Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 3 °C pogoda dziś
JUTRO: 6 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Audycje w jęz. ukraińskim – maj 2015

Audycje w języku ukraińskim nadajemy codziennie, również w święta, dwukrotnie: o 10.50 i 18.10. Audycje zawierają bogaty serwis informacyjny o życiu diaspory ukraińskiej na Warmii i Mazurach, a także w Polsce oraz wieści z samej Ukrainy. Po kilku dniach od emisji zamieszczamy też tłumaczenia audycji w języku polskim. Do słuchania audycji zapraszają dziennikarze: Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Audycje w języku ukraińskim emitowane są z nadajnika w Miłkach koło Giżycka na 99,6 FM.

31.05.2015 – godz. 20.30 – Magazyn (opis do dźwięku)

Wita Państwa Magazyn Ukraiński „Od niedzieli do niedzieli”…

(-)

Na początku naszego programu proponujemy Państwa uwadze materiał „Siewcy dobra” Stefana Migusa o ludziach, którzy pomagają pokrzywdzonym przez los, niosą pomoc potrzebującym.

(-)

Kijowski kniaź Wołodymyr Monomach w swojej „Nauce dzieciom” nawoływał:

„Nie zapominajcie o chorych, dawajcie datki sierotom, stawajcie w obronie wdów…” W naszych technologicznych czasach pogoni za dobrami materialnymi znajdują się na szczęście ludzie, naznaczeni – jak się o nich mówi – „pieczęcią świętego Mikołaja”. Dobrym tego przykładem jest Środowiskowy Dom Samopomocy „Barka” w Górowie Iławeckim. Wspiera on ludzi z przewlekłymi chorobami psychicznymi, mającymi kłopoty w życiu codziennym i wymagającymi niezbędnej pomocy. Centrum „Barka” powstało i pracuje na wysokim poziomie dzięki siewcom dobra, którzy wywodzą się z naszej, ukraińskiej społeczności. Wśród nich jest też Piotr Baczyński – dyrektor tego szczególnego zakładu.

– Historia „Barki” w Górowie Iławeckim wygląda tak, że „Barka” powstała w 2007 roku i od początku mieliśmy tak około 60 uczestników. Teraz mamy ich 85, ponad 20 osób kadry, która opiekuje się naszymi uczestnikami. W „Barce” funkcjonuje 14 pracowni, w których nasi uczestnicy mają okazję poznać tajniki haftu, gotowania, a także prac artystycznych, jakie mogą tu u nas wykonać.

– No, właśnie, bardzo mnie to9 zainteresowało, bo zdarzało mi się bywać w różnych ośrodkach z tego typu podopiecznymi o różnym stopniu niepełnosprawności i nie widziałem takich art-terapii – poprzez sztukę. Kto wpadł na taki pomysł?

– No, tak, zaczęło się od mamy, która jest tu dyrektorem szpitala tu, w Górowie. Ja od samego początku kieruję „Barką” żeby nasi uczestnicy mieli jak najlepsze warunki bytowe, gdzie mamy też saunę, jacuzzi, bilard, siłownię też mamy. I rehabilitacja, tak że mogą się tu spełniać w radiu, w TV, które od niedawna tu u nas funkcjonuje.

Piotr Baczyński wspomniał m.in. o pracowniach terapeutycznych. I oto jesteśmy w jednej z nich – fotograficznej, którą kieruje instruktor Martyna Rumbuć.

(-) Wypowiedź w języku polskim

Centrum powstało z inicjatywy matki Piotra Baczyńskiego,wspomnianej przez niego na początku, Danuty Kunickiej. Jest ona zresztą wieloletnim dyrektorem uznanego nie tylko w Polsce ze względu na wysoki poziom leczenia Wojewódzkiego Szpitala Rehabilitacyjnego w Górowie Iławeckim:

– Widziałam młodzież, która przyjeżdżała do naszego szpitala, młodzież, która potrzebuje pomocy. To był spalony internat, więc pomyślałam, że możnaby zrobić coś dla osób samotnych, niepełnosprawnych, osób, które nie proszą o pomoc, a jest im ona bardzo potrzebna. No, było to trudne zadanie, na tej drodze spotykałam osoby, które też to rozumiały. Było trochę i tych, co nie rozumieli, ale ci, co rozumieli, wspierali i pomagali. I była to trudna inicjatywa, trzeba było znaleźć dużo pieniędzy. Udało się, było to trudne, trudna droga, ale najważniejsze, że jest, że funkcjonuje. Prawie 90 osób teraz do tej naszej „Barki” przyjeżdża, powstało ponad 20 miejsc pracy, widzę jak to się rozwija i to cieszy. Warto było podjąć się takiego zadania, które czasami wydawało się, że jest niemożliwe do zrealizowania.

(-)

W poniedziałek, 25 maja w ZSzUJN w Górowie Iławeckim miało miejsce spotkanie z Jewhenem Popowym, Bohaterem Ukrainy, sierżantem oddzielnej zmechanizowanej brygady w Białej cerkwi. Podczas spotkania wystąpili też kijowscy kobziarze – Taras Kompaniczenko i Wasyl Lutyj. Spotkanie było prawdziwą lekcją patriotyzmu – i uczniowie, i nauczyciele słuchali jak zaczarowani starodawnych pieśni kozackich, chociaż spotkanie trwało dłużej, niż standardowe 45 minut. Mówi Maria Olga Sycz, dyrektorka szkoły, z którą rozmawiał Sergiusz Petryczenko:

(-)

– Bardzo dziękuję za to, że miałem okazję spotkać się z takimi muzykami i z bohaterem wojny.

– To ja jestem bardzo szczęśliwa i cieszę się, że nadarzyła się taka okazja żeby do nas przyjechali i było dla mnie jasne, że możemy zaprosić ich do szkoły. To naprawdę wielkie przeżycie nie tylko dla nauczycieli, ale jest to też wspaniała lekcja dla uczniów. To zastąpi wiele innych lekcji. To jest lekcja na najwyższym poziomie, jaki tylko może być. Dlatego bardzo się cieszę, że zawitali do nas tacy artyści, a także przyjechał z nimi bohater, który w pierwszej mobilizacji poszedł walczyć za wolną Ukrainę. Dla naszych uczniów to też będzie taka lekcja patriotyzmu.

(-)

– Przepiękny koncert, bardzo ciepła atmosfera. Bardzo nam się spodobała muzyka, jaką nam dzisiaj zaprezentowano, była dla nas ojczysta, naprawdę ojczysta. Chciało się dalej słuchać i słuchać. I tacy muzycy warci są tego, żeby ich słuchać, warci są tych oklasków.

– Czy dowiedzieliście czegoś nowego z tego programu?

– Tak, dowiedzieliśmy się, np. o czasach kozackich, jak warto się odnosić do tych pieśni kozackich i do naszego dziedzictwa narodowego.

(-)

Bardzo dziękuję za wspaniały koncert, że przyjechaliście na tę ziemię, gdzie mieszka wielu Ukraińców spragnionych ukraińskiego słowa, ukraińskiej pieśni.

– Dziękujemy wam, że wysłuchaliście, bo to była przyjemność obopólna, tu występować. To znakomita misja dla mnie. Po raz pierwszy byłem w Polsce jeszcze jako student, w 1989 roku i to już nie jest ta Polska, którą widziałem. Zawsze mówię na Ukrainie, że miło jest mieć takiego silnego sąsiada, który zdołał skonsolidować i utworzyć własne państwo. Rok temu byłem na Litwie i ja dokładnie rozumiem, że ten teren – Ukraina, Polska, Litwa – kiedyś wreszcie stworzy wspólną siłę, już około dziesięciu lat formuje się w spólny batalion, ale do tej pory nie było takich problemów, jak teraz, które dotyczą nas wszystkich. Obecnie te trzy kraje będą szerzej porozumiewać się, wymieniać się związkami kulturowymi, politycznymi i gospodarczymi, żeby zbudować własne mocne państwa, a może i do zbudowania własnej unii. Mamy nadzieję, że tak się stanie, jeśli będziemy mocnymi krajami i osiągniemy sukces.

(-)

Lekcja języka ukraińskiego

„Rozbrzmiewa, śpiewa nasza mowa, czaruje, cieszy i upaja.”- Ołeksandr Ołeś.

(-) Kopla teorii

Rada jestem znowu spotkać się z wami, drodzy przyjaciele. Kontynuujemy cykl lekcji języka ukraińskiego dla wszystkich, kto dopiero ma zamiar się go nauczyć, a także dla tych, kto już jest nosicielem tego śpiewnego języka, ale chce udoskonalić nawyki komunikacyjne. Dzisiaj w części teoretycznej naszej lekcji proponuję rozpatrzyć ukraińskie samogłoski, ponieważ poprzednim razem zatrzymaliśmy się na poziomie fonetyki, która bada właśnie głoski danego języka. Otóż w języku ukraińskim jest 6 samogłosek: a, o, u, e, y, i. Łatwo je zapamiętać, ponieważ w języku polskim istnieją dokładnie takie same samogłoski: a, o, u, e, y, i. Brzmienie całkowicie się zgadzają, na odmianę od przedstawienia graficznego, czyli liter. Ale i tu jest wszystko proste. Nie bacząc na to, że litery języka ukraińskiego nazywamy cyrylicą, a polskie – łacinką, niektóre mimo wszystko są jednakowe. I tak litery dla oznaczenia a, o, e, i pisze się jednakowo w obydwu językach, a głoski oznaczające u, y – są odwrotne, czyli: polska litera „u” w ukraińskim oznacza „y” i odwrotnie – polska „y” czytamy jak ukraińskie „u”. Czyli ukraińskie samogłoski czyta się jak polskie oprócz „u” oraz „y”, które czyta się odwrotnie. W następnej lekcji dowiecie się jakie jeszcze ukraińskie litery mogą dawać samogłoski: a, o, u, e, y, i. A teraz nadszedł już czas, aby posłuchać rozmowy już znanych nam Ukraińców i znaleźć błędy w ich rozmowie:

(-)

– Jaki on jest, twój nowy znajomy?

– Miły, interesuje się muzyką i polityką. Lubi jazz.

– No, dobrze, lubi jazz, a jak on wygląda? Jest gruby czy chudy? Wysoki? A może nosi okulary?

– Dość wysoki, chudy blondyn.

– Ładny?

– Sądzę, że tak.

– A jaki ma samochód?

– Daj mi wreszcie spokój!

– No dobrze, dobrze, przepraszam.

 

Ile naliczyliście błędów? Tak jest, trzy.

(-)

– Tu następuje wyjaśnienie błędów językowych, czyli polonizmów w języku ukraińskim.

Na razie czas się pożegnać. Troszczmy się o mowę pilnie i nieustannie.

(-)

Hit-Parad

Gitarzysta grupy Vopli Vidoplasova Jewhen Rohaczewskyj zaprezentował singel „Monaco”. Jest to praca debiutancka muzyka w ciągu cełego czasu udziału w grupie VV, gdzie pracuje od 1996 roku. „Mam już nagrany materiał, – jak mówi – na cały album. Obecnie czeka na procedurę. Udział w nagraniach brali moi przyjaciele”. Muzykowi zdarzyło się bywać w Księstwie Monaco stała się tytułem piosenki. Słuchamy: Jewhen Robaczewskyj i piosenka „Monaco”:

(-)

Projekt „Apokryf” powstał w 2012 roku w miasteczku Bucza na Kijowszczyźnie. W jego skład weszło dwoje ludzi: Micha i Jula. „Naszą fiszką było to, że postanowiliśmy przerabiać w rap-wariantach więcej klasyków ukraińskich. Tak pojawił się pomysł wydania serii mini-albumów „Porepane wiersze”. Oprócz tego mamy swoje piosenki i jest ich niemało. Na dany moment wyszedł trzeci internet-release „Porepanych wierszy”. Zbliża się już nowy album, już naszej osobistej twórczości.” No i słuchamy: zespół „Apokryf” i „Nie żeń się z bogatą”:

(-)

Producent nagrań dźwiękowych i mistrz rytmów elektronicznych Greg Ihnatowycz odszedł chwilę od swoich własnych projektów i zrobił remix na niedawno prezentowany track „Motoroli” „Obraz”. Przypomnijmy, że ta piosenka wchodzi do albumu rockmanów „Dwa kroki do wiosny”

i świeży remix oczywiście jej nie zaszkodzi. Proponuję jednak posłuchać oryginalnej wersji – „Motorola” i Greg Ihnatowycz, piosenka „Obraz”:

(-)

Wielkie, roczne tournée „Okeany Elzy” dobiega końca. Ostatnim miastem, które odwiedza kijowianie, będzie Warszawa. W stolicy Polski można będzie zobaczyć grupę 13 czerwca, w sobotę. Ostatni raz Swiatosław Wakarczuk z kolegami był w marcu ubiegłego roku. Przypomnijmy, że ostatni album grupa wydała dwa lata temu, nazywa się on „Ziemia”. A ja proponuję cover zespołu „Braty Hadiukiny” w wykonaniu „Okeanu Elzy” „Przyjeź do mnie do Mościsk”:

(-)

Nasz program dobiega końca, przygotowali go: Jarosława Chrunik, Hanna Wasilewska, Sergiusz Petryczenko, Roman Bodnar i odpowiedzialny za całość – Stefan Migus. Jutro spotkamy się z Państwem o g. 10.50. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jchr/łw)

30.05.2015 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze, w sobotę, 30 maja, w porannym przeglądzie wydarzeń pod redakcja Stefana Migusa. Przed mikrofonem – Jarosława Chrunik.

„Ziemio ojczysta, czarny ból utul,
bądź szczodra na kłosy i plony.
Uśmiechaj się tęczą z burzy,
budź się w rosach, a nie we łzach.” – to jeszcze jedna strofa z wiersza Wasyla Wasyłaszki „Ukraino, w zawiązkach nadziei”.

Z okazji urodzin składamy najlepsze życzenia tym, kto urodził się 30 maja, a także Jefronie, Jewdokije oraz Stepanów. Wszelkich dóbr!

Dzisiaj w Olsztynie zespoły „Suzirja” i „Suzirjaczko” przygotowały święto swojemu kierownikowi artystycznemu, Andrzejowi Ciupie. W sierpniu odbędą się VII Dni Dobrosąsiedztwa w Kreczowie-Kryłowie. Armia rosyjska aktywizuje się na wschodzie Ukrainy. Porozumienia z Mińska nie dadzą rezultatów bez zdecydowanych działań ze strony. O tym usłyszą Państwo w naszym przeglądzie wydarzeń.

(-)

Olsztyńskie „Suzirja” oraz „Suzirjaczko” serdecznie zapraszają na uczczenie 10-tej rocznicy działalności twórczej pod kierownictwem Andrzeja Ciupy. Jubileusz odbędzie się dzisiaj, w sali parafialnej w Olsztynie. O gody. 14 odbędzie się koncert z grillem, a zakończy się uroczystość liturgią Świętą o gody. 17 „Suzirja” i „Suzirjaczko serdecznie zapraszają.

Na granicy polsko-ukraińskiej w okolicach wsi Kreczów w rejonie iwanyczowskim i Kryłów w gminie Mircze po raz VII zostaną zorganizowane Europejskie Dni Dobrosąsiedztwa. Wszystkie imprezy odbędą się w przededniu Dnia Niepodległości Ukrainy, 23 sierpnia, – poinformowała łucka gazeta „Wołyń”. Po stronie ukraińskiej zaplanowano przeprowadzenie zawodów sportowych. Koncerty uczestników amatorskiej działalności artystycznej obydwu krajów oraz modlitwa ekumeniczna będą się rozlegały po drugiej stronie Bugu. Zostanie przygotowany most pontonowy i operatywnie działające mobilne punkty przejść granicznych.

Wszystkie te punkty omówili na wspólnej naradzie przedstawiciele polskiej delegacji, Nowowołyńska oraz rejonu iwanyczowskiego. Konkretne propozycje nt. Programu Dni Dobrosąsiedztwa wnieśli: przewodniczący miasta Nowowołyńska Wiktor Sapożnikow, pomocnik-konsultant deputowanego Igora Huzia Andrij Bokocz, przewodniczący iwanyczowskiej RAP Fedir Wojtiuk, przedstawiciel straży granicznej ukrainy Igor Horda, wójt gminy Mircze Marta Małyszek, prezes Fundacji Duchowej Kultury Pogranicza ks, mitrat Stefan Batruch z Lublina i inni.

W obwodzie rostowskim da się zauważyć zwiększoną aktywność rosyjskiej armii. Jak informuje korespondent Polskiego Radia ,ciężarówki w kolorze khaki, bez oznakowań przemieszczają się trasą szybkiego ruchu „Don” i drogami prowadzącymi w kierunku posterunków granicznych. Na rosyjsko – ukraińskim pograniczu jest Maciej Jastrzębski:

(-) Korespondencja w języku polskim

Na wschodzie Ukrainy trwa wojna o Europę. Tak mówi Mychajło Bondar, weteran walk pod Debalcewem i Słowiańskiem. Bondar – to deputowany RNU i reprezentuje swój kraj w Zgromadzeniu Parlamentarnym Polski, Litwy i Ukrainy. Mychajło Bondar przekonuje, że Porozumienia Mińskie to fikcja, a Ukraina potrzebuje rzeczywistej pomocy:

(-) Wypowiedź w języku polskim

Ukraina potrzebuje przede wszystkim broni – wyjaśnia Bondar.

(-) Wypowiedź w języku polskim

Rosyjska armia jest na wschodzie ukrainy – dodaje Mychajło Bondar

(-) Wypowiedź w języku polskim

Przedstawiciele Ministerstwa Obrony i MSZ FR starali się poprzez swoje kanały uwolnić zatrzymanych w okolicach Ługańska specnazowców.

O tym na antenie «5 kanału» opowiedział negocjator centrum Sprzyjania uwolnieniu zakładników przy SBU Jurij Tandit, – informuje УНН.

«Ze strony sąsiedniego kraju różnymi kanałami dostarczania informacji wychodzili i wychodzą na kontakt ludzie: są to i urzędnicy, i deputowani, i politycy, i przedstawiciele ministerstwa spraw zagranicznych, i ministerstwa obrony FR, którzy w jakikolwiek sposób chcieli zabrać tych dwóch czynnych żołnierzy – dywersantów GRU», – poinformował Jurij Tandit.

Przypomnijmy, że w sobotę, 16 maja, podczas szturmu pozycji ukraińskich w mieście Szczastia w obwodzie ługańskim trafiło do niewoli dwóch specnazowców GRU SZ FR. Rosyjscy wojskowi zostali ranni i odesłano ich do szpitala wojskowego w Kijowie. Później szef CBU, Wałentyn Naływajczenko oznajmił, że zatrzymani zostaną pociągnięci do odpowiedzialności kryminalnej za udział w działalności terrorystycznej tzw. ŁRL”.

Weryfikacja ukraińsko-rosyjskiej granicy ma być nieodłączną częścią pracy specjalnej monitoringowej misji OBWE na Ukrainie, – powiedział szef ukraińskiej dyplomacji Pawło Klimkin, pisze gazeta Interfax-Ukraina.

«Problem kontroli ukraińsko-rosyjskiej granicy można rozwiązać poprzez pracę OBWE oraz umożliwienie dostępu obserwatorom OBWE do granicy. W istocie porozumienia Mińskie to trzy składowe: deeskalacja, weryfikacja i przywrócenie Donbasu. SMM OBWE jest odpowiedzialna za monitoring i weryfikację. I weryfikacja granicy ma być nieodłączną częścią pracy», – powiedział Klimkin podczas dyskusji na VIII Kijowskim forum bezpieczeństwa w czwartek. Pawło Klimkin zauważył, że w rozwiązaniu konfliktu na wschodzie Ukrainy ma być podejście kompleksowe, «ale wszystko obija się właśnie o stanowisko Rosji», – dodał minister.

(-)

Nasz program dobiega końca, przygotowali go Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Jutro prosimy nas słuchać o godzinie 20:30. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze, miłego weekendu! (jchr/łw)

29.05.2015 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Witamy Państwa, drodzy słuchacze, w piątek, 29 maja, w naszym wieczornym programie z cyklu „Z dnia na dzień”. Dzisiaj mamy „szkolny” dzień, nie bacząc na to, że zbliża się koniec roku szkolnego. Odwiedzimy szkołę i usiądziemy w szkolnych ławach.

(-)

W każdy piątek w naszym programie prezentujemy Państwu ciekawostki, które odbywają się w ZSzUJN – jednego piątku w Bartoszycach, następnego – w Górowie Iławeckim. Dzisiaj odwiedzamy Bartoszyce i słuchamy autorów programu:

Dzień dobry! Z bartoszyckiego szkolnego studia radiowego witają was: Andrij Osypowycz i ja – Kacper Walczak. Zapraszamy na przegląd wiadomości.

W naszej szkole program zawsze wypełniony jest ciekawymi i barwnymi wydarzeniami. 15 maja wszyscy amatorzy poezji mieli okazje zaprezentować swoje deklamatorskie umiejętności na V Ogólnopolskim, a XI Wojewódzkim konkursie poezji pod tytułem „Poznaj nasz kraj”, który od kilku lat organizowany jest pod patronatem honorowym warmińsko-mazurskiego kuratora oświaty. Na naszą imprezę zawitali: wizytator kuratora oświaty z Elbląga Teresa Bednarz i burmistrz Bartoszyc Piotr Petrykowski. Organizatorem konkursu jest Danuta Rohuń oraz nauczycielka-metodyk Warmińsko-Mazurskiego Instytutu Podnoszenia Kwalifikacji Lubomira Tchórz. Konkurs jest bardzo ciekawy, bowiem ma na celu popularyzację poezji ukraińskiej także w polskim środowisku. Dlatego właśnie wiersze deklamowane są tu w polskim tłumaczeniu. Posłuchajcie wrażeń uczestników:

– Wypowiedź w języku polskim

– Nazywam się Rodion Ortenkow, jestem z Kaliningradu. Byłem dzisiaj na konkursie poezji ukraińskiej, przetłumaczonej na język polski, deklamowałem wiersz „Piękno Ukrainy” Stepana Rudańskiego.

– Nazywam się Dowiriak Marjana, przyjechałam z Ukrainy, już drugi rok uczę się w górowskiej szkole z ukraińskim językiem nauczania, uczę się w III klasie gimnazjum. Bardzo mi się podoba idea konkursu dlatego że ludzie mogą pokazać swoje umiejętności, nawyki, talenty. To bardzo rozwija samą osobę, samo dziecko, gdy zagłębia się ono w świat poezji. Pomysł przetłumaczenia poezji ukraińskiej na język polski jest bardzo sensowny, dlatego że – po pierwsze; te dzieci, które są z Ukrainy, mogą usłyszeć na ile język polski brzmi w przekładzie poezji, dlatego popieram ten pomysł, podoba mi się. Ja zaprezentowałam wiersz Tarasa Szewczenki „Rozkopana mogiła”. Wybrałam ten wiersz dlatego, że jest mi on najbliższy, na Ukrainie teraz dzieją się straszne rzeczy. Dlatego ten wiersz jest najbardziej aktualny, moim zdaniem. Opowiada on o cierpieniu Ukrainy.

Najlepszym deklamatorem okazał się nasz Andrij Osypowycz. Wśród laureatów znalazła się też Marika Tchórz, również uczennica naszej szkoły. Gratulujemy im i życzymy sukcesów w kolejnych konkursach. Jak zaznaczyła przewodnicząca komisji, Barbara Królikowska-Wunderlich, poziom przygotowania wszystkich uczestników był bardzo wysoki.

– Wypowiedź w języku polskim

Na tym już się pożegnamy. Słuchaliście autorskiej audycji uczniów z Bartoszyc. Wszystkiego dobrego! Do usłyszenia!

(-)

Tydzień temu rozpoczęliśmy cykl lekcji języka ukraińskiego, które przygotowuje dla Państwa Hanna Wasilewska. Mamy nadzieję, że pamiętają Państwo, o czym wtedy mówiliśmy? Mianowicie – o fonetyce. Dzisiaj znowu zgłebiamy wiedzę:

– „Rozbrzmiewa, śpiewa nasza mowa, czaruje, cieszy i upaja.”- Ołeksandr Ołeś.

(-) Kopla teorii

Rada jestem znowu spotkać się z wami, drodzy przyjaciele. Kontynuujemy cykl lekcji języka ukraińskiego dla wszystkich, kto dopiero ma zamiar się go nauczyć, a także dla tych, kto już jest nosicielem tego śpiewnego języka, ale chce udoskonalić nawyki komunikacyjne. Dzisiaj w części teoretycznej naszej lekcji proponuję rozpatrzyć ukraińskie samogłoski, ponieważ poprzednim razem zatrzymaliśmy się na poziomie fonetyki, która bada właśnie głoski danego języka. Otóż w języku ukraińskim jest 6 samogłosek: a, o, u, e, y, i. Łatwo je zapamiętać, ponieważ w języku polskim istnieją dokładnie takie same samogłoski: a, o, u, e, y, i. Brzmienie całkowicie się zgadzają, na odmianę od przedstawienia graficznego, czyli liter. Ale i tu jest wszystko proste. Nie bacząc na to, że litery języka ukraińskiego nazywamy cyrylicą, a polskie – łacinką, niektóre mimo wszystko są jednakowe. I tak litery dla oznaczenia a, o, e, i pisze się jednakowo w obydwu językach, a głoski oznaczające u, y – są odwrotne, czyli: polska litera „u” w ukraińskim oznacza „y” i odwrotnie – polska „y” czytamy jak ukraińskie „u”. Czyli ukraińskie samogłoski czyta się jak polskie oprócz „u” oraz „y”, które czyta się odwrotnie. W następnej lekcji dowiecie się jakie jeszcze ukraińskie litery mogą dawać samogłoski: a, o, u, e, y, i. A teraz nadszedł już czas, aby posłuchać rozmowy już znanych nam Ukraińców i znaleźć błędy w ich rozmowie:

(-)

– Jaki on jest, twój nowy znajomy?

– Miły, interesuje się muzyką i polityką. Lubi jazz.

– No, dobrze, lubi jazz, a jak on wygląda? Jest gruby czy chudy? Wysoki? A może nosi okulary?

– Dość wysoki, chudy blondyn.

– Ładny?

– Sądzę, że tak.

– A jaki ma samochód?

– Daj mi wreszcie spokój!

– No dobrze, dobrze, przepraszam.

Ile naliczyliście błędów? Tak jest, trzy.

(-)

– Tu następuje wyjaśnienie błędów językowych, czyli polonizmów w języku ukraińskim.

Na razie czas się pożegnać. Troszczmy się o mowę pilnie i nieustannie.

(-)

Nasz wieczorny program dobiegł końca, żegnają się już z Państwem – Jarosława Chrunik, Hanna Wasilewska i Stefan Migus. Kolejny nasz program pojawi się na antenie jutro o godz. 10.50. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jchr/łw)

29.05.2015 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze, w piątek, 29 maja, w naszym porannym przeglądzie wydarzeń pod redakcją Stefana Migusa.

„Woła rozbrat na wojnę z dobrem,
i po Dnieprze umie cię dzielić.
Nie rozdzielaj się, a łącz się z Dnieprem
przecież Wołga nie dzieli Rosji.
Nie oddam Kijowa do podziału,
i z piosenek nie wyleję Dunaju,
bo ja duszy nie dziele na pół,
nie przychylam obcego nieba”

– to kolejny fragment wiersza „Ukraino w zawiązkach nadziei” Wasyla Wasyłaszki. Imieniny obchodzą dziś Ołeksandr, Lawrentij oraz Modest. Życzymy im wszystkiego najlepszego, tak jak i tym, kto urodził się 29 maja.

Dzisiaj kolejna delegacja z partnerskiego regionu Warmii i Mazur, czyli z obwodu rówieńskiego, przebywa w Olsztynie. Wsparcie dla Ukrainy to cel Zgromadzenia Parlamentarnego Polski, Litwy i Ukrainy, które rozpoczęło się w Wilnie. Tysiące Ukraińców szuka schronienia w Rosji. A Rosja umacnia granicę z Donbasem. O tym usłyszą Państwo w pierwszej części naszego programu, a następnie przypomnimy Państwu o lekcjach języka ukraińskiego. Prosimy więc pozostać z nami.

(-)

Dzisiaj na Warmii i Mazurach rozpoczyna się kolejny etap projektu „Samorząd terytorialny – hit eksportowy polski”. Projekt Departamentu Współpracy Międzynarodowej Urzędu Marszałkowskiego Województwa Warmińsko-Mazurskiego zdobył akceptację polskiego MSZ, które projekt finansuje. W połowie maja była już delegacja z regionu partnerskiego Warmii i Mazur na Ukrainie, czyli z obwodu rówieńskiego. W jej składzie byli przedstawiciele instytucji ochrony środowiska oraz OZE. Był to pierwszy etap projektu. Podczas obecnej wizyty reprezentowane są samorządy i lekarze, ponieważ dla Ukrainy palącym problemem jest sprawa rehabilitacji obrońców ojczyzny, którzy wracają z wojny.

Po 25 latach samorządności w Polsce partnerzy maja o czym rozmawiać i dzielić się doświadczeniem, ponieważ Ukraina poważnie szykuje się do tego, aby u siebie przeprowadzić podobną reformę administracyjną. Właśnie teraz goście biorą udział w debacie na temat: 25 lat samorządu terytorialnego w Polsce- jakie są wnioski dla Ukrainy?”. Do końca dnia uczestnicy będą mieli możliwość pytać o wszystkie szczegóły związane z przeprowadzeniem reformy.

Wsparcie Ukrainy – taki jest cel rozpoczynającego się dziś w Wilnie Zgromadzenia Parlamentarnego Polski, Litwy i Ukrainy. To już szóste spotkanie. Omawiane będą najważniejsze sprawy dotyczące trójstronnych relacji – zapowiada szef polskiej delegacji, marszałek Senatu Bogdan Borusewicz:

(-) Wypowiedź w języku polskim

W Wilnie zostanie też prawdopodobnie omówiona sprawa zniesienia wiz dla Ukraińców – przewiduje marszałek Borusewicz:

(-) Wypowiedź w języku polskim

Przed posiedzeniem plenarnym Zgromadzenia, dojdzie do spotkania przewodniczącej litewskiego Sejmu Lorety Grauziniene, przewodniczącego Rady Najwyższej Ukrainy Wołodymyra Hrojsmana i marszałka Senatu Bogdana Borusewicza.

Tysiące Ukraińców wciąż szuka schronienia w Rosji. Tylko w obwodzie rostowskim, który graniczy z regionami: donieckim i ługańskim przebywa ponad 30 tysięcy uchodźców. To dane, dotyczące tych, którzy oficjalnie zwrócili się o pomoc. Natomiast nie wiadomo ile osób znalazło schronienie na własną rękę. Na rosyjsko – ukraińskim pograniczu jest nasz korespondent Maciej Jastrzębski:

(-) Korespondencja w języku polskim

Rosja umacnia granice w rejonie Donbasu. Federalna Służba Bezpieczeństwa chce w ten sposób walczyć z nielegalnym przekraczaniem granicy i przemytem broni.

Na rosyjsko – jeszcze raz posłuchajmy Macieja Jastrzębskiego:

(-) Korespondencja w języku polskim

A to już nasze przypomnienie o tym, że wieczorem zapraszamy Państwa na drugą lekcję języka ukraińskiego, który przeprowadzi Hanna Wasilewska:

(-)

Nasz poranny program dobiega końca, przygotowali go – Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Wieczorem wyjdziemy na antenę o g. 18.10. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jch/bsc)

28.05.2015 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Witamy Państwa, drodzy słuchacze, w czwartek, 28 maja, w naszym wieczornym programie z cyklu „Z dnia na dzień”. Ukraińcy lubią śpiewać, o tym wiadomo nie od dziś; oto i w Rybakach wśród przesiedleńców powstało już trio, które daje o sobie znać. Śpiewano też w Górowie Iławeckim – tamtejszą ukraińską szkołę odwiedzili muzycy z Kijowa. O tym usłyszą Państwo najpierw w naszym programie, a potem razem posłuchamy Hryćka Drapaka.

(-)

Wśród repatriantów z Donbasu, którzy do tej pory mieszkają w Rybakach, znalazły się kobiety, które śpiewają i robią to bardzo chętnie. Okazało się, że ich głosy razem brzmią harmonijnie, przyjemnie dla ucha, więc stworzyły trio „Barwy”. Teraz dzielą się swoim śpiewem z tymi, kto chce ich słuchać.

(-)

W maju we wsi Gronity odbył się koncert piosenki ukraińskiej i polskiej w wykonaniu trio z Donbasu „Barwy”. Debiut żeńskiego trio odbył się w świetlicy wiejskiej „Pod lipą”. Krótki program artystyczny składał się zarówno z ukraińskich, jak i z polskich piosenek. Zespół powstał przypadkiem, już tu, w Polsce. Mieszkając w Rybakach, razem z innymi ewakuowanymi z Donbasu, kobiety zaczęły śpiewać ukraińskie, a z czasem i polskie piosenki.

Miejscowi mieszkańcy chętnie podśpiewywali i przywitali nie tylko burzliwymi oklaskami i życzliwymi objęciami – przygotowali oni prawdziwe święto z tradycyjnymi polskimi potrawami, które własnoręcznie przygotowali. O własnych wrażeniach z pierwszego koncertu w Gronitach dowiemy się od kierowniczki artystycznej trio „Barwy”, Andżeliki Kubatinej:

– Dobry wieczór, pani Andżeliko! Czy jest pani zadowolona z polskiego debiutu? I czy oczekiwała pani właśnie takiego przyjęcia?

– Mówiąc szczerze, żeby być zadowoloną z siebie, musimy jeszcze długo i konsekwentnie pracować, a na razie było za mało czasu na przygotowanie występu na wysokim poziomie. Jednak nie bacząc na to, w Gronitach nas tak powitano, i tak wspierano, że chciałyśmy śpiewać jeszcze i jeszcze.

Serdecznie gratulujemy trio „Barwy” debiutu i czekamy na nowe spotkania, nowe koncerty.

(-)

ZSzUJN w Górowie Iławeckim zawsze chętnie wita gości. A gdy goście jeszcze śpiewają i grają na dawnych ukraińskich instrumentach, to tym bardziej. Niedawno w Górowie byli kobziarze – Tarasa Kompaniczenko i Wasyl Lutyj. Przyjęła ich dyrektorka szkoły, Maria Olga Sycz, a wszystko nagrywał Sergiusz Petryczenko:

(-)

– Bardzo dziękuję za to, że miałem okazję spotkać się z takimi muzykami i z bohaterem wojny.

– To ja jestem bardzo szczęśliwa i cieszę się, że nadarzyła się taka okazja żeby do nas przyjechali i było dla mnie jasne, że możemy zaprosić ich do szkoły. To naprawdę wielkie przeżycie nie tylko dla nauczycieli, ale jest to też wspaniała lekcja dla uczniów. To zastąpi wiele innych lekcji. To jest lekcja na najwyższym poziomie, jaki tylko może być. Dlatego bardzo się cieszę, że zawitali do nas tacy artyści, a także przyjechał z nimi bohater, który w pierwszej mobilizacji poszedł walczyć za wolną Ukrainę. Dla naszych uczniów to też będzie taka lekcja patriotyzmu.

(-)

– Przepiękny koncert, bardzo ciepła atmosfera. Bardzo nam się spodobała muzyka, jaką nam dzisiaj zaprezentowano, była dla nas ojczysta, naprawdę ojczysta. Chciało się dalej słuchać i słuchać. I tacy muzycy warci są tego, żeby ich słuchać, warci są tych oklasków.

– Czy dowiedzieliście czegoś nowego z tego programu?

– Tak, dowiedzieliśmy się, np. o czasach kozackich, jak warto się odnosić do tych pieśni kozackich i do naszego dziedzictwa narodowego.

(-)

Bardzo dziękuję za wspaniały koncert, że przyjechaliście na tę ziemię, gdzie mieszka wielu Ukraińców spragnionych ukraińskiego słowa, ukraińskiej pieśni.

– Dziękujemy wam, że wysłuchaliście, bo to była przyjemność obopólna, tu występować. To znakomita misja dla mnie. Po raz pierwszy byłem w Polsce jeszcze jako student, w 1989 roku i to już nie jest ta Polska, którą widziałem. Zawsze mówię na Ukrainie, że miło jest mieć takiego silnego sąsiada, który zdołał skonsolidować i utworzyć własne państwo. Rok temu byłem na Litwie i ja dokładnie rozumiem, że ten teren – Ukraina, Polska, Litwa – kiedyś wreszcie stworzy wspólną siłę, już około dziesięciu lat formuje się w spólny batalion, ale do tej pory nie było takich problemów, jak teraz, które dotyczą nas wszystkich. Obecnie te trzy kraje będą szerzej porozumiewać się, wymieniać się związkami kulturowymi, politycznymi i gospodarczymi, żeby zbudować własne mocne państwa, a może i do zbudowania własnej unii. Mamy nadzieję, że tak się stanie, jeśli będziemy mocnymi krajami i osiągniemy sukces.

(-)

A teraz jeszcze oddajemy głos Hryćkowi Drapakowi:

– Sytuacja: wiecie, kiedyś nie wolno było opowiadać politycznych kawałów. Wiecie – za to bardzo surowo, no, wieźli tam i siam. Sami wiecie dokąd. Pewnego razu spotyka się Amerykanin i nasz radziecki obywatel. Amerykanin mówi: „Wiesz, u nas jest taka demokracja w Ameryce, ja mogę wyjść koło Białego Domu, krytykować naszego prezydenta i nic mi za to nie będzie”. A nasz mówi: „U nas też – ja mogę wyjść koło Białego Domu, krytykować waszego prezydenta i nic mi za to nie będzie”.

Do czego prowadzę? Bo ja opowiem o naszym prezydencie, bardzo wielce szanownym Leonidzie Danilewiczu.

Leonidowi Daniłowiczowi sprezentowano Mercedesa 600-tkę, tuż przed Nowym Rokiem. Przed tym, jak pojechać do telewizji, złożyć życzenia noworoczne całemu narodowi ukraińskiemu, mówi do swojej ochrony: „Chłopaki, mogę? Ja raz tylko przejadę się po Kijowie Mercedesem-600”. „Nie, nie wolno!” Ale jakoś ich tam ugadał, wsiada za kierownicą, daje gazu i jedzie. Raptem wyskakuje druga 600-tka Mercedes, stuk – i niewielka stłuczka. Z drugiej 600-tki Mercedesa wyskakują „nowi Ukraińcy”: „Do …, co takiego? Na kogo ty najeżdżasz?”. Otwierają drzwi, a tam – Kuczma! „Oj, Leonidzie Daniłowiczu, z Nowym Rokiem! My nie mamy do pana pretensji, my wszystko, my zrobimy remont…” – i hyc do swojego samochodu! Siedzi z tyłu ich szef: „Ja nie poniał, bratwa, znać – co takiego, przed kim tam się uniżaliście?” Mówią: „Szefie, nie wiemy, co tam za szycha, ale za szofera u nich jest Kuczma!”

(-)

I w ten sposób nasz program dobiegł końca; przygotowali go – Jarosława Chrunik, Sergiusz Petryczenko i Stefan Migus. Jutro wrócimy na antenę o g. 10.50. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jch/bsc)

26.05.2015 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Witamy Państwa, szanowni Słuchacze, we wtorek, 26 maja, w naszej wieczornej audycji z cyklu „Z dnia na dzień”. Dzisiaj jest radosne i łagodne święto – Dzień Matki. Mama tworzy dobro i ogrzewa ciepłem rodzinę. Dzień Rodziny świętowano w sobotę w Stawigudzie. O tym usłyszą Państwo najpierw w naszym programie, a potem – ciąg dalszy powieści Jurija Horlis-Horskiego „Chołodnyj Jar”.

(-)

Dziś jest wyjątkowe święto, na które szczególnie czekają dzieci, aby pokazać swoim mamom, jak bardzo je kochają, bo dziś jest Dzień Mamy. W wielu krajach dzień Matki obchodzony jest 13 maja. Na Ukrainie tym świętem cieszą się w drugą niedzielę maja, zgodnie z dekretem Prezydenta Ukrainy z dnia 10 maja 1999 roku. W tym roku obchodzone było właśnie 10 maja. W Polsce zawsze wypada ono 26 maja, a więc dzisiaj.

– „Rośnie czereśnia w ogrodzie mamy, stara-stara, a kwitnie co roku,

każdego lata dzieciom owocami dogadza, choć one nie dziękują za to.

Mamo, mamo, wieczna i kochana, wybacz mi za brak uwagi

Wiem, modliłaś się za mnie dniami i nocami, siwa moja mamo.

Mieszka starutka mama w chatce, wprawne ręce, złote serce;

Codziennie dzieciom i wnukom dogadza, chociaż mało kto

dziękuje za to. No, cóż – o wdzięczności ludzie zapominają.

Dusza jest ślepa w szczęściu, a jednak – oni przejrzą,

lecz będzie za późno. Czereśnia usycha, mama zwiędnie.”

Z miłością w sercu i wdzięcznością dla wszystkich matek, z nadzwyczajnym szacunkiem i poważaniem za Waszą ciężką, codzienną pracę Wspólnota Zakarpackiego Stowarzyszenia „Ukraina Soborna” składamy nasze życzenia na znak tego, że cenimy Waszą pracę i pielęgnujemy codziennie w naszych myślach godność i odwagę, których nas nauczyłyście. Składamy życzenia z okazji święta, drogie nasze Mamy! Niech Bóg ma Was w swojej opiece!

(-)

Nie zaszkodzi przy tej okazji przypomnieć historie tego święta, a było to tak: w 1908 roku młoda Amerykanka, Anna Jarwis z Filadelfii wystąpiła z inicjatywą, aby uczcić matki, na pamiątkę o swojej matce, która wcześnie umarła. Anna pisała listy gdzie się tylko dało – do instytucji państwowych, organów ustawodawczych, znanych osób – z propozycją, aby jeden dzień w roku poświęcić uczczeniu matek. Jej starania uwieńczyły się sukcesem – w 1910 roku stan Wirginia jako pierwszy w USA uznał Dzień Matki za święto oficjalne.

(-)

Bez wątpienia Dzień Matki – to jedno z najbardziej wzruszających świąt, dlatego że każdy z nas, od dzieciństwa do ostatnich swoich dni, niesie w swojej duszy jedyny i niepowtarzalny obraz – obraz swojej mamy, która wszystko zrozumie, wszystko wybaczy, zawsze pożałuje i z oddaniem kocha, nie bacząc na nic. Dla każdego dziecka mama od pierwszych do ostatnich dni – to najważniejsza osoba na świecie. Tego dnia z głębi duszy składamy najpiękniejsze życzenia wszystkim mamom z okazji ich święta. Niech blaskiem i dobrem odzywają się w duszach Waszych dzieci niezliczone troski, cierpliwość, miłość i oddanie. Mama – to słońce rodziny.

 

W sobotę w gminie Stawiguda radośnie obchodzono Dzień Rodziny. Rodzina – to siła, bez rodziny człowiek staje się bezsilny. W święcie wzięły też udział rodziny repatriantów z Donbasu, a z mikrofonem chodziła Anna Wasilewska:- 23 maja w Szkole Podstawowej w gminie Stawiguda odbyło się prawdziwe święto rodzinne pod hasłem: „Rodzina sterem i okrętem”. Po krótkiej, ale nad wyraz ciepłych słowach dyrektora szkoły goście imprezy mieli okazję posłuchać piosenek o tematyce morskiej. Każda klasa szkoły miała wystawić swoją ekipę o oryginalnej nazwie i zaprezentować swój występ:

(-)

W programie święta były też warsztaty wiązania węzłów marynarskich dla chłopców, malowanie dna morza, studio tatuażu o tematyce morskiej, taneczny flash mob, a także – rodzinna loteria bez pustych losów, gdzie każdy otrzymał prezent na pamiątkę rodzinnego święta.

(-)

Kreatywne podejście nauczycieli i niezwykły zapał dzieci uczyniły to święto niepowtarzalnym. A dla nowicjuszy tej szkoły – dzieci z Ukrainy – ta polska tradycja okazała się niespodzianką. A czy spodobała się? Zapytałam ucznia klasy II b. Rostyka Borbuta oraz uczennicę klasy III, Wiktorię Dorodnyk:

– Czy spodobało ci się święto, Rostyk?

– Tak, spodobało mi się.

– Występowałeś dzisiaj, bardzo dobrze ci to wychodzi. Na Ukrainie brałeś udział w takich imprezach? Śpiewałeś, tańczyłeś?

– Tańczyłem

– Ile lat tańczysz? Cztery – mama podpowiada.

– Tak.

– Tu w Polsce też zamierzasz tańczyć?

– Tak.

– A jakie są twoje wrażenia po dzisiejszym występie? Spodobało ci się?

– Tak.

– A na Ukrainie były takie Dni Rodziny? Przychodziłeś z mamą, tatą?

– Nie.

– A podoba ci się ta tradycja?

– Tak. Wszystko mi się podoba. Pozdrawiam, Kacper, pozdrowienia!

– Spodobało ci się takie święto, jak tu się obchodzi?

– Spodobało się.

– A na Ukrainie obchodziło się w twojej szkole taki Dzień Rodziny?

– No, może.

– Były jakieś imprezy, jakieś koncerty?

– Pamiętasz? W drugiej klasie laurki robiliście.

– Co robiliście? Laurki malowaliście?

– Tak.

– Jarmarki były organizowane, pamiętasz?

– Tak.

– Co robiłaś? Śpiewałaś, tańczyłaś?

– Tak. I tańczyłam, i śpiewałam.

(-)

Z jakimi wrażeniami opuszczała święto ukraińska rodzina Młodnickich? Zapytałam o to kapitana statku, pana Andrzeja Młodnickiego:

– Było pięknie, bardzo miło spędziliśmy czas; i w budynku, i na świeżym powietrzu

– Co spodobało się najbardziej? Koncert? Loteria?

– Oj, ciężko powiedzieć. Początek był taki ładny, takie piękne było słowo wstępne pana dyrektora, potem grona pedagogicznego, potem był piękny koncert piosenek – szant. Dla siebie odkryłem nową stronicę kultury polskiej. I jeszcze zdążyliśmy na aerobik.

– A w loterii coś wygraliście?

– Wie pani co? Loterię chyba przegapiliśmy. Było tyle innych ciekawych atrakcji.

– Czyli była cała rodzina?

– Tak, oczywiście, wszyscy są zadowoleni.

– Gratuluję, że dołączyliście do części polskiej kultury i dzieciom gratuluję, że były dzisiaj na takim święcie.

