Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 4 °C pogoda dziś
JUTRO: 13 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Olsztyn ma rozgłośnię

Z dniem 1 stycznia 1958 r. ekspozytura przekształciła się w rozgłośnię. Wprawdzie na zachowanych dokumentach z 1958 r. widnieje jeszcze pieczątka „Komitet do Spraw Radiofonii Ekspozytura w Olsztynie”, ale najprawdopodobniej wiązało się to z dostosowywaniem kwestii formalnych do nowej rzeczywistości. Być może przekształcanie wojewódzkich ekspozytur w rozgłośnie regionalne, datowane przez Zbigniewa Kosiorowskiego w pracy Radiofonia publiczna na lata 1954–1956, trwało w istocie dłużej. Należy przyjąć, że proces ten w Olsztynie zakończył się w roku 1957 i wiązał się z uzyskaniem własnej anteny. W Roczniku Polskiego Radia 1957, wydanym przez Komitet do Spraw Radiofonii „Polskie Radio”, pośród 16 rozgłośni wymieniona jest także jako najmłodsza rozgłośnia w Olsztynie.

Przekształcenie ekspozytury w rozgłośnię nie miało charakteru wyłącznie formalnego. Ważniejsze było to, że program regionalny od 1957 r. pojawiał się już nie tylko w sieci radiowęzłów, ale i w eterze. Stało się to możliwe dzięki temu, że w październiku 1956 r. zaprzestano zagłuszania radiostacji zagranicznych, a używane do tego celu nadajniki przystosowano do pracy radiofonicznej. Z czasem poprawiły się także warunki pracy oraz wyposażenie. I co istotne, program powoli przestawał być mówioną gazetą.

W 1957 r. rozgłośnia w Olsztynie nadawała dziennie 1 godz. 12 min programu, mniej niż rozgłośnie w Gdańsku, Krakowie, Katowicach i Poznaniu. Programy tamtych rozgłośni były dłuższe o godzinę, a program katowicki o dwie. Pod względem długości programu rozgłośnia w Olsztynie wyprzedzała rozgłośnie w Białymstoku, Koszalinie, Rzeszowie i Zielonej Górze. Dzięki Rocznikowi Polskiego Radia 1957 znamy najważniejsze audycje i ich twórców. Jako charakterystyczne pozycje programu rocznik wymienia: „Rozmaitości znad Łyny” – magazyn ciekawostek politycznych, gospodarczych i historycznych; audycje folklorystyczne – na podstawie starych pieśni Warmii i Mazur; „Zdarzenia i Opowieści od Siedmiu Boleści” – audycja satyryczna (kuplety, skecze, fraszki, monologi); „Skrzynka Porad Prawnych” – informator i doradca słuchaczy.

Wśród autorów i współtwórców programu wykazani zostali: Stanisław Bielikowicz, Krystyna Garwolińska, Włodzimierz Jarmołowicz, Władysław Król, Piotr Napiórkowski, Maryna Okęcka-Bromkowa, Klemens Oleksik, prof. dr Przemysław Olszewski i Bronisław Sałuda.

Struktura programu w 1957 r. wyglądała następująco: audycje słowne 50,8%, audycje słowno-muzyczne 25,1%, audycje muzyczne 24,1%.

Wspomniany rocznik odnotowuje kilka danych obrazujących rozwój radiofonii na Warmii i Mazurach. Pod względem liczby nadawanych godzin rozgłośnia olsztyńska podwoiła niemal długość programu w ciągu minionych pięciu lat. W 1953 r. w Olsztynie nadawano rocznie 240 godz., w 1957 r. – 438. Do 104 341 wzrosła liczba abonentów radiowych w województwie olsztyńskim, z których ponad połowa posiadała już odbiorniki lampowe. (Nie możemy nie dostrzec w zestawieniu abonentów jedynego posiadacza odbiornika telewizyjnego w województwie olsztyńskim w 1957 r. O ile mnie pamięć nie myli, tym posiadaczem był mój sąsiad z ul. Kościuszki w Olsztynie Tadeusz Hornziel. Trudno było nie zapamiętać tego faktu, jako że pierwszą antenę telewizyjną w Olsztynie zamontowano z zastosowaniem potężnej drabiny strażackiej i w obecności tłumu gapiów).

