena Smetany przy wsparciu organów samorządu lokalnego, zwłaszcza prezydenta miasta Aleksandrowa Kujawskiego Zdzisława Nasińskiego i jego zastępcy Stanisława Krysińskiego. Między kwietniem 1992 roku a wiosną 1993 uporządkowano cmentarz, gdzie odnowiono ogrodzenie z wykorzystaniem zachowanych słupków, zrobiono nową tablicę pamiątkową z pierwotnym napisem, wygrawerowanym tą samą czcionką. Odnowiony cmentarz został otwarty 12 czerwca 1993 roku.

W niedzielę, 14 czerwca, na Iławę czeka nie byle jakie święto. W amfiteatrze miejskim odbędzie się X Popołudnie z Kulturą Ukraińską. To duża impreza, podczas której zaprezentują się znani na świecie ukraińscy wykonawcy. Ukrainę będzie reprezentował bardzo popularny Ludowy Zespół Pieśni i Tańca „Kałyna” oraz „Kozackie Zabawy”.natomiast ze strony społeczności ukraińskiej w Polsce wystąpi Zespół Pieśni i Tańca „Osławianie” z Mokrego. Początek koncertu – o g. 16.30. Wstęp wolny.

Minister spraw zagranicznych Niemiec jest zaniepokojony nasileniem się walk na wschodzie Ukrainy. Frank-Walter Steinmeier powiedział, że trzeba pilnie opanować sytuację:

– Zawieszenie broni, które wynegocjowaliśmy w Mińsku jest kruche. Jego naruszenie może spowodować, że znowu cofniemy się do takiego stanu militarnej eskalacji, który – jak wierzyliśmy – mamy już za sobą. Musimy temu zapobiec.

Steinmeier powiedział, że w najbliższych tygodniach ma dojść do kolejnego spotkania w formacie normandzkim, czyli z udziałem szefów dyplomacji Ukrainy, Rosji, Francji i Niemiec. Wczoraj nasiliły się walki Donbasie. W okolicach Doniecka prorosyjscy rebelianci użyli artylerii.

Były szef NATO Anders Fogh Rasmussen uważa, że poszczególne państwa należące do Sojuszu powinny rozważyć dostawy broni dla Kijowa. Anders Fogh Rasmussen, w rozmowie z BBC powiedział, że sytuacja na pograniczu z Rosją stała się na tyle poważna, że państwa Zachodu powinny zwiększyć pomoc gospodarczą. Jednocześnie Rasmussen wyraził obawę, że może to nie wystarczyć.

– „Muszę powiedzieć, że znajdujemy się na etapie, na którym poszczególne kraje powinny pomyśleć o wyposażeniu Ukrainy w broń o charakterze defensywnym”.

Anders Fogh Rasmussen odrzucił sugestie, że taki ruch mógłby zaognić sytuację na Ukrainie. Nie ma bowiem złudzeń co do intencji Rosjan.

– „Wiemy, ze rosyjskie wojska aktywnie działają na terytorium Ukrainy. Wiemy, że Rosjanie zebrali dziesiątki tysięcy żołnierzy wzdłuż granicy. Przygotowali też obozy treningowe. Wszystko jest gotowe do kolejnych akcji ofensywnych”.

Anders Fogh Rasmussen wyraził nadzieję, że zgodnie z ustaleniami ubiegłorocznego szczytu w Walii, państwa NATO mają utrzymać wydatki na zbrojenia na poziomie 2% PKB. Podczas niedawnej kampanii wyborczej premier David Cameron unikał deklaracji, że w obecnej kadencji Londyn osiągnie ten cel.

Informator

W sobotę, 13 czerwca, po raz jedenasty odbędą się w Dobrym Mieście „Spotkania z folklorem ukraińskim”. Początek drugiego dziesięciolecia zapowiada się bardzo atrakcyjnie. Wśród wykonawców będzie znany na świecie Zespół pieśni i Tańca „Kałyna” z Kijowa, w składzie którego wystąpi też zespół „Kozackie Zabawy”. Wystąpią także inni znani wykonawcy, tacy Jak zespół pieśni i tańca „Dumka”, „Żurawka” i wielu innych utalentowanych artystów. „Spotkania” odbędą się 13 czerwca o g. 16:00 w sali sportowej Zespołu Szkół przy ulicy Fabrycznej. Wstęp wolny.

(-)

Nasz wieczorny program kończy się, przygotowali go – Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Prosimy nas słuchać jutro, o g. 20.30. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jchr/łw)

05.06.2015 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! W piątek, 5 czerwca, w ukraińskiej audycji na falach Radia Olsztyn pod redakcją Stefana Migusa wita Państwa Jarosława Chrunik. Wspólnota parafialna zachowuje wartości, wyniesione z rodzinnego domu – mówi biskup Eugeniusz Popowicz. Dobre Miasto otwiera drugie dziesięciolecie Spotkania z folklorem ukraińskim. Dziś w programie od „A” do „Z” usłyszymy kolejny program, przygotowany przez młodzież z ZSzUJN w Górowie Iławeckim oraz kolejną lekcję języka ukraińskiego. Zapraszamy!

(-)

Jubileusz parafii – to dla wspólnoty szczególne święto. Przekonali się o tym iławianie, którzy w sobotę, 30 maja świętowali 25-lecie swojej świątyni. Wśród najdostojniejszych gości był też biskup pomocniczy przemysko-warszawski, Eugeniusz Popowicz, który celebrował uroczystą liturgię jubileuszową. Stefan Migus zapytał go o znaczenie parafii dla pełnoprawnego codziennego życia społeczności ukraińskiej daleko od swego praojcowskiego kraju:

– Każda parafia, to przede wszystkim wspólnota. Wspólnota wiernych, która połączona jest, powiedziałbym, tymi samymi ideałami, a tym ideałem dla nas jest Jezus Chrystus. To jest pierwsza rzecz. W warunkach diaspory ukraińskiej parafia – też ta mała ojczyzna, gdzie my możemy odnaleźć to, co pozostawiliśmy gdzieś tam, na ziemi ojczystej. Tak jak dzisiaj tu w Iławie słyszeliśmy, że wierni pochodzą z parafii – którzy tu przyjechali – z Hrebennego, z Ulucza, z Aksmanycz; my te miejscowości doskonale znamy, tam były perełki naszej cerkwi na rodzinnej ziemi. I to wszystko, co kiedyś wzrastało w Hrebennem, czy w Uluczu, czy w Aksmanyczach, czy też gdzie indziej, zostało przeniesione na tę iławską ziemię i nadal trwa w tej nowej wspólnocie, jest realizowane, te ideały są pielęgnowane, tak więc po prostu ta nasza parafia, oprócz tego, że ona wykonuje tę duchową misję zaszczepiania żywego Jezusa Chrystusa w sercach wiernych, tak samo jest kontynuatorką tych idei, które nasi wierni przywieźli z ziemi rodzinnej.

W następnym tygodniu po raz jedenasty odbędą się w Dobrym Mieście „Spotkania z folklorem ukraińskim”. Początek drugiego dziesięciolecia zapowiada się bardzo atrakcyjnie. Wśród wykonawców będzie znany na świecie Zespół pieśni i Tańca „Kałyna” z Kijowa, w składzie którego wystąpi też zespół „Kozackie Zabawy”. Wystąpią także inni znani wykonawcy, tacy Jak zespół pieśni i tańca „Dumka”, „Żurawka” i wielu innych utalentowanych artystów. „Spotkania” odbędą się 13 czerwca o g. 16:00 w sali sportowej Zespołu Szkół przy ulicy Fabrycznej. Wstęp wolny.

(-)

Witamy was, nasi drodzy słuchacze! Z wami jak zawsze jest nasz fajny zespół radiowy. W miniony wtorek, a dokładnie 26 maja, grupa dzieci z naszej szkoły odwiedziła ogród botaniczny w Kudypach. Wycieczkę tam zorganizował uczniom nauczyciel biologii, pan Witold Kozubel w celu zdobycia dodatkowych informacji i otaczającym świecie, ponieważ później uczniowie będą pisali konkurs. Wycieczka okazała się dosyć ciekawa. Chodzili z przewodniczką, która pokazywała i opowiadała wiele ciekawych i pożytecznych rzeczy o roślinach. Po spędzonym czasie na wolnym powietrzu, dla rozrywki, pojechali do Galerii Warmińskiej. A co dokładnie spodobało się uczniom i o ich wrażeniach usłyszymy w następnych rozmowach:

– Przy ogrodzie botanicznym funkcjonuje też mini-muzeum. Mogliśmy tam zobaczyć różne nasiona, tak samo jak i różne zwierzęta, które żyją w lasach – wiewiórki, lisy itp. w tym muzeum ciekawie było zobaczyć różne znaleziska, wykopane z ziemi – różne monety, ozdoby, nawet pociski z II wojny światowej.

– Byłem pod ogromnym wrażeniem, gdy dowiedziałem się, że wiele roślin w tym ogrodzie botanicznym zostało przywiezionych z-za granicy, szczególnie z takich krajów jak Japonia i Chiny. Także w tym ogrodzie są ścinki starych sosen, które sięgają wysokości ponad 40 metrów.

31 maja miał miejsce wyjazd do Filharmonii Nowowiejskiego w Olsztynie ze Szkoła Muzyczną I Stopnia w Lidzbarku Warmińskim. Pojechali przede wszystkim uczniowie filii z Górowa Iławeckiego, na operę „Jaś i Małgosia”, po niemiecku – „Hansel und Gretel”, którą skomponował Engelbert Humperdinck. Wyjazd bardzo się nam spodobał. W orkiestrze grali m.in. nauczyciele ze szkoły muzycznej, absolwenci i uczniowie. Opera była bardzo ciekawa, wątek bardzo się nam spodobał. I była ciekawa atmosfera w tej operze.