(-)

Za to, żeby dzieci mieszkały wolne i żeby matki były bezpieczne, Ukraina walczy wiekami, do dzisiaj, niestety. Walczyli też kozacy Chołodnego Jaru. Zapraszamy na ciąg dalszy powieści Jurija Horlis-Horskiego „Chołodnyj Jar”

– Z wrażej ławy wyrywa się naprzód kilku jeźdźców, podskoczyli dość blisko i zeskoczyli z koni. Celnymi strzałami z kolana kładą jeden po drugim trzech naszych. Później dowiedziałem się, że to byli „bratkowie” kubańscy kozacy. Chłopak Mitia, który szedł obok mnie, został podcięty i upadł. Jego szeroko otwarte oczy, zastygły. Obejrzawszy się, widzę, jak czerwonoarmiejec w kubance szykuje rusznicę, przygotowując się do kolejnego strzału. Uklęknąłem, wziąłem go na muszkę i zabójca Miti pada na wznak. Za każde przybliżenie wróg płaci trupami. Ale i nasz szereg nieustannie rzednie. Konnica otoczyła nas szerokim kołem, starając się odciąć nas od lasu, który już był widoczny. Opadając z sił ze zmęczenia i upału, przechodzimy pod gradem kul wiorsta za wiorstą. Jeden po drugim upadli dwaj bracia Otanasije, upadł z przebitą nogą Josyp Orobko. Zatrzymuję ławę i rozkazują dwóm chłopakom nieść go, las jest już blisko. Josyp sprzeciwia się: „Nie, nie, nie trzeba!”- kręci głową. – „Ratujcie się sami, chłopcy! Jak ktoś ujdzie z życiem, pozdrówcie Galicję!” Zaczynam go przekonywać, ale Josyp podnosi swego steiera i strzałem w skroń przerywa rozmowę. Im bliżej lasu, tym wróg napiera mocniej. Jeszcze kilka ofiar, jeszcze trochę wysiłku i rozpędziwszy ogniem tych, którzy byli na skraju lasu, znikamy w gęstych zaroślach. Pozostało nas 11 ludzi, spośród nich – kilku lekko rannych.

(-)

Odpoczęliśmy, opatrzyliśmy rany, przedzieramy się do leśniczówki za kilka wiorst, tu jest bezpiecznie. Zjedliśmy chleba z mlekiem i niezauważenie wszyscy zasnęli pod stogiem słomy. Obudziłem się już z wykręconymi do tyłu rękami. Ktoś strzelał, ktoś krzyczał, pod stogiem leżało dwóch zabitych chołodnojarców i jeden czerwonoarmiejec. Zinkewycz, Andrijenko, Rudyj i Onyszczenko byli już związani. Jak się potem okazało, chłopak z leśniczówki, gdy zasnęliśmy, przyprowadził czerwonych, którzy ochraniali kapitańską cukrownię.

(-)

Nasz wieczorny program kończy się już, przygotowali go _ Jarosława Chrunik, Hanna Wasilewska i Stefan Migus. Jutro będziemy na antenie o g. 10.50. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze!

(jch/as)

 

26.05.2015 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Witamy Państwa, drodzy słuchacze, w poniedziałek, 25 maja, w porannym przeglądzie wydarzeń pod redakcją Stefana Migusa. Z Państwem jest – Jarosława Chrunik.

„Z niczym niezrównany jest usmiech matki, –
Gileż on ciepła nam daruje!”
tak rozpaczliwie coraz bardziej bym chciał,
żeby nigdy nie zniknęła, a żyła,
żeby błyszczały oczy mamy
i oświetlały ci wszystkie dni.
Lata życia oddałbym z chęcią,
żeby tylko uśmiechała się mama do mnie”.

– tym wierzszem Anatolija Kosteckiego składamy wszystkim mamusiom najlepsze życzenia z okazji ich święta. Żyjcie nam, długie lata, uśmiechajcie się łagodnie do świata, zeby mnożyło się dobro!

Składamy też najlepsze życzenia dzisiejszym solenizantow: Irenom, Aleksandrom, Georgijom, Juchymom oraz Makarom, a także tym, kto obchodzi urodziny.

W Stawigudzie obchodzono Dzień Rodziny. Delegacja merostwa Łucka, która brała udział w uroczystościach z okazji 25-lecia Samorządności w Polsce, wczoraj wróciła do domu.

Festiwal radiowo-telewizyjny „Kalinowe Mosty” przejechał pracować na Warmię i Mazury. O tym usłyszą Państwo w naszym porannym przeglądzie wydarzeń.

(-)

Dzisiaj jest Dzień Matki. Nie zaszkodzi przy tej okazji przypomnieć historie tego święta, a było to tak: w 1908 roku młoda Amerykanka, Anna Jarwis z Filadelfii wystąpiła z inicjatywą, aby uczcić matki, na pamiątkę o swojej matce, która wcześnie umarła. Anna pisała listy gdzie się tylko dało – do instytucji państwowych, organów ustawodawczych, znanych osób – z propozycją, aby jeden dzień w roku poświęcić uczczeniu matek. Jej starania uwieńczyły się sukcesem – w 1910 roku stan Wirginia jako pierwszy w USA uznał Dzień Matki za święto oficjalne.

(-)

Nieco więcej o matkach, a zwłaszcza pisenek o matce, prosimy słuchać w naszym wieczornym programie.

W sobotę w gminie Stawiguda radośnie obchodzono Dzień Rodziny. Rodzina – to siła, bez rodziny człowiek staje się bezsilny. W święcie wzięły też udział rodziny repatriantów z Donbasu, a z mikrofonem chodziła Anna Wasilewska:

– 23 maja w Szkole Podstawowej w gminie Stawiguda odbyło się prawdziwe święto rodzinne pod hasłem: „Rodzina sterem i okretem”. Po krótkicj, ale nad wyraz ciepłych słowach dyrektora szkoły goście imprezy mieli okazję posłuchać piosenek o tematyce morskiej. Każda klasa szkoły miała wystawić swoją ekipę o oryginalnej nazwie i zaprezentować swój występ:

(-)

O tym święcie także więcej usłyszą Państwo dziś wieczorem.

Wicemer Łucka Jurij Werbycz oraz dyrektor Pałacu Młodzieży w Łucku Stepan Sydoruk wzięli w niedzielę udział w uroczystościach z okazji 25-lecia Samorządności w Polsce. Łuck – to partnerskie miasto Olsztyna od 18 lat. Ukraina stoi u progu reformy administracyjnej, więc Polacy chętnie dzielą się swoim doświadczeniem takiej transformacji z ukraińskimi kolegami i przestrzegają przed swoimi błędami. Goście najpierw złożyli wieniec pod tablicą pamiątkową Tarasa Szewczenki przy ulicy jego imienia (do słowa – tablicę pamiątkową ufundowało merostwo Łucka). Następnie łuczanie zwiedzili inwestycje, zrealizowane w Olsztynie, a mianowicie – Aquasferę oraz infrastukturę nad Jeziorem Krzywym.

O godzinie 17-tej w Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej rozpoczęły się uroczystości, poświęcone 25-leciu Samorządności w Polsce. Podczas krótkiego wystąpienia wicemer Łucka Jurij Werbycz pogratulował partnerom święta oraz osiągnięć w mieście, a także podziękował w osobie olsztynian całemu narodowi polskiemu za konsekwentne wspieranie Ukrainy podczas wojny z rosyjskim agresorem.

Przedstawiciele władz Łucka przyjechali na uroczystości na zaproszenie prezydenta Olsztyna Piotra Grzymowicza.

Wczoraj w ukraińskiej alma mater w Górowie Iławeckim, po dwóch, wypełnionych wydarzeniami, roboczych dniach, odbyło się uroczyste otwarcie VI Międzynarodowego Festiwalu RTV «Kalinowe Mosty». W kolejnej edycji, której patronuje Marszałek Województwa Warmińsko-Mazurskiego Gustaw Marek Brzezin, bierze udział 37 dziennikarzy z 19 obwodów Ukrainy oraz z jednego z Białorusi. Jeszcze przed otwarciem Festiwalu dziennikarze odwiedzili Gdańsk i Elbląg, informuje nasz korespondent Stefan Migus:

(-) W Gdańsku uczestnicy Festiwalu wzięli udział w uroczystym odsłonięciu pomnika chrzciciela Rusi-Ukrainy Włodzimierza Wielkiego w 1000-lecie jego śmierci. Spotkali się tam też ze społecznością ukraińską i kierownictwem ZUwP z Piotrem Tymą na czele. Już w niedzielę spotkanie odbyło się na terytorium naszego województwa – w Elblągu. Gości z Ukrainy przyjmowali i witali w swojej siedzibie przewodniczący: Elbląskiego Oddziału Stefan Dembicki i miejscowego koła Andrzej Szmigielski. Od razu po uroczystym otwarciu Festiwalu, dziennikarze udali się do Kamieńska, aby poznać funkcjonowanie tamtejszego więzienia. Następnie zwiedzą Wojewódzki Szpital Rehabilitacyjny w Górowie Iławeckim.

Górowa Iławeckiego dla audycji ukraińskiej Radia Olsztyn i Stefan Migus

Festiwal będzie trwał do najbliższej soboty. Oficjalne zakończenie i ogłoszenie zwycięzców konkursu odbędzie się w piątek w Olsztynie.

(-)

Nasz poranny program dobiegł końca, do wieczora, do g. 18.10 żegnają się z Państwem – Jarosłwa Chrunik, Hanna Wasilewska i Stefan Migus. Jeszcze raz składamy najlepsze życzenia wszystkim mamom z okazji ich święta i zapraszamy do słuchania nas wieczorem. (jch/bsc)

25.05.2015 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Witamy Państwa w naszym wieczornym programie na falach Radia Olsztyn z cyklu „Quo vadis”. W czwartek obchodziliśmy święto Wniebowstąpienia – jedno z 12-tu największych świąt w kalendarzu cerkiewnym. Proponujemy Państwu homilię, dotyczącą tego święta, a także jeszcze raz powrócimy do opowieści Witalija Sobolewskiego o Krzyżu, wędrującym stolicami świata.

(-)

Wniebowstąpienie – to jedno z najważniejszych świąt, obchodzone jest ono w 40 dni po Zmartwychwstaniu, 10 dni przed Zesłaniem Ducha Świętego. Z okazji tego święta proponujemy Państwu wysłuchanie homilii współpracownika oddziału misjonarskiego Patriarchatu UACP protojereja Ihora Pryjduna:

Gdy po swoim wskrzeszeniu z martwych nasz Pan, Jezus Chrystus, w ciągu 40 dni czas od czasu zjawiał się swoim uczniom i apostołom, zapewniając ich o tym, że jest prawdziwym Bogiem jednocześnie umacniając ich wiarę. A czterdziestego dnia, zwołał ich na Górę Oliwną, po raz ostatni pobłogosławił i powiedział:

– Idźcie i nauczajcie wszystkie narody chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego; ucząc je dotrzymywania wszystkiego tego, co wam zapowiedziałem. I tak błogosławiąc ich, zaczął się unosić od nich. I apostołowie, napełniwszy się 50-tego dnia po Zmartwychwstaniu mocą z Wysokości, czyli Duchem Świętym, rozeszli się po wszystkich krańcach świata, przepowiadając Ewangelię Świętą, a dokładniej – wiadomość o Chrystusowym Zmartwychwstaniu. Bo tak jest napisane w Dziejach Apostolskich: „Gdyby Chrystus nie zmartwychwstał, – mówią apostołowie, – to nadaremna byłaby nasza wiara i nadzieja, i nasze kazanie byłoby daremne. I na naszą ziemię przyszedł apostoł Andrzej Pierwszy Powołany, który błogosławił kijowskie wzgórza i powiedział: „Na tych wzgórzach zajaśnieje Boże błogosławieństwo.” Ale po tysiącu latach po pojawieniu się Apostoła Andrzeja Pierwszego Powołanego na naszą ziemię przyniósł wiarę Chrystusową równy apostołom kniaź Włodzimierz Wielki. I dzisiejszego dnia my wszyscy, którzy też jesteśmy ochrzczeni w imię Trójcy Przenajświętszej, przybyliśmy do tej świątyni, podobnie jak apostołowie, którzy kiedyś przyszli na Górę Oliwną. I dzisiaj nasza świątynia upodobniła się do tej Góry Oliwnej, ponieważ dzięki Ewangelii staliśmy się jakoby świadkami tego wzniesienia się do Nieba Pana naszego Jezusa Chrystusa. Ale czego nas, drodzy bracia i siostry, uczy Kościół Chrystusowy we Wniebowstąpieniu Pana naszego Jezusa Chrystusa? Bowiem to święto zostało wyniesione do rangi 12 największych świąt. Wszyscy my, bracia i siostry, chodząc co niedzielę i co święto do świątyni, śpiewamy wyznanie wiary. Tym samym wyznajemy przed Bogiem, że wierzymy w Jedynego Boga Wszechmogącego, Pana naszego Jezusa Chrystusa, który dla nas, dla naszego zbawienia, zstąpił z Nieba i przyjął ciało z Ducha Świętego i Marii Dziewicy, i stał się człowiekiem. I ukrzyżowany został za Poncjusza Piłata, i cierpiał i był pochowany, i zmartwychwstał trzeciego dnia, jak zostało napisane, i mówimy: „I wzniósł się do Nieba, i siedzi po prawicy Boga Ojca”.

Jaka właściwie tajemnica kryje się we Wniebowstąpieniu Pana naszego Jezusa Chrystusa? Wszyscy wiemy, że Jezus przyjął ciało od Marii Dziewicy. Dla naszego zbawienia, przyjął On postać niewolnika, jak mówią dzieje Apostolskie, czyli przyjął to ciało, które kiedyś stworzył z prochu ziemskiego, – jak czytamy w pierwszej księdze Biblii. I żył w tym ciele na naszej ziemi. Odczuwał pragnienie, odczuwał głód, odczuwał sen i senne widzenia. Pamiętacie, jak pewnego razu, gdy apostołowie płynęli Morzem Galilejskim i fale zaczęły już zalewać łódź, a Chrystus nadal spał. Oznacza to, że był zmęczony swoją mesjańską działalnością dla zbawienia rodu ludzkiego. Fale, które wpadały na Niego, nie obudziły Go. Aż wreszcie apostołowie obudzili Go, mówiąc: „Nauczycielu, obudź się, bo toniemy!” I w tym ciele Jezus Chrystus cierpiał, umarł w ciele w został pochowany jak człowiek w grobie. Ale jednocześnie tym samym ciałem zmartwychwstał. Ale jakie było ciało Jezusa Chrystusa po zmartwychwstaniu? Mówi nam Ewangelia, że pierwszego dnia, kiedy zmartwychwstał Jezus z grobu, drzwi były zamknięte, tam gdzie byli uczniowie, ze strachu przed Żydami. Ale pojawił się Jezus Chrystus i powiedział: „Pokój wam!” A oni wielce byli przestraszeni, bo myśleli, że widzą zjawę. Jednak Chrystus mówi: „Spójrzcie na mnie, dotknijcie mnie, bo zjawa czy duch ciała i kości nie ma, a jak widzicie – ja mam.” I powiedziawszy to, rzekł do nich: „Dajcie mi coś zjeść” Czyli Chrystus ożywił nasze ciało. Mogło ono przyjmować postać materialną, czyli mógł jeść posiłki, a mógł też natychmiast znikać, tak jak w przypadku dwóch uczniów, którzy szli drogą do Emaus – z Łukaszem i Kleofasem. On przez całą drogę z nim rozmawia, a siadając z nimi do stołu, błogosławi chleb, a oni w tym momencie rozpoznają, że to Chrystus, a on w tym momencie czyni się niewidzialny wśród nich. I w tym ciele, któremu nadał On cech Boskich, w czterdziestym dniu po swoim Zmartwychwstaniu, Chrystus unosi się do nieba. I jednocześnie w ten sposób otwiera dla nas, przyszłych pokoleń, drogę do Królestwa Niebieskiego. Czyli w tym ciele, w którym Jezus Chrystus uniósł się do Niebios, siedzi po prawicy Bożej chwały. Ale jak nam, bracia i siostry, którzy żyjemy jeszcze tu, na ziemi, i mamy to śmiertelne ciało, wejść do królestwa Niebieskiego i zasiąść po prawicy tej Bożej chwały? Chrystus powiedział: „Nie chodźcie szerokimi drogami, ponieważ prowadzą one do zguby. Wchodźcie do Królestwa Niebieskiego wąską drogą, która prowadzi do zbawienia.” Otóż dla nas, przyszłych pokoleń, Pan Bóg, Jezus Chrystus wydeptał ścieżkę do Królestwa Niebieskiego. A poznawszy Prawdę, mówi Chrystus, Prawda was wyzwoli. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

– Na wieki wieków amen!

(-)

 

– Bywa w niektórych stolicach, że nosimy go po mieście, od jednej świątyni do drugiej, do niektórych tylko zawozimy.

– A z jakiego drzewa jest to wykonane?

– Dąb. Sam Krzyż jest dębowy, a Ukrzyżowanie to olcha. Czarna olcha. Zawsze znajduje się on w kościołach, o, tu, widzi pani, w bazylice. Santa Maria Magiore, główna bazylika, San Giovanni Laterano, Watykan, a ogłoszenie było na San Paulo. W bazylice San Paulo.

– To pan tu jest?

– Tak. Tu jest akurat moment błogosławieństwa.

– To właśnie w tym momencie papież Jan Paweł II błogosławi pana na misję?

– Tak.

– I to tu w oczach papieża pan niejako widział swoją drogę?

– Tak, tak! To tak jakby było zakodowane, wszystko było tak… No, trudno to przekazać słowami.

– To bardziej dało się odczuć, niż…

– To widać było, że jest to jakby przedstawiciel Boga na ziemi.

– Wewnętrznie to tak jakby od duszy do duszy coś było przekazywane. Słowami trudno to wyjaśnić.

– Tu na zdjęciu widzę, że wszyscy są zadowoleni, wszyscy uśmiechnięci.

– Tak, bo już jest jasne, co się zdarzyło.

– I teraz Krzyż jest w Rzymie.

– I było jeszcze tak, jak jeździliśmy, nas przyjmowali grekokatolicy, prawosławni, rzymokatolicy, to przyjmowały nas jeszcze kościoły luterańskie, różne protestanckie – w Finlandii w Helsinkach, w Oslo w Norwegii, czy w Sztokholmie w Szwecji. Tam jest większość kościłów luterańskich, one też nas przyjmowały, Zdarzało się, że buddyści wnosili Krzyż do kościoła luterańskiego. A w Brukseli, gdy Krzyż był w cerkwi grecko-katolickiej na Wielkanoc, a potem zanieśliśmy już do kościoła Serca Jezusowego – to jest bazylika narodowa – to Krzyż nieśli wyłącznie muzułmanie.

– Opowiada pan tak niezwykłe rzeczy, że aż trudno uwierzyć, jak nie z tego świata. Tu jednoczą się wszyscy ludzie, a tam jedni drugich mordują. Jak może się coś takiego dziać na tej samej ziemi?

– No, my później z tymi muzułmanami rozmawialiśmy, ja ich poprosiłem, żeby pomogli mi zabrać Krzyż z cerkwi grecko-katolickiej, to oni jeszcze trzy godziny czekali, zanim przyjechał ktoś i tę cerkiew otworzył. Jeszcze dzwinili do swoich kolegów, żeby przyszli i pomogli. Potem to zdaje się, że to ich mamy przychodziły i modliły się, były odziane tak. To byli młodzi chłopcy i młode mamy przychodziły do Krzyża; siedziały i modliły się. Bywało tak, że buddyści, krysznaici brali… nie, hindusi – w Tallinie – klękali przed Krzyżem, modlili się i jeszcze zapraszali nas do siebie. Ja spotykam się z takimi sprawami.

– To po prostu jak cud.

– Tak, to jest tak, jak pani mówi – jak cud. To wszystko jest realne, tylko trzeba chcieć i wszystko. Pan Bóg, krzyż – ja mówię nie tylko o tym Krzyżu, a w ogóle mówię o potędze krzyża. Jeśli iść do ludzi z dobrem, to oni normalnoie do tego podchodzą i jeszcze zapraszają do siebie. My zbieramy podpisy, żeby w każdej stolicy postawić krzyż, więc i krysznaici podpisywali, i muzułmanie. I nie było jakichś wielkich problemów. No, zdarza sięcoś, oczywiście, ale są to takie sprawy, że nawet nie warte są tego, żeby o nich opowiadać. Warto powiedzieć o tym, że muzułmanie niosą Krzyż czy o tym, że buddyści pomagają.

– To znaczy, że oni też szukają tej wyższej siły…

– Ja myślę, że oni jakoś to sercem przyjmują. Ja prosiłem ich o pomoc i oni mi pomogli. To wszystko.

– Potęga Krzyża.

– Tak, sądzę, że to potęga Krzyża.

(-)

Nasz dzisiejszy program już się kończy, żegnają się z Państwem do jutra, do g.10.50 Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze!
(jch/as)

22.05.2015 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Witamy Państwa w naszym wieczornym programie na falach Radia Olsztyn z cyklu „Z dnia na dzień”. Dziś usłyszą Państwo o problemach i radościach punktów nauczania języka ukraińskiego na przykładzie olsztyńskiego punktu.

O wydarzeniach ze swojej szkoły opowiedzą uczniowie ZSzUJN w Górowie Iławeckim, gdzie panuje jeszcze duch matur, a na koniec – zaproponujemy Państwu wspólne pozbywanie się błędów językowych.

(-)

Dzieci pochodzenia ukraińskiego na Warmii i Mazurach uczą się języka ojczystego i poznają tradycje przodków w domach i w punktach nauczania języka ukraińskiego. W Olsztynie są dwa takie punkty. W jednym z nich pracuje Mirosława Czetyrba-Piszczako, z którą rozmawiała Hanna Wasilewska:

(-)

 

Na terenie województwa warmińsko-mazurskiego funkcjonuje 40 punktów nauczania języka ukraińskiego. W jaki sposób pracują takie punkty w Olsztynie? O wadach i zaletach punktów nauczania opowiedziała nauczycielka języka ukraińskiego Mirosława Czetyrba-Piszczako:

– Jestem nauczycielką języka ukraińskiego w Międzyszkolnym Punkcie Nauczania Języka Ukraińskiego w Olsztynie, uczę już 21 lat, tak że mam już pewien staż i doświadczenie. Prowadzę zajęcia tylko na poziomie gimnazjalnym i aktualnie mam trzy klasy gimnazjalne. Dwa punkty nauczania ukraińskiego, na poziomie szkoły podstawowej, znajduje się w SP nr 22 i na poziomie gimnazjum, który pracuje w Gimnazjum nr 7.

– Jakie ma pani grupy? Z jaką liczbą dzieci? Czy jest wolny nabór?

– Zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Oświaty żeby dziecko uczyło się języka mniejszości, a tu mówimy właśnie o takiej formie nauczania, rodzice mają złożyć podanie do dyrektora szkoły, w której uczy się dziecko. Dyrektor szkoły ma obowiązek zgłosić to do wydziału oświaty i wydział oświaty szuka miejsca. Jeśli ono już jest, to automatycznie przesyła do szkoły, w której taki punkt funkcjonuje to podanie i dziecko automatycznie przyłącza się do grupy szkolnej. Obecnie mam trzy klasy gimnazjum, łącznie 27 uczniów; I klasa – 8 uczniów, II – 12 i III – 7. Zajęcia odbywają się najczęściej po południu i trwają gdzieś tak do godziny 20-tej. Jesienią i zwłaszcza zimą to już jest takie przeciążenie dla dzieci, że tyle godzin, po swoich zajęciach w szkole jeszcze tutaj uczą się języka ukraińskiego. Zawsze punkty funkcjonują tak, że równolegle z nauką języka ukraińskiego prowadzone są też zajęcia z religii grecko-katolickiej. To jest dodatkowo jeszcze pięć godzin dodatkowo dla dziecka.

Dzieci z prawdziwą przyjemnością chodzą na nietypowe lekcje i chętnie biorą udział w różnych konkursach i festiwalach.

– Oczywiście, staramy się motywować je przede wszystkim do nauczenia się języka ukraińskiego. A to ciężko jest zrobić tylko poprzez lekcje, dlatego szukamy innych form żeby je zainteresować, żeby zdobyć ich przychylność i najczęściej są to jakieś formy artystyczno-muzyczne. W Olsztynie akurat przy tych dwóch punktach – szkoła podstawowa i gimnazjum – istnieje od 2011 roku zespół „Suzirjaczko”, do którego należy 30 dzieci. Przede wszystkim przygotowujemy różne programy artystyczne, z którymi występujemy na festiwalach, na konkursach. Chcę powiedzieć, że dla dzieci jest to bardzo silna motywacja, dlatego że dziecko ma możliwość konkurowania ze swoimi rówieśnikami i po prostu mogą porównywać siebie z innymi, a to jest dla nich bardzo ważne, dlatego że dziecko chce być najlepsze, chce, aby mu to mówiono, a to bardzo motywuje. Myślę, że ta forma daje bardzo ładnie rezultaty.

W celu polepszenia warunków nauczania dzieci mniejszości ukraińskiej nauczyciele marzą o pełnowartościowej szkole z nauczaniem języka ukraińskiego w Olsztynie.

– Czy jest możliwość otworzenia w Olsztynie szkoły z ukraińskim językiem nauczania? I skoro do tej pory jej nie ma, to co stoi na przeszkodzie?

– Uważam, że dla mniejszości ukraińskiej w Olsztynie byłoby to najlepsze wyjście, żeby uczyć się języka ukraińskiego. Niestety, od kilku lat związek Ukraińców w Polsce stara się, żeby taka szkoła u nas w Olsztynie pojawiła się, ale ten wysiłek jakoś nie daje rezultatu, a to po prostu zależy tylko od rodziców. Żeby taka szkoła powstała, potrzebne jest podanie od rodziców. Odpowiedniej liczby takich podań niestety, nie możemy. To są pojedyncze wypadki; mi ciężko jest mówić za rodziców, ale wydaje mi się że nie ma takiej świadomości właśnie wśród rodziców na temat wielkich pozytywów pracy w takich szkołach. To przede wszystkim dla dzieci.

– Ile dzieci ogółem objętych jest nauczaniem języka ukraińskiego w Olsztynie?

– Myślę, że około 80-ciu.

– czyli tej liczby już wystarcza, żeby otworzyć szkołę z nauczaniem języka ukraińskiego?

– Oczywiście.

– Czyli brakuje tylko podań rodziców i aktywnych osób, które pomogłyby doprowadzić tę sprawę do końca.

Życzymy sukcesu w osiągnięciu celu nauczycielom języka ukraińskiego w Olsztynie i – oczywiście – zwycięstw dzieciom, bowiem jest to najlepszy bodziec, aby rozwijać się nadal.

(-)

Po ukończeniu gimnazjum, wielu uczniów kontynuuje naukę w ZSzUJN w Górowie Iławeckim, więc teraz przeniesiemy się właśnie tam:

Dzień dobry, szanowni słuchacze! Opowiemy dziś o ostatnich wydarzeniach w naszej szkole. 12 maja naszą szkołę odwiedziły Aleksandra Herman oraz Ula Szczepankowska z Uniwersytetu Warszawskiego. Obie kobiety prowadzą badania nad ukraińską kulturą i tradycjami. Mają też często do czynienia z Ukraińcami, przesiedlonymi podczas akcji „Wisła”. Więcej usłyszycie w wywiadzie:

(-) Wypowiedź w języku polskim

A teraz jeden z trzecioklasistów naszej szkoły opowie wam o maturach:

– Tegoroczna matura dobiega już końca i już wkrótce dowiemy się swoich wyników. Zdaniem wielu uczniów była ona dość udana i wszyscy maturzyści zadowolenie są z uzyskanych punktów na maturach ustnych. Wkrótce zrobimy krok w samodzielne, dorosłe życie; przed nami otworzy się wiele drzwi. Na mnie i moje koleżanki i kolegów z klasy czekają uniwersytety i akademie. Szkoła na zawsze pozostanie w naszych sercach i nigdy jej nie zapomnimy. W imieniu wszystkich maturzystów chciałbym podziękować wszystkim nauczycielom za to, że dzięki ich ciężkiej pracy mogliśmy osiągnąć takie wyniki.

Na dzisiaj to już wszystko. I pamiętajcie: Niechaj problemy i niezgody nie robią wam w życiu pogody! Niech wam się szczęści!

(-)

A teraz nareszcie obiecana Państwu pierwsza lekcja języka ukraińskiego z Hanią Wasilewską. Mieszkając daleko od Ukrainy, zdarza nam się często popełniać błędy językowe, więc teraz będziemy się ich pozbywać.

*Słowo o języku

„I wzniesiemy nad podziw i rozum nasz, i nasz język” – Taras Hryhorowycz Szewczenko.

*Kropla teorii

Witam was, szanowni słuchacze! Rozpoczynamy dzisiaj cykl lekcji języka ukraińskiego dla wszystkich chętnych. Mamy nadzieję, że i teoretyczna wiedza o języku, i scenki rodzajowe, zaprezentowane przez nas, przydadzą się wam.

Rozpoczynając naukę jakiegokolwiek języka, należy rozróżniać pojęcia mowa i język. Język – to skomplikowany system, posiadający kilka poziomów. W celu poznania każdego poziomu istnieje oddzielny rozdział nauki o języku – językoznawstwa. Językoznawcy badają głoski języka, rozwój zasobów leksykalnych, właściwości budowy zdania, a także stałe wyrażenia danego języka – frazeologizmy. W naszych lekcjach będziemy rozpatrywali osobliwości języka ukraińskiego. W pierwszej części będziemy mówić o teorii, a potem omówimy scenki rodzajowe. Proponuje więc rozpocząć od pierwszego poziomu językowego – fonetyki. Fonetyka – to nauka o głoskach, „fonemach” – dlatego tak się nazywa. Głoski my słyszymy, ale musimy je zaznaczać na piśmie. Temu służy grafika, która odpowiada za relację dźwięków i liter. Każdej głosce odpowiada pewien znak – litera. Zestaw takich znaków w danym języku nazywamy alfabetem. O alfabecie ukraińskim porozmawiamy innym razem, a teraz czas zapoznać się z innymi bohaterami naszych lekcji, nosicielami języka ukraińskiego.

*Posłuchaj i popraw!

Hanna i Tetiana razem wynajmują mieszkanie.

– Wiesz, mam nowego dyrektora. To Francuz, nazywa się Pierre Duval.

– On mówi po polsku?

– Tak. I nawet nie najgorzej.

– A ja mam nowego znajomego.

– Jak się nazywa?

– Janek.

– Ile ma lat?

– Nie wiem. Nigdy nie pytam o wiek.

– Dlaczego? To takie ważne! A co on robi?

– Jest dziennikarzem. Pracuje w radiu.

– O, to ma niezła pracę.

– Na pewno cieszy się popularnością. Jaki on jest?

*Zapamiętaj!

Jaki jest nowy znajomy Tetiany, dowiemy się w następnej lekcji. Na razie w tym dialogu mamy trzy błędy.

„Czy on mówi po polsku?”

Tu następuje wyjaśnienie błędów i różnic między polską a ukraińską strukturą gramatyczną; w tłumaczeniu dosłownym będzie to niezrozumiałe.

Mamy nadzieję, że lekcję języka ukraińskiego będą miały nie tylko popularność, ale i wielką waszą przychylność. Do usłyszenia!

I w ten sposób nasz program dobiegł końca; przygotowali go – Jarosława Chrunik, Hanna Wasilewska i Stefan Migus. Jutro wrócimy na antenę o g. 10.50. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jch/łw)

22.05.2015 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze, w piątek, 22 maja. W porannym przeglądzie wydarzeń pod redakcją Stefana Migusa tradycyjnie wita Państwa Jarosława Chrunik. Dzisiaj chcemy zastanowić się nad słowami Nestora Kronikarza, który powiedział: „Książki podobne są do rzek, które gaszą pragnienie całego świata; są to źródła mądrości”. Solenizanci dzisiejsi to: Wiesława, Mikołaj, Wasyl, Izajasz i Krzysztof. Im wszystkim, a także dzisiejszym jubilatom życzymy wszystkiego najlepszego.

Od dzisiejszego wieczora, drodzy słuchacze, proponujemy Państwu wspólne lekcje języka ukraińskiego. W stolicy Polski trwają przygotowania do meczu Sewilla – Dnipro. Ukraiński i polski IPN-y powołują wspólną komisję. UE będzie inwestowała niemałe pieniądze na Ukrainie, Mołdawii i Gruzji. Nad Dnieprem wczoraj obchodzono Dzień Wyszywanki i o tym usłyszą Państwo w naszym przeglądzie wydarzeń.

(-)

Drodzy słuchacze, zanim przejdziemy do innych wydarzeń, zdradzimy Państwu tajemnicę, że od dzisiejszego wieczora razem będziemy uczyć się języka ukraińskiego. Jakiś czas temu wspomnieliśmy, że nasza koleżanka Hanna Wasilewska szykuje dla Państwa niespodziankę, ale nie powiedzieliśmy jaką. Zdradzamy więc tajemnicę dzisiaj – Hania będzie przygotowywała lekcje języka ukraińskiego. Będą Państwo mogli słuchać ich w naszych wieczornych audycjach w piątki i powtórzenia – w niedziele. Mamy nadzieję, że przydadzą się one Państwu.

(-)

Słowo o języku

„I wzniesiemy nad podziw i rozum nasz, i nasz język” – Taras Hryhorowycz Szewczenko.

Kropla teorii

rozpoczynając naukę jakiegokolwiek języka, należy rozróżniać pojęcia mowa i język. Język – to skomplikowany system, posiadający kilka poziomów. W celu poznania każdego poziomu istnieje oddzielny rozdział nauki o języku – językoznawstwa.

Zapamiętaj!

„Czy on mówi po polsku?”

Wyjaśnienie różnic między polską a ukraińską strukturą gramatyczną, w tłumaczeniu dosłownym będzie niezrozumiałe.

Pierwszą całą lekcję będą Państwo mogli usłyszeć już w naszej dzisiejszej wieczornej audycji. Mamy nadzieję, że ucząc się razem wkrótce wszyscy będziemy poprawnie mówić po ukraińsku. A oprócz lekcji Hania opowie jeszcze o problemach nauczania języka ukraińskiego na Warmii i Mazurach, o co pytała inną nauczycielkę – Mirosławę Czetyrbę-Piszczako.

W stolicy Polski trwają ostatnie przygotowania do finału Ligi Europy UEFA na Stadionie Narodowym. Mecz finałowy, w którym spotkają się hiszpańska „Sewilla” i ukraiński „Dnipro” na stadionie w Warszawie obejrzy 58 tysięcy kibiców z całego świata. Zgodnie z zasadami futbolowymi, obiekt sportowy został tymczasowo przekazany do dyspozycji UEFA. Piotr Glinkowski, rzecznik prasowy Stadionu, przypomina, że będzie to jedno z najważniejszych wydarzeń sportowych na świecie:

(-) Wypowiedź w języku polskim

Rzecznik Stadionu zaznaczył, że ze względu na dużą liczbę gości zagranicznych do organizacji finału włączono więcej stewardów i wolontariuszy, władających obcymi językami. Zauważył też, że finał Ligi Europy w Warszawie to przede wszystkim prestiż i reklama warszawskiego obiektu. Finał Ligi Europy na Stadionie Narodowym w Warszawie między klubami piłkarskimi „Sewilla” i „Dnipro”odbędzie się 27 maja.

Ukraiński i polski IPN-y podjęły decyzję o powołaniu wspólnej komisji historyków, która będzie zajmowała się Tragedią Wołyńską. Oznajmili to prezesi obydwu instytucji, informuje Polskie Radio:

(-) Korespondencja w języku polskim

200 milionów euro przeznaczono na inwestycje w Gruzji, Mołdawii i Ukrainie z budżetu unijnego. Komisja Europejska obiecała dodatkowe pieniądze podczas forum biznesowego w Rydze. Spotkanie to zostało zorganizowane w czasie, gdy w łotewskiej stolicy trwa szczyt Partnerstwa Wschodniego, informuje Magdalena Skajewska:

(-) Korespondencja w języku polskim

Na Ukrainie wczoraj obchodzono dzień Wyszywanki. Dzieci w wyszywankach przyszły do szkół, a pracownicy – do biur i urzędów. Oto, jak o tym święcie opowiadał wczoraj korespondent polskiego radia:

(-) Korespondencja w języku polskim

(-)

Nasz poranny program dobiega końca, przygotowali go – Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Wieczorem prosimy nas słuchać o g. 18.10. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze!

(jch/as)

21.05.2015 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Witamy Państwa w czwartek, 21 maja, w naszej wieczornej audycji z cyklu „Z dnia na dzień”. Dzisiaj obchodzimy Wniebowstąpienie Pańskie, jedno z największych świąt w naszej cerkwi. Z tym świętem związanych jest wiele zwyczajów ludowych i o nich dziś Państwu opowiemy. Dowiedzą się też Państwo, jaką niespodziankę przygotowała Państwu nasza koleżanka Hanna Wasilewska, a na koniec zapraszamy na anegdotkę Hryćka Drapaka.

(-)

Wniebowstąpienie Pańskie, albo „Wszestia” – to wzniesienie się Jezusa Chrystusa do nieba, co odbyło się 40 dni po Jego męczeńskiej śmierci na krzyżu i Zmartwychwstaniu. Należy do dwunastu największych świąt i zawsze wypada w czwartek. Z tego powodu przysłowie ludowe mówi, że „Nie zdarzy się „Wszestia” w środę”. Zgodnie z nauką chrześcijańską po 40 dniach od zmartwychwstania Chrystusa Bóg zabrał go do nieba, chociaż do tego czasu chodził On po ziemi. Jest to ostatni dzień, gdy wierni witają się słowami „Chrystus zmartwychwstał!”. Potem już się tak nie witają, bo w świątyniach chowa się Płaszcznicę.

Starsi ludzie opowiadają, że na Wniebowstąpienie na Ukrainie do południa wykonywano prace, a już po obiedzie rozpoczynano świętowanie: ludzie chodzili do cerkwi, urządzali przyjęcia. Przyjęto przyjmowanie gości z innych wsi i miast. Goście brali ze sobą poczęstunki – chleb, bułeczki, kołacze, jaja, sało, śmietanę, ser itp. Gospodarze stawiali na stole galaretę (przede wszystkim z kurczaka), barszcz albo kapuśniak, pieczeń, kaszę, makaron, kisiel.

Wniebowstąpienie Pańskie, albo „Wszestia” świętowano hucznie. Przygotowywano obrzędowe ciasto – naleśniki (pszenne, gryczane, jaglane) na jajach, jedzono je ze śmietaną albo z twarogiem i śmietaną lub z maślanką. Wypiekano bułeczki, które ze względu na swój kształt nazywano „drabinkami”. Wierzono, że naleśniki, podane na poprzeczki „drabinek”, posłużą jako schodki, po których – nie tylko Jezus, ale i każdy z uczestników uczty – będzie mógł wznieść się do nieba, gdy nadejdzie jego czas. Opowiadano legendy o Panu, który po „drabinkach” schodzi tego dnia na ziemię, aby zobaczyć, czy ludzie żyją zgodnie z przykazaniami. Dlatego naleśniki przygotowywano na wszystkie przyjęcia w imię Pańskie.

Jeśli w tym czasie nie było deszczu, wychodzono na „chleby” (na pole), biorąc ze sobą „drabinki”. Starsi ludzie mówili, że tak trzeba: do „chlebów” (do żyta) należy nieść mączne – pomoże ono żytu rosnąć i rozwijać się. Wierzono, że deszcze będą równomierne, nie będzie ani posuchy, ani upału. Żeby wymodlić ładną pogodę, od Wniebowstąpienia rozpoczynano także pielgrzymki do Poczajewskiej albo do Pieczerskiej Ławry.

Rytualne ciasto „drabinki” ma pewien związek z wyobrażeniem Ukraińców o Światowym drzewie i łączy Górny (niebieski), Ziemski i Dolny (po tamtej stronie) światy.

W wielu wsiach na Wniebowstąpienie organizowano składki. Wynoszono na podwórko stoły, stawiano tradycyjne potrawy, wśród których obowiązkowo były naleśniki albo „drabinki” (albo i naleśniki, i „drabinki”). Przygotowywano również potrawy na ognisku, rozpalonym obok. Gotowano kapuśniak albo kulisz, makaron oraz jajecznicę z boczkiem.

(-)

Ukraińcy z niecierpliwością czekają na zniesienie systemu wizowego, żeby można było swobodnie jeździć do Europy, ale i tak jest ich tam niemało. O dwóch kumach w Hiszpanii opowiada Hryć Drapak:

W Hiszpanii, gdzie są fiesty, Madryt i Sewilla, znalazło się dwóch kumów – turystów z Podola. Mieli mnóstwo wrażeń i morze spostrzeżeń. W dniu wyjazdu Iwan mówi: „Wiesz, Teodorze, myślę, ze w domu kury nas wyśmieją, że nie byliśmy tam, gdzie z bykami się biją. Więc tak, by nie było wstydu, razem, rześko, energicznie udali się na corridę – Iwan z Teodorem. Przyszli, usiedli – w samą porę. Po trochu się przyzwyczajają. „Torreador, torreador” – raptem się rozległo. Teodor usłyszał, wzdrygnął się, na taka historię, a Iwan aż podskoczył: „To do ciebie, Teodorku!” „Torreador!” – głos nabiera amplitudy. „Idź, Dorku, idź!”- Szturcha kum, „idź bo wołają Cię ludzie”. Zmieszany Todorek , zrobił krok niepewny i niezgrabnie, jakoś bokiem, skoczył na arenę. Lecz niedługo – są świadkowie – kłaniał się, popisywał się bo od razu, nie wiadomo skąd, wściekły byk się zjawił. I rozpoczęła się na arenie szalona gonitwa; ręce, rogi, sierść w garści i kuma modlitwa – wszystko to się pomieszało i trwało wieczność, albo dłużej. Oczy ledwie rejestrowały racice i podeszwy. Iwan o mało nie stracił świadomości z rozpaczy i trwogi, kiedy byk – łup! – uderzył rogami w ścianę i wyciągnął nogi. Jeszcze chwilka i w objęciach Iwan Dorka ściska i chwali go z całych sił: „ Ty, odważny przyjacielu! Ja bym nie miał, ani siły, ani mocy zmagać się z buhajem, a na Twoim, bracie, miejscu mógłbym się przeląc, miałbym co po tym prać i suszyć, przyjacielu. Lecz powstrzymał to wychwalanie Dorko: „Kummmie, ty nnnnie bardzo… i o wszystkim tym nikomu” – uśmiechnął się zmęczony – „Bo sam wiesz na czym ten buhaj się poślizgnął…”

(-)

Nasz wieczorny program dobiega końca,; przygotowali go – Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Jutro prosimy nas słuchać o g. 10.50. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze!
(jch/as)

21.05.2015 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze, w czwartek, 21 maja. W porannym przeglądzie wydarzeń pod redakcją Stefana Migusa wita Państwa Jarosława Chrunik.

„Woła matczynymi słowami, wabi blaskiem kopuł,

w mereżce czerwono-czarnych krzyżyków

Ukraina” – Żenia Żabyńska

Dzisiaj mamy dwóch solenizantów, jest to Arsenij oraz Iwan. Im oraz tym, kto urodził się 21 mają, składamy życzenia im oraz dzisiejszym jubilatom.

40 dni po Wielkanocy obchodzimy Wniebowstąpienie. Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk nie boi się rosyjskiej propagandy. Zatrzymani na Donbasie rosyjscy żołnierze to bezpośredni dowód rosyjskiej agresji na Ukrainie. Rosja mówi, że to nieprawda. Ukraina chce elementów amerykańskiej tarczy na swoim terytorium. Kreml mówi – nie! O tym usłyszą Państwo w naszym przeglądzie wydarzeń.

(-)

Wniebowstąpienie Pańskie, albo „Wszestia” – to wzniesienie się Jezusa Chrystusa do nieba, co odbyło się 40 dni po Jego męczeńskiej śmierci na krzyżu i Zmartwychwstaniu. Należy do dwunastu największych świąt i zawsze wypada w czwartek. Z tego powodu przysłowie ludowe mówi, że „Nie zdarzy się „Wszestia” w środę”. Zgodnie z nauką chrześcijańską po 40 dniach od zmartwychwstania Chrystusa Bóg zabrał go do nieba, chociaż do tego czasu chodził On po ziemi. Jest to ostatni dzień, gdy wierni witają się słowami „Chrystus zmartwychwstał!”. Potem już się tak nie witają, bo w świątyniach chowa się Płaszcznicę.

Źródła z trzech pierwszych stuleci nic nie mówią o tym święcie. W IV w. Wniebowstąpienie Pańskie staje się powszechnie znane. Historyk Sokrates nazywa je „świętem ogólnonarodowym” w IV stuleciu caryca Ołena postawiła świątynię na cześć tego święta na miejscu Chrystusowego Wniebowstąpienia.

Na cześć Wniebowstąpienia dawniej wypiekano obrzędowe ciasto w kształcie drabinek, „żeby Jezus miał po czym wspiąć się do nieba”. Taki rytualny chlebek noszono na groby, żeby po raz ostatni grupowo wspominać zmarłych. Oprócz ciasta przygotowywano też płaskie naleśniki z mąki pszennej, a niektórych miejscach pieczono „paski” i malowano kraszanki na „pomynki” (czyli zespołowe chodzenie na cmentarz do swoich zmarłych).

Chłopi w ten dzień obchodzili swoje zasiewy i toczyli na nich kraszanki, ponieważ „na „Wszestia” już zboże zaczyna wypuszczać kłosy”. Do tego dnia starano się wszystko zasiać, ponieważ za 10 dni będzie już Święto Trójcy. Innych opowieści o święcie Wniebowstąpienia prosimy słuchać w naszej wieczornej audycji.

Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk w wywiadzie dla rozgłośni „Radio Swoboda” mówi, że są oznaki i dowody na to, iż Rosja prowadzi ogromną akcję dezinformacyjną i propagandową przeciwko Unii Europejskiej. Jednak – jak stwierdził były premier Polski – „propaganda nie ma szans w rywalizacji z prawdą”. Z Mińska – Włodzimierz Pac:

(-) Korespondencja w języku polskim

Rosja mimo wszystko nie przyznaje się do dwóch wojskowych zatrzymanych w sobotę w Zagłębiu Donieckim. Ukraiński MSZ w nocie protestacyjnej podkreśla, że zatrzymanie to dowód na obecność rosyjskich żołnierzy na terytorium Ukrainy. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy próbuje się skontaktować z ich rodzinami. Z Kijowa – Piotr Pogorzelski:

(-) Korespondencja w języku polskim

Ukraiński prezydent Petro Poroszenko twierdzi, że w ostatnich miesiącach Ukraińcy zatrzymali ponad 80 rosyjskich wojskowych:

(-) Korespondencja w języku polskim

Ukraina nie wyklucza rozmieszczenia elementów tarczy antyrakietowej na swoim terytorium. Przewodniczący Rady Bezpieczeństwa Narodowego Ołeksandr Turczynow podkreślił, że tylko tak Kijów może obronić się przed zagrożeniem ze strony Rosji, podaje Polskie Radio:

(-) Korespondencja w języku polskim

Kreml, oczywiście, krytykuje pomysł rozmieszczenia amerykańskiej tarczy na Ukrainie. Zdaniem Kremla takie działania są bezpośrednim zagrożeniem dla bezpieczeństwa Rosji. Z Moskwy informuje Maciej Jastrzębski:

(-) Korespondencja w języku polskim

Nasz poranny program już się kończy; przygotowali go – Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Wieczorem prosimy nas słuchać o g. 18.10. wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze!
(jch/as)

20.05.2015 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dobry wieczór, drodzy słuchacze, w środę, 20 maja w naszym wieczornym programie Radia Olsztyn z cyklu „Z dnia na dzień”.

W tym roku Ukraińcy jeszcze nie będą mogli jeździć do Europy bez wiz. Ukraina przedstawia zarzuty zaaresztowanym na Ukrainie rosyjskim wojskowym, a Moskwa mówi: „Oddajcie naszych”, ale nie udziela im żadnej pomocy. O tym usłyszą Państwo najpierw w naszej audycji, potem opowiemy o losie tatarów Krymskich, a na zakończenie Sergiusz Petryczenko wspomni naszego ulubionego kompozytora, Wołodymyra Iwasiuka, więc prosimy o pozostanie z nami.