Wydarzeniem w historii olsztyńskiej Rozgłośni Polskiego Radia przełomowym było oddanie do użytku nowej siedziby przy dzisiejszej ul. Radiowej w Olsztynie. Wówczas nosiła jeszcze nazwę ul. Działdowska. I jak było wtedy w zwyczaju, otwarcia dokonano 22 lipca w 1959 r. Budynek zaprojektował inż. Janusz Werbliński, a wzniesiony został przez Olsztyńskie Przemysłowe Zjednoczenie Budowlane. Znalazły w nim miejsce trzy studia: spikerskie, odczytowe i kameralne o kubaturze 600 m3, redakcje, pomieszczenia administracyjne, techniczne, gospodarcze i garaże. Ważne było i to, że budynek od początku projektowany był jako rozgłośnia radiowa. Wcześniej rozważano możliwość zaadaptowania willi przy skrzyżowaniu al. Wojska Polskiego i dzisiejszej ul. Sybiraków. Obecnie mieści się w niej przychodnia lekarska, a po wojnie kwaterowali tam oficerowie Armii Czerwonej. Pod uwagę brano także teren nad Jeziorem Długim, ale wybrano ul. Działdowską, nieopodal miejsca, na którym zimowały wcześniej tabory cygańskie. O tym, czym dla radiowców był nowy budynek, wyobrażenie daje artykuł w „Głosie Olsztyńskim” z 17 lipca 1957 r., w którym tak opisywano „starą” rozgłośnię przy Kajki 8: „W kilku pomieszczeniach na parterze stłoczony jest cały sztab i aparatura techniczna […]. W czasie nagrywania audycji trzeba zatrzymywać taśmę, jeśli ulicą przejeżdża właśnie traktor, czuła aparatura łapie bowiem warkot silnika i zniekształca nagranie. Na piętrze, w czterech małych pokoikach, duszą się wszystkie radiowe redakcje razem z administracją i gabinetem naczelnego redaktora, na poddaszu mieści się jedyna montażówka, na którą w kolejce czekają wszyscy dziennikarze. W suterenie na dodatek mieszczą się jeszcze mieszkania”.

Ale o nową siedzibę nie było łatwo. Trzeba było o nią powalczyć. 1 sierpnia 1956 r. w numerze 8 dwutygodnika „Warmia i Mazury” redaktor naczelny rozgłośni Bronisław Sałuda ogłosił list otwarty do Komitetu do Spraw Radiofonii. Zarzucił w nim kierownictwu komitetu brak troski o pracowników ekspozytury i poprosił o zwolnienie go z obowiązków naczelnego redaktora. Jako jeden z powodów swojej decyzji wskazał skreślenie z planu inwestycyjnego budowy budynku rozgłośni. List był napisany w iście rejtanowskim stylu i czuje się w nim klimat tamtych czasów. Co ciekawe, doczekał się odpowiedzi, i to samokrytycznej w części dotyczącej niedoceniania przez kierownictwo Radiokomitetu programów lokalnych. Sałudę początkowo zwolniono, ale po dwóch tygodniach decyzję o zwolnieniu anulowano. Po trzech latach olsztyńscy radiowcy przeprowadzili się do nowej siedziby. W tygodniku „Radio i Telewizja” z 2 sierpnia 1959 r. anonimowy sprawozdawca cokolwiek krotochwilnie podsumował uroczystość: „Żadnej pompy, żadnej celebracji. Najwyraźniej »drętwa« mowa usycha w mikroklimacie mazurskich jezior i warmińskich borów. Uroczystości otwarcia Rozgłośni zakończyły się wieczorem towarzyskim spotkaniem »Pod Żaglami«. Wody z jezior na przyjęciu nie było. Inne płyny – owszem… W czasie przyjęcia »Pod Żaglami« wasz sprawozdawca zapytał siedzącego obok przy »skromnie, ale gustownie zastawionym stole« Hieronima Skurpskiego, czy mieszkańcy Olsztyna normalnie spożywają kolację na tak szerokiej stopie. – Owszem – odpowiedział znany z bystrości malarz – robimy to zawsze raz na piętnaście lat”.

Oddany wtedy do użytku budynek do dziś służy radiowcom, choć w niewielkim stopniu przypomina ten z 1959 r. A rozgłośnia, nie przenosząc się, dwukrotnie zmieniała adres. Najpierw, z początkiem lat sześćdziesiątych, ul. Działdowską przemianowano na Lumumby, a tę z kolei w połowie lat dziewięćdziesiątych na Radiową. Tylko numer budynku – 24 – pozostaje ten sam.

