Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: -1 °C pogoda dziś
JUTRO: 8 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Audycje w języku ukraińskim – luty 2016

Audycje w języku ukraińskim nadajemy codziennie, również w święta, dwukrotnie: o 10.50 i 18.10. Audycje zawierają bogaty serwis informacyjny o życiu diaspory ukraińskiej na Warmii i Mazurach, a także w Polsce oraz wieści z samej Ukrainy. Po kilku dniach od emisji zamieszczamy też tłumaczenia audycji w języku polskim. Do słuchania audycji zapraszają dziennikarze: Jarosława Chrunik, Stefan Migus, Sergiusz Petryczenko i Hanna Wasilewska. Audycje w języku ukraińskim emitowane są z nadajnika w Miłkach koło Giżycka na 99,6 FM.

27.02.2016 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze, w sobotę, 27 lutego. Witam was w porannym przeglądzie wydarzeń; w studiu – Jarosława Chrunik. W historii ten dzień ciekawie zaznaczył się dla Ukrainy.

51 lat temu, a konkretnie 27 lutego 1965 roku miał miejsce pierwszy lot samolotu AN-22 („Antej”). Jest to wojskowo-transportowy samolot, który ustanowił 41 światowych rekordów awiacyjnych. Powstał w Kijowie, w Naukowo-Technicznym Zespole Lotniczym im. Antonowa. Może przewozić 60 ton towarów. A wczoraj na FB prezydent Petro Poroszenko poinformował o tym, że otrzymał życie jeszcze jeden nowy ukraiński samolot wielozadaniowy AN-132.

27 lutego 1664 roku zmarł Iwan Bohun, kozacki pułkownik czasu Chmielnickiego, ukraiński działacz wojskowy i państwowy. Jak by to nie było dziwne, ale jest on przez pewien epizod związany z naszą ziemią, a mianowicie w 1662 roku został uwięziony przez Polaków i odesłany do Malborka, jednak na początku 1663 roku król Jan II Kazimierz uwolnił go w zamian za udział w pochodzie na Lewobrzeżną Ukrainę.

Imieniny obchodzą dzisiaj: Beniamin, Izaak, Cyryl, Michał, Konstanty i Fedor. świętują też dzisiejsi jubilaci, więc wszystkim im przy sobocie życzymy: „Niech w waszym życiu będzie jak najwięcej tego, za co warto wypić i jak najmniej tego, od czego chce się tylko napić”.

(-)

Jutro w Olsztynie chór „Kliros” pod kierownictwem Jana Połowianiuka da kolejny koncert. O aktach wandalizmu przeciwko społeczności ukraińskiej porozmawiamy z ks. Julianem i Wiktorią Rudnicką. wkrótce odbędą się tradycyjne koncerty Szewczenkowskie. Za chwilę usłyszycie o tym więcej.

(-)

Wszystkich miłośników chóralnej muzyki cerkiewnej zapraszamy w niedzielę do Katedry św. Jakuba w Olsztynie na koncert zespołu „Kliros”:

(-)

– Wszystkich zapraszamy; pieśni, które będą rozbrzmiewały, będą bardzo ciekawe i co ważne – można będzie posłuchać kompozytorów ukraińskich. Będzie dużo koncertów Dmytra Bortniańskiego, będzie kompozycja Artema Wedela i innych. My, jako zespół „Kliros” chcemy pokazać piękno muzyki cerkiewnej.

(-)

Zaprasza dyrygent chóru Jan Połowianiuk. Koncert odbywa się w ramach festiwalu „Universitas Cantat”, który organizuje UWM. Początek koncertu – o g. 20.00.

(-)

W drugą rocznicę tragicznych wydarzeń na kijowskim Majdanie miały miejsce nieprzyjemne wydarzenia związane z Ukraińcami w Olsztynie sprofanowano flagę ukraińską, która wisiała na ścianie restauracji „Dumka”, a w Bartoszycach zniszczono krzyż, który ustawiono przy cerkwi ku czci Bohaterów Niebiańskiej Sotni. Poprosiłam o wizytę w naszym studiu ks. Juliana Krawieckiego, proboszcza parafii greckokatolickiej i Wiktorię Rudnicką-Machnacz, właścicielkę „Dumki”, żeby podzielili się tym, co się wydarzyło:

– Dwa lata temu – wszyscy pamiętamy te tragiczne wydarzenia na Majdanie, ale też chwile zwycięstwa, gdy taka nowa nadzieja pojawiła się w sercach Ukraińców. I tu chcę podziękować wszystkim Polakom za to, jak byli z nami, jak nam pomagali, jak była solidarność i polityków, i narodu, każdego, i Kościoła. I dwa lata temu 20 lutego postawiliśmy w Bartoszycach brzozowy krzyż. Była młodzież z bartoszyckich szkół, przyszła spontanicznie; były władze miasta, powiatu, gminy i po tym, naszym spotkaniu założyliśmy Komitet „Razem z Ukrainą”, który do dzisiaj pomaga Ukrainie – tym, którzy zostali ranni i tak dalej. i to było takie wyjątkowe miejsce, ten krzyż, dlatego że ludzie go szanowali. i to nie tylko parafianie, ale też ci, którzy przyjeżdżali do Bartoszyc, zatrzymywali się tam, zapalali znicze, modlili się przy tym krzyżu. W Bartoszycach ja poczułem tego ducha Rzeczpospolitej, jak można nazwać teraz UE. Miejsce, gdzie każdy Ukrainiec chciałby żyć, gdzie jest szkoła, gdzie jest cerkiew, jest prowadzona przez moją żonę restauracja, gdzie było tak wiele wydarzeń kulturalnych, gdzie mamy wielu przyjaciół. I nastał dzień 20 lutego tego roku, gdy zobaczyłem (dokładnie o 18.06), że nasz krzyż, nasz brzozowy krzyż jest połamany, zniszczony. Rodzi się pytanie: komu tak naprawdę na tym zależało, ponieważ nie pasuje mi, żeby to mógł zrobić ktoś z Bartoszyc. A jeśli nawet, to czemu miałoby to służyć? Bo takie wydarzenia czasami mogą być zaplanowane. Nie wierzę w to, że w ludziach może być tak wiele nienawiści do krzyża, do drugiego narodu, bo dla mnie bycie patriotą to szanowanie nie tylko swego narodu, swego państwa, ale też inne państwa. Musze powiedzieć, że bardzo szanuję to, co dzieje się w Polsce i przeżywam, gdy w Polsce jest coś nie tak, gdy w Polsce dzieje się coś złego. Ja zawsze solidaryzuję się i będę się solidaryzował z dwoma krajami z Polską i z Ukrainą.

– Czasami ktoś nie rozumie, jak to może być. Utożsamia się nas z przeciwnikami Polski, a to przecież nie jest tak – tu się urodziliśmy, tu się wychowaliśmy i mamy jedno serce i dwie ojczyzny.

– Oczywiście! Ja zawsze mam problem gdy gra Polska z Ukrainą!

(-)

– My w ostatnim czasie dość często robimy różne przedsięwzięcia związane z Ukrainą, związane z młodzieżą z Ukrainy. Przyjmowaliśmy też dzieci, rodzice których zginęli wskutek różnych wydarzeń na Ukrainie. i ostatnio był czwartek, piątek – wydarzenia na Majdanie. Pierwszą flagę, którą powiesiłam na restauracji, dostałam od mamy. Zniknął pierwszy – może ktoś chciał do domu? Nie ma problemu, bardzo ładny. Jak ktoś potrzebuje, to nie ma problemu, możemy dać. A pierwsze negatywne wydarzenia związane z nasza flagą miały miejsce w czwartek w nocy. Organizowaliśmy przedsięwzięcia związane z wydarzeniami na Majdanie, wyświetlaliśmy film „Pomarańczowe niebo” – bardzo przyjemny, fabularny; nie nastawiał negatywnie i bez żadnych kontrowersji. To film o młodej parze, która związała swoje życie na Majdanie. chcieliśmy go pokazać nie tylko naszym miejscowym Ukraińcom, ale chcieliśmy tez pokazać go młodym Polakom. Chciałam pokazać Majdan, tak jak ja go widziałam, żeby łatwiej było go zrozumieć, żeby łatwiej było zrozumieć tę rewolucję. W ciągu dnia było dużo pytań od naszych gości – od nowych gości, od stałych gości. a na rano nasza flaga była zdjęta, była podeptana, brudna. Trochę nas to zaniepokoiło. Ale w niedzielę w nocy nasza flagę znowu zdjęli, połamali drzewce i wyrzucili na śmietnik koło restauracji. Trudno jest mi powiedzieć, z czym to jest związane. Może to być związane z wydarzeniami na Majdanie, może to być związane w ogóle z obecną sytuacją na Ukrainie, a może też mieć to zupełnie inne podłoże.

Na tę chwile wiadomo już, że wandalem w Bartoszycach okazał się 17-letni młodzieniec. Policja dzięki operatywnemu działaniu znalazła chuligana w ciągu niespełna trzech dni. Młody człowiek sam przyznał, że był to jego głupi wybryk i że był wtedy pijany. Chuliganów z Olsztyna na razie nie złapano.

(-)

czas już się żegnać. Dzisiejszy program przygotowała i przedstawiła Jarosława Chrunik. Jutro słuchajcie nas o g 20.30. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jch/bsc)

26.02.2016 – godz.10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, szanowni słuchacze! Oto znowu doczekaliśmy się weekendu, ale zanim się zrelaksujemy, oddajmy jeszcze należne pracowitemu piątkowi. Witam was 26 lutego w przeglądzie ukraińskich wydarzeń na falach radia Olsztyn. Z wami jest Jarosława Chrunik.

Dzisiaj chcę zwrócić wasza uwagę na dwie przyjemne daty z historii ukraińskich osobistości:

26 lutego 1868 roku urodził się Lew Łopatyński- aktor i reżyser, dramaturg i publicysta; dyrektor „Ruskiego Teatru Narodowego” we Lwowie. Współredaktor gazety „Rusłan”. Pracował jako adwokat w Samborze i Kopyczyncach. Autor sztuk: „Do Brazylii”, „Beata i Halszka”, „Teściowa” i innych; zbiorku „Przed i za kulisami sceny”; artykułów o teatrze.

 

26 lutego1933 roku urodził się Lubomyr Huzar – arcybiskup, zwierzchnik UCGK w latach 2001-2011, kardynał. Jego rodzina w 1944 roku wyjechała do Austrii, a potem do USA, gdzie przyszły biskup kontynuował naukę. Arcybiskup Josyp Slipyj udzielił mu święceń bez zgody Arcybiskupa Rzymskiego, dlatego aż do 1996 roku nie działał jako biskup. W 2001 roku na nadzwyczajnym Synodzie Biskupów UCGK został wybrany na Arcybiskupa Lwowskiego i głowę UCGK. Papież Jan Paweł II zatwierdził ten wybór. Kardynał Lubomir Huzar jest jednym z uczestników grupy inicjatywnej „Pierwszego grudnia” – zjednoczenia, utworzonego w 20-tą rocznicę referendum w sprawie niepodległości Ukrainy. Program grupy zakłada zjednoczenie narodu ukraińskiego.

(-)

Dzień anioła mają dzisiaj: Zoja, Switłana, Semen i Stefan, więc złóżmy życzenia im oraz tym, kto ma dzisiaj urodziny:

„Życzymy wa cichych, rozgwieżdżonych nocy,

Błękitnych, czy piwnych, czy szarych oczu

I szczęścia bezgranicznego, szczęścia ludzkiego

i w życiu kochać tylko kogoś jednego”

(-)

Tematykę cerkiewna poruszyliśmy już w kalendarzu historycznym, ale wrócimy do niej jeszcze z okazji jubileuszu miesięcznika „Błahowist”. Ale przed Górowem są jeszcze Bartoszyce, a tam policja zatrzymała wandali, którzy zniszczyli krzyż przy tamtejszej cerkwi. Na Ukrainie nadal separatyści i Rosjanie walczą z Ukraińcami, a w Rosji – z kulturą ukraińską. O tym za chwilę usłyszycie szerzej.

 

Poruszyliśmy już cerkiewną tematykę w kalendarzu historycznym, ale powrócimy do niej tez w wiadomościach z okazji jubileuszu miesięcznika „Błahowist”. Ale przed Górowem są jeszcze Bartoszyce, a tam – policja zatrzymała wandali, którzy zniszczyli krzyż przy tamtejszej cerkwi. Na Ukrainie separatyści wraz z Rosjanami nadal atakują ukraińskie pozycje, a w Rosji – walczą z kulturą ukraińską.

