Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 8 °C pogoda dziś
JUTRO: 14 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Ekspozytura

Pierwszy eksperymentalny program radiowy nadano w Polsce 1 lutego 1925 r. Regularną emisję programu Polskie Radio rozpoczęło ponad rok później w Warszawie 28 kwietnia 1926 r. Nie byliśmy zbytnio spóźnieni. Amerykanie wyprzedzili nas o niespełna sześć lat. Oni bowiem 2 listopada 1920 r. w Pittsburgu zaczęli nadawać program codziennie. Historia radia użytecznego zaczęła się właśnie tam, choć w sferze prób i eksperymentów radiowych Europa zdawała się przodować.

Drugim z kolei miastem w Polsce, które otrzymało rozgłośnię, był Kraków. Rozgłośnia krakowska zaczęła nadawać w lutym 1927 r. W tym samym roku rozpoczęły emitowanie swoich programów rozgłośnie w Poznaniu, Wilnie i Katowicach. Rozgłośnia we Lwowie pojawiła się w eterze w 1930 r., podobnie jak i łódzka. W latach następnych uruchomiono jeszcze emisję w Toruniu, Baranowiczach i Łucku.

W dawnych Prusach Wschodnich pierwsza rozgłośnia powstała w 1928 r. Nadajnik w Lidzbarku Warmińskim pozwalał rozgłośni królewieckiej docierać z audycjami do Olsztyna i okolic. Po wojnie urządzenia w Lidzbarku Warmińskim wykorzystywano do zagłuszania programów Radia Wolna Europa i Głosu Ameryki.

Ekspozytura Polskiego Radia w Olsztynie rozpoczęła działalność 2 października 1952 r. Swój program nadawała w sieci kablowej, docierając do 16 powiatów. Audycji nie odbierano tylko w Działdowie i Braniewie. Tam program regionalny pojawił się rok później. W pierwszym roku program docierał do około 45 000 abonentów. Tylu bowiem posiadało tzw. toczki, czyli głośniki, działające w sieci kablowej. Właściciele odbiorników lampowych oczywiście programu olsztyńskiej ekspozytury odbierać nie mogli. Po raz pierwszy w eterze słowa „Polskie Radio Olsztyn” rozległy się w 1957 r. W Lidzbarku Warmińskim uruchomiono nadajnik średniofalowy, ale do Olsztyna drogą radiową program regionalny nie docierał. Zasięg nadajnika lidzbarskiego był zbyt mały. Wkrótce jednak aparaturę nadawczą przeniesiono do Olsztyna, a niedługo potem uruchomiono nadajnik w Giżycku.

Rozgłośnie regionalne powojenną pracę rozpoczynały w różnym czasie. W niektórych miastach już z chwilą wyzwolenia. Do końca 1945 r. program lokalny nadawany był w Krakowie, Katowicach, Poznaniu, Bydgoszczy, Gdańsku i Łodzi. W roku następnym powstały rozgłośnie w Szczecinie i Wrocławiu. W roku 1947 – w Toruniu. Musiało minąć pięć lat, nim powstały rozgłośnie w Białymstoku, Koszalinie, Lublinie, Opolu, Olsztynie, Rzeszowie, Kielcach i Zielonej Górze. Podporządkowane były władzom centralnym, które w tym czasie zmieniane były na wzór radziecki: w miejsce powołanego 22 listopada 1944 r. dekretem PKWN państwowego Polskiego Radia, w roku 1949 utworzono Centralny Urząd Radiofonii. 2 sierpnia 1951 r. kolejny dekret powołał do życia Komitet do Spraw Radiofonii „Polskie Radio”, a ten w 1960 r. przekształcił się w Komitet do spraw Radia i Telewizji „Polskie Radio i Telewizja”, istniejący do końca 1992 r.

Ekspozytury Polskiego Radia stanowiły zalążek późniejszych rozgłośni regionalnych. Skromnie wyposażone, organizowane naprędce, dużym wysiłkiem, w którym niekiedy więcej było entuzjazmu niż fachowego przygotowania, przez kilka lat realizowały program podobny do gazety, tyle że mówionej. Dziś trudno ustalić liczbę abonentów. Na wstępie wspomniano, że program olsztyńskiej ekspozytury docierał do około 45 000 posiadaczy „toczków”, nazywanych czasem także „kołchoźnikami”. Tylu ich bowiem było zarejestrowanych w tym czasie. Feliks Kostyra, pierwszy szef ekspozytury, w wywiadzie w 1991 r. powiedział wprawdzie o 100 000 głośników zainstalowanych w mieszkaniach i na ulicach, nie wskazał jednak źródła tej informacji.