1 czerwca w Polsce i na całym świecie obchodzony jest Dzień Dziecka. W naszej szkole też go świętowaliśmy. Każda klasa przygotowała występ, który odnosił się do jednego z zawodów, na przykład – mechanik, stolarz, milioner. Także niemiecka grupa przygotowała występ „Królewna śnieżka i 7 krasnoludków” pod kierownictwem pani Sniżany Husak. Występ ten przygotowany był też z okazji Dnia Języka Niemieckiego, obchodzonego w Polsce, który obchodzony jest jednocześnie z Dniem Języka Polskiego w Niemczech. W tym występie brali udział uczniowie I Liceum. Również każdy wychowawca złożył życzenia swoim wychowankom z okazji Dnia Dziecka. Życzyli nam wszystkiego najlepszego, szczęścia i sukcesów w nauce.

3 czerwca miał miejsce wyjazd na rejonowy konkurs języka angielskiego do Bartoszyc pod kierownictwem nauczycielki j. Angielskiego, mgr Wiktorii Aksjonowej. Pjechali uczniowie III Gimnazjum – Marian Dowiriak i (…?) Ołeksandr. Test trwał godzinę, a wyniki będą już dwa tygodnie po konkursie. Życzymy naszym reprezentantom sukcesu.

Na tym kończymy, drodzy słuchacze! Do następnego spotkania! I pamiętajcie: Niech problemy i niezgody nie robią wam w życiu pogody!

(-)

„W ziemi wiekami leżała mowa i wreszcie wydostała się na świat.

0, mowo, nocy kołysanko, przyjmij moje radosne pozdrowienie!” – Ołeksandr Ołeś.

Kropla teorii

Witam was, drodzy słuchacze! Wszyscy, którzy chcą prawidłowo mówić po ukraińsku, będą mieli okazję zapoznać się z niektórymi teoretycznymi momentami. Przedmiotem dzisiejszego omówienia będą ukraińskie litery, które w niektórych pozycjach mogą dawać dwie głoski. W tym momencie język polski i ukraiński jest całkiem przeciwstawny, ponieważ w języku polskim dwie litery tworzą jedną głoskę. Przypomnę, że litery piszemy i czytamy, a głoski słyszymy i wymawiamy. Więc w alfabecie ukraińskim mamy 4 litery – ja, ju, je, ji – które w pozycjach po spółgłoskach tworzą jedną samogłoskę, a przy tym zmiękczają poprzednią spółgłoskę. Na przykład w słowach „swiato”, „cwiach” litera „ja” daje głoskę „a”, ale poprzednie „w” jest zmiękczone. Natomiast stojące na początku słów albo po samogłoskach te same litery dają podwójną, tak zwaną jotowaną głoskę: „jabłuko”, „junga”, „jiżak”. W polskim słowie „jabłko” musimy napisać dwie litery: „ja”, w słowie „junak” – „ju”, żeby otrzymać analogiczne brzmienie. Natomiast cyrylica ma do tego oddzielne litery: „ja”, „ju”, „je”, „ji”. Na razie teorię zakończyliśmy i możemy przejść do drugiej części naszej lekcji, nie mniej ważnej i bardzo ciekawej.

Pozwólcie przedstawić naszych bohaterów, w rozmowach których tradycyjnie musicie znaleźć błędy. Dwie przyjaciółki, Tetiana i Hania razem wynajmują mieszkanie. U Tetiany pojawił się nowy znajomy, Janek.

Posłuchaj i popraw

– Cześć, Tetiano!

– Cześć, Haniu! Czemu tak dziwnie się uśmiechasz? Znowu będziesz zadawać nietaktowne pytania?

– Oj, nie, bądź spokojna. Ale wybrałaś już z kim będziesz się spotykać? Z Andrzejem czy Jankiem?

– Szczerze mówiąc, rana po poprzednim związku jeszcze się nie zagoiła. Dlatego nawet nie chcę o tym myśleć.

– Mam nadzieję, Tetianko, że ta sprawa rozwiąże się jakoś sama. Zjedzmy lepiej razem kolację.

Mam nadzieję, że byliście uważni i wychwyciliście cztery błędy.

Zapamiętaj

(Tu następuje wyjaśnienie błędów)

(-)

Na kolejną lekcję zapraszamy za tydzień, w niedzielę mogą państwo ponownie wysłuchać dzisiejszej, a my już z Państwem żegnamy się. Dzisiejszy program przygotowali – Jarosława Chrunik, Hanna Wasilewska i Stefan Migus. Usłyszymy się jutro o g. 10.50. wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jchr/łw)

05.06.2015 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, szanowni słuchacze, w piątek, 5 czerwca, w porannym przeglądzie wydarzeń pod redakcja Stefana Migusa. Przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. Dziś zwracamy Państwa uwagę na pouczające słowa pisarza z ziemi połtawskiej, Mikołaja Gogola: „Dziwisz się drogocenności mowy naszej: w niej co głoska, to podarunek, wszystko mocno, ziarniście, jak same perła.” Wszystkiego najlepszego życzymy solenizantom: Doroteom, Jewfrosyniom, Ihorom i Mychajłom, a także dzisiejszym jubilatom. Co piątek razem z nami mogą Państwo doskonalić język ukraiński. Księża Warmii i mazur zostali odznaczeni za rzetelną pracę z wiernymi. Na wschodzie Ukrainy ponowiły się walki, największe od lutego, gdy zostało podpisane porozumienie w Mińsku. O tym usłyszą Państwo w porannym przeglądzie wydarzeń.

(-)

„Troszczcie się o język, pilnie i nieustannie wyrywajcie chwasty!”, – nawoływał nas wybitny poeta, Maksym Rylski. Od niedawna mamy okazję doskonalić język ukraiński wraz z Hanną Wasilewską:

(-) Fragment lekcji

Całej lekcji prosimy słuchać w naszej wieczornej audycji.

Arcybiskup Jan Martyniak, Metropolita Przemysko-Gdański, z okazji rocznic święceń kapłańskich oraz za rzetelną pracę i poświęcenie odznaczył 14 księży Archieparchii Przemysko-Warszawskiej. Wśród nich są też księża, którzy służyli lub nadal służą na Warmii i Mazurach. Arcybiskup odznaczył, m.in. listem honorowym:

ks. Mirosława Pidłypczaka OSBM z okazji 40-lecia kapłaństwa;

ks. prof. protojereja Jarosława Moskałyka z okazji 30-lecia kapłaństwa;

ks. mitrata Jana Łajkosza z okazji 30-lecia kapłaństwa;

ks. ihumena Dymitra Harasima z okazji 25-lecia kapłaństwa;

ks. protojereja Bogdana Sytczyka z okazji 15-lecia kapłaństwa.

A my dziękujemy księżom za ich oddaną i rzetelną pracę.

Petro Poroszenko zaznaczył, że mimo sukcesów ukraińskiej armii, żołnierze nadal muszą być przygotowani na rosyjski atak na całej linii frontu. Ukraiński prezydent wystąpił z orędziem do parlamentu. Podkreślił, że nie powiódł się projekt Noworosja, zgodnie z którym wspierani przez Moskwę separatyści planowali rok temu powołanie Republiki Noworosji, która obejmowałaby kilka wschodnich i południowych obwodów Ukrainy. Prezydent Poroszenko dodał, że dzięki ukraińskiej armii udało się ograniczyć działalność separatystów jedynie do 1/3 Zagłębia Donieckiego. Podkreślił, że obecnie najważniejszym zadaniem jest odzyskanie kontroli nad 400-kilometrowym odcinkiem granicy z Rosją:

(-) Zagłębie Donieckie zapomniałoby o tej wojnie, jak o strasznym śnie, gdyby w Moskwie chcieli pokoju tak, jak w Kijowie.

Petro Poroszenko poinformował, że na froncie walczy obecnie 50 tysięcy Ukraińców. Ogółem ukraińska armia liczy teraz 250 tysięcy wojskowych. Prezydent przyznał, że nadal cierpi ona na poważne niedobory, ale sytuacja powoli się poprawia, między innymi, dzięki współpracy z wolontariuszami, którzy działają w Ministerstwie Obrony.

Prezydent dodał też, że w czasie walk na froncie zginęło 1700 ukraińskich żołnierzy i 6400 cywilów. Parlament uczcił ich pamięć minutą ciszy.

Walki, do jakich doszło w Marijince, niosą ze sobą ryzyko nowej eskalacji przemocy na Ukrainie. Tak sytuację na wschodzie kraju komentuje Bruksela. Wczoraj doszło do ostrzału miasta pod Donieckiem, które próbowali zdobyć separatyści.

Rzeczniczka szefowej unijnej dyplomacji Maja Kocijanczicz powiedziała, że ostrzelanie Marijinki to przypadek najpoważniejszego naruszenia zawieszenia broni od lutego :

(-)

„Eskalacja przemocy, do jakiej wczoraj doszło, nastąpiła po tym, jak na terytorium kontrolowanym przez separatystów zaobserwowano przepływ dużej ilości ciężkiej broni. Przez nowe, intensywne walki wzrasta ryzyko ponownej spirali przemocy i ludzkiego cierpienia. Wprowadzenie w życie porozumienia z Mińska, co do którego zobowiązały się wszystkie strony, nie może się udać, jeśli zawieszenie broni nie będzie przestrzegane, a ciężka broń nie zostanie ostatecznie wycofana.”

Rzeczniczka podkreśliła, że Rosja jest jednym z krajów, które pełnią szczególną rolę we wprowadzaniu w życie porozumienia z Mińska. Kocijanczicz przypomniała, że od realizacji zapisów dokumentu zależy przyszłość unijnych sankcji wobec Rosji. Tak zadecydowali unijni przywódcy na szczycie w marcu.

Petro Poroszenko nie jest zadowolony z pracy ukraińskich władz, w tym też ze swojej. Prezydent w orędziu w Radzie Najwyższej zapowiedział dalsze reformy, zmniejszenie wpływu oligarchów i demonopolizację.