(-)

2016 rok bogaty jest w jubileusze. Niedawno obchodziliśmy jubileusz 25-lecia ZSzUJN, , a teraz obchodzimy jeszcze jeden, też związany z Górowem – to 25-lecie gazety „Błahowist”. O początkach gazety i pracy jej twórców opowiada redaktor Bogdan Tchórz, z którym rozmawiał Sergiusz Petryczenko:

(-)

– 25 lat temu w 1991 roku pojawił się pierwszy numer miesięcznika „Błahowist”; miesięcznika UCGK w Polsce. Oczywiście, zanim ta gazeta pojawiła się, to trzeba było nad nią trochę popracować. Mieliśmy taki pozytywny zbieg ok0oliczności, że w Górowie Iławeckim proboszczem naszej parafii był ks. Julian Gbur, późniejszy Biskup Stryjski. Pobłogosławił tę sprawę ekscelencja Martyniak, już wtedy mieliśmy biskupa i w taki sposób zaczęło się drukowanie gazety.

(-)

Więcej o „Błahowiście” usłyszycie w naszym wieczornym programie.

 

Jak już informowaliśmy, w rocznicę wydarzeń na kijowskim „Majdanie”w Olsztynie zniszczono flagę ukraińską na ścianie restauracji „Dumka”, a w Bartoszycach wandale zniszczyli krzyż, postawiony na znak pamięci o Bohaterach Niebiańskiej Sotni. Mówi ks. Juliusz Krawiecki, proboszcz parafii św. Andrzeja Pierwszego Powołanego w Bartoszycach:

– W Bartoszycach poczułem tego ducha Rzeczpospolite, jak można nazwać teraz UE. Miejsce, gdzie każdy Ukrainiec chciałby żyć; gdzie jest szkoła, jest cerkiew, jest prowadzona przez moją żonę restauracja; gdzie było tak wiele wydarzeń kulturalnych, gdzie mamy mnóstwo przyjaciół. I nastał taki dzień, jak 22 lutego tego roku, gdy zobaczyłem (dokładnie o 18.06), że nasz krzyż jest połamany, zniszczony. I powstaje pytanie: komu tak naprawdę na tym zależało?

 

Komu było to potrzebne? Tego mamy nadzieje wkrótce się dowiedzieć, bowiem dzięki operatywnej pracy policji i zaangażowaniu Bartoszyczan już wczoraj chuliganów policja zatrzymała.

 

Na Ukrainie w nocy ukraińscy żołnierze odparli w nocy atak separatystów w okolicach miejscowości Zajcewo, w obwodzie donieckim. Przejęli ich uzbrojenie wroga– . Broń, która dostała się w ręce Ukraińców pochodzi z Rosji. Władze w Kijowie alarmują, że bojówkarze mają coraz więcej rosyjskiej broni, a ataki separatystów się nasilają. O szczegółach Paweł Buszko:

 

(-) Korespondencja w języku polskim

 

24 lutego okazało się, że w Rosji, w Orenburgu rozebrano budynek, w którym mieszkał Taras Szewczenko. Według danych orenburskich ŚMP na jego miejscu zrobiono parking dla klientów banku. Rosyjska policja wszczęła sprawę kryminalną, ponieważ budynek, w którym Szewczenko mieszkał podczas zesłania, znajdował się na liście zabytków historii i kultury o znaczeniu federalnym. Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk oznajmił, że władze ukraińskie zwrócą się do UNESCO. Rozbiórkę budynku potępił też minister kultury Wiaczesław Kyryłenko. „Dzikość w odniesieniu do wszystkiego, co ukraińskie, nadal pozostaje oficjalną polityka Rosji”, – napisał na Twitterze. Z Kijowa podaje Paweł Buszko:

(-) Korespondencja w języku polskim

(-) Informator

(-)

Kończy się już nasz czas antenowy; przegląd wydarzeń przygotowała i przedstawiła Jarosława Chrunik. Zapraszam do radioodbiorników jeszcze dzisiaj wieczorem o g. 18.10. Wszystkiego dobrego i miłego dnia!

25.02.2016 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w czwartek, 25 lutego, w porannym przeglądzie wydarzeń na falach radia Olsztyn. W studiu – Jarosława Chrunik. W historii ten dzień bogaty jest na różne wydarzenia, więc wspomnimy je tylko, aby zasygnalizować.

* 25 lutego 1573 roku Iwan Fedorowicz założył drukarnię we Lwowie. Iwan Fedorowicz – to działacz kultury wschodniosłowiańskiej, jeden z pierwszych wschodniosłowiańskich typografów, a także grawer, inżynier i ludwisarz.

* 1831 roku miała miejsce Bitwa przy Horochowie – największa bitwa podczas polskiego wyzwoleńczego Powstania Listopadowego 1830-1831 roku przeciwko imperium rosyjskiemu. Polskie siły pod dowództwem Józefa Chłopickiego przecięły armii rosyjskiej (pod dowództwem feldmarszałka Dybycza) drogę do Warszawy i zmusiły ją do wycofania się do granicy Królestwa Polskiego.

* 1873 roku w Kijowie został utworzony Południowo-Zachodni Wydział Rosyjskiego Towarzystwa Geograficznego. Zajmowało się ono badaniem Ukrainy – południowo-wschodnich ziem imperium. Stało się ośrodkiem działalności ukrainofilów, przez co władza rosyjska je zamknęła.

* 1871 roku urodziła się Łesia Ukrainka – ukraińska pisarka, poetka, tłumaczka, działaczka kulturalna. Pisała w gatunkach poezji, liryki, eposu, dramatu, prozy, publicystyki. Pracowała też w dziedzinie folklorystyki (220 pieśni ludowych zostało zapisanych z jej głosu) i brała aktywny udział w ukraińskim ruchu narodowym.

* 1887 roku urodził się Łeś Kurbas – ukraiński reżyser, aktor, teoretyk teatru, dramaturg, publicysta, tłumacz. Artysta ludowy USRR. Był założycielem najpierw politycznego, a potem i filozoficznego teatru na Ukrainie „Berezil”.

* 1905 roku urodził się Pawło Wirski, ukraiński choreograf, organizator Państwowego Zespołu Pieśni i Tańca Ukrainy. Od 1977 roku – Państwowy Zasłużony Akademicki Zespół Tańca Ukrainy nosi jego imię.

* 1954 roku zmarł Jurij Janowski – ukraiński poeta i romanista, jeden z najwybitniejszych romantyków w literaturze ukraińskiej pierwszej połowy XX wieku. Redaktor czasopisma „Ukraińska Literatura”, dziennikarz wojskowy, weteran Armii URL. Zięć arcybiskupa odeskiego Ukraińskiej Autokefalicznej Cerkwi Prawosławnej Jurija (Żewczenki).

 

* 2010 roku zmarł Jarosław Daszkewycz, ukraiński historyk, archeograf, działacz społeczno-polityczny, autor ponad 1700 prac naukowych i publicystycznych; ofiara terroru stalinowskiego.

A 25 lutego imieniny obchodzą: Maria, Ołeksij, Anton, Jewhen, Mełetij. Im oraz tym, kto urodził się tego dnia, życzymy

„Wszystkiego najlepszego ziemskiego, bądźcie szczęśliwi,

i niech długa będzie wasza życiowa droga.”

(-)

W drugą rocznicę tragicznych wydarzeń na Majdanie w Kijowie, polscy aktywiści, politycy i działacze społeczni zwrócili się do miejscowej władzy Warszawy z propozycja, aby jedną z ulic polskiej stolicy nazwać imieniem Bohaterów Majdanu, – podaje ukraiński portal „Prostir”.

„My, mieszkańcy Warszawy, niżej podpisani, uważamy, że warto oddać hołd niezłomności ducha i ofiarności setek tysięcy Ukraińców oraz obywateli innych państwa, którzy ich popierali, w tym także Polaków, którzy w listopadzie 2013 roku wyszli na ulice Kijowa, rozpoczynając niezachwianą walkę o wolną i proeuropejską Ukrainę”, – mówi się we wniosku. Autorzy inicjatywy proponują nadanie imienia Bohaterów Majdanu jednej z ulic przyległych do skweru im. Tarasa Szewczenki w centrum Warszawy. Odpowiedni wniosek zostanie przekazany do Biura Geodezji i Kadastru Urzędu Miasta. Wśród pomysłodawców nadania ulicy imienia Bohaterów Majdanu są: dyrektor Fundacji współpracy Polsko-Ukraińskiej PAUCI Jan Piekło, posłowie na sejm Małgorzata Gosiewska i Marcin Święcicki, polska aktorka pochodzenia ukraińskiego Weronika Marczuk, lider „Krytyki Politycznej” Sławomir Sierakowski i fundacja „Otwarty Dialog”.

Na Majdanie, który stał w Kijowie zimą 2013-2014 roku odbywały się decydujące dla narodu ukraińskiego wydarzenia. Były chwile radości, poczucie wspólnoty, wzniosłości. Były też chwile smutku i rozpaczy. Wszystkim tym chwilom towarzyszyła piosenka, która podnosiła na duchu, działała jak leki znieczulające. O muzyce na majdanie opowie Sergiusz Petryczenko:

(-)

– Na dniach obchodziliśmy drugą rocznicę krwawych wydarzeń na Majdanie w Kijowie. Te ostatnie trzy dni, gdy doszło do rozstrzeliwania demonstrantów, były punktem kulminacyjnym długiego, trzymiesięcznego zrywu narodowego. W ciągu tych trzech miesięcy Majdan przeżywał i dramatyczne, i ważne chwile, i zwyczajne, powszednie dni. Wśród tego wszystkiego, oczywiście, nie mogło zabraknąć też muzyki.

(-)

Wieczorem Sergiusz opowie nam trochę więcej o muzyce na Majdanie. Mogę jeszcze dodać, że piosenka „Płyne kacza” – to była ulubiona piosenka Mychasia Żyznewskiego – drugiej ofiary snajpera-zabójcy. Piosenka okazała się prorocza, tylko bohatera pochowano w kraju ojczystym.

Nasza koleżanka Hanna Wasilewska w tym tygodniu przebywa we Lwowie. Spotyka się tam z ciekawymi ludźmi i bierze udział w nie mniej ciekawych wydarzeniach. Co nieco opowiedziała nam przez telefon:

(-) Właśnie teraz znajduję się w szpitalu wojskowym we Lwowie, gdzie przebywają ranni chłopcy i z różnymi innymi diagnozami i dzisiaj usłyszałyśmy niejedną taka historię z panią Łesią, której syn był na Majdanie. Pani Łesia opowiada bardzo dużo takich historii wojennych, bardzo przeżywa; po tym, jak jej syn o mało nie zginął na Majdanie, ona już prawie rok chodzi do tego szpitala i pomaga rannym ukraińskim żołnierzom. Pracuje jako wolontariuszka. To dzięki pani Łesi trafiłyśmy do tego szpitala i mamy możliwość też przyłączyć się i do tej pomocy, bo historie naprawdę porażają.

Ponieważ jakość połączenia telefonicznego jest bardzo zła, więcej Hania opowie nam po swoim powrocie.

 

W Mińsku zakończyło się kolejne spotkanie Grupy Kontaktowej do Spraw Uregulowania Sytuacji na Ukrainie. Jego uczestnicy uzgodnili między innymi kwestię wymiany jeńców i oznakowania miejsc nierozminowanych. Z Mińska – Włodzimierz Pac:

(-) Korespondencja w języku polskim

(-)

Kończy się już nasz czas antenowy; przegląd wydarzeń przygotowała i przedstawiła Jarosława Chrunik. Do usłyszenia wieczorem, o g. 18.10. Wszystkiego dobrego i miłego dnia!

23.02.2016 – godz.10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, szanowni słuchacze! W studiu Radia Olsztyn – Jarosława Chrunik. Spotykamy się we wtorek, 23 lutego, w porannym przeglądzie wydarzeń, który wczoraj obiecałam przygotować. Tradycyjnie rozpoczniemy od spojrzenia w przeszłość.

23 lutego 1918 roku Kajzerowskie Niemcy przedstawiły Rosji warunki pokojowe, na mocy których władza Piotrogradu powinna była uznać niepodległość Litwy, Łotwy, Estonii, Finlandii i Ukrainy oraz podpisać z Ukrainą układ pokojowy.

23 lutego 1989 r. zmarł Josyf Martyneć – pierwszy biskup dla Ukraińców-grekokatolików w Brazylii, bazylianin.

Z życzeniami idziemy dzisiaj do Walentyn, Ann, Longinów, Pawłów, Porfirów,

Prochorów i Fedorów oraz do tych, kto urodził się 23 lutego. Jeśli ktoś ma znajomych o tych imionach, będzie miał problem z wyborem, do kogo pójść, bo wszystkich w jeden dzień raczej trudno będzie odwiedzić. Nam jest łatwiej – dzięki eterowi Radia Olsztyn wszystkim składamy najlepsze życzenia:

„Niechaj wiosna daruje wam kwiaty,

Ciepłe lato niech szczęście przyniesie.

Gorąca jesień niech kochać nauczy,

a zima – zamrozi wszystko, co złe”

(-)

Zbliża się marzec- miesiąc Tarasa Szewczenki, przygotowujemy się więc do obchodów jego rocznicy. Rosji nie podoba się ukraińska piosenkarka, która ma wystąpić na „Eurowizji”. Na Ukrainie podsumowuje się dwa lata, które minęły od wydarzeń na kijowskim Majdanie. O tym za chwilę usłyszycie więcej.

