Facet to świnia

fot. Sławomir Ostrowski

Są takie przysłowia: „Na złodzieju czapka gore”, lub „Uderz w stół, a nożyce się odezwą”. Z tych dwóch mądrości ludowych wynika, że mamy do czynienia z kimś, kto ma nieczyste sumienie i doszukuje się aluzji do swych czynów w wypowiedziach innych osób. Wtedy gwałtownie reaguje, czym zwykle się zdradza.

Dlaczego przytoczyłam te dwa przysłowia? Otóż nie mogę zrozumieć czym kierował się wicepremier zamieszczając po wizycie na Kongresie Kobiet taki wpis na swoim facebookowym koncie: „No Panowie wracam z Kongresu Kobiet . Z tego co o nas wysłuchałem wynika ,ze „facet to świnia” to bardzo elegancka opinia o facetach….” (pisownia oryginalna).

Dodam, że w tym samym czasie przebywający z wizytą w Sydney w Australii Dalajlama XIV przekonywał, iż kobiety są dziś lepiej predestynowane do przywództwa ze względu na swoją naturalną skłonność do okazywania większego współczucia drugiemu człowiekowi.

Założę się, że przez tę „niefortunną” wypowiedź Janusza Piechocińskiego, PSL straciło wiele głosów w nadchodzących wyborach. Gros kobiet, które przybyły na Kongres pochodzi z małych miasteczek i wsi, czyli stanowi potencjalny elektorat Polskiego Stronnictwa Ludowego. A szkoda, bo wśród członków tej partii jest wiele wartościowych kobiet, które pełniły bądź pełnią wysokie funkcje publiczne. Przykładem pochodząca z Warmii i Mazur pani wiceminister skarbu i wiceprzewodnicząca partii Urszula Pasławska. A więc można powiedzieć, że przewodniczący partii strzelił sobie w stopę i w plecy swojemu ugrupowaniu.

Czy był taki moment, gdy wicepremier mógł poczuć się tym skąd inąd miłym zwierzęciem? Nie mnie to oceniać, bo nie byłam i żałuję. Fakt, że wpis Janusza Piechocińskiego wprawił w konsternację uczestniczki Kongresu. Ich zdaniem nic takiego nie miało miejsca. Polegam na zapewnieniach Moniki Falej, która była, widziała i słyszała. Z kolei jej odczucia można wysłuchać, klikając poniżej w głośniczek:

Monika Falej przewodniczącą Rady Organizacji Pozarządowych Miasta Olsztyna:

I to są bardzo dyplomatyczne słowa. A padły dużo ostrzejsze:

Krystyna Kofta członkini Rady Programowej Kongresu Kobiet przekonuje: „ Janusz Piechociński ciągle żyje niestety w zaścianku. Sądziłam, że to będzie lepszy wicepremier niż Waldemar Pawlak, ale bardzo się zawiodłam. Gdyby na tym Kongresie był jego poprzednik z pewnością pomyślałby i powiedział zupełnie co innego”.

Z kolei dziennikarz Jacek Żakowski w rozmowie „Na temat” dowodzi, że: „Wpis Janusza Piechocińskiego to dowód na całkowity brak zrozumienia tego, co się dzieje we współczesnym świecie. Mężczyznom takim jak on brak nawet nawyku, by próbować to zrozumieć. Na wszystko, co niezrozumiałe reagują więc automatycznym odrzuceniem tego, pogardą, albo lekceważeniem”.

Wicemarszałkini Sejmu Wanda Nowicka zrewanżowała się w podobny sposób: „Chodziło mu wyłącznie o to, żeby dostać się do mediów i być cytowanym. No i się udało. Ja to skomentowałam na swoim Twitterze tak: Przyszedł, rozejrzał się, niczego chłop nie zrozumiał. I jeszcze obraził świnie. A przecież świnie to bardzo inteligentne zwierzęta”.

Wicepremiera skrytykowała nawet członkini jego partii Jolanta Fedak: „To nie jest prawda, że kobiety biorące udział w Kongresie nie lubią mężczyzn. Ja na przykład bardzo lubię mężczyzn. Zwłaszcza takich, którzy mają poczucie humoru i dystans do samego siebie. W wypadku Piechocińskiego tego zabrakło. Jeżeli gdzieś bywa się rzadko, to czasami można jakąś bzdurę powiedzieć. Myślę, że to nie był dowcip. Ani żaden seksizm. Nazwałabym to pewną nieroztropnością”.

Natomiast etyczka i filozofka Magdalena Środa skwitowała zachowanie Janusza Piechocińskiego w kilku słowach: „To są takie seksistowskie żarty, których mamy już dosyć”.