(-) Korespondencja w języku polskim

Nasz poranny program dobiega końca, przygotowali go – Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Wieczorem wrócimy na antenę o g. 18 10. do usłyszenia, szanowni słuchacze! (jchr/łw)

04.06.2015 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Witamy naszych słuchaczy w czwartek, 4 czerwca, w ukraińskim, wieczornym programie na falach Radia Olsztyn z cyklu „Z dnia na dzień”. W Przemyślu zostanie uczczona 95 rocznica porozumienia Piłsudski-Petlura. Opowiemy też Państwu o Międzynarodowym Dniu Matki z udziałem donieckich dzieci w Rybakach i zapraszamy też na „Wesoły Jarmark”. Prosimy więc o pozostanie z nami.

(-)

Międzynarodowa konferencja z udziałem potomków petlurowców odbędzie się 6 czerwca w przemyskim Narodnym Domu. Okazją do tego stała się 95 rocznica porozumienia Piłsudski-Petlura. O g. 9-tej zostanie odprawiona msza święta w Archikatedralnym Soborze św. Jana Chrzciciela oraz o g. 10.45 – w prawosławnej cerkwi Zaśnięcia NMP. Program konferencji przewiduje m.in. prezentację książki dr Aleksandra Kolańczuka (który wcześniej mieszkał w Olsztynie). Publikacja nosi tytuł „Umarli, żeby zmartwychwstała Ukraina”. Spotkanie z historykiem odbędzie się w sali Narodnego Domu. W tym samym czasie ma się odbyć prezentacja filmu „Trudne braterstwo” Jerzego Lubacha. Pokaz filmu odbędzie się w sali Przemyskiego Centrum Kultury i Nauki „Zamek”. Wcześniej ten film obejrzano też w Winnicy, podczas uroczystości z okazji 95-lecia podpisania paktu Piłsudski-Petlura. Był tam także nasz radiowy kolega Mirosław Sochacki, który wrócił z bardzo dobrymi wrażeniami:

(-) Wypowiedź w języku polskim

W niedzielę, 7 czerwca przy akompaniamencie Orkiestry Dętej Akademii Wojsk Lądowych im. Hetmana Petra Sahajdacznego ze Lwowa przejdzie pochód ulicami Przemyśla na Pikulicką Mogiłę. Następnie zostanie odprawiona panachyda za poległych o wolność Ukrainy na ukraińskim cmentarzu wojskowym w Przemyślu.

(-)

Najukochańsza na całym świecie to zawsze jest mama, nie trzeba tu nic wyjaśniać, wszystko jest wiadome nawet najmłodszym dzieciom. Dowodem na to niech będzie materiał Hanny Wasilewskiej o Dniu Mamy w Rybakach:

– W ubiegłym tygodniu w centrum „Caritas” w Rybakach odbył się niezwykły koncert dziecięcy, poświęcony mamom. Kierownik artystyczny, Andżelika Kubatina, zorganizowała imprezę z okazji Dnia Mamy. Wiersze i piosenki w języku ukraińskim i polskim, wzruszyły mamusie do łez.

(-) Występ dzieci

Ukraińskie dzieci z wielkim zaangażowaniem przygotowywały święto dla swoich mam. Ubrane odświętnie w wyszywanki, uśmiechnięte, podarowały szczęście swoim mamusiom po tych wszystkich strasznych wydarzeniach, które przyszło im przeżyć na Donbasie. Dopiero teraz dzieci dowiedziały się, że oprócz tradycyjnego na Donbasie 8 marca, jest wspaniały, majowy dzień – Dzień Mamy. Maleńcy Ukraińcy godnie odwdzięczyli się swoim mamusiom za podarowane im życie mądrymi słowami, muzycznymi podarunkami, a także własnoręcznie wykonanymi laurkami. I tak dzięki przepleceniu dwóch tradycji, ukraińskiej i polskiej, święto Mamy w Rybakach stało się jeszcze jednym wydarzeniem dla ewakuowanych z Donbasu Ukraińców:

(-) Występ dzieci

„Wesoły Jarmark”

I jeszcze słowo od Hryćka Drapaka:

– Trzecia godzina w nocy, kołchozowe pole, mężczyzna wyjeżdża końmi (przesiedleniec) i zaczyna kosić koniczynę. Podjeżdża dyrektor kołchozu i pyta:

– Co ty tu kosisz?!

– Chwasty.

– Jak „chwasty”, skoro koniczynę?!

– No to jak wiesz, to co się pytasz?

(-)

Nasz dzisiejszy program już się kończy, przygotowali go: Jarosława Chrunik, Hanna Wasilewska i Stefan Migus. Jutro o g.10.50 wyjdzie nasz kolejny, 10-minutowy program w języku ukraińskim. Tak więc wszystkiego dobrego i do usłyszenia na antenie, drodzy słuchacze! Miłego weekendu! (jchr/łw)

04.06.2015 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze, w czwartek, 4 czerwca, w porannym przeglądzie wydarzeń pod redakcją Stefana Migusa wita Państwa Jarosława Chrunik. A witamy Państwa dzisiaj złotą myślą Ihora Ohijenki: „Język – to forma naszego życia, życia kulturowego i narodowego, jest to forma narodowej organizacji”. Składamy życzenia dzisiejszym solenizantom – Wasyliskom, Iwanom oraz Franciszkom – a także wszystkim tym, kto dziś obchodzi urodziny. Uchodźcy z Donbasu obchodzili Międzynarodowy Dzień Matki. W Mińsku dyskutują o sytuacji na Ukrainie, ale konstruktywizmu jest tam niewiele. Prezydent Petro Poroszenko ma dzisiaj wystąpić w ukraińskim parlamencie. O tym m.in. usłyszą Państwo w naszym przeglądzie wydarzeń.

(-)

Dla każdego na świecie najbliższa osoba na ziemi – to mama. Wiemy o tym od dziecka, tak samo jak wiedzą o tym dzieci z Donbasu, które mieszkają w Rybakach w gminie Stawiguda, – opowiada Hanna Wasilewska:

W ubiegłym tygodniu w centrum „Caritas” w Rybakach odbył się niezwykły koncert dziecięcy, poświęcony mamom. Kierownik artystyczny, Andżelika Kubatina, zorganizowała imprezę z okazji Dnia Mamy. Wiersze i piosenki w języku ukraińskim i polskim, wzruszyły mamusie do łez.

(-) Występ dzieci

Więcej o święcie mamy w Rybakach usłyszą Państwo w naszej dzisiejszej wieczornej audycji.

„Konstruktywne” prace na rzecz unormowania sytuacji w Donbasie. Tak o spotkaniach roboczych podgrup, szukających możliwości przezwyciężenia kryzysu na południowym wschodzie Ukrainy mówiła przedstawicielka OBWE Heidi Tagliavini. W Mińsku obradowała kolejny raz Grupa Kontaktowa do Spraw Ukrainy. O wynikach tego spotkania mówi korespondent Polskiego Radia, Włodzimierz Pac:

(-) Korespondencja w języku polskim

Jednak mimo mińskich rozmów, zaostrzyła się – zwłaszcza wczoraj – sytuacja na wschodzie Ukrainy. Separatyści razem z rosyjskimi oddziałami atakowali Marijinkę koło Doniecka. Oto jak wczoraj informowało tym korespondent Polskiego Radia Piotr Pogorzelski:

(-) Korespondencja w języku polskim

Wkrótce armia ukraińska uznała, że zmuszona była zastosować artylerię w celu obrony swoich pozycji. Ta broń została zabroniona przez Porozumienia Mińskie z połowy lutego, chociaż separatyści tych porozumień nie przestrzegali, – podało Polskie Radio:

(-) Korespondencja w języku polskim

Prezydent Petro Poroszenko zaplanował na dzisiaj coroczne orędzie do Rady Najwyższej. Poinformowało o tym Biuro Prasowe głowy państwa. Ponadto w piątek, 5 czerwca, Poroszenko przeprowadzi konferencję prasową z okazji corocznego orędzia do parlamentu. Poprzednia duża konferencja prasowa prezydenta odbyła się 29 grudnia.

(-)

Nasz poranny program dobiega końca, przygotowali go – Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Jeszcze dzisiaj wieczorem, o g.18.10 wyjdzie nasz kolejny program z cyklu „Z dnia na dzień”, więc wszystkiego dobrego i do usłyszenia, drodzy słuchacze! (jchr/łw)

03.06.2015 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Witamy Państwa, drodzy słuchacze, w środę, 3 czerwca, w naszym wieczornym programie Radia Olsztyn „Z dnia na dzień”. Polska stale pomaga Ukrainie jak i czym może. Odbywa się to na wszystkich szczeblach organizacji życia społecznego. Województwo warmińsko-mazurskie pomaga m.in. swemu ukraińskiemu partnerowi – obwodowi rówieńskiemu – w przeprowadzeniu reformy samorządowej.

Ukraińskie tradycje muzyczne sięgają swoimi korzeniami jeszcze czasów epoki kniaziów, czyli Rusi Kijowskiej. O tym usłyszą Państwo w naszej dzisiejszej audycji.