(-)

Olsztyński Oddział ZUP oraz miejscowe koła w Olsztynie, Kętrzynie oraz Lidzbarku Warmińskim zapraszają na koncerty Szewczenkowskie. Pierwszy odbędzie się w sobotę, 12 marca o g. 12.00 w Kętrzynie, w kinie „Gwiazda”. Wystąpią: chór męski ZUP „Żurawie” oraz uczniowie miejscowego punktu nauczania języka ukraińskiego.

Tego samego dnia, 12 marca o g. 17.00 zachęcamy do przyjścia na regionalny koncert szewczenkowski w Lidzbarku Warmińskim. W tamtejszym budynku kultury wystąpią; chór męski „Żurawie” oraz uczniowie miejscowego i okolicznych punktów nauczania języka ukraińskiego.

W niedzielę, 13 marca o g. 12.00 odbędzie się koncert Szewczenkowski w Teatrze im. S. Jaracza w Olsztynie. Znowu wystąpi reprezentacyjny chór ZUP „Żurawie” oraz zespół „Suzirjaczko” z Olsztyna.

Serdecznie zachęcamy wszystkich do uczczenia najwybitniejszego poety ukraińskiego.

Jeszcze na chwilę pozostaniemy na scenie:

Rosyjscy deputowani chcą zablokować występ ukraińskiej piosenkarki w konkursie Eurowizji. Jak informuje radio Echo Moskwy, wiceszefowi komisji ds. informacji Wadimowi Dienginowi nie podoba się, że Kijów będzie reprezentowała piosenka o stalinowskiej deportacji Tatarów Krymskich, zatytułowana „1944”. Więcej na ten temat wie moskiewski korespondent Maciej Jastrzębski:

(-) Korespondencja w języku polskim

Dzisiaj mija 72 rocznica deportacji innego narodu – czeczeńskiego. Półfinał „Eurowizji” odbędzie się 10 i 12 maja, a finał – 14 maja 2016 roku. Życzymy Dżamale sukcesu!

Mijają dwa lata od chwili kiedy zakończyła się prezydentura Wiktora Janukowycza. Po krwawym stłumieniu protestów prezydent Ukrainy uciekł z Kijowa, a Rada Najwyższa pozbawiła go stanowiska. Eksprezydent uciekł do Rosji. Jego ucieczkę poprzedziły wydarzenia na Majdanie, które kosztowały życie ponad 100 demonstrantów. Były prezydent obiecał ustępstwa, ale w nocy z 21 na 22 lutego 2014 roku potajemnie uciekł ze swojej podkijowskiej rezydencji Meżyhiria.

(-) Korespondencja w języku polskim

Utrzymanie niepodległości i przeprowadzenie części reform – to sukcesy ukraińskich władz po zakończonej dwa lata temu rewolucji godności. Eksperci wskazują jednak na to, że społeczeństwo oczekuje od rządzących o wiele więcej.

Lwowski politolog i dziennikarz Antin Borkowski powiedział Polskiemu Radiu, że po rewolucji istnienie państwa ukraińskiego było zagrożone przez rosyjską agresję. To, że udało się ją powstrzymać można uznać za sukces społeczeństwa i władz:

– „To cud, że kraj, który przez ostatnie 25 lat był takim tworem pół-socjalistycznym, pół-komunistycznym, pół-rosyjskim, przetrwał takie uderzenie mniej więcej w swoich granicach”.

Po dojściu do władzy, rządzący zaczęli przeprowadzać pewne reformy. Wasyl Rasewycz z Narodowej Akademii Nauk Ukrainy mówi w rozmowie z Polskim Radiem, że odbywają się one głównie pod naciskiem społeczeństwa obywatelskiego i Zachodu:

– „Mamy dość silne społeczeństwo obywatelskie, które naciska. Naciskają też kraje i organizacje udzielające kredytów i rządzący muszą pokazać, że coś robią i dopiero wtedy dostają kolejne kredyty”.

(-)

Na tym kończymy poranny przegląd wydarzeń, który przygotowała i przedstawiła Jarosława Chrunik. Zapraszam na program wieczorny, na g. 18.10. Miłego dnia!

(jch/as)

21.02.2016 – godz. 20.30 – Magazyn (opis do dźwięku)

Wita Państwa Magazyn Ukraiński…

(-)

Dobry wieczór, szanowni słuchacze! W eterze program ukraiński „Od niedzieli do niedzieli”. W studiu – Hanna Wasilewska. Szczerze witam. ZSzUJN w Górowie Iławeckim hucznie świętował 25-lecie działalności jako odrębnej placówki oświatowej. W świątecznie przystrojonej sali zebrali się goście z całej Polski. Byli i przedstawiciele władzy, i absolwenci, i nauczyciele, i – oczywiście – uczniowie i ich rodzice. O szkole, o jej początkach Sergiusz Petryczenko rozmawiał z jej założycielem i honorowym dyrektorem ukraińskiej alma mater Mironem Syczem i przewodniczącym ZUP Piotrem Tymą:

(-)

– To dzisiejsze święto tu, w Górowie, traktujemy jako swego rodzaju wigilię przed głównymi uroczystościami w 2018 roku, gdy będziemy obchodzili prawdziwy jubileusz 50-lecia istnienia klas ukraińskich w Górowie Iławeckim. to zaczęło się w 1968 roku, ale warto wspomnieć, że ziemia górowska to jest to miejsce w Polsce, gdzie w ogóle rozpoczynało się nauczanie języka ukraińskiego, bi pierwsze lekcje języka ukraińskiego miały miejsce we wsi niedaleko Górowa, w Sągnitach. Gdy zlikwidowano Liceum Pedagogiczne w Bartoszycach, gdzie uczyło się tu z całej Polski wielu naprawdę fajnych ludzi, m.in. i Jerzy Kertyczak, i Irena Drozd, i prof. Łaszyn – ludzie, którzy naprawdę po ukończeniu tej szkoły tworzyli nie tylko to oświatowe, ale i kulturalne życie Ukraińców w Polsce. Nasi pierwsi pedagodzy – Teofil Szczerba, Ola Szczerba. która obecnie mieszka w Olsztynie – oni byli tymi naszymi nauczycielami, którzy marzyli o tym, żeby kiedyś stworzyć oddzielną szkołę ukraińską, tak jak w Legnicy na przykład, ale w tamtych czasach to było bardzo trudno. Gdy nadszedł moment transformacji ustrojowej, w 1989 roku, odważyliśmy się wtedy żeby stworzyć oddzielną szkołę. I to był jedyny moment, który mógł być.

– Wielkość tych ludzi, o których była dziś mowa to to, że mieli oni wizję, że trzeba no i pierwsze trudności z budynkiem. To czego nie było w dzisiejszych przemówieniach, to to, że Miron Sycz i ta ekipa, którą on zebrał wokół siebie, bardzo umiejętnie wykorzystała to, co się wówczas pojawiło, czyli wolne media. Czyli o sytuacji z namiotami, o tym, że dzieci nie mają gdzie się uczyć informowały czołowe polskie ŚMP. A urzędnicy nie mogli powiedzieć, że nie ma problemu. I informacja o Górowie pojawiła się; pamiętam artykuł w „Rzeczpospolitej”, pamiętam wątek z TVP. Czyli wykorzystano ten moment. A drugie to umiejętność znalezienia sojuszników. To wielki talent Mirona Sycza żeby wyjść z tego kręgu lokalności. to jest problem, bo to jest biedny rejon, tu nie ma pieniędzy, to szczególnie terytorium powiatu bartoszyckiego. Natomiast Miron dzięki tym kontaktom z urzędnikami w Warszawie, posłami parlamentu, z różnymi ludźmi, umiał przekonać ich do tego, że ważne jest, żeby zrobić to szybko, a nie przez lata, że to będzie szkoła, która będzie działała na plus. Na plus polsko-ukraińskich stosunków, ale także jeśli chodzi o mniejszość ukraińską.

(-)

W ubiegła niedzielę po pierwszej liturgii w przycerkiewnej świetlicy cerkwi greckokatolickiej odbyło się spotkanie parafian z dr Pawłem Pietnoczką z UWM. Tematem spotkania było: „Od Rewolucji Godności do wojny rosyjsko-ukraińskiej”. Ludzie przyszli wysłuchać prelekcji, a także wysłowić własną opinię. Wszystkich wysłuchała Jarosława Chrunik:

(-)

Jak wyglądał stan demokracji na Ukrainie za czasów Janukowycza i Partii Regionów, do Rewolucji Godności? Opowiada dr Paweł Pietnoczka, który był obserwatorem na wyborach parlamentarnych miedzy innymi w 2012 roku. Wtedy był w Fastowie pod Kijowem:

– Po dwóch godzinach zadzwonił do mnie koordynator i mówi: „Słuchajcie, was jest czterech w Fastowie, potrzebujemy, żeby jedna osoba pojechała w rejon”. Żeby troje pozostało w Fastowie, a jedna żeby pojechała w rejon, bo tam tez są jakieś problemy. Ten człowiek zapytał, czy zgadzam się na to. Powiedziałem, że tak, że nie ma problemu. Pojechałem. Gdy wróciłem w nocy do Fastowa, podchodzi do mnie człowiek w starszym wieku i pyta czemu ich zostawiłem. Mówię: „Proszę powiedzieć, co pan ma na myśli, mówiąc, że was zostawiłem”? A on z żalem w oczach mówi: „Wie pan, jak potem wyglądało liczenie głosów? Po prostu nie patrzyli na nazwisko, jaka partia zaznaczona jest na karcie wyborczej, tylko jak przewodniczący komisji, czy członek komisji podnosił kartę do góry to mówił: „Na Partię Regionów, na Partię Regionów, na Partię Regionów. Nie ważne, jaka partia była zaznaczona”.

(-)

I tak fałszowano na korzyść Partii Regionów. Potem była odmowa podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE. I z tym nie pogodziło się społeczeństwo ukraińskie. I wyszło na Majdan.

– Początek protestów i 30 listopada 2013 roku władza przy pomocy „Berkuta” rozpędza demonstrantów w Kijowie. To w większości byli studenci. Ta akcja zaczęła się w nocy, o czwartej w nocy. I ta siłowa pacyfikacja demonstracji w nocy spowodowało, że demonstracje nabrały większej skali. Te protesty przybrały większą skalę nawet w porównaniu z Pomarańczową Rewolucją.

Lecz władza robiła swoje. 16 stycznia Partia Regionów uchwaliła tak zwana „ustawę o dyktaturze”, który ostatecznie stawiał krzyż na resztkach ukraińskiej demokracji. Protesty wybuchły z nową siłą.

(-)

22 stycznia 2014 roku – pierwsi polegli, pierwsze ofiary: Serhij Nihojan, Mychajło Żyznewskyj, którzy zostali zabici na ulicy Hruszewskiego, tak samo Ołeksandr Senyk, Ołeksandr Badera, który wtedy został ranny i następnego tygodnia zmarł w szpitalu i tego samego dnia znaleziono ciało Jurija Werbyckiego, którego porwano ze szpitala.

(-)

I tak rozgorzał Majdan. My każdego dnia, każdej chwili, wstrzymując oddech śledziliśmy te wydarzenia, przeżywaliśmy, płakaliśmy, a potem pomagaliśmy. I pomagamy nadal. Teraz już wiemy, że na Ukrainie trwa wojna z separatystami i z Rosją. Wiemy, że było wielu zdrajców i do tej pory nie wszystkich zdemaskowano. Ukraińska armia została stworzona od podstaw. I Ukraina wytrzymała ten zdradziecki cios, chociaż do tej pory płaci za to krwią. bardzo nas to boli, bo to jest nasza duchowa ojczyzna. Obecni na niedzielnym spotkaniu Ukraińcy pokazali, że naprawdę interesują się wydarzeniami na Ukrainie i ich stosunek do Rosji jest jednoznaczny. Ot, gdyby cała Europa wiedziała o Rosji tyle, ile wiedzą Ukraińcy!

(-)

Na Ukrainie trwa wojna i my oczywiście nie możemy o tym milczeć. Ale musimy nie tylko mówić. Ukraińcy potrzebują pomocy w tym trudnym czasie. Coraz częściej takiej pomocy udzielają Ukraińcom Polacy. Na Warmii i Mazurach te z jest niewielka grupa ludzi, którzy chętnie pomagają ukraińskim rodzinom, które dosięgła wojna swoją żelazna ręką. Jednym z aktywistów jest Mikołaj Podczarski, który nie po raz pierwszy organizuje i przyjazd ukraińskich dzieci do Olsztyna, i pomoc materialną dla potrzebujących rodzin ukraińskich, które straciły bliskich na wojnie. Tym razem Mikołaj zawitał do studia Radia Olsztyn z nową akcją, następną propozycją, jeśli chcecie – prośbą. Głos oddaję Mikołajowi Podczarskiemu:

(-) Wypowiedź w języku polskim

Powiem szczerze – nawet tymczasowo przebywając w Kijowie, rzadko spotykałam ludzi, którzy by tak przejmowali się losem ludzi, którzy ucierpieli wskutek wojny. Nawet tam, na Ukrainie, część społeczeństwa bez sumienia odżegnuje się od wspólnej tragedii. Dlatego nie mogłam nie zapytać Mikołaja, skąd takie współczucie i taki szczery stosunek do Ukraińców?

