Naukowcy mają pomysły jak walczyć z fałszowaniem żywności
Szacuje się, że rynek podrabianej żywności w Polsce wart jest co najmniej 50 miliardów złotych rocznie.
Najczęstsze fałszerstwa to: mieszanie taniego mięsa mielonego z drogim, odtłuszczone sery i masła, czy soja zamiast mięsa w pasztecie. A przecież na każdym opakowaniu powinna znaleźć się etykieta z najistotniejszymi informacjami. Niestety większość z nas nie korzysta ze swojego prawa i w ogóle nie czyta zamieszczonych tam informacji. Czy to niewiedza, czy skutek zaufania do służb, zajmujących się wprowadzaniem towarów i kontrolowaniem ich jakości?
Do tej pory nie ma skutecznej metody walki z nieuczciwymi producentami. Dlatego warmińsko-mazurscy naukowcy wspólnie z odpowiednimi służbami i inspekcjami zastanawiali się w Olsztynie jak ukrócić proceder fałszowania żywności. To drugie spotkanie w tej sprawie, a dotychczasowe ustalenia stały się impulsem do zmiany przepisów.
Jak powiedział organizator konferencji prof. Wiesław Pływaczewski z Wydziału Prawa i Administracji olsztyńskiego UWM, projekt w sprawie fałszowania żywności znajduje się już w Sejmie. Przepisy regulujące kwestię fałszowania żywności obowiązują w Polsce od 14 lat, ale jak twierdzi Andrzej Królikowski, zastępca Głównego Inspektora Jakości Handlowej Artykułów Spożywczych w Warszawie, dotąd rzadko były stosowane. Dopiero w ostatnich kilku latach służby i inspekcje ostro zabrały się za ten proceder, ostatnio także pod egidą Komisji Europejskiej.
Konferencja jest elementem współpracy naukowo-badawczej: Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, Uniwersytetu w Białymstoku i Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie. (dgrzym/bsc)
Posłuchaj relacji Doroty Grzymskiej