Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 18 °C pogoda dziś
JUTRO: 18 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Hotel Ritz. Życie, smierć i zdrada w Paryżu – bestsellerowa opowieść Tilar J. Mazzeo

Szukałem takiej nowości wydawniczej, która pomogłaby Państwu przetrwać okres powakacyjnej depresji. Ma szanse zostać nią „Hotel Ritz – życie, śmierć i zdrada w Paryżu” amerykańskiej pisarki Tilar J.Mazzeo.

Opowieść o dziejach i bywalcach jednego z najbardziej legendarnych miejsc Europy na pewno przenosi w inną rzeczywistość, ale bez kompleksów – bo tęsknoty, które może wzbudzić, są z góry poza naszymi możliwościami.

Paryski hotel Ritz przy placu Vendome otwarto w czerwcu 1898 roku. Pomysł jego właściciela, Szwajcara Caesara Ritza, był prosty – połączenie luksusu z nowoczesnością. Luksus to przepych i wygoda, zapewnienie gościom jak największej dyskrecji, wyrafinowane dania i trunki. Nowoczesność to łazienki z wannami w każdym pokoju, windy oraz elektryczność – urządzenia rzadko spotykane w tamtym czasie nawet w Paryżu.

Zbiegiem okoliczności na renomę hotelu wpłynął także wstrząs polityczny, znany w historii pod nazwą „afery Dreyfussa”. Przeciwnicy fałszywego oskarżania przez władze oficera pochodzenia żydowskiego o szpiegostwo na rzecz Niemiec gromadzili się właśnie u Ritza. W ten sposób hotel stał się miejscem kształtowania nowej elity – artystów, intelektualistów, modernistów – która zastąpiła XIX-wieczną, „rodową” arystokrację. Wkrótce hotel miał już swoich stałych rezydentów, a wśród nich Marcela Prousta, piszącego tu swoje tytaniczne powieści czy wielką aktorkę Sarę Bernhardt romansującą z mistrzem kuchni Escoffierem, twórcą słynnego deseru lodowego, od nazwiska innej artystki, australijskiej śpiewaczki, znanego pod nazwą „Melba”.

Swój najlepszy czas hotel Ritz przeżywa po pierwszej wojnie, w latach 20-tych i 30-tych. Nazywa się go nawet „centrum świata”. Spotykają się tam na nieoficjalnych przyjęciach premierzy i ministrowie, mieszkają znani aktorzy i znani ekscentrycy, brylują pierwsi celebryci. W poszukiwaniu natchnień zjeżdża plejada młodych pisarzy amerykańskich, najlepsze w dziejach pokolenie tej literatury. Popadający w alkoholizm Francis Scott Fitzgerald, autor „Wielkiego Gatsby’go” i „Czuła jest noc”, obiera sobie za „kwaterę główną” hotelowy bar, a przyszłego noblistę Ernesta Hemingway’a uwodzi megagwiazda kina Marlena Dietrich. Wieloletnią rezydentką Ritza jest Coco Chanel mająca po sąsiedzku swój salon mody. W hotelu długo mieszka też słynna para – Edward VIII Windsor, były król Anglii, i jego kontrowersyjna żona Wallis, dla której abdykował z tronu.

Wybuch II wojny światowej sprowadza do Ritza zupełnie nowych „gości”:

(…) szampan się lał, a niemieccy oficerowie ubrani we fraki i wspaniałe mundury mówili wyłącznie po francusku – wspomina jedna z bywalczyń kolacji i rautów. Warto dodać, że okupanci, owszem, płacili rachunki, ale z ustanowioną przez siebie… 90% zniżką! Wkrótce do Ritza zawitał sam marszałek Rzeszy i dowódca Luftwaffe Hermann Goering. Zajął największy i najbardziej reprezentacyjny Apartament Cesarski, gdzie odurzony narkotykami oddawał się dwuznacznym zabawom odziany w jedwabne szlafroki, gronostajowe etole i sandały wysadzane drogimi kamieniami. Przy swoim fotelu miał zawsze kryształową misę pełną szmaragdów, opali, czarnych pereł i drugą – z tabletkami morfiny.

Apartament Cesarski zrządzeniem losu związany jest także z postacią księżnej Diany. Właśnie tam spędzała upojne chwile z kochankiem Dodim Al-Fayedem, stamtąd wymknęli się na krótko przed śmiercią fatalnej nocy 31 sierpnia 1997 roku, aby uciec papparazzim. Później apartament ten wynajmowano za jedyne 16 tys. euro za noc. Cóż – pieniądze są czasem jak poezja, można je zarabiać na sentymentach.

Polecam Państwu „Hotel Ritz. Życie, śmierć i zdrada w Paryżu” Tilar J. Mazzeo – ale nie bez zastrzeżeń. Trochę za dużo tu tonu popularnego, plotkarskiego. Zbyt wielki natłok nazwisk, zbyt wiele niedokończonych wątków, dygresji, a za mało logiki, wyrazistych puent. Rzecz jednak godna uwagi, ciekawa, miejscami wciągająca, egzotyczna. Jeśli nawet nie za bardzo nas wzbogaci, to na pewno nie zuboży.

Włodzimierz Kowalewski

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

RadioOlsztynTV