(-) Wypowiedź w języku polskim

Tak więc, jeśli są chętni do pomocy – dzwońcie. Piszcie też na nasz adres mailowy ukraina@ro.com.pl

Dla nikogo nie jest tajemnicą, że ostatnim czasem rynek pracy Polski do granic zapełniony jest Ukraińcami. Wyjaśnieniem jest wojna na wschodzie Ukrainy i jako rezultat – kryzys. W sytuacji bez wyjścia ludzie szukają pracy w bliskiej zagranicy, czyli w Polsce. Tylko że tu, za granicą jest już inny kraj i inne prawo. Ukraińcy nie znają polskiego prawa, w tym także swoich praw. Z tego umiejętnie korzystają polscy pracodawcy. Czasami dochodzi do oczywistego oszustwa, ale najczęściej jednak wina leży po stronie niezorientowanych pracowników, którym nie chce się dowiedzieć więcej o prawach pracowników w Polsce. Czy nauczyło życie Ukraińców ufać, ale jednak sprawdzać umowy o pracę, przygotowane przez polskie firmy? Logicznym było zapytać o to konsul Ukrainy w Gdańsku Oksana Denys, która na co dzień styka się z podobnymi problemami.

(-)

– Niestety, nie mogę powiedzieć, że jest mniej. Nadal jest to wielki problem. Bardzo często nasi obywatele boją się poskarżyć, gdy naruszane są ich prawa. jest na przykład bardzo d0obra strona internetowa opracowana przez polskie służby migracyjne migrant.info.pl , gdzie są informacje po ukraińsku, po polsku, gdzie dosłownie krok po kroku jest rozpisane, opowiedziane gdzie można zwracać się w przypadku problemów, naruszenia praw, ale nasi obywatele starają się z jakiegoś powodu przemilczać, dają się zwodzić kłamstwom. Na przykład człowiek pracował, mówią mu: „proszę jechać, ja prześlę pieniądze na kartę”. Oczywiście, że nikt na żadną kartę nie przelewa pieniędzy. Zdarza się, że gdy ludzie już pracują na umowach i już pierwszy krok zatrudnienia, gdy ludzie podpisują umowę, że będą wykonywać konkretną pracę za jakieś marne grosze. Z tym że pracodawca zapewnia, że na papierze napiszemy tak, a w rzeczywistości będzie tak. Nigdy oczywiście tak się nie dzieje, zawsze jest tak, że jak napiszą te marne grosze to i te marne grosze wypłacają. I wtedy człowiek nie może nikomu niczego udowodnić, nawet jak zwróci się do wydziału zatrudnienia, to wydziału zatrudnienia, to tam mówią : „proszę bardzo, pan podpisał umowę, więc nikt nie naruszył pańskich praw”. Czyli trzeba być odważnym i trzeba bronić swoich praw. Nie odpowiada płaca? – Wszyscy wiedzą, jaka jest minimalna płaca. Jeśli umowa opiewa na niższą płacę, niż minimalna – nie ma sensu pracować. Nikt nie będzie płacił więcej.

– Olga Krywoszejewa, z Charkowa we wschodniej Ukrainie. W Gdańsku mieszkamy już ponad rok, pracujemy w dziedzinie zatrudniania Ukraińców; mamy kontrakty, na podstawie których zatrudniamy Ukraińców. Powiedzmy tak, bardzo wielu naszych rodaków obecnie przyjeżdża, niestety.

– A proszę powiedzieć, z jakich obwodów najwięcej teraz ludzie przyjeżdżają?

– Z całej Ukrainy, z całej. Nie ma różnicy – zachodnia, wschodnia czy centralna – nie ma różnicy.

 

Na pytanie dotyczące znanych Oldze przypadków oszukiwania przez firmy, zajmujące się zatrudnianiem Ukraińców tu, w Polsce, ona ciężko westchnęła i powiedziała:

– Nie będę siebie chwalić. My staramy się pracować uczciwie. Bywają takie wypadki, że przychodzą do nas ludzie, którym nie wypłacono zarobionych pieniędzy, albo ktoś został z rzeczami na dworcu… Bywają różne sytuacje, my staramy się pomagać. Przyjeżdżają do nas z całej Polski, zdarza się, że telefon się urywa, dzwonią, proszą: „pomóżcie, proszę, pomóżcie, znajdźcie mi pracę”. Staramy się wszystkim pomóc.

(-)

W Wydziale Konsularnym Ambasady Ukrainy w Warszawie niedawno zakończono remont pomieszczenia i od poniedziałku 15 lutego może ono pomieścić jednocześnie większą liczbę klientów. Jak poinformowała w komentarzu dla korespondenta Ukrinform-u kierowniczka Wydziału Konsularnego Switłana Krysa, zwiększenia możliwości Konsulatu dokonano ze względu na gwałtowne zwiększenie liczby interesantów, w przybliżeniu o około półtora raza w porównaniu z rokiem ubiegłym.

– Do tej pory mieliśmy bardzo ciasne pomieszczenie. A w warunkach zwiększonej liczby interesantów ludzie odczuwali dyskomfort. To doprowadzało do zbędnej nerwowości. Dlatego postanowiliśmy poszerzyć część pomieszczenia dla odwiedzających, – wyjaśniła. Jak powiedziała Switłana Krysa, przy przebudowie pomieszczeń brano pod uwagę życzenie obywateli, Oprócz tego w wydziale konsularnym nadal wprowadza się udogodnienia dla przyjmowania Ukraińców. Wkrótce pojawi się tam elektroniczna tablica kolejki odwiedzających. Cały czas prowadzimy sondaż Ukraińców – co chcieliby tu widzieć w celu poprawy obsługi. Ktoś proponuje studio fotograficzne, ktoś prosi o terminal. Będziemy studiować te propozycje, – zaznaczyła ukraińska dyplomatka.

Wydziały konsularne Ukrainy starają się reagować na problemy Ukraińców, których jest coraz więcej, więc pożyteczne informacje ukraińscy migranci mogą znaleźć na stronie migrant.info.pl , a w konsulacie ukraińskim – i realną pomoc, i współczucie, i wsparcie duchowe, bo w rzeczywistości Wydziały Konsularne w Polsce są maleńkimi wysepkami Ukrainy. Wszystko to dzięki takim pracownikom konsulatu, jak Oksana Denys.

– Tradycyjnie na koniec chcę życzyć, żeby wreszcie zapanował pokój i żeby nasi obywatele, którzy przyjeżdżają do Polski, przyjeżdżali jako turyści. Żeby przyjeżdżali odpoczywać na Mazury na przykład, obejrzeć zamki, czyli nie w celu znalezienia pracy, czy w poszukiwaniu lepszego losu, a żeby coś się u nas zmieniło, żeby ludzie w innym statusie podróżowali, wyjeżdżali z kraju.

– Dziękuję pani za współpracę.

– Bardzo dziękuję za rozmowę.

(-) Lekcja języka ukraińskiego

(-) Hit-Parad

W studiu – Roman Bodnar. „Słodkości”. Gramy i słuchamy muzyki, która się nam podoba. Tak piszą o sobie muzycy. Właśnie na takim stanowisku zeszliśmy się. Najpierw graliśmy muzykę sami dla siebie, siedząc na letnim tarasie jednej ze lwowskich kawiarni i ludziom to się spodobało. Często pytano nas: „czy gdzieś was usłyszymy?” i „czy często występujecie?”. I tak powstał pomysł, aby stworzyć zespół. Gatunek – akustyka, liryka. Lwowianie z zespołu „Słodkości” niedawno zaprezentowali swoim zwolennikom nową, „przybluesowaną” piosenką pod tytułem „Perekotykamiń”, która zarysowuje wybuchowo niebezpieczne kontakty pary, które z czasem zabrnęły w ślepą uliczkę. Jak mówią muzycy, nie bacząc na to, że ta kompozycja została napisana w dalekim, 2012 roku, to właśnie ona najlepiej prezentuje odnowione brzmienie formacji. No i słuchamy – zespół „Słodkości” i piosenka „Perekotykamiń”:

(-)

Ołeksandr Kołomijeć i jego grupa „Arlette” weszły w nowy rok z debiutanckim albumem i nową nazwą. Wcześniej zespół nazywał się „Lady Arlette”, ale z powodu wielu powodów muzycy postanowili wyrzucić słowo „Lady” i teraz na ich wizytówce widnieje tylko „Arlette”. Tak samo, czyli „Arlette” nazywa się ich debiutancki album, który lada moment ma się ukazać. Będzie się on składał z 11 piosenek i jedna z nich staje się singlem. Nazywa się „Kim ja dla ciebie jestem?”:

(-)

Na tym nasz czas antenowy został wyczerpany. Program przygotowali: Marian Dąbrowski, Roman Bodnar, Sergiusz Petryczenko, Jarosława Chrunik i Hanna Wasilewska. Spotkamy się na tych falach równo za tydzień, a na co dzień słuchajcie nas na częstotliwości 99,6. Wszystkiego dobrego. Uważajcie na siebie i swoich bliskich.

(jch/as)

16.02.2016 – godz.10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, szanowni słuchacze!

Witam was na falach Radia Olsztyn we wtorek, 16 lutego. W porannym przeglądzie wydarzeń jest z wami Jarosława Chrunik. Dzisiejsza data ma niemałe znaczenie dla ukraińskiej muzyki: tego dnia, czyli 16 lutego 1813 rokuurodził się Semen Hułak-Artemowski – ukraiński kompozytor, śpiewak baryton (bas-baryton), artysta dramatyczny, dramaturg, autor jednej z pierwszych oper z librettem w języku ukraińskim – opery „Zaporożec za Dunajem”. Uczył się w Paryżu (we Francji) i we Florencji (we Włoszech). Szeroką popularność przyniosła Hułakowi-Artemowskiemu opera „Zaporożec za Dunajem” z 1862 roku. Weszła ona do ukraińskiej klasyki muzycznej. Carska cenzura przez ponad 20 lat nie pozwalała jej wystawiać na scenie. Po raz pierwszy wystawił ją Marko Kropywnycki w 1884 roku w trupie Mychajła Staryckiego. Oddzielne miejsce w dziedzictwie twórczym Hułaka-Artemowskiego zajmują ukraińskie piosenki, m.in. „Stojit’ jawir nad wodoju” (poświęcona Tarasowi Szewczence, z którym autor się przyjaźnił), „Spat’ meni ne choczet’sia”, „Oj na hori ta żenci żnut'” i inne. Pasjonował się medycyną naturalną.

A my wracamy do współczesności i składamy życzenia tym, kto ma dzisiaj urodziny i dzisiejszym solenizantom: Hannom, Adrianom, Własom, Semenom i Mykołom.

„Życzę szczęścia i zdrowia, żeby nie brakło wam sił,

A każdy dzień świąteczny i powszedni żeby radość i miłość przynosił”.

(-)

Górowoiławecka szkoła ukraińska świętowała 25-lecie istnienia. Ukraiński IPN wstrzymał polską uroczystość patriotyczną. W Petersburgu zarekwirowano nakład znanego polskiego intelektualisty o stosunkach z FR. O tym usłyszycie więcej za chwilę.

(-)

ZSzUJN w Górowie Iławeckim hucznie odświętował 25-lecie działalności jako oddzielnej jednostki oświatowej. W świątecznie ozdobionej sali spotkali się goście z całej Polski. Byli i przedstawiciele władzy, i absolwenci, i nauczyciele, i – oczywiście – uczniowie i ich rodzice. O szkole, jej początkach, Sergiusz Petryczenko rozmawiał z jej dyrektorką Olgą Sycz, założycielem i honorowym dyrektorem Mironem Syczem i przewodniczącym ZUP w Polsce Piotrem Tymą:

(-)

Szerzej o tym wydarzeniu dowiecie się w naszej wieczornej audycji.

 

Ukraiński IPN zablokował organizację polskiej uroczystości patriotycznej. W Starokonstantynowie na Ukrainie nie odbędzie się zaplanowane wcześniej odsłonięcie tablic pamiątkowych poświęconych „cichociemnym”. Jak informują przedstawiciele polskiej społeczności, sprzeciwił się temu szef ukraińskiego IPN-u.

(-) Korespondencja w języku polskim

 

Policja Petersburga zarekwirowała nakład książki znanego polskiego polityka i dziennikarza Jana Nowaka-Jeziorańskiego o stosunkach z Rosją. O tym na swojej stronie na Facebooku napisał historyk i tłumacz Andrij Pawłyszyn powołując się na „Echo Moskwy”. „Zbiór artykułów Jana Nowaka-Jeziorańskiego sprawdzą pod katem ekstremizmu. Do drukarnie, gdzie drukowana była książka, przybyło 10 policjantów policji Moskiewskiego rejonu Petersburga. Wyjaśnili, że otrzymali informację o tekstach o charakterze ekstremistycznym. Cały nakład został zarekwirowany w celu przeprowadzenia ekspertyzy.