(-)

Minionego piątku i soboty na Warmii i Mazurach przebywała 22-osobowa delegacja delegacja z obwodu rówieńskiego. Było tam 16 przedstawicieli rejonów obwodu, 2 przedstawicieli Rówieńskiej Obwodowej Administracji Państwowej, 1 przedstawiciel Rówieńskiej Rady Obwodowej oraz 3 przedstawicieli mediów regionalnych. Był to drugi etap projektu „Samorząd terytorialny – hit eksportowy Polski”. Jest on realizowany przez Urząd Marszałkowski Województwa Warmińsko-Mazurskiego przy wsparciu i finansowaniu MSZ RP w ramach konkursu „Wsparcie wymiaru samorządowego i społecznego polskiej polityki zagranicznej 2015”. pierwszy etap (z początku mają) dotyczył ochrony środowiska i OZE, a tym razem w centrum uwagi było wcielenie w życie reformy administracyjnej. Polska zrobiła to 25 lat temu, a Ukraina szykuje się właśnie teraz i chętnie skorzysta z polskiego doświadczenia, a polska chętnie tym doświadczeniem się podzieli, – mówi zastępca przewodniczącego Rówieńskiej Rady Obwodowej w rozmowie z Hanną Wasilewską:

– U nas właśnie przeprowadzana jest reforma samorządowa, przeprowadza się łączenie społeczności, trwa powiększanie, w procesie jest to pierwszy element reformy administracyjno-terytorialnej. Wiemy, że Polska przechodziła przez te wszystkie ścieżki; jeszcze w latach dziewięćdziesiątych rozpoczynaliście wszystkie te reformy i praktycznie, na ile mi wiadomo to był początek lat 90-tych, potem był drugi etap 1999 roku, a my połowę tego procesu powinniśmy przejść w ciągu jednego roku. Ale drogi reformy na Ukrainie wszystkie odpowiadają Europejskiej Kracie, tak samo jak i Polska przeprowadzała wszystkie reformy zgodnie z Europejską Kartą. Problem polega na tym, że zastosowanie całkowicie doświadczenia Polski na terytorium Ukrainy jest nierealne, to niemożliwe. Ale przynajmniej orientacyjnie, te wszystkie problemy, które wynikają i będą u nas wynikać – dla nas cenne jest wasze doświadczenie. Choćby w temacie łączenia społeczności. U was zostało przeprowadzone łączenie społeczności, ale u was była przyjęta ustawa i nikt nie pytał o dobrowolność. U nas została przyjęta ustawa o dobrowolnym łączeniu społeczności. Ale i u was, i u nas są identyczne problemy, ponieważ są społeczności, które nie chcą się łączyć. U was ten proces trwa od dawna, a my dopiero co zaczęliśmy i wkrótce powinniśmy go zakończyć, zaraz zwołujemy sesję, ale u nas też są społeczności, które nie chcą się łączyć z tych czy innych przyczyn. Tu wpływa czynnik obiektywny. To jest długotrwała procedura. Wasza reforma i procesy reformatorskie, przeprowadzane w Polsce, mają jeszcze dodatkowe finansowanie z UE, a my go nie mamy.

– Pana zdaniem, czy Ukraina wybrała prawidłową strategię i czy może Ukraina tę drogę pokonać szybciej, niż Polska?

– Uważamy, że właśnie reformy, które zostały przeprowadzone w Polsce, są dość udane. Nie zapoznać się z nimi, wprowadzając podobne u siebie, byłoby wielkim błędem. W tej chwili mamy skomplikowaną sytuację, Ukraina jest krajem walczącym i my na reformy nie mamy tak dużo czasu. Reformy samorządowe, które skierowane są na łączenie lokalnych społeczności, powinniśmy zakończyć do końca tego roku. W ciągu dwóch lat na pewno zrobimy całkowicie reformę samorządu lokalnego, ale na dzisiaj mamy jeszcze trójstopniowy, radziecki system rządzenia: obwód, powiat i gmina (wieś). Ale Polska też przeprowadziła reformę i zachowała trójstopniowy podział administracyjny i on się sprawdził. Przekonaliśmy się, że powinniśmy go zachować.

– Jeszcze jedno bolesne pytanie o reformowaniu ukraińskiej armii: co zaraz dzieje się z armią ukraińską?

– Ukraińska armia reformuje się i to, na co w innych warunkach należałoby poświęcić 10 lat, my zrobiliśmy w ciągu roku.

– Z sukcesem?

– Gdyby armia ukraińska działała bez sukcesów i reformowała się bez sukcesów, to przeciwstawić się armii rosyjskiej byłoby niemożliwym. A ukraińska armia stoi i jeszcze nieźle bije.

(-)

Hanna rozmawiała z zastępcą przewodniczącego Rówieńskiej rady obwodowej na początku wizyty, ja natomiast zapytała Stepana Pawluka o wrażenia i pożytek z wizyty już w ostatnim dniu pobytu delegacji w Olsztynie:

 

– Przede wszystkim chciałbym wysłowić wdzięczność i szacunek urzędowi warmińsko-mazurskiemu. Mamy ścisłą współpracę, ale ten drugi etap projektu akurat zaświadczył ten fakt, ze procesy reformy, przeprowadzane nawet w kraju sąsiednim w niektórych aspektach podobne, nie mogą w całości być przenoszone na grunt innego państwa, ponieważ każdy kraj ma swoją specyfikę. Ale to, czego dowiedzieliśmy się w tym etapie, to to, że wiele zagadnień działalności i reformowania samorządu lokalnego, te które miały miejsce w Polsce, obecnie mają one ten sam charakter na Ukrainie.

To cieszy, czy nie?

To cieszy w tym wymiarze, że mamy kogo zapytać i możemy uniknąć tych błędów, albo nieprzeciągania tych procesów, które były, być może i tu. Bo okazuje się, że i tu nie brakowało problemów. I najprawdopodobniej dlatego, że są to właśnie dogłębne procesy reformowania, niemożliwym jest uniknięcie problemów. Co jest dla nas dzisiaj cenne – to, że wiemy, że stoimy na właściwej drodze, wypróbowanym przez Polskę planie decentralizacji władzy, pełnej decentralizacji i przeniesienia wszystkich kompetencji z centrum na poziom podstawowy społeczności terytorialnych, czyli na wieś, miasto-wieś i miasto; umownie mówiąc, w Polsce jest to gmina. I systemy napełniania budżetów, przewidziany naszym projektem reform, praktycznie współgra z procesami napełniania budżetu Polski. W czym doszliśmy do pełnego przekonania, to u nas też omawialiśmy problem, czy potrzebny jest Ukrainie system trójstopniowy: obwód, rejon, wieś. Ale na podstawie charakteru przeprowadzonych reform w Polsce (tu też zresztą nie ma jednomyślności), ale doszliśmy do wniosku, że zachowamy u siebie trójstopniowy system organów władzy – obwód, rejon, wieś.

Czy było coś takiego, czego się nie spodziewaliście, co was zadziwiło?

Nie spodziewałem się, bo ja zajmuję się tymi problemami, bardzo mocnych, radykalnych działań rządy polskiego w planie reformowania. I na to zwróciliśmy uwagę, kiedy dowiedzieliśmy się o możliwości, czy też realnych mechanizmach wstrzymania działalności urzędów tych społeczności, które mają długi, nie mają zdolności finansowej. Stworzenie organu państwowego, instytutu komisarzy, wyznaczanych na miejsce organów kierowniczych społeczności, które źle pracowały, to jest bardzo radykalny krok. U nas jest on bardziej rozmyty, ale sądzę, że my też tę drogę wpływu na społeczność, która nie może pracować, na organy kierownicze, które nie umieją pracować, będziemy stosować takie same jak w Polsce.

(-)

Z samorządowcami przyjechali też dziennikarze, aby rozpowszechniać informacje w społeczeństwie. Ołeksij Krywoszejew, współwłaściciel medium internetowego „VSE”, zapytał podczas konferencji o konsultacje społeczne, ponieważ projekty i strategie poddawane są konsultacjom społecznym, więc w jakiej formie się to odbywa?

(-) Wypowiedź w języku polskim

I oto, uzbrojeni w taką wiedzę i uskrzydleni wsparciem polskich przyjaciół, pojechali Ukraińcy do domu wykonać niełatwą, ale jakże potrzebna pracę. Trzeci etap projektu odbędzie się we wrześniu.

(-)

Ukraińskie kobziarskie tradycje mają wiele wspólnego z utworami epickimi epoki kniaziów. Między innymi w „Słowie o połku Igorewim” badacze znajdują te same środki artystyczne, co i w dumach XVI-ZVII wieku. Również w kolędach i szczodrówkach, śpiewanych chłopcom, słyszalny jest odgłos przyszłości kniaziowskiej. O tym Sergiuszowi Petryczence opowiada kijowski kobziarz, Taras Kompaniczenko:

Mówiąc o eposie, o pieśni rycerskiej, którymi są dumy kobziarskie, dumy kozackie, tworzyli je ludzie wysoce oświeceni. Czy ta twórczość sięga źródeł starszych warstw naszej kultury, naszej historii – mam na myśli na przykład bojanów, którzy byli jeszcze przy kniaziu Włodzimierzu?

Geneza eposu rycerskiego sięga tego okresu, który możemy zaznaczać od czasu Rusi kijowskiej, czyli średniowiecza. Same formy, tematy, opracowywane w późniejszym eposie, który do nas doszedł, który możemy oznaczać jako epos renesansu i baroku – strofika, tematyka ma swoje zakorzenienie, więc nie wypływa ono z jakiegoś pustego miejsca, ono ma grunt fundament. „Słowo o połku…” – utwór, który pod względem swojej struktury i języka jest utworem, który koresponduje z dumami. Jest tak samo zbudowany, w nim zmienia się rytmika, ma on charakter recytatywu, w nim rozpatrywane są problemy moralno-etyczne. Jest to bardzo ważna oznaka eposu ukraińskiego. Tam zmienia się rytmika, ma on charakter, w nim rozpatrywane są

Jeśli porównywać z takimi pieśniami jak „Iwan Wdowyczenko” z XVII w. czy „Fedir Bezridnyj Bezdolnyj” z XVI w. są to utwory, które rozpatrują problemy, gdzie historia jest tylko tłem, powodem, aby porozmawiać o pewnych problemach. I ot, słowo jest takie, że po pierwsze jest to apel do kniaziów – do Swiatosława Olhowycza, Wielkiego Kniazia Kijowskiego, do Jarosława Osmomysła Halickiego, zresztą, kniazia – jak dowodzi Łeonid Machnoweć w swoim badaniu o autorze – autorem „Słowa…” najprawdopodobniej był syn książę, syn kniazia Jarosława Osmomysła, Włodzimierz; szwagier Ihora Swiatosławowycza (kniazia, który miał nieszczęsną wyprawę na Połowców). I potem wszystko tam w tym eposie to praktycznie jak się zachowywać, jak stać czy jak być z bratem, czy zdradzać brata, czy stać z nim do końca, płacz-lament Jarosławny. I język. Język – tam nie trzeba nic tłumaczyć. Tam jest wszystko dosłowne, zwroty: „Tu była ziemia, tu ziemia była białym ciałem powłóczona, krwią opłukana, tu krwawego wina nie dość (tekst w języku starocerkiewnym). Tu nic nie trzeba dodawać . I to wszystko idzie w naszych pieśniach dalej: „czarna rola zaorana…” – (cytat z piosenki żałobnej). Ale jaka jeszcze jest ważna cecha: my mamy te dawne pieśni-kolędy, tzw „wołoczebne”, w których zachował się ten epos pieśni rycerskich. I tam akcja dzieje się archetypowo, to znaczy, że bohatera postawia się; temu, któremu śpiewają tę pieśń – Ty przeistaczasz się w tego bohatera, programują ci drogę i ty musisz taki być. Musisz postępować jak ten kniaź, dawniej czy też w aktualnej sytuacji, czyli uczą cię, zmuszają cie tak czynić, bo inaczej czynić nie można, czyli jest to jakby taki paradygmat twego postępowania. Wszystkie utwory zawierają patos, ale mądrość m.in. eposu polega na tym, że z nim naród mądrzeje. W czym? W tym, że jak jest tak wiele wojen, wiele krwi, to z tego całego masywu powstaje postać bohatera, oczywiście, ale i temat żalu, i krwi i po prostu uniwersalne motywy śmierci bohatera. Będziesz to grał Polakowi, Francuzowi, i nieważne, czy ten Polak walczył razem z Ukraińcem w tej wojnie, ale ten temat go poruszy, bo to jest wieczny temat.