A dawną siedzibę rozgłośni, tę przy ul. Kajki, decyzją Miejskiej Rady Narodowej w Olsztynie przeznaczono na mieszkania dla radiowców. Mieszkali tam m.in. państwo Nowoszowie i Kochanowscy.

Nowy budynek stwarzał zdecydowanie lepsze warunki pracy. Pozwalał również na rozwój. Trzy lata później, przy okazji dziesięciolecia rozgłośni, we wspomnianej już jubileuszowej publikacji w „Warmii i Mazurach” z 1962 r. odnotowano: „W chwili obecnej personel rozgłośni Polskiego Radia w Olsztynie liczy 50 osób, w tym: 20 pracowników redakcyjnych, 12 technicznych i 18 innych. W projekcie jest budowa nowego obiektu nadawczego. Inwestycje na ten cel wyniosą 30 000 000 złotych”. A w innym miejscu tego samego artykułu podkreślono: „I kiedy w 1955 roku Szczecin posiadał 70 godzin w programie ogólnopolskim, to Olsztyn miał ich zaledwie 5. W pierwszym kwartale 1962 roku Olsztyn posiada w programie ogólnopolskim 12,25 godzin, a Szczecin tylko 10,42. W skali rocznej stosunek tych liczb pozostanie mniej więcej ten sam”.

Wówczas ukształtowała się również struktura programowa rozgłośni. Powstały następujące redakcje: dzienników, publicystyki, wiejska, literacka, muzyczna, sportowa. Wspierały je działy: techniki, księgowości, administracji i emisji, a także kierowcy i straż przemysłowa. Struktura ta, co jakiś czas modyfikowana i dostosowywana do realiów organizacyjnych i finansowych, przetrwała w zasadzie do roku 1993, a więc do momentu, kiedy rozgłośnię przekształcono w spółkę Skarbu Państwa.

Nowa siedziba na kilka, najwyżej na kilkanaście lat zapewniła olsztyńskim radiowcom niezłe warunki pracy. Problemem jednak pozostawał mały zasięg nadajników średniofalowych nadających program rozgłośni olsztyńskiej. Malała też liczba „kołchoźników” podłączonych do sieci radiowęzłów. W 1962 r. było ich w województwie olsztyńskim jeszcze 35 000 na 150 000 abonentów. W planach pojawiła się koncepcja budowy w Olsztynie dużego radiowo-telewizyjnego ośrodka nadawczego z ponad 300-metrowym masztem i z nadajnikami pracującymi na falach ultrakrótkich, pokrywającymi całe województwo. Kiedy program olsztyński pojawił się na falach UKF – trudno powiedzieć. Jedna z wersji mówi o 1964 r., inna o 1968. Pierwsza jest chyba bardziej prawdopodobna. Wiele osób pamięta, że Program III Polskiego Radia był w Olsztynie dostępny już w połowie lat sześćdziesiątych. Właśnie na UKF-ie, który był wówczas techniczną nowinką. W 1968 r. najprawdopodobniej rozpoczęto codzienną emisję programu olsztyńskiej rozgłośni. I stąd ta rozbieżność w datach.

