Biblioteki w rozkwicie, choć nie za sprawą książek
Coraz więcej odwiedzin w bibliotekach nie zawsze oznacza wzrost czytelnictwa. Prawdziwe oblężenie przeżywają te placówki, w których nie ma książek.
Jak mówią przedstawiciele zarówno wojewódzkiej, jak i miejskiej biblioteki publicznej w Olsztynie, cały czas widać wzrost liczy osób odwiedzających biblioteki. To zasługa dodatkowych usług, oferowanych przez te instytucje, a więc wystaw, zajęć dla dzieci i młodzieży, czy choćby możliwości skorzystania z Internetu lub szkoleń komputerowych.
Posłuchaj relacji Andrzeja Piedziewicza
W Olsztynie dużą popularnością cieszy się np. Multicentrum – to filia biblioteki miejskiej, która jednak nie ma książek.
Ewa Winnicka – kierownik Multicentrum
Mamy za to urządzenia multimedialne, które np. pozwalają na tworzenie interaktywnego komiksu. Jedna grupa dzieci tworzy grafikę, druga podkłada muzykę, a w sali obok prowadzone są zajęcia fizyczne. Mamy też wyposażenie do eksperymentów związanych z odnawialnymi źródłami energii. Książek, takich do wypożyczenia, nie mamy zaś wcale.
Według bibliotekarzy, wszelkie działania przyciągające do ich placówek mogą, wbrew pozorom, także zachęcić do czytania książek.
Andrzej Marcinkiewicz – dyrektor Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Olsztynie
Jeśli nasz klient przyjdzie raz na wystawę, następny raz skorzystać z Internetu, to w końcu za trzecim czy czwartym razem sięgnie po czasopismo czy wreszcie po książkę.
Bibliotekę wojewódzką i jej regionalne oddziały odwiedziło w ubiegłym roku ponad 400 tysięcy osób. Natomiast olsztyńska biblioteka miejska ma ponad 40 tysięcy stałych czytelników.
(apiedz/bsc)