(-)

Nasz wieczorny program kończy się, przygotowali go – Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Prosimy nas słuchać jutro, o g. 10.50. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze!

(jchr/as)

03.06.2015 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze, o przedpołudniowej porze w środę, 3 czerwca. W porannym przeglądzie wydarzeń pod redakcją Stefana Migusa wita Państwa Jarosława Chrunik. A dzisiaj proponujemy zatrzymać się nad słowami naukowca i dziennikarza Ihora Łosiewa, który powiedział: „Los języka ukraińskiego jest jednocześnie losem państwa ukraińskiego i narodu”.

Dziś są imieniny Ołeny, Kostiantyna, Łukasza, Karola i Leszka. Wszystkiego najlepszego życzymy im oraz tym naszym słuchaczom, którzy urodzili się 3 czerwca. Ukraińscy samorządowcy z Rówieńszczyzny zdobywają doświadczenie na Warmii i Mazurach. Bard o światowej sławie Taras Kompaniczenko odwiedził nasz region. NATO umacnia swoje siły w Szczecinie. Ukraińcy zdobyli pierwsze zwycięstwo w mistrzostwach świata U-20. O tym usłyszą Państwo w naszym porannym przeglądzie wydarzeń

(-)

Minionego piątku i soboty na Warmii i Mazurach przebywała 22-osobowa delegacja z obwodu rówieńskiego. Było tam 16 przedstawicieli rejonów obwodu, 2 przedstawicieli Rówieńskiej Obwodowej Administracji Państwowej, 1 przedstawiciel Rówieńskiej Rady Obwodowej oraz 3 przedstawicieli mediów regionalnych. Był to drugi etap projektu „Samorząd terytorialny – hit eksportowy Polski”. Jest on realizowany przez Urząd Marszałkowski Województwa Warmińsko-Mazurskiego przy wsparciu i finansowaniu MSZ RP w ramach konkursu „Wsparcie wymiaru samorządowego i społecznego polskiej polityki zagranicznej 2015”. Pierwszy etap (z początku maja) dotyczył ochrony środowiska i OZE, a tym razem w centrum uwagi było wprowadzenie w życie reformy administracyjnej. Polska zrobiła to 25 lat temu, a Ukraina szykuje się właśnie teraz i chętnie skorzysta z polskiego doświadczenia, a Polska chętnie tym doświadczeniem się podzieli, – mówi zastępca przewodniczącego Rówieńskiej Rady Obwodowej;

To, czego dowiedzieliśmy się na tym etapie, to to, że wiele zagadnień działalności i reformowania samorządu lokalnego, te które miały miejsce w Polsce, obecnie ma ten sam charakter na Ukrainie. To cieszy w tym wymiarze, że mamy kogo zapytać i możemy uniknąć tych błędów, albo nieprzeciągania tych procesów, które były, być może, i tu. Bo okazuje się, że i tu nie brakowało problemów. I najprawdopodobniej dlatego, że są to właśnie dogłębne procesy reformowania, niemożliwym jest uniknięcie problemów.

Więcej o tym projekcie usłyszą Państwo w naszym wieczornym programie.

Ukraińskie kobziarskie tradycje mają wiele wspólnego z utworami epickimi epoki kniaziów. Między innymi w „Słowie o połku Igorewim” badacze znajdują te same środki artystyczne, co i w dumach XVI-ZVII wieku. Również w kolędach i szczodrówkach, śpiewanych chłopcom, słyszalny jest odgłos przeszłości kniaziowskiej. O tym Sergiuszowi Petryczence opowiada kijowski kobziarz, Taras Kompaniczenko:

Mówiąc o eposie, o pieśni rycerskiej, którymi są dumy kobziarskie, dumy kozackie, tworzyli je ludzie wysoce oświeceni. Czy ta twórczość sięga źródeł starszych warstw naszej kultury, naszej historii – mam na myśli na przykład bojanów, którzy byli jeszcze przy kniaziu Włodzimierzu?

Geneza eposu rycerskiego sięga tego okresu, który możemy zaznaczać od czasu Rusi Kijowskiej, czyli średniowiecza; same formy, tematy, opracowywane w późniejszym eposie, który do nas doszedł, który możemy oznaczać jako epos renesansu i baroku. Strofika, tematyka ma swoje zakorzenienie, więc nie wypływa ono z jakiegoś pustego miejsca, ono ma grunt, fundament. „Słowo o połku…” – utwór, który pod względem swojej struktury i języka jest utworem, który koresponduje z dumami. Jest tak samo zbudowany, w nim zmienia się rytmika, ma on charakter recytatywu, w nim rozpatrywane są problemy moralno-etyczne. Jest to bardzo ważna oznaka eposu ukraińskiego.

Opowieści Tarasa Kompaniczenki również prosimy słuchać w naszym dzisiejszym wieczornym programie o g 18.10.

NATO umacnia swój północno-wschodni korpus w Szczecinie w odpowiedzi na rosyjską agresję na Ukrainie. Jak informuje portal Forsal.pl, ponadto sama struktura przechodzi przekształcenie w sztab sił szybkiego reagowania NATO. Do sztabu zostanie włączonych więcej krajów członkowskich Aliansu. Oprócz tego zwiększy się jego finansowanie. Ważną zmianą jest również podwojenie personelu sztabu, będzie w nim 400 oficerów i 45 pracowników cywilnych. Po raz pierwszy zostaną zaangażowani oficerowie Wojskowych Sił Powietrznych, Marynarki Wojennej oraz oddziałów specjalnych. Personel przyjedzie z 20 krajów. Dzisiaj w korpusie służy 15 narodowości. Od ubiegłego miesiąca swego przedstawiciela ma Wielka Brytania. Zadania sztabu w czasie pokoju to monitoring sytuacji na Ukrainie, a także koordynacja punktów dowódczych w krajach nadbałtyckich.

Kadra Ukrainy zdobyła pierwsze zwycięstwo w mistrzostwach świata U-20 w Nowej Zelandii. W drugim swoim meczu błękitno-żółci z nerwami, ale rozgromili przeciwnika z mało znanej Mianmi z wynikiem 6:0.

(-)

Nasz poranny program już się kończy, przygotowali go – Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Wieczorem wrócimy na antenę o g. 18.10. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jchr/łw)

02.06.2015 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Witamy naszych słuchaczy we wtorek, 2 czerwca, w ukraińskim programie Radia Olsztyn „Z dnia na dzień”. Na Ukrainie różnie ocenia się wyniki wyborów prezydenckich w Polsce. Parafia grecko-katolicka w Iławie świętowała jubileusz 25-lecia istnienia. O tym będzie mowa w naszej audycji na początku, a potem spotkamy się z bohaterami powieści „Chołodnyj Jar”.

(-)

W ukraińskich ŚMP istnieją dwa stereotypy na temat prezydenta-elekta Andrzeja Dudy i oba są nieprawdziwe – przekonuje polityczny analityk Jewhen Worobiow. I wyjaśnia dlaczego. Jewhen Worobiow określa podstawowe trendy, panujące w ukraińskiej prasie, w sprawie Polski i ocenia, na ile słuszne są zachwyty lub obawy Ukraińców dotyczące prezydentury Andrzeja Dudy, – informuje Polskie Radio dla Zagranicy. Część Ukraińców wiąże szczególne nadzieje właśnie z Andrzejem Dudą, który był bliskim współpracownikiem prezydenta Lecha Kaczyńskiego, stanowczo nastawionym przeciwko Rosji. Ten trend potwierdza ekspert Jewhen Worobiow.:

– Wydaje mi się, że starają się go rozpowszechniać głównie komentatorzy, znajdujący się na prawej stronie spektrum politycznego i którzy w zasadzie w pewnej mierze poszukują sojuszników w poglądach zagranicznej polityki. Mówią, że de facto będzie nas łączyć wspólna niechęć do Rosji i w tym względzie zdołamy znaleźć z Polakami porozumienie. Bardzo często jest tak, że ludzie bardzo wybiórczo odnoszą się doi Andrzeja Dudy.

Istnieje też drugi trend. Są to obawy, związane z tematyką II wojny światowej i UPA:

– Sądzę, że wielu Ukraińców jeszcze nie uświadamia sobie, na ile jest to ważny problem dla wielu sił politycznych w Polsce, a szczególnie dla Prawa i Sprawiedliwości. Nawet omawiając przyjęte niedawno ustawy ukraińscy komentatorzy bardzo często omijają reakcję na nie w Polsce. Możliwe, że nawet nie z powodu upartego braku ochoty, aby iść na ustępstwa w sprawie tych tragicznych wydarzeń, ale z powodu banalnego braku rozumienia ważności tego zagadnienia w polskim dyskursie politycznym. Wydaje mi się, że będzie to problemem, jeśli polscy urzędnicy zaczną robić z tego priorytet w polsko-ukraińskich stosunkach. Bardzo wielu Ukraińców banalnie nie jest gotowych do takiej otwartej rozmowy.