Kolejnym etapem w rozwoju rozgłośni była stereofonia, która pojawiła się w latach siedemdziesiątych. I znowu rozbieżność. Jedne źródła mówią o tym, że pierwsze programy stereofoniczne pojawiły się już w 1972 r. Jednak ówczesny redaktor naczelny Tadeusz Ostojski – w wywiadzie z okazji 20-lecia olsztyńskiej rozgłośni, opublikowanym jesienią 1972 r. w „Słowie na Warmii i Mazurach”, lokalnym dodatku do „Słowa Powszechnego” – wyraźnie powiedział: „myślimy w przyszłym roku o stereofonii”. Pierwsze ogólnopolskie programy stereofoniczne docierały do Olsztyna… pocztą, na taśmach. Podobnie jak i do pozostałych 15 rozgłośni. Ich emisja rozpoczynała się o tej samej porze. Sygnał wysyłano do nadajników, a stamtąd wychodził w eter. Pożytkiem dodatkowym dla rozgłośni były profesjonalne taśmy wysokiej jakości, które pozostawały w rozgłośniach; wykorzystywano je do produkcji programów lokalnych. W tym samym wywiadzie Ostojski uskarżał się: „Wybudowana w Olsztynie obecna rozgłośnia była 13 lat temu pierwszą tego typu inwestycją przeznaczoną dla celów radiowych w Polsce. Poczuliśmy się wyróżnieni. Tymczasem teraz działa owo wyróżnienie na naszą niekorzyść. Bowiem budowla ta posiada wiele braków i złych rozwiązań, które wzięto pod uwagę, budując następne rozgłośnie regionalne w Polsce”. Trafne spostrzeżenie. Już dwa lata później rozpoczęto pierwszą modernizację i rozbudowę rozgłośni, w wyniku której unowocześniono dział techniczny, a także dobudowano kilka pomieszczeń, m.in. dla redakcji telewizyjnej i działu księgowości. Przebudowa ta, podobnie jak i wszystkie następne, odbywała się bez przerw w produkcji i nadawaniu programu, wystawiając na próbę nerwów wytrzymałość radiowców i słuchaczy. I jeszcze jeden fragment z publikacji „Słowa na Warmii i Mazurach”: „Program lokalny transmitujemy przez 5 nadajników na falach średnich działających w Olsztynie, Ostródzie, Mrągowie, Giżycku i Lidzbarku Warmińskim oraz na falach UKF, które pokrywają teren całego województwa. Zasięg tych 5 stacji jest ograniczony do 20–30 kilometrów. Stąd też duży nacisk kładziemy na emisję tych samych programów na falach ultrakrótkich słyszalnych w całym województwie. Na nich to od 1968 r. nadajemy codziennie nasze programy. Dochodzi tu jeszcze ok. 30 000 abonentów tradycyjnej radiofonii przewodowej”.

Z zacytowanego fragmentu wynikają dwie istotne informacje. Pierwsza potwierdza, że codzienny program lokalny na falach UKF pojawił się w 1968 r., druga wskazuje, że jeszcze w latach siedemdziesiątych w województwie olsztyńskim działały radiowęzły, a tym samym istniały „kołchoźniki”. O podobnym przywiązaniu do „tradycji” można było mówić kilkanaście lat później, kiedy to, mimo powszechności fal UKF, starsi słuchacze nie byli skłonni rozstawać się z radioodbiornikami dostosowanymi do odbioru fal długich, średnich i krótkich. Dla rozgłośni regionalnych oznaczało to konieczność nadawania przez wiele lat programów nie tylko na UKF-ie, ale także na falach średnich.

Lata siedemdziesiąte dla olsztyńskich radiowców oznaczały wyraźny postęp techniczny. Zmodernizowano amplifikatornię i studia. Wymieniono magnetofony stacyjne i mikrofony. Wysłużonego Lublina zastąpił nowy wóz transmisyjny marki Robur. Pojawił się nowoczesny sprzęt, m.in. magnetofony reporterskie marek Nagra i Uher. Pod koniec tego okresu wszyscy dziennikarze posiadali magnetofony reporterskie.

Rozwojowi technicznemu i organizacyjnemu rozgłośni nie towarzyszyło jednak znaczące wydłużenie programu lokalnego. Przypomnijmy: pod koniec lat pięćdziesiątych rozgłośnia olsztyńska nadawała 438 godz. programu rocznie, w latach sześćdziesiątych – niespełna 600 godz., a w latach siedemdziesiątych – 732 godz. Oznaczało to, że olsztyński program lokalny wydłużył się przez 20 lat o niespełna godzinę dziennie i że w latach siedemdziesiątych codzienny program lokalny trwał około 2 godz. Program ten emitowany był w paśmie Programu IV Polskiego Radia w trzech odcinkach: porannym, południowym i popołudniowym. W rozgłośni istniały wówczas następujące redakcje: publicystyki i informacji, wiejska, ekonomiczno-społeczna, muzyczna. W latach siedemdziesiątych liczba pracowników wzrosła do około 60. W 1980 r. w rozgłośni były zatrudnione 64 osoby, wśród nich było 24 dziennikarzy, w tym dwóch w redakcji telewizyjnej.