(-)

Nie będzie obietnicy zniesienia wiz do Unii dla obywateli Ukrainy i Gruzji już teraz, ale być może w przyszłym roku. Komisja Europejska próbuje wciąż wysłać pozytywny sygnał i nie wyklucza ogłoszenia pozytywnej decyzji za kilka miesięcy. Czy taka deklaracja padnie na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Rydze pod koniec tygodnia, nie wiadomo. Opowiada Beata Płomecka:

(-) Korespondencja w języku polskim

Dwóch rosyjskich żołnierzy usłyszało zarzuty działalności terrorystycznej. Rosyjskich żołnierzy zatrzymali w weekend ukraińscy żołnierze, informuje Polskie Radio:

(-) Korespondencja w języku polskim

Moskwa domaga się od Kijowa uwolnienia dwóch rosyjskich obywateli. 17 maja ukraińska Służba Bezpieczeństwa zatrzymała mężczyzn, którym zarzuciła prowadzenie rozpoznania wojskowego w strefie konfliktu. Rosyjski resort obrony przyznaje, że obaj zatrzymani w przeszłości służyli w armii, ale obecnie, niby nic ich z nią nie łączy. Z Moskwy informuje Maciej Jastrzębski:

(-) Korespondencja w języku polskim

20 maja 1944 roku, ok. g. 16-tej sowieci zakończyli akcje deportacji Tatarów Krymskich do Azji. Moskwa cały naród oskarżyła o współpracę z nazistami i w taki sposób się zemściła. Do swojej ojczyzny Tatarzy mogli wrócić dopiero na przełomie lat 80/90 ubiegłego wieku. Mija więc 71 rocznica nieludzkiej akcji reżimu radzieckiego. Było to ludobójstwo, ponieważ prawie połowa Tatarów wówczas zginęła, nie doczekawszy się kresu podróży. Teraz, po aneksji Krymu, wśród Tatarów zaczęły się szerzyć obawy, że Rosja jeszcze raz zechce deportować Tatarów Krymskich za ich konsekwentne poparcie dla Ukrainy. Zapytaliśmy prof. Selima Chazbijewicza czy rzeczywiście możliwy jest taki krok ze strony Rosji:

(-) Wypowiedź w języku polskim

(-)

„Czerwona ruta”, „Wodohraj”, „Malwy”, „U doli swoja wesna” i wiele-wiele innych znanych piosenek otrzymaliśmy od Wołodymyra Iwasiuka. Kompozytor, peta, malarz, lekarz i wielki patriota Ukrainy. Właśnie za gorącą miłość do Ojczyzny Wołodymyr Iwasiuk zapłacił życiem, przeżywszy zaledwie 30 lat. Więcej o kompozytorze opowiada Sergiusz Petryczenko:

-W maju wspominamy Wołodymyra Iwasiuka – wybitnego ukraińskiego kompozytora, poetę, autora ponad 100 piosenek. Czyba nie ma osoby. Która nie znałaby „Czerwonej ruty” czy „Wodohraju”. Wielu ukraińskich artystów stało się znanymi właśnie dzięki jego piosenkom. Wspomnieniami o Wołodymyrze Iwasiuku poprosiłem podzielić się przedstawicieli starszego i młodszego pokolenia.

(-)

Iwasiuka znałem osobiście – Jurij Marsztupa, „Czerkiescy Kozacy”, – spotykałem się z nim w 1974 roku w Kijowie, na niewielkim koncercie w zakładzie. Tam się poznaliśmy, on grał na fortepianie i śpiewał swoją „Czerwoną rutę”, a ja śpiewałem tam swoją „Rozdzieloną parę łabędzi”. Bardzo miło znaliśmy się. To bardzo smutne, że taki człowiek już tak dawno od nas odszedł. To odległe lata, uważam, że jest to jeden z pierwszych twórców ukraińskiej piosenki współczesnej.

Ja z Iwasiukiem zapoznałem się w 1979 roku, po zakończeniu uczelni. – Orest Ortyński, „The Ukrainian Folk”, – szykowałem się do wstąpienia do konserwatorium we Lwowie na wydział kompozytorski. Mnie, jako młodego abiturienta przedstawiono Wołodymyrowi. Oczywiście, miłem nadzieje, że jak dostanę się do konserwatorium, to będziemy się z nim widywać jako studenci, bo on później był studentem konserwatorium.

(-)

24 kwietnia 1979 roku Wołodymyr Iwasiuk wyszedł z domu i już nigdy nie wrócił. 18 mają jego ciało zostało znalezione w Briuchoweckim lesie koło Lwowa.

Pamiętam, jak odbyła się demonstracja we Lwowie. Jak był pogrzeb Wołodymyra, to wielu tajniaków było obecnych na tym pogrzebie i fotografowało przede wszystkim młodzież; była to przede wszystkim młodzież studencka, która potem miała problemy. Dlatego, że zabójstwo Iwasiuka nie podpadało wyłącznie pod kryminał. To było zabójstwo polityczne.

Niewinne piosenki o miłości…

Nieco wcześniej Wołodymyr był z wizytą w Kanadzie. I w Kanadzie zaproponowano mu nagranie płyty. I kiedy powrócił z Kanady, od razu trafił na sito KGB. I od wtedy zaczęto my szyć politykę, że jak to, że on śpiewa tylko po ukraińsku, że jest burżuazyjnym nacjonalistą. A on się po prostu nie dał zwieść na manowce.

Po raz pierwszy zetknąłem się z Iwasiukiem przez to, że mój brat miał zespół „Desna”- Włodek Kuper, „Horpyna”, i to on uczył mnie piosenek, „Wodohraj”, czy „Czerwoną rutę” czy inne piosenki. Bo my z rodziną jeździliśmy na Ukrainę z rodziną, jeszcze za czasów radzieckich i przywoziliśmy płyty, te czarne jeszcze, to słuchałem tam Iwasiuka w wykonaniu takich piosenkarzy jak Sofija Rotaru.

Iwasiuk to taki człowiek, który miał wpływ na rozwój muzyki estradowej w Ukrainie i nie tylko.

Ja wiem, że był festiwal jego imienia.

Tak, „Czerwona ruta”, na którym miał okazję i przyjemność wystąpić mój brat ze swoim zespołem. Wtedy, w tamtych czasach muzyków nie chciano nawet wpuszczać do miasta Czerniowce. Pamietam jak on jechał.

I bracia „Hadiukiny”.

Tak i oni występowali na jednej scenie.

Nieprzypadkowo ja poszedłem tą drogą.

Rzeczywiście, pierwszy wolny festiwal w prawie wolnej Ukrainie był poświęcony pamięci Iwasiuka…

I wtedy zaczęły się flagi i inna symbolika. To pewnie też miało wpływ na sytuację i później i do dzisiaj.

W oficjalną wersję śmierci Wołodymyra Iwasiuka – samobójstwo z powodu depresji – społeczność wątpiła jeszcze za czasów radzieckich. W niezależnej Ukrainie śledztwo zostało wznowione i kilka miesięcy temu prokuratura Ukrainy uznała, że Iwasiuka zabili współpracownicy KGB.

Nasz dzisiejszy program dobiega końca, przygotowali go – Jarosława Chrunik, Sergiusz Petryczenko i Stefan Migus. Jutro będziemy na antenie o g. 10. 50. wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jch/bsc)

20.05.2015 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze, w środę, 20 maja, w porannym przeglądzie wydarzeń pod redakcją Stefana Migusa. Z państwem jest Jarosława Chrunik. „Twój kraj ojczysty, dziecino, to te wiejskie chaty,

w których żyje naród nasz, wszyscy twoi bracia,

i ptaki śpiewające, i tych kwiatów rozmaj,

to wszystko, moje dziecko, to twój ojczysty kraj.”

To fragment wiersza z książki „Kałynowyj mist” Marii Mandryk-Fil, ponieważ m.in. o miłości do kraju ojczystego Wołodymyra Iwasiuka będzie mowa w naszym programie.

Solenizanci nasi dzisiaj to Anton, Dawid, Iwan, Osyp i Mychajło. Składamy im życzenia z okazji Dnia Anioła, dzisiejszych solenizantów – z okazji urodzin.

Polscy kontrolerzy finansowi uczą swoich kolegów z Ukrainy, Gruzji i Mołdawii. Przedwczoraj minęło 36 lat od dnia, gdy po raz ostatni widziano żywego wybitnego ukraińskiego kompozytora Wołodymyra Iwasiuka. 71 lat temu kremlowska władza deportowała Krymskich Tatarów do Azji. O tym usłyszą Państwo w naszym przeglądzie wydarzeń.

(-)

NIK, czyli Najwyższa Izba Kontroli, nauczy europejskich standardów kontrolerów i urzędników z krajów Partnerstwa Wschodniego. Dowiedzą się jak prawidłowo rozliczać dotacje, walczyć z korupcją i korzystać z unijnych funduszy. 75 urzędników z Ukrainy, Mołdawii i Gruzji przyjechało do Warszawy.

To właśnie te kraje są prymusami w programie Partnerstwa Wschodniego i to one najdalej zaszły w procesie eurointegracji. Ale do osiągnięcia europejskich standardów jeszcze trochę przed nimi – wyjaśnia szef NIK Krzysztof Kwiatkowski. Dlatego, jak dodaje, w Polsce goście ze wschodu będą pracować pod opieką najlepszych specjalistów

(-)

Ihor Stefaniuk wiceszef Ukraińskiej Izby Obrachunkowej podkreśla, że szkolenia w Polsce to świetny wybór, bo Polacy mają podobne doświadczenia w dostosowywaniu swojej rzeczywistości do standardów zachodnich.

– Polska i Ukraina wyszły z bloku komunistycznego. Polscy specjaliści lepiej nas rozumieją, niż ci z krajów starej Unii i nasze problemy z implementacją zachodnich standardów. Nie możemy wprost stosować zachodnich reguł, musimy je przełożyć na nasze realia

-Szkolenia odbywają się w ramach porozumienia szefów Izb Kontroli trzech krajów Partnerstwa podpisanego z szefem polskiego NIK w lutym. Zgodnie z dokumentem NIK będzie wspierać swoich partnerów z Ukrainy, Gruzji i Mołdawii w dostosowaniu się do standardów UE.

„Czerwona ruta”, „Wodohraj”, „Malwy”, „U doli swoja wesna” i wiele-wiele innych znanych piosenek otrzymaliśmy od Wołodymyra Iwasiuka. Kompozytor, peta, malarz, lekarz i wielki patriota Ukrainy. Właśnie za gorącą miłość do Ojczyzny Wołodymyr Iwasiuk zapłacił życiem, przeżywszy zaledwie 30 lat. Więcej o kompozytorze opowiada Sergiusz Petryczenko:

-W maju wspominamy Wołodymyra Iwasiuka – wybitnego ukraińskiego kompozytora, poetę, autora ponad 100 piosenek. Czyba nie ma osoby. Która nie znałaby „Czerwonej ruty” czy „Wodohraju”. Wielu ukraińskich artystów stało się znanymi właśnie dzięki jego piosenkom.

(-)

W oficjalną wersję śmierci Wołodymyra Iwasiuka – samobójstwo z powodu depresji – społeczność wątpiła jeszcze za czasów radzieckich. W niezależnej Ukrainie śledztwo zostało wznowione i kilka miesięcy temu prokuratura Ukrainy uznała, że Iwasiuka zabili współpracownicy KGB. O Wołodymyrze Iwasiuku będziemy mówić więcej w naszym dzisiejszym wieczornym programie.

20 maja 1944 roku, ok. g. 16-tej sowieci zakończyli akcje deportacji Tatarów Krymskich do Azji. Moskwa cały naród oskarżyła o współpracę z nazistami i w taki sposób się zemściła. Do swojej ojczyzny Tatarzy mogli wrócić dopiero na przełomie lat 80/90 ubiegłego wieku. Mija więc 71 rocznica nieludzkiej akcji reżimu radzieckiego. Było to ludobójstwo, ponieważ prawie połowa Tatarów wówczas zginęła, nie doczekawszy się kresu podróży. Teraz, po aneksji Krymu, wśród Tatarów zaczęły się szerzyć obawy, że Rosja jeszcze raz zechce deportować Tatarów Krymskich za ich konsekwentne poparcie dla Ukrainy. Zapytaliśmy prof. Selima Chazbijewicza czy rzeczywiście możliwy jest taki krok ze strony Rosji:

(-) Wypowiedź w języku polskim

Całej rozmowy z profesorem Chazbijewiczem mogą Państwo wysłuchać w naszej dzisiejszej wieczornej audycji.

W Kijowie, na Majdanie Niepodległości odbyło się nieoficjalne uczczenie pamięci 71 rocznicy deportacji Tatarów Krymskich. W uroczystości wzięło udział kilkaset osób, opowiada Piotr Pogorzelski z Kijowa:

(-) Korespondencja w języku polskim

Nasz poranny program dobiega końca, przygotowali go – Jarosława Chrunik, Sergiusz Petryczenko i Stefan Migus. Wieczorem prosimy nas słuchać o g. 18. 10. wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jch/bsc)

19.05.2015 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Witamy naszych słuchaczy we wtorek, 19 maja w ukraińskim wieczornym programie radia Olsztyn z cyklu „Z dnia na dzień”. W Elblągu odbył się 49 ukraiński festiwal dziecięcy. 71 lat temu armia generała Andersa zdobyła Monte Cassino. Ramię w ramię walczyli i umierali Polacy i Ukraińcy. Chór „Kliros” pod kierownictwem profesora Jana Połowianiuka z Olsztyna zdobył okazał się wśród laureatów festiwalu muzyki cerkiewnej w Hajnówce. Zapraszamy tez do wysłuchania kolejnego odcinka powieści Jurija Horlis-Horskiego „Chołodnyj Jar”.

(-)

Elbląski Oddział ZUwP w ostatnią sobotę zorganizował 49 „Dziecięcy Festiwal Kultury Ukraińskiej”. Festiwal tradycyjnie odbył się w sali Teatru im, Aleksandra Sewruka w Elblągu. Udział w imprezie wzięło prawie 400 młodych wykonawców.

(-)

W sobotę został też zaprezentowany spektakl dla dzieci w wykonaniu Tarnopolskiego Akademickiego Teatru Obwodowego im. Tarasa Szewczenki pod tytułem „Kaczątko Puszek i Zadziorny Kogut”. Festiwal zakończył się sztuką teatralną Tarnopolan pod tytułem „Miesiąc miodowy na 100%”.

 

71 lat temu, 18 maja 1944 roku 2 Polski Korpus pod dowództwem gen. Władysława Andersa, zdobyciem Monte-Cassino, przełamał niemiecką obronę i otworzył aliantom drogę do Rzymu. Stoczono 4 bitwy. Zginęło 5 tysięcy żołnierzy alianckich, w tym ponad tysiąc – polskich. W maju 1961 roku dowódca 2 Korpusu gen. Władysław Anders wspominał w rozmowie z Radiem „Wolna Europa” zwycięski atak polskich żołnierzy:

(-) Wypowiedź w języku polskim

W walkach o Monte-Cassino po stronie wojsk sojuszniczych brał udział 2 Korpus Polskiej Armii pod dowództwem gen. Andersa. W skład korpusu wchodziło około 5000 Ukraińców – Wołyniaków, Poleszczuków, Chełmszczaków, Galicjan, oraz innych – mieszkańców dawnej II RP. Większość poległych Ukraińców została pochowana na monumentalnym polskim cmentarzu i na ich pochodzenie wskazują ukraińskie nazwiska, miejsce urodzenia albo krzyże. Od 1 lutego do 8 maja 2009 roku ambasada Ukrainy we Włoszech prowadziła prace poszukiwawcze w celu ustalenia liczby zabitych Ukraińców pod Monte-Cassino. Według słów II sekretarza ambasady Ihora Brusyła poszukiwacze tylko w tamtym okresie „znaleźli 103 osoby, które tak czy inaczej pochodzą z ziem, które należały do Ukrainy”.

Zwycięską bitwę polskiego korpusu upamiętnia żołnierska pieśń „Czerwone maki pod Monte-Cassino”. Autorem pieśni jest uczestnik bitwy, Feliks Konarski, a kompozytorem – Alfred Schutz, również żołnierz Andersa. Pieśń oddaje hołd wszystkim bohaterom Wojska Polskiego, w tym także ponad stu zidentyfikowanym Ukraińcom.

(-)

Olsztyński zespół „Kliros” znalazł się wśród laureatów Festiwalu Muzyki Cerkiewnej w Hajnówce. Obaj kandydaci na posadę Prezydenta RP rozumieją rolę Ukrainy w Europie.71 lat temu ZSRR dokonał jednej z największych zbrodni przeciw ludzkości, deportując Tatarów Krymskich. O tym wszystkim usłyszą Państwo za chwilę.

(-)

Olsztyński zespół muzyki cerkiewnej „Kliros”zajął II miejsce na Festiwalu muzyki cerkiewnej w Hajnówce koło Bielska Podlaskiego. Zespół wystąpił w Soborze Trójcy Świętej w miniony piątek, trzeciego czyli ostatniego dnia festiwalu. Międzynarodowe jury oceniało prawie 30 chórów z Polski, Ukrainy, Białorusi, Rosji, Mołdawii i Francji. Była to już 34 edycja festiwalu.

(-)

– Dobry poziom, dobry! – Iwan Taranenko, członek jury, Kijów – Uwazam, że to wspaniałe, że na polskiej ziemi występowała większość polskich zespołów; o różnych kierunkach, z różnych miast, z różnych wsi. Było dobrze przedstawione odczycie odniesienia i stopień rozumienia momentów liturgicznych, przedstawionych w tych utworach, pieśniośpiewach i w modlitewnikach.

– Dwie nagrody wieziemy do Olsztyna,- Jan Połowianiuk, zespół „Kliros”, Olsztyn – to jak tu nie być szczęśliwym? Drugie miejsce, jakie zajęliśmy, to bardzo dobre miejsce. Kategoria, która miała wiele zespołów, tam było kilkanaście zespołów, które wystąpiły w Hajnówce, koło 30 zespołów. Połowa z nich śpiewała w naszej kategorii; ona tak się nazywała: chóry i zespoły inne. Przecież tam można było wrzucić, mówiąc kolokwialnie, wszystkich. Wszystkich, kto nie był chórem parafialnym i kto nie był chórem akademickim. Warto jeszcze powiedzieć, że ja osobiście się cieszę, bo mam tę nagrodę dyrygencką – dla dyrygenta, którego zauważono.

Jestem zadowolony, że zaprezentował się tu nasz zespół „Mnohaja lieta” z Kijowa , bo uważam, że zaprezentowali oni absolutnie wyjątkowy poziom, który bardzo odróżniał się od innych zespołów, dlatego że były zademonstrowane te dawne pieśniośpiewy prawdziwe, czyli autentyczne. Kierownik zespołu to muzykolog, a to znaczy, że zna się na tym, więc to wszystko powyciągała.

– Przyjmowali nas bardzo ciepło,- Hanna Koropnyczenko, zespół „Mnohaja lieta”, Kijów,- zwłaszcza po tym, jak skończyliśmy śpiewać podchodziło wiele osób i mówiło, że nasz śpiew dotknął ich serca. To są właśnie te pieśni, które zapisałam i razem ze studentami zapisaliśmy w ekspedycjach folklorystycznych od wiejskich kliroszan.

(-)

Bardzo wam dziękujemy, że nas zaprosiliście, pięknie nas przyjęliście, bardzo dziękujemy, będziemy mieć nadzieję, bo z radością przyjechalibyśmy jeszcze.

Nie męczy was wasza pani dyrygent?

Męczy, męczy 🙂

Dobrze męczy?

Męczy, ona chce nas dobrze wychować.

– One lubią śpiewać, ja nie mogę powiedzieć, że ja je zmuszam. Przede wszystkim ja sama lubię śpiewać. To jest moja propozycja dla nich i mówię, że jak wam się to podoba, to śpiewajmy razem. Najpierw to jest zespół folklorystyczny, a teraz stopniowo przeszłyśmy na muzykę duchowną. To nie jest muzyka dla wszystkich, wiele osób jej nie rozumie, wiele osób nie chodzi do cerkwi, są ludzie w ogóle niewierzący i to bardzo wpływa na nasz naród, na naszą mentalność, a gdy go tak wychowywać, po okruchach; od dzieciństwa trzeba wychowywać tak naprawdę, rozwijać miłość do kultury, do takiej muzyki, duchownej. Wtedy ludzie staliby się lepsi.

(-)

A teraz powracamy do Chołodnego Jaru – do powieści Jurija Horlis-Horskiego pod takim właśnie tytułem.

Po pokonaniu rzeki wychodzimy ze wsi. Tyralierą, nie spiesząc się, idziemy wzdłuż wąwozu. Z tyłu widać, jak za wsią szykują się w naszym kierunku jeźdźcy. Wąwóz skręca i gubimy ich z oczu. Potem wychodzimy na górę i orientujemy się w sytuacji. Konnica skupiała się już po drugiej stronie wsi i zobaczywszy nas, zaczęła rozwijać się gęstą tyralierą. Nie zatrzymując się, odchodzimy w kierunku gęstego lasu. Tyraliera wroga posunęła w ślad za nami. Odległość między nami stopniowo malała, można już było widzieć konkretnych jeźdźców. Idziemy w parze z Zinkewyczem, który już się uspokoił, ale uparcie nie chciał wziąć w swoje ręce dowództwa. Obejrzałem si,e i zobaczyłem, że szereg wroga zatrzymał się i zamyka się w jedną, gęstą linię. Przed nią kręcił się na koniu dowódca w czerwonym kaszkiecie, energicznie wymachując szablą. Nie ma wątpliwości, szykują się do ataku. A w tym czasie my mijaliśmy wysoką, stepową mogiłę-kurhan. Zatrzymuję swoją ławę.

– No, chłopcy, będzie atak. Konnica jest drewniana, jak się nie przestraszymy, to odbijemy, aż pierze poleci. A tam Czornota z tamtej strony przestraszy. Rozkazuję chłopcom rozłożyć się za kurhanem półkolem z kulomiotami na skrzydłach. Sam staję pośrodku.

– Nie strzelać, dopóki nie wydam rozkazu! Przygotujcie granaty, jak podskoczą blisko, rzucać wszyscy razem na mój rozkaz. Każdy bierze na muszkę jednego jeźdźca i czeka, zaczynając od lewego skrzydła – dwóch celuje w ludzi, trzeci w koni. Kulomioty – na wraże skrzydła.

W słońcu zamigotały szable konnicy. Ława zafalowała i z bezładnym krzykiem zaczęła się zbliżać. Patrzę na twarze chłopców – pochmurne, kamiennie spokojne. Ale przecież trzydziestu przeciwko dwustu! Rytm serca z przyspieszonego stał się spokojny, niby drewniany. Ława konnicy, zbliżającej się cwałem, zaczęła się denerwować, gdy odległość zmniejszyła się do kilkuset kroków. Szereg zachwiał się, bo niektórzy powstrzymywali konie – niech inni skaczą do przodu. Podpuszczamy jeszcze na jakieś 20 kroków.

– Ognia!

Ława drgnęła, wyrzucając z siebie konie i ludzi. Po chwili jej centrum zamieniło się w kaszę. Jeźdźcy zawracali konie, niektórzy o 20-30 kroków od nas.

– Granaty!

Nasza ława podniosła się i wypuściła 30 granatów przypadła twarzą do ziemi. Skrzydła wroga, które w tym momencie sięgały już poza nas, wyrwały się na jedną linie z nami, wystawiając się na śmiertelny ogień naszych kulomiotów. Gdy rozwiał się dym, zobaczyliśmy jak po stepie rozbiegała się na wszystkie strony konnica. Ech, gdyby w tym czasie powitała ich z tyłu ogniem grupa Czornoty! Ale nie dawała o sobie znać. Mino woli w duszę zaczął zakradać się strach – co z nią? Po stepie biegały konie bez jeźdźców, biegali czerwonoarmiści, którzy stracili konie. Atak kosztował czerwonych nie mniej, niż czterdziestu zabitych i rannych. Nie tracąc czasu ruszamy dalej do lasu. Konnica znowu się zebrała i ruszyła za nami. Na horyzoncie pojawiły się taczanki z kulomiotami, które oczywiście spóźniły się, objeżdżając wieś. Podjechały na odległość wystrzału i zasypały nas gradem kul. W krótkim czasie mieliśmy trzech zabitych i dwóch ciężko rannych, którzy zastrzelili się na naszych oczach, nie chcąc nas sobą obciążać. Po chwili został ranny w łydkę Sołowij. Przewiązał ranę powyżej cholewy i nie przestawał strzelać z Levis’a. Zatrzymaliśmy się i odganiamy ogniem taczanki, zabijając w jednej z nich konie.

(-)

Nasz wieczorny program już się kończy, przygotowali go – Jarosława Chrunik, Sergiusz Petryczenko i Stefan Migus. Jutro o g. 10.50 pojawi się na antenie kolejny nasz program w języku ukraińskim, więc – zapraszamy i do usłyszenia! (jch/bsc)

19.05.2015 – godz.10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze, we wtorek, 19 maja. W porannym przeglądzie wydarzeń pod redakcją Stefana Migusa wita Państwa Jarosława Chrunik. A witamy dzisiaj Państwa złotą myślą pisarza, Panasa Myrnego, który powiedział: „Największym i najdroższym dobrem każdego narodu jest jego język. Imieniny obchodzą tego dnia Patrycjusz, Piotr i Kryspin. Składamy życzenia im oraz dzisiejszym jubilatom.

Olsztyński zespół „Kliros” znalazł się wśród laureatów Festiwalu Muzyki Cerkiewnej w Hajnówce. Obaj kandydaci na posadę Prezydenta RP rozumieją rolę Ukrainy w Europie.71 lat temu ZSRR dokonał jednej z największych zbrodni przeciw ludzkości, deportując Tatarów Krymskich. O tym wszystkim usłyszą Państwo za chwilę.

(-)

Olsztyński zespół muzyki cerkiewnej „Kliros”zajął II miejsce na Festiwalu muzyki cerkiewnej w Hajnówce koło Bielska Podlaskiego. Zespół wystąpił w Soborze Trójcy Świętej w miniony piątek, trzeciego czyli ostatniego dnia festiwalu.

– Dobry poziom, dobry! To wspaniałe, że na polskiej ziemi występowała większość polskich zespołów.

– Dwie nagrody wieziemy do Olsztyna, to jak tu nie być szczęśliwym? Warto jeszcze powiedzieć, że ja osobiście się cieszę, bo mam tę nagrodę dyrygencką. – Przyjmowali nas bardzo ciepło, zwłaszcza po tym, jak skończyliśmy śpiewać podchodziło wiele osób i mówiło, że nasz śpiew dotknął ich serca.

Więcej o festiwalu w Hajnówce prosimy słuchać w naszym dzisiejszym wieczornym programie.

Między kandydatami na posadę prezydenta Polski Bronisławem Komorowskim i Andrzejem Dudą przed II turą wyborów odbyła się debata telewizyjna, którą zorganizowały kanały TVP i Polsat. Debata składała się z kilku rund – polityki zagranicznej, bezpieczeństwa, gospodarki i polityki socjalnej, problemów państwa a także wizji rozwoju państwa. Zwłaszcza mówiąc o polityce zagranicznej i bezpieczeństwie czynny prezydent powiedział, że „Polska wspiera Ukrainę, jest jej sojusznikiem, ale nie na tyle, żeby wysyłać żołnierzy na Donbas. Polska nie może być bardziej ukraińska, niż sama Ukraina, ale możemy pomagać Ukrainie zachować swoją niepodległość, bo to jest w naszym interesie narodowym”. Bronisław Komorowski zarzucił Andrzejowi Dudzie podczas debaty telewizyjnej, że nie zawsze popiera politykę zgody, gdy mowa idzie o priorytetach zagranicznych.

(-) Wypowiedź w języku polskim

– Problem Ukrainy jest kluczowy dla bezpieczeństwa Polski. Ważne jest, żebyśmy nie grali zgodnie z oczekiwaniami Rosji, blokując własne możliwości efektywnego wsparcia ukraińskiego systemu obronnego, jeśli zajdzie taka potrzeba. Obecnie na szczęście jej nie ma”, – powiedział czynny prezydent. Bronisława Komorowski zaznaczył, że oparciem dla bezpieczeństwa Polski jest członkostwo w Pakcie Północnoatlantyckim.

„W celu zakończenia konfliktu na Ukrainie Polska powinna przede wszystkim działać za pomocą UE i NATO”, – powiedziała Andrzej Duda.

(-) Wypowiedź w języku polskim

W nadchodzącym tygodniu planowane jest przeprowadzenie jeszcze jednej tury debat prezydenckich.

Na Ukrainie na szczeblu państwowym obchodzony jest Dzień żałoby i pamięci ofiar deportacji Tatarów Krymskich. W tym roku obchodzona jest 71 rocznica od dnia deportacji. Rada Najwyższa 14 mają przegłosowała ustanowienie tej pamiętnej daty. Uchwalony dokument dopełnił część postanowienia „O uczczeniu pamiętnych jubileuszy 2015 roku” dodatkiem o uczczeniu na szczeblu oficjalnym Dnia Deportacji. Deportacja Tatarów Krymskich, rozpoczęta 18 maja 1944 roku, to jedna z największych zbrodni reżimu radzieckiego. Cały naród krymsko-tatarski władza radziecka oskarżyła o współpracę z nazistowskimi Niemcami podczas II Wojny Światowej. Ogólna liczba wypędzonego z Krymu rdzennego narodu stanowiła 200 tysięcy osób, z czego 183 tysiące to byli Tatarzy Krymscy. Przez ponad 20 lat w ZSRR całkowicie zaprzeczano zbrodniczy charakter tych działań. Jak podkreslił w rozmowie z Polskim Radiem Tatar Husejn, który zmuszony jest opuścić Krym i przeprowadzić się do Kijowa, teraz Tatarzy lepiej rozumieją swoich przodków, których 71 lat temu wypędzono z ojczyzny i osiedlono w Azji:

(-) Korespondencja w języku polskim

(-)

Nasz poranny program dobiega końca, przygotowali go – Jarosława Chrunik, Sergiusz Petryczenko i Stefan Migus. Wieczorem prosimy nas słuchać o g. 18.10. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze!

(jch/as)

18.05.2015 – godz.18.10 (opis do dźwięku)

Dobry wieczór, drodzy słuchacze, w poniedziałek, 18 maja, w naszym wieczornym programie na falach Radia Olsztyn z cyklu „Quo vadis”. Dziś znowu zapraszamy do wysłuchania dalszego ciągu opowieści Witalija Sobolewskiego o tym, jak rozpoczęła pracę jego misja chrześcijańska. Usłyszeliśmy już jak pan Witalij czynem odpowiedział na słowa, które w 2003 roku usłyszał pewnego dnia o świcie: „Bierzcie krzyż i nieście po wszystkich stolicach świata”. Teraz pan Witalij odczuł, że potrzebuje błogosławieństwa papieża, w tamtym momencie – Jana Pawła II. Wraz z księdzem wybrali się więc w drogę. Tam mieszka jego dobra znajoma – Ołena.

(-)

Po prostu zadzwoniłem: „Ołena, tu Witalij, jadę do papieża”. Ona mnie zna i ja ją dobrze znam, ona czasami się ze mnie śmieje. Tak, oni jadą do papieża. Jasne, jadą do papieża. Ale mówi, że wewnętrznie odczuwa, że to będzie coś dobrego. Przyjeżdżamy, ale nie możemy u niej nocować, bo tam już jest jej mama z mężem Włochem, jest ich tam dużo i tylko dwa pokoje. Ugościli nas tylko jedzeniem, a gdzie będziemy nocować? Nie wiemy gdzie. A ksiądz, z którym byłem to redemptorysta. „Chodźmy do redemptorystów!” Poszliśmy do nich, generalny redemptorysta nas przyjmuje, koło Matki Boskiej Nieustającej Pomocy, tam u świętego Alfonsa, tam ikona jest Matki Boskiej Nieustającej Pomocy; nas przyjmują, każdy dostaje celę, to my mówimy „Ooo!”. „Po co przyjechaliście?” „Przyjechaliśmy do papieża”. A jest to centralny dom redemptorystów z całego świata. Usiedliśmy w refektarzu, a tam nowiutkich lubią, od razu „Po co przyjechaliście?”. Więc ja od razu wstałem i powiedziałem, że mam taką misję i chcę, żeby papież mnie pobłogosławił. Siedzimy przy stole, ja, ksiądz i dwa miejsca są wolne. Podchodzą do nas dwaj polscy księża – jeden taki chudziutki, drugi taki pełniutki. I tacy, widać po twarzy prostoduszni; ten zna pięć języków, ten nie wiem ile. Chodzą w kapciach ponaddzieranych, ale widać, że to człowiek-dusza! Usłyszeli po co przyjechaliśmy i jeden z nich mówi: „My cię zaprowadzimy do papieża. Nie, nie zaprowadzimy. Zaprowadzimy. Nie, nie zaprowadzimy” I właściwie mówi sam do siebie. Niby że pomożemy, nie pomożemy. Tam był taki ksiądz Hejmo. To my w niedzielę z nimi rozmawiamy, a w środę już jest to spotkanie. I mieli nam dać dwa bilety. Wchodzimy do tego hallu, choć wciąż jeszcze nie wiemy, czy trafimy tam, czy nie. Cały hall jest zapełniony, są tylko trzy wolne miejsca. Siadamy. Ja mówię: „No, zaczęło się!” Ja już przyzwyczaiłem się do takich rzeczy. Znaczy, coś będzie. Ale mimo wszystko…

I tu już wszyscy wychodzą do papieża na scenę, witają się, a my jeszcze nie mamy biletów, a ten tak chodzi koło nas, chodzi, chodzi, w końcu mówi: „Proszę, trzy bilety!”. I raptem wchodzimy do papieża, ja zaczynam wszystko opowiadać, kolejka się zatrzymuje, papież zaczyna słuchać i rozmawiać ze mną. A wśród ludzi na sali raptem – szok!

– Ale zaraz, jak pan mówił, to wszyscy słyszeli? Czy tylko papież?

– Ja z nim.

– Jan Paweł II.

– tak. Ja i on. Rozmawiamy i on tak mnie słucha. Ja do tej pory pamiętam jego oczy. Takie, wie pani… I w tych oczach była cała moja droga. On tak słucha… I takie smutne, i surowe, i dobre, i tak to się zmienia. Może to tak – jaki ja będę po drodze? I grzeczny i niegrzeczny, i tak, i tak. Miałem wrażenie, że to dotyczyło tylko mnie. Nie samej misji, tylko mnie osobiście. Może misji też, ale właśnie tak słuchał, słuchał, słuchał, a jego oczy wszystko mi pokazywały.

– Bo pan mu opowiadał wszystko – że usłyszał pan głos..

– Tak, wszystko dokładnie!

– … i co już pan zdążył zrobić…

– Tak, co już mam, wszystko mu opowiedziałem. A on tak słuchał, słuchał, a kolejka tam wszystkich wstrzymuje, ale nikt się nie obrusza, w sali zapadła taka cisza. Ja z nim tak rozmawiam, on tak słucha, a mówiłem po polsku, bo tu z boku stali księżą, a tu Ołena, a ja w centrum. I on tak mówi: „Błogosławię Ci”. I właśnie teraz sobie przypomniałem, że to był głos, jak ten, który usłyszałem – nie taki „proszę pana”, czy jak, i nie rozkazujący, a taki…

– Zdecydowany.

– Tak, taki :”Idź!”. Czyli że nie trzeba ci już nic wyjaśniać, czy prosić, namawiać, tylko to, co najważniejsze.

– Ty już wszystko wiesz.

– to, co odczułem: „Do roboty!” I to wszystko. Ja tam jeszcze miałem mu dać album, zapomniałem mu dać, potem wracałem, wszyscy się śmieją, papież się śmieje – jak zawsze. Wszystko tak pięknie wyszło.

– On miał wspaniałe poczucie humoru.

– Tak! Fenomenalne! I to złagodziło to wszystko, że ludzie zaczęli się śmiać, potem kolejni ludzie poszli.

(-)

I jeszcze tak było, że później zadzwoniłem do Lwowa, mówię, że papież pobłogosławił, to ludzie byli w szoku, nikt nie wierzył.

– Papież misję pobłogosławił. To tak od początku: najpierw taki mocny znak, to oczywiście głos. Drugi znak, że trzeba to robić, to spowiedź u biskupa i teraz błogosławieństwo papieża. I co dalej działo się z tym krzyżem?

– Błogosławieństwo papieża było w 2004 roku, a my dopiero w 2006 rozpoczęliśmy tę misję, dlatego, że jak papież błogosławił, to ja jeszcze nie miałem tej figury Ukrzyżowanego. Był tylko sam Krzyż, figury jeszcze wtedy szukaliśmy i w 2006 roku postanowiliśmy – była nas grupa ludzi, stworzyliśmy organizację, ale pod względem prawniczym nie była jeszcze zatwierdzona…

– A jak pan szukał tych ludzi, bo mnie to bardzo interesuje, jak pan szukał?

– Przeważnie byli to ludzie, którzy mnie otaczali jeszcze w tym czasie, gdy robiłem Drogę Krzyżową do Dziubłyka. Z tych ludzi stworzyła się grupa, dołączyli inni; wówczas oni zaczynali tę sprawę ze mną robić, przedłużyli, można powiedzieć z tym Krzyżem. Przeważnie byli to greko-katolicy, bo we Lwowie mieszka najwięcej greko-katolików, ale to byli greko-katolicy, którzy razem chodzili i do rzymskiego kościoła, i do grecko-katolickiej cerkwi św. Andrzeja, większość chodziła do św. Andrzeja, plus byli też parafianie Cerkwi Moskiewskiej ze Lwowa. No i Kijowski Patriarchat też był. I poszliśmy po wszystkich obwodowych centrach Ukrainy. Najpierw dostaliśmy błogosławieństwo od kardynała Jaworskiego i od biskupów cerkwi grecko-katolickich, i prawosławnych, to jechaliśmy po 25 obwodowych centrach Ukrainy.

– I na Krymie byliście?

– Wszędzie byliśmy.

– I jak na Krymie was przyjmowano?

– Nas wszędzie dobrze przyjmowano.

– Ale wtedy jeszcze nie było działań wojennych.

– To był 2006 rok. Ale na Krymie byliśmy tylko w cerkwi grecko-katolickiej. A po drodze najciekawiej było w Doniecku. Tam była moja żona (wtedy nie była jeszcze żoną), to oni z księdzem Ryszardem z rzymsko-katolickiego kościoła i ksiądz Wasyl z cerkwi grecko-katolickiej plus władyka Jurij z prawosławnej, to on po tym wszystkim przeszedł do grecko-katolickiej, zupełnie zmienił cerkiew, jak przyjechaliśmy z Krzyżem, już później. To oni tak zorganizowali – moja żona i kum, chrzestny mojego dziecka, to oni tak to zorganizowali, że my z oficjalnym pozwolenie, przenieśliśmy ten Krzyż 6 km przez Donieck. To nawet we Lwowie nie mogliśmy tego osiągnąć. Od prawosławnej cerkwi do grecko-katolickiej i od grecko-katolickiej do rzymsko-katolickiej świątyni. Tam był biskup Meniuch Stepan. I niby mówi się „Donieck, Donieck”, ale widzi pani, że

– On też potrzebuje.

– Potrzebuje i gdy tak nieśliśmy przez miasto, od jednej cerkwi do drugiej, to ludzie interesowali się, pomagali, nie było żadnych problemów. Z administracji dzwonili do mnie, że jestem odpowiedzialny, a pozwolenia jeszcze nie było, to wszystko było robione z marszu, „Tak, tak dajemy pozwolenie”. Mieliśmy pozwolenie, przydzielili nam milicję, SB, żeby nas ochraniali, ale nie była potrzebna ochrona, bo wszystko było bardzo dobrze.

(-)

– Jak niesiecie ten Krzyż to jak to jest? Wy go niesiecie, czy wieziecie? Czy to jest procesja?

– Waży 370 kg, długość 5 m, szerokość 2,5 m, to ze stolicy do stolicy przewozimy go na przyczepie. Jest przyczepa, przyczepiamy ją do samochodu osobowego i tak się go wiezie. Prawda, po Ukrainie woziliśmy go samochodem ciężarowym. A potem już po Ukrainie w Polsce jeszcze kilka miast ciężarowym, a potem już po Polsce wywieźliśmy go na Litwę na przyczepie, samochodem osobowym.

– Rzeczywiście, 5 metrów. I też powstaje pytanie – a jaki był ten krzyż, który Jezus niósł?

– Pewnie był mniejszy. Szczerze mówiąc, ja do tej pory nie wiem jaki on był.

– Bo ciężko byłoby człowiekowi nieść taki krzyż.

– No, Jezus na pewno takiego by nie uniósł. Jako człowiek na pewno nie dałby rady. Jako Bóg – oczywiście, mógłby.

– Jako człowiek, rzecz jasna, jako człowiek nie dałby rady, jak Bóg – tak. Wiemy o czym mówimy.

(-)

Co odbywało się dalej – usłyszą Państwo w naszych kolejnych programach, ale w krótszych fragmentach, o ile za tydzień przed nami jest Wniebowstąpienie, a za dwa tygodnie – zesłanie Ducha Świętego. Ale mimo wszystko dosłuchamy do końca, bo to bardzo ciekawe. A dzisiaj już żegnają się z Państwem – Jarosława Chrunik i Stefan Migus do jutra, do g. 10.50. wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze!
(jch/as)

18.05.2015 – godz.10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze, w poniedziałek, 18 maja, w porannym przeglądzie wydarzeń pod redakcją Stefana Migusa. Z Państwem tradycyjnie jest Jarosława Chrunik.

„Przyjeżdżajcie, drogie dzieci, do domu,

gdzie czekają na was ojcowie i matki,

dopóki wciąż ścieżka do chaty się wije,

i serce ojcowskie jeszcze bije.

Bo kiedyś stanie się pustką chata,

nie powita was nigdy matka

i zamkną się ojcowskie oczy,

które czekały na was wiele dni i nocy.

Burzanem zarosną wszystkie ścieżki,

gdzie w dzieciństwie chodziliście pieszo.

W sercu będzie tylko ból i kajanie,

ale nie będzie już do swego domu powrotu.”

Łączymy się w głębokim smutku z naszym kolegą, Stefanem Migusem, z powodu śmierci jego ojca, który w sobotę odszedł do wieczności po długiej chorobie.

Ale śmierć nie jest w stanie zatrzymać życia. Imieniny obchodzą dziś Irena, Jan i Jakub. Składamy najlepsze życzenia solenizantom oraz jubilatom, którzy obchodzą dziś urodziny.

Olsztyński „Kliros” wrócił z Hajnówki z nagrodą, a nawet z dwiema nagrodami. Korespondent Polskiego Radia w Kijowie został uhonorowany nagrodą „Ambasador Nowej Europy”. Petro Poroszenko podpisał ustawy o dekomunizacji i uznaniu tych, którzy walczyli o wolność Ukrainy. Między innymi o tym usłyszą Państwo w naszym porannym przeglądzie wydarzeń.

(-)

Olsztyński zespół muzyki cerkiewnej „Kliros”zajął wysokie, II miejsce na XXXIV Międzynarodowym Festiwalu „Hajnowskie Dni Muzyki Cerkiewnej”, a właściwie – dwie nagrody. Zespół śpiewał w Soborze Trójcy Świętej w miniony piątek, czyli w ostatnim dniu festiwalu. W konkursie wzięło udział około 30-tu chórów z Polski, Ukrainy, Białorusi, Rosji, Mołdawii i Francji. Mówi szczęśliwy dyrygent „Klirosa”, Jan Połowianiuk:

– Dwie nagrody wieziemy do Olsztyna, to jak tu nie być szczęśliwym? Drugie miejsce, jakie zajęliśmy, to bardzo dobre miejsce. Kategoria, która miała wiele zespołów, tam było kilkanaście zespołów, które wystąpiły w Hajnówce. Połowa z nich śpiewała w naszej kategorii; ona tak się nazywała: chóry i zespoły inne. Przecież tam można było wrzucić, mówiąc kolokwialnie, wszystkich. Wszystkich, kto nie był chórem parafialnym i kto nie był chórem akademickim. Warto jeszcze powiedzieć, że ja osobiście się cieszę, bo mam tę nagrodę dyrygencką – dla dyrygenta, którego zauważono.

Poziom wykonania był, mało tego, że wysoki, to jeszcze bardzo wyrównany, więc międzynarodowe jury miało trudne zadanie. „Kliros” występował na tym festiwalu po raz pierwszy.

Korespondent Polskiego radia w Kijowie, Piotr Pogorzelski został laureatem prestiżowej nagrody „Ambasador Nowej Europy” za książkę „Barszcz ukraiński. Wydanie II, rozszerzone”nagrodę przyznają: Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego we Wrocławiu oraz Europejskie Centrum Solidarności. Nagroda ta – to dla mnie zaszczyt, – mówi Informacyjnej Agencji Radiowej Piotr Pogorzelski:

(-) Wypowiedź w języku polskim

„Ukraiński barszcz” pojawił się jeszcze przed wydarzeniami na Majdanie i obaleniem reżimu Wiktora Janukowycza. „Wydanie II rozszerzone” mieści dodatkowy rozdział, który autor napisał po wybuchu protestów, znanych jako Rewolucja Godności. Niedawno Piotr Pogorzelski napisał kolejną książkę – „Ukraina. Niezwykli ludzie w niezwykłych czasach”. Jest to opowieść o tych, kto nie pojawiał się na pierwszych stronach gazet, ale odegrał ogromną rolę w ukraińskiej rewolucji. Obie książki Piotra Pogorzelskiego można znaleźć w dobrych księgarniach. Nagrodę „Ambasador Nowej Europy”otrzymują autorzy najlepszych polskich książek o tematyce wschodniej, które dotyczą Europy Wschodniej oraz Azji Centralnej. Innym tegorocznym laureatem został Aleksander Kaczorowski za książkę „Havel”.

Prezydent Petro Poroszenko podpisał pakiet ustaw o dekomunizacji. Wśród nich jest dokument, dotyczący statusu weteranów OUN i UPA, informuje Polskie Radio:

(-) Korespondencja w języku polskim

Mowa jest o czterech ustawach: „O potępieniu komunistycznego i nacjolistyczno-socjalistycznego (nazistowskiego) reżimu totalitarnego na Ukrainie oraz zakaz propagandy ich symboliki; „O dostępie do archiwów organów represyjnych komunistycznego reżimu totalitarnego 1917-1991 r.”; „O upamiętnieniu zwycięstwa nad nazizmem podczas II Wojny Światowej 1939-1945 r.” oraz „O statusie prawnym i uczczeniu pamięci bojowników o wolność i niepodległość Ukrainy w XX wieku”. Dokumenty zabraniają symbolikę radziecką, reżim komunistyczny jest potępiony, zostają otwarte archiwa radzieckich służb specjalnych oraz zostają uznani za bojowników o wolność i niepodległość Ukrainy UPA oraz inne organizacje – podaje służba prasowa. Teraz głos mają zabrać historycy, aby wyjaśnić, że ustawa nie dotyczy tych oddziałów UPA, które mają związek z tragedią wołyńską. Ich działań nikt nie usprawiedliwia, są one – tak jak do tej pory – potępiane.

