Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 7 °C pogoda dziś
JUTRO: 10 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Klucz do Folletta

Fot. pixabay.com

Wielokrotnie pisałem o gotowych scenariuszach filmowych,  gotowych do realizacji w każdej chwili, inaczej mówiąc o niebezpiecznych związkach literatury i filmu. To są dosyć oczywiste związki i czasem dosyć gorzkie koneksje.

Bowiem ekranizacje zazwyczaj są dużo gorsze od oryginału czyli powieści, wszak ekranizacje zawsze są dziełem wtórnym, najczęściej są robione na chybcika, ważne wątki pomijane, a aktorzy odgrywający powieściowych bohaterów, zazwyczaj obsadzani niezgodnie z wyobrażeniami czytelników.

Podobny los spotkał popularnego brytyjskiego pisarza powieści sensacyjnych i historycznych Kena Folletta. Dodam, że Ken Follett pochodzi z Cardiff, czyli jest Walijczykiem. Facet moim zdaniem nie ma szczęścia do ekranizacji i ogólnie jest źle traktowany przez filmowców, z jednym wyjątkiem, przeniesiona przez Richarda Marquanda ,,Igła” z Donaldem Sutherlandem jest znakomita i mimo upływu lat, film jest z 1981 roku, jest w dalszym ciągu do oglądania. I chyba na tym koniec.

Jednak nie, ekranizacji było sporo, bo ,,Klucz do Rebeki” sfilmowano, powstał angielski miniserial, taki sobie. Przenoszono na ekran telewizyjny jego powieści historyczne o średniowieczu: ,,Filary ziemi” i ,,Świat bez końca”. To były niezłe seriale, typowe brytyjskie produkcje telewizyjne, do obejrzenia i nawet powtórki, ale bez fajerwerków. Jednak powieści Folletta zasługują na więcej, na duży ekran, na filmy z rozmachem, z gwiazdami, na superprodukcje.

Ale przecież ja jestem nieobiektywny, bo zaliczam się do zwolenników pisarstwa Folletta, po prostu lubię jego styl i podejście do historii, uważam, że ma dobre pomysły, nieźle pisze, zazwyczaj umieszcza siebie i swoich bohaterów po właściwej stronie świata, zło zostanie ukarane, a prześladowani zadośćuczynienie. To są proste opowieści, bez zadęcia, bez noblowskich ambicji, ale czyta się je zupełnie nieźle i bez problemów sięga się po kolejne opasłe tomiszcze.

Właśnie pojawiła się ostatnia część wielkiej trylogii Folletta ,,Stulecie”, tom zatytułowany ,,Krawędź wieczności”. ,,Stulecie” to błyskotliwie napisana historia minionego stulecia, pełna barwnych, pełnokrwistych postaci, faktów historycznych i po prostu życia. Jest to opowieść wielowątkowa o, tak jak wspomniałem, życiu, miłości, pasjach, historii Europy, o narodzinach i śmierci. ,,Stulecie” aż się prosi o ekranizację, raczej telewizyjną, bo nikt nie podejmie się przeniesienia na duży ekran trzech grubaśnych ksiąg.

Natomiast serial telewizyjny, zrealizowany w stylu ,,Zakazanego Imperium” czemu nie, w głowie mam już obsadę marzeń. Tak więc szanowni filmowcy, apeluję do waszych serc, sumień i wyczucia, poszukajcie klucza do Folletta, może się przydać.

(jhop/łw)

Więcej w klucz
Stare klucze jeszcze się przydadzą

W Olsztynie zbierane są niepotrzebne klucze, z których - po przetopieniu - powstanie przestrzenna makieta Starego Miasta. Makieta z brązu stanie na granitowym postumencie przy Starym...

Zamknij
RadioOlsztynTV