O tym, że programy regionalne miały dla kierownictwa Komitetu do spraw Radia i Telewizji charakter, delikatnie mówiąc, suplementarny, a więc nie do końca samodzielny, świadczy kilka faktów. Pojawiały się na krótko, o dziwnych porach, a do tego w paśmie programu edukacyjnego, a więc nie cieszyły się większym zainteresowaniem. Na przykład w drugiej połowie lat siedemdziesiątych program olsztyński nadawany był w dni powszednie w godz. 6.45–7.40, 12.05–12.25, 16.40–17.00. Ale we wtorki, czwartki i soboty program popołudniowy był dłuższy: 16.40–18.25. Zrozumiałe, że nie budowało to mocnej pozycji rozgłośni i nie dawało wielu szans na tworzenie radia wyrazistego, z którym słuchacze czuliby się związani. Program z konieczności podzielony był na krótkie odcinki, które wypełniali autorzy o zróżnicowanych umiejętnościach i zainteresowaniach. Redagowany przez tzw. ramówkę, czyli plan audycji. Nierzadko był więc to groch z kapustą tak pod względem formy, jak i treści.

Do 1979 r. audycje były nagrywane i nadawane z taśmy. Nawet te informacyjne. Pierwszy lokalny program „na żywo” pojawił się w olsztyńskiej rozgłośni wiosną 1979 r. Jego inicjatorami byli Ryszard Langowski, Wojciech Ogrodziński i Leszek Strycharski. Program był zatytułowany „Dzień się Zaczął, Posłuchajmy”. Tytuł wybrano w wyniku konkursu, a jego autorem był Piotr Napiórkowski, który otrzymał za to nagrodę bodaj 100 zł, do tego w bilonie. Audycja nawiązywała do nadawanych wówczas w Programie I „Sygnałów Dnia”i szybkozdobyła popularność wśród słuchaczy. Początkowo nadawano ją między 6.45 a 7.40. Po kilku latach została wydłużona do półtorej godziny i zmieniła nazwę na „Fakty i Rytmy”. Istniała jeszcze na początku lat dziewięćdziesiątych. W najlepszym dla siebie okresie trwała dwie i pół godziny, była nadawana między 5.30 a 8.00. Kolejne audycje „na żywo” pojawiły się w roku 1981. Powstały dzięki temu, że w tym czasie ujednolicono popołudniowe programy lokalne. Program olsztyński wydłużył się więc w poniedziałki, środy i piątki do godz. 18.25. W tym też czasie, od godz. 17, pojawiły się tzw. audycje kontaktowe, z telefonicznym udziałem słuchaczy. Jedną z nich był program „Spotkajmy Się w Środę”, który utrzymał się na antenie przez całą następną dekadę. O strukturze, ale i o charakterze programu olsztyńskiej rozgłośni Polskiego Radia świadczą zachowane ramówki. Oto układ audycji obowiązujący od 1 grudnia 1973 r.: program poranny, nadawany wówczas między 7.00 a 7.30, zawierał 20-minutową audycję informacyjno-publicystyczną OKR („Olsztyński Kurier Radiowy”) i uzupełnienie muzyczne. Ramówka programu popołudniowego przypominała krzyżówkę. Czas między 16.40 a 18.25 wypełniało średnio sześć audycji. Najdłuższe miały 30 min. Większość pojawiała się raz w miesiącu. Na przykład w poniedziałki między 17.15 a 17.55 były to na zmianę: „Rytmy i Melodie”, „Spojrzenie na Gospodarkę”, „Publicystyka Wiejska”, „Zagadki Muzyczne”.

Mało prawdopodobne, by którykolwiek program, ukazujący się na antenie raz w miesiącu, mógł zyskać stałego i wiernego słuchacza. Jedyną audycją nadawaną codziennie w programie popołudniowym były „Olsztyńskie Wiadomości Radiowe”. Trzykrotnie w tygodniu nadawano „Muzykę i Reklamę”, a raz w tygodniu – „10 Minut o Sporcie”, „Skrzynkę Porad Prawnych”, „Powieść Radiową” i „Rozmaitości znad Łyny”.Program niedzielny nadawany był w innych porach: 8.45–10.00, 22.00–22.10. Niedzielne poranki wypełniały: „Magazyn Młodzieżowy”, „Magazyn Wojskowy” oraz „Koncert Życzeń”. Co dwa tygodnie program niedzielny wydłużano do 10.30, w tym czasie nadawano felietony i reportaże literackie.