 

Okupacyjna władza rosyjska nie pozwala Tatarom Krymskim przeprowadzenia własnych akcji z okazji rocznicy deportacji narodu krymsko-tatarskiego, – informuje „Radio Svoboda”, natomiast na półwyspie stworzono teraz takie warunki, które zmusiły ponad 35 tysięcy mieszkańców Krymu do jego opuszczenia. Jednak, mimo tak niesprzyjającej sytuacji, krymsko-tatarski lider narodowy Mustafa Dżemilew uważa za sensowną decyzję Rady Najwyższej o nadaniu symferopolskiemu portowi lotniczemu imienia Amet-Chana Sułtana oraz przywróceniu nazw historycznych. W sytuacji, gdy społeczność międzynarodowa nie uznaje aneksji Krymu, to właśnie te nazwy trzeba będzie brać pod uwagę.

W tym roku, właśnie 18 maja, mija 71 lat od początku deportacji Tatarów Krymskich z ich ojczyzny.

(-)

Nasz poranny program dobiega końca, przygotowali go – Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Wieczorem pojawimy się na antenie o g. 18.10. wszystkiego dobrego, szanowni słuchacze!

(jch/as)

17.05.2015 – godz. 20.30 – Magazyn (opis do dźwięku)

Wita Państwa Magazyn Ukraiński „Od niedzieli do niedzieli”…

(-)

Na przełomie pierwszej i drugiej dekady maja, w tragicznym dla Ukraińców 1947 roku, na Warmię i Mazury przybywają pierwsze transporty z przymusowo przesiedlonymi z odwiecznych, praojcowskich ziem, Ukraińcami. Do obozu w Jaworznie trafia wtedy pierwsza grupa Ukraińców. W drodze specsłużby wychwytują co bardziej aktywnych wygnańców i osadzają w Centralnym Obozie Pracy w Jaworznie, który dwa lata wcześniej był filią najstraszniejszego, hitlerowskiego obozu śmierci Auschwitz-Birkenau. 9 maja 1947 roku więźniem nr 1 obozu w Jaworznie zostaje Maria Baran, córka Piotra i Anny, urodzona 10 marca 1929 w Łukowej w powiecie leskim. Jaworzno – to jeden z najtragiczniejszych epizodów Akcji „Wisła”.

– W 1947 roku, gdy nas wysiedlano, mieliśmy zginąć. Ale nie zginęliśmy, jesteśmy. Jaki jest stan, jakie są obecnie nastroje wśród Ukraińców, wysiedlonych podczas Akcji „Wisła”? Zapytaliśmy o to znanego publicystę, m.in. „Gazety Wyborczej”, historyka, posła na Sejm II i III kadencji, doktora Mirosława Czecha:

– To już jest trzecie pokolenie urodzone na ziemiach przesiedlenia i ukraińska społeczność w tej rzeczywistości żyje już bardzo długo, przeszła już kilka etapów. Myślę, że sytuacja na tyle wśród wysiedleńców Akcji „Wisła” ustabilizowała się, bo ktoś wyjechał w swoje ojczyste strony, ten wyjechał, ktoś przystosował się na miejscu wysiedlenia, ktoś emigrował. Nie zapominajmy, że duża liczba Ukraińców wyjechała z Polski w kilku falach emigracji i znalazła się czy w Kanadzie, czy w USA, czy w Europie Zachodniej. Tak że historia tej społeczności jest niewątpliwie ciekawa, jaka ta społeczność jest – wiemy, ma pewne problemy, ale trzeba powiedzieć, że cel, który stawiali sobie autorzy Akcji „Wisła” nie został osiągnięty, dlatego że Ukraińcy istnieją tu już prawie 70 lat. A to jest bardzo długo. Najważniejsze, że jest perspektywa. Obecnie inne sprawy wyszły na plan pierwszy – wojna na Ukrainie, rosyjska inwazja, okupacja Krymu i Donbasu – to jest najważniejsze w tej chwili, ale to, że wymogiem społeczności ukraińskiej jest w procesie reprywatyzacji – jeśli ten proces w ogóle się odbędzie – żeby nie zapomniano też o przesiedleńcach z Akcji „Wisła”.

– Często można było usłyszeć i do tej pory można usłyszeć, że operacja „Wisła” to było coś bardzo dobrego dla Ukraińców, że to było wręcz błogosławieństwo, że wysiedlono ich z drewnianych, byle jakich chat, przewieziono do murowanych. Na ile silny jest taki głos wśród Polaków? Można to określić, czy nie?

– Niewątpliwie jest i te wszystkie tzw. kresowe środowiska czy prawe partie polityczne, one tak uważają, że operacja „Wisła” być może była złem, ale tzw. mniejszym złem, usprawiedliwionym Tragedią Wołyńską, a oprócz tego wszystkiego, to było przejście do lepszych warunków. No, po pierwsze – jest to zbrodnia. Tu nie ulega wątpliwości kwalifikacja właśnie jako zbrodni. Zresztą premier Tusk dwa lata temu, z okazji 80 rocznicy tragedii sam powiedział, że jeśli kwalifikować zbrodnie ludobójstwa, to bardziej odpowiada temu Akcja „Wisła”, dlatego, że to zrobiło państwo przeciwko swoim obywatelom. Ale oczywiście, są te siły, które zainteresowane są wybielaniem akurat także autorów Akcji „Wisła” i muszę powiedzieć, że najbardziej niepokoi mnie to, że takie opinie szerzone są w gronie zawodowych historyków i liczna ich grupa podziela taki właśnie pogląd – ahistoryczny, bezprawny i nieludzki, w tym rozumieniu, że wartości europejskie są jednoznaczne. Nie wolno stosować zasady odpowiedzialności zbiorowej, wysiedlać ludzi i zabraniać im przejawiać własną tożsamość.

(-)

Pod koniec kwietnia minęło 95 lat od podpisania polsko-ukraińskiego paktu Piłsudski-Petlura, który miał się stać podstawą wspólnej walki Ukraińców i Polaków przeciwko bolszewickiej nawałnicy. Początek był znakomity – Polacy razem z Ukraińcami dokonali tzw. „Cudu nad Wisłą” w bitwie z bolszewikami w 1920 roku. Niestety, dalej wszystko potoczyło się nie tak, jakie było życzenie.

Jak pisze doktor nauk historycznych, profesor, redaktor naczelny czasopisma „Historia Wojenna”, Serhij Łytwyn: „We wspólnej historii polskiego i ukraińskiego narodu było niemało faktów braterstwa broni. Dziś, gdy główna uwaga skierowana jest na konflikty i nieporozumienia między naszymi narodami w przeszłości, na nie mniejszą uwagę zasługują i te zjawiska i wydarzenia, gdy 95 lat temu stały one ramię w ramię w walce ze wspólnym wrogiem. Wyrazistym przykładem współpracy, przyjaźni, jedności i braterstwa bojowego Ukraińców i Polaków w walce „O wolność waszą i naszą”, na podstawie tzw. Porozumienia Warszawskiego 1920 roku, był wspólny marsz na Kijów pod dowództwem lidera Dyrektoriatu i Głównego Otamana wojsk Ukraińskiej Republiki Ludowej, Symona Petlury i Naczelnika Państwa Polskiego Józefa Piłsudskiego. W ostatni weekend w Winnicy – mieście, w którym został podpisany wspomniany pakt – odbyła się rekonstrukcja wydarzeń sprzed 95 lat. Wziął w niej także udział nasz radiowy kolega, Mirosław Sochacki, którego poprosiliśmy opowiedzieć o swoich wrażeniach dotyczących uroczystości w Winnicy:

(-) Wypowiedź w języku polskim

– Całkiem inna Ukraina, niż była jeszcze kilka lat temu, prawda?

(-) Wypowiedź w języku polskim

– Czyli można teraz z przekonaniem powiedzieć, że porozumienie polsko-ukraińskie, pakt, który został podpisany 95 lat temu, został nie tylko na papierze, ale powoduje skutki do dzisiaj.

(-) Wypowiedź w języku polskim

(-)

Minionej niedzieli w Kętrzynie odbył się 29 Jarmark „Z malowanej skrzyni”. Podczas dwóch dużych koncertów wystąpili artyści z Ukrainy oraz z regionu Warmii i Mazur. Kętrzynianie i goście z przyjemnością oglądali występy „Czerkieskich Kozaków”, „Ukraineczki”, „Suzirjaczka”, „Lisowej Pisni”, „Dumki”, trio „Malwy” i innych. Festiwal odbył się pod patronatem posła na Sejm RP, pana Mirona Sycza:

Festiwal „Z malowanej skrzyni” wpisał się już nie tylko w ukraiński kalendarz wydarzeń kulturalnych, jest to kalendarz ogólnych warmińsko-mazurskich regionalnych wydarzeń kulturalnych. Jest to już 29 Jarmark Regionalny tu, w Kętrzynie, ale pamiętajmy, że w Kętrzynie odbywał się w ogóle jeden z pierwszych ukraińskich festiwali kulturalnych w Polsce. Jest to miejsce, gdzie tak naprawdę przesiedlono najwięcej Ukraińców podczas Akcji „Wisła”. Dziś Kętrzyn staje się takim centrum, które śmiało jednoczy Ukraińców Warmii i Mazur. Od pewnego czasu koncerty te w przepiękny sposób uświetniają zespoły z Ukrainy, przypomnijmy tu – z regionów partnerskich. Warto też powiedzieć, że Ukraina na Warmii i Mazurach bywa często – jest tu tez wielu uczniów, w tym w ZSzUJN w Górowie Iławeckim, widzimy, że przybyli tu także goście z Rybaków, czyli z Donbasu, którzy śpiewali przepiękne ukraińskie piosenki. Warto też powiedzieć, że Ukraińcy w tym roku będą obchodzili 25 lat utworzenia Związku Ukraińców w Polsce i choćby z tego powodu ten festiwal ma szczególne znaczenie.

(-)

Chwała Ukrainie! Bohaterom chwała!

Zespół „Czerkiescy Kozacy”. Bardzo przyjemnie jest tu być u was, odczuwa się piękne święto, świąteczny dzień, nie bacząc na to, że rano padał deszcz. Ale Bóg się ulitował i odłożył deszcz i teraz widzę, że ludzie już się zbierają, z przyjemnością będziemy śpiewać dla nich pieśni z „Chołodnego Jaru”, z Ukrainy, z Centralnej Ukrainy; wojskowo-patriotyczne pieśni, takie jakich akurat teraz potrzebuje Ukraina nasza w tym trudnym dla nas czasie. Chcemy mówić światu, że Ukraina rzeczywiście jest dużym, europejskim krajem, wraz ze swoimi tradycjami, zwyczajami; że to taki niepokonany naród, który chce żyć wolny i my chcemy udowodnić, że nie możemy i nie chcemy zyć pod rosyjską okupacją. Dlatego przybyliśmy dziś tutaj żeby wesprzeć Ukraińców w Polsce i pokazać jak wywalcza się zwycięstwo. I Centralna Ukraina – bo wiele osób myśli, że Ukraina, prawdziwi Ukraińcy, to „zachodniacy”, Zachodnia Ukraina, ale Centralna Ukraina także prawdziwi Ukraińcy z chołodnojarskimi wydarzeniami, które wszyscy znają. My jesteśmy właśnie przedstawicielami tych chołodnojarskich kozaków, w naszym repertuarze mamy też pieśni powstań chołodnojarskich , które obecnie śpiewamy.

My na tej scenie czujemy się jak u siebie, w Górowie. Dla młodzieży przyjemnie jest tu występować, oni wiedzą, że jak jadą do Kętrzyna, to tu jest swoja tradycja i zawsze wiozą tu fajny program. Żeby zawsze czymś zaskoczyć swoją publiczność.

Podoba się im śpiewanie?

Podoba się. I nie tylko śpiewanie, ale i tańce. Oni mogliby tu śpiewać i do rana, gdyby była okazja, na przykład jakaś zabawa. Oni tańczyliby i repertuaru wystarczyłoby do rana.

Przyjechaliśmy, aby dołączyć do polskiego społeczeństwa. A z innej strony chętnie dzielimy się ukraińskimi tradycjami, ukraińskimi zwyczajami i chciałyśmy, aby Polakom to się spodobało i widzimy, że podoba się. Z tego powodu trafiłyśmy i tu. Wiemy, że ludziom podoba się, więc przyjechałyśmy i porozmawiać, i wystąpić, i zapoznać się z innymi zespołami

Lubicie tańczyć?

Taaak!

Jakie tańce tańczycie?

Marusia, hopak, Moja Krajina, wytrebeńky, Oj pid wyszneju, Ukrajinoczka, tańce ludowe. Znamy wiele ładnych tańców.

A najbardziej jakie lubicie tańczyć?

Współczesne.

Chłopcy lubią tańczyć Hopaka, a dziewczęta – Marusię.

To jest dom kultury?

Dom Dzieci i Młodzieży w Dubnie w obwodzie rówieńskim. Jestem kierownikiem artystycznym zespołu Ukrainoczka. Istnieje już wiele lat i my bardzo jesteśmy zadowoleni, że jesteśmy w Polsce. Tym razem nam się dobrze udało, mamy dużo wycieczek, dużo różnych wrażeń. I dzieci są bardzo zadowolone, i my.

Dziękujemy!

Mamy nadzieje, że za rok jubileuszowy Jarmark będzie się cieszył nie mniejszym sukcesem i że organizatorzy zadbają o lepszą pogodę.

(-)

W studiu – Roman Bodnar. Dzisiaj – o zespole „Epolets”, który istnieje od 2012 roku, a powstał w Odessie. Chłopcy wydali płytę, która nazywa się „Dogma” i stała się i jest odzwierciedleniem ich stanu w ciągu tego roku. „W ciągu ostatniego roku wiele się zmieniło, jak w społeczeństwie, tak i w nas, muzykach. Można powiedzieć, że ten rok nas wycieńczył. Ale jednocześnie przez ten czas wiele się nauczyliśmy. Nauczyliśmy się widzieć szerzej i nie tylko, co nam pozwalają. Nauczyliśmy się zaglądać w głąb siebie w poszukiwaniu prawidłowych odpowiedzi i żeby zrozumieć, jak wiele możemy zmienić. I z tego ostatniego albumu – „Ile jeszcze?”

(-)

23 maja „Antyciała” będą prezentowały nowy album. Nazwy dla nie go jeszcze nie wymyśliły, ale lider zespołu dokładnie wie, że będzie tam 9 piosenek i jeden remix. A będzie otwierał track-listę Cd piosenka „Wszystko pięknie”, która jest singlem albumu. „Można powiedzieć, że jest to jedna z najśmieszniejszych, najweselszych i najgłupszych naszych piosenek. Jest tam dużo ironicznych tekstów i w tej piosence wcielone są nasze podświadome marzenia, że kiedyś i Londyn, i Manhattan zatańczą hopaka, i że wszystko będzie pięknie. I nawet królowa brytyjska będzie miała w kieszeniach ukraińskie artefakty”. I słuchamy: „Antyciała” i „Wszystko pięknie”:

(-)

„Szósty zmysł” – to ukraiński zespół, założony w 2010 roku we Lwowie. Uczestnik wielu koncertów i festiwali Ukrainy. Na swoim koncie zespół ma już dwa albumy studyjne i trzy profesjonalne clipy. Piosenki „Ona powie” i „Lata studenckie” z pierwszego bardzo szybko skradły serca Ukraińców. W obecnym czasie zespół prezentuje drugi album pod nazwą „Dawaj, dawaj!”, gdzie jest jeszcze więcej energii, drive’u i pozytywu. No i słuchamy – „Szósty zmysł” i piosenka „Słońce”:

(-)

Oto co pisze o sobie zespół „Sandy”: „Nasz ziomek Andrij, nie mogę napisać nazwiska z powodów etycznych wobec rodziny, w tej chwili walczy na wschodzie Ukrainy. Z otrzymanej wiadomości: Przedwczoraj z nim rozmawialiśmy. Mówi, że to koniec. Oni mają tylko jeden stary noktowizor, a teraz wszystko się zieleni i „separy” podchodzą na odległość 100 metrów i bliżej, a on sam jest na posterunku pod Debalcewym. Prosi o możliwość kupienia choćby jednego normalnego noktowizora, bo on zwracał się już do swojego dowództwa; powiedzieli, żeby dziękowali za wyremontowane BTR-y.” Chłopcy zbierają pieniądze na noktowizor dla przyjaciela z innymi zespołami, wiele koncertów, można powiedzieć, ale słuchamy, bo to też ciekawa muzyka. Zespół „Sandy” i piosenka „Całuj konie”:

(-)

Nasz dzisiejszy program dobiega końca. Przygotowali go – Jarosława Chrunik, Roman Bodnar, Sergiusz Petryczenko, Marian Dąbrowski i odpowiedzialny za całość – Stefan Migus. Jutro wyjdziemy na antenę o g. 10.50. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze!
(jch/as)

16.05.2015 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze, w sobotę, 16 maja. W porannym przeglądzie wydarzeń pod redakcją Stefana Migusa wita Państwa Jarosława Chrunik. Dzisiaj zastanowi,y się nad słowami pisarza i zakonnika Iwana Wyszeńskiego, który powiedział: „Ten, kto nie był w boju, w walce rycerskiej, i nie widział zmagań rycerskich – jak może nauczyć innych?” Imieniny obchodzą dzisiaj Weroniki, Stanisławy, Sławomiry, Witalijowie, Jakimowie i Teodorowie. Im, a także tym, kto przyszedł na świat 16 maja, składamy jak najlepsze życzenia. Po raz 49 w Elblągu został otwarty ukraiński Festiwal Dziecięcy. Wszystko wskazuje na to, że Rosja szykuje się do kolejnego ataku na Ukrainę – mówi o tym i władza ukraińska, i zachodni fachowcy. I o tym usłyszą Państwo w naszym porannym programie.

(-)

Elbląski Oddział Związku Ukraińców w Polsce zaprasza na 49 dziecięcy Festiwal Kultury Ukraińskiej. Festiwal odbędzie się dzisiaj i jutro w sali teatru im. Aleksandra Sewruka w Elblągu. Dziś już się rozpoczął – o 10 godzinie. O 17.30 będzie przedstawiona sztuka dla dzieci w wykonaniu Tarnopolskiego Teatru Obwodowego im. Tarasa Szewczenki; jej tytuł to „Kaczątko Puszek i zadziorny Kogut”. Jutro o 10.30 rozpocznie się koncert galowy festiwalu, a o 17 godzinie – spektakl teatralny tarnopolan pod tytułem „Miesiąc miodowy na 100%”.

spotkanie w Soczi nie dało widocznych efektów w sprawie Ukrainy. Tak oceniają spotkanie eksperci. Amerykański sekretarz stanu John Kerry podczas swojej wizyty w Rosji spędził 8 godzin na rozmowach – najpierw z szefem rosyjskiej dyplomacji, Siergiejem Ławrowem, a potem z prezydentem Władimirem Putinem. Więcej powie o tym Przemysław Pawełek:

(-) Korespondencja w języku polskim

Na Ukrainie nie ma rosyjskich wojsk – kłamie rzecznik Kremla. Dmitrij Pieskow właśnie tak odniósł się do wypowiedzi prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki, który powiedział, że na Ukrainie znajduje się obecnie około 11 tysięcy rosyjskich żołnierzy; informuje z Moskwy Polskie Radio:

(-) Korespondencja w języku polskim

Ukraiński sztab generalny poinformował, że separatyści ściągają sprzęt wojskowy do linii frontu. Ukraińcy nie wykluczają próby ataku ze strony bojowników. Rzecznik prasowy prezydenta ds. operacji antyterrorystycznej Andrij Łysenko oświadczył, że separatyści działają coraz aktywniej, a na linii frontu pojawiły się armaty kalibru 122 i 155 mm, czyli te, które zostały zabronione przez porozumienia w Mińsku. Agresor ściąga też czołgi i inny sprzęt wojskowy.

– Koncentracja bojowych grup żołnierzy, pododdziałów przy linii rozgraniczenia, obserwujemy aktywność wywiadowczą. Może to świadczyć o aktywizacji działań agresywnych. Jesteśmy do tego gotowi.

Władza Ukrainy ciągle informuje o możliwym ataku. Wcześniej mówiło się, że będzie to przed 1 maja, potem była mowa o 9 mają, czyli dacie zakończenia II wojny światowej według historii wykładanej w ZSRR. Podobne stanowisko zachowują również fachowcy zachodni. Eksperci wojskowi i przedstawiciele NATO nadal przestrzegają o niebezpieczeństwie możliwego ataku wspieranych przez Rosję sił na Ukrainie. W związku z tym eksperci wskazują na niedostateczną, a często destrukcyjną rolę obserwatorów OBWE w strefie konfliktu. Okazuje się, że współpracownicy misji w Mariupolu wprowadzali współrzędne rozmieszczenia ukraińskich wojsk do swoich telefonów komórkowych, do których można łatwo otrzymać dostęp. Takie doświadczenie wydał prezydent fundacji „Potomac” Philip Carber podczas prezentacji raportu „Poza „Mińskiem-2”: perspektywy dla nowego rosyjskiego ataku”.informuje „Głos Ameryki”:

Philip Carber uważa, że działalność misji obserwacyjnej OBWE na wschodzie Ukrainy nie jest efektywna. Przyczyną tego jest zarówno niedostateczna liczba obserwatorów, jak i to, że zachodnich obserwatorów w misji jest znacznie mniej, niż rosyjskich.

– OBWE nigdy nie była powoływana po to, aby obserwować działania wojskowe. Charakteryzuję ich raczej jako swatów przed ślubem, niż adwokatów przy rozwodzie. I oczekiwania na to, że będą oni wykonywać swoją pracę, nalegać na inspekcje, opracowywanie szybkich raportów, to oni po prostu organicznie nie są w stanie ich wykonywać, dlatego że w składzie zespołów są Rosjanie. Gdy byłem w Mariupolu, to liczba obserwatorów z Rosji była znacznie większa, niż z innych krajów razem. Chodzili oni koło pozycji ukraińskich wojskowych i wprowadzali współrzędne ich rozmieszczenia do swoich telefonów komórkowych. OBWE nie jest organizacją niezależną.

Philip Carber zaprezentował też mapę z inspekcji, na którą zgodziło się OBWE. Widać na niej wyraźnie, że obserwatorzy nie mają dostępu do granicy ukraińsko-rosyjskiej, przez którą odbywa się podstawowe przerzucanie rosyjskiego uzbrojenia i żołnierzy na Donbas. Na innym odcinku granicy przedstawiciele OBWE mogą przebywać tylko przez 25% czasu, po uprzednim poinformowaniu drugiej strony. Żółtym kolorem oznaczone są rejony, gdzie OBWE może przebywać tylko przez 50% swego czasu. Prezydent „Potomac Foundation” powiedział, że według jego obserwacji odbywają się poważne zmiany w strukturze wojsk rosyjskich na Donbasie.

– Do teraz mieli oni oddzielne grupy batalionowe, bardzo niewielkie pododdziały. Teraz Rosjanie organizują ich w brygady i korpusy. Odbywa się to na terytorium Donbasu, a nie na terytorium Rosji. Oficerami są tam Rosjanie. Dowództwo i sztab – rosyjskie. Broń i pociski – również stamtąd. Jedyną przyczyną, do czego potrzebna jest im tak wielka organizacja, jest taka: żeby mieli możliwość przeprowadzania operacji agresywnych i posuwać się w głąb terytorium znacznie szybciej. W razie agresji na szeroką skalę, nie tylko Ukraina, ale i Zachód zetknie się z humanitarną katastrofą, – mówi Carber.

– 20 milionów ludzi będzie uchodźcami. Już dzisiaj na Ukrainie jest milion przesiedleńców ze wschodu. Wszystkie centra ich przyjęcia są przepełnione. W razie operacji wojskowej od 10 do 20 milionów Ukraińców zaczną przemieszczać się w stronę Zachodu. Tak zagarnięte terytorium będzie wielkim kąskiem dla Putina. Ale jeśli on to zrobi, to mówimy o Europie, która stanie się zupełnie inna na następne 20-30 lat.

Wyjściem z sytuacji, która powstała, powinno się stać wojskowe wsparcie dla Ukrainy. Dlatego jego zdaniem należy nadać Ukrainie broń i cofnąć nieogłoszone embargo na jej dostawy.

Ołeksandr Janewski, Głos Ameryki

(-)

Nasz poranny program dobiega końca, przygotowali go – Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Jutro prosimy nas słuchać o godzinie 20.30. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze!
(jch/as)

15.05.2015 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Witamy Państwa, drodzy słuchacze, w piątek, 15 maja w naszym wieczornym programie Radia Olsztyn z cyklu „Z dnia na dzień”.

Olsztyński zespół muzyki cerkiewnej uczestniczy w Międzynarodowym Festiwalu Muzyki Cerkiewnej w Hajnówce. Mieszkańcy Zachodu nie potrafią zrozumieć konfliktu między Ukrainą a Rosją. W szkole ukraińskiej w Bartoszycach uczniowie nie mają czasu się nudzić. O tym usłyszą Państwo w naszym dzisiejszym programie.

(-)

Dzisiaj w Hajnówce od rana rozbrzmiewa cerkiewna muzyka. Odbywa się tam festiwal muzyki cerkiewnej, w którym bierze też udział olsztyński „Kliros”. Oto, co przed wyjazdem do Hajnówki opowiedział o tym wydarzeniu Sergiusz Petryczenko:

Olsztyński zespół muzyki cerkiewnej „Kliros” bierze udział w Międzynarodowym Festiwalu Muzyki Cerkiewnej w Hajnówce. To bardzo renomowany festiwal – festiwal najwyższej rangi, więc samo zakwalifikowanie się to już wyróżnienie. Mówi dyrygent zespołu, Jan Połowianiuk:

– Będziemy w Hajnówce, to już jest festiwal o formule konkursowej, tak że zobaczymy, jak my wypadamy w porównaniu z innymi zespołami, z innymi chórami nie tylko z Polski, ale i z innych krajów.

– Czyli będzie to i spotkanie, i rywalizacja, tak?

– Rywalizacja, spotkanie i myślę, że będzie to dla nas takie doświadczenie, które może jeszcze dodać taką iskrę do śpiewania, do tego, żeby nasz poziom śpiewania jeszcze podnosić. Do zmagań konkursowych staną bardzo silne zespoły z Polski, Ukrainy, Białorusi, Gruzji, Mołdawii, Rosji i Francji. Zespół „Kliros” zaśpiewa w piątek, w ostatnim dniu festiwalu o godz. 15-tej.

(-)

Gdy mówimy o dalszych kręgach ludzi, którzy mało znają Ukrainę, to im trudno jest zrozumieć ten konflikt między Ukrainą a Rosją, bo ludzie, zwłaszcza kulturalni, opierają się na tym, co oni wiedzą o kulturze. Oni znają kulturę rosyjską, praktycznie nie znają współczesnej kultury ukraińskiej, a tym bardziej wcześniejszej ukraińskiej kultury. Na ile jest to skomplikowane zadanie, czy pan odczuwa, że znajduje się w jakiejś sytuacji, gdy przychodzi panu zmagać się z kulturą rosyjską, przy czym nie współczesną, a z kulturą rosyjską sprzed 200 lat?

– Niech tam będzie jakkolwiek, ale ja uważam, że rosyjska kultura w ogóle, bo o chwalonym rosyjskim balecie nie mogę powiedzieć, czy to sprawiedliwe, czy nie, ale wydaje mi się, że literatura rosyjska jest przechwalona. A dlaczego tak jest? Dlaczego Zachód tak lubi rosyjską literaturę klasyczną? Ja myślę, że dlatego, że w głębi duszy Zachód uważa Rosję za kraj dziki. I kiedy w dzikim kraju raptem pojawia się Tołstoj czy Dostojewski, wszyscy bardzo się cieszą – zobaczcie, oni tam nie skaczą po drzewach, oni mają pisarzy. A jeśli tak pokopać głębiej, w jakichś sprawach światopoglądowych, to okaże się, że tenże sam przechwalony Dostojewski, którego ja bardzo cenię jako znawcę psychologii ludzkiej, ale on był strasznym ksenofobem, antysemitą, ukraino-, polono- i jeszcze jakimś -fobem, czego żadnemu pisarzowi na Zachodzie by nie wybaczono. Po prostu zadziobano by go za takie poglądy, za takie wyrażenia, które u niego na każdym kroku spotykamy w jego dzienniku, w tym „Dniewniku pisatiela”. Bardzo mi się podoba ten wypadek z życia polskiego pisarza Marka Hłaski, który w 1958 roku pojechał do Francji (jeszcze wtedy nie wiedział, że emigruje, bo pojechał tak, myślał, że na miesiąc, dwa) i radio francuskie zrobiło z nim wywiad. I to był czas odwilży, Francuzi znowu bardzo chcą znaleźć jakiś powód, żeby polubić Rosję, i pytają go – „Dlaczego wy, Polacy jakoś tak dziwnie się zachowujecie, wy jakoś tak od Rosji odsuwacie się? Czego my nie rozumiemy? Co jest potrzebne, żebyśmy my, ludzie na Zachodzie, zrozumieli takich jak wy, Polacy?” I on odpowiedział genialnie: „Nie trzeba wiele. Potrzebne są rosyjskie czołgi na Polach Elizejskich. I wtedy dobrze nas zrozumiecie”. Nie, oczywiście, nie można ze wszystkiego rezygnować. Ja czasami w jakichś publikacjach muszę w sposób wyolbrzymiony, hiperbolizowany, dla wyostrzenia widzenia powiedzieć, że obejdziemy się bez Puszkina. Nie trzeba obchodzić się bez Puszkina, trzeba po prostu wyrównać sytuację. Ja nie optuję za tym, żebyśmy zrezygnowali z literatury rosyjskiej, ja jestem za tym, żeby ona zajęła swoje normalne miejsce w naszych głowach obok niemieckiej, francuskiej, angielskiej, amerykańskiej. Bo u nas z pokolenia w pokolenie wszystko było wypaczone. Rosyjskiej literatury uczyliśmy się więcej niż ukraińskiej na Ukrainie, a innych gdzieś tam tylko trochę. A niech będzie tak, że będziemy znali z rosyjskiej literatury zjawiska szczytowe, tak samo jak znamy zjawiska szczytowe angielskiej, amerykańskiej, francuskiej i wtedy to będzie normalne. Kiedy nie będzie dominacji kultury rosyjskiej w naszych głowach. Jeszcze bardziej, niż literatury dotyczy to rosyjskiej muzyki, która na każdym kroku do teraz się rozlega.

(-)

Dzień dobry! Witamy wszystkich naszych słuchaczy i zapraszamy na wiadomości z bartoszyckiej szkoły. 7-8 maja odbywały się w naszej szkole warsztaty rękodzieła artystycznego. Szkoła przekształciła się w pracownię artystyczną, a goście z Ukrainy – pani Orysia Riabuneć i pan Omelan Melnyczuk uczyli nas sztuki ludowej – wyplatania koralikowego i garncarstwa:

– Aby zachować rzemiosło ludowe w głowach współczesnej młodzieży, żeby nie była tylko zarażona tymi komputerami i tą techniką; żeby wiedziała i pamiętała, że nasi przodkowie też byli niezgorszymi artystami – pan Omelan Melnyczuk, artysta-garncarz z Równego – są ludzie, którzy oddają należne pamięci – tym umiejętnościom i tym tradycjom, które były w naszym kraju. Wykorzystuję materiały, które wykorzystywali nasi przodkowie. W ceramice jest to przede wszystkim glina, żeby w glinie pokazać jakieś piękno. Że glina to nie jest taki pośledni materiał, brutalnie mówiąc, a jest to materiał, który może odnosić się do sztuki. Niech będzie, że do ludowej, ale sztuki. To jest główny cel. i żeby dzieci jakoś przyzwyczajały się do współmierności objętości, piękna i przekazania tego w jakiejkolwiek formie, zależnie od materiału. Od maleńkiego przedmiotu, który mieści się w dłoni do dużego, wielkości człowieka, a być może jeszcze jakichś innych kompozycji – artystyczno-monumentalnych czy archtektoniczno-monumentalnych. To podstawowa nasza tradycja. No i to, co najważniejsze, to żeby naszą ceramikę, nasze wyroby można było odróżnić od wyrobów chińskich, koreańskich czy innych afrykańskich masek. Żebyśmy też mieli swoje miejsce w tym szeregu międzynarodowych czy światowych rodzajów sztuki, właśnie ludowej.

Wszystkim bardzo się spodobało. Dzieci z wielkim zainteresowaniem tworzyły własnymi rękami najdziwniejsze przedmioty z koralików i gliny.

– Warsztaty były bardzo udane i znakomite. Fajnie i ciekawie spędziliśmy lekcję, – Natalia Łatanyszyn, uczennica VI klasy – uczyliśmy się robić piękne bransoletki na rękę z małych koralików. Mam nadzieje, że to, czego się nauczyłam na tych zajęciach, wykorzystam na własny użytek, gdy będę robiła ozdoby, a być może – przekażę swoje umiejętności kolegom. Bardzo mi się podobały te zajęcia. Cieszę się, że nasza szkoła organizuje takie warsztaty i mam możliwość w nich uczestniczyć.

Nasi uczniowie przejawiają swoją aktywność również poza szkołą. Zespoły „Wodohraj”, „Lisowa Pisnia”, „Wesełynka” oraz solistka Marijka Sycz obdarzały swoim śpiewem uczestników festiwalu „Z malowanej skrzyni”, który odbywał się w ubiegłą niedzielę w Kętrzynie.

– Nasze trio „Wesełynka” było na koncercie w Kętrzynie, na „Malowanej skrzyni” – Marika Tchir, uczennica III klasy gimnazjum – brało udział dużo ukraińskich zespołów z Polski i Ukrainy. Na scenie zaprezentował swoje piosenki również zespół „The Ukrainian Folk”. Atmosfera była bardzo przyjemna. Po raz pierwszy „Malowana Skrzynia” odbywała się pod gołym niebem, padał deszcz, ale atmosfera była bardzo gorąca; ludzie śpiewali, tańczyli. My zaprezentowaliśmy na scenie trzy piosenki: ”Smericzka”, „Ja pidu w dałeki hory” i „Bukowyna”. I bardzo dziękujemy organizatorom za to, że mogliśmy przyjechać i zaśpiewać.

I na tym już się żegnamy. Wysłuchali Państwo autorskiego programu uczniów z Bartoszyc. Miłego nastroju i do usłyszenia!

Nasz dzisiejszy program dobiega końca. Przygotowali go – Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Jutro o g. 10.50 pojawi się nasz kolejny program, tak więc – wszystkiego dobrego i do usłyszenia, drodzy słuchacze!

(jch/as)

15.05.2015 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze, w poniedziałek, 15 maja. W porannym przeglądzie wydarzeń pod redakcją Stefana Migusa tradycyjnie wita Państwa Jarosława Chrunik. Dziś mamy dla Państwa słowa folklorysty Wiktora Zacharczenki: „Język ojczysty narodowi daje Bóg, obcy – ludzie którzy przynoszą go na ostrzach obcych spisów”. Dzisiejsi solenizanci to: Aleksander, Atanas, Pachomij, Izydor oraz Sofija. Składamy im najlepsze życzenia z okazji ich święta oraz tym, kto obchodzi dzisiaj urodziny. Delegacja przedstawicieli rejonów obwodu rówieńskiego zakończyła roboczą wizytę na Warmii i mazurach. Olsztyński chór „Kliros” występuje dzisiaj po obiedzie w Hajnówce. Solidarność Europy z Ukrainą zależy od emigrantów. NATO apeluje do separatystów i Rosji o przestrzeganie porozumień z Mińska. O tym usłyszą Państwo w naszym dzisiejszym przeglądzie wydarzeń.

(-)

Wczoraj w Starych Jabłonkach odbył się XVI Samorządowe Forum Ekologiczne, którego tematem w tym roku była „Ochrona przyrody i krajobrazu w kontekście zrównoważonego rozwoju”. W Forum wzięła też udział ponad 20-osobowa grupa przedstawicieli wszystkich rejonów Obwodu Rówieńskiego. Organizatorzy są zadowoleni z przeprowadzenia konferencji, mówi dyrektor Departamentu Ochrony Środowiska Urzędu Marszałkowskiego Województwa Warmińsko-Mazurskiego, Grzegorz Drozdowski:

(-) Wypowiedź w języku polskim

Tak samo zadowoleni są przedstawiciele obwodu rówieńskiego, jak powiedział Dyrektor Departamentu Ochrony Środowiska Rówieńskiej Obwodowej Administracji Państwowej, Walentyn Dudka:

– Na najwyższym, najlepszym poziomie. I organizacja, a w ogóle korzyści od tego, co zobaczyliśmy, rozmawialiśmy z kolegami, a przede wszystkim z polskimi kolegami, to było dla mnie nieporównywalne. Niczego podobnego w mojej dotychczasowej praktyce, w jakiejkolwiek innej pracy nie było.

XVI Samorządowe Forum Ekologiczne było ostatnim akcentem rówieńskich urzędników na Warmii i Mazurach.

Olsztyński zespół muzyki cerkiewnej „Kliros” weźmie udział w Międzynarodowym Festiwalu Muzyki Cerkiewnej w Hajnówce. To bardzo renomowany festiwal – festiwal najwyższej rangi, więc samo zakwalifikowanie się to już wyróżnienie. Mówi dyrygent zespołu, Jan Połowianiuk:

– Będziemy w Hajnówce, to już jest festiwal o formule konkursowej, tak że zobaczymy, jak my wypadamy w porównaniu z innymi zespołami, z innymi chórami nie tylko z Polski, ale i z innych krajów.

– Czyli będzie to i spotkanie, i rywalizacja, tak?

– Rywalizacja, spotkanie i myślę, że będzie to dla nas takie doświadczenie, które może jeszcze dodać taką iskrę do śpiewania, do tego, żeby nasz poziom śpiewania jeszcze podnosić. Do zmagań konkursowych staną bardzo silne zespoły z Polski, Ukrainy, Białorusi, Gruzji, Mołdawii, Rosji i Francji. Zespół „Kliros” zaśpiewa w piątek, w ostatnim dniu festiwalu o godz. 15-tej.

(-)

„Dziennik Gazeta Prawna” zwraca uwagę na to, że solidarność z Ukrainą zależy teraz od imigrantów z Afryki. Sytuacja na Ukrainie oraz zagrożenie ze strony Moskwy – bardzo słusznie pozostaje podstawową sprawą w polskiej dyplomacji. Niemniej jednak mamy dzisiaj co najmniej dwa inne wydarzenia, które przesuną centrum uwagi UE – jest to problem imigrantów oraz operacja wojskowa przeciwko organizacjom, które trudnią się kontrabandą ludzi z Afryki do Europy. Komisja Europejska chce ustalić normy przyjęcia imigrantów przez kraje członkowskie Wspólnoty. Wyjątków nie będzie, czyli każdy kraj będzie zobowiązany przyjąć pewną liczbę Afrykańczyków, zależnie od jego liczby ludności, zamożności, potencjału gospodarczego itp. Północ i Wschód UE liczyły na solidarność Zachodu i Południa podczas aneksji Krymu i wojny na Donbasie, teraz nadszedł czas rewanżu. Londyn, Warszawa, Wilno czy Ryga będą zmuszone zgodzić się na przyjęcie uchodźców z Afryki. Polska będzie zobowiązana do przyjęcia około tysiąca uchodźców z Afryki.

NATO apeluje do wszystkich stron konfliktu na Ukrainie o przestrzeganie porozumień z Mińska. Oznajmił o tym w Antalii Sekretarz Generalny Paktu Północnoatlantyckiego Jens Stoltenberg.

W Turcji zakończyło się wczoraj dwudniowe posiedzenie ministrów spraw zagranicznych krajów członkowskich NATO. W rozmowach brał udział również sekretarz stanu USA John Kerry, który we wtorek odbył rozmowę z ministrem spraw zagranicznych Rosji Siergiejem Ławrowym. Podczas konferencji prasowej John Kerry oznajmił, że jak Rosja, tak i separatyści powinni przestrzegać porozumień mińskich. Takie samo stanowisko zajął też Sekretarz Generalny NATO Jens Stoltenberg. O szczegółach z Antalii mówi specjalny korespondent Polskiego Radia Wojciech Cegielski:

(-) Korespondencja w języku polskim

Nasz poranny program dobiega końca, przygotowali go – Jarosława Chrunik, Stefan Migus, Sergiusz Petryczenko i Mariusz Borsiak. Jeszcze dzisiaj o godzinie 18.10 wyjdzie nasza 20-minutowa audycja ukraińsko-języczna, więc – wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze i do usłyszenia!

Wieczorem będziemy na antenie o g. 18.10. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze!

(jch/as)

14.05.2015 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Witamy Państwa, szanowni słuchacze, w czwartek, 14 maja w ukraińskim wieczornym programie na falach Radia Olsztyn z cyklu „Z dnia na dzień”.

W najbliższą niedzielę w Warszawie odbędzie się marsz solidarności z Ukrainą. W armii ukraińskiej będą mogli służyć obcokrajowcy. W naszym programie opowiemy dzisiaj o wydarzeniach w Winnicy w 95 lat od podpisania porozumienia między przywódcami Ukrainy i Polski. Zapraszamy też na „Wesoły Jarmark”.

(-)

17 mają w Warszawie odbędzie się polski marsz solidarności z Ukrainą, – informuje ukraińska służba Polskiego Radia. Organizują go: „Euromajdan Warszawa”, fundacje „Krym” i „Otwarty Dialog”, a także organizacja „Pokolenia”. Podobne wydarzenie, jak podkreślają organizatorzy, odbył się w stolicy Polski rok temu, żeby „pokazać Ukraińcom i całemu światu, że nie zostawimy ich samym sobie, że jesteśmy z nimi solidarni. Obecnie sytuacja na Ukrainie nie zmienia się na lepsze – Krym jest zaanektowany, a na wschodzie kraju z powodu agresji rosyjskiej codziennie giną ludzie”. Polacy chcą wyrazić swoją solidarność z Ukrainą oraz Ukraińcami, którym jest teraz bardzo ciężko. W marszu wezmą udział polscy dziennikarze, którzy wspierają Ukrainę. Marsz odbędzie się w 71-szą rocznicę deportacji Tatarów Krymskich z Krymu. Aby uczcić pamięć o tych wydarzeniach, uczestnicy warszawskiego marszu przejdą od Placu Zamkowego do Ambasady Ukrainy, gdzie zapalą świece – „światło nadziei dla tych, którzy pozostaje na okupowanym Krymie”.

Obcokrajowcy będą mogli służyć w armii ukraińskiej. Chce dać na to pozwolenie parlament odpowiednią ustawą:

(-) Korespondencja w języku polskim

(-)

Pod koniec kwietnia minęło 95 lat od podpisania polsko-ukraińskiego paktu Piłsudski-Petlura, który miał się stać podstawą wspólnej walki Ukraińców i Polaków przeciwko bolszewickiej nawałnicy. Początek był znakomity – Polacy razem z Ukraińcami dokonali tzw. „Cudu nad Wisłą” w bitwie z bolszewikami w 1920 roku. Niestety, dalej wszystko potoczyło się nie tak, jakie było życzenie.

Jak pisze doktor nauk historycznych, profesor, redaktor naczelny czasopisma „Historia Wojenna”, Serhij Łytwyn: „We wspólnej historii polskiego i ukraińskiego narodu było niemało faktów braterstwa broni. Dziś, gdy główna uwaga skierowana jest na konflikty i nieporozumienia między naszymi narodami w przeszłości, na nie mniejszą uwagę zasługują i te zjawiska i wydarzenia, gdy 95 lat temu stały one ramię w ramię w walce ze wspólnym wrogiem. Wyrazistym przykładem współpracy, przyjaźni, jedności i braterstwa bojowego Ukraińców i Polaków w walce „O wolność waszą i naszą”, na podstawie tzw. Porozumienia Warszawskiego 1920 roku, był wspólny marsz na Kijów pod dowództwem lidera Dyrektoriatu i Głównego Otamana wojsk Ukraińskiej Republiki Ludowej, Symona Petlury i Naczelnika Państwa Polskiego Józefa Piłsudskiego. W ostatni weekend w Winnicy – mieście, w którym został podpisany wspomniany pakt – odbyła się rekonstrukcja wydarzeń sprzed 95 lat. Wziął w niej także udział nasz radiowy kolega, Mirosław Sochacki, którego poprosiliśmy opowiedzieć o swoich wrażeniach dotyczących uroczystości w Winnicy:

(-) Wypowiedź w języku polskim

– Całkiem inna Ukraina, niż była jeszcze kilka lat temu, prawda?

(-) Wypowiedź w języku polskim

– Czyli można teraz z przekonaniem powiedzieć, że porozumienie polsko-ukraińskie, pakt, który został podpisany 95 lat temu, został nie tylko na papierze, ale powoduje skutki do dzisiaj.

(-) Wypowiedź w języku polskim

Teraz jeszcze oddajemy głos Hryćkowi Drapakowi:

– O, teraz już sobie wszyscy w przybliżeniu wyobrażacie, co to takiego jest winda. Słusznie, winda – to jest taka wygodna szafa, która w ciągu kilka chwil zawiezie was na potrzebne piętro. Jeśli winda działa. I ot, w ciągu tych kilku chwil możecie otrzymać całą masę najróżniejszych informacji. Możecie obejrzeć rysunki erotyczne z podpisem: „Tu był Zenek”. Dowiecie się, że Wańka spod 33 to „kozioł”, a Stiopa – „byk”. Wierka spod 48 – „skończona dura”. I oto postanowiłem tę windę sprywatyzować. Tym bardziej, że w ciągu ostatnich 15 lat działała tylko trzy razy: pierwszy raz – jeszcze gdy w Moskwie odbywał się pucz, drugi raz – gdy pierwszy ukraiński kosmonauta Kadeniuk poleciał w kosmos i trzeci raz – gdy Monika Lewiński oznajmiła na cały świat, że weszła w jakieś stosunki z Billem Clintonem. Po czterech miesiącach zbierania różnych zaświadczeń, pieczęci, pieczątek, zdjęć rentgenowskich, winda została sprywatyzowana. Dwaj dawni starzy muzykanci Watman i Kulman, za 25 hrywien zrobili remont windy i zapewnili mnie, że „da, niech rzucą w nas kamniem, jesli kto-to skażet, że to nie euroremont”. Kabina windy została pokropiona wodą kolońska „Russkij lies”. Pierwszego dnia, pamiętając, że reklama jest dźwignią progresu, wszystkich woziłem bezpłatnie. I częstowałem gumą do żucia „Orbit”. Ale bez cukru. A następnego ranka zaczęło się! Wraz z pierwszymi promieniami słońca przyjechali przedstawiciele inspekcji skarbowej i dali mi mandat za to, że w windzie nie ma kasy fiskalnej. Po kolejnej godzinie przyjechał sanepid i zapłaciłem mandat za to, że w windzie nie ma apteczki, szyn medycznych, gipsu i tabletek antykoncepcyjnych. Po kolejnej godzinie przyjechali strażacy i zapłaciłem mandat za to, że w windzie nie ma gaśnicy, beczki z wodą i skrzyni z piaskiem. Gdzieś tak koło południa Partia Zielonych oświadczyła, że składa przeciwko mnie pozew do Trybunału Konstytucyjnego za to, że w windzie pachnie – chociaż russkim, ale mimo wszystko – „liesom”, a fauna i flora granic nie zna. Po obiedzie do naszego budynku zajechał super-jeep i łysi chłopcy z „Orbitem” w zębach uszczęśliwili mnie: „Czuwak, blin, wsio klowo. Od dzisiaj za określoną „mzdę” jetseśmy twoim dachem”. I to bym wytrzymał. Ale gdy przyjechała drogówka i na każdym piętrze postawili znak „40” i „zakaz wyprzedzania”, a przy klatce schodowej postawili starszyznę Petrenkę z radarem, to „mój dach pojechał”.

