Olsztyn festiwalowy
Nigdy nie myślałem o takiej możliwości, że Olsztyn stanie się miastem festiwalowym, stolicą filmu, miastem goszczącym kilka festiwali: WaMa Film Festival, Festiwal Filmu Penitencjarnego, BlueBox Festival, Tydzień Kina Niemieckiego, tylko mojej ukochanej Soffy zabrakło, trudno wróci w przyszłym roku. Olsztyn miastem filmu – w najśmielszych snach coś takiego do głowy by mi nie przyszło. To jest prawdziwy cud, może nie na 34 ulicy ale zawsze.
Oczywiście pamiętam z lat 70. Festiwal Filmów i Widowisk Telewizyjnych w Olsztynie, ale wtedy czyli pod koniec lat już wspomnianych, co innego miałem na głowie, np. spotkania z piękną, młodą damą w czarnej skórze. Były też Konfrontacje Filmowe, które po części były pewnego rodzaju festiwalami filmowymi, dodam, że moi bliscy koledzy czytali listy dialogowe w czasie projekcji filmów jeszcze pozbawionych polskich napisów, a wszystko to działo się w legendarnym kinie Kopernik. Jeśli Państwo pamiętacie Konfrontacje Filmowe, to z pewnością rozpoznacie i radiowe i telewizyjne rewelacyjne głosy. Wracając do teraźniejszości, nie przeszłości, jestem oczarowany filmowymi inicjatywami, które właśnie zakwitły jesienią w naszym do tej pory jakby odwróconym tyłem do filmu mieście. Ale na szczęście wszystko się zmienia, świat jest w ruchu, doszło nowe kino, nowe sale kinowe i nowe pomysły na to by zaszczepić olsztyniakom miłość do kina.
Sądzę, że olsztyniacy zawsze kochali kino, tylko nie mogli się zrealizować, bowiem do tej pory mieliśmy ciszę na morzu i dopiero teraz wpływamy na wzburzony akwen, pełen niespodzianek np: gór lodowych lub gniewu oceanu. No tak nasze festiwale są dosyć skromne ale są, pewnie będą się rozwijały, zdobywały publiczność i uznanie mediów, a za czas jakiś doczekamy się festiwalu, o którym będzie głośno w całym kraju, a może nawet w całej zaprzyjaźnionej Europie, bo właśnie ku temu zmierzamy, do europejskich tematów, filmów i europejskiej komitywy, która jak wiemy jest bardzo potrzebna i nie tylko ostatnio. O europejskim kinie pisałem wielokrotnie, więc nie będę się powtarzał, ale przypomnę, że europejskie kino jest dla nas niezwykle ważne, bo świadczy o naszej tożsamości nie tylko kulturowej. Więc raz jeszcze dzięki za filmowe inicjatywy, nawet skromne i mam nadzieję na intrygujące filmy.
Kinoman
(jh/bsc)