Dla porównania ramówka wprowadzona dziesięć lat później w 1983 r. Pasmo poranne w godz. 6.30–8.00 wypełniał codzienny program informacyjny „Fakty i Rytmy”. Program popołudniowy rozpoczynał się o 17.05 i trwał do 18.30. Mniej było audycji cyklicznych, pojawiających się rzadziej niż co tydzień, a więcej reportaży, ale struktura programu była podobna: dużo krótkich i różnorodnych form. Widać też, że starania rozgłośni, o bardziej logiczny układ programów lokalnych, przyniosły pierwsze rezultaty, zwłaszcza w paśmie porannym. Zostało ono wydłużone, zaczynało się w połowie godziny i kończyło o pełnej, co akurat w radiu ma swoje znaczenie.

Szansą zawodowego rozwoju dla dziennikarzy radiowych z rozgłośni regionalnych były w tym czasie programy ogólnopolskie. Dziennikarze olsztyńscy przygotowywali informacje i relacje nadawane w audycjach informacyjnych „Z Kraju i ze Świata”, „Sygnały Dnia”czyRadiokurier”. Największym prestiżem cieszyły się jednak duże, samodzielne audycje, zwłaszcza reportaże. W latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych najwięcej audycji autorskich w programach ogólnopolskich przygotowywała Redakcja Literacka, kierowana w tym czasie kolejno przez Piotra Napiórkowskiego, Annę Kochanowską i Marzenę Lipecką. Uznanie i nagrody przyniosła Marynie Okęckiej-Bromkowej audycja „Tropami Ludzi i Pieśni”, przygotowywana wspólnie z Bohdanem Bromkiem. Autorzy prezentowali nie tylko folklor, ale i losy ludzi, którzy po wojnie wzięli udział w swoistej wędrówce ludów. Krystyna Binek, Anna Kochanowska i Piotr Napiórkowski przez wiele lat przygotowywali magazyny literackie dla Programu III Polskiego Radia, z udziałem m.in. aktorów Teatru im. Stefana Jaracza w Olsztynie. Magazyny te ukazywały się co dwa tygodnie i trwały około 2 godz. Pod koniec lat siedemdziesiątych w Programie III Polskiego Radia pojawiły się audycje, które dawały szansę młodym reporterom z rozgłośni regionalnych. Najpierw „Ra-Tu-Ro, czyli Radiowy Turniej Rozrywki”, a następnie „Rozrywka na Trójkę”. Rozgłośnie przysyłały krótkie audycje, np. skecze, piosenki, reportaże, a warszawskie jury, złożone z wybitnych satyryków i dziennikarzy, wybierało rzecz najlepszą. Programy te na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych cieszyły się sporą popularnością, a wśród rozgłośni, które owe turnieje radiowe najczęściej wygrywały, obok wrocławskiej i białostockiej była też olsztyńska. Autorami olsztyńskich reportaży satyrycznych, konkurujących m.in. ze skeczami wrocławskiego „Studia 202”, byli Ireneusz Iwański i Wojciech Ogrodziński.

Współpraca z programami ogólnopolskimi dawała nie tylko satysfakcję twórczą. Honoraria były o wiele wyższe niż w rozgłośniach regionalnych. Nierzadko, zwłaszcza w przypadku dziennikarzy pracowitych i ambitnych, wypłaty otrzymywane z Warszawy znacznie przewyższały zarobki lokalne.

W dziejach olsztyńskiej rozgłośni Polskiego Radia było kilka momentów ważnych, wręcz przełomowych. Najbardziej dramatyczne było wprowadzenie stanu wojennego 13 grudnia 1981 r. Rozgłośnie regionalne, w tym także olsztyńska, zamilkły na wiele tygodni. Do budynku radia na długi czas wprowadziło się wojsko. Pracownicy, głównie dziennikarze, zostali poddani weryfikacji. W jej wyniku pracę stracili Wiesław Gawinek, Ryszard Langowski, Jan Panasiuk. Początkowo w gronie tym znalazła się także Maryna Okęcka-Bromkowa, ale w wyniku odwołania decyzję o zwolnieniu cofnięto. Powodem odwołania było osiągnięcie przez nią wieku emerytalnego. Kilka osób, m.in. Jolanta Śmielska-Koszczuk i Bożena Ulewicz, z pracy w rozgłośni zrezygnowało. Zrozumiałe, że decyzje te były skutkiem przynależności tych osób do NSZZ „Solidarność”, którego koło powstało w rozgłośni olsztyńskiej w 1980 r. W Archiwum Państwowym w Olsztynie zachowała się obszerna dokumentacja jego działalności. Ciekawe informacje na temat Polskiego Radia w czasach pierwszej „Solidarności” można znaleźć w Roczniku 2004/2005. Z dziejów polskiej radiofonii, wydawanym przez Polskie Radio SA.