(-)

Nasz dzisiejszy program dobiega końca. Przygotowali go – Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Jutro pojawimy się na antenie o g. 10.50. wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jch/bsc)

14.05.2015 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze, w czwartek, 14 maja. W porannym przeglądzie wydarzeń pod redakcja Stefana Migusa wita Państwa Jarosława Chrunik. Dzisiaj chcemy Państwu zaproponować złotą myśl Iwana Franki, który powiedział: „A gdzie nie ma wolności słowa, tam nie ma co mówić o poezji politycznej”. Składamy życzenia dzisiejszym solenizantom: Tamarom, Jeremiaszom, Bonifacym i Mateuszom, a także tym, którzy obchodzą urodziny.

Ukraińcy i Polacy przypomnieli w Winnicy wydarzenie sprzed 95 lat. Przedstawiciele rejonów obwodu rówieńskiego zapoznają się z ochroną środowiska w województwie warmińsko-mazurskim. Prezydent Petro Poroszenko odwiedził Berlin. Ukraińcy chcą mieć własne biuro portalu Facebook. O tym usłyszą Państwo w porannym przeglądzie wydarzeń.

(-)

W kwietniu minęło 95 lat od podpisania polsko-ukraińskiego paktu Piłsudski-Petlura, który miał się stać podstawą do wspólnej walki Ukraińców i Polaków przeciwko radzieckiej nawałnicy. Początek był błyskotliwy. Polacy wraz z Ukraińcami, zdobyli tzw. „Cud nad Wisłą” w bitwie z bolszewikami w 1920 toku. Niestety, potem wszystko poszło nie tak jak należało.

Pod koniec kwietnia w Winnicy, czyli mieście, w którym był podpisany wspomniany pakt, odbyła się rekonstrukcja wydarzenia sprzed 95 lat. Wziął w niej udział także nasz kolega radiowy, Mirosław Sochacki, którego poprosiliśmy, aby opowiedział nam o swoich wrażeniach:

(-) Wypowiedź w języku polskim

więcej o uroczystościach w Winnicy Mirosław Sochacki opowie w naszej wieczornej audycji.

Dzisiaj w Starych Jabłonkach odbywa się XVI Samorządowe Forum Ekologiczne. W tym roku jego tematem jest „Ochrona przyrody i krajobrazuw kontekście zrównoważonego rozwoju”. Konferencję otworzył marszałek województwa warmińsko-mazurskiego Gustaw Marek Brzezin. Z referatami i prezentacjami będą występować przedstawiciele instytucji wojewódzkich, którzy zajmują się zachowaniem i ochroną środowiska naturalnego. Między innymi o zaletach krajobrazu województwa warmińsko-mazurskiego będzie mówić Sylwia Jaskulska, członek Zarządu WW-M. O ochronie krajobrazu na terytoriach chronionych w kontekście prawa dotyczącego krajobrazu opowie Olgierd Dziekoński, Sekretarz Stanu w Kancelarii RP, a także o uregulowaniach prawnych – Piotr Otawski, Podsekretarz Departamentu Stanu w Ministerstwie Środowiska, Główny Konserwator Przyrody.

W Forum bierze udział ponad 20-osobowa delegacja odpowiednich instytucji obwodu rówieńskiego. Na Forum o zaletach krajobrazowych na obszarach chronionych opowie Walentyn Dudka, przewodniczący Departamentu Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych Rówieńskiej Obwodowej Administracji Państwowej. Jest to trzeci dzień roboczej wizyty rówieńskich urzędników, jutro goście wracają na Ukrainie.

 

Przestrzeganie Porozumień z Mińska, sytuacja gospodarcza i przeprowadzeni reform na Ukrainie były w centrum uwagi spotkania prezydenta Petra Poroszenki z kanclerzem Niemiec Angelą Merkel w Berlinie. Jak podało Radio Svoboda, przed początkiem rozmów liderzy obydwu krajów wystąpili na briefingu przed dziennikarzami i oboje konstatowali, że zawieszenie na Donbasie nie jest przestrzegane. Poroszenko wskazał na kontynuację walk niedaleko lotniska Donieckiego i zaapelował o rozmieszczenie tam międzynarodowych obserwatorów. Powiedział też, że Ukraina jest „absolutnie twardym zwolennikiem bezwzględnego wykonania wszystkich bez wyjatków13 punktów Porozumienia z Mińska”. A Merkel powiedziała, że sprzęt ciężki ma zostać wycofane. Tego samego dnia w Paryżu przebywał premier Arsen Jaceniuk , który spotkał się m.in. z prezydentem Francji i poinformował, że uzgodnili z Francoise Hollandem przeprowadzenie jesienią tego roku w Paryżu szczytu inwestycyjnego.

 

Ukraińcy chcą mieć własne biuro portalu Facebook. Prośbę internautów poparł sam prezydent Petro Poroszenko., informuje Polskie Radio:

(-) Korespondencja w języku polskim

Nasz poranny program dobiega końca, przygotowali go – Stefan Migus i Jarosława Chrunik. Jeszcze dzisiaj o g. 18.10 zapraszamy na nasza wieczorną audycję. Wszystkiego dobrego, szanowni słuchacze!
(jchr/as)

13.05.2015 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Witamy naszych słuchaczy w środę, 13 maja, w ukraińskim wieczornym programie na falach radia Olsztyn z cyklu „Z dnia na dzień”. Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko przewiduje kolejną rosyjska agresję. W Moskwie zaprezentowano ostatnią,m przedśmiertną prace Borysa Niemcowa. W naszym wieczornym programie zabierze też głos historyk, publicysta, m.in. „Gazety Wyborczej” dr Mirosław Czech. Zaprezentujemy tez kolejny odcinek opowieści Sergiusza Petryczenki o ukraińskich tradycjach muzycznych. Zapraszamy!

(-)

Warszawskie wydanie „Rzeczpospolitej” pisze: „Poroszenko przewiduje agresję”. „Bezsprzecznie w najbliższym czasie Rosjanie będą się starali poszerzyć terytorium samozwańczych republik i odbić kluczowe dla gospodarki tego regionu przedsiębiorstwa, znajdujące się na terytorium, kontrolowanym przez armię ukraińską”, – wyjaśnia analityk wojskowy Ołeksij Arestowycz. Jego zdaniem: „Zamrożenie tego konfliktu nie leży w interesie Kremla, ponieważ Rosja musiałaby sama przez wiele lat utrzymywać miliony ludzi. Putin jak najdłużej będzie trzymał Poroszenkę w niepewności i będzie czynił naciski, dopóki ten się nie podda i nie pójdzie na znaczące ustępstwa.

W Moskwie we wtorek zaprezentowano raport „Putin. Wojna”, pracy nad którym nie zdążył zakończyć rosyjski opozycjonista Borys Niemcow. Został on zabity niedaleko od Kremla. Raport jest poświęcony rosyjskiej agresji wojskowej na Ukrainie. Po zabójstwie Niemcowa rozpoczętą przez niego prace dokończyli jego przyjaciele i współpracownicy, – podaje radio Swoboda. Prezentując raport „Putin. Wojna” Illa Jaszyn, który koordynował prace nad ostatnią, niedokończoną pracą Borysa Niemcowa, powiedział, że raport napisali patrioci Rosji. Jak powiedział Jaszyn, wojna, którą wywołał Putin na Ukrainie, przeczy interesom Rosji.

Główny wniosek naszego raportu polega na tym, że zebraliśmy i usystematyzowaliśmy, jak nam się wydaje, wyczerpujące dowody obecności na terytorium Ukrainy rosyjskich sił zbrojnych, a także grup najemników, którzy są rekrutowani, finansowani i kierowani na terytorium Ukrainy w celu wzięcia udziału w działaniach zbrojnych przeciwko oficjalnej władzy, przeciwko strukturom siłowym państwa ukraińskiego.”

Jak stwierdził Jaszyn, raport oparty jest zarówno na otwartych źródłach, jak na anonimowych zeznaniach, w tym także oficjalnych osób w Moskwie. Co do ostatnich, to na prezentacji nie było nie tylko przedstawicieli władzy, ale nawet prorządowych ŚMP. Przy czym nikogo to nie zdziwiło.

W badaniach zaznaczono, że żołnierzy, którzy wyruszali na Donbas, zwalniano z wojska i mówiono o nich jako o ochotnikach. Ministerstwo Obrony Rosji, jak podają autorzy raportu, powołując się na zebrane świadectwa, obiecało – mimo zwolnienia – płacić rekompensaty za śmierć i kalectwo. Jednak, jak stwierdza raport, ta obietnica nie została wykonana. Również podano w raporcie, że z rosyjskiego budżetu na wojnę na wschodzie Ukrainy wydano ok. 53 mld rubli. Współprzewodniczący partii „Parnas” Michaił Kasjanow mówi, że autorzy liczą na to, że zaprezentowane w raporcie dokumenty zmuszą czytelników zastanowić się nad rolą Rosji w wydarzeniach na wschodzie Ukrainy.

„To nie jest raport z jakimiś sensacyjnymi znaleziskami i informacjami. Ten raport jest po to, żeby rosyjscy obywatele mogli po prostu zebrać w jedną całość informacje i zrozumieć, co tak naprawdę się odbywa, ponieważ propaganda pracuje tak potężnie i tak przemyślanie, że nawet oczywiste fakty w otwartych źródłach w Internecie nie pozwalają obywatelom wyciągnąć własnych wniosków. Właśnie na to skierowany jest raport.” – zaznaczył Kasjanow.

Na przededniu prezentacji raportu „Putin. Wojna” Illa Jaszyn oświadczył, że wiele drukarni – pod naciskiem władzy – odmawiało jego drukowania. Mimo to do dnia prezentacji wydrukowano 2000 egzemplarzy. I współpracownicy Niemcowa obiecują, że nakład nie ograniczy się do tej liczby.

(-)

Na przełomie pierwszej i drugiej dekady mają w tragicznym dla Ukraińców 1947 roku na Warmię i Mazury przybywają pierwsze transporty z przymusowo przesiedlonymi z odwiecznych, praojcowskich ziem Ukraińcami. Do obozu koncentracyjnego w Jaworznie trafia wtedy pierwsza grupa Ukraińców. W drodze specsłużby wychwytują co bardziej aktywnych wygnańców i osadzają w Centralnym Obozie Pracy w Jaworznie, który dwa lata wcześniej był filią najstraszniejszego, hitlerowskiego obozu śmierci Auschwitz-Birkenau. 9 maja 1947 roku więźniem nr 1 obozu koncentracyjnego w Jaworznie zostaje Maria Baran, córka Piotra i Anny, urodzona 10 marca 1929 w Łukowej w powiecie leskim. Jaworzno – to jeden z najtragiczniejszych epizodów Akcji „Wisła”.

– W 1947 roku, gdy nas wysiedlano, mieliśmy zginąć. Ale nie zginęliśmy, jesteśmy. Jaki jest stan, jakie są obecnie nastroje wśród Ukraińców, wysiedlonych podczas Akcji „Wisła”? Zapytaliśmy o to znanego publicystę, m.in. „Gazety Wyborczej”, historyka, posła na Sejm II i III kadencji, dr Mirosława Czecha:

– To już jest trzecie pokolenie urodzone na ziemiach przesiedlenia i ukraińska społeczność w tej rzeczywistości żyje już bardzo długo, przeszło już kilka etapów. Myślę, że sytuacja na tyle wśród wysiedleńców w Akcji „Wisła” ustabilizowała się, bo ktoś wyjechał w swoje ojczyste strony, ten wyjechał, kto przystosował się na miejscu wysiedlenia, kto emigrował. Nie zapominajmy, że duża liczba Ukraińców wyjechała z Polski w kilku falach emigracji i okazała się czy w Kanadzie, czy w USA, czy w Europie Zachodniej. Tak że historia tej społeczności jest niewątpliwie ciekawa, jaka ta społeczność jest – wiemy, ma pewne problemy, ale trzeba powiedzieć, że cel, który stawiali sobie autorzy Akcji „Wisła” nie został osiągnięty, dlatego że Ukraińcy istnieją tu już prawie 70 lat. A to jest bardzo długo. Najważniejsze, że jest perspektywa. Obecnie inne sprawy wyszły na plan pierwszy – wojna na Ukrainie, rosyjska inwazja, okupacja Krymu i Donbasu – to jest najważniejsze w tej chwili, ale to, że wymogiem społeczności ukraińskiej jest w procesie reprywatyzacji – jeśli ten proces w ogóle się odbędzie – żeby nie zapomniano też o przesiedleńcach z Akcji „Wisła”.

– Często można było usłyszeć i do tej pory można usłyszeć, że operacja „Wisła” to było coś bardzo dobrego dla Ukraińców, że to było wręcz błogosławieństwo, że wysiedlono ich z drewnianych, byle jakich chat, przewieziono do murowanych. Na ile silny jest taki głos wśród Polaków? Można to określić, czy nie?

– Niewątpliwie jest i te wszystkie tzw. kresowe środowiska czy prawe partie polityczne, one tak uważają, że operacja „Wisła” być może była złem, ale tzw. mniejszym złem, usprawiedliwionym Tragedią Wołyńską, a oprócz tego wszystkiego, to było przejście do lepszych warunków. No, po pierwsze – jest to zbrodnia. Tu nie ulega wątpliwości kwalifikacja właśnie jako zbrodni. Zresztą premier Tusk dwa lata temu, z okazji 80 rocznicy tragedii sam powiedział, że jeśli kwalifikować zbrodnie ludobójstwa, to bardziej odpowiada temu Akcja „Wisła”, dlatego, że to zrobiło państwo przeciwko swoim obywatelom. Ale oczywiście, są te siły, które zainteresowane są wybielaniem akurat także autorów Akcji „Wisła” i muszę powiedzieć, że najbardziej niepokoi mnie to, że takie opinie szerzone są w gronie zawodowych historyków i liczna ich grupa podziela taki właśnie pogląd – ahistoryczny, bezprawny i nieludzki, w tym rozumieniu, że wartości europejskie są jednoznaczne. Nie wolno stosować zasady odpowiedzialności zbiorowej, wysiedlać ludzi i zabraniać im przejawiać własna tożsamość.

(-)

Teraz oddajemy głos Sergiuszowi Petryczence:

poprzednim razem mówiliśmy i kijowskiej i połtawskiej kapelach bandurzystów, którzy działali przed II wojną światową. Uczestnicy kapeli bandurzystów im,Tarasa Szewczenki, którzy przeżyli wojnę, wyemigrowali do Ameryki. 1946 r w Radzieckiej Ukrainie została odnowiona Kijowska Kapela Bandurzystów. Składała się z kilkudziesięciu artystów, którzy śpiewali w manierze akademicznej. Akompaniowali sobie na instrumentach, które z tradycyjną bandurą miały niewiele wspólnego. Z repertuaru kapeli zniknęły „ideologicznie nieprawidłowe” dumy i psalmy. A ich miejsce zajęły piosenki o Leninie, o partii, o szczęśliwym życiu w ZSRR. Tradycyjne kobziarstwo zostało zakazane. Można było występować tylko w salach koncertowych pod nadzorem właściwych organów. Dopiero po rozpadzie ZSRR sytuacja zmieniła się. Zniknęła komunistyczna cenzura, a w repertuarze kapeli bandurzystów są teraz ukraińskie patriotyczne i ludowe pieśni i dożo muzyki instrumentalnej. Kapela ciągle bierze udział w uroczystościach państwowych i cerkiewnych i dużo koncertuje.

(-)

Pojedynczy, tradycyjni bandurzyści, którym udało się przeżyć stalinowskie represje, występowali w konspiracji, na koncertach domowych, dla wybranego grona słuchaczy. Nie bacząc na zakazy, starszym mistrzom udało się przekazać tajniki ich sztuki młodszemu pokoleniu. Kobziarz Hryhorij Tkaczenko (mówiliśmy o nim w poprzednich audycjach) założył w latach 70-tych XX wieku Kijowski Cech Kobziarski. Pierwszymi jego braciszkami zostali uczniowie Tkaczenki – Mykoła Budnyk i Mykoła Towkajło. Z czasem przyłączyli się inni i obecnie Kijowski Cech Kobziarski – to ważne miejsce na muzycznej mapie Kijowa. Podobne muzyczne cechy kobziarskie działają teraz w Charkowie, Połtawie czy też Lwowie.

(-)

Nasz dzisiejszy program już się kończy, przygotowali go – Jarosława Chrunik, Sergiusz Petryczenko i Stefan Migus. Spotkamy się z Państwem jutro o g.10.50. Wszystkiego dobrego, szanowni słuchacze! (jch/bsc)

13.05.2015 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze, o przedpołudniowej porze w środę, 13 maja. W porannym przeglądzie wydarzeń pod redakcją Stefana Migusa wita Państwa Jarosława Chrunik. Dziś chcemy przywitać Państwa słowami poety Maksyma Rylskiego, który powiedział: „Język – to wcielenie myśli. Kochajmy ją, uczmy się jej, rozwijajmy ją. Walczmy o piękno języka, o prawidłowość języka, o przystępność języka, o bogactwo języka”… Dziś są imieniny: Glikerii, Jakuba, Roberta i Serwacego. Składamy życzenia im, oraz tym słuchaczom, którzy urodzili się 13 maja.

Pierwsi przesiedleńcy z operacji „Wisła” 68 lat temu trafili na Warmię i Mazury. O tej tragedii opowie publicysta i historyk, Mirosław Czech. W Krakowie odbędzie się konferencja „EX ORIENTE LUX – Stosunki Wschodu i zachodu na przestrzeni stuleci.” Rosja stale zwiększa liczbę sił zbrojnych przy granicy z Ukrainą i na jej terenie- stwierdza NATO. O tym usłyszą Państwo w naszym porannym przeglądzie wydarzeń.

(-)

Na przełomie pierwszej i drugiej dekady mają w tragicznym dla Ukraińców 1947 roku na Warmię i Mazury przybywają pierwsze transporty z przymusowo przesiedlonymi z odwiecznych, praojcowskich ziem Ukraińcami. Do obozu koncentracyjnego w Jaworznie trafia wtedy pierwsza grupa Ukraińców. W drodze specsłużby wychwytują co bardziej aktywnych wygnańców i osadzają w Centralnym Obozie Pracy w Jaworznie, który dwa lata wcześniej był filią najstraszniejszego, hitlerowskiego obozu śmierci Auschwitz-Birkenau. 9 maja 1947 roku więźniem nr 1 obozu koncentracyjnego w Jaworznie zostaje Maria Baran, córka Piotra i Anny, urodzona 10 marca 1929 w Łukowej w powiecie leskim. Jaworzno – to jeden z najtragiczniejszych epizodów Akcji „Wisła”, o której mówi znany publicysta, m.in. „Gazety Wyborczej”, historyk, poseł na Sejm II i III kadencji dr Mirosław Czech:

To zbrodnia. Tu nie podlega wątpliwości kwalifikacja właśnie jako zbrodni. Zresztą premier Tusk dwa lata temu, z okazji 80 rocznicy tragedii sam powiedział, że jeśli kwalifikować zbrodnie ludobójstwa, to bardziej odpowiada temu Akcja „Wisła”, dlatego, że to zrobiło państwo przeciwko swoim obywatelom. Ale oczywiście, są te siły, które zainteresowane są wybielaniem akurat także autorów Akcji „Wisła” i muszę powiedzieć, że najbardziej niepokoi mnie to, że takie opinie szerzone są w gronie zawodowych historyków i liczna ich grupa podziela taki właśnie pogląd – ahistoryczny, bezprawny i nieludzki, w tym rozumieniu, że wartości europejskie są jednoznaczne. Nie wolno stosować zasady odpowiedzialności zbiorowej, wysiedlać ludzi i zabraniać im przejawiać własna tożsamość.

I Międzynarodowa konferencja naukowa „EX ORIENTE LUX – Stosunki Wschodu i Zachodu na przestrzeni stuleci” odbędzie się 14-14 maja w w Krakowie. Rozpocznie się ona liturgią 14 maja rano w cerkwi grecko-katolickiej Podwyższenia Krzyża Pańskiego przy ul. Wiślnej w Krakowie. Następnie przez dwa dni obecne duchowieństwo różnych konfesji oraz naukowcy będą oceniali stosunki między Wschodem a Zachodem. Konferencję zakończy Liturgia święta, którą będzie celebrował głowa UCGK w Polsce Jan Martyniak.

Rosja stale zwiększa swoje siły zarówno na granicy, tak i na terytorium Ukrainy. Tak sytuację na wschodzie ocenia NATO. Sekretarz Generalny Aliansu, Jens Stoltenberg powiedział w poniedziałek w Brukseli, że ciągłe wspieranie przez Moskwę separatystów, to „niepokojąca tendencja w niewłaściwym kierunku”:

Widzimy koncentrację rosyjskich wojsk jak na granicy z Ukrainą, tak i na terytorium Wschodniej Ukrainy. Obserwujemy ciągłe przemieszczanie amunicji, ciężkiego sprzętu wojskowego, artylerii, czołgów, systemów obrony przeciwlotniczej oraz szkoleniowców. Oznacza to, że Rosjanie mają możliwość przeprowadzenia ataku w bardzo krótkim czasie”.

Jens Stoltenberg dodał, że już sama obecność armii rosyjskiej na Ukrainie jest naruszeniem Porozumień Mińskich. Jeszcze raz zaapelował do Moskwy o przestrzeganie porozumień, które podpisali liderzy Rosji, Ukrainy, Francji i Niemiec. Szef NATO zaapelował do Rosji o zaprzestanie wspierania separatystów i poszanowanie granicy z Ukrainą. Sytuacja na wschodzie Ukrainy będzie jednym z tematów, które będą omawiane podczas spotkania ministrów spraw zagranicznych Aliansu w Antalii dziś i jutro.

Prezydent Petro Poroszenko zwolnił eks-ministra obrony czasów Janukowycza Mychajła Jeżela – z posady ambasadora w Białorusi:

(-) Korespondencja w języku polskim

Prezydenta Rosji Władimira Putina najbardziej interesuje pozablokowy status Ukrainy, tak uważa przewodniczący Centrum Badań Europy Północnej i Wschodniej, były współpracownik naukowy Rosyjskiego Instytutu Badań Strategicznych Aleksander Sytin. Powiedział o tym Radiu Swoboda. „Najbardziej Putin boi się stowarzyszenia Ukrainy z UE oraz przystąpienia do NATO. Są to podstawowe lęki istniejące w Rosji na poziomie towarzystwa ekspertów, na poziomie ŚMP, na poziomie rządu i nawet na poziomie społeczeństwa”, – uważa Sytin. Zwrócił on uwagę, że słowo „pozablokowośc” padło w przemówieniu Władimira Putina podczas wystąpienia na Placu Czerwonym 9 maja. Sytin także uważa, że Rosja sama obecnie nie jest w stanie odgrywać roli globalnego centrum światowego i żadnego sojuszu między Rosją a Chinami nie ma. Defilada w Moskwie na Placu Czerwonym zignorowali przywódcy krajów Zachodu z powodu agresji Rosji wobec Ukrainy. W końcu głównym gościem moskiewskiej ceremonii został przywódca ChRL Ci Tsinpin. Dało to podstawy dla niektórych polityków rosyjskich, aby mówić o budowaniu aliansu Rosji i Chin na przeciwwagę USA i NATO.

(-)

Nasz poranny program dobiega końca, przygotowali go – Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Wieczorem spotkamy się z Państwem o g. 18.10. wszystkiego dobrego, szanowni słuchacze! (jch/bsc)

12.05.2015 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Witamy Państwa, drodzy słuchacze, we wtorek, 12 maja, w naszym wieczornym programie Radia Olsztyn z cyklu „Z dnia na dzień”. Szykuje się sondaż wśród wiernych Ukraińskiej Cerkwi Grecko-Katolickiej w sprawie kalendarza. „Duży Format” „Gazety Wyborczej” pisze o nadwornych kłamcach Putina. Przed-jubileuszowy, 29 Jarmark „Z malowanej skrzyni” odbył się z udziałem „Czerkieskich Kozaków”, opowie o tym Sergiusz Petryczenko. Zapraszamy też do wysłuchania dalszej części powieści Jurija Horlis-Horskiego „Chołodnyj Jar”.

(-)

Niedawno odbyło się posiedzenie komisji międzyeparchialnej w sprawie przeprowadzenia sondażu wśród wiernych UCGK w Polsce na temat potrzeby zmiany kalendarza cerkiewnego – informuje na swojej stronie Cerkiew. Komisja omówiła tematy i podjęła decyzje, które dotyczą zagadnień technicznych, przede wszystkim – wytypowania wiernych, którzy mają prawo brać udział w sondażu, terminu i sposobu przeprowadzenia i sposobu powołania komisji do liczenia głosów. W posiedzeniu wzięli udział, m.in. biskup wrocławsko-gdański Włodzimierz Juszczak, biskup pomocniczy Archieparchii Przemysko-Warszawskiej Eugeniusz Popowicz oraz Michał Pulkowski – ekonom Archieparchii Przemysko-Warszawskiej.

Cotygodniowy dodatek do „Gazety Wyborczej”, „Duży Format” publikuje artykuł „Trole Putina”. Są to rozmowy z pracownikami fabryki kremlowskiej propagandy. „Aby zostać pracownikiem petersburskiej firmy „Badania Internetowe” trzeba znać język rosyjski i kochać Władimira Putina. Dla Marata, 40-letniego mężczyzny z Petersburga, praca w tej „fabryce” na początku wydawała się zabawna. Gdy pisał kolejne komentarze o „faszystach” na Ukrainie, w duchu śmiał się. Jednak po miesiącu zaczął zauważać u siebie rozdwojenie osobowości. Uciekł z „firmy” jak tylko otrzymał drugą wypłatę, – czytamy w gazecie.

Ludmiła Sawczuk, 34-letnia aktywistka miejska, poszła do pracy w „fabryce” po to, aby informację o jej działalności przekazać dziennikarzom. Pracowała w dziale pisania blogów, raz wcieliła się we wróżkę, innym razem – w trenera fitnessu. Jej zmyślone posty czytały tysiące Rosjan. Ludmiła i Marat opowiadają polskiej gazecie o działalności kremlowskiego Ministerstwa Prawdy (a raczej – nieprawdy). „Na początku starasz się zachować twarz, sprawdzasz swoje sumienie, a potem jest ci już wszystko jedno. Najważniejsze – wyrobić normę”, – czytamy w „Dużym Formacie”.

(-)

Na kętrzyńskim jarmarku rozlegały się głosy „Czerkieskich Kozaków”. Kanclerz Niemiec mówi o hamowaniu porozumień mińskich, a Putin śpiewa swoją kłamliwą śpiewkę. Ukraina świętowała urodziny Nadiji Sawczenko, która już 330 dni przebywa w rosyjskim więzieniu. O tym usłyszą Państwo w naszym przeglądzie wydarzeń, więc prosimy pozostać z nami.

(-)

Minionej niedzieli w Kętrzynie odbył się 29 Jarmark „Z malowanej skrzyni”. Podczas dwóch dużych koncertów wystąpili artyści z Ukrainy oraz z regionu Warmii i Mazur. Kętrzynianie i goście z przyjemnością oglądali występy „Czerkieskich Kozaków”, „Ukraineczki”, „Suzirjaczka”, „Lisowej Pisni”, „Dumki”, trio „Malwy” i innych. Festiwal odbył się pod patronatem posła na Sejm RP, pana Mirona Sycza:

Festiwal „Z malowanej skrzyni” wpisał się już nie tylko w ukraiński kalendarz wydarzeń kulturalnych, jest to kalendarz ogólnych warmińsko-mazurskich regionalnych wydarzeń kulturalnych. Jest to już 29 Jarmark Regionalny tu, w Kętrzynie, ale pamiętajmy, że w Kętrzynie odbywał się w ogóle jeden z pierwszych ukraińskich festiwali kulturalnych w Polsce. Jest to miejsce, gdzie tak naprawdę przesiedlono najwięcej Ukraińców podczas Akcji „Wisła”. Dziś Kętrzyn staje się takim centrum, które śmiało jednoczy Ukraińców Warmii i Mazur. Od pewnego czasu koncerty te w przepiękny sposób uświetniają zespoły z Ukrainy, przypomnijmy tu – z regionów partnerskich. Warto też powiedzieć, że Ukraina na Warmii i Mazurach bywa często – jest tu tez wielu uczniów, w tym w ZSzUJN w Górowie Iławeckim, widzimy, że przybyli tu także goście z Rybaków, czyli z Donbasu, którzy śpiewali przepiękne ukraińskie piosenki. Warto też powiedzieć, że Ukraińcy w tym roku będą obchodzili 25 lat utworzenia Związku Ukraińców w Polsce i choćby z tego powodu ten festiwal ma szczególne znaczenie.

(-)

Chwała Ukrainie! Bohaterom chwała!

Zespół „Czerkiescy Kozacy”. Bardzo przyjemnie jest tu być u was, odczuwa się piękne święto, świąteczny dzień, nie bacząc na to, że rano padał deszcz. Ale Bóg się ulitował i odłożył deszcz i teraz widzę, że ludzie już się zbierają, z przyjemnością będziemy śpiewać dla nich pieśni z „Chołodnego Jaru”, z Ukrainy, z Centralnej Ukrainy; wojskowo-patriotyczne pieśni, takie jakich akurat teraz potrzebuje Ukraina nasza w tym trudnym dla nas czasie. Chcemy mówić światu, że Ukraina rzeczywiście jest dużym, europejskim krajem, wraz ze swoimi tradycjami, zwyczajami; że to taki niepokonany naród, który chce żyć wolny i my chcemy udowodnić, że nie możemy i nie chcemy zyć pod rosyjską okupacją. Dlatego przybyliśmy dziś tutaj żeby wesprzeć Ukraińców w Polsce i pokazać jak wywalcza się zwycięstwo. I Centralna Ukraina – bo wiele osób myśli, że Ukraina, prawdziwi Ukraińcy, to „zachodniacy”, Zachodnia Ukraina, ale Centralna Ukraina także prawdziwi Ukraińcy z chołodnojarskimi wydarzeniami, które wszyscy znają. My jesteśmy właśnie przedstawicielami tych chołodnojarskich kozaków, w naszym repertuarze mamy też pieśni powstań chołodnojarskich , które obecnie śpiewamy.

My na tej scenie czujemy się jak u siebie, w Górowie. Dla młodzieży przyjemnie jest tu występować, oni wiedzą, że jak jadą do Kętrzyna, to tu jest swoja tradycja i zawsze wiozą tu fajny program. Żeby zawsze czymś zaskoczyć swoją publiczność.

Podoba się im śpiewanie?

Podoba się. I nie tylko śpiewanie, ale i tańce. Oni mogliby tu śpiewać i do rana, gdyby była okazja, na przykład jakaś zabawa. Oni tańczyliby i repertuaru wystarczyłoby do rana.

Przyjechaliśmy, aby dołączyć do polskiego społeczeństwa. A z innej strony chętnie dzielimy się ukraińskimi tradycjami, ukraińskimi zwyczajami i chciałyśmy, aby Polakom to się spodobało i widzimy, że podoba się. Z tego powodu trafiłyśmy i tu. Wiemy, że ludziom podoba się, więc przyjechałyśmy i porozmawiać, i wystąpić, i zapoznać się z innymi zespołami

Lubicie tańczyć?

Taaak!

Jakie tańce tańczycie?

Marusia, hopak, Moja Krajina, wytrebeńky, Oj pid wyszneju, Ukrajinoczka, tańce ludowe. Znamy wiele ładnych tańców. A najbardziej jakie lubicie tańczyć?

Współczesne.

Chłopcy lubią tańczyć Hopaka, a dziewczęta – Marusię.

To jest dom kultury?

Dom Dzieci i Młodzieży w Dubnie w obwodzie rówieńskim. Jestem kierownikiem artystycznym zespołu Ukrajinoczka. Istnieje już wiele lat i my bardzo jesteśmy zadowoleni, że jesteśmy w Polsce. Tym razem nam się dobrze udało, mamy dużo wycieczek, dużo różnych wrażeń. I dzieci są bardzo zadowolone, i my.

Dziękujemy!

Mamy nadzieje, że za rok jubileuszowy Jarmark będzie się cieszył nie mniejszym sukcesem i że organizatorzy zadbają o lepszą pogodę.

(-)

A teraz czas już na ciąg dalszy powieści o bohaterach „Chołodnego Jaru”, o którym była wzmianka w materiale Sergiusza Petryczenki.

Po jakichś 1,5 godziny do domu, w którym spaliśmy z Zinkewyczem, wpadł blady żołnierz:

Konnica!

Gdzie?

Wokół wsi!

Wyskakujemy z chaty, do której już zaczęli przybiegać kozacy. Na horyzoncie widniał szeroki rząd konnicy. Przez lornetkę przyglądam się jeźdźcom – odziani różnie, siedzą na koniach niezgrabnie. Tylko gdzieniegdzie dobrze wymusztrowani kawalerzyści. Ale sytuacja była zagrażająca. Zamknięto nas w wąwozie na absolutnie niewygodnych pozycjach. O tym, żeby przedrzeć się z podwodami nawet mowy nie było. Na drodze, którą mielibyśmy odejść, na górze, widniały dwie taczanki z karabinami maszynowymi, skierowanymi w nasza stronę. Przebić się pieszo przez tyralierę też nie da rady. Wokół nagi step. Trzeba było jednak na coś się zdecydować. Zinkewycz pogubił się i rozglądał się bezradnie. Postać tego „sztabowca generalnego” wyglądała dość komicznie. Kładę mu rękę na ramieniu:

Szkoda, Hnacie, że nie ma tu Czornoty. Na pewno zapytałbym czy w akademii nie uczono cię, co robić w takim wypadku?

Hnat krzywo uśmiechnął się:

Zginęliśmy! Diabeł podpowiedział nam zatrzymać się tu na odpoczynek. Trzeba było dociągnąć się do lasu.

Co było można, to przepadło. Trzeba teraz coś robić.

Przejmij dowodzenie, Jurku, bo ja całkiem zgłupiałem. Przytłoczyło mnie to, że z mojej winy zginie tylu drogich ludzi. I nie jestem przyzwyczajony do takich sytuacji. No, co tu u diabła robić? Gdyby Czornota szybciej podszedł, to coś by wymyślił.

Nie wolno tracić czasu. Zebrawszy bardziej doświadczonych partyzantów, przez chwile radzę się z nimi. Wyjście jest jedno: wysyłam Czarnomorca za rzeczkę do Czornoty, żeby nie prowadził swoich ludzi na połączenie z nami, a pozostał na miejscu, nie dając o sobie znać wrogowi. My natomiast, wziąwszy jak najwięcej nabojów i granatów, z dwoma ręcznymi karabinami, przejdziemy opłotkami nad rzeką wzdłuż jaru na skraj wsi. A potem, po przerwaniu wrogiej linii, odejdziemy wąwozem i zwrócimy na siebie uwagę wroga. Wąwóz kończył się niedaleko od wsi.

Kiedy wyjdziemy na równy step, a wróg ściągnie tyralierę, żeby nas ścigać, do Czornoty ze swoją grupą wyjdzie ze wsi tą samą drogą i wspinając się wąwozem, zajdzie konnice od tyłu. Nie była to konnica, przyzwyczajona do walki na koniach. Taka niespodzianka musi ją rozbić. Wówczas my, nie łącząc się, manewrując tak, żeby trzymać wroga pod ogniem, spróbujemy przebić się do Kapitańskiego lasu. Blisko 8 wiorst nagiego stepu. Ale innego wyjścia nie ma. Chłopcy w pospiechu ładują naboje, w kieszenie, za pazuchy, obwieszają się granatami. Chowając się za budynkami, między wierzbami nad rzeką, wychodzimy na skraj wioski. Z przodu, po obu stronach wąwozu, jest rzadki szereg konnicy. Rozsypaliśmy się w zaroślach wypuściliśmy po nich salwę. Jeden spadł z konia, reszta rozbiegła się na obie ztrony, wszczynając bezładną strzelaninę.

(-)

Nasz dzisiejszy program dobiega końca, przygotowali go – Jarosława Chrunik. Sergiusz Petryczenko i Stefan Migus. Jutro o g. 10.50 pojawi się nasza kolejna, ukraińskojęzyczna audycja. Tak więc – wszystkiego dobrego i do usłyszenia, drodzy słuchacze! (jch/bsc)

12.05.2015 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze, we wtorek, 12 maja, w porannym przeglądzie wydarzeń pod redakcją Stefana Migusa wita Państwa tradycyjnie – Jarosława Chrunik. A dziś mamy dla Państwa radę mądrego kniazia Wołodymyra Monomacha: „Nie zapominajcie tego dobrego, co umiecie, a czego nie umiecie, tego uczcie się”. Imieniny obchodzą dziś: Epifaniusz, Herman, Dominik i Pankracy, a także Wasyl, Iwan, Fedot i Filimon. Składamy najlepsze życzenia im oraz dzisiejszym jubilatom.

Na kętrzyńskim jarmarku rozlegały się głosy „Czerkieskich Kozaków”. Kanclerz Niemiec mówi o hamowaniu porozumień mińskich, a Putin śpiewa swoją kłamliwą śpiewkę. Ukraina świętowała urodziny Nadiji Sawczenko, która już 330 dni przebywa w rosyjskim więzieniu. O tym usłyszą Państwo w naszym przeglądzie wydarzeń, więc prosimy pozostać z nami.

(-)

W niedzielę ten, kto przyszedł do kętrzyńskiego amfiteatru, na pewno nie żałował. Opowiada Sergiusz Petryczenko:

Minionej niedzieli w Kętrzynie odbył się 29 Jarmark „Z malowanej skrzyni”. Podczas dwóch dużych koncertów wystąpili artyści z Ukrainy oraz z regionu Warmii i Mazur. Kętrzynianie i goście z przyjemnością oglądali występy „Czerkieskich Kozaków”, „Ukraineczki”, „Suzirjaczka”, „Lisowej Pisni”, „Dumki”, trio „Malwy” i innych. Festiwal odbył się pod patronatem posła do Sejmu RP, pana Mirona Sycza:

Festiwal „Z malowanej skrzyni” wpisał się już nie tylko w ukraiński kalendarz wydarzeń kulturalnych, jest to kalendarz ogólnych warmińsko-mazurskich regionalnych wydarzeń kulturalnych:

(-)

Chwała Ukrainie! Bohaterom chwała!

Zespół „Czerkiescy Kozacy”. Bardzo przyjemnie jest tu być u was, odczuwa się piękne święto, świąteczny dzień, nie bacząc na to, że rano padał deszcz. Ale Bóg się ulitował i odłożył deszcz i teraz widzę, że ludzie już się zbierają, z przyjemnością będziemy śpiewać dla nich pieśni z „Chołodnego Jaru”, z Ukrainy, z Centralnej Ukrainy; wojskowo-patriotyczne pieśni, takie jakich akurat teraz potrzebuje Ukraina nasza w tym trudnym dla nas czasie.

Mamy nadzieje, że za rok jubileuszowy Jarmark będzie się cieszył nie mniejszym sukcesem i że organizatorzy zadbają o lepszą pogodę.

Separatyści na wschodzie Ukrainy nie wpuszczają ukraińskiej pomocy humanitarnej, nie wycofali całego sprzętu bojowego i nie kwapią się, aby wymienić jeńców. O tym w Moskwie, przed spotkaniem z Władimirem Putinem oznajmiła kanclerz Niemiec Angela Merkel. Jak powiedziała, ostatnie rozmowy w Mińsku były „bardzo twarde”, ale ich wykonanie na razie jest hamowane. Merkel oznajmiła, że OBWE ma dość wyraźny obraz tego, co dzieje się w Donbasie i po raportach obserwatorów pozostaje wiele pytań do separatystów:

(-) Niestety, do tej pory nie ma zawieszenia broni. Nie można powiedzieć, że jedna strona na 100 % wykonuje ustalenia, a druga nie wykonuje wcale. Ale mamy dużo informacji o tym, że ze strony separatystów jest bardzo dużo naruszeń zawieszenia broni”.

Natomiast Władimir Putin śpiewa swoją starą śpiewkę z kłamstwami, fałszując po moskiewsku:

(-) Moim zdaniem proces wprowadzenia porozumień z Mińska postępuje, chociaż z przeszkodami. Od 19 lutego sytuacja na Ukrainie uspokoiła się, mimo trudnej sytuacji w południowo-wschodniej części kraju, chociaż są tez problemy. Jeśli chodzi o długofalowe rozwiązania, to potrzebny jest dialog między Kijowem, a Ługańską i Doniecką Republiką Ludową.

Rada Najwyższa zrobi wszystko, aby uwolnić z niewoli bezprawnie uwięzionej ukraińskiej pilotki, Nadiji Sawczenko oraz tych wszystkich, którzy pozostają w niewoli. Poinformował o tym 11 maja przewodniczący parlamentu Wołodymyr Grojsman w swoich życzeniach z okazji jej urodzin. „Dziś są urodziny deputowanej Ukrainy, oficera armii ukraińskiej Nadiji Sawczenko. …Chylę czoła przed Pani mężnością. Dla mnie, tak jak i dla milionów Ukraińców jest Pani uosobieniem niezłomności ducha narodu ukraińskiego”, – zaznaczył Grojsman i złożył Nadiji życzenia „zdrowia i wytrwałości”. Jak wiadomo, Nadija Sawczenko 11 maja obchodziła urodziny, ukończyła 34 lata. Już 330 dni Ukrainka znajduje się bezprawnie w rosyjskim więzieniu.

Przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Państwowej Dumy Rosji, Aleksander Puszkow, oznajmił, że Rosja i Chiny zaczynają tworzyć sojusz wojskowy, który będzie alternatywą dla NATO. „USA i NATO przez 20 lat budowały świat na własną modłę. W odpowiedzi na ekspansję zachodniego aliansu tworzony jest alternatywny alians, w osobie Rosji i Chin,” – zaznaczył rosyjski dyplomata. Przypomnijmy, że 8 maja szef zarządu otwartej spółki akcyjnej „Gazprom”, Aleksiej Miller i wiceprezydent chińskiej Van Tsundziń podpisali umowę o dostarczaniu gazu z Rosji do Chin szlakiem zachodnim.

(-)

Nasz poranny program dobiega końca, przygotowali go – Stefan Migus i Jarosława Chrunik. Wieczorem pojawimy się na antenie o g. 18.10. Wszystkiego i dobrego i do usłyszenia, szanowni słuchacze! (jch/bsc)

11.05.2015 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Witamy Państwa w poniedziałek, 11 maja w naszym wieczornym programie z cyklu „Quo vadis”. Od dwóch tygodni prezentujemy Państwu rozmowę z Witalijem Sobolewskim, chrześcijańskim misjonarzem – jak sam o sobie mówi. Ostatnio była mowa o tym, że kilka lat temu uczestniczki grupy „Femen” przed kamerami wielu światowych TV w Kijowie spiłowały krzyż. Obecne krwawe wydarzenia na Ukrainie pan Witalij wiąże m.in. z tamtą właśnie prowokacją. Oto dalsza część jego rozmyślań:

(-)

– Należy odprawić liturgię przebłagalną, aby przeprosić za to wszystko. I wtedy wszystko się uspokoi. Inaczej nie uspokoi się. Ja tak myślę. Ja byłem jeszcze w Portugalii, jak ten krzyż spiłowano. Powiedziałem swoim znajomym: „Zobaczycie, co się będzie działo na Ukrainie, nawet sobie nie wyobrażacie. Będzie słychać na cały świat.’ i tak teraz jest. Tak się dzieje. Ileż ludzi zginęło!

– Kiedy spiłowano ten krzyż?

– To było gdzieś w 2011 czy 12 roku. Wydaje mi się, że rok przed wydarzeniami na Majdanie.

– To 2012.

– Zdaje się, że tak. Trzeba coś z tym robić. Nikt z wysoko postawionych cerkiewnych osób nie przeprosił za ten krzyż.

– A może trzeba im podpowiedzieć? Może o tym nie wiedzą?

– Jeden ksiądz, taki zwyczajny, odprawiał tam liturgie i przepraszał. Kidy byliśmy na Majdanie. Ja go po prostu poprosiłem. To dobrze, ale to powinno być na poziomie…

– …wysokim.

– Jestem o tym głęboko przekonany. Im dłużej oni będą zwlekać, tym więcej będzie problemów na Ukrainie. Powinni to zrobić, czy chcą tego czy nie. Po prostu powinni to zrobić. Nie zrobią – to ich sprawa.

– A czy pan z Jego Świątobliwością Swiatosławem spotykał się?

– Spotykałem się w Rzymie, gdy przyjeżdżałem z tym Krzyżem. Teraz wybieramy się do Franciszka. Ja specjalnie zawiozłem ten Krzyż do Franciszka, żeby modlił się o pokój na Ukrainie i na całym świecie. Nie miałem w planach, aby tam wieźć, tylko ze względu na obecną sytuację na Ukrainie. Miałem wiele przypadków – w Belgii w 2010 roku król dwa razy modlił się przy tym Krzyżu – raz w czerwcu, potem w sierpniu. Za pierwszym razem była jego rodzina, a za drugim razem – wtedy w Belgii były wielkie problemy.

– Nie mogli stworzyć rządu.

– Pamięta pani?

– Tak, oczywiście.

– On się wtedy modlił i dwie godziny płakał przy tym Krzyżu, objął go. A potem, gdy wyjeżdżaliśmy, to na niebie były dwie tęcze. A witała nas w czerwcu społeczność francuska, natomiast żegnała – holenderska. Wszystko było jak trzeba. Monarcha poprosił Boga. Monarcha, czyli lider. Pan Bóg czeka, aż kierownicy naszych Kościołów odprawią przebłagalną liturgię za to, że został spiłowany krzyż. Oni nie mają innego wyjścia, wie pani? Oni nie mają innego wyboru. Będą przeciągać – ich sprawa. Ale trzeba to zrobić, bo na wyższym szczeblu nikt tego jeszcze nie zrobił. Historia z krzyżem miała miejsce wtedy, gdy byłem w Portugalii. Cała Portugalia to pokazywała.

– Czyli tak jak pokazano poniżenie, tak teraz…

– Powinni! Jak sama pani wie, Pan Bóg jest miłosierny, ale trzeba to zrobić ja tak uważam i mogę im to powiedzieć otwarcie.

– Niech pan powie.

– Ale czy oni mnie posłuchają, czy nie posłuchają? Nie wiem. Dlatego, że we Lwowie tez postawiliśmy krzyż i teraz nawet wysoko postawione osobistości chcą go zdjąć teraz. Tak, teraz też są takie sprawy.

– Czyli – diabeł wojuje?

– Krzyż to jest krzyż i zawsze nim był.

– I tak jak Jezus powiedział – nie przyszedł po to, żeby zjednoczyć, tylko po to, żeby podzielić.

– On po prostu wszystko rozłożył, a teraz wszystko ustawia na swoim miejscu. Można powiedzieć, że przyszedł wszystko porozstawiać na półkach.

– Tak jak było powiedziane: „Ja przyniosłem miecz”.

(-)

Jest wiele uzdrowień przy tym Krzyżu, jak z nim jeżdżę. Ja tego nie rozgłaszam, bo nie takie jest zadanie misji, żeby opowiedzieć, że ktoś tam został uzdrowiony.

– Ale wie pan, nie o to mi chodzi, żeby robić jakieś – jak pan powiedział – shaw, ale żeby była informacja. Bo to umacnia innych ludzi. Ludzie tego potrzebują.