A my mamy nadzieję, że Ukraińcy i Polacy znajdą drogę do porozumienia.

(-)

Ukraińska społeczność grecko-katolicka Iławy i okolic świętowała minionej soboty 25-letni jubileusz swojej parafii. Uroczystą liturgię pod przewodnictwem biskupa pomocniczego Archieparchii Przemysko-Warszawskiej Eugeniusza Popowicza odprawiło około dziesięciu księży z proboszczem iławskim, ks. Jarosławem Gościńskim.

(-) fragment liturgii

Ziemię Iławską zamieszkują Ukraińcy praktycznie ze wszystkich zakątków praojcowskich ziem na polsko-ukraińskim pograniczu. Od dziesięciu lat w parafii służy niestrudzony proboszcz ks. Jarosław Gościński. Z proboszczem rozmawia Stefan Migus:

– 25 lat parafii iławskiej – co to znaczy dla Iławy?

– Na pewno oznacza to, że tu istniejemy. Widocznym znakiem jest to, że istnieje nasza parafia. Znajduje się ona przy ulicy Metropolity Andreja Szeptyckiego, co dla nas jest najwyższym zaszczytem, bo również przywracamy dobre imię naszemu wielkiemu Ojcu, które odebrali mu NKWDziści, stalinowcy i my zaświadczamy, że jesteśmy grekokatolikami, Ukraińcami; nie zginęliśmy tu, a istniejemy.

– Jak duża jest wasza parafia i czy mogłaby być większa, biorąc pod uwagę to, że z pewnością nie wszyscy są cały czas ze społecznością?

– Terytorialnie parafia jest chyba największa w Polsce. Terytorialnie, ale personalnie, pod względem liczby wiernych to jedna z mniejszych. Terytorialnie położona jest w trzech województwach: warmińsko-mazurskim, kujawsko-pomorskim i mazowieckim. To duża przestrzeń, ale tych ludzi jest naprawdę dosyć mało. Wielu ludzi nie chce mieć nic wspólnego i z cerkwią, i z narodem ukraińskim. Po prostu zasymilowali się. Długi proces, gdy nie było cerkwi, oni nie dojeżdżali do cerkwi do Pasłęka czy do Olsztyna, oni po prostu wtopili się w to środowisko i jest im tak dobrze. I tak to wygląda. Na pewno gdyby było nas więcej, można byłoby więcej zrobić, a gdy jest mniej, to mniej można zrobić. Ale dzięki Bogu za tych, którzy są, którzy budują tę parafię.

– Gdyby nie cerkiew, gdyby nie parafia to i tych by nie było wśród Ukraińców, albo dużej części. Czy ksiądz też tak uważa?

– Tak myślę, ponieważ cerkiew jakoś tak pobudza tę świadomość narodową. Nasi wierni odczuwają, że nie tylko są grekokatolikami, ale odczuwają, że są Ukraińcami. I to jest taka czysto ukraińska parafia. Chociaż należy do niej też wielu Polaków, dlatego że wymieszali się poprzez małżeństwa. Do naszej parafii należą tez prawosławni, którzy zostali wysiedleni z Podlasia, z Kodnia i okolic. Tak że to jest taka kolorystyka, ale wszyscy jakoś odczuwają pewne swoje powiązanie – albo z Ukrainą, albo poprzez przodków, albo męża, żonę.

– Ilu ma ksiądz wiernych?

– Tak przeciętnie w niedzielę na liturgię przychodzi 60-70 osób. W tym roku na Wielkanoc to był wyjątkowy rekord, bo były 123 osoby. Odwiedzam po kolędzie 106 domów. Nie liczymy, że to rodziny, bo w domu mieszka babcia wdowa, czy dziadek wdowiec. Tak że tu liczymy wejście po kolędzie. Ale oczywiście, pełnych rodzin jest mniej.

– Dlaczego ksiądz ukrył jeszcze jeden jubileusz? Czyli swój, 10-lecia w tej parafii?

– No, ja nie jestem tu aż tak ważną osobą, tu przede wszystkim liczy się cała wspólnota parafialna. Nawet nie zwróciłem uwagi, że to jest dokładnie mój jubileusz 10-lecia.

– Jak ksiądz sam oceniłby to swoje 10-lecie?

– Ja lubię pracować. I przede wszystkim pierwszy lubię stawać do pracy. Łatwo jest stanąć i patrzeć „niech ktoś robi”, ale stanąć razem z ludźmi, stanąć razem do pracy. Myślę, że to mnie mobilizowało samego żeby jeszcze więcej zrobić, ale też i wiernych, bo jak wierni zobaczyli, że „nasz ksiądz pracuje, to dlaczego my nie będziemy pracować; jak nie będziemy pracować, to będzie nam wstyd”. Kiedyś kopaliśmy i przyszła dziewczyna, żeby pojechać do szpitala, do jej dziadka. I przyszło dwóch parafian, żeby zobaczyć, co ksiądz znowu robi i ta dziewczyna zwróciła się do tych parafian, bo oni byli odświętnie ubrani, a ksiądz ze szpadlem, w gumiakach, w dole coś tam robi. Oni mówią: „Tam jest ksiądz”, więc ona takie wielkie oczy zrobiła, a oni mówią, że tak. Więc powiedziałem, że się przebiorę i pojadę do szpitala. Mówię, ja lubię pracować. Dla mnie największa przyjemność to zrobić coś i patrzeć na dzieło swoich rąk. Ale w tym jest wielka zasługa parafian, którzy stale są. Nigdy nie odmówią, zawsze pracują, o każdej godzinie dnia i nocy oni spieszą z pomocą.

(-) fragment liturgii

Teraz czas już na spotkanie z bohaterami powieści Jurija Horlis-Horskiego „Chołodnyj Jar”:

W katowni Jełysawethradskiej CzK

Wieczorem, związani drutem telegraficznym, byliśmy już w Myrhorodzie, z którego o świcie wyszliśmy jako zwycięzcy. Koło rewkomu leżało koło stu trupów czerwonych, zabitych przez nas w mieście i w stepie. Dowódca pułku, z którym toczyliśmy bój, przyjął nas „życzliwie”:

– Maładcy, riebiata, charaszo biliś. Jesli by mnie takoj połk, za miesiac wsiech banditow wygłuszyłby na Ukrajnie. Budiem swoich charanit’ – sam was nad magiłoj postrielaju.

Koło wozów, na których leżeliśmy, biegał z rewolwerem w ręce nasz stary znajomy naczmil, o którego życie prosiłem w Rozumowskim lesie. Ślinił się ze złości, klął i bił rewolwerem rannego w pierś Onyszczenkę.

– Uuu, bandity! Sam wsiech pastrielaju!

Przywołał go do porządku dowódca:

– Słysz, naczmil! Broś chrabrit’sia so swiazannymi. Nieboś, kogda u nich w rukach był, sztany w rukach dierżał.

Ujrzawszy mnie, naczmil ucieszył się:

– Wot, etot toże za starszewo był, mienia razstrielat’ chotieł! Popałsia, swołocz!

Było jakoś gorzko śmiesznie i wstyd przed Czornotą. Okazało się, że wypuszczony przez nas naczmil wieczorem dobrał się do wsi, wziął podwodę i pospieszywszy do włości, wezwał telefonicznie z Jełysawethrada ten pułk konnicy. Na podstawie rozmów w obozie domyślił się, że szykujemy napad na Nowomyrhorod. Ta konnica i batalion piechoty na podwodach zostały wysłane na pomoc dla nowomyrhorodskiego garnizonu.

Zdjąwszy z podwód, zaprowadzono nas do budynku, w którym rozlokował się sztab konnicy. Onyszczenko w leśniczówce został ranny kulą na wylot. Stracił bez opatrunku dużo krwi, więc ledwo szedł. Po pół godzinie wzięli nas na śledztwo. Dowódca pułku, w którym od razu można było rozpoznać oficera-moskala, obchodził się z nami dość grzecznie. Za to wojenkom, tłusty Żydek z tłustymi, czerwonymi ustami i zgniłymi zębami wrzeszczał jak szalony i skakał wokół nas, grożąc. Mówimy, tak jak się po drodze umówiliśmy, że jesteśmy samodzielną grupą partyzancką, ale dowódca, śmiejąc się, pokazał nam zaświadczenia z pieczęcią Chołodnego Jaru, którą znalazł w portfelu Zinkewycza. Mi i Zinkewyczowi zabrali dokumenty, które poświadczały, że byliśmy starszyzną armii ukraińskiej. Nie dowiedziawszy się niczego ciekawego, dowódca pojechał, pozostawiając nas „pod opieką” wojenkoma.

(-)

Nasz wieczorny program kończy się, przygotowali go – Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Prosimy nas słuchać jutro, o g. 10.50. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jchr/łw)

02.06.2015 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze, we wtorek, 2 czerwca. W porannym przeglądzie wydarzeń pod redakcją Stefana Migusa wita Państwa Jarosława Chrunik. A witamy Państwa dzisiaj złotą myślą dawnego Nestora Kronikarza: „Ten, kto czyta książki, rozmawia z Bogiem albo świętymi mężami”. Imieniny obchodzą dziś Mariana, Nikifor, Talaleusz oraz Erazm. Im, a także tym, kto urodził się 2 czerwca, życzymy wszystkiego najlepszego. Ukraińcy ziemi iławskiej obchodzili 25-lecie swojej parafii. Po rekonstrukcji zostanie otwarte nowe przejście graniczne między Polską a Ukrainą. Były prezydent Gruzji stanie na czele Odeskiej Obwodowej Administracji Państwowej. Obserwatorzy międzynarodowi OBWE uważają, że sytuacja w Donbasie polepsza się. O tym m.in. usłyszą Państwo w naszym przeglądzie wydarzeń.

