Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 14 °C pogoda dziś
JUTRO: 20 °C pogoda jutro
Logowanie
 

„… będzie gorzej” Jana Pelca

Jan Pelc, …będzie gorzej

Współczesna literatura czeska to nie tylko Hrabal i naśladowcy ze swoją dobrotliwą filozofią życiową. To nie tylko kulturowy „raj” zdrowego rozsądku i dystansu wobec świata, idealizowany u nas np. przez – znakomite skądinąd – książki Mariusza Szczygła.

Wydawnictwo „Czarne” opublikowało ostatnio, a raczej przypomniało w całości, wielką powieść Jana Pelca pt. „… będzie gorzej”. Jan Pelc, czeski pisarz i publicysta, urodził się w roku 1957. To ważne, bo należy do pierwszego pokolenia otwarcie czerpiącego hippiesowskie wzory z Zachodu i z ich pomocą negującego komunistyczną rzeczywistość. Negującego prawie zawsze w sposób drastyczny, niemoralny, budzący oburzenie u tzw. „porządnych” obywateli. Pelc pod koniec lat 70. redagował nielegalne pismo o tytule „Vokno”, związany był z artystycznym podziemiem ówczesnej Pragi. Później uciekł na Zachód, na emigracji wydał swoje pierwsze książki, a po upadku komunizmu wrócił do Czech.

Powieść Pelca rozgrywa się w latach siedemdziesiątych. Jej bohaterem jest Olin, młody człowiek, zapewne alter ego autora. Tamten czas to dla Czechów i Słowaków okres tzw. „normalizacji”, czyli ideologicznej ofensywy zależnego od Kremla reżimu Gustawa Husaka po zdławieniu reform „Praskiej Wiosny” i interwencji wojsk Układu Warszawskiego. Z jednej strony wywindowanie stopy życiowej do poziomu najwyższego w całym tzw. „obozie socjalistycznym”, z drugiej – propaganda, łamanie wszystkich wolności, represje. Niewiele o tym wtedy w Polsce wiedzieliśmy. Powszechnie znaliśmy Czechosłowację z chętnie pokazywanych przez naszą telewizję seriali, których bohaterowie byli dobroduszni i poczciwi, ich życiowe dramaty ograniczały się do „kocha czy nie kocha”, a jeśli już coś narozrabiali, to rozliczano ich na sympatycznych zebraniach partyjnych i to tak, żeby jak najszybciej mogli się poprawić. Także Pelc wskazuje seriale Jaroslava Dietla, takie jak „Kobieta za ladą”, jako najskuteczniejszy oręż propagandy. Prawda była inna niż w telewizji – wszechobecna inwigilacja, strach, karanie za poglądy i nawet za wygląd, strój, fryzurę. Legalne młodzieżowe spotkania mogły się odbywać wyłącznie pod egidą organizacji. Rodzima muzyka rockowa była de facto zakazana, choć oficjalnie sprzedawano płyty znanych wykonawców zagranicznych. Koncerty rockowe urządzano na wsi, pod pozorem… wiejskich wesel. Tak występowała legendarna grupa „The Plastic People of the Universe”, za której sprawą zrodziła się potem czechosłowacka opozycja polityczna z Vaclavem Havlem na czele.

Powieść Pelca trudno cytować na antenie. Język bywa mocno wulgarny, sceny drastyczne. Wiele z nich rozgrywa się w obskurnych pomieszczeniach, piwnicach, zapuszczonych mieszkaniach, tonie w paskudnym alkoholu, prymitywnym seksie, wyprodukowanych domowym sposobem narkotykach, robiących z człowieka szmatę. To pewnie prawda, ale też i literacki zabieg, który znamy również z polskiej literatury tamtego czasu, choćby z Wojaczka – demonstracja niezgody, pokazanie drugiej strony propagandowego, telewizyjnego blichtru. Przesłanie jest jednak czytelne – odkrycie prostej prawdy o dobru i człowieczeństwie.

I wtedy dotarło do mnie, w czym rzecz – mówi bohater w zakończeniu liczącej ponad 600 stron opowieści. Leżeć godzinami na plaży i patrzeć na morze. Dopiero teraz człowiek pozna i pojmie piękno życia, w którym nie ma ani musu, ani pośpiechu. Na tym polega sens życia. (…) Właśnie tak chcę żyć.           

„…będzie gorzej” Jana Pelca do dziś wzbudza kontrowersje, bo przeciwstawia się „świętym” tradycjom czeskiej literatury. Polecam tę mocną i trudną powieść jako wyzwanie i doświadczenie dla wielbicieli Capka, Haska i Hrabala.

Szkoda, że w twórczości najwybitniejszych polskich prozaików temat tamtych czasów, u nas rządów Gierka i nadchodzącego dziejowego przełomu, nie cieszy się zainteresowaniem. Przecież rozmyślając nad przeszłością głębiej poznajemy samych siebie.

Włodzimierz Kowalewski

Przeczytaj poprzedni wpis:
Tablet w dłoń i do Kudyp!

"Leśne Arboretum Warmii" w Kudypach niedaleko Olsztyna można zwiedzać... interaktywnie. Pozwala na to aplikacja na smartfony i tablety. Program na urządzenia przenośne to oficjalny, mobilny przewodnik...

Zamknij
RadioOlsztynTV