– Ja mówię o tym tylko wtedy, gdy ludzie o to pytają. Celem naszej misji jest podziękowanie Bogu za nasze zbawienie. Jeśli ktoś pyta, czy były jakieś uzdrowienia, to wtedy mówię, że tak, były.

– A jakie były? I gdzie?

– W Rzymie były uzdrowienia, ksiądz wychodził i mówił oficjalnie. I ta osoba też wychodziła i mówiła oficjalnie. Miałem taki wypadek koło tego Krzyża, że tam obok była taka ikona Bożej Mądrości. To było w Bratysławie na Słowacji. Pewna kobieta mówi, że przed tym śnił się jej sen, ze przyszła do niej kobieta z chłopczykiem i prosiła o jedzenie. A ona sama pracuje na stołówce. „Dajcie nam jeść” – mówi ta kobieta, na co o na mówi: „Dam, dam, oczywiście! I woła do tych swoich współpracowników: „Dajcie jej jeść!”. A ona mówi: „Nie, dużo się módlcie, dużo się módlcie, dużo się módlcie!” I tak jak wiele razy powtórzyła, trzeba dużo się modlić. I błogosławiła ją. A chłopczyk tak stoi obok i tak trzyma dwa palce. A potem ona zachodzi do świątyni i widzi nasz Krzyż i stoi ta ikona, którą ona widziała we śnie. To potem ona dniem i nocą siedziała z różańcem przy tym Krzyżu, nie mogli jej od niego oderwać. Zdarzyło się jeszcze w Belgii, nie w Belgii, a w Austrii. Tez zanieśliśmy do jednej świątyni Krzyż, z grupą swoich pielgrzymów – zauważyłem, ze oni jakoś dziwnie się modlą, tak aktywnie, szczerze. Tak widzę co się dzieje i mówię: „Proszę księdza, coś wy się tak mocno modlicie, to dziwne, rzadko się to zdarza.” Długo nie chciał mi powiedzieć, ja co prawda znam angielski, ale nie bardzo dobrze. I dobrze, że byli tam Polacy, którzy mi tam sporo przetłumaczyli, co on mówił. A mówił: „Do mnie przed waszym przyjazdem przyjeżdżał ksiądz z Indii, egzorcysta. Ten ksiądz często jeździ po świecie. I ten ksiądz mi mówi: „Do ciebie wkrótce ma przyjść Krzyż, wielki, drewniany Krzyż. Masz go obowiązkowo przyjąć, bo od niego będą się rozchodzić łaski na całą Austrię”. Tak on temu księdzu powiedział. I wkrótce my tu przyjeżdżamy, pojawiamy się z Krzyżem.

– A wie pan, ja tak sobie teraz myślę, bo też w różnych proroctwach, nie jestem w stanie teraz powiedzieć w jakich, było powiedziane, że właśnie z Ukrainy wyjdzie światło na całą Europę.

– Być może. Wie pani, ja wiem o wielu rzeczach, wiele wiem o tej misji, ale ja o tym nie mówię. Ja mam: „Bierzcie Krzyż i nieście go do wszystkich stolic świata” i ja go niosę. Jako podziękowanie Panu Bogu za nasze zbawienie i to wszystko. Mi tam kiedyś proponowano, żebym ja tam flagę ukraińską umieścił, ale ja powiedziałem: nie. Nie trzeba. Nie trzeba.

– Jezus idzie pod swoją flagą.

– Tak. On wyszedł ze Lwowa. Wszyscy wiedzą, że on wyszedł ze Lwowa.

(-)

– A może wróćmy jeszcze teraz do początku.

– Dobrze!

– Było powiedziane: „Bierzcie”. To znaczy, że na początku był pan sam. Jak pan zebrał zespół, bo rozumiem, że teraz to jest jakiś zespół ludzi?

– Tak. Był taki ksiądz Josafat Worotniak, on był przełożonym Onufrijowskiego Monasteru we Lwowie. Bardzo aktywny człowiek. Miał redakcję „e-Misjonarz”, człowiek taki, że… Ja nie wiem, czy on w ogóle spał kiedykolwiek. Sam pochodził z Jugosławii, ale był bardzo doświadczony, uczył się w Rzymie i był bardzo, bardzo aktywny. Poszedłem do niego, też mu opowiedziałem o tej misji i powiedziałem: „proszę księdza, może ksiądz będzie opiekunem naszej misji?” Ale sam rozumiałem, że on nie może, bo ma zbyt wiele obowiązków.

– To znaczy, że pan już rozumiał, że skoro ma to być jakaś grupa, to powinien też być ksiądz?

– Tak. Oczywiście. Inaczej w moim przypadku nie było. Zawsze szukałem do tej misji księdza. Aha! Jeszcze jak wyszło z papieżem, Janem Pawłem II. Akurat ten ksiądz Worotniak (po tym głosie, głos przyszedł do mnie w kwietniu, a w marcu ja już byłem u papieża). W ciągu tego niespełna roku mówiłem ludziom, że muszę pojechać do papieża Jana Pawła II po błogosławieństwo. Oni wszyscy się ze mnie śmiali, bo ja mówiłem, że my wkrótce pojedziemy do papieża, on da nam błogosławieństwo.

– Wiedział pan, że tak będzie, czy bardzo pan chciał, żeby tak było?

– Chciałem i wiedziałem, że tak będzie. Byłem o tym przekonany, odczuwałem. I oni tak się ze mnie śmieją, śmieją, śmieją, ale ten Josafat mnie trochę zna, to jest taki człowiek, który też lubi takie sprawy,

– Widzi trochę więcej, niż reszta.

-Widzi, rzeczywiście, on miał jakiś taki dar. On bardzo dużo się modlił i bardzo dużo dobrych uczynków robił ludziom. I jeszcze był egzorcystą. Jego kolega Witalij był dyrektorem linii lotniczych, które latały na Ukrainę. I mówi: „Witalij, są dwa bilety do Rzymu. Po prostu są do Rzymu. Ty i ksiądz. W tę niedzielę wylatujesz, w następną – z powrotem. Jedź do papieża”.

– Czyli na tydzień.

– Na tydzień. No i poszliśmy – jedziemy do papieża. Nikogo nie znamy, ale jedziemy do papieża.

– Ale znacie papieża!

– No, wiemy, że on jest. Ani informacji żadnej, nic! Mamy taką znajomą Ołenę, ona mieszka w Rzymie, ma córkę, ale ona jest taka uduchowiona, ona jest świecka, ale żyje takim zakonnym życiem. Studiowała na luterańskim uniwersytecie, ukończyła go, obroniła się na prawie, z tematu egzorcyzmów. Akurat już ten Josafat umarł, a to on ją kiedyś przygotowywał, bo jej córka była chora, wtedy mieszkały u księdza – nie pamiętam jak się nazywał, nie Onufrij, zapomniałem. Jak mieszkały u niego w monasterze, to on ją leczył prawie cały rok, więc ona bardzo dobrze rozeznaje się w egzorcyzmach.

– Ale czy kobiety mogą odprawiać egzorcyzmy?

– Ona może historycznie. Opisywać. Ona obroniła kanonicznie. Może tylko opisywać, nie ma prawa odprawiać, ona bardzo dużo wie na ten temat i z praktyki. Ukończyła Moskiewski i Lwowski Uniwersytety prawnicze i potem w Rzymie jeszcze Luteranum. One były dwiema pierwszymi dziewczynami, które w ogóle w historii uczyły się na Uniwersytecie Luterańskim, one pierwsze. A ja ją doskonale znam, ona doskonale wie, czym ja się zajmuję, ja wiem, czym ona zajmuje się w Rzymie. I ona wita nas na lotnisku.

(-)

Dalszą część opowieści pana Witalija Sobolewskiego usłyszą Państwo za tydzień, a dziś już żegnają się z Państwem do jutra, do g. 10. 50 Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Wszystkiego dobrego! (jch/bsc)

11.05.2015 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! W poniedziałek, 11 maja, w porannym przeglądzie wydarzeń pod redakcją Stefana Migusa wita Państwa Jarosława Chrunik.

“Skupmy się jeden obok drugiego z gotowością niesienia wzajemnej pomocy i przestrogi,— i my podołamy wszelkim próbom i wyzwaniom, — tak powiedział Symon Petlura, działacz państwowy i polityczny, publicysta, którego słowa są nad wyraz aktualne dzisiaj.

Składamy życzenia solenizantom: Jasonom, Sosypatrom i Cyrylom oraz dzisiejszym jubilatom. Wszystkiego najlepszego!

Wczoraj w Kętrzynie odbył się 29 Ukraiński Jarmark Folklorystyczny „Z malowanej skrzyni”. Kibice rugby umieścili na stadionie baner z ksenofobicznymi hasłami dotyczącymi Ukrainy. Integralność Ukrainy ma być przywrócona, strony nadal będą pracowały w tym kierunku – oświadczyła kanclerz Niemiec, Angela Merkel. Na Ukrainie zakończyły się uroczystości z okazji 70 rocznicy zakończenia II wojny światowej.

(-)

Wczoraj, mimo niezwykle kapryśnej pogody, w Kętrzynie odbył się 29 Regionalny Ukraiński Jarmark Folklorystyczny „Z malowanej skrzyni”. Ukraińcy z naszego regionu mogą być z siebie dumni, ponieważ nie opuścili kętrzyńskiego amfiteatru nawet wówczas, gdy nie tylko padał rzęsisty deszcz, ale wręcz rozhulała się prawdziwa ulewa. Dzięki „wodoodporności” widzów, artyści – zarówno miejscowi, jak i z Ukrainy, a zwłaszcza „Czerkiesy Kozacy” – występowali przed mimo wszystko liczna publicznością. Kozacy po prostu zachwycili uczestników święta tak patriotycznym repertuarem, jak i mocnymi, prawdziwie „kozackimi” głosami. Mamy nadzieję, że spotkania z „Czerkieskimi Kozakami” będą się odbywały częściej.

W meczu rugby między zespołami Polski i Ukrainy, który odbył się w Lublinie, zwyciężyła Ukraina z wynikiem 20:17. podczas meczu zdarzył się polityczny incydent – tamtejsi kibice umieścili na stadionie baner z ksenofobicznymi hasłami co do Ukrainy. Poinformowało o tym Polskie Radio.

Na jednym z takich transparentów było napisane w języku polskim i ukraińskim: «Lwów odbierzemy, banderowców ubijemy».

Jak podało Polskie Radio, na meczu obecny był zastępca prezydenta Lublina Krzysztof Komorski. Po telefonicznym zawiadomieniu służb komunalnych ochrona stadionu otrzymała polecenie usunięcia banerów z obraźliwą treścią. Ochroniarze jednak odmówili wykonania tego polecenia ze względu na możliwe prowokacje ze strony kibiców i brak środków aktywnego przeciwdziałania w razie zamieszek. Policja także postanowiła nie wtrącać się, ponieważ – jak powiedziano – „nie było powodów do wyjaśniania okoliczności”. Do sytuacji wtrąciło się pięć kobiet, obecnych na meczu. To one zerwały baner w akompaniamencie okrzyków kibiców, jednak nikt im w tym nie przeszkodził.

Kanclerz Niemiec wezwała Rosję do przywrócenia terytorialnej integralności Ukrainy. Przebywająca w Moskwie Angela Merkel przekazała takie oświadczenie w trakcie konferencji prasowej z Władimirem Putinem. Szefowa niemieckiego rządu wyraziła przekonanie, że Niemcy i Rosja będą wspólnie pracować nad takim procesem.

Z Moskwy informuje Polskie Radio:

(-) Korespondencja w języku polskim

Na Ukrainie zakończyły się obchody 70. rocznicy kapitulacji III Rzeszy. W tym roku po raz pierwszy trwały dwa dni – 8 i 9 maja. Władze starały się zrobić wszystko, aby odejść od radzieckiej tradycji dnia zwycięstwa:

(-) Korespondencja w języku polskim

70 lat po zakończeniu II wojny światowej Ukraińcy zmieniają swoje podejście do tego wydarzenia. Obchody, które rozpoczęły się wczoraj, a będą kontynuowane dzisiaj, mają charakter refleksji nad tragicznymi wydarzeniami, a nie są apologią radzieckiego zwycięstwa.

(-) Korespondencja w języku polskim

Nasz poranny program już się kończy, przygotowali go – Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Spotkamy się z Państwem wieczorem o g. 18. 10. Do usłyszenia, szanowni słuchacze! (jch/bsc)

10.05.2015 – godz. 20.30 – Magazyn (opis do dźwięku)

Wita Państwa Magazyn Ukraiński „Od niedzieli do niedzieli”…

(-)

„Górowska szkoła mądrość nam daje”, – takimi słowami zaczyna się szkolny hymn

ZSzUJN, a od ubiegłego tygodnia otrzymaną tu wiedzę sprawdza ogólnopolski egzamin dojrzałości. Chociaż nie wszędzie zakwitły kasztany, matura już się zaczęła i nabiera rozpędu. Odwiedziliśmy maturzystów w ZSzUJN w Górowie Iławeckim, którzy opowiedzieli nam o swoich wrażeniach po pierwszym egzaminie – z języka polskiego:

– Nazywam się Oksana Zatorska, uczę się w tej szkole 3 lata, w liceum i mieszkam tu niedaleko od Górowa Iławeckiego, w Piotrowcu.

– Nazywam się Piotr Jarmoła, też uczę się w tej szkole, mieszkam niedaleko, w Pieniężnie.

– Nazywam się Petryk Serhij, do tej szkoły przyjechałem z Ukrainy, z pisankowej Kołomyi, która leży w zachodniej części Ukrainy. Jestem tu trzy lata i mam nadzieję, że tyle wystarczy mi, żeby dobrze zdać egzamin z języka polskiego.

– Mieliście język polski. Jakie są wasze wrażenia po pierwszym dniu?

– Muszę powiedzieć, że sądziłam iż będzie trudniej, że temat będzie może powiązany z wojną, bo mamy teraz 70-tą rocznicę zakończenia II Wojny Światowej, ale dali nam „Lalkę” Aleksandra Głowackiego. Wiele można było napisać i podać wiele przykładów dotyczących tego tematu. A pierwsza część była, można powiedzieć, dość ciężka, było wiele takich pytań i trzeba było dużo myśleć.

-A to ciekawe, ja pisałam maturę też tutaj 10 lat temu i wtedy też była „Lalka”. Jak ci poszło, Piotrek?

-No, myślę, że nie najgorzej, mogło być jeszcze lepiej. Moim zdaniem było za mało czasu, można było podać jeszcze wiele przykładów z innych tekstów. Z kultury, z filmów można było wiele przykładów podać.

– Ja wybrałem drugi temat czyli interpretację wiersza. Dla mniej ten temat jest prostszy i bardziej zrozumiały. Był to wiersz amerykańskiej pisarki Elizabeth Bishop. Wiersz, jak mówili moi koledzy z klasy, był skomplikowany, ale nawiązywał on do naszego życia i nawiązywał do cierpienia. I do strat. Do strat materialnych i psychicznych w naszym życiu i że człowiek po prostu musi zahartować się do tego, do życia i przywyknąć do strat, nie bać się popełniać błędów w swoim życiu.

– A powiedzcie mi – czy wzięliście ze sobą coś na szczęście?

– Ja zawsze noszę ze sobą krzyżyk i tryzub, i myślę, że to jest tak na szczęście.

– A wy, chłopcy?

– Babcia zawsze opowiadała, żeby mieć w ważnych momentach życia coś święconego – ziele czy coś. W ważnych momentach życia mówiła, żeby mieć coś z sobą – paskę ze świąt wielkanocnych. To tak wzmocni i doda sił duchowych.

– Ja bardziej ufałem Bogu i miałem prostą modlitwę przed maturą.

– To bardzo ciekawe. Denerwujecie się? Jest stres?

– Stres był, było wiele dyskusji, jaki temat będzie, również denerwowaliśmy się, żeby prawidłowo zakodować nasze prace, żeby nie wynikły żadne pomyłki w dokumentach dlatego, że to też jest bardzo ważny etap w napisaniu matury.

Ukraińscy abiturienci będą pisali maturę o jeden dzień dłużej, niż ich polscy koledzy, ponieważ czeka ich jeszcze ustny i pisemny egzamin z języka ukraińskiego. Życzymy im sukcesów i trzymamy za nich kciuki.

(-)

Czy wojna na Ukrainie jest, czy jej nie ma?

Od lutego trwa zawieszenie broni, ale pozostaje ono tylko na papierze, bo na wschodzie Ukrainy prawie każdego dnia giną ludzie. Jakie są tego perspektywy na przyszłość? Zapytaliśmy o to posła na Sejm II i III kadencji, dr-a Mirosława Czecha, publicysty, historyka z wykształcenia.

– Perspektywy zna tylko jedna osoba na świecie, jest to prezydent Rosji. Zacznijmy od tego, jakie są fakty. Znaczna część terytorium Ukrainy, 7% jest okupowana – i Krym, i Donbas. Na Krymie i w Donbasie znajdują się wielkie kontyngenty rosyjskich wojsk, żywej siły i tak samo sprzętu. Gdy generalny Sztab Ukrainy podaje, że znajduje się tam 700 czołgów rosyjskich, to oznacza to, że nie ma takiej analogii po II wojnie światowej, żeby w Europie naprzeciw siebie stały talk wielkie armie, tak dobrze uzbrojone. Tak że trzeba sobie uzmysławiać, że jest to wojna na największą skalę w Europie, jakiej nie było od 70 lat. I że ta wojna nie zakończy się prędko, bo Putin nie chce jej zakończyć, można go tylko zmusić, żeby to się stało. On pokazuje, że sankcje gospodarcze na niego nie działają i tylko połączenie sankcji gospodarczych z umocnieniem państwowości ukraińskiej i sił armii ukraińskiej może powstrzymać Putina w tym sensie, że nie pójdzie z natarciem na dalsze terytorium Ukrainy, w jakiś sposób będzie rozmywać się sytuacja na Donbasie i świat nie zapomni o problemie Krymu i że Krym ma powrócić do Ukrainy.

Czy Zachód jest w stanie i czy chce, czy rozumie problem, żeby pomóc wzmocnić armię ukraińską?

Powiedziałbym tak: bez wątpienia mnie i nie tylko mnie osobiście pozytywnie zaskakuje twarda postawa wiodących krajów Zachodu – USA, Niemiec, Polski – w uzasadnianiu swojego stanowiska wobec agresji rosyjskiej. To jest bardzo duży plus. Sprawa armii rozwija się etapami. Musimy mieć świadomość, że Putin, który zresztą przyznał się do tego w filmie, zagroził, że jeśli zachód będzie wspierał armię rosyjską zbrojnie, wówczas on użyje broni jądrowej. I ta pogróżka pojawiała się nie raz, zresztą ciągle mamy tego dowody – stale latają samoloty, zdolne do przenoszenia głowic jądrowych, Iskandery – wyrzutnie, rozmieszczane w obwodzie kaliningradzkim, czy na Krymie, czy w obwodzie rostowskim i tak dalej. Agresywność Putina w tej chwili nawet nie dorównuje agresji ZSRR, czy dokładniej – radzieccy liderzy po Stalinie nie używali aż takiego zasobu pogróżek co do Zachodu, jakich używa Putin. Musimy więc mieć świadomość, że decyzje, które podejmują światowi liderzy, głównie prezydent USA, są decyzjami w obliczy wyzwania, wobec jakiego nie stał do tej pory żaden z amerykańskich prezydentów po II wojnie światowej, a dokładniej – wojnie w Korei. Musimy mieć świadomość tego. I teraz – co do konkretnie wspierania armii ukraińskiej. Bezsprzecznie, broń śmiercionośna powinna była zostać przekazana Ukrainie już dawno, dlatego, że słabość przeciwnika pobudza agresora. Ale to, że już na Ukrainę przyleciało 300 desantowców amerykańskich aby szkolić Gwardię Narodową, pokazuje, że sytuacja zmienia się, przyjeżdżają kanadyjscy oficerowie. Tak że powoli-powoli, jakiś sprzęt – nie tyle broń, ile sprzęt – pozostawią po sobie. Sama obecność to już bardzo dużo. Wojna hybrydowa, czyli nie taka, jaką pamiętamy z podręczników historii II wojnę światową, czy koreańską, czy nawet wietnamską. Ta wojna prowadzona jest na różnych frontach. Militarna składowa to tylko jeden z elementów tej wojny. Nawet rosyjska doktryna bezpieczeństwa, która została niedawno przyjęta, mówi, że wojna informacyjna jest na tym samym poziomie, co i militarne zastosowanie. Jakich to wymaga kosztów i jaki akcent stawia się na propagandę, na to, żeby złamać ducha obrony Ukrainy.

(-)

Mirosław Czech wspomniał o rosyjskiej propagandzie. Jak ona pracuje, skoro osiąga takie sukcesy? Otóż, paranoja Władimira Putina i jego reżimu wyraźnie przejawia się w informacjach , które pod dyktando Kremla na Zachodzie rozpowszechnia stacja telewizyjna „Russia today”. W wyjątkowym wywiadzie dla „Głosu Ameryki” opowiedziała o tym była prezenterka kanału „Russia today”, Liz Wall, która w programie na żywo zwolniła się stamtąd ze względu na cenzurę. Z Liz Wall rozmawiała Tetiana Worożko:

Filmik video, na którym Liz Wall w programie na żywo oświadcza o swojej decyzji o odejściu z tej stacji telewizyjnej, na znak protestu przeciwko prowadzonej tam polityce, natychmiast stał się sensacją. W wywiadzie dla „Głosu Ameryki” Liz Wall opowiada, że na początku metody, stosowane w tej stacji, dla niej i dla jej kolegów nie były oczywiste:

Gdy tylko zaczęłam tam pracować, przedstawialiśmy informacje o protestach z epoki Wall Street jak fanatycy. Jeśli coś pokazuje Amerykę w złym świetle, pokazuje jej skorumpowanie, na granicy rozpadu – jeśli my prowadzimy tę linię, to ona pasuje dla „Russia Today” i wielu pracowników przekonuje samych siebie: „No, my pokazujemy inny punkt widzenia. Główne ŚMP tego nie pokazują, my robimy coś pożytecznego”.

Wśród komentatorów „Russia Today” jest wieli takich, którzy szczerze uważają Amerykę za moce zła i wierzą w teorie spiskowe, ale z dziennikarzami sprawy mają się inaczej:

Tam jest wiele różnych nisz i to sprzyja samocenzurze. Nikt nie mówi: „Dzisiaj rozmawialiśmy z Kremlem i nam powiedziano, że mamy powiedzieć to czy tamto., ale im dłużej tam pracujesz, tym lepiej rozumiesz, czego się od ciebie oczekuje. W istocie powinieneś sam się tego domyśleć.

Liz opowiada, że o ile do wydarzeń na Ukrainie polityka informacyjna stacji wzbudzała w niej dyskomfort, to z ich początkiem – trwogę:

Jest to bezprecedensowe wykorzystanie mediów rosyjskich po to, aby zbudować równoległą rzeczywistość, rozpowszechniać kłamstwa i wreszcie – wykorzystywać w charakterze broni podczas wojny albo kryzysu. I gdy nadszedł czas, aby tę broń zastosować, infrastruktura była już gotowa. Ja na własne oczy widziałam w jaki sposób została ona zastosowana w charakterze broni i metod propagandowych.

Jedna z tych metod, to podanie prawdziwych faktów, ale bez kontekstu:

Jeśli oglądasz fragmenty informacji, to owe fakty istnieją, ale one podlegają wypaczeniu do takiego stopnia, ze zatracają prawdziwość. Bo nie dajesz żadnego kontekstu. Na przykład – opowiadając o faszystach i neonazistach w szeregach opozycji na Ukrainie. Ok, tacy ludzie istnieją. Neonaziści istnieją i w USA, ale nie było żadnej próby, aby pokazać to w perspektywie.

Od razu po trym, jak armia rosyjska pojawiła się na Krymie, Liz Wall postanowiła odejść. Chciała to zrobić po cichu, ale to, co zobaczyła w reżyserce, wpłynęło na jej decyzję:

Tego dnia każda historia była propagandą. Nagrałam wywiad z byłym członkiem Kongresu. Wtedy było całkowicie jasne, że na Krymie są rosyjscy żołnierze. Ale my nie powinniśmy byli stawiać takich pytań. Zapytałam byłego kongresmena – „Co my zrobimy w odpowiedzi, gdy Rosja napadnie na Ukrainę?” To pytanie zostało wycięte. Wyszłam ze studia i zobaczyłam jak redaktor wycina moje słowa.

Obecnie Liz Wall stara się powiedzieć prawdę o tym, czym jest rosyjska propaganda i dlaczego jest ona niebezpieczna:

Jest to bardzo skomplikowane zjawisko, wydaje mi się, że to wpływa na psychikę w taki sposób, że zaczynasz się łamać i w pewnym momencie mówisz: „ja już nie wiem jaka jest prawda”. Staje się niemożliwe prowadzenie dyskusji opartej na faktach o tym, co naprawdę się odbywa. Jest to jeden z podstawowych instrumentów propagandy rosyjskiej. Inna metoda to aktywizacja ludzi o poglądach radykalnych. Sądzę, że większość ludzi w USA nie wierzy w teorie spiskowe, ale rosyjskie ŚMP apelują do ludzi, którzy cierpią na paranoję, cierpią na zaburzenia psychiczne, są negatywnie nastawieni do Zachodu. Są to albo radykalnie prawicowi, albo radykalnie lewicowi. Oni łączą ten typ ludzi i dają im platformę, oni łączą tę bazę wszędzie, gdzie tylko mogą, na całym świecie.

Tetiana Worożko, „Głos Ameryki”

(-)

W studiu – Roman Bodnar. Ci, którzy byli we Lwowie, wiedza i potwierdzają. Ci, którzy nie byli, mogą tylko delektować się. Mowa idzie o lwowskiej kawie; niektórzy mówią, że najlepiej ją pić we Lwowie. Ci, którzy jej nie pili, mogą posłuchać kompozycji, delektować się, a nawet pojechać tam. Stefko. Stefko i piosenka „Zrób mi kawy”.

(-)

Odeska grupa „Nr 482”. Wiecie skąd wzięła się ta nazwa? Numer 482 to kod kreskowy Ukrainy, oczywiście, jego początek. No, ale to też grupa, która wydała dwa albumy, ale pracuje nad kolejnymi kompozycjami. W tym roku odbyła się pierwsza premiera nowej piosenki. Piosenka nazywa się „Ważna”:

(-)

„Mechaniczny Apelsyn” nadal ćwiczy mięśnie nowego albumu, który znajduje się w procesie nagrywania. Grupa prezentowała już trzeci song z przyszłego release. Uprzedzając pytanie od razu informujemy, że nie jest to cover znakomitej piosenki zespołu Led Zeppelin, a zupełnie samodzielna praca zespołu, która po prostu ma taka samą nazwę, jak legendarny hit. No i słuchamy – „Mechanicznyj Apelsyn” i piosenka „Immigrant song”:

(-)

Zwycięzca drugiego sezonu wokalnego show „Głos Kraju” Pawło Tabakow ostatnimi dniami prezentował nową kompozycje o nazwie „Rock and love”. Ta piosenka weszła do albumu „Mój świat”, który ukazał się w 2013 roku. Jest to piosenka o miłości w wielkim mieście. „Rock and love” – to kompozycja otwierająca nową, żywiołową i drivową stroną Pawła Tabakowa, który znany jest swoim fanom z delikatnych i romantycznych tracków:

(-)

Nasz dzisiejszy program kończy się, przygotowali go – Jarosława Chrunik, Roman Bodnar, Mirosław Sochacki i Stefan Migus. Jutro będziemy na antenie o g. 10.50. wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jch/bsc)

09.05.2015 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry drodzy słuchacze, w sobotę 9 maja. W porannym przeglądzie pod redakcją Stefana Migusa tradycyjnie wita Państwa Jarosława Chrunik. „Kto twierdzi kocham swój naród, a nie wypełnia obowiązków wobec niego, ten twierdzi kłamstwa”. Tak napisał pisarz, Iwan Franko.

Imieniny obchodzą dzisiaj: Katarzyna, Mikołaj, Wasyl i Grzegorz. Składamy najlepsze życzenia im oraz tym, którzy urodzili się tego dnia.

Już jutro w Kętrzynie odbędzie się 29 Jarmark „Z malowanej skrzyni” i dwa duże koncerty. Natomiast dzisiaj w Giżycku swój dorobek już prawie od godziny prezentują dzieci z punktów nauczania języka ukraińskiego. Cała Europa obchodzi rocznicę zakończenia drugiej wojny światowej razem, Rosja – oddzielnie. Ukraina świętuje z Europą. O tym usłyszą Państwo w naszym porannym przeglądzie wydarzeń.

(-)

Dwa duże koncerty odbędą się jutro w kętrzyńskim amfiteatrze. Będą się one odbywały w ramach 29 Regionalnego Ukraińskiego Jarmarku Folklorystycznego „Z malowanej skrzyni”. Wokalna grupa o światowej renomie „Czerkiescy Kozacy” z kraju Szewczenkowego, taneczna „Ukraineczka” z Gogolowego Dubna, „The Ukrainian Folk” czyli dawny ruch z 25-letnim stażem – to tylko część powszechnie znanych gwiazd, ktore wystąpią podczas 29 Regionalnego Ukraińskiego Jarmarku Folklorystycznego „Z malowanej skrzyni” w Kętrzynie, – zapewnia współorganizator folklorystycznego święta, przewodniczący kętrzyńskiego koła ZUwP Andrij Sydor: „Na scenie kętrzyńskiego amfiteatru można będzie zachwycać się także innymi, bardzo popularnymi zespołami, „Dumką” z Górowa Iławeckiego, zespołami wokalnymi „Suzirjaczko” z Olsztyna, „Lisowa Pisnia” z Bartoszyc, „Żurawka” z Górowa Iławeckiego, trio „Malwy” z Doniecka i innymi. Odbędą się dwa koncerty, o 12:30 – przegląd zespołów artystycznych. Finałowy, podniosły koncert pod tytułem „Chwała Ukrainie! Bohaterom chwała!” o godzinie 14:00 będzie poświęcony przede wszystkim uczestnikom wojny na wschodzie Ukrainy i „Niebiańskiej Sotni”. A my serdecznie zapraszamy wszystkich radiosłuchaczy jutro do kętrzyńskiego amfiteatru na jarmark.

„Święto twórczości dziecięcej – 2015” trwa od godziny w Giżyckim Centrum Kultury przy ul. Konarskiego 8. Występują uczniowie z różnych punktów nauczania języka ukraińskiego Mazurskiego regionu, i zespół taneczny ze Szkoły Podstawowej nr 7 w Giżycku. Gośćmi święta są: wokalny zespół Filharmonii Czerkieskiej „Czerkiescy Kozacy”, absolwentki giżyckiego punktu nauczania języka ukraińskiego oraz taneczny zespół „Ukrainoczka” z Dubna.

Unia Europejska nie podporządkowuje się żądaniom Rosji. W Brukseli poinformowano wczoraj, że umowa o wolnym handlu z Ukrainą wejdzie w życie od stycznia przyszłego roku. Rozmowy w tej sprawie odbędą się 18 maja.

(-) korespondencja w języku polskim.

„Wojna Rosji przeciwko Ukrainie jest zbrodnią historyczną, a agresor, który napada na obce terytoria, powtórzy los hitlerowskiego reżimu”, – powiedział premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk w orędziu do narodu z okazji „Dnia pamięci i pojednania” oraz 70 rocznicy zwycięstwa nad nazizmem w Europie. „70 lat temu w Europie zakończyła się II wojna światowa – najstraszniejsza i najokrutniejsza w historii ludzkości. W tych dniach chylimy czoła przed pamięcią dziesiątków milionów poległych i świętujemy zwycięstwo, które odniosły narody koalicji antyhitlerowskiej” – zaznacza Jaceniuk. „Ukraina jako kraj zwycięski w II wojnie światowej nigdy nie zapomni o wkładzie, który wniosły inne kraje we wspólne zwycięstwo nad nazizmem. I zawsze będzie miała głęboki szacunek do wszystkich, kto przybliżał to zwycięstwo.”

„Było to zwycięstwo nad podstępnym agresorem, który rozdeptał prawo międzynarodowe, drwił z porozumień o przyjaźni, pragnął zniszczenia połowy świata. Zakończył on przed Trybunałem Wojskowym”,- dodał Arsenij Jaceniuk. „Jest to bardzo ważna lekcja II wojny światowej: jakikolwiek agresor, który marzy o nowych terytoriach, wymachuje szabelką i lekceważy wolę narodów, bezsprzecznie powtórzy los reżimu hitlerowskiego”.

Ukraina zaznała ogromnych strat w tej wojnie i była wśród krajów zwycięskich, mimo starań Rosji, aby zwycięstwo to przywłaszczyć sobie. W latach 1939-1945 na froncie zginęło 3,5 mln ukraińskich żołnierzy. „Ukraina obchodzi zakończenie II wojny światowej z Europą, a nie z rosyjskim agresorem”, – mówił w Gdańsku Petro Poroszenko. Prezydent Ukrainy podziękował tym przywódcom, którzy zbojkotowali dzisiejszą paradę wojskową w Moskwie. Podczas panelu politycznego w Europejskim Centrum Solidarności Petro Poroszenko podkreślał, że w dzisiejszej sytuacji podziw dla żonierzy rosyjskich byłby niestosowny. Prezydent Ukrainy dodał, że dzisiejsza sytuacja na wschodzie nadal stanowi wyzwanie dla Europy.

Podobnie ostro wyrażała się o Rosji Prezydent Litwy. Dalia Gribauskajte podkreślała, że nie można świętować zakończenia II wojny światowej razem z agresorem i okupantem. Dla nas zakończenie II wojny światowej przekształciło się w pięćdziesięcioletnią okupację kraju. Nie możemy świętować z krajem, który był naszym okupantem. My obchodzimy ten dzień razem z Europą. Na dodatek nie do przyjęcia jest udział w paradzie wojskowej w Moskwie w czasie, gdy ci żołnierze okupują Krym i prowadzą walki na wschodzie Ukrainy. My nie możemy tego tolerować” – podkreśliła Dalia Gribauskajte.

Przedwczoraj uczestnicy spotkania wzięli udział w uroczystościach na Westerplatte.

(-)

Nasz dzisiejsza audycja dobiega końca, przygotowali ją Stefan Migus i Jarosława Chrunik, zapraszamy do radioodbiorników jutro o 20:30, na półgodzinną audycję „Od niedzieli do niedzieli”, a więc – do usłyszenia drodzy słuchacze! (jch/łw)

08.05.2015 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dobry wieczór, szanowni radiosłuchacze! W piątek, 8 maja, w programie ukraińskim Radia Olsztyn pod redakcją Stefana Migusa, wita Państwa prowadząca – Jarosława Chrunik. Słaba Ukraina jest w interesie Polski – tak uważa nie jeden z kandydatów na prezydenta Polski. Inni natomiast uważają dokładnie odwrotnie.

Dzisiaj dowiemy się trochę więcej o konferencji dla nauczycieli języka ukraińskiego, która odbyła się niedawno w Górowie Iławeckim. Później młodzież szkolna z ZSzUJN właśnie w Górowie Iławeckim opowie o wydarzeniach w ich alma mater.

(-)

Senat izba wyższa polskiego parlamentu uczciła pamięć marszałka Józefa Piłsudskiego. W specjalnej uchwale czytamy, że Piłsudski był głównym architektem państwa polskiego. „Chylimy czoła przed Marszałkiem Józefem Piłsudskim(…). Jego niezłomność w walce o niepodległość Ojczyzny i miłość do Polski jest wzorem patriotycznego zachowania i poświęcenia życia służbie Rzeczpospolitej.,” – mówi się w dokumencie.

Niedawno, o czym już informowaliśmy w naszych programach, w Winnicy obchodzono 95 rocznicę podpisania porozumienia między Józefem Piłsudskim a głównym atamanem URL Symonem Petlurą.

Przed głosowaniem uchwały o uczczeniu Józefa Piłsudskiego marszałek senatu Bogdan Borusewicz powiedział, że dla jego pokolenia postać Piłsudskiego była symbolem idei niepodległości i suwerenności:

(-) Wypowiedź w języku polskim

Po głosowaniu uczczenia pamięci Józefa Piłsudskiego w Senacie została uroczyście otwarta wystawa poświęcona politycznemu i państwowemu działaczowi, Józefowi Piłsudskiemu.

A o uroczystościach w Winnicy następnego tygodnia opowie nam ich uczestnik, nasz radiowy kolega Mirosław Sochacki.

 

Kandydat na prezydenta Janusz Korwin-Mikke uważa, że „słaba Ukraina jest w interesie polski” – informuje Polskie Radio. Polityk ten, z nurtu konserwatywno-liberalnego, który po raz piąty bezskutecznie walczy o fotel prezydenta Polski, przekonuje wyborców, że w trwającym konflikcie Polska nie powinna angażować się po stronie Kijowa. Korwin-Mikke wyjaśniał w Kielcach, że Ukraina stanowi zagrożenie dla Polski, ponieważ – jak powiedział – ukraińscy nacjonaliści domagają się powrotu południowo-wschodnich ziem polski, a także dlatego, że Ukraina tradycyjnie jest sojusznikiem Niemiec. Zdaniem Korwin-Mikkego w interesie Polski są dobre stosunki z Rosją i na pewno nie jest korzystne narażanie ich z powodu Ukrainy, – przekonywał podczas spotkania z wyborcami.

Przypomnijmy, że w środę prezydent Bronisław Komorowski przestrzegał, że „nie można pozwolić, aby Rosja pochłonęła Ukrainę”. „Polski interes polega na tym, aby Ukraina nie stała się częścią Rosji. Bo jeśli stanie się ona Rosją, to będzie już zbyt późno aby bronić i naszą wolność”, – powiedział obecny prezydent Polski Bronisław Komorowski w rozmowie z radiem TOK FM.

(-)

Nauczanie języka ukraińskiego dzieci i młodzieży na Warmii i Mazurach, problemy ukrainistów w Donbasie i nauczanie języka polskiego na Ukrainie – to tylko niektóre z tematów omawianych na konferencji dla nauczycieli języka ukraińskiego, którą zorganizowała metodyk Warmińsko-Mazurskiego Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli, Lubomira Tchórz. Konferencja odbyła się pod koniec kwietnia w ukraińskiej szkole w Górowie Iławeckim. Do udziału w niej został zaproszony m.in. Mykoła Jarmoluk, I radca Ambasady Ukrainy w RP, który mówił o znanych i mniej znanych faktach z życia i twórczości Tarasa Szewczenki. Radcę interesują problemy nauczycieli i metodyka nauczania języka ojczystego w Polsce. Sam też opracował podręcznik języka polskiego dla Polaków na Ukrainie. Radca jest bardzo zadowolony z pracy ukraińskich nauczycieli w Polsce:

Sądzę, że są to ludzie zasługujący na najwyższe uznanie. Dowodzi tego praca dzisiejszej konferencji, ale jeszcze większe wrażenie zrobiła na mnie prezentacja efektów tej pracy podczas dni Szewczenkowskich tu, w województwie warmińsko-mazurskim. Miałem prawdziwą przyjemność i szczęście być tu, na tych wieczorach i widzieć jak młodzież uczniowska z różnych klas demonstruje swoją miłość, swój stosunek do Szewczenki, swój stosunek do Ukrainy. Jak ci nauczyciele zaszczepili miłość – razem z rodzicami, oczywiście, bo rola rodziców w tym procesie jest niezwykle ważna; zaszczepili miłość do Ukrainy, do tej jakiejś takiej terra incognita, bo wy jesteście obywatelami innego kraju, jesteście tu mniejszością, ale wydaje mi się, że jeśli tak tu funkcjonują szkoły, dwa zespoły szkół tu, w województwie warmińsko-mazurskim i taka liczba punktów nauczania języka nauczania, poczynając od przedszkola i kończąc nawet na liceach, to jest to dowód na to, że i państwo polskie do swoich obywateli innego pochodzenia narodowego odnosi się bardzo dobrze, ale odpowiednio też ci obywatele też bardzo dobrze odnoszą się do kraju, w którym mieszkają. I to jest bezwzględnie bardzo ważne i jest bardzo miło. Nie musimy się rumienić – tak bym to powiedział.

Wśród gości z Ukrainy była też obecna nauczycielka języka ukraińskiego Hanna Wasilewska z miasta Szachtarsk, które obecnie znajduje się pod okupacją rosyjską. Opowiedziała ona o problemach i presji na nauczycieli języka ukraińskiego na wchodzie Ukrainy.

Na konferencję przybyło około 20 nauczycieli z punktów nauczania w Dobrym Mieście, Światkach, Pieniężnie, Lelkowie, Srokowie, Toprynach, Kętrzynie, Mołtajnach, Górowie Iławeckim i z ukraińskiej szkoły w Bartoszycach.

(-)

A co o swojej szkole opowiedzą sami uczniowie ZSzUJN w Górowie Iławeckim?

– Witamy was, nasi drodzy słuchacze! Z wami jest jak zawsze – nasz fajny zespół radiowy. W poniedziałek, 4 maja, w każdej szkole ponadgimnazjalnej panowało wielkie napięcie, bowiem dla wszystkich uczniów trzecich klas liceum nastąpił jeden z najważniejszych momentów w życiu – nadszedł czas pisania matury. Przez cały rok uczniowie i nauczyciele pracowali ciężko i starannie, żeby mieć możliwość przystąpienia do egzaminu dojrzałości. W ciągu trzech dni pisania matury, zdążyli już napisać egzamin z języka polskiego, matematyki i języka obcego. Ponieważ nasi uczniowie cały czas pracowali i przygotowywali się, to o maturalnych zadaniach mówią, że były dość łatwe. Uważają, że wyniki, jakie zdobędą, dadzą im szansę dostania się na wymarzone kierunki szkół wyższych. Życzymy im sukcesów, a teraz posłuchamy co oni sami o tym myślą:

– Tegoroczna matura przechodzi dość udanie, nie bacząc na zmianę arkuszy maturalnych. Na daną chwilę uczniowie napisali większą część wszystkich matur, po których nastąpią egzaminy ustne.

– Jedyna matura, gdzie mogliśmy zetknąć się z trudnościami, to była matematyka. Natomiast egzamin z języka polskiego, zdaniem wielu uczniów, przeszedł dość udanie. Chcemy również wysłowić podziękowania wszystkim nauczycielom, którzy przygotowywali nas do tego ważnego egzaminu.

25 kwietnia, w dniu otwartych drzwi, w naszej szkole odbył się wojewódzki konkurs recytatorski poezji poetów „szistdesiatnykiw” wśród gimnazjalistów i licealistów. Oprócz uczniów ZSzUJN w Górowie Iławeckim, udział wzięli jeszcze gimnazjaliści z Bartoszyc i Kandyt. Najpierw występowało gimnazjum, a potem liceum. Deklamowano wiele wierszy takich wspaniałych autorów, jak Lina Kostenko, Wasyl Stus, Wasyl Symonenko, Mykoła Rudenko. Występy były udane i nieudane, ale wielu uczestników otrzymało nagrody i wszystkim bardzo spodobał się występ.

25 kwietnia 2015 roku minęło 68 lat od przeprowadzenia etnicznej czystki Ukraińców pod nazwa „Operacja Wisła”. Siły zbrojne ZSRR i Polski przymusowo deportowały ludzi z etnicznych terytoriów Ukraińców, takich jak Chełmszczyzna, Łemkowszczyzna, Nadsanie i Podlasie na te tereny Polski, które do 1945 roku należały do Niemiec, a także e różne regiony ZSRR. 26 kwietnia również w naszej szkole uczczono pamięć uczestników Akcji „Wisła”. Ze słowem wstępnym do obecnych zwróciła się nasza pani dyrektor, Olga Maria Sycz. Po słowach pani dyrektor wystąpili nasi uczniowie z programem, poświęconym temu wydarzeniu.

Z okazji rocznicy i Dnia Zwycięstwa nasi uczniowie pod kierownictwem pana Jerzego Necia i Katarzyny Pasławskiej-Iwanczewskiej zorganizowali występ, aby opowiedzieć o wydarzeniach w przededniu tego wielkiego i znaczącego dnia. Nasi uczniowie recytowali wiersze i cytaty osób, które na własne oczy widziały okropne wydarzenia tamtych czasów i także brali w nich udział. Były pokazane między innymi sceny i fotografie Polski czasów powojennych.

Na tym kończymy, drodzy słuchacze! Do usłyszenia! I pamiętajcie: niechaj problemy i niezgody nie robią wam w życiu pogody!

(-)

– Informator

Dwa duże koncerty odbędą się w kętrzyńskim amfiteatrze10 maja. Odbędą się one w ramach XXIX Regionalnego Ukraińskiego Jarmarku Folklorystycznego „Z malowanej skrzyni”. Grupa wokalna o sławie światowej „Czerkiescy Kozacy” z kraju Szewczenkowego, taneczna „Ukraineczka” z Gogolowego Dubna, „The Ukrainian Folk”, czyli dawny „Ruch” z 25-letnim stażem – to tylko część szeroko znanych gwiazd, które wystąpią podczas XXIX Regionalnego Ukraińskiego Jarmarku Folklorystycznego „Z malowanej skrzyni” w Kętrzynie – zapewnia współorganizator święta folklorystycznego, przewodniczący kętrzyńskiego koła ZUwP, Andrzej Sydor:

Na scenie kętrzyńskiego amfiteatru można będzie jeszcze zachwycać się jeszcze innymi, bardzo popularnymi zespołami – „Dumką” z Górowa Iławeckiego, grupami wokalnymi, jak „Suzirjaczko” z Olsztyna, „Lisowa Pisnia” z Bartoszyc, „Żurawka” z Górowa Iławeckiego, trio „Malwy” z Doniecka oraz innymi. Odbędą się dwa koncerty: o 12.30 – przegląd zespołów artystycznych, a finałowy koncert patriotyczny pod tytułem „Chwała Ukrainie, Bohaterom chwała”, o g. 14.00 będzie poświęcony przede wszystkim uczestnikom wojny na wschodzie Ukrainy i Niebiańskiej Sotni.

Organizatorzy zachęcają do udziału – przypomnijmy jeszcze raz – 10 maja,

w kętrzyńskim amfiteatrze. Początek pierwszego koncertu – o godz. 12.30.

(-)

Nasz dzisiejszy program kończy się, przygotowali go – Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Jutro będziemy na antenie o g. 10.50. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze!
(jch/as)

07.05.2015 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Witamy naszych słuchaczy w czwartek. 7 maja, w naszym wieczornym programie z cyklu „Z dnia na dzień”. Bartoszycka parafia grecko-katolicka po raz kolejny zorganizowała pomoc dla Ukrainy. Nad Dnieprem wzrasta przestępczość – informuje polska gazeta codzienna. W naszym programie zdradzimy też Państwu tajemnice rosyjskiej propagandy i zapraszamy na „Wesoły Jarmark”.

(-)

Caritas Parafii św. Andrzeja w Bartoszycach, proboszczem której jest ks. Juliusz Krawiecki, po raz kolejny zorganizowała pomoc dla mieszkańców miasta Szack na Ukrainie, informuje portal Przemysko-Warszawskiej Metropolii Ukraińskiej Cerkwi Grecko-Katolickiej. Był to transport darów dostarczony TIR-em. W organizacjo transportu z Niemiec pomógł ks. mitrat Stefan Batruch, ks. protojerej Bohdan Sytczyk oraz Mariusz Miecznikowski. Bartoszycka parafia już od dłuższego czasu pomaga Ukrainie, również ukraińskim żołnierzom, którzy walczą z rosyjskim agresorem na wschodzie Ukrainy.