(-)

Ukraińska społeczność Iławy i okolic świętowała minionej soboty 25-letni jubileusz swojej parafii. Uroczystą liturgię pod przewodnictwem biskupa pomocniczego Archieparchii Przemysko-Warszawskiej Eugeniusza Popowicza odprawiało około dziesięciu księży wraz z proboszczem iławskim, ks. Jarosławem Gościńskim.

(-)

Na ziemi iławskiej mieszkają Ukraińcy prawie ze wszystkich zakątków praojcowskiej ziemi na polsko-ukraińskim pograniczu, – mówi przewodniczący iławskiego koła ZUwP i jednocześnie kościelny, Stefan Gerczak:

Tak rozpoczynając od tomaszowskiego, Hrebenne, Przemyśl, tam pod Ulucz, do Sanoka; całe pasmo, tak od wschodu, od Lublina aż do Komańczy są mieszkańcy.

W naszym dzisiejszym wieczornym programie proponujemy posłuchać rozmowy Stefana Migusa z proboszczem iławskim, księdzem mitratem Jarosławem Gościńskim.

Instytucje graniczne otworzyły po całkowitej rekonstrukcji oddział służby granicznej Wysock oddziału łuckiego, – informuje gazeta „Wołyń”. Prace rekonstrukcyjne zostały wykonane w ramach projektu rozwoju nowoczesnej infrastruktury oddziałów służby granicznej programu współpracy transgranicznej Ukraina-Polska-Białoruś. Jego zakończenie świętowano w przeddzień Dnia Straży Granicznej. W uroczystości udział wzięli: I zastępca Państwowej Służby Granicznej Ukrainy, gen. Wasyl Serwatiuk, Konsul generalna RP w Łucku, Beata Brzywczy, komendant Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej płk Waldemar Skarbek oraz przewodniczący Wołyńskiej Obwodowej Administracji Państwowej, Wołodymyr Hunczyk. Obecni złożyli kwiaty na grobach pograniczników, którzy jako pierwsi przyjęli w 1941 roku bój oraz uczcili poległych w strefie ATO na wschodzie Ukrainy w 2014-2015 r.

Sytuacja w Donbasie polepsza się; tak przynajmniej uważają obserwatorzy międzynarodowi, którzy pracują na ukraińsko-rosyjskiej granicy. Szef misji OBWE Paul Picard powiedział w rozmowie z Polskim Radiem, że coraz więcej ludzi wraca na Ukrainę, do swoich domów w obwodzie ługańskim i donieckim, – informuje Maciej Jastrzębski:

Korespondencja w języku polskim

Były prezydent Gruzji, Michaił Saakaszwili, ma zostać nowym przewodniczącym Odeskiej Obwodowej Administracji Państwowej. Komentatorzy mówią, że jest to kolejny etap walki prezydenta Petra Poroszenki z oligarchą Igorem Kołomojskim. Więcej mówi o tym Piotr Pogorzelski z Kijowa:

Korespondencja w języku polskim

Wczoraj obchodziliśmy Dzień Dziecka; ukraińscy wojskowi nagrali życzenia z okazji tego dnia. Krótki film pod tytułem „Twój tata broni Ukrainy” umieszczono w internecie – informuje Polskie Radio:

Korespondencja w języku polskim

Nasz poranny program dobiega końca, przygotowali go Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Wieczorem wrócimy na antenę o g.18.10. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jchr/łw)

01.06.2015 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Witamy Państwa, drodzy słuchacze, w poniedziałek, 1 czerwca, w naszym wieczornym programie z cyklu „Quo vadis”. Wczoraj i dzisiaj obchodzimy święto Zesłania Ducha Świętego. Wszyscy pamiętamy, w jaki sposób to się odbyło, jak uczniowie zaczęli mówić różnymi językami, których dotąd nie znali i jak rozeszli się po wszystkich krańcach ziemi, aby głosić naukę Chrystusową. Nie zawsze jednak pamiętamy, że właśnie dlatego jest to początek istnienia Kościoła.

(-)

Światłe święto Wielkiej Nocy kończy się nie mniej światłym i wielkim świętem wielkiej Pięćdziesiątnicy. Po Bożym Narodzeniu i Zmartwychwstaniu, to święto należy do największych świąt naszego roku cerkiewnego. W dniu Zesłania Ducha Świętego powstaje i zaczyna działalność Kościół Chrystusowy. Duch Święty go prowadzi, oświetla, uświęca i zachowuje na drodze Prawdy. Oto rozważania na temat tego święta ks. Mychajła Romaniwa:

Z Ewangelii od Jana:

„Tego pierwszego dnia tygodnia, wieczorem, gdy drzwi, gdzie zebrali się uczniowie były zamknięte ze strachu przed Żydami, przyszedł Jezus. Stanął pośrodku i mówi: „Pokój wam!” Powiedziawszy to, pokazał im ręce i bok. Więc uradowali się uczniowie, ujrzawszy Pana. Wówczas Jezus powtórzył: „Pokój wam! Tak jak mnie posłał Ojciec, tak ja posyłam was”. Powiedziawszy to, tchnął na nich i mówi: „Przyjmijcie Ducha Świętego. Komu odpuścicie grzechy, będą im odpuszczone; komu zatrzymacie, będą zatrzymane.”

Chrystus zmartwychwstał, bracia i siostry!

Niedziela Pięćdziesiątnicy, niedziela Ducha Świętego. Sadzę, że ta uroczystość jest (osobiście dla mnie) najważniejszą uroczystością spośród wszystkich, jakie mamy w roku. Ta uroczystość to dzień narodzin Kościoła. Bo właśnie tu zaczyna się Kościół, w momencie przyjścia Ducha Świętego. Wydaje mi się, że warto zwrócić uwagę na szczególne cechy, a mianowicie – kim jest Duch Święty dla mnie. Kim jest Duch Święty w Kościele. Duch święty ożywia Kościół, umacnia, uświęca Kościół. Mocą Ducha Świętego odbywa się wszystko w Kościele. Dzieją się tajemnice Kościoła, toczy się życie Kościoła. Moc Ducha Świętego obecna jest w każdym ochrzczonym. Myślę, że warto byłoby dzisiaj spojrzeć na to, jak tę moc Ducha Świętego odkrywać, jak przeżywać ją w sobie. Pan Bóg przychodzi w nasze życie ze swoimi darami., jak mówi dziś do nas w drugim czytaniu św. Paweł. Chrystus zmartwychwstały przychodzi dzisiaj do uczniów, chociaż drzwi ze strachu przed Żydami są zamknięte. Tak samo Pan Bóg przychodzi dziś do naszego życia. Być może, drzwi naszego serca są zamknięte. Być może, nosimy w sobie jakieś lęki i przeżycia. Chrystus kiedyś wcześniej powiedział, że jesteśmy świątynią Ducha Świętego i gdy Duch Święty przychodzi, wypełnia naszą świątynię i wówczas rzeki żywej wody wypływają z naszego wnętrza. Kiedy Chrystus przychodzi do apostołów w ten pierwszy dzień tygodnia po swoim zmartwychwstaniu, mówi: „Pokój wam!”. Wydaje mi się, że to jeden z najdroższych, najcenniejszych darów, które przynosi Duch Święty; może te trzy: miłość, radość, pokój. Duch Święty przychodzi w nasze życie, żeby dać nam te dary, żeby dać nam siebie samego. I ożywia wszystko w naszym życiu, wszystko już wygląda inaczej.

(-)

Ale często bywa i tak w naszym życiu, ze przypominamy taką amforę, takie naczynie, do którego Bóg chciałby wlać swoje błogosławieństwo, ale nie może tego zrobić. Dlaczego? A dlatego, że już jesteśmy pełni. Jesteśmy pełni naszych własnych życzeń, naszych własnych pomysłów na życie, jesteśmy pełni różnorodnych innych rzeczy. Jesteśmy pełni, a gdy jesteśmy pełni, to Duch Święty nie może wlać niczego do środka. Żeby to się stało, musimy opróżnić naczynie. Dlatego pierwsze, do czego nawołuje Duch Święty, jak widzimy także w Dziejach Apostolskich na początku, to dar pokuty, dar uzdrowienia naszego życia. I gdy wyrzekamy się naszego grzechu, wówczas Pan Bóg przynosi swoje dary. Przeogromne dary dla każdego z nas. Wydaje mi się, że przede wszystkim należałoby zapytać siebie: co przeszkadza mi przyjąć dary Ducha Świętego? Możemy również stawiać warunki Duchowi Świętemu, powiedzieć: „Duchu Święty, ja chcę te dary, a innych nie chcę. Ja chcę to, a nie chcę tamtego”. Wydaje mi się że tu należy otworzyć się na Boże błogosławieństwo – czym Pan Bóg chce mnie napełnić.

(-)

I kolejna rzecz, na którą chciałbym zwrócić dziś naszą uwagę to to, że gdy Duch Święty przychodzi, to zawsze też przychodzi ze swoją wielką miłością. On rozpala miłość do Ojca i Syna. I tak jak w jednym miejscu mówi Paweł – być może, czasami nie możemy się modlić, albo jesteśmy bezsilni w naszej modlitwie, wówczas Duch Święty występuje w naszym imieniu niewymownym błaganiem. Być może ja w tej chwili nie mogę się modlić, albo może coś jest nie tak w moim życiu, bo mam jakieś kłopoty, jakieś przeżycia, to mogę prosić Ducha Świętego, takimi prostymi słowami: „Duchu Święty, naucz mnie, tak jak Ty kochasz Ojca; Duchu Święty, naucz mnie kochać Syna; Duchu Święty, napełniaj moje życie nową treścią.” Duch Święty w najtrudniejszych momentach, albo w takich, gdy trudno jest podjąć decyzję, albo nie wiemy jak to zrobić, albo wtedy, gdy te ciężary są dla nas ponad naszą miarę… Zauważyłem taka rzecz, że gdy nosisz te ciężary i przychodzisz, aby chwalić Boga razem z braćmi i siostrami, Duchowi Świętemu potrzeba było mniej niż 5 minut, żeby zdjąć z ciebie te ciężary i można było zacząć wszystko od nowa. Na nowo spojrzeć na sytuację, na nowo ją przeżywać, na nowo kochać, na nowo odkrywać. To są te proste rzeczy, którymi chciałem się podzielić. Proście Ducha Świętego żeby ożywiał życie, proście żeby przemieniał życie i pan Bóg przyjdzie, aby oddać nam samego siebie. To największy dar, jaki Pan Bóg nam daruje. Przyjdź, Duchu Święty!