Trudno dokładniej scharakteryzować program ekspozytury Polskiego Radia w Olsztynie z powodów opisanych wcześniej. Tekstów audycji i dokumentów z lat 1952–1956 nie ma. Dominującą formą były pogadanki, uzupełniane komentarzami i komunikatami. Pogadanki dotyczyły przemysłu, rolnictwa, oświaty. Sporo było poradników, m.in. dla rolników. Stałym fragmentem programu były odczyty „Z Historii Ziemi Warmińsko-Mazurskiej”. Skoro nie ma dokumentów, muszą nam wystarczyć wspomnienia i anegdoty. W 1972 r. Witold Nowosz wspominał, że już w 1953 r. przystąpiono do realizacji pierwszego słuchowiska: „Słuchowisko nosiło tytuł »Kopernik i Retyk«, autorem tekstu był Roman Kogucki, reżyserem Kazimierz Biniaś. Grali olsztyńscy aktorzy, m.in. Roman Szmar i Wanda Bajerówna, która zresztą wystąpiła w… dziesięciu rolach. Podczas nagrań przeszkadzały nam traktory i ćwierkające ptaki, bo okna nie były odpowiednio izolowane. Dlatego musieliśmy nagrywać nocą. Potrzebne do słuchowiska dzwony mieliśmy pod bokiem. Wystarczyło wcześnie rano, gdy dzwoniono na poranną mszę, wystawić mikrofon za okno i już efekt był gotowy”.

Nagrywanie efektów dźwiękowych musiało być nie lada wyzwaniem. Po latach reżyser opisywał to wydarzenie nieco inaczej: „Ekipa techniczna ruszyła więc do położonego nieopodal kościoła Serca Jezusowego. Odczekała do 12. w południe i nagrała. Niestety, dzwony brzmiały tak jakoś radośnie, a miały być ponure”.

Olsztyńską ekspozyturę organizowały cztery osoby: Kazimierz Biniaś, Tadeusz Cegielski, Feliks Kostyra i Emil Szukalski. W październiku 1952 r. dołączyła do nich Maria Kuczyńska (później Spasowska), zajmująca się sprawami personalnymi i sekretariatem, a z początkiem 1953 r. Witold Nowosz. W tym samym roku do radia trafił Piotr Napiórkowski, a rok później Mirosław Tomaszewski. W wyniku konkursu na lektora w ekspozyturze pojawiła się Zenona Sójka, zatrudniona wówczas jako sekretarka w „Głosie Olsztyńskim”. W ekspozyturze była lektorką, sekretarką, a przed wyjazdem za granicę w 1957 r. – starszą księgową. W czasach ekspozytury pracę w rozgłośni znaleźli również Maria Okęcka, znana później jako Maryna Okęcka-Bromkowa (1956), Włodzimierz Jarmołowicz (1957) i Stanisław Pawliczak (1958).

Po latach, omawiając w numerze 233 „Gazety Olsztyńskiej” z 1972 r.20-lecie olsztyńskiej rozgłośni, Erwin Kruk pośród audycji ekspozytury za wartą przypomnienia uznał „»Radiową Błyskawicę« – magazyn satyryczno-krytyczny prowadzony przez Tadeusza Cegielskiego i Kazimierza Biniasia, do których dołączył Piotr Napiórkowski. Oni stworzyli postać doktora Tytusa, który smagał biczem satyry. Głosu tej postaci użyczał Władysław Moszyński, nasz redakcyjny dziś kolega”.

W „Olsztyńskich Wiadomościach Radiowych” z 16 kwietnia 1957 r. znalazło się kilka tekstów, których autorami byli dziennikarze prasowi: Zamecki i Milewski oraz pracownicy radia: Król i Pawliczak. Tekst pierwszy mówił o ograniczeniach etatowych, w podtekście o braku pracy, choć autor starał się, jak mógł, by takiego wrażenia uniknąć. Drugi opowiadał o pierwszej spółdzielni lekarskiej na Warmii i Mazurach powstałej z inicjatywy doktora Sierocińskiego. Kolejny dotyczył potrzeb melioracyjnych w powiecie giżyckim i o skromnych możliwościach finansowych w tym zakresie. Następny tekstem był felieton o złym zaopatrzeniu przedświątecznym i o drożyźnie, bardzo ciekawy z dwóch powodów. Wyjątkowo krytyczny i… ani razu nie padło w nim słowo „Wielkanoc”. Uzupełnieniem wiadomości był repertuar olsztyńskich kin i teatru, w którym wystawiano wówczas Śluby panieńskie.

Kuriozalny wydaje się dziś reportaż Tam, gdzie kształcą się przyszli łąkarze. Był to najzwyklejszy tekst, który został odczytany przez lektora. I to lektor był w tym wypadku jedynym elementem radiowym. Czytanie „reportażu” trwało około 10 min. Przykład ten potwierdza dobitnie, że radio w czasach ekspozytury było rozumiane bardziej jako czytana gazeta aniżeli samodzielne, autonomiczne medium.