W gazecie „Rzeczpospolita” znajdujemy wiadomości z Ukrainy. Autor artykułu Rusłan Szoszyn informuje, że nad Dnieprem mamy do czynienia z gwałtownym wzrostem przestępczości. Powróciła atmosfera lat 90-tych, gdy na ulicach padały strzały i wszyscy do tego się przyzwyczaili. Wojna doprowadziła do tego, że broń na Ukrainie stała się ogólnie dostępna, pojawiła się też duża liczba osób, które już nie boją się zabijać. Cywile, którzy wrócili z wojny z Donbasu, nie potrafią odnaleźć się w innej rzeczywistości. Są też tacy, którzy postanowili zarobić na obecnej słabości państwa ukraińskiego, – cytuje dziennik słowa ukraińskiego eksperta wojskowego, Ołeksija Arestowicza.

(-)

Paranoja Władimira Putina i jego reżimu wyraźnie przejawia się w informacjach , które pod dyktando Kremla na Zachodzie rozpowszechnia stacja telewizyjna „Russia today”. W wy jątkowym wywiadzie dla „Głosu Ameryki” opowiedziała o tym była prezenterka kanału „Russia today”, Liz Wall, która w programie na żywo zwolniła się stamtąd ze względu na cenzurę. Z Liz Wall rozmawiała Tetiana Worożko:

Filmik video, na którym Liz Wall w programie na żywo oświadcza o swojej decyzji o odejściu z tej stacji telewizyjnej, na znak protestu przeciwko prowadzonej tam polityce, natychmiast stał się sensacją. W wywiadzie dla „Głosu Ameryki” Liz Wall opowiada, że na początku metody, stosowane w tej stacji, dla niej i dla jej kolegów nie były oczywiste:

– Gdy tylko zaczęłam tam pracować, przedstawialiśmy informacje o protestach z epoki WallStreet jak fanatycy. Jeśli coś pokazuje Amerykę w złym świetle, pokazuje jej skorumpowanie, na granicy rozpadu – jeśli my prowadzimy tę linię, to ona pasuje dla „Russia Today” i wielu pracowników przekonuje samych siebie: „No, my pokazujemy inny punkt widzenia. Główne ŚMP tego nie pokazują, my robimy coś pożytecznego”.

Wśród komentatorów „Russia Today” jest wieli takich, którzy szczerze uważają Amerykę za moce zła i wierzą w teorie spiskowe, ale z dziennikarzami sprawy mają się inaczej:

– Tam jest wiele różnych nisz i to sprzyja samocenzurze. Nikt nie mówi: „Dzisiaj rozmawialiśmy z Kremlem i nam powiedziano, że mamy powiedzieć to czy tamto., ale im dłużej tam pracujesz, tym lepiej rozumiesz, czego się od ciebie oczekuje. W istocie powinieneś sam się tego domyśleć.

Liz opowiada, że o ile do wydarzeń na Ukrainie polityka informacyjna stacji wzbudzała w niej dyskomfort, to z ich początkiem – trwogę:

– jest to bezprecedensowe wykorzystanie mediów rosyjskich po to, aby zbudować równoległą rzeczywistość, rozpowszechniać kłamstwa i wreszcie – wykorzystywać w charakterze broni podczas wojny albo kryzysu. I gdy nadszedł czas, aby tę broń zastosować, infrastruktura była już gotowa. Ja na własne oczy widziałam w jaki sposób została ona zastosowana w charakterze broni i metod propagandowych.

Jedna z tych metod, to podanie prawdziwych faktów, ale bez kontekstu:

– Jeśli oglądasz fragmenty informacji, to owe fakty istnieją, ale one podlegają wypaczeniu do takiego stopnia, ze zatracają prawdziwość. Bo nie dajesz żadnego kontekstu. Na przykład – opowiadając o faszystach i neonazistach w szeregach opozycji na Ukrainie. Ok, tacy ludzie istnieją. Neonaziści istnieją i w USA, ale nie było żadnej próby, aby pokazać to w perspektywie.

Od razu po trym, jak armia rosyjska pojawiła się na Krymie, Liz Wall postanowiła odejść. Chciała to zrobić po cichu, ale to, co zobaczyła w reżyserce, wpłynęło na jej decyzję:

– Tego dnia każda historia była propagandą. Nagrałam wywiad z byłym członkiem Kongresu. Wtedy było całkowicie jasne, że na Krymie są rosyjscy żołnierze. Ale my nie powinniśmy byli stawiać takich pytań. Zapytałam byłego kongresmena – „Co my zrobimy w odpowiedzi, gdy Rosja napadnie na Ukrainę?” To pytanie zostało wycięte. Wyszłam ze studia i zobaczyłam jak redaktor wycina moje słowa.

 

Obecnie Liz Wall stara się powiedzieć prawdę o tym, czym jest rosyjska propaganda i dlaczego jest ona niebezpieczna:

– Jest to bardzo skomplikowane zjawisko, wydaje mi się, że to wpływa na psychikę w taki sposób, że zaczynasz się łamać i w pewnym momencie mówisz: „ja już nie wiem jaka jest prawda”. Staje się niemożliwe prowadzenie dyskusji opartej na faktach o tym, co naprawdę się odbywa. Jest to jeden z podstawowych instrumentów propagandy rosyjskiej.

Inna metoda to aktywizacja ludzi o poglądach radykalnych.

– Sądzę, że większość ludzi w USA nie wierzy w teorie spiskowe, ale rosyjskie ŚMP apelują do ludzi, którzy cierpią na paranoję, cierpią na zaburzenia psychiczne, są negatywnie nastawieni do Zachodu. Są to albo radykalnie prawicowi, albo radykalnie lewicowi. Oni łączą ten typ ludzi i dają im platformę, oni łączą tę bazę wszędzie, gdzie tylko mogą, na całym świecie.

Tetiana Worożko, „Głos Ameryki”

(-)

Wesoły Jarmark

A teraz już pora się uśmiechnąć razem z Hryćkiem Drapakiem:

– Na wszystko już się napatrzyłem i nabiedowałem się, ale w szpitalu nie byłem, od kiedy się urodziłem. A ot, kiedyś ciągnąłem krowę ze swego ogrodu i raptem coś mi tam pękło, pod pępkiem, od spodu. I tak mnie to wtedy strasznie zaczęło to boleć, że o rodzonej matce zapomniałem i o drobnych dzieciach. Jakoś mnie zaciągnęli do „pomocy galopowej”, a ja biedny tak się boję, że aż tracę mowę. Jejku, jak tylko sobie pomyślę, to i żyć mi się nie chce – jak tam już mnie tną i kiszki mi płuczą… A jeszcze mówią, że jak tym „dochtorom”, jak nie zapłacić, to oni mogą co tylko zechcesz śpiącemu tam odciąć.

Trzęsie mnie ta „galopowa” do Stanisławowa. Lepiej żeby była zdechła jeszcze jako cielę ta moja krowa! Wzięli mnie już ci chirurdzy, położyli leżeć i gdzieś poszli. Pomyślałem, że noże na mnie ostrzyć. A ci, w czasie, gdy ja się cały trzęsę, mało nie umrę ze strachu, znaleźli sobie telewizor i oglądają „Dynastię’! I tak im ten Black i Alexis zepsuli rozum, że zapomnieli mi dać przez nich narkozę. A chirurg nie pyta, nakłada kaganiec, nóż do ręki i od razu – jak mnie nie ciachnie! Mamo droga! Ciociu kochana! Czy to mi się śni?! Czy ja zwariowałem?! Czy to świat się wali? Ale zanim się opamiętałem, to mnie aż potąd zdążył ten kat solidnie rozpruć. Jak ja się szarpnąłem! Sznurki rozrywam i jak prosię rozprute stamtąd wylatuję. Lecę, wszystko, co widzę, przewracam w proch, wszystkich chorych i zdrowych podniosłem w jednej chwili. W pięć minut pouciekali wszyscy, kto był w tym szpitalu. Nawet ci, co byli w gipsach przez okno skakali. A dochtorów może ze trzydziestu za mną tam goniło. Oni by mnie wtedy diabły dwa złapali, gdybym w korytarzu nie zerknął do lustra. Jak zobaczyłem swoje kiszki, to mi w oczach pociemniało. Zemdlałem wtedy. I nie wiem, co ze mną wtedy robili, czy tam mi już wszystko odcięli, czy coś zostawili. Leżę w łóżku pocięty, zabandażowany, nie mogę się ani pomacać, ani obejrzeć… Obym tylko stąd wyszedł! Nie mogę się doczekać. Niech wszystkich ludzi Pan Bóg chroni do szpitala trafić!

(-)

– Informator

Dwa duże koncerty odbędą się w kętrzyńskim amfiteatrze10 mają. Odbędą się one w ramach XXIX Regionalnego Ukraińskiego Jarmarku Folklorystycznego „Z malowanej skrzyni”. Grupa wokalna o sławie światowej „Czerkiescy Kozacy” z kraju Szewczenkowego, taneczna „Ukraineczka” z Gogolowego Dubna, „The Ukrainian Folk”, czyli dawny „Ruch” z 25-letnim stażem – to tylko część szeroko znanych gwiazd, które wystąpią podczas XXIX Regionalnego Ukraińskiego Jarmarku Folklorystycznego „Z malowanej skrzyni” w Kętrzynie – zapewnia współorganizator święta folklorystycznego, przewodniczący kętrzyńskiego koła ZUwP, Andrzej Sydor:

Na scenie kętrzyńskiego amfiteatru można będzie jeszcze zachwycać się jeszcze innymi, bardzo popularnymi zespołami – „Dumką” z Górowa Iławeckiego, grupami wokalnymi, jak „Suzirjaczko” z Olsztyna, „Lisowa Pisnia” z Bartoszyc, „Żurawka” z Górowa Iławeckiego, trio „Malwy” z Doniecka oraz innymi. Odbędą się dwa koncerty: o 12.30 – przegląd zespołów artystycznych, a finałowy koncert patriotyczny pod tytułem „Chwała Ukrainie, Bohaterom chwała”, o g. 14.00 będzie poświęcony przede wszystkim uczestnikom wojny na wschodzie Ukrainy i Niebiańskiej Sotni.

Organizatorzy zachęcają do udziału – przypomnijmy jeszcze raz – 10 maja, w kętrzyńskim amfiteatrze. Początek pierwszego koncertu – o godz. 12.30.

(-)

Nasz wieczorny program kończy się, przygotowali go – Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Jutro spotkamy się z Państwem o g. 10.50. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jch/bsc)

07.05.2015 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze, w czwartek, 7 maja. W porannym przeglądzie wydarzeń pod redakcją Stefana Migusa wita Państwa tradycyjnie Jarosława Chrunik. A rozpoczynamy dzień słowami Tarasa Szewczenki: „Raz rozgrzane dobrem serce wiekami nie ochłonie”. Składamy życzenia dzisiejszym solenizantom: Ludmiłom, Sawom i Benedyktom, a także tym, kto obchodzi dziś urodziny.

Niektórzy kandydaci na prezydenta optują za dobrymi stosunkami z Rosją i przeciwko pomocy Ukrainie. Ukraiński prezydent żąda od separatystów odprowadzenia ciężkiego sprzętu bojowego ze strefy buforowej. Dziennikarze, którzy pracowali na Putinowska propagandę, teraz opowiadają o niej prawdę O tym wszystkim usłyszą Państwo w naszym porannym przeglądzie wydarzeń.

(-)

Kandydatka na prezydenta Polski z postkomunistycznego SLD, Magdalena Ogórek oświadczyła, że Polska nie powinna koncentrować się tylko na Ukrainie, a sensowniej byłoby poprawić stosunki z Rosją, – informują „Ukraińskie Wiadomości Państwowe” według jej słów, polityka prezydenta Polski Bronisława Komorowskiego doprowadziła do tego, że w rosyjskich ŚMP Polska przedstawiana jest jako „największy wróg Rosji, zaraz po USA”. Tym czasem z Rosją należy się liczyć, przynajmniej jako z krajem, posiadającym broń jądrową, przekonuje Magdalena Ogórek. Czy zechce Rosja liczyć się z dalszymi sąsiadami, tego Magdalena Ogórek nie powiedziała. Z Ukrainą już się nie liczy. Część innych kandydatów na fotel prezydencki, zwłaszcza z partii radykalnie prawicowych, także nie popiera stanowiska pomocy Ukrainie. Na przykład Marian Kowalski przekonywał, że polska powinna wyłączyć się z konfliktu ukraińskiego. Jego zdaniem w Kijowie przy władzy są banderowcy. Kandydat polskich nacjonalistów oświadczył, że zaangażowanie się w sprawy wschodniego sąsiada może oznaczać dla Polski początek wojny z Rosją, której Polska nie wygra, – cytuje kandydata ukraińska sekcja Polskiego Radia. A Grzegorz Braun podczas dyskusji telewizyjnej jednoznacznie określił kiedy Polska będzie silna i wolna:

(-) Wypowiedź w języku polskim

Spośród 11 kandydatów w telewizyjnej debacie nie wziął udziału tylko Bronisław Komorowski.

Ukraiński prezydent żąda od separatystów odprowadzenia ciężkiego sprzętu woskowego od linii frontu. Petro Poroszenko twierdzi, że bojówkarze, nie stosując się do tych wymogów, naruszają porozumienia z Mińska z połowy lutego, – informuje Piotr Pogorzelski, korespondent Polskiego Radia na Ukrainie:

(-) Korespondencja w języku polskim

Paranoja Władimira Putina i jego reżimu wyraźnie przejawia się w informacjach , które pod dyktando Kremla na Zachodzie rozpowszechnia stacja telewizyjna „Russia today”. W wyjątkowym wywiadzie dla „Głosu Ameryki” opowiedziała o tym była prezenterka kanału „Russia today”, Liz Wall, która odeszła stamtąd ze względu na cenzurę. Obecnie Liz Wall stara się powiedzieć prawdę o tym, czym jest rosyjska propaganda i dlaczego jest ona niebezpieczna:

– Jest to bardzo skomplikowane zjawisko, wydaje mi się, że to wpływa na psychikę w taki sposób, że zaczynasz się łamać i w pewnym momencie mówisz: „ja już nie wiem jaka jest prawda”. Staje się niemożliwe prowadzenie dyskusji opartej na faktach o tym, co naprawdę się odbywa. Jest to jeden z podstawowych instrumentów propagandy rosyjskiej.

Inna metoda to aktywizacja ludzi o poglądach radykalnych.

– Sądzę, że większość ludzi w USA nie wierzy w teorie spiskowe, ale rosyjskie ŚMP apelują do ludzi, którzy cierpią na paranoję, mają problemy psychiczne, są negatywnie nastawieni do Zachodu. Są to albo radykalnie prawicowi, albo radykalnie lewicowi. Oni łączą ten typ ludzi i dają im platformę, oni łączą tę bazę wszędzie, gdzie tylko mogą, na całym świecie.

Więcej o specyfice pracy kanału „RT” Liz Wall opowie w naszym wieczornym programie.

Informator

Dwa duże koncerty odbędą się w kętrzyńskim amfiteatrze10 mają. Odbędą się one w ramach XXIX Regionalnego Ukraińskiego Jarmarku Folklorystycznego „Z malowanej skrzyni”. Grupa wokalna o sławie światowej „Czerkiescy Kozacy” z kraju Szewczenkowego, taneczna „Ukraineczka” z Gogolowego Dubna, „The Ukrainian Folk”, czyli dawny „Ruch” z 25-letnim stażem – to tylko część szeroko znanych gwiazd, które wystąpią podczas XXIX Regionalnego Ukraińskiego Jarmarku Folklorystycznego „Z malowanej skrzyni” w Kętrzynie – zapewnia współorganizator święta folklorystycznego, przewodniczący kętrzyńskiego koła ZUwP, Andrzej Sydor:

Na scenie kętrzyńskiego amfiteatru można będzie jeszcze zachwycać się jeszcze innymi, bardzo popularnymi zespołami tanecznymi – „Dumką” z Górowa Iławeckiego i „Czeremoszem” z Węgorzewa; grupami wokalnymi, jak „Suzirjaczko” z Olsztyna, „Lisowa Pisnia” z Bartoszyc, „Żurawka” z Górowa Iławeckiego, trio „Malwy” z Doniecka oraz innymi. Odbędą się dwa koncerty: o 12.30 – przegląd zespołów artystycznych, a finałowy koncert patriotyczny pod tytułem „Chwała Ukrainie, Bohaterom chwała”, o g. 14.00 będzie poświęcony przede wszystkim uczestnikom wojny na wschodzie Ukrainy i Niebiańskiej Sotni.

Organizatorzy zachęcają do udziału – przypomnijmy jeszcze raz – 10 maja,

w kętrzyńskim amfiteatrze. Początek pierwszego koncertu – o godz. 12.30.

(-)

Nasz poranny program dobiega końca, przygotowali go – Stefan Migus i Jarosława Chrunik. Jeszcze dzisiaj, o g. 18.10 pojawi się na antenie nasz wieczorny program. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze i do usłyszenia!

06.05.2015 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Witamy Państwa, drodzy słuchacze, w środę, 6 maja, w wieczornej ukraińskiej audycji Radia Olsztyn z cyklu „Z dnia na dzień”. Przygotowywać się na trudne czasy radził na Warmii i Mazurach prezydent Bronisław Komorowski. W Doniecku znowu grzmią armaty. Wojnę na Ukrainie skomentuje w naszym [programie znany w środowisku ukraińskim historyk, publicysta, m.in. „Gazety Wyborczej”, dr Mirosław Czech. Zaprezentujemy też kolejną opowieść Sergiusz Petryczenki o bandurze. Zachęcamy do pozostania z nami.

(-)

„Trzeba przygotowywać się na trudne czasy” – mając na względzie sytuację na Ukrainie, powiedział prezydent Bronisław Komorowski. Głowa państwa przebywał na polsko-rosyjskiej granicy na przejściu granicznym Grzechotki-Mamonowo w województwie warmińsko-mazurskim, które graniczy z obwodem kaliningradzkim Federacji Rosyjskiej.

(-) Wypowiedź w języku polskim

Jak dodał Bronisław Komorowski, trzeba również stworzyć system reagowania na „takie zjawiska, jak zielone ludziki”, które stały się źródłem wojny na Ukrainie. Prezydent dodał, że nadanie Straży Granicznej nowoczesnego sprzętu jest ważną częścią systemu obronnego Polski.

„Donieck. Grzmią armaty” – pisze gazeta „Rzeczpospolita”. „Zaciekłe walki na linii frontu wywołują kolejną falę uciekinierów z Donbasu. W nocy z soboty na niedzielę, po raz pierwszy od porozumień w sprawie zawieszenia broni w lutym, artyleria ukraińska otworzyła ogień w północnych przedmieściach Doniecka i okolicznych miejscowościach. Być może, ukraińskim wojskowym skończyła się cierpliwość i odpowiedzieli na ciągłe prowokacje separatystów, pokazując jednocześnie gotowość do walki. Nie wykluczone też, ze starali się zlikwidować grupę wojsk rosyjskich, która, być może, zamierzała zaatakować ukraińskie pozycje”, – wyjaśnia gazeta. Poprzedniego dnia sytuacji mogli się przyjrzeć obserwatorzy OBWE, którzy znaleźli się pod rosyjskim obstrzałem koło donieckiego lotniska.

Dalej „Rzeczpospolita” zaznacza: „Wszyscy wskazują, że decyzja o tym, czy kontynuować konflikt, zależy tylko od jednego człowieka, czyli prezydenta Rosji, Władimira Putina”. I na koniec czytamy: „Wszyscy uważają, że efektem rosyjskiego natarcia będą kolejne sankcje gospodarcze, które Zachód wymierzy przeciwko agresorowi. Ale też wszyscy obawiają się nadchodzącego tygodnia i uważają, że bliżej 9 maja Rosjanie mogą uderzyć na Donbas”.

(-)

W podobnym tonie, jak napisała „Rzeczpospolita”, wypowiada się o wojnie na Ukrainie także publicysta „Gazety Wyborczej”, poseł na Sejm II i III kadencji , Mirosław Czech, z wykształcenia historyk:

– Perspektywy zna tylko jedna osoba na świecie, jest to prezydent Rosji. Zacznijmy od tego, jakie są fakty. Znaczna część terytorium Ukrainy, 7% jest okupowana – i Krym, i Donbas. Na Krymie i w Donbasie znajdują się wielkie kontyngenty rosyjskich wojsk, żywej siły i tak samo sprzętu. Gdy generalny Sztab Ukrainy podaje, że znajduje się tam 700 czołgów rosyjskich, to oznacza to, że nie ma takiej analogii po II wojnie światowej, żeby w Europie naprzeciw siebie stały talk wielkie armie, tak dobrze uzbrojone. Tak że trzeba sobie uzmysławiać, że jest to wojna na największą skalę w Europie, jakiej nie było od 70 lat. I że ta wojna nie zakończy się prędko, bo Putin nie chce jej zakończyć, można go tylko zmusić, żeby to się stało. On pokazuje, że sankcje gospodarcze na niego nie działają i tylko połączenie sankcji gospodarczych z umocnieniem państwowości ukraińskiej i sił armii ukraińskiej może powstrzymać Putina w tym sensie, że nie pójdzie z natarciem na dalsze terytorium Ukrainy, w jakiś sposób będzie rozmywać się sytuacja na Donbasie i świat nie zapomni o problemie Krymu i że Krym ma powrócić do Ukrainy.

– Czy Zachód jest w stanie i czy chce, czy rozumie problem, żeby pomóc wzmocnić armię ukraińską?

– Powiedziałbym tak: bez wątpienia mnie i nie tylko mnie osobiście pozytywnie zaskakuje twarda postawa wiodących krajów Zachodu – USA, Niemiec, Polski – w uzasadnianiu swojego stanowiska wobec agresji rosyjskiej. To jest bardzo duży plus. Sprawa armii rozwija się etapami. Musimy mieć świadomość, że Putin, który zresztą przyznał się do tego w filmie, zagroził, że jeśli zachód będzie wspierał armię rosyjską zbrojnie, wówczas on użyje broni jądrowej. I ta pogróżka pojawiała się nie raz, zresztą ciągle mamy tego dowody – stale latają samoloty, zdolne do przenoszenia głowic jądrowych, Iskandery – wyrzutnie, rozmieszczane w obwodzie kaliningradzkim, czy na Krymie, czy w obwodzie rostowskim i tak dalej. Agresywność Putina w tej chwili nawet nie dorównuje agresji ZSRR, czy dokładniej – radzieccy liderzy po Stalinie nie używali aż takiego zasobu pogróżek co do Zachodu, jakich używa Putin. Musimy więc mieć świadomość, że decyzje, które podejmują światowi liderzy, głównie prezydent USA, są decyzjami w obliczy wyzwania, wobec jakiego nie stał do tej pory żaden z amerykańskich prezydentów po II wojnie światowej, a dokładniej – wojnie w Korei. Musimy mieć świadomość tego. I teraz – co do konkretnie wspierania armii ukraińskiej. Bezsprzecznie, broń śmiercionośna powinna była zostać przekazana Ukrainie już dawno, dlatego, że słabość przeciwnika pobudza agresora. Ale to, że już na Ukrainę przyleciało 300 desantowców amerykańskich aby szkolić Gwardię Narodową, pokazuje, że sytuacja zmienia się, przyjeżdżają kanadyjscy oficerowie. Tak że powoli-powoli, jakiś sprzęt – nie tyle broń, ile sprzęt – pozostawią po sobie. Sama obecność to już bardzo dużo. Wojna hybrydowa, czyli nie taka, jaką pamiętamy z podręczników historii II wojnę światową, czy koreańską, czy nawet wietnamską. Ta wojna prowadzona jest na różnych frontach. Militarna składowa to tylko jeden z elementów tej wojny. Nawet rosyjska doktryna bezpieczeństwa, która została niedawno przyjęta, mówi, że wojna informacyjna jest na tym samym poziomie, co i militarne zastosowanie. Jakich to wymaga kosztów i jaki akcent stawia się na propagandę, na to, żeby złamać ducha obrony Ukrainy.

(-)

Teraz czas już oddać głos Serhijowi Petryczence, który opowiada o losie bandurzystów na Ukrainie. Do tej pory nie wiadomo, dlaczego komuniści, demonstrując swoją potęgę, tak bardzo bali się ukraińskich pieśni. Czyżby były one silniejsze od licznych oddziałów NKWD?

(-)

W jednej z poprzednich audycji mówiliśmy o tym, jak rozprawił się reżim stalinowski nad tradycyjnymi, niewidomymi kobziarzami. Większość z nich została rozstrzelana albo umarła podczas Wielkiego Głodu w latach 1932-1933. dziś będziemy mówić o losie kobziarzy, którzy w latach 20-30 ubiegłego wieku występowali w składzie oficjalnych kapel bandurzystów. Na początku lat 20-tych, na fali odrodzenia ukraińskiego życia kulturalnego, wielką uwagą cieszyła się też sztuka kobziarska. Pierwsza kapela bandurzystów powstała w Kijowie 1918 roku, a w Połtawie 1925. z czasem zorganizowano studio, gdzie uczyli się przyszli bandurzyści. Kierował nim wybitny działacz kulturalny, Hnat Chotkiewicz. To on opracował większość dum i pieśni ludowych, które weszły do repertuaru kijowskich i połtawskich bandurzystów. Pod kierownictwem Chotkiewicza Połtawska Kapela Bandurzystów osiągnęła wysoki poziom artystyczny, a występy bandurzystów odbywały się w wypełnionych po brzegi salach koncertowych. Niestety, czasy rozkwitu kapel bandurzystów szybko minęły. W latach 30-tych zaczęły się prześladowania ukraińskiej kultury, nauki i języka. 1033 r. zaaresztowano Hnata Chotkiewicza i wkrótce – stracony w więzieniu NKWD. Wielu bandurzystów tez było represjonowanych. W marcu 1935 roku z pozostałości kijowskiej i połtawskiej kapeli utworzono w Kijowie Kapelę Bandurzystów im. Tarasa Szewczenki, która przetrwała do początków II wojny światowej. Różnie układał się wojenny los artystów. Wielu z nich zginęło na frontach, inni znaleźli się w Niemczech w obozach dla internowanych i wkrótce wyjechali do Ameryki. Wśród nich była też rodzina bandurzystów Kytastych. O tym opowiada bandurzysta Julian Kytastyj:

– Ja wzrastałem z bandurą, to jest instrument rodzinny. Mój ojciec – Petro Kytastyj, dziadek – Iwan Kytastyj wyjechali z Ukrainy z Kapelą Bandurzystów im. Tarasa Szewczenki podczas wojny, jako zawodowi bandurzyści. Brat mojego dziadka, Hryhorij Kytastyj, to znany kompozytor, kierownik tej kapeli, jeden z bardzo ważnych bandurzystów w ogóle z połowy XX stulecia. Tak więc wyrastałem z tym, z dźwiękiem instrumentów, z koncertów, na które mnie jeszcze małego prowadzano. No, na początku się buntowałem, a potem przyzwyczaiłem się.

Na obczyźnie bandurzyści nadal pracowali wśród ukraińskiej diaspory. Obecnie wyrosło już nowe pokolenie, które nigdy nie było na Ukrainie i dla nich sztuka kobziarska – to sposób, aby dotknąć swoich korzeni, do swojej historycznej ojczyzny.

– Oczywiście, dla diaspory w pewnej mierze jest to jakiś nostalgiczny powrót do dzieciństwa, a dla osób młodszych, którzy – tak jak ja – urodzili się w USA, to dla nich jest to coś innego. Jest to możliwość dotknąć tej kultury, która nie do końca jest dla nich zrozumiała, być może. Po prostu jest to dla nich możliwość wejścia w kulturę. I niektórzy wchodzą. Obecnie diaspora ukraińska w Ameryce, w Kanadzie, zwłaszcza emigracja powojenna, mieszka w o wiele większym rozproszeniu, na wielkich terytoriach wielkich miast, nie w jakiejś jednej dzielnicy, jak to było dawniej. I dlatego bardzo, bardzo ciężko jest pracować w formie jakiegoś zespołu. Ale nadal istnieją każdego lata letnie kursy, letnie obozy. Jest obóz muzyczny, który od 1979 roku działa w Pensylwanii, przez wiele lat byłem tam kierownikiem muzycznym, a moja siostra, Iryna Kuźma, po mężu, już trzeci rok przeprowadziła taki nowy kurs na wschodnim wybrzeżu. To są takie letnie obozy dla dzieci na tydzień, na dwa; zjeżdżają się z całej Ameryki, Kanady, czasami bywają nawet z-za granicy i mają okazję popracować z bandurą, z inna muzyką, ze śpiewem. Angażujemy najlepszych z możliwych instruktorów, staramy się robić ciekawy program i czasami daje to efekty.

Julian Kytastyj często koncertuje na Ukrainie, bywa tez w Polsce. Ubiegłej jesieni wystąpił m.in. w Bartoszycach na koncercie charytatywnym, którego dochód został przeznaczony na pomoc Ukrainie.

(-)

Informator

Dwa duże koncerty odbędą się w kętrzyńskim amfiteatrze10 mają. Odbędą się one w ramach XXIX Regionalnego Ukraińskiego Jarmarku Folklorystycznego „Z malowanej skrzyni”. Grupa wokalna o sławie światowej „Czerkiescy Kozacy” z kraju Szewczenkowego, taneczna „Ukraineczka” z Gogolowego Dubna, „The Ukrainian Folk”, czyli dawny „Ruch” z 25-letnim stażem – to tylko część szeroko znanych gwiazd, które wystąpią podczas XXIX Regionalnego Ukraińskiego Jarmarku Folklorystycznego „Z malowanej skrzyni” w Kętrzynie – zapewnia współorganizator święta folklorystycznego, przewodniczący kętrzyńskiego koła ZUwP, Andrzej Sydor:

Na scenie kętrzyńskiego amfiteatru można będzie jeszcze zachwycać się jeszcze innymi, bardzo popularnymi zespołami tanecznymi – „Dumką” z Górowa Iławeckiego i „Czeremoszem” z Węgorzewa; grupami wokalnymi, jak „Suzirjaczko” z Olsztyna, „Lisowa Pisnia” z Bartoszyc, „Żurawka” z Górowa Iławeckiego, trio „Malwy” z Doniecka oraz innymi. Odbędą się dwa koncerty: o 12.30 – przegląd zespołów artystycznych, a finałowy koncert patriotyczny pod tytułem „Chwała Ukrainie, Bohaterom chwała”, o g. 14.00 będzie poświęcony przede wszystkim uczestnikom wojny na wschodzie Ukrainy i Niebiańskiej Sotni.

Organizatorzy zachęcają do udziału – przypomnijmy jeszcze raz – 10 maja,

w kętrzyńskim amfiteatrze. Początek pierwszego koncertu – o godz. 12.30.

(-)

Nasz wieczorny program dobiega końca, przygotowali go – Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Znowy spotkamy się z Państwem jutro o g.10.50; wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! Do usłyszenia!
(jch/as)

06.05.2015 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze, w środę, 6 maja o przedobiedniej porze; w porannym przeglądzie wydarzeń pod redakcją Stefana Migusa wita Państwa Jarosława Chrunik. Dziś mamy dla Państwa słowa Oksany Zabużko, która powiedziała: „Język – to daleko nie tylko „środek porozumiewania się”. To jest być sposobem tworzenia tych myśli: gdy „nie ma języka”, człowiek po prostu „nie ma czym myśleć”.

Dziś są imieniny Iowa, Filipa i Jakuba. Składamy im życzenia z okazji dnia anioła i składamy życzenia tym wszystkim słuchaczom, którzy urodzili się 6 maja.

Gazeta „Rzeczpospolita” jest przekonana, że Dzień Zwycięstwa stanie się symbolem rosyjskiej izolacji. Swoimi myślami na temat wojny na Ukrainie podzielił się z nami polityk, publicysta „Gazety Wyborczej” Mirosław Czech. W Doniecku nadal nie ma spokoju. Rosyjski muzyk, Andriej Makarewicz odważnie i konsekwentnie występuje przeciwko reżimowi Putina i jego polityce na Ukrainie. I o tym usłyszą Państwo w naszym przeglądzie wydarzeń.

(-)

Defilada na Placu Czerwonym 9 maja stanie się symbolem rosyjskiej izolacji – czytamy w dzienniku „Rzeczpospolita”. „Rosji starają się ukraść zwycięstwo”, – poskarżył się rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow na bojkot kremlowskich uroczystości przez większość europejskich przywódców. Minister nie wymienił Polski wprost, ale to właśnie Polska jest głównym winowajcą, ponieważ to u nas odbędą się ogólnoeuropejskie uroczystości z okazji 70-tej rocznicy zakończenia wojny.

Do tej pory swoją nieobecność w Moskwie potwierdzili przywódcy USA, Izraela, Francji, Wielkiej Brytanii, Szwecji, Norwegii, Finlandii, Holandii, Litwy, Łotwy, Estonii i Japonii. Jak pisze gazeta, większość krajów „nieoficjalnie daje do zrozumienia, że nie chciałoby się znaleźć w sytuacji, gdy paradowaliby przed nimi ci, którzy zajęli Krym, albo żołnierze, którzy walczyli w Donbasie”. Spośród europejskich liderów swoją obecność potwierdzili: prezydent Grecji i Cypru, liderzy Islandii, Macedonii, Czarnogóry, Serbii oraz Bośni i Hercegowiny. Czeski prezydent i słowacki premier będą w Moskwie 9 maja, ale nie pójdą na defiladę, a kanclerz Niemiec przyjedzie do Moskwy dzień po defiladzie.

Wojna na Ukrainie ni to jest, ni to jej nie ma. Niby trwa zawieszenie broni, ale codziennie słyszymy o tym, że na wschodzie Ukrainy ktoś zginął – czy to żołnierz, czy też cywil. Ale takiej wojny do tej pory nie było, mówi publicysta: „Gazety Wyborczej”, poseł na Sejm II i III kadencji Mirosław Czech:

Wojna hybrydowa, czyli nie taka, jaką pamiętamy z podręczników historii II wojnę światową, czy koreańską, czy nawet wietnamską. Ta wojna prowadzona jest na różnych frontach. Militarna składowa to tylko jeden z elementów tej wojny. Nawet rosyjska doktryna bezpieczeństwa, która została niedawno przyjęta, mówi, że wojna informacyjna jest na tym samym poziomie, co i militarne zastosowanie. Jakich to wymaga kosztów i jaki akcent stawia się na propagandę, na to, żeby złamać ducha obrony Ukrainy.

Zdaniem Mirosława Czecha rząd ukraiński w warunkach wojny i katastroficznej sytuacji gospodarczej, mimo wszystko stara się zmienić życie kraju na lepsze. Szerszą ocenę wojny na Ukrainie Mirosława Czecha usłyszą Państwo w naszym wieczornym programie.

Jakby na potwierdzenie tego, co przed chwilą powiedział Mirosław Czech, ŚMP podają, że w Doniecku cały czas jest niespokojnie. Chociaż formalnie obowiązują porozumienia z Mińska, stale słychać wystrzały, w tym artyleryjskie – informuje współpracownik Polskiego Radia, Paweł Pieniążek, który jest na miejscu wydarzeń:

(-) Korespondencja w języku polskim

Legenda rosyjskiego rocka Andriej Makarewicz nagrał na Ukrainie krótki film poświęcony rocznicy zakończenia II wojny światowej. Lider grupy „Maszyna Wriemieni” sugeruje w nim, że historia sprzed 70 lat może się powtórzyć. Andriej Makarewicz został wybrany nieprzypadkowo: wspierał on rewolucję godności, a obecnie występuje przeciwko agresji Moskwy w Zagłębiu Donieckim, dlatego wyraźnie daje do zrozumienia, że właśnie teraz mamy do czynienia z powtórką wydarzeń sprzed II wojny światowej.

(-) Korespondencja w języku polskim

W tym roku Ukraińcy też będą obchodzić rocznicę zakończenia II wojny światowej przez dwa dni. 8 maja ogłoszono „Dniem pamięci i pojednania”, a 9 maja będzie obchodzony Dzień zwycięstwa nad nazizmem w II wojnie światowej.

Informator

Dwa duże koncerty odbędą się w kętrzyńskim amfiteatrze10 mają. Odbędą się one w ramach XXIX Regionalnego Ukraińskiego Jarmarku Folklorystycznego „Z malowanej skrzyni”. Grupa wokalna o sławie światowej „Czerkiescy Kozacy” z kraju Szewczenkowego, taneczna „Ukraineczka” z Gogolowego Dubna, „The Ukrainian Folk”, czyli dawny „Ruch” z 25-letnim stażem – to tylko część szeroko znanych gwiazd, które wystąpią podczas XXIX Regionalnego Ukraińskiego Jarmarku Folklorystycznego „Z malowanej skrzyni” w Kętrzynie – zapewnia współorganizator święta folklorystycznego, przewodniczący kętrzyńskiego koła ZUwP, Andrzej Sydor:

Na scenie kętrzyńskiego amfiteatru można będzie jeszcze zachwycać się jeszcze innymi, bardzo popularnymi zespołami tanecznymi – „Dumką” z Górowa Iławeckiego i „Czeremoszem” z Węgorzewa; grupami wokalnymi, jak „Suzirjaczko” z Olsztyna, „Lisowa Pisnia” z Bartoszyc, „Żurawka” z Górowa Iławeckiego, trio „Malwy” z Doniecka oraz innymi. Odbędą się dwa koncerty: o 12.30 – przegląd zespołów artystycznych, a finałowy koncert patriotyczny pod tytułem „Chwała Ukrainie, Bohaterom chwała”, o g. 14.00 będzie poświęcony przede wszystkim uczestnikom wojny na wschodzie Ukrainy i Niebiańskiej Sotni.

Organizatorzy zachęcają do udziału – przypomnijmy jeszcze raz – 10 maja,

w kętrzyńskim amfiteatrze. Początek pierwszego koncertu – o godz. 12.30.

(-)

Nasz poranny program dobiega końca, przygotowali go – Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Wieczorem będziemy na antenie o g.18.10; wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jch/łw)

05.05.2015 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Witamy Państwa, drodzy słuchacze, w wtorek, 5 maja, w naszym wieczornym programie z cyklu „Z dnia na dzień”. Afrykańscy imigranci zepchnęli Ukrainę na drugi plan. W Gorlicach dzieci z Ukrainy Zobaczyły lepszy świat. Uczniowie ostatnich klas Liceum Ogólnokształcącego z ukraińskim językiem nauczania w Górowie Iławeckim zmagają się z maturą. Opowiemy Państwu o tym, a następnie zapraszamy do wysłuchania kolejnego odcinka powieści Jurija Horlis-Horskiego „Chołodnyj Jar”.

(-)

Emigracja staje się głównym problemem w UE, natomiast problemy wschodu Ukrainy odchodzą na drugi plan. Do czerwcowego szczytu wspólnota będzie się zajmowała przede wszystkim strategią, związaną z przyjęciem uchodźców, walką z nielegalnym przewozem ludzi z Afryki oraz pomoca w rozwoju, informuje Polskie Radio:

(-) Korespondencja w języku polskim

„Lepszy świat”- pod takim tytułem tygodnik powszechny publikuje reportaż o dzieciach ukraińskich, które przyjechały do Polski, żeby – jak pisze autorka Monika Andruszewska – zapomnieć o wojnie. Dzieci wypoczywały w miasteczku Gorlice. „Sto lat temu, w maju 1915 roku, dzięki znamienitemu gorlickiemu natarciu został przerwany rosyjski front. Dzisiaj, w 2015 roku linia frontu przechodzi przez wschodnią Ukrainę. Przez zbieg okoliczności to właśnie do Gorlic przyjechało 20 dzieci ukraińskich żołnierzy. Przyjechały one na zaproszenie Fundacji Braterstwo”, – czytamy w tygodniku. „Tygodnik Powszechny” opisuje historie kilkorga dzieci, których ojcowie aktualnie walczą na wschodzie Ukrainy, ale przykuwa uwagę opowieść o 15-letnim Juriju, którego ojciec zginął pod Piaskami. Chłopiec chce wstąpić do batalionu ochotniczego i czeka na swoje 16-te urodziny. Pyta polska dziennikarkę: „Jak sądzisz? Wojna będzie się jeszcze wtedy toczyła?”. A za „lepszy świat” Jurij uważa Polskę i wcale nie dlatego, że tutaj, jak mówi, „macie tu lepsze góry, lasy, stadiony czy baseny… W Polsce czuję się wolny. Macie tu lepszy świat” – mówi 15-letni Ukrainiec.

(-)

Mimo, że nie zakwitły u nas jeszcze kasztany, matura już się zaczęła. Po wczorajszym egzaminie z języka polskiego, maturzyści z ZSzUJN w Górowie Iławeckim pozostają w dobrym nastroju. Oksana Zatorska uważa, że nie było tak źle i z pisemną częścią dała sobie radę:

– Nazywam się Oksana Zatorska, uczę się w tej szkole 3 lata, w liceum i mieszkam tu niedaleko od Górowa Iławeckiego, w Piotrowcu.

– Nazywam się Piotr Jarmoła, też uczę się w tej szkole, mieszkam niedaleko, w Pieniężnie.

– Nazywam się Petryk Serhij, do tej szkoły przyjechałem z Ukrainy, z pisankowej Kołomyi, która leży w zachodniej części Ukrainy. Jestem tu trzy lata i mam nadzieję, że tyle wystarczy mi, żeby dobrze zdać egzamin z języka polskiego.

– Mieliście język polski. Jakie są wasze wrażenia po pierwszym dniu?

– Muszę powiedzieć, że sądziłam iż będzie trudniej, że temat będzie może powiązany z wojną, bo mamy teraz 70-tą rocznicę zakończenia II Wojny Światowej, ale dali nam „Lalkę” Aleksandra Głowackiego. Wiele można było napisać i podać wiele przykładów dotyczących tego tematu. A pierwsza część była, można powiedzieć, dość ciężka, było wiele takich pytań i trzeba było dużo myśleć.

A to ciekawe, ja pisałam maturę też tutaj 10 lat temu i wtedy też była „Lalka”. Jak ci poszło, Piotrek? No, myślę, że nie najgorzej, mogło być jeszcze lepiej. Moim zdaniem było za mało czasu, można było podać jeszcze wiele przykładów z innych tekstów. Z kultury, z filmów można było wiele przykładów podać.

– Ja wybrałem drugi temat czyli interpretację wiersza. Dla mniej ten temat jest prostszy i bardziej zrozumiały. Był to wiersz amerykańskiej pisarki Elizabeth Bishop. Wiersz, jak mówili moi koledzy z klasy, był skomplikowany, ale nawiązywał on do naszego życia i nawiązywał do cierpienia. Ido strat. Do strat materialnych i psychicznych w naszym życiu i że człowiek po prostu musi zahartować się do tego, do życia i przywyknąć do strat, nie bać się robić błędów w swoim życiu.

– A powiedzcie mi – czy wzięliście ze sobą coś na szczęście?

– Ja zawsze noszę ze sobą krzyżyk i tryzub, i myślę, że to jest tak na szczęście.

– A wy, chłopcy?

– Babcia zawsze opowiadała, żeby mieć w ważnych momentach życia coś święconego – ziele czy coś. W ważnych momentach życia mówiła, żeby mieć coś z sobą – paskę ze świąt wielkanocnych. To tak wzmocni i doda sił duchowych.

– Ja bardziej ufałem Bogu i miałem prostą modlitwę przed maturą.

– To bardzo ciekawe. Denerwujecie się? Jest stres?

– Stres był, było wiele dyskusji, jaki temat będzie, również denerwowaliśmy się, żeby prawidłowo zakodować nasze prace, żeby nie wynikły żadne pomyłki w dokumentach dlatego, że to też jest bardzo ważny etap w napisaniu matury.

Ukraińscy abiturienci będą pisali maturę o jeden dzień dłużej, niż ich polscy koledzy, ponieważ czeka ich jeszcze ustny i pisemny egzamin z języka ukraińskiego.

(-)

A teraz już wspomniany dalszy ciąg powieści Jurija Horlis-Horskiego „Chołodny Jar”:

Wypuszczamy z piwnicy aresztowanych, zabieramy z szafy i stołu przywódcy CzK tajne dokumenty i pospieszamy do Zinkewycza, bo pod koszarami jeszcze słychać strzelaninę. Z zaułka wybiegło kilkunastu uzbrojonych ludzi i zobaczywszy nas, zatrzymało się:

– Towariszczi, eto milicija?

Odpowiadamy salwą. Pozostawiając jednego zabitego, „towariszczi” rozbiegają się w różne strony. Strzelanina ucichła. Koło koszar zastajemy obie grupy, bo Czornota, uporawszy się wcześniej, przeszedł na „działkę” Zinkewycza. Wszystkie okna w koszarach są powybijane wybuchami granatów i kulami. Część czerwonoarmistów uciekła przez okno, przykryte drzewami i przybudówkami. Reszta leżała martwa na podwórku, na schodach i w pomieszczeniach. Chłopcy wynosili i składali na drodze rusznice, karabiny, skrzynki z pociskami i granatami. Zinkewycz wystrzelił zieloną rakietę i podszedłszy do nas opowiedział, że gdy podeszli pod koszary, to wartownik wystrzelił i wbiegłszy do środka zamknął drzwi. Trzeba było brać granatami. Czerwonoarmiści otworzyli z okien ogień, jeden kozak został lekko ranny. Oczekując na podwody, dzielimy się wrażeniami. Było jakoś radośnie na myśl, ze chociaż w mieście jest jeszcze przynajmniej dwukrotnie więcej lepiej uzbrojonego wroga, to my byliśmy panami sytuacji. O tym, że czerwoni mogą zebrać się dla kontrnatarcia, nie było nawet mowy.

Ładujemy na podwody pół tysiąca rusznic, cztery kulomioty, kilka tysięcy nabojów i z pieśniami wyjeżdżamy z miasta. Na horyzoncie już zaczął rozpromieniać się świt.

Zatrzymaliśmy się na odpoczynek w maleńkiej, stepowej wioseczce. Jakieś 20 wiorst od Myrhorodu. Wieś rozłożyła się w głębokim parowie po obu stronach niewielkiej rzeczki. Postanawiamy tu zjeść śniadanie i z godzinkę odpocząć, bo ludzie i konie były zmęczone. Czerwonych jednostek w pobliżu nie było, a nowomyrhorodski garnizon nie odważy się nas gonić. Żeby nie objeść tych kilku rodzin, które mieszkały po tej stronie, Czornota wziął połowę oddziału i przeszedł przez rzeczkę. Poszli z nim Kwasza i Doroszenko. Po tej stronie rzeczki ze mną, Zinkewyczem i czterema woźnicami pozostało 32 ludzi. Po śniadaniu poukładaliśmy się trochę odpocząć. Dwie bezsenne noce dawały się w znaki. Zasnęli wszyscy, nawet wartownicy.

Informator

Dwa duże koncerty odbędą się w kętrzyńskim amfiteatrze10 mają. Odbędą się one w ramach XXIX Regionalnego Ukraińskiego Jarmarku Folklorystycznego „Z malowanej skrzyni”. Grupa wokalna o sławie światowej „Czerkiescy Kozacy” z kraju Szewczenkowego, taneczna „Ukraineczka” z Gogolowego Dubna, „The Ukrainian Folk”, czyli dawny „Ruch” z 25-letnim stażem – to tylko część szeroko znanych gwiazd, które wystąpią podczas XXIX Regionalnego Ukraińskiego Jarmarku Folklorystycznego „Z malowanej skrzyni” w Kętrzynie – zapewnia współorganizator święta folklorystycznego, przewodniczący kętrzyńskiego koła ZUwP, Andrzej Sydor:

Na scenie kętrzyńskiego amfiteatru można będzie jeszcze zachwycać się jeszcze innymi, bardzo popularnymi zespołami tanecznymi – „Dumką” z Górowa Iławeckiego i „Czeremoszem” z Węgorzewa; grupami wokalnymi, jak „Suzirjaczko” z Olsztyna, „Lisowa Pisnia” z Bartoszyc, „Żurawka” z Górowa Iławeckiego, trio „Malwy” z Doniecka oraz innymi. Odbędą się dwa koncerty: o 12.30 – przegląd zespołów artystycznych, a finałowy koncert patriotyczny pod tytułem „Chwała Ukrainie, Bohaterom chwała”, o g. 14.00 będzie poświęcony przede wszystkim uczestnikom wojny na wschodzie Ukrainy i Niebiańskiej Sotni.

Organizatorzy zachęcają do udziału – przypomnijmy jeszcze raz – 10 maja,

w kętrzyńskim amfiteatrze. Początek pierwszego koncertu – o godz. 12.30.

(-)

Nasz wieczorny program kończy się, przygotowali go – Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Jutro prosimy nas słuchać o g. 10.50. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jch/bsc)

05.05.2015 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze, we wtorek, 5 maja. W porannym przeglądzie wydarzeń pod redakcją Stefana Migusa wita Państwa Jarosława Chrunik. Dziś bardzo spodobały się nam słowa Jewhena Płużnyka, który powiedział: „Mimo wszystko, zepsuty na oślep język rosyjski, to jeszcze nie jest ukraińska mowa”. Bez zastrzeżeń zgadzamy się z poetą. Imieniny obchodzą dziś Irena, Nikifor, Teodor, Witalij i Waldemar. Składamy im najlepsze życzenia z okazji ich święta oraz tym, kto obchodzi dzisiaj urodziny. Wczoraj rozpoczęły się egzaminy maturalne, także w Liceum Ogólnokształcącym w Górowie Iławeckim. Rosjanie, zamiast uderzyć się we własne piersi, oskarżają Polaków o niszczenie pomników czerwonoarmistom. Mieszkacy Mariupola protestują przeciwko demilitaryzacji przyfrontowego miasteczka Szyrokine. O tym wszystkim usłyszą Państwo w naszym porannym programie za chwilę, prosimy więc pozostać z nami.

(-)

Chociaż u nas jeszcze nie zakwitły kasztany, matura już się zaczęła. Po wczorajszym egzaminie z języka polskiego, maturzyści z ZSzUJN w Górowie Iławeckim pozostają w dobrym nastroju. Oksana Zatorska uważa, że nie było tak źle i z pisemną częścią dała sobie radę:

– Muszę powiedzieć, że sądziłam iż będzie trudniej, że temat będzie może powiązany z wojną, bo mamy teraz 70-tą rocznicę zakończenia II Wojny Światowej, ale dali nam „Lalkę” Aleksandra Głowackiego. Wiele można było napisać i podać wiele przykładów dotyczących tego tematu. A pierwsza część była, można powiedzieć, dość ciężka, było wiele takich pytań i trzeba było dużo myśleć.

Ukraińscy abiturienci będą pisali maturę o jeden dzień dłużej, niż ich polscy koledzy, ponieważ czeka ich jeszcze ustny i pisemny egzamin z języka ukraińskiego. W demonstracji, jak podaje korespondent z Kijowa Piotr Pogorzelski.

Telewizja rosyjska zarzuca Polakom krótką pamięć. Zdaniem dziennikarzy telewizji „Rossija!”, w Polsce na masową skalę niszczone są pomniki czerwonoarmistów, a przedstawiciele władzy tolerują to barbarzyństwo. Z Moskwy informuje korespondent Polskiego Radia, Maciej Jastrzębski:

(-) Korespondencja w języku polskim

Krótka pamięć Rosjan nie dziwi – udowodnili oni już dawno, jaki jest ich stosunek do prawdy historycznej, zabytków historycznych innych narodów. Agresorzy ze wschodu przez stulecia niszczyli dorobek kulturalny swoich sąsiadów. Dzisiaj znowu robią to samo z Ukrainą.

Około dwóch tysięcy mieszkańców Mariupola protestowało przeciwko demilitaryzacji miasta Szyrokine na wschodzie Ukrainy. W demonstracji, jak informuje z Kijowa korespondent Polskiego Radia Piotr Pogorzelski, wzięli udział członkowie organizacji pozarządowych i przedstawiciele władz miasta:

(-) Korespondencja w języku polskim

Milicja na Ukrainie ma zamiar zakończyć samowolę rejestracyjną wśród kierowców. Od czasu wybuchu wojny na wschodzie kraju, na wielu autach pojawiły się różnego rodzaju, robione domowym sposobem numery rejestracyjne. Z Kijowa – Piotr Pogorzelski:

(-) Korespondencja w języku polskim

Samochody z takimi numerami o wiele trudniej wziąć pod kontrolę, niż z tradycyjnymi.

(-)

– Informator

Dwa duże koncerty odbędą się w kętrzyńskim amfiteatrze10 mają. Odbędą się one w ramach XXIX Regionalnego Ukraińskiego Jarmarku Folklorystycznego „Z malowanej skrzyni”. Grupa wokalna o sławie światowej „Czerkiescy Kozacy” z kraju Szewczenkowego, taneczna „Ukraineczka” z Gogolowego Dubna, „The Ukrainian Folk”, czyli dawny „Ruch” z 25-letnim stażem – to tylko część szeroko znanych gwiazd, które wystąpią podczas XXIX Regionalnego Ukraińskiego Jarmarku Folklorystycznego „Z malowanej skrzyni” w Kętrzynie – zapewnia współorganizator święta folklorystycznego, przewodniczący kętrzyńskiego koła ZUwP, Andrzej Sydor:

Na scenie kętrzyńskiego amfiteatru można będzie jeszcze zachwycać się jeszcze innymi, bardzo popularnymi zespołami tanecznymi – „Dumką” z Górowa Iławeckiego i „Czeremoszem” z Węgorzewa; grupami wokalnymi, jak „Suzirjaczko” z Olsztyna, „Lisowa Pisnia” z Bartoszyc, „Żurawka” z Górowa Iławeckiego, trio „Malwy” z Doniecka oraz innymi. Odbędą się dwa koncerty: o 12.30 – przegląd zespołów artystycznych, a finałowy koncert patriotyczny pod tytułem „Chwała Ukrainie, Bohaterom chwała”, o g. 14.00 będzie poświęcony przede wszystkim uczestnikom wojny na wschodzie Ukrainy i Niebiańskiej Sotni.

Organizatorzy zachęcają do udziału – przypomnijmy jeszcze raz – 10 maja,

w kętrzyńskim amfiteatrze. Początek pierwszego koncertu – o godz. 12.30.

(-)

Nasz poranny program dobiega końca, przygotowali go – Stefan Migus i Jarosława Chrunik. Wieczorem będziemy na antenie o g. 18.10. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze!
(jch/as)

04.05.2015 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)


Dzień dobry, drodzy słuchacze, w poniedziałek, 4 mają, w naszym porannym przeglądzie wydarzeń pod redakcja Stefana Migusa. Przed mikrofonem – Jarosława Chrunik.

„Twój kraj ojczysty, dziecino, to ta piękna ziemia,
gdzie oko nie spojrzy – wszędzie lasy, łąki, pola
i ten potoczek srebrny, i ten zielony gaj,
to wszystko, moje dziecko, to twój ojczysty kraj”.

Imieniny obchodzą dzisiaj Wsewołod, Kłyment, Witalij, Łuka i Fedir. Wszystkim im, a także tym, kto urodził się 4 marca składamy najlepsze życzenia.

Młodzież ukraińska w Olsztynie jest bardzo aktywna. Nie może być współpracy na warunkach, jakie dyktuje Rosja – tak mówi polski prezydent. W Odessie w sobotę odbyły się dwa żałobne mityngi ku czci tych, którzy zginęli w ubiegłym roku w tym mieście. Do Odessy powracają turyści. O tym usłyszą Państwo w naszym porannym przeglądzie wydarzeń.

(-)

Olsztynianie mogą być dumni z młodego zarządu miejskiego koła Związku Ukraińców w Polsce, którym kieruje Michał Kajda. Młodzież zebrała się i zaczęła remont olsztyńskiej „domiwky”. Na razie młodzi fachowcy zmieniają podłogę, instalacje elektryczną, doprowadzają do porządku ściany, które ucierpiały wskutek przeciekania dachu. Właśnie z myślą o remoncie „domiwky” zarząd miejski organizuje zabawę wiosenną, na którą serdecznie zaprasza do Olsztyna 9 mają do stołówki studenckiej „Kuźnia Smaków” w Kortowie, przy ul. Prawocheńskiego 4. Do tańca będzie grał zespół „Chata Wuja Bena” z Olsztyna. Informacje można otrzymać i zarezerwować miejsca u Michała Kajdy pod telefonem 791-660-933, albo elektronicznie: oupolsztyn@gmail.com.

Nie może być współpracy na warunkach, jakie obecnie dyktuje Rosja. Przekonywał o tym w Pierwszym Programie Polskiego Radia Bronisław Komorowski. W taki sposób prezydent odniósł się do słów szefa administracji kremlowskiej, Siergieja Iwanowa. Kremlowski urzędnik oświadczył, że Rosja gotowa jest współpracować z zachodnimi partnerami głównie nad zachowaniem bezpieczeństwa na świecie. Polski prezydent, komentując te słowa, wspomniał o rosyjskiej aneksji Krymu, którą Polska uznaje za bezprawną:

(-) Wypowiedź w języku polskim

Bronisław Komorowski uznał też, że wydarzenia na Ukrainie z polskiego punktu widzenia są największym problemem w perspektywie lat i stanowią one zagrożenie dla ładu europejskiego. Powiedział też, że jeśli Ukraina zjednoczy się ze światem zachodnim, to będzie to oznaczało dla Polski wzrost bezpieczeństwa, a jeśli powróci na wschód, to będzie dokładnie odwrotnie.

W Odessie w sobotę odbyły się dwa żałobne mityngi ku czci tych, którzy zginęli rok temu podczas zamieszek. Zginęło wówczas 48 osób, przede wszystkim – zwolenników prorosyjskich separatystów. Więcej opowie o tym korespondent Polskiego Radia Piotr Pogorzelski:

(-) Korespondencja w języku polskim

Od razu po tych zamieszkach w Odessie ruch turystyczny prawie zaniknął. Obecnie powoli turyści tu wracają:

(-) Korespondencja w języku polskim

Nie narzeka na brak turystów Truskawiec w obwodzie lwowskim. Znany jest on z wód leczniczych, dlatego sezon turystyczny trwa tu cały rok. Jak opowiedział mer Truskawca, od początku 2015 roku było tu o 2 tysiące wypoczywających więcej, niż w analogicznym okresie w 2014 roku.

Informator

Dwa duże koncerty odbędą się w kętrzyńskim amfiteatrze10 mają. Odbędą się one w ramach XXIX Regionalnego Ukraińskiego Jarmarku Folklorystycznego „Z malowanej skrzyni”. Grupa wokalna o sławie światowej „Czerkiescy Kozacy” z kraju Szewczenkowego, taneczna „Ukraineczka” z Gogolowego Dubna, „The Ukrainian Folk”, czyli dawny „Ruch” z 25-letnim stażem – to tylko część szeroko znanych gwiazd, które wystąpią podczas XXIX Regionalnego Ukraińskiego Jarmarku Folklorystycznego „Z malowanej skrzyni” w Kętrzynie – zapewnia współorganizator święta folklorystycznego, przewodniczący kętrzyńskiego koła ZUwP, Andrzej Sydor:

Na scenie kętrzyńskiego amfiteatru można będzie jeszcze zachwycać się jeszcze innymi, bardzo popularnymi zespołami tanecznymi – „Dumką” z Górowa Iławeckiego i „Czeremoszem” z Węgorzewa; grupami wokalnymi, jak „Suzirjaczko” z Olsztyna, „Lisowa Pisnia” z Bartoszyc, „Żurawka” z Górowa Iławeckiego, trio „Malwy” z Doniecka oraz innymi. Odbędą się dwa koncerty: o 12.30 – przegląd zespołów artystycznych, a finałowy koncert patriotyczny pod tytułem „Chwała Ukrainie, Bohaterom chwała”, o g. 14.00 będzie poświęcony przede wszystkim uczestnikom wojny na wschodzie Ukrainy i Niebiańskiej Sotni.

Organizatorzy zachęcają do udziału – przypomnijmy jeszcze raz – 10 maja,

w kętrzyńskim amfiteatrze. Początek pierwszego koncertu – o godz. 12.30.

(-)

Nasz poranny program dobiega końca, przygotowali go – Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Wieczorem będziemy na antenie o g. 18.10. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jch/bsc)

03.05.2015 – godz. 20.30 MAGAZYN (opis do dźwięku)

Wita Państwa Magazyn Ukraiński…

(-)

Polski prezydent Bronisław Komorowski i cała obecna oficjalna Warszawa popierają proeuropejskie, demokratyczne dążenia Ukrainy. O tym w ubiegłym tygodniu debatował polski parlament, dyskutując o priorytetach polityki wschodniej Warszawy. Okazało się, jak mówi poseł Miron Sycz, że są na polskim olimpie politycznym takie siły, które wyrażają przeciwstawne myśli, często z nienawiścią do Ukrainy. Na początek poseł-Ukrainiec odniósł się do wystąpienia ministra spraw zagranicznych RP Grzegorza Schetyny:

(-) Wypowiedź w języku polskim

(-)

W poprzedni piątek o poobiedniej porze wcale nie zrobiło się cicho w Szkole Podstawowej nr 22 w Olsztynie. Właśnie wtedy tam uczniowie, ukraińscy i polscy, prezentowali utwory Tarasa Szewczenki – w oryginale i w tłumaczeniu na język polski. Wiersze i piosenki. Dzieci przygotowała nauczycielka języka ukraińskiego Sylwia Pietnoczka:

(-) Sylwia o Szewczence

Jaki pierwsi wystąpili uczniowie klasy pierwszej:

(-) Pierwszaczki wiersz

„Przyjrzyj się dobrze, to jest portret Szewczenki. O nim nam dziś opowiadała mama. O nim opowiadano nam też w szkole, dla niego z kwiatów wieniec pletliśmy. On księgę, którą nazwał „Kobzar”, pozostawił nam w spadku jak książęcy dar. Wiersze Szewczenki to niby perełki, skarb najdroższy całej Ukrainy. Pragnął on dla Ukrainy szczęścia-doli, za to 10 lat żył w ciężkiej niewoli. Sam car rozkazał go na Sybir zapędzić i wiersze zabronił mu pisać. Jakie jest jego imię? Kto z wie spośród was? Wszyscy wiemy! Jego imię to Taras! Tarasie, ojcze, to nasza obietnica – my wypełnimy twój testament! Zaświeci słońce i sczezną cienie. Ukłon dla ciebie i chwała Ukrainie!”

(-) Pierwszaczki piosenka

Wszystkie klasy występowały po kolei, ale nie możemy zaprezentować Państwu całej uroczystości. Ciekawie jednak było usłyszeć Szewczenkę po polsku:

(-) Szewczenko Topola

(-) Hamalija

Tak śpiewał „Hamaliję” uczeń klasy drugiej, Wiktor Piszczako. Raduje się dusza, gdy rodzice widzą, jak dzieci, ubrane w wyszywanki, recytują wiersze, śpiewają piosenki dokładnie tak, jak i oni robili to 20, 30, 40 i więcej lat temu. Oznacza to, że społeczność ukraińska istnieje, że idzie słusznie wybraną drogą pielęgnowania swojej tożsamości, miłości do swojego języka, zwyczajów, tradycji. Tak, jak uczył nas nasz wielki Taras: „I obcego uczcie się, i swego nie zapominajcie”.

(-)

28 kwietnia, minęło 68 lat od dnia, gdy rozpoczęła się Operacja „Wisła”. Jak podaje Wikipedia, była to czystka etniczna, dokonana w 1947 roku, pod kierownictwem ZSRR, Polski i Czechosłowacji. Polegała ona na przymusowej deportacji Ukraińców z etnicznych terytoriów, takich jak Łemkowszczyzna, Nadsanie, Podlasie i Chełmszczyzna na te terytoria w północnej i zachodniej części państwa polskiego, które do 1945 roku należały do Niemiec, a także w różne regiony ZSRR. Operacja „Wisła” została przeprowadzona z udziałem państwowych sił zbrojnych.

Mówili, że Jawornik spłonie bez ognia, że ludzie będą rozpędzeni po świecie. Nikt nie wierzył w to, że pozostanie tylko jedna chata.

Od razu, jak tylko się obudziliśmy, a tu – wojsko.

Jak to można wysiedlać, co to znaczy, że można wysiedlać, jak my tam urodziliśmy się z dziada-pradziada i tam żyliśmy szczęśliwi.

To my uciekaliśmy do lasu, a lasach siedzieliśmy, żeby nas nie wysiedlili.

Było takie hasło: „Kupuj ziemię, bo ogień ci nie spali i woda nie zabierze”. Ale stało się całkiem inaczej – wszystko nam, zabrali.

Rano zrobili o piątej zebranie. I każdy biegł do domu – za cztery godziny ma nas nie być w domu. Ale co tam można w ciągu czterech godzin zabrać?

I dawali ludzi w oddzielne wagony, a krowy, bydło – oddzielnie. A naszą rodzinę zapakowali razem – i z końmi, i z krowami. I tak jechaliśmy.

Wieźli, wieźli, wieźli; wysypali ludzi na polu i bądźcie sobie jak chcecie.

Tam gorzej mieli. Tam nie dali nikomu mieszkania. Mój dziadek spuchł z głodu. I zmarł.

Dali wagony towarowe, takie jak na bydło i tam, w takim wagonie, były trzy-cztery rodziny. Było bardzo ciasno.

Jak już przyszliśmy blisko tego Oświęcimia i pociąg się zatrzymał, to: „O, to nas pewnie będą do pieców gonić!”

Dali nam taką chatę, starą taką, no, poniemiecką, bo wszystko było poniemieckie, wiadomo, to nie miała ani okien, ani drzwi zupełnie. Wilgoć była. A jak strasznie płakałem za tymi ścieżkami, za tym sadem, za rzeczką. Tam się bawiliśmy, ryby łowiliśmy. Ja tak płakałem! Tak sobie myślałem – jak dorosnę, to wrócę i będę żył właśnie w Jaworniku.

(-)

Informator

Dwa duże koncerty odbędą się w kętrzyńskim amfiteatrze10 mają. Odbędą się one w ramach XXIX Regionalnego Ukraińskiego Jarmarku Folklorystycznego „Z malowanej skrzyni”. Grupa wokalna o sławie światowej „Czerkiescy Kozacy” z kraju Szewczenkowego, taneczna „Ukraineczka” z Gogolowego Dubna, „The Ukrainian Folk”, czyli dawny „Ruch” z 25-letnim stażem – to tylko część szeroko znanych gwiazd, które wystąpią podczas XXIX Regionalnego Ukraińskiego Jarmarku Folklorystycznego „Z malowanej skrzyni” w Kętrzynie – zapewnia współorganizator święta folklorystycznego, przewodniczący kętrzyńskiego koła ZUwP, Andrzej Sydor:

Na scenie kętrzyńskiego amfiteatru można będzie jeszcze zachwycać się jeszcze innymi, bardzo popularnymi zespołami tanecznymi – „Dumką” z Górowa Iławeckiego i „Czeremoszem” z Węgorzewa; grupami wokalnymi, jak „Suzirjaczko” z Olsztyna, „Lisowa Pisnia” z Bartoszyc, „Żurawka” z Górowa Iławeckiego, trio „Malwy” z Doniecka oraz innymi. Odbędą się dwa koncerty: o 12.30 – przegląd zespołów artystycznych, a finałowy koncert patriotyczny pod tytułem „Chwała Ukrainie, Bohaterom chwała”, o g. 14.00 będzie poświęcony przede wszystkim uczestnikom wojny na wschodzie Ukrainy i Niebiańskiej Sotni.

Organizatorzy zachęcają do udziału – przypomnijmy jeszcze raz – 10 maja,

w kętrzyńskim amfiteatrze. Początek pierwszego koncertu – o godz. 12.30.

(-)

W studiu – Roman Bodnar. Żeby młode pokolenie rozumiało, skąd rosną nogi ukraińskiego rap-u „Flajza” i Kobzar nagrali starą wersję cover starego utworu rówieńskiego zespołu WUZW „Sirko”. Najlepiej opowie muzyka i dwa cytaty od autorów oryginalnej wersji, muzyków z „Flajzy”. Wasyl Tkacz, jeden z autorów piosenki: „Flajza zrobiła cover na pierwszy ukraiński szlagier hip-hop, legendarnego „Sirka”. Wcześniej „Sirka” wykonywał WUZW, TNMK, Potap, ale ten cover naszej z Andrzejem Smichowym piosenki, moim zdaniem, jest najlepszy. Szukajcie w nowym albumie „Flajzy”, który wkrótce się pojawi. No i słuchamy – „Flajza” i Kobzar i piosenka „Sirko”:

(-)

o’Torvald urządził premierę piosenki „Znowu to samo” z albumu „Jesteś”, który pojawił się ubiegłego roku. Ta rzecz w oryginale w języku rosyjskim weszła do składu wspomnianego dysku, a przed tym, jak zaprezentują track w radiu, poradzono zespołowi, aby spróbował zrobić też ukraiński wariant tracku. Słowa przełożyła pisarka Ira Ciłyk, a wyprodukował nagranie i cały release lider „Bumboksu” Andrij Chwylniuk. Jak powiedział, sprawa ponownego nagrania ograniczyła się do trzech wokalnych dubli w studiu. Dwa były przygotowawcze dla wokalisty Żeni Hałycza, a trzeci stał się podstawą wersji ukraińskiej. I słuchamy – o’Torvald „Znowu to samo”

(-)

Był rok 2003. Chłopcy znali się od dzieciństwa, razem uczyli się w szkole dla dzieci uzdolnionych. Potem ich kontakty przedłużyły się w Kijowskim konserwatorium. Zanim poznali się z obecną wokalistką, już próbowali grać w zespole, ale próby pozostały próbami. A dokładniej – to wszystko nosiło charakter bardziej rozrywkowy, a gdy los połączył wszystkich uczestników zespołu, narodził się pomysł zrealizowania swoich twórczych pomysłów w zespole twórczości. Formacji twórczej znaleziono nazwę: „Dookoła koła”. I robota zawrzała. Piosenka „Daleko”

(-)

„Okean Elzy” w poniedziałek zaprezentował swoja nową pracę video. Kompozycja nazywa się „Nie twoja wojna”. Swiatosław Wakarczuk nie wyklucza, że trafi ona na kolejną płytę, którą zespół planuje wydać w następnym roku, chociaż nie chce tego gwarantować na pewno. Praca nad kompozycją rozpoczęła się jeszcze w październiku ubiegłego roku i pierwsza część powstała dosłownie w 5 minut. Vide szukajcie w internecie, a piosenki można posłuchać już teraz: „Okean Elzy” i piosenka „Nie twoja wojna”:

(-)

Nasz dzisiejszy program dobiega końca, przygotowali go – Jarosława Chrunik, Roman Bodnar, Marian Dąbrowski i Stefan Migus. Jutro będziemy na antenie o g. 10.50. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze!

02.05.2015 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, szanowni słuchacze, w sobotę, 2 maja, w porannym przeglądzie wydarzeń pod redakcja Stefana Migusa. Z Państwem jest Jarosława Chrunik.

„Tam szumią stepy bezkresne, tak jakby umiały mówić,

tam jaśniej słońce świeci, i słodsze pachną kwiaty.

Różne są kraje na świecie, są biedne i bogate,

ale najlepiej jest na Ukrainie, bo najlepiej w swojej chacie.”

Życzenia składamy dzisiaj Georgijom, Janom, Nikiforom i Tryfonom oraz tym, którzy obchodzą dziś urodziny.

Parafia grecko-katolicka w Iławie świętuje 25-lecie istnienia. W Kojowie obeszło się bez incydentów podczas obchodów 1 maja. W odessie zatrzymano grupę separatystów. W trzech miejscowościach Donbasu udało się odnowić ukraińską telewizję. Komitet ds. Sił Zbrojnych Kongresu USA postanowił przekazać Ukrainie 200 mln dolarów. O tym usłyszą Państwo w naszym porannym przeglądzie.

(-)

W roku Metropolity Andreja Szeptyckiego (150-lecia od dnia jego urodzin) grecko-katolicka parafia w Iławie świętowała ćwierćwiecze istnienia. Uroczystości odbyły się w czwartek, 30 maja. Archijerejską liturgię celebrował biskup pomocniczy Archieparchii Przemysko-Warszawskiej bp. Eugeniusz Popowicz. Przypomnijmy, że proboszcz ks. Jarosław Gościński odprawia także msze w parafii w Toruniu.

Na Ukrainie obchody 1 maja przebiegły stosunkowo spokojnie. Do niewielkich incydentów doszło w Kijowie i Charkowie, informuje Piotr Pogorzelski:

(-) Korespondencja w języku polskim

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy zatrzymała w Odessie grupę separatystów. W akcji wzięło udział ponad dwustu funkcjonariuszy, wśród nich 120 z oddziałów specjalnych Służby Bezpieczeństwa „Alfa”.

Z kijowa – Piotr Pogorzelski

(-) Korespondencja w języku polskim

„W większym stopniu to są działania profilaktyczne. Praca służb specjalnych nie polega tylko na zatrzymaniach, bo zatrzymywana jest jedynie ta część, które się dała złapać”.

Władze obawiały się zamieszek w Odessie 1 maja i dzień później, kiedy wypada 1. rocznica krwawych wydarzeń w tym mieście. W potyczkach zwolenników nowych władz z separatystami zginęło wtedy 48 osób, głównie oponentów państwa ukraińskiego.

W Donbasie odbudowano wieżę telewizyjną na górze Karaczun. Udało się wysłać sygnał ukraińskich kanałów TV na Słowiańsk, Kramatorsk i Artemowsk. Poinformowało o tym Espresso TV, powołując się na biuro prasowe Ministerstwa Obrony. Wysokość wieży telewizyjnej stanowi prawie 50 m. Starą wieżę w ubiegłym roku zniszczyli terroryści podczas walk niedaleko miasta Słowiańsk.

Komitet ds. Sił Zbrojnych Kongresu USA podjął decyzję o nadaniu 200 mln dolarów na dostawy broni na Ukrainę i szkolenia armii. Za taką decyzję zagłosowało 60 członków Komitetu, przeciw było dwóch. W maju to zagadnienie rozpatrzy Izba Przedstawicieli, – podaje Radio Svoboda.

Podjęcie decyzji poprzedziło wystąpienie głównodowodzącego siłami NATO w Europie, Philipa Breedlov’a, w którym generał wskazał na prawdopodobieństwo ataku Rosji na Ukrainę na szeroką skalę.

„Sytuacja na dzisiaj jest niepewna i krucha. Wojska rosyjskie wykorzystały możliwości, spowodowane pewną przerwą w walkach, żeby się przegrupować dla obrony ich zdobyczy. Wiele ich działań wskazuje na przygotowania do nowego ataku”, – powiedział generał Breedlov.

Prezydent Barack Obama do tej pory nie podpisał decyzji o wysłaniu broni dla Ukrainy mimo żądań przedstawicieli obydwu wiodących partii USA, aby odważył się na taki krok.

Informator

Dwa duże koncerty odbędą się w kętrzyńskim amfiteatrze10 maja. Odbędą się one w ramach XXIX Regionalnego Ukraińskiego Jarmarku Folklorystycznego „Z malowanej skrzyni”. Grupa wokalna o sławie światowej „Czerkiescy Kozacy” z kraju Szewczenkowego, taneczna „Ukraineczka” z Gogolowego Dubna, „The Ukrainian Folk”, czyli dawny „Ruch” z 25-letnim stażem – to tylko część powszechnie znanych gwiazd, które wystąpią podczas XXIX Regionalnego Ukraińskiego Jarmarku Folklorystycznego „Z malowanej skrzyni” w Kętrzynie – zapewnia współorganizator święta folklorystycznego, przewodniczący kętrzyńskiego koła ZUwP, Andrzej Sydor:

-Na scenie kętrzyńskiego amfiteatru można będzie jeszcze zachwycać się jeszcze innymi, bardzo popularnymi zespołami tanecznymi – „Dumką” z Górowa Iławeckiego i „Czeremoszem” z Węgorzewa; grupami wokalnymi, jak „Suzirjaczko” z Olsztyna, „Lisowa Pisnia” z Bartoszyc, „Żurawka” z Górowa Iławeckiego, trio „Malwy” z Doniecka oraz innymi. Odbędą się dwa koncerty: o 12.30 – przegląd zespołów artystycznych, a finałowy koncert patriotyczny pod tytułem „Chwała Ukrainie, Bohaterom chwała”, o g. 14.00 będzie poświęcony przede wszystkim uczestnikom wojny na wschodzie Ukrainy i Niebiańskiej Sotni.

Organizatorzy zachęcają do udziału – przypomnijmy jeszcze raz – 10 maja, w kętrzyńskim amfiteatrze. Początek pierwszego koncertu – o godz. 12.30.

(-)

Nasz dzisiejszy program dobiega końca, przygotowali go – jarosława Chrunik i stefan Migus. Jutro będziemy na antenie o g. 20.30. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze!

(jch/as)

01.05.2015 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dzień dobry Państwu o przedwieczornej porze. W piątek, 1 maja, w ukraińskim programie Radia Olsztyn pod redakcją Satefana Migusa wita Państwa prowadząca, Jarosława Chrunik.

W polskim parlamencie Ukraina ma zarówno konsekwentnych przyjaciół, na których zawsze może liczyć, jak i ukrytych i jawnych, zatwardziałych wrogów.

Dzisiaj w programie „Od A do Z” zaprezentujemy Państwu głos Mirona Sycza w debacie na temat polskiej polityki wschodniej, a następnie młodzież szkolna z Zespołu Szkół z Ukraińskim Językiem Nauczania w Bartoszycach opowie o wydarzeniach w ich szkole. A tematem nr 1 w ubiegłym tygodniu były, oczywiście, egzaminy gimnazjalne.

Polski prezydent Bronisław Komorowski i cała obecna oficjalna Warszawa popierają proeuropejskie, demokratyczne dążenia Ukrainy. O tym w ubiegłym tygodniu debatował polski parlament, dyskutując o priorytetach polityki wschodniej Warszawy. Okazało się, jak mówi poseł Miron Sycz, że są na polskim olimpie politycznym takie siły, które wyrażają przeciwstawne myśli, często z nienawiścią do Ukrainy. Na początek poseł odniósł się do wystąpienia ministra spraw zagranicznych RP Grzegorza Schetyny:

(-) Wypowiedź w języku polskim

(-)

A co ciekawego wydarzyło się w ukraińskiej szkole w Bartoszycach?

(-)

Dzień dobry! Serdecznie witamy naszych słuchaczy! W dzisiejszej audycji usłyszycie o egzaminach gimnazjalnych i warsztatach z fizjoterapii, które odbyły się u nas w ubiegłym tygodniu. Zostańcie z nami!

W ubiegłym tygodniu gimnazjaliści pisali egzaminy. Najpierw część humanistyczna, czyli historia, wiedza o społeczeństwie i język polski. Następnego dnia był blok matematyczno-przyrodniczy, a kończyły egzamin gimnazjalny języki obce. Posłuchajmy, jak uporali się nasi trzecioklasiści:

Część humanistyczna była bardzo łatwa. Spodobało mi się, że było opowiadanie. Mieliśmy opisać podróż, gdzie jakaś osoba stała się sławna.

Mi dobrze pisało się z języka polskiego, bo było łatwo.

Podczas egzaminów była przyjemna atmosfera, miły nastrój, na sali było cicho kiedy pisaliśmy egzamin. Ogólnie było przyjemnie i dobrze się czuję po egzaminach. Mam nadzieję, że napisałem dobrze.

Mogę powiedzieć, że matematyka była bardzo trudna, ale język polski nie sprawił mi żadnych problemów. Atmosfera była bardzo przyjemna, było cicho, nie byliśmy zestresowani. Myślę, że napisałam egzamin bardzo dobrze, jestem bardzo zadowolona.

Dobrze pisało mi się egzamin tylko z matematyki było trudno i strasznie. Nie jestem Ukrainką, ale uczę się 10 lat w tej szkole. Bardzo mi się podoba, że jesteśmy ubrani w wyszywanki i wyglądamy odświętnie.

Bardzo ciężka była matematyka, trzeba było mocno pomyśleć nad zadaniami, żeby znaleźć odpowiedź, a bardzo łatwy był dla mnie język polski i chemia. Myślę, że najlepiej napisałam z języka angielskiego; był bardzo prosty – i podstawa, i rozszerzenie. Byłam dobrze przygotowana, ponieważ na lekcjach często powtarzaliśmy do egzaminów. Na lekcjach języka polskiego często mówiliśmy o książkach, które mogą pojawić się na egzaminie, na matematyce często powtarzaliśmy, żeby dobrze napisać zadania, z chemii też – żeby dobrze poćwiczyć przed egzaminami.

Czym zajmuje się fizjoterapia? Jaki wpływ na zdrowie ma siedzący tryb życia? Dlaczego tak ważne jest wychowanie fizyczne w szkole? Na te i inne pytania odpowiadał dr nauk z Gdańska pan Jeremiasz Ściepurko, który w ubiegłym tygodniu przeprowadził w naszej szkole warsztaty z fizjoterapii.

(-) Wypowiedź w języku polskim

Uczniowie uważnie słuchali prezentacji i z zainteresowaniem wykonywali zadania praktyczne. Być może w przyszłości ktoś wybierze zawód fizjoterapeuty. A czy spodobało się uczniom? Posłuchajmy, co nam powiedział gimnazjalista Błażej:

Warsztaty bardzo mi się podobały z fizjoterapii, były bardzo ciekawe, dużo rzeczy, bardzo fajne techniki były. Pan może przyjechać tu do nas z Gdańska, zrobić nam takie warsztaty z fizjoterapii, one trwają dwa tygodnie. Tylko to dużo kosztuje, 1150 zł. Myślałem o zawodzie fizjoterapeuty, żeby pójść tam na studia czy do innej szkoły fizjoterapeutycznej.

I tym żegnamy się. Była to autorska audycja uczniów ze szkoły ukraińskiej w Bartoszycach. Wszystkiego dobrego! Do usłyszenia!

(-)

 

Nasz dzisiejszy program dobiega końca. Przygotowali go – Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Jutro o g. 10.50 pojawi się nasz kolejny program, tak więc – wszystkiego dobrego i do usłyszenia, drodzy słuchacze!

(jch/as)

01.05.2015 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze, o przedobiedniej porze w piątek, 1 mają w naszym porannym przeglądzie wydarzeń pod redakcją Stefana Migusa. Z Państwem, w tym świątecznym dniu jest Jarosława Chrunik.

„Mówiła matka: „Nie zapomnij, synu – jak budujesz dom, posadź też kalinę. Biały kwiat kaliny – to radość Ukrainy, a ogniste grona – nasza krew czerwona. Gwiaździsta kalina – to krasa i uroda naszego kraju, naszego narodu.

Pamiętasz, synu, co matka mówiła? Posadź więc kalinę u siebie przy domu”.

Imieniny obchodzą dziś Anton, Wiktor, Juchym, Izotow, Kuźma i Feliks. Składamy życzenia im oraz tym, kto urodził się 1 maja.

Ukraińcy porządkują swoją historię; w Polsce w niektórych środowiskach wywołuje to histerię. Poseł Miron Sycz mówił o tym z trybuny polskiego parlamentu. Wyjaśniał też sytuację przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy Wołodymyr Hrojsman. Polska i Rumunia chciałyby skasowania wiz dla Ukraińców i Gruzinów. I o tym usłyszą Państwo w naszym porannym przeglądzie wydarzeń.

(-)

W polskim parlamencie Ukraina ma zarówno konsekwentnych przyjaciół, na których zawsze może liczyć, jak i ukrytych i jawnych, zatwardziałych wrogów. Polski prezydent Bronisław Komorowski i cała obecna oficjalna Warszawa popierają proeuropejskie, demokratyczne dążenia Ukrainy. O tym w ubiegłym tygodniu debatował polski parlament, dyskutując o priorytetach polityki wschodniej Warszawy. Okazało się, jak mówi poseł Miron Sycz, że są na polskim olimpie politycznym takie siły, które wyrażają przeciwstawne myśli, często z nienawiścią do Ukrainy:

(-) Wypowiedź w języku polskim

Znacznie szerzej wystąpienie posła Mirona Sycza zaprezentujemy Państwu w naszej wieczornej audycji.

Przewodniczący parlamentu ukraińskiego Wołodymyr Grojsman zapewnia, że przyjęta przez Radę Najwyższą Ukrainy ustawa o uznaniu UPA jako stronę walczącą o niepodległość Ukrainy, nie jest antypolska. W wywiadzie dla Polskiego Radia Wołodymyr Grojsman zaznaczył, że ustawa ta nie zamyka możliwości dialogu o trudnych momentach w historii polsko-ukraińskiej:

(-) Korespondencja w języku polskim

Przed ukraińskimi i polskimi historykami jest jeszcze niezwykle dużo pracy.

Polska i Rumunia wypowiadają się za skasowaniem wiz dla Ukraińców i Gruzinów. Obydwa kraje będą prezentować takie stanowisko podczas zbliżającego się szczytu Partnerstwa Wschodniego, który odbędzie się w Rydze. Poinformowali o tym szefowie dyplomacji Polski i Rumunii po spotkaniu, które odbyło się w środę w Warszawie. Minister Grzegorz Schetyna wyjaśniał podczas briefingu, że dążenia Ukrainy i Gruzji do skasowania wiz to działanie we właściwym kierunku.

(-) Wypowiedź w języku polskim

W podobnym duchu wypowiadał się też szef dyplomacji rumuńskiej Bogdan Aurescu. Przypomniał on, że zarówno Polska jak i Rumunia mają dobre doświadczenia z Ukrainą w ramach tak zwanego ruchu przygranicznego. Za likwidacją wiz przemawia też przykład Mołdawii. Obywatele tego kraju w ramach Partnerstwa Wschodniego mogą podróżować po UE bez dodatkowych dokumentów:

Minął już rok od likwidacji wiz dla Mołdawii. 500 000 spośród nich ma już paszporty biometryczne i może podróżować do krajów UE. Jest to ogromna korzyść dla mieszkańców Mołdawii, którzy mogą dzięki temu swobodnie poruszać się, ale to także korzyść, płynąca ze zbliżenia tego kraju do krajów Wspólnoty.

Szczyt Partnerstwa Wschodniego zaplanowano na drugą połowę maja. W spotkaniu w Rydze wezmą udział kraje objęte programem, czyli: Ukraina, Mołdawia, Gruzja, Armenia, Azerbejdżan i Białoruś.

(-)

Nasz poranny program dobiega końca, przygotowali go – Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Wieczorem będziemy na antenie o g. 18.10, więc – wszystkiego dobrego i do usłyszenia wieczorem, szanowni słuchacze! W Święto Pracy życzymy Państwu udanego wypoczynku!

(jch/as)

30.04.2015 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

30 kwietnia 2015 g 18 10

Witamy Państwa, drodzy słuchacze, w czwartek, 30 kwietnia, w naszym wieczornym programie Radia Olsztyn z cyklu „Z dnia na dzień”. W ubiegłym tygodniu opowiadaliśmy o naszym radiowym koledze, Mirosławie Sochackim, który pojechał na rekonstrukcję historyczną do Winnicy. Mirosław już wrócił z bagażem nowych wrażeń, ale opowie o nich następnego tygodnia. Dzisiaj natomiast posłuchamy, jak o tym wydarzenie informowała winnicka telewizja.

Potem głos zabierze Hryć Drapak, a na koniec przypomnimy o „Malowanej Skrzyni”.

(-)

Marsz wojskowy na centralnej ulicy Winnicy. Ramię w ramię polscy i ukraińscy żołnierze z początku XX w. dla jednych walka o niepodległość prawie sto lat temu zakończyła się sukcesem, inni – ponieśli porażkę. Dlaczego Polska okazała się silniejsza od Ukrainy w konfrontacji z Imperium Rosyjskim – analizowano to podczas okrągłego stołu. W uroczystościach wziął udział Nadzwyczajny i Pełnomocny ambasador RP Henryk Litwin. Przyjechał do winnicy, aby świętować 95 rocznicę Sojuszu polsko-ukraińskiego 1920 roku. Oto jak informowała o tym winnicka TV:

„Rozcięte wzdłuż lufy, wyposażone w zamki z różnych okresów, czasami nawet z okresu wojny domowej.

– Rekonstruktor historyczny Ołeh Moroz demonstruje przykłady uzbrojenia, którymi posługiwali się żołnierze czynnej armii Ukraińskiej Republiki Ludowej Symona Petlury. O przynależności do URL świadczy jego mundur.

– O czym mówi ubranie?

-Ołeh Moroz, członek Towarzystwa Wojskowo-Historycznego w Kamieńcu-Podolskim

znaki szczególne to wstążka z tryzubem, tryzub naszyty na rękawie. Rekonstrukcja historii wojskowej to próba lepszego zrozumienia historii po „przepuszczeniu” jej przez siebie.

A to bracia z czasów walk o wolność Ukrainy, żołnierze Wojska Polskiego. Aby uzbroić i odziać wielotysięczną armię, przyjmowano pomoc z całego świata.

„Warszawski ochotnik na pewno ma…

– Mirosław Sochacki, dziennikarz Radia Olsztyn i jednocześnie członek towarzystwa Rekonstrukcji Historycznej w Malborku.

Co ma? Amerykańską koszulę, hełm francuski, karabin niemiecki, ładownice niemieckie i rosyjskie zielone spodnie. Żołnierz, legionista Piłsudskiego. Brali oni udział w wojnie już od samego początku w legionach Marszałka Piłsudskiego. Ubrany jest w mundur austriacki, no, przerobiony na polski. Polską ma tylko furażerkę. Karabin austriacki. Sam Marszałek…

Mirosław Sochacki i jeszcze czterej jego rodacy biorą udział we wspólnej rekonstrukcji marszu wojskowego, tak jak 95 lat temu, gdy podpisano polsko-ukraiński sojusz wojskowy. Dzisiaj to wydarzenie przedstawiciele dwóch bratnich krajów uważają za symboliczne na drodze do zdobycia niepodległości. Tylko że Polska w 1920 roku zwyciężyła w walce, a Ukraina wtedy przegrała.

– Trzeba pamiętać, że…

– Henryk Litwin, Nadzwyczajny i Pełnomocny Ambasador RP w Kijowie

…ten sojusz nie zwyciężył. Dlaczego? Odważyłbym się powiedzieć, ze główną przyczyną tego było to, że nam wtedy, Polsce, udało się poprzeć Ukrainę, ale nie udało się zmobilizować do wsparcia Ukrainy Europy Zachodniej.

Nadzwyczajny i Pełnomocny Ambasador RP Henryk Litwin przyjechał do Winnicy, aby wziąć udział w uroczystościach z okazji 95 rocznicy podpisania polsko-ukraińskiego sojuszu 1920 r. Gość z Polski jest przekonany, że dzisiaj, w trudnym dla kraju okresie, wsparcie Polski i całej Europy będzie efektywne i Ukraina zdoła obronić swoją niepodległość.

– Sprawa naszych stosunków to nie tylko sprawa zwiększenia naszej wspólnej mocy obronnej, to także wielka odpowiedzialność wobec Europy.

– Przekonany o wspólnej europejskiej przyszłości wystąpił też p.o. mera, Serhij Morhunow. Njaważniejsze – jak powiedział – to pamiętać historię i nie popełniać błędów.

– Jest to jedna z tych kart…

Serhij Morhunow, p.o. mera Winnicy

naszej wspólnej historii, która faktycznie dała impuls do poważnego sojuszu wojskowego między dwoma krajami, między dwoma narodami.

Aby uczcić pamięć działaczy politycznych, którzy walczyli o niepodległość Polski, ambasador i konsul tego kraju, a także władze miasta i obwodu, deputowani złożyli kwiaty pod tablicami pamiątkowymi Piłsudkiego i Markowicza. Uczestnicy marszu i winniczanie mieli także okazje obejrzeć wystawę „O wolność waszą i naszą”, którą zaprezentowano obok budynku Rady Miasta.

Rostysława Zarubińska, Oleg Litwin, TV Winnica

(-)

Dzisiaj Hryć Drapak wybiera się na długi weekend, więc humoreska będzie krótsza, niż zazwyczaj:

„Jak fryga wbiegła do domu Nela i chwali się: „Tatusiu, zobacz, jakie mam rękawiczki!” Ojciec wysunął się spod pierzyny, wziął do rąk palczatki i pyta: „A czemu one z wierzchu mają rozcięcie?” „Żeby w rękę całować!”- aż zaśpiewała Nela. Ojciec w śmiech: „Zaraz padnę! Teraz wiem już dlaczego szynel ma rozcięcie z tyłu!”

(-)

Informator:

Dwa duże koncerty odbędą się w kętrzyńskim amfiteatrze10 maja. Odbędą się one w ramach XXIX Regionalnego Ukraińskiego Jarmarku Folklorystycznego „Z malowanej skrzyni”. Grupa wokalna o sławie światowej „Czerkiescy Kozacy” z kraju Szewczenkowego, taneczna „Ukraineczka” z Gogolowego Dubna, „The Ukrainian Folk”, czyli dawny „Ruch” z 25-letnim stażem – to tylko część powszechnie znanych gwiazd, które wystąpią podczas XXIX Regionalnego Ukraińskiego Jarmarku Folklorystycznego „Z malowanej skrzyni” w Kętrzynie – zapewnia współorganizator święta folklorystycznego, przewodniczący kętrzyńskiego koła ZUwP, Andrzej Sydor:

-Na scenie kętrzyńskiego amfiteatru można będzie jeszcze zachwycać się jeszcze innymi, bardzo popularnymi zespołami tanecznymi – „Dumką” z Górowa Iławeckiego i „Czeremoszem” z Węgorzewa; grupami wokalnymi, jak „Suzirjaczko” z Olsztyna, „Lisowa Pisnia” z Bartoszyc, „Żurawka” z Górowa Iławeckiego, trio „Malwy” z Doniecka oraz innymi. Odbędą się dwa koncerty: o 12.30 – przegląd zespołów artystycznych, a finałowy koncert patriotyczny pod tytułem „Chwała Ukrainie, Bohaterom chwała”, o g. 14.00 będzie poświęcony przede wszystkim uczestnikom wojny na wschodzie Ukrainy i Niebiańskiej Sotni.

Organizatorzy zachęcają do udziału – przypomnijmy jeszcze raz – 10 maja, w kętrzyńskim amfiteatrze. Początek pierwszego koncertu – o godz. 12.30.

(-)

Nasz wieczorny program dobiega końca, przygotowali go – Jarosława Chrunik i Stefan Migus. Jutro będziemy na antenie o g.18.10. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze!

 

 

 

 

Przeczytaj poprzedni wpis:
Projektantka mody Eva Minge będzie gościem audycji Przy kawie. Wtorek, godzina 9.15. Zaprasza Monika Szczygło

Eva Minge jest znaną na całym świecie polska projektantką mody. Modą i luksusowym wzornictwem przemysłowym zajmuje się od 1994. Podstawą są ubiory oraz akcesoria. Jest autorką...

Zamknij
RadioOlsztynTV