(-)

Nasz wieczorny program już się kończy, przygotowali go – Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Jutro prosimy nas słuchać o g. 10.50. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jchr/łw)

01.06.2015 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witamy Państwa w poniedziałek, 1 czerwca, w naszym porannym przeglądzie wydarzeń pod redakcja Stefana Migusa. Przed mikrofonem – Jarosława Chrunik.

„Nasze skarby – to nasze dzieci, niemożliwym jest ich nie kochać.

Te piękne i miłe nasze dzieci – to nasze najpiękniejsze kwiaty.” Dzisiaj, w Międzynarodowym Dniu Obrony Praw Dziecka nie ma lepszych słów, którymi moglibyśmy rozpocząć nowy tydzień. Imieniny obchodzą dzisiaj Sergiusz, Dymitr, Ignacy i Jan. Wszystkim solenizantom, a także tym, kto urodził się 1 czerwca, składamy najlepsze życzenia.

Na Warmii i Mazurach zakończył się festiwal radiowo-telewizyjny „Kalinowe Mosty”. Do Lwowa wracają polscy turyści, a koło Lwowa wspólnie szkolą się ukraińscy i amerykańscy żołnierze. I o tym usłyszą Państwo w naszym porannym przeglądzie wydarzeń.

(-)

1 czerwca obchodzimy Międzynarodowy Dzień Obrony Praw Dziecka. Został on ustanowiony w listopadzie 1949 roku w Paryżu decyzją Kongresu Międzynarodowej Demokratycznej Federacji Kobiet. Po raz pierwszy obchodzono święto 1950 roku. Konwencja ONZ o prawach dziecka to umowa między krajami, w której zapisano, jak rząd każdego kraju ma dbać o dzieci. Konwencję ratyfikowały 193 kraje świata oprócz USA i Somalii. Deklaracja Praw Dziecka głosiła równe prawa dzieci w dziedzinie wychowania, oświaty, zabezpieczenia socjalnego, rozwoju fizycznego i duchowego niezależnie od koloru skóry, przynależności narodowej, pochodzenia społecznego, stanu majątkowego itp. Deklaracja apeluje do rodziców, organizacji społecznych, rządów o uznanie praw dzieci i sprzyjanie ich realizacji.

Wczoraj obchodziliśmy święto Zesłania Ducha Świętego. Światłe święto Wielkiej Nocy kończy się nie mniej światłym i wielkim świętem wielkiej Pięćdziesiątnicy. Po Bożym Narodzeniu i Zmartwychwstaniu, to święto należy do największych świąt naszego roku cerkiewnego. W dniu Zesłania Ducha Świętego powstaje i zaczyna działalność Kościół Chrystusowy. Duch Święty go prowadzi, oświetla, uświęca i zachowuje na drodze Prawdy. Oto co o tym święcie mówi ks. Mychajło Romaniw:

– Ta uroczystość jest dla mnie osobiście najważniejszą uroczystością spośród wszystkich, jakie mamy w roku. Jest ta uroczystość dniem narodzin Kościoła. Bo właśnie tu zaczyna się Kościół, w momencie przyjścia Ducha Świętego.

Rozmyślaniami nad ewangelią o Zesłaniu Ducha Świętego ks. M. Romaniw podzieli się z nami w naszej dzisiejszej wieczornej audycji.

40 telewizyjnych і 31 radiowych. Tyle materiałów wpłynęło w tym roku na konkurs VI Międzynarodowego Festiwalu Radiowo-Telewizyjnego «Kalinowe Mosty». Udział w tym prestiżowym festiwalu wzięło 37 dziennikarzy z 19 obwodów Ukrainy, jeden z Białorusi і 4 – z Polski. Tego roku, po raz pierwszy w historii, festiwal rozpoczął się poza granicami województwa warmińsko-mazurskiego. Z jego uczestnikami cały czas był nasz kolega redakcyjny Stefan Migus.

(-) Na samym początku przedsięwzięcia uczestnicy festiwalu stali się świadkami nieprzeciętnego wydarzenia – w Gdańsku na placu przed cerkwią grecko-katolicką św. Bartłomieja i NMP został odsłonięty pomnik chrzciciela Rusi-Ukrainy kniazia Włodzimierza Wielkiego. Następnie uczestnicy spotkali się z kierownictwem ZUwP, z Piotrem Tymą na czele. Następnego dnia odbyło się spotkanie z Ukraińcami z Elbląga. Należy podkreślić, że pobyt uczestników festiwalu było bardzo pracowite. Każdego dnia odwiedzali oni 3-4 różne miejsca, zbierając materiały, które następnie będą wykorzystywali w swoich programach radiowych i telewizyjnych.

Uroczyste otwarcie festiwalu odbyło się tradycyjnie w ZSzUJN w Górowie Iławeckim. Następnie dziennikarze odwiedzili podobny ZSzUJN w Bartoszycach. W ciągu tygodnia uczestnicy festiwalu pracowali, odwiedzając czy nie wszystkie zakątki województwa, mówi Stefan Migus.

(-) Nie było granic wzruszenia, gdy zobaczyli Bohatera Ukrainy Ołeksandra Petrakiwskiego w Wojewódzkim Szpitalu Rehabilitacyjnym w Górowie Iławeckim. Spotkali się z bartoszyckim proboszczem Julianem Krawieckim, który aktywnie pomaga ukraińskim żołnierzom na froncie. Rozmawiali z prezesem Komitetu Społecznego „Razem z Ukrainą” Mirosławem Maliniakiem. Odwiedzili wzorcowe gospodarstwo rolne w Łabędniku, którym kieruje Ukrainiec, Józef Maczuga. Przez dwa dni pracowali razem z Warmińsko-Mazurską Fundacją Ochrony Środowiska i Zasobów Wodnych. Wielce pouczający program został przez nią zorganizowany z inicjatywy jej szefa, Adama Krzyśkowa, który po raz trzeci pomaga festiwalowi.

Intensywnie pracowało też jury. Zgodnie z jego decyzją grand-prix festiwalu wśród programów telewizyjnych wręczono zespołowi twórczemu programu: «Ja jestem narodem. Portrety z wojny». Autorką jest Tetiana Myrhorodska. Spośród radiowców grand-prix otrzymał twórczy zespół «Słowem i czynem» Krzyworoskiej Państwowej Regionalnej TRK «Kryworiżżia». Autorka – Lubow Skyba. Wśród laureatów znalazły się też nasze radiowe koleżanki – Alicja Kulik oraz Anna Minkiewicz-Zaremba.

We Lwowie znów pojawiają się turyści z Polski. W zeszłym roku, ze względu na krwawe wydarzenia na Majdanie i początek wojny na wschodzie, niemal nie przyjeżdżali oni na zachodnią Ukrainę. Już teraz we Lwowie można spotkać grupy polskich turystów. Większość z nich jest zadowolona, że zdecydowała się na przyjazd na zachód Ukrainy:

(-) Wypowiedź w języku polskim

Przewodniczka polskich grup Katarzyna Łoza podkreśla, że przyjazd do Lwowa oznacza też wsparcie dla miejscowych Polaków:

(-) Wypowiedź w języku polskim

W zeszłym roku Lwów, według oficjalnych statystyk, odwiedziło milion siedemset tysięcy turystów. Władze i lwowianie liczą, że w tym roku liczba ta nie będzie mniejsza.

Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Piotr Pogorzelski /Lwów/Kijów/Siekaj

W Jaworowie pod Lwowem trwają amerykańsko – ukraińskie ćwiczenia wojskowe. To jedno z największych tego typu przedsięwzięć od początku wojny rosyjsko – ukraińskiej.

W ćwiczeniach bierze udział 300 amerykańskich żołnierzy. Poszczególne grupy wykonują konkretne zadania. Choć formalnie mają one charakter obronny, to nie można mieć wątpliwości, że zarówno Ukraińcy, jak i Amerykanie wychodzą z założenia, że najlepszą obroną jest atak:

(-) Nie myślcie, że to są tylko tablice do strzelania, to jest wasz wróg, który do was strzela. Kontakt z wrogiem będzie trwał 20 – 30 minut. To powinny być najlepsze minuty waszego dnia. Dajcie z siebie wszystko.

Wśród ukraińskich uczestników ćwiczeń są zarówno ci, którzy walczyli już na wschodzie, jak i ci, którzy dopiero trafili do Gwardii Narodowej. Podporucznik Tayle Boyle podkreśla, że czasem jedni uczą się od drugich:

(-) Zawsze mówimy, że może jest łatwiej uczyć tych, którzy nie mają doświadczenia, ale z drugiej strony niektórzy z tych, którzy mają doświadczenie są naprawdę dobrzy i my się od nich uczymy tyle, co oni od nas. Więc to są różne grupy, nie można powiedzieć, kto jest lepszy, a kto gorszy.

Ćwiczenia w Jaworowie rozpoczęły się pod koniec kwietnia i mają potrwać niemal pół roku, do października. Przejdzie je, w trzech grupach, 900 Ukraińców.

(-)

Nasz poranny program już się kończy, przygotowali go – Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Wieczorem wrócimy na antenę o g. 18.10. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jchr/łw)

 

Przeczytaj poprzedni wpis:
Dziwka z Ohio – recenzja Magdaleny Śleszyńskiej

Co prawda do końca sezonu zostało jeszcze kilka tygodni, ale już dzisiaj mogę powiedzieć, że to był bardzo dobry sezon w teatrze Jaracza. Obyło się bez...

Zamknij
RadioOlsztynTV