Ale olszyńscy radiowcy mieli swoje ambicje i na tyle, na ile mogli, starali się robić prawdziwe radio. Potwierdzeniem tego jest cudem odnaleziona w 2008 r. audycja, zrealizowana w piątą rocznicę powstania ekspozytury. Taśmę z jej nagraniem przechowywał Mikołaj Daniluk, a trafił na nią Mirosław Idźkowski podczas porządków w radiowym garażu. Jubileuszowa audycja z 1959 r. znakomicie oddaje poetykę ówczesnego programu. Ale daje też wyobrażenie o formach radiowych wtedy stosowanych. Mamy więc fragment słuchowiska, jest reportaż produkcyjny, przez chwilę słyszymy Stanisława Królaka, który zanim wygrał Wyścig Pokoju, ścigał się wokół Warmii i Mazur. Cała audycja ma mocno teatralny, by nie powiedzieć egzaltowany charakter, ale dokumentem jest bezcennym. Jej odnalezienie zweryfikowało wcześniejsze oceny i wyobrażenia o początkach olsztyńskiego programu radiowego.

Nowością programową w 1957 r. była „Skrzynka Porad Prawnych”. Audycja pojawiała się raz w tygodniu, trwała 15 min, a jej ideą była popularyzacja przepisów prawa. W pierwszych pięciu latach „Skrzynkę” redagował Henryk Bogdanowicz, a po nim Irena Załucka. Formuła była prosta: słuchacze zadawali pytania listownie, autorzy odpowiadali na kilka, a zdarzało się, że i na kilkanaście (!) listów. Program ukazywał się na antenie przez ponad 20 lat. Została wyparta przez audycje kontaktowe z udziałem ekspertów z różnych dziedzin, którzy podczas programu dyżurowali przy telefonie. W pierwszym okresie autorzy otrzymywali kilkaset listów rocznie. Pytania dotyczyły najczęściej wypowiedzenia pracy, spraw mieszkaniowych, odszkodowań powypadkowych, rent i emerytur.

Trudno dziś odtworzyć stan zatrudnienia i jego strukturę w ekspozyturze Polskiego Radia w Olsztynie. Nie zachowały się żadne dokumenty na ten temat. Zatrudnienie można jedynie szacować na podstawie wspomnień. Poproszony przeze mnie o taką analizę Bronisław Sałuda (redaktor naczelny od 1954 r.) wymienił kilkanaście nazwisk, w tym również współpracowników. Dzięki temu możemy listę osób już wspomnianych uzupełnić o nazwiska lektorów: Hanny Szymkiewicz i Mieczysława Dodo oraz współpracowników: Marty Grabiańskiej, Emilii Sukertowej-Biedrawiny, Michała Chomina i Romana Koguckiego.

W relacjach i we wspomnieniach dawnych pracowników ekspozytury mowa jest przede wszystkim o stanie posiadania. W willi przy ul. Kajki 8 początkowo było tylko jedno studio, wyposażone głównie w sprzęt z demobilu. Wóz transmisyjny pojawił się w 1953 r. Tak wspominał ten fakt Witold Nowosz: „Trafił do nas wreszcie samochód sprawozdawczy, stary chevrolet, którym jeździł Józef Kozłowski. Był to bardzo zasłużony pojazd. Kozłowski obsługiwał nim całą kampanię wrześniową, a potem, udając się przez Rumunię do Afryki, niemal cały czas służył walczącym tam naszym wojskom. Właśnie tym samochodem jeździliśmy na nagrania aż do czasu, kiedy dostaliśmy nowy wóz transmisyjny. Ten samochód to była cała historia II wojny światowej w Afryce i naszej powojennej rozgłośni”.

Pierwszy samochód przez wiele lat pozostawał legendą. Stanowił o ciągłości Polskiego Radia. Służył radiowcom przed wojną, w czasie wojny i jeszcze długo po wojnie. Nieprzerwanie przez ponad 20 lat!

O warunkach pracy w ekspozyturze wiele mówi anegdota odnotowana przez Adama Samina w numerze 10 „Warmii i Mazur” z 1962 r., w artykule z okazji dziesięciolecia olsztyńskiej rozgłośni: „Jeszcze w 1954 roku wyposażenie ekspozytury było właściwie żadne. Jedno studio, jedna aparatura Z-13. W 1955 r. podczas trwania festiwalu młodzieży do grupy Arabów zakwaterowanych w Kortowie pojechała wypożyczonym wozem ekipa radiowców wyposażona w aparaturę typu RTF (która właściwie była zwykłym dyktafonem) oraz w kable stanowiące prywatną własność pracowników radia. To wszystko połączono na ślinę i zapałki i próbowano nagrać audycję. Jakież było zaskoczenie członków ekipy, gdy mimo woli stali się obiektem szczególnego zainteresowania, które przerodziło się w ogólny wybuch śmiechu egzotycznych gości”.

Z załącznika do bilansu na dzień 31 grudnia 1957 r. wynika, że ekspozytura posiadała następujące ruchomości: magnetony stacyjne – 3 (w 1956 r. – 1), magnetofon montażowy – 1 (w 1956 r. – 0), magnetofony przenośne – 5 (w 1956 r. – 3), gramofony – 4 (w 1956 r. – 2), mikrofony – 13. Ponadto na stanie ekspozytury znajdowały się: samochód, fortepian, 54 płyty gramofonowe i 110 (!) aparatów telefonicznych. Z takim stanem posiadania kończył się rozdział ekspozytury w historii olsztyńskiego radia.

dalej>


RadioOlsztynTV