Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 4 °C pogoda dziś
JUTRO: 2 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Nasi

Lubię obserwacje społeczno-filmowe i lubię je konfrontować z naszą nierzeczywistością. Jest to faktycznie zabawne i wymagające od widza-obserwatora cierpliwości.

Oglądam pewnie zbyt dużo filmów, od czasu do czasu jeżdżę po kraju i trochę po świecie (wstyd się przyznać, że więcej po świecie) i zawsze patrzę, wzrokiem szukam Naszych i staram się zapamiętać nasze zachowania, potem porównuję fikcję filmową, czyli prawdę ekranu, z prawdą niby prawdziwą, czyli tym, co wokół nas.

Na obczyźnie jesteśmy różni, czasem zbyt głośni i kolokwialni, ale często zaciekawieni tym, co wokół nas i rodakami, czyli po pierwszym spotkaniu na plaży czy w hotelowym barze pojawiają się podstawowe pytania: skąd jesteś (zawsze walą na Ty), co robisz i czy znasz Tomka, który mieszka chyba gdzieś na … ,nie pamiętam, ale chyba to taka ulica, co król jakiś był.

Gdy zorientują się, że jesteś z Olsztyna, to może pojawić się pytanie o pewnego dygnitarza lub słynnego kierowcę lub o któryś z naszych rockowych zespołów. Wszyscy nam zazdroszczą fantastycznej przyrody, jezior i lasów, ale ze zdziwieniem dowiadują się o długiej i srogiej zimie sięgającej Wielkanocy.

Chcę jednak podkreślić, że rozmowy na obczyźnie zawsze są fajne, tylko czasem po nich boli głowa. Natomiast gdy spotykamy się na plaży w Polsce jest inaczej, raczej obojętność, często wrogość. Zamykamy się w swoim grajdołku, a to co dookoła, nic nas nie obchodzi, chyba że ktoś nagle zacznie się wydziczać i ryczeć jak ranne zwierzę.

Proszę Państwa czas na słów parę o filmie i filmowych obserwacjach. ,,Bilet na księżyc” Jacka Bromskiego, to taka podróż przez Polskę końca lat 60-tych ubiegłego wieku. Czekałem na dowcipną panoramę typowych dla tamtych czasów postaci, liczyłem na obserwację i dobrą pamięć reżysera i scenarzysty zarazem, nie liczyłem na nowy ,,Rejs” czy nowych ,,Wniebowziętych”, ale chociaż na próbę zmierzenia się z tematem i opisaniem Naszych z tamtych czasów, bo jest o czym mówić, pisać, kręcić filmy.

Nasi są barwni, a z pewnością kiedyś byli, bo niekoniecznie obecnie. Teraz jesteśmy często nudni, bezbarwni, zamknięci w sobie, bez ikry, chociaż na plaży nad naszym kapitalnym morzem można spotkać prawdziwe oryginały, np. młodzieńca z fascynującym tatuażem, pokrywającym całe plecy,

oznajmiającym, że ów młodzian jest wielkim fanem drużyny piłkarskiej Jagiellonia Białystok, dodatkowo w potwornym upale spożywał w zbyt dużych ilościach piwo, więc bredził niemiłosiernie. Przyznam się, że zrobił na mnie wrażenie, a żonę moją zamurowało. Naród nie zginął, bywają jeszcze charakterni osobnicy.

Wracając do filmu, szkoda, że Bromski w ,,Bilecie na księżyc” nie wykorzystał okazji na to, by opowiedzieć w sumie niezłą historię w taki ,,czeski” sposób: ciepło, sentymentalnie, żartobliwie z dystansem i z uczuciem. Otrzymaliśmy natomiast zbiór skeczy i poważnych, politycznych sentencji, co nie wytrzymało próby ekranu i próby widza. Szkoda, a mogło być tak fajnie.
Kinoman

Przeczytaj poprzedni wpis:
Grażyna Przasnyska: w szkołach dużo zmian

"Nowy rok szkolny będzie czasem zmian w systemie edukacji na wszystkich szczeblach" - przyznała w Porannych Pytaniach Radia Olsztyn Grażyna Przasnyska, warmińsko-mazurski kurator oświaty. Do szkół...

Zamknij
RadioOlsztynTV