Jan Nowak-Jeziorański to jeden z najbardziej znanych polskich intelektualistów XX wieku. Zbiór artykułów poświęcony jest stosunkom Warszawy z jej wschodnimi sąsiadami. Autor rozmyśla m.in. o Rosji Putinowskiej i działania armii rosyjskiej w Czeczenii. W Petersburgu książka ukazała się dzięki wsparciu Polskiego Instytutu. Przedmowę do niej napisał redaktor naczelny wpływowego polskiego czasopisma „Nowa Europa Wschodnia” Andrzej Brzeziecki. Zbiór artykułów zamierzano rozpowszechniać na uniwersytetach i w bibliotekach, a także w internecie. Obecnie redaktorzy czekają na wyniki kontroli policyjnej”, – mówi się w powiadomieniu.

Przypomnijmy, że pod koniec listopada ubiegłego roku w Petersburgu zakazano wyświetlanie filmu polskiego reżysera Andrzeja Wajdy „Katyń”. Władze powoływały się wówczas na brak zaświadczenia kinematograficznego.

(-)

Nasz czas antenowy kończy się. Informacje przygotowała i przedstawiła Jarosława Chrunik, a wieczorem spotka się z wami Hanna Wasilewska. Życzę wam miłego dnia i do usłyszenia!

 

15.02.2016 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Chrystus się narodził! Chwalmy Go!

Witam was, szanowni słuchacze, w ostatnim dniu zimowego cyklu świąt. Dziś jest wtorek, 15 lutego, czyli święto Ofiarowania w świątyni, a to oznacza, że od Bożego Narodzenia minęło 40 dni. Porozmawiamy o tym za chwilę. W studiu jest Jarosława Chrunik i składam życzenia dzisiejszych jubilatów i solenizantów – Wasylów, Michałów, Borysów i Mirosławów.

„Niechaj chroni was los

od obrażania, fałszu i biedy

Niech zstąpi wola Wszechmogącego –

Przeżyć na świecie choćby ze sto lat!”

(-)

Dzisiaj według kalendarza cerkiewnego mamy święto Ofiarowania w świątyni. Bożonarodzeniowy cykl świąt kończy się właśnie świętem Ofiarowania, które obchodzimy czterdziestego dnia po Narodzeniu Chrystusa, czyli 15 lutego. Tak jak i Boże Narodzenie, Ofiarowanie należy do 12 największych świąt cerkiewnego roku (oprócz święta nad świętami, czyli Wielkanocy). W tym dniu wspominane jest ewangeliczne wydarzenie, gdy 40 dnia po narodzeniu Chrystusa, Jego ziemscy rodzice Maria i Józef przynieśli niemowlę Jezusa do Świątyni Jerozolimskiej. Wydarzenia te zostały bardzo dokładnie opisane Ewangelii św. Łukasza.

– Taką nazwę święto otrzymało dlatego, że w tym dniu miało miejsce spotkanie Bożego Dzieciątka – maleńkiego Jezusa i jego Najświętszej Matki se sprawiedliwym Symeonem, – pisze w swoim badaniu etnograficznym „Działania obrzędowe i rozrywki młodzieży” Dmytro Kopyneć, zakarpacki nauczyciel i etnograf. – Prawo Mojżesza mówiło, że każda kobieta po narodzeniu dziecka przez 40 dni nie ma prawa wchodzić do świątyni, ponieważ w tym czasie uważana była za „nieczystą”. Na te 40 dni przypadał okres „oczyszczenia”. Maria dziewica, jako Matka Boża nie była zobowiązana do obrzędu oczyszczenia, ponieważ została uświęcona dzięki Narodzeniu Chrystusa, a mimo to w pokorze wypełnia ona zapisy prawa i przynosi w ofierze dwie synogarlice, ponieważ 40 dnia odbywał się obrzęd ofiarowania Bogu narodzonego chłopczyka. Dzięki Bożemu oświeceniu Symeon w Dzieciątku Jezusie rozpoznał Mesjasza, wziął go na ręce, przepiękną modlitwą podziękował Bogu za łaskę, że jego oczy ujrzały obiecanego Zbawiciela. Duch liturgii Ofiarowania jest taki sam, jak duch Narodzenia Pańskiego i Objawienia: sławić Objawienie Boga na ziemi, wielbić boskość Chrystusa i oddać cześć NMP jako Matce Bożej. Olsztyński proboszcz, ks. Jan Hałuszka wyjaśnia, jakie to święto ma dla nas znaczenie:

– Jest ważne dla naszego zbawienia, bo pokazuje, że Prawo, które zostało dane Żydom, Matka Boża też je wykonuje – poświęca swego pierworodnego Syna Bogu, przynosi Go do świątyni żeby właśnie tam pokazać – z jednej strony ona wie, że to jest Syn Boży, ale pokazuje, że należy wykonać to, co zostało nałożone, żebyśmy zawsze byli wierni we wszystkim Bogu.

 

Ofiarowanie na Zakarpaciu, jak i na całej Ukrainie – to nie tylko święto religijne. W tym dniu, według wierzeń ludowych, zima spotyka się z wiosną. Z dawien dawna Ofiarowanie na Zakarpaciu oczekiwane było ze szczególną niecierpliwością i było uroczyście obchodzone, dlatego przypisywano mu wiele zwyczajów – jak religijnych, tak i obyczajowo-gospodarskich. Przede wszystkim w cerkwiach święcono świece. Troskliwie przechowywano je przez cały rok i często stosowano jako środek leczniczy, odpędzający złe duchy lub uspokajający. Panny na wydaniu za pomocą tych świec wróżyły, żeby „z płomienia świecy dowiedzieć się, z której strony swatów oczekiwać”. Świecą tą kadzono dom i inne budynki gospodarskie, żeby uchronić siebie i inwentarz przed chorobami i nieszczęściami; a także wozy i inny sprzęt gospodarski, gdy wyruszano na pierwszą orkę, „żeby wszelkie zasiewy obfitymi plonami wyrosły”, – pisze Dmytro Kopyneć.

 

W ubiegłym tygodniu w gminie Lubomino przebywała delegacja z Ukrainy. Przedstawiciele samorządu lokalnego Bukowiny zapoznawali się z doświadczeniem swoich polskich kolegów w dziedzinie organizacji oświaty, medycyny i finansów. Wójt gminy Lubomino, Andrzej Mazur i przewodniczący rady wiejskiej wsi Wikno Jarosław Kotyk podpisali umowę o współpracy. Rozmawiał z nimi Sergiusz Petryczenko:

(-)

(-) Wypowiedź w języku polskim

– Przyjechaliśmy tu i zobaczyliśmy efekty tego, co rozpoczęło się tych dziesięć, kilkanaście lat temu w Polsce.

– Co pańskim zdaniem zdarzyło się tu dobrego i co można przenieść na grunt ukraiński?

– Widzi pan, na Ukrainie finansami i wszystkim kierują na górze – w Kijowie, obwodach, wielkich miastach. Na nizinach, w zwyczajnych wsiach, brakuje pieniędzy, brakuje kompetencji. To słowo „decentralizacja” oznacza to, że wszystkie kompetencje będą szły z góry na dół. Ludzie bezpośrednio będą mieli możliwość brania udziału w rozwoju swoich społeczności, kierowaniu swoimi finansami, sprzyjania rozwojowi swoich miejscowości.

(-)

O tym wydarzeniu opowiemy wam szerzej w tym tygodniu.

 

Nad Dnieprem bez entuzjazmu przyjęto wspólną deklarację papieża Franciszka i patriarchy Cyryla. Niektóre punkty podpisanego dokumentu dotyczą Ukrainy. Wspólne oświadczenie jest w Kijowie określane jako dokument, który przekazuje stanowisko Kremla wobec Ukrainy.

Szczegóły z Kijowa – od Pawła Buszki:

(-) Korespondencja w języku polskim

 

Na ukraińskich drogach blokowany jest przejazd rosyjskich TiR-ów. Ciężarówki z Federacji Rosyjskiej zatrzymywane są przez aktywistów i działaczy społecznych. Blokady powstały już w trzech obwodach kraju. Znowu mówi Paweł Buszko:

(-) Korespondencja w języku polskim

(-)

I w taki oto sposób kończy się nasz program poranny. Przygotowała go i przedstawiła Jarosława Chrunik. Zapraszam was na wieczorne spotkanie z cyklu „Kamo hriadeszy”, gdzie będziemy mówić o Ofiarowaniu w świątyni i między innymi o świecach tego święta. Starsi sobie przypomną, a młodsi dowiedzą się jaka moc drzemie w woskowych świecach tego święta. Do usłyszenia więc o g. 18.10. Chrystus się narodził! Chwalmy Go!

13.02.2016 – godz.10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, szanowni słuchacze! dziś jest sobota, 13 lutego. W eterze Radia Olsztyn – ukraiński program informacyjny. W studiu – Hanna Wasilewska. Witam. Dziś w programie:

11 lutego gmina Lubomino podpisała umowę o współpracy z ukraińską radą wiejską wsi Wikno Ukraina.

W Gdańsku w Europejskim Centrum Kultury trwa wystawa fotograficzna „…i świat o nich zapomniał”.

Gościem Radia Rzeszów był przewodniczący Związku Ukraińców w Polsce Piotr Tyma. Szczegóły już teraz.

(-)

11 lutego Gmina Lubomino podpisała umowę o współpracy z ukraińską radą wiejską wsi Wikno Ukraina. Delegacja z Ukrainy, na czele której stał przewodniczący zastawnowskiej rady rejonowej obwodu czerniowieckiego Serhij Kapicki, przebywała w Polsce na Warmii i Mazurach przez trzy dni, w ciągu których odbyły się spotkania z radcami wójta gminy Lubomino Andrzeja Jana Mazura, wicemarszałkiem województwa warmińsko-mazurskiego Mironem Syczem i starostą Lidzbarka Warmińskiego Janem Harhajem. Delegacja ukraińska miała bardzo napięty grafik, ponieważ odwiedziła też szpitale i szkołę. Wczoraj udało nam się skontaktować z jednym z członków ukraińskiego zespołu przez telefon:

– Nazywam się Kotyk Jarosław, jestem przewodniczącym rady wiejskiej wsi Wikno rejony zastawnowskiego obwodu Czerniowieckiego, Ukraina. Mieliśmy wczoraj spotkanie z wójtem gminy Lubomino Andrzejem Mazurem, gdzie podpisaliśmy umowę o współpracy między radą wiejską wsi Wikno a gminą Lubomino. Omawiana była sprawa ścisłej współpracy miedzy naszymi społecznościami w dziedzinie oświaty, kultury, medycyny, samorządu lokalnego. Na Ukrainie przecież rozpoczynają się reformy i jeśli za podstawę wziąć polską metodę reformy i tę drogę, którą Polska już przeszła, to my dopiero zaczynamy iść tą drogą. Nasza umowa o współpracy, którą wczoraj podpisaliśmy, będzie sprzyjała temu, żeby w pewnej mierze przejąć doświadczenie w decentralizacji i łączeniu społeczności. Tak jak planowane jest, że moja społeczność ma być centralną, to do niej ma przyłączyć się osiem okolicznych wsi i po połączeniu będzie u nas mieszkać – tak jak w Polsce jest gmina, to u nas będzie połączona społeczność.

Często od tutejszych mieszkańców można usłyszeć narzekania na poziom życia Polaków. A co sądzą o Polsce Ukraińcy, którzy przyjechali z obwodu czerniowieckiego naśladować polskie reformy?

– Po raz pierwszy byłem w Polsce tu, w Lidzbarku, osiem lat temu. I w ciągu tych ośmiu lat zobaczyłem bardzo dużo pozytywów. Polska idzie we właściwym kierunku i my dołożymy wysiłków, żeby pójść w tym samym kierunku, co i Polska.

Jakie konkretne propozycje otrzymali ukraińscy przedstawiciele w sprawie współpracy i wymiany doświadczeń opowiada przewodniczący rady wiejskiej wsi Wikno Zastawnowskiego rejonu obwodu czerniowieckiego Jarosław Kotyk.

– Planujemy wielokrotną wymianę delegacji naszych dzieci, przede wszystkim dzieci, bo dzieci – jak w Polsce tak i na Ukrainie – to przyszłość naszych krajów. Żeby ukraińskie dzieci zobaczyły jak uczą się, jak żyją dzieci w Polsce. Będziemy taż zapraszać dalej, bo na razie zaprosiliśmy tylko radców wójta, wymienimy się delegacjami nauczycieli i uczniów, też żeby przyjechali i zobaczyli jak żyją polskie dzieci; to po pierwsze. Po drugie – być może w perspektywie – drużynami futbolowymi, siatkarskimi; na poziomie sportu. oświaty, kultury. ochrony zdrowia. W dziedzinie kultury zdrowia też będziemy mieli różne spotkania, będzie wymiana delegacji, żeby nasi zobaczyli jak w Polsce się żyje, a Polacy żeby zobaczyli jak nasi żyją.

Ostatnie spotkanie, o które poprosili ukraińscy goście, nie było planowane. Z jego powodu został wykreślony z planu przyjemny wieczorny spacer po olsztyńskiej Starówce. Była to prośba o wyjazd do Górowa, bowiem tam, w szpitalu rehabilitacyjnym przebywa ciężko ranny ukraiński żołnierz Saszko Petrakowski:

– W Górowie jest też jeden nasz ciężko ranny żołnierz, jest tam już od kilku miesięcy i my obowiązkowo chcemy go odwiedzić.

– Mowa jest o Saszku Petrakiwskim?

– Tak. Tak. Z mojej wsi sześciu mężczyzn walczy na wschodzie Ukrainy, jeden człowiek zginął. Z naszego rejony zginęło czterech mężczyzn, wielu jest rannych i gdy usłyszeliśmy, że tu jest nasz rodak, postanowiliśmy obowiązkowo go odwiedzić.

Od wielu lat trwa ścisła współpraca między Polską i Ukrainą. Przyjaźń bratnich narodów umacnia się, a wdzięczność Ukraińców za silne polskie ramię wzrasta – mówi przewodniczący rady wiejskiej Jarosław Kotyk:

– Wczoraj, podczas wystąpienia na spotkaniu, mówiłem, że pamiętam Pomarańczową rewolucję 2004 roku, gdzie pierwsi, kto przyszedł, to była delegacja z Polski, około stu ludzi wyszło z flagami na Majdan w Kijowie. To pierwsi ludzie spośród delegacji zagranicznych, którzy wyciągnęli pomocną dłoń do Ukrainy. i tak samo wydarzenia sprzed dwóch lat, to Majdan, gdzie też braliśmy aktywny udział i Polska znowu pokazała, że jest prawdziwym sąsiadem, to prawdziwi bracia i siostry, którzy zawsze pomagają Ukrainie. I za to jesteśmy wam od serca wdzięczni.

(-)

W Gdańsku w Europejskim Centrum Kultury trwa wystawa fotograficzna „…i świat o nich zapomniał”, poświęcona dzieciom, które ucierpiały z powodu wojny na wschodzie Ukrainy. Wystawę odwiedziła też konsul Ukrainy Oksana Denys:

– Była to wystawa fotograficzna, której otwarcie odbyło się wczoraj; poświęcona jest dzieciom i ludności cywilnej, dzieci, mieszkających na terenie obwodu ługańskiego i donieckiego. Praktycznie wszyscy potrafimy fotografować, każdy może zrobić zdjęcie, ale fotoreporterzy zrobili takie zdjęcia… Po prostu ból i cierpienie ludzi. Porażające. A jeszcze większe wrażenie zrobiła na mnie liczba osób, które wzięły udział w tej wystawie fotograficznej, bo to była wystawa fotograficzna, aukcja, której celem była zbiórka pieniędzy na leczenie rannych dzieci. Zostały pokazane straszne losy dzieci. Jedno dziecko bawiło się bombą kasetową i oderwało jej nogi. Inne dzieci zostały bez dachu nad głową, bez rodziców, sieroty. Fotografie po prostu porażające. Od razu przewartościowujesz wszystko, co odbywa się wokół ciebie. Niestety, czas płynie i odnosi się takie wrażenie, że świat powoli zapomina o tym, co odbywa się na Ukrainie, a tam nadal giną ludzie, cierpią dzieci, dzieci żyją w ciągłym stresie, co oczywiście odbije się na ich dalszym życiu. Ja już mówiłam, że to będzie pokolenie dzieci, którym nigdy fajerwerki nie przyniosą radości, dlatego że te fajerwerki zawsze będą się im kojarzyć z tymi strasznymi dniami, miesiącami, które one przeżyły i to będą dzieci, dla których słowo „pokój” to nie będzie tylko słowo, one będą wiedziały, co to jest pokój i jaką cenę płaci się za ten pokój.

(-)

Prezes Związku Ukraińców w Polsce Piotr Tyma mówi, że Ukraina, bez wsparcia zewnętrznego Europy, USA, ale także Polski, będzie długo borykała się z wojną na wschodzie kraju. Tymczasem europejskie media, które zajmuje tematyka uchodźców z Bliskiego Wschodu i Afryki północnej coraz rzadziej zauważają problemy Ukrainy. Piotr Tyma powiedział w Polskim Radiu Rzeszów, że jest to inspirowane przez Rosję, która nie wspiera procesu dialogu w Syrii, co powoduje narastanie problemów związanych z uchodźcami:

(-) Wypowiedź w języku polskim

Zdaniem Piotra Tymy, Europa daje się wciągać w gry polityczne Rosji, kosztem Ukrainy. Gość Polskiego Radia Rzeszów dodaje, że ważne będzie głos Holandii, której obywatele zginęli w samolocie zestrzelonym nad Donbasem:

(-) Wypowiedź w języku polskim

Zdaniem Piotra Tymy, Polska powinna być bardziej aktywna w sprawie Ukrainie. W obliczu zagrożenia rosyjskiego dobrze byłoby, gdyby nasz kraj budował sojusz militarny nie tylko z państwami bałtyckimi i Chorwacją, ale też z Ukrainą, która ma duży potencjał i dobre kontakty z Turcją.

(-) Wypowiedź w języku polskim

Na tym informacje zostały wyczerpane. Więcej opowiemy już w poniedziałek. Wiadomości przygotuje Jarosława Chrunik. A ja żegnam się z wami do wtorku. Program przygotowała i poprowadziła Hanna Wasilewska. Wszystkiego dobrego. Uważajcie na siebie i swoich bliskich.

(jch/as)

09.02.2016 – godz.10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, szanowni słuchacze! Dziś jest czwartek 9 lutego. W eterze – ukraiński program informacyjny. W studiu – Hanna Wasilewska. Witam. Zanim dowiemy się, jak zapisują się karty historii współczesnej, zwróćmy się do wydarzeń XX wieku, wydarzeń, o których musimy pamiętać. W 1942 roku w Kijowie hitlerowcy zaaresztowali Ołenę Telihę oraz innych przedstawicieli inteligencji ukraińskiej, przeważnie członków OUN.

– Ona oddała swoje życie nie za jakieś interesy, ona oddała swoje życie za Ukrainę.

– Ołena Teliha zginęła w Babim Jarze. Razem ze swoim mężem.

– Trafiła akurat, jak gestapo rozstrzeliwało naszych chłopców, którzy szli pochodem i ona trafiła właśnie tam.

Ołena Teliha urodziła się 1892 roku w Moskiewskiej Guberni w Rosji. Ukraińska poetka, krytyk litercki, działaczka kultury ukraińskiej, członek UON. Rozstrzelana wraz z mężem przez gestapowców 1942 roku w Babim Jarze. Ołena Teliha swoim życiem twórczym oraz bohaterską śmiercią stała się nowym symbolem nieśmiertelności narodu ukraińskiego. Mając możliwość uratowania swego życia, świadomie wyszła naprzeciw śmierci, dobrowolnie wybrała drogę na Golgotę.

– Dobrowolnie wybrała śmierć jako nieśmiertelność, – mówi prof. Uniwersytetu Państwowego Lwowskiej Politechniki Iryna Farion. – Chcę podkreślić, że jej ojciec był rodem ze Słowiańska. Tego Słowiańska, który na razie jest pod kontrolą naszej armii, sławnej ziemi donieckiej. Mama była rodem z Podola. To znak od Boga dla Ukraińców, jakim możesz być w o wiele bardziej skomplikowanym czasie, niż mamy teraz. To zadziwiająca, mistyczna miłość do tej ziemi, która się w niej obudziła wtedy, gdy ona tej ziemi pod stopami nie odczuwała na dalekiej emigracji.

(-)

I czas już przejść do wydarzeń współczesności. Przegląd wiadomości da waszej uwagi już za chwilę.

(-)

14 lutego w olsztyńskiej cerkwi greckokatolickiej Paweł Pietnoczka wygłosi referat na temat obecnej sytuacji na Ukrainie.

Na Ukrainie coraz częściej mówi się o zmianie rządu.

Ukraińska prokuratura i Służba Bezpieczeństwa znalazły broń, z której strzelano do protestujących na Majdanie.

(-)

W najbliższą niedzielę 14 lutego, w olsztyńskiej cerkwi greckokatolickiej, po pierwszej mszy odbędzie się spotkanie z doktorem UW-M, Pawłem Pietnoczką. Wygłosi on referat na temat obecnej sytuacji na Ukrainie pod tytułem: „Od Rewolucji Godności do konfliktu rosyjsko-ukraińskiego”. Po wystąpieniu odbędzie się dyskusja. Proboszcz i rada parafialna zapraszają wszystkich zainteresowanych.

Na Ukrainie coraz częściej się mówi o zmianie rządu. Chociaż premier obiecuje wzmożoną pracę i walkę z korupcją, to wielu komentatorów wskazuje, że dni gabinetu Arsenija Jaceniuka są policzone. O szczegółach politycznej sytuacji na Ukrainie z Kijowa Paweł Buszko

(-)

Ukraińska prokuratura i służba bezpieczeństwa znalazły broń, z której strzelano do protestujących na Majdanie. Szefowie tych instytucji poinformowali o tym prezydenta Petra Poroszenkę. Tym czasem zbliża się druga rocznica krwawych wydarzeń podczas ukraińskiej Rewolucji Godności.
Z Kijowa Paweł Buszko

(-)

Dziś wieczorem spotkacie się tu z Jarosławą Chrunik i z wojennymi historiami różnych czasów. A następna porcja wiadomości ukraińskich będzie czekała na was już jutro. Program przygotowali: Marian Dąbrowski i Hanna Wasilewska. Wszystkiego dobrego. Uważajcie na siebie i swoich bliskich.

02.02.2016 – godz.10.50 (opis do dźwięku)

Chrystus się narodził! Chwalmy Go!

Witam was, szanowni słuchacze we wtorek, 2 lutego, w porannym przeglądzie wiadomości. W studiu Radia Olsztyn – Jarosława Chrunik. Dzisiejszy nasz program będzie przed wszystkim kulturalno-historyczny.

(-)

Tego dnia 2 lutego 1812 roku urodził się Jewhen Hrebinka, ukraiński pisarz, pedagog, wydawca, starszy brat architekta, Mykoły Hrebinki. Jewhen Hrebinka – to mistrz gatunku bajki, autor takich utworów jak „:Chwast i konopielka”, „Niedźwiedzi sąd”, „Wujek na dzwonnicy” i wiele innych. w historii kultury ukraińskiej Jewhen Hrebinka pozostał na zawsze jako szczery uczestnik w rozwiązaniu sprawy losu Szewczenki, gdy brał udział w wykupieniu go z pańszczyzny oraz pomógł wydać „Kobzar” 1840 roku.

 

2 lutego 1845 roku urodził się Iwan Puluj, ukraiński i austro-węgierski fizyk i elektrotechnik, wynalazca, organizator nauki, publicysta, tłumacz „Biblii” na język ukraiński, działacz społeczny. Profesor i rektor Niemieckiej Wyższej Szkoły Technicznej w Pradze. Państwowy radca ds. elektrotechniki Czech i Moraw. Członek rzeczywisty Naukowego Towarzystwa im. T. Szewczenki. I to wszystko – jeden człowiek, Iwan Puluj.

 

2 lutego 1901 roku urodził się Walerian Pidmohylny – ukraiński pisarz, tłumacz, jeden z najwybitniejszych prozaików ukraińskiego „Rozstrzelanego Odrodzenia”. Ofiara stalinowskiego terroru. 3 listopada 1937 roku z okazji 20-lecia Rewolucji Październikowej specjalna „trójka” UNKWD wydała wyrok” „Rozstrzelać” – żeby zwolnić miejsce kolejnym męczennikom reżimu. Razem z Walerianem Pidmohylnym w wąwozie Sandarmoch w Karelii rozstrzelano ponad 1000 więźniów; wśród nich byli także: Mykoła Zerow, Walerian Poliszczuk, Hryhorij Epik, Łeś Kurbas, Mykoła Kulisz, Myrosław Irczan, Julian Szpoł i inni.

 

2 lutego 1054 roku zmarł Jarosław Mądry, Wielki Książę Kijowski. Był drugim synem chrzciciela Rusi Kijowskiej, Włodzimierza. Jarosław Mądry był człowiekiem wysoko oświeconym, dbał o oświatę i kulturę swego narodu, założył przy Sofijskim Soborze szkołę i bibliotekę. Ruś Kijowska za panowania Jarosława Mądrego była wielkim i silnym krajem Europy i osiągnęła jak na tamte czasy najwyższy rozwój.

 

Powróćmy jednak do współczesności i złóżmy życzenia dzisiejszym solenizantom – Innom, Rimmom, Laurencjuszom i Juchymom oraz tym, kto urodził się 2 lutego:

„Niech każda chwila będzie pełna nadziei,

niech się uda spełnić wszystkie marzenia!

Sukcesów, natchnienia, wzrastania duchowego;

niech w życiu będzie wszystko łatwe i proste”.

(-)

Wystawa z Warmii i Mazur prezentowana jest w Iwano-Frankowsku.

W piątek minęło 98 lat od tragicznego boju pod Krutami, który jeszcze nazywany jest „ukraińskimi Termopilami”. O tym usłyszycie za chwilę więcej.

(-)

Wczoraj w Iwano-Frankowsku została otwarta wystawa malarska „Grunwald-Art”. Kolekcja obrazów „Grunwald-Art” – to efekt plenerów malarskich artystów z Europy Środkowej. Plenery odbywały się w latach 2009-2014. Była tam też silna grupa z Ukrainy. po zakończeniu pleneru każdy malarz zostawia co najmniej jedną pracę u organizatora i w ten sposób powstała ta kolekcja. Mówi Krzysztof Stachowski, komisarz wystawy, dyrektor CEiIK w Olsztynie.

(-) Wypowiedź w języku polskim

Wystawa była już prezentowana w Kijowie i Lwowie. Patronami przedsięwzięcia są: Ambasada RP w Kijowie, Polski Instytut w Kijowie oraz Urząd Marszałkowski Województwa Warmińsko-Mazurskiego.

 

29 stycznia 1918 roku miał miejsce bój, który czasami nazywany jest „ukraińskimi Termopilami”. Na stacji Kruty, niedaleko od Kijowa, kilkuset młodych żołnierzy armii URL, przeważnie junkerów, studentów, a czasami uczniów starszych klas kijowskich szkół, przyjęło bój z armią bolszewicką, która szła na Kijów. Siły bolszewików były prawie dziesięciokrotnie większe od oddziałów obrońców Krut. Armia Murawiowa była dobrze uzbrojona i wyszkolona. Nie bacząc na to, ukraińscy żołnierze przyjęli bój i spowodowali znaczne straty w szeregach wroga. O znaczeniu Bitwy pod Krutami opowie Sergiusz Petryczenko:

(-)

29 stycznia 1918 roku na stacji Kruty 120 km od Kijowa odbył się bój między obrońcami Ukraińskiej Republiki Ludowej a czerwonoarmistami Michaiła Murawiowa. Różne są dane co do liczby uczestników wydarzeń – od 300 do 600 żołnierzy po stronie ukraińskiej i od 4000 do 6000 po stronie bolszewików. Mówi Iryna Farion z Uniwersytetu Państwowego Politechnika Lwowska:

– W przede dniu był apel do studentów, żeby byli wzmocnieniem dla garnizonu

ukraińskiego, który znajdował się na stacji Bachmacz i tym garnizonem kierował Awerkij Honczarenko, a to ponad 400 wyszkolonych osób, też młodych, ale wyszkolonych, ale oni potrzebowali wsparcia.

 

Ważne jest to, że w godzinę niebezpieczeństwa młode państwo ukraińskie mogło liczyć zaledwie na kilkuset ledwo wyszkolonych i słabo uzbrojonych studentów.

– Latem 1917 roku w dyspozycji URL było ok. 300 000 armia ukraińska, która gotowa była bronić idei Ukraińskiej Republiki Ludowej. Na zimę tego roku pozostało 15 000 żołnierzy. Dlaczego tak się stało? Bo po pierwsze: błyskotliwa działalność antyukraińska za pomocą ideologii bolszewickiej ; to po pierwsze. Po drugie – zmęczenie moralne żołnierzy, którzy już dawno walczyli, poczynając od 1914 roku i najstraszniejsze – brak umiejętności kierowania całym tym procesem. Czyli na ten czas, 1917 rok realnie nie było wojskowego lidera.

 

Więcej o Bitwie pod Krutami usłyszycie w naszej audycji wieczorem.

(-)

Dziesięć minut minęło jak jedna, czas więc już się pożegnać. Była z wami Jarosława Chrunik, wieczorem spotka się tu z wami Hanna Wasilewska. Wszystkiego dobrego, szanowni słuchacze! Chrystus się narodził! Chwalmy Go!

 

01.02.2016 – godz.18.10 (opis do dźwięku)

Chrystus się narodził! Chwalmy Go!

Witam was, szanowni słuchacze, w poniedziałkowy wieczór, 1 lutego, w naszym programie nie tyle o sprawach ziemskich, ile o ty, co trudno udowodnić, a można tylko wierzyć. Tytułem naszej audycji w każdy poniedziałek pytamy sami siebie: „Quo vadis?”, „Dokąd idziesz?”- i staramy się jakoś dawać na to pytanie odpowiedź. Oczywiście, tak samo będzie i dzisiaj.

(-)

Mówić o wierze w Boga – to bardzo ryzykowna sprawa. Pragmatycy od razu zażądają od nas dowodów, a właśnie tego w sprawach wiary nie ma. Dlatego my nikogo nie staramy się przekonywać, a tylko dzielimy się swoim doświadczeniem.

Dzisiaj chcemy porozmawiać o naszym tak zwanym „mazurskim sanktuarium”, czyli cerkwi w Chrzanowie koło Ełku i msze o uzdrowienie, które ks. Grzegorz Stolica (proboszcz parafii chrzanowskiej) odprawia w każdą ostatnią sobotę miesiąca.

Wiara – to na tyle sprawa osobista, że nie jest łatwo o niej mówić, dlatego jestem bardzo wdzięczna moim rozmówcom, że zechcieli podzielić się ze mną swoim tym, co najskrytsze. Ja też mam swoje doświadczenie działania mszy w Chrzanowie, ale swoimi rozmyślaniami podzielą się dzisiaj ze mną w takiej kolejności: Andrzej Ciupa, Andrzej Farańczuk, Daria Kajda i Ewa Łoś – stali uczestnicy mszy o uzdrowienie w Chrzanowie. Czemu więc warto tam pojechać? Pytam Andrzeja Ciupę:

(-)

– Po pierwsze na pewno dlatego, że jest to praojczyzna wszystkich cerkwi w Polsce, od tego wszystko zaczęło się w Polsce i nadal trwa; nadal jest to takie miejsce, które skupia całą wiarę greckokatolicką na terenie Polski północno-wschodniej. Oprócz tego, że na pewno wielu ludzi jeździ tam ze względu na to, że ksiądz Grzegorz ma taką wielką siłę przekonania, wiary; pomaga ludziom modlitwą, modli się za każdego. Oprócz tego, ta modlitwa ma jakieś uzdrawiające znaczenie; ludzie jeżdżą tam też po zdrowie. To takie greckokatolickie sanktuarium.

To samo pytanie kieruję do Andrzeja Farańczuka, który organizuje transport wiernych do Chrzanowa:

(-)

– Dlaczego to robię? Kiedyś doświadczyłem, że ktoś za mnie się pomodlił i wiele rzeczy zmieniło się w moim życiu. To jest jedna rzecz, a druga – to dlaczego tak późno zacząłem jeździć. Bo do końca nie byłem świadomy, że główne, co tam się odbywa, czyli Tajemnica Chorych po prostu jest dla nas wszystkich do osiągnięcia tak na co dzień, wtedy gdy faktycznie coś nam dolega.

– Ale to nie tylko chodzi o choroby ciała.

– Ogólnie to, co ks. Grzegorz organizuje, to jest Tajemnica Chorych, która dotyczy także chorej duszy, a także chorych psychicznie, no i ciała. Powiem, że naprawdę nie jesteśmy tego na co dzień świadomi tego, co może nas tam spotkać.

– A możesz trochę więcej opowiedzieć o Twoim doświadczeniu wiary? Bo ja myślę, że każdy do tego dochodzi, to nie jest tak, że jest to dane od razu dziecku i ono od samego początku wierzy, czasami musi wiele razy uderzyć głową w mur.

– Wiele rzeczy doświadcza nas na co dzień i podchodzimy do tego tak, że już niewiele możemy na co dzień zmienić. A jednak okazuje się, że można niektóre rzeczy, gdy jesteśmy w zgodzie z Bogiem, w niektórych sprawach możemy sobie trochę pomóc. I nie tylko sobie, a przede wszystkim tym, kogo spotykamy na co dzień – nasze rodziny, naszych bliskich. Czasami jest to człowiek obcy dla nas, możemy się za nią pomodlić, coś ofiarować, swój czas. Ma to sens.

– Ma to sens. Mówisz o swoim doświadczeniu wiary, to znaczy, że musiał zdarzyć się jakiś moment przełomowy w Twoim życiu i wtedy sam sobie odpowiedziałeś: „Bóg istnieje, Bóg pomaga, Bóg jest żywy – pośród nas, chociaż my często to powtarzamy, ale mało kiedy to sobie uświadamiamy. A jak potoczyło się dalej, czy potem już łatwo jest wierzyć, czy są jakieś pułapki, jakieś zasadzki?

– Świat nas otacza na co dzień i ma swoje chwile słabości i przeciąga nas na swoją stronę, ale to jest tak, że gdy sobie uświadomimy, że część naszego życia po prostu mija i jest bez sensu, bo gonimy za czymś, co i tak nie ma większego znaczenia bo i tak przemija, to czasami warto postawić sobie taką kropkę, zrobić kreskę i od tego dnia zacząć coś zmieniać. To nie jest tak, że od razu coś się zmieni, ale to my musimy zacząć troszkę się starać. I starać się nie tak raz, dwa razy do roku. Tu mamy możliwość raz na miesiąc pojechać na rekolekcje, bo to nie jest tylko Tajemnica Chorych, ale jest też spowiedź, od której zaczynamy pracować nad sobą.

(-)

– Do tego, żeby stało się stałym punktem w naszym harmonogramie potrzeba było kilku przyczyn. Jedną z takich przyczyn było to, że ktoś kiedyś w Chrzanowie za mnie się pomodlił. Pewne rzeczy, które wtedy wydawały mi się nie do wykonania, przeszły jakoś tak… zawodowe sprawy, oczywiście – przeszły jakoś tak lekko. Druga taka przyczyna była taka, która – jak sądzę – mnie przełamała, była taka, że jeden z naszych kolegów miał wypadek i niektóre osoby zaapelowały, żeby pojechać do Chrzanowa i się pomodlić. Wtedy, mając jeszcze jakiś taki dystans, wszystkie swoje zawodowe sprawy zacząłem po trochę już tak w tym kierunku ustawiać. Czyli jeden wyjazd serwisowy już w piątek, tak że w sobotę na wieczór trafiłem już do Chrzanowa i to, co się wtedy odbyło, to wtedy poznałem całą istotę tego, jaka jest składnia tych nabożeństw i potem, gdy wracałem już w niedzielę, przyszła do mnie taka głęboka świadomość, że część naszego życia, to, że tak gonimy za tymi naszymi stricto zawodowymi sprawami, to powinno być na drugim planie. W swoim życiu czasami musimy przewartościować pewne rzeczy i inaczej poukładać.

– Ale Tobie udało się, to wszystko jakby było zapisane – najpierw uświadomienie, potem kupiłeś samochód; jak to było?

– No, z tym autem było tak, że kilka miesięcy później ktoś mi powiedział, że jest takie auto, bus. I doszedłem do wniosku, że to jest to, co jest nam potrzebne, żeby można było organizować stale, systematycznie. Bo to jest tak, że nie zawsze jest liczba osób, żeby jechać na pełne auto. Czasami są dwie-trzy osoby, czasami jest siedem-osiem, ale trzeba być gotowym, żeby coś takiego ludziom zaproponować. A jak jest więcej osób, to musimy mieć większy, sprawny transport. No i to tak jakoś udało się wszystko poukładać i

samochód funkcjonuje już cztery lata.

– Bez jakichś przygód?

– Ach! Przygody zawsze były! Pewnego razu wracaliśmy, był jakiś błąd w chłodzeniu, był jakiś mały wyciek i było tak, że dojechaliśmy do Wójtowa, w Wójtowie tylko dolaliśmy trochę płynu, dojechaliśmy tutaj na Lubelską i okazało się, że w zasadzie samochód nie powinien już jeździć. Taka wielka dziura gdzieś tam się zrobiła w układzie chłodzenia. Różne rzeczy bywały, ale jakoś się udaje w miarę systematycznie ludziom proponować. Czasami jedzie ktoś inny, bo czasami jest tak, że szukamy innego kierowcy, bo ja mam inne zajęcia, ale myślę, że nie wszyscy są świadomi tego, co mogą otrzymać od Boga tak na co dzień. Świadomość. Świadomość, że nie jesteśmy sami, tylko musimy wypełnić jakieś podstawowe rzeczy.

– Jakie?

– Spowiedź, bo trzeba być w stanie łaski no i być tego dnia w Chrzanowie. Naprawdę wiele rzeczy się dzieje. Czasami nie zawsze jest w zamysłach Bożych, żeby ktoś został uzdrowiony w ciągu jednej sekundy, ale czasami zrozumieć cierpienie, zrozumieć matkę, która traci dziecko i opowiada po dwóch-trzech tygodniach, co przeszła, i opowiada to z takim spokojem… Po prostu być i usłyszeć takie czyjeś świadectwo, to naprawdę jest wielkie doznanie i nasza wiara wtedy też się pogłębia.

(-)

Nie inaczej postrzegają Chrzanowo i kobiety – Daria Kajda i Ewa Łoś:

(-)

– Uważam, że trzeba tam przede wszystkim pojechać i zobaczyć, żeby to odczuć. Trudno powiedzieć, jak ktoś nie był i nie widział. Niezbędna jest wiara w Boga – w Jego prawa, w Jego potęgę, żeby przyjąć, bo jeśli ktoś nie będzie chciał przyjąć, to nic nie odczuje. To jest najważniejsze. Samo sanktuarium… Ja uważam, że to już jest miejsce święte na ten czas. Przez tyle lat, od kiedy tam odbywają się modlitwy, od 1947 roku, to jest to już miejsce omodlone i myślę, że można tam bardzo wiele doznać. Tylko to wszystko zależy od samego człowieka, czego on chce, czy da radę to odczuć, czy nie. Ale sam ksiądz, który to prowadzi, to wspaniały człowiek, bardzo uduchowiony, który pięknie pokazuje swoim zachowaniem, swoją mądrością i tym Duchem, którym jest napełniony, jak to robić i jak odnosić się do tej wiary. I uważam, że jeśli człowiek chce to otrzymać, to może pojechać i na pewno to odczuje.

– Bo Chrzanowo to takie miejsce, gdzie można nawiązać intymną więź z Panem Bogiem. Ja jakby nigdzie indziej nie spotkałam takiego miejsca, gdzie człowiek przychodzi i czuje się tak, jakby był sam. Sam: on i Bóg. Płyną łzy, nikt na ciebie nie patrzy, nikt nie patrzy, jak jesteś ubrany, nikt nie patrzy, czemu płaczesz, nikt o nic nie pyta.

– A dlaczego płaczesz?

– Bo tam puszczają emocje. Właśnie ta intymna więź, tam człowiek staje jak… No, ja mówię za siebie, ja tam tak się czuje, jakby był tylko Bóg i ja. Płyną mi łzy, robi mi się lżej i tak jest dobrze. Wiele spraw, pierwsza rzecz, gdy pojawia się mi jakaś choroba, jakaś niemoc, to jadę do Chrzanowa; od tego zaczynam. Bo Jezus to jest pierwszy lekarz. Najpierw idę do Jezusa, pomodlę się, wyspowiadam się, poproszę o pomoc, o jakąś dobrą myśl, pomodlę się za lekarzy, którzy będą mnie leczyć. I tak wszystkim mówię, że tak trzeba robić, bo sprawdziłam to na sobie. I to naprawdę, Jezus jest najlepszym lekarzem i On dalej działa przez lekarzy. Lekarze to też są Boże dzieci i jeśli się za nich pomodlimy, to oni mają dar Ducha Świętego. Takie jest moje zdanie. Co jeszcze mogę powiedzieć? No, to jest naprawdę takie miejsce, gdzie można otrzymać spokój. Może nawet opowiem ostatnią taką sytuację: w ostatnim tygodniu byłam już tak zmęczona, że mówię: jadę do Chrzanowa, nic innego; już się zapisałam, jadę. Przychodzi rano, ja tak bardzo źle się czułam, przyszła kobieta z Ukrainy, trzeba było jej pomóc, zawiozłam ją żeby zrobić badania. Potem wsiadam już do samochodu pod cerkwią, mam jechać do chrzanowa, a dostaje telefon z laboratorium, że mam wracać, bo kobietę trzeba zawieźć do szpitala. I proszę sobie wyobrazić, że ja taki sam spokój w tym szpitalu, gdzie tam byłabym akurat na liturgii, tu trzeba było pomóc, tłumaczyć – ja taki sam spokój otrzymałam, jak gdybym była w Chrzanowie. Ale ja chciałam tam jechać. Sądzę, że moja intencja, że tam szukałam spokoju, ale Bóg wyznaczył mi inną rolę, bo tu byłam potrzebna bardziej. Ale otrzymałam naprawdę ten spokój. I czy to nie jest cud?

Na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie sam i z pewnością odpowiedzi będą różne. Ale ta różnorodność nie wpłynie na to, co dzieje się podczas liturgii w Chrzanowie, bo przecież – jak śpiewa w swoje „Modlitwie” Edyta Geppert – Bóg nie jest przecież drobiazgowy.

Dziękuję wam dzisiaj za uwagę; na kolejne spotkanie o tym, czego nie da się udowodnić, zapraszam za tydzień o tej samej porze, a wiadomości o Ukraińcach i Ukrainie usłyszycie już jutro o g. 10. 50. Program przygotowała i przedstawiła Jarosława Chrunik. Do usłyszenia, drodzy słuchacze! Chrystus się narodził! Chwalmy Go!

(jch/as)

01.02.2016 – godz.10.50 (opis do dźwięku)

Chrystus się narodził! Chwalmy Go!

Witam was, szanowni słuchacze, w poniedziałek, 1 lutego, w porannym przeglądzie wydarzeń na antenie Radia Olsztyn.W studiu – Jarosława Chrunik i razem rozpoczynamy nie tylko nowy roboczy tydzień, a i nowy miesiąc, który powoli, ale konsekwentnie przybliża nas do wiosny. Z życzeniami z okazji Dnia Anioła śpieszymy dzisiaj do Makarów, Sawów i Fedorów i nie zapominamy też o dzisiejszych solenizantach.

W ten drogi sercu dzień

życzymy kwiatów i piosenek,

od przyjaciół – szczerych życzeń

Od gwiazd – spełnienia marzeń,

od słońca – światła i ciepła,

i żeby los był hojny!

Nie da się zatrzymać biegu lat,

więc niech się szczęści przez cały długi wiek!

(-)

Dzisiaj jest początek lutego, ale trudno pożegnać się ze świątecznym nastrojem, więc jeszcze na trochę w nim pozostaniemy, a potem przejdziemy na chwilę do polityki. Petro Poroszenko odwiedza dzisiaj Berlin. Ale najpierw chcę wspomnieć znanego ukraińskiego literata i patriotę, Jewhena Małaniuka. Gdyby żył, dzisiaj skończyłby 119 lat.

Jewhen Małaniuk urodził się 1 lutego 1897 roku, to ukraiński pisarz, kulturolog-encyklopedysta, publicysta i krytyk literacki. Adiutant generała Wasyla Tiutiunnyka, dowódcy Naddnieprzańskiej Armii URL, który zmarł na tyfus na rękach swego adiutanta. Młody oficer boleśnie przeżywał postępowy upadek URL. Po trzech latach rozpaczliwej walki o ukraińską państwowość, w październiku 1920 r. poeta-patriota, wraz z innymi internowanymi obrońcami URL trafił do obozów w Strzałkowie i Szczypiornie, a z czasem do Kalisza.

Tu Jewhen Małaniuk dużo pisze, ze swoimi przyjaciółmi Jurijem Daraganem, Mykołą Czyrskim i Maksymem Hrywą wydaje czasopismo „Wesełka”, w którym sam zaczyna drukować swoje utwory. Internowani żołnierze założyli teatr amatorski, chór męski, a nawet kursy baletowe; organizowali różne akcje kulturalno- oświatowe. Ale i takie aktywne życie twórcze i społeczne nie zmniejszało tęsknoty tych ludzi za Ukrainą. Jewhen małaniuk pragnął dociec, co doprowadziło do porażki URL, do tej poniewierki rodaków w obcych krajach. Te rozmyślania prosiły się na papier w postaci poruszających, gorzkich i czasami twardych poetyckich wersetów.

W Warszawie poeta zapoznał się z polskim twórcami, takimi jak Julian Tuwim, Jarosław Iwaszkiewicz, Jan Lechoń – przedstawicielami znanej grupy Skamandrytów, a także z Leonardem Podhorskim-Okołowem, Stanisławem Stępowskim i Józefem Łobodowskim. Jewhen Małaniuk starał się budować dialog między polskimi i ukraińskimi twórcami, nie zważając na niesprzyjające okoliczności polityczne. Polscy poeci wysoko cenili twórczość Jewhena Małaniuka i tłumaczyli jego utwory.

Małaniuk brał udział w obronie stolicy Polski przed armia niemiecka w 1939 roku. Po wejściu na terytorium Polski wojsk radzieckich, pisarz zmuszony był udać się na drugą już emigrację, ratując się przed pilnym okiem NKWDzistów, którzy już w tym czasie zamordowali jego najlepszego przyjaciela, Jurija Łypę. W 1962 roku pisarz zaryzykował odwiedzenie socjalistycznej Polski. Było to jego ostatnie spotkanie z Warszawą, z wieloma wspomnieniami z przeszłości. Spotkał się J. Małaniuk też z byłą żoną Bogumiłą, która była szczęśliwa, mogąc się z nim spotkać. Jednak to tylko jedna z wersji. Według innej – poeta nie miał możliwości zobaczenia się z żoną ze względu na niebezpieczeństwo, że trafi w ręce wywiadu radzieckiego. Nieznani mu ludzie z polskiej tajnej policji pomogli Jewhenowi uratować się.

Zmarł Jewhen Małaniuk 16 lutego 1968 roku w Nowym Jorku. Już po smierci pisarza w monachijskim wydawnictwie „Współczesność” pojawił się zbiór poezji „Pierścień i kostur”, którą jeszcze sam uporządkował. Ten zbiór to był jego łabędzi śpiew.

(-)

Olsztynianie odradzają piękne, stare tradycje. Dawniej kolędnicy chodzili od chaty do chaty, pytając gospodarzy, czy mogą zakolędować. Obecnie, zwłaszcza w mieście, jest to bardziej skomplikowane, więc kto chce, żeby kolędnicy odwiedzili ich domostwa, mogą sami zaprosić ich do siebie, a grupa chórzystów przyniesie do ich domów kolędę, radość i świąteczny nastrój.

(-)

Koncert kolęd i ikony dla szpitali, które dwa lata temu przyjmowały rannych z Majdanu w Kijowie – w ten sposób Ukraińcy dziękują Polakom. W cerkwi greckokatolickiej w Lublinie podziękowania odebrali dyrektorzy szpitali z Lubelszczyzny. Wolontariusze dostali specjalne medale. Pomysł podziękowań powstał w czasie pleneru ikonograficznego w Kijowie, gdy rok temu artyści z Polski, Słowacji, Francji i Ukrainy spotkali się w Michałowskim Monastyrze. W czasie Majdanu monastyr był schronieniem dla protestujących. Ikony, które powstały podczas pleneru, trafią do około 20 szpitali, które przyjmowały rannych – mówi jeden z duchownych z Michałowskiego Monastyru, Siergiej Dmitriew

(-) Wypowiedź w języku polskim

Łącznie do Polski trafiło z Majdanu na leczenie około 100 rannych osób.

Prezydent Ukrainy udaje się z wizytą do Berlina. Petro Poroszenko spotka się tam z kanclerz Niemiec Angelą Merkel. Temat rozmów – to proces pokojowy w Donbasie. Oboje przywódcy mają omówić postępy we wprowadzaniu w życie mińskich uzgodnień co do uregulowania konfliktu.

Ukraińscy eksperci wskazują, że Petro Poroszenko będzie się starał przekonać Angelę Merkel, że to nie Ukraina hamuje proces pokojowy. Coraz częściej bowiem słychać głosy, że Berlin i Paryż naciskają na Kijów, aby przyspieszył realizację mińskich uzgodnień. Ukraina zobowiązała się do wprowadzenia zmian w konstytucji umożliwiających przyznanie specjalnego statusu samorządom w zajętych przez separatystów regionach. Zmiany miały być przegłosowane do końca ubiegłego roku. Tak się nie stało, a ukraińskie władze przedłużyły w zeszłym tygodniu termin głosowania. Petro Poroszenko wielokrotnie wskazywał, że nie może być mowy o jednostronnym wykonaniu przez Ukrainę planu pokojowego. Jak podkreśla Kijów, to wspierani przez Rosję separatyści nie wywiązują się ze swoich zobowiązań: nie wstrzymali ognia, z Donbasu nie wycofano rosyjskich żołnierzy i sprzętu wojskowego, a OBWE nie przejęło też kontroli nad granicą z Rosją.

I na potwierdzenie tych słów – separatyści w Donbasie używają ciężkiego sprzętu wojskowego. Mimo formalnego zawieszenia broni ataki ze strony prorosyjskich bojówkarzy nie ustają. W wyniku ostrzałów giną i są ranni ukraińscy żołnierze. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:

(-) Korespondencja w języku polskim

(-)

Kończy się już nasz czas antenowy, program przygotowała i przedstawiła Jarosława Chrunik. Zapraszam do radioodbiorników wieczorem o g. 18.10. Miłego dnia! Chrystus się narodził! Chwalmy Go!

 

Przeczytaj poprzedni wpis:
Pasym stawia na hotele

Pasym stawia na usługi hotelarskie i turystyczne. W mieście mają powstać nowe ośrodki wypoczynkowe. Zmienił się właściciel budynku nad jeziorem Kalwa w Rudziskach Pasymskich. Nowy właściciel...

Zamknij
RadioOlsztynTV