Rozgłośnia olsztyńska wznowiła nadawanie programu lokalnego w lutym 1982 r., po bez mała dwumiesięcznej przerwie. Program był skrócony do godziny, do tego podzielony na dwa półgodzinne odcinki. Dopiero po kilku miesiącach rozgłośnia odtworzyła poprzedni układ programu.

Na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych w rozgłośni olsztyńskiej nastąpiła dziennikarska zmiana pokoleń zapoczątkowana odejściem na emeryturę Anny Kochanowskiej w 1977 r. W latach osiemdziesiątych na emeryturę odeszli: Maryna Okęcka-Bromkowa (w opisanych wyżej okolicznościach), Krystyna Binek, Włodzimierz Jarmołowicz, Jan Jędrusik, Piotr Napiórkowski, Tadeusz Ostojski, a więc osoby, które odcisnęły bardzo silne piętno na olsztyńskim programie radiowym w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Na ich miejsce przychodzili ludzie młodzi, najczęściej absolwenci miejscowej Wyższej Szkoły Pedagogicznej, m.in. Władysław Bogdanowski, wspomniany Ireneusz Iwański i Ewa Zdrojkowska, którzy współpracowali z rozgłośnią już podczas studiów. Wcześniej, w 1980 r., do olsztyńskiego radia trafił Andrzej Śleszyński. I to właśnie oni w latach osiemdziesiątych zyskiwali coraz większy wpływ na program lokalny. Dzięki odmłodzonemu zespołowi można było zwiększyć liczbę audycji „na żywo” oraz programów kontaktowych z udziałem słuchaczy. Pojawiało się coraz więcej audycji dokumentalnych, których autorzy odsłaniali nieznane bądź skrywane karty najnowszej historii Polski. Wtedy też podjęto próbę uporządkowania radiowego archiwum pod kątem przygotowania do nieodległej rewolucji informatycznej.

Lata osiemdziesiąte nie należały do najłatwiejszych w dziejach rozgłośni. Najpierw frustracja spowodowana stanem wojennym, potem lata stagnacji, bez wyraźnej koncepcji programów regionalnych, wreszcie problemy finansowe. Wszystko to w połączeniu z zewnętrznymi okolicznościami politycznymi i gospodarczymi nie wpływało korzystnie na warunki i atmosferę pracy.

W połowie dekady podjęto próbę reorganizacji Komitetu do Spraw Radia i Telewizji. W miejsce jednostki budżetowej powołano Państwową Jednostkę Organizacyjną „Polskie Radio i Telewizja”, ale nie zmieniło to sytuacji rozgłośni regionalnych. Nadal były one w pełni uzależnione od centrali i nie miały osobowości prawnej.

Pod koniec lat osiemdziesiątych w rozgłośniach zaobserwowano nowe zjawisko – rezygnację z pracy i szukanie szansy poza radiem. Wiele osób, zwłaszcza z działu technicznego, odeszło z rozgłośni. Coraz powszechniejsza stawała się świadomość, że konieczna jest radykalna reforma radiofonii publicznej.

Przez dziesięciolecia w rozgłośniach regionalnych zgromadzono ogromny potencjał techniczny i twórczy, wykorzystywany w niewielkim tylko stopniu. Najlepiej ilustrują to liczby z roku 1989. W tym czasie w Rozgłośni Polskiego Radia w Olsztynie pracowało 65 osób, a więc niewiele więcej niż w roku 1957. W tym pięciu strażników i trzech kierowców, z których jeden obsługiwał wyłącznie gdańską redakcję TV. Osiemnastu dziennikarzy przygotowywało 1 421 godz. programu lokalnego rocznie, a więc niespełna 4 godz. dziennie. Do tego dochodziło 90 godz. w programach ogólnopolskich. O strukturze zatrudnienia decydowały wówczas przepisy generalne oraz kierownictwo Radiokomitetu. Zarząd rozgłośni nie miał wiele do powiedzenia w tej kwestii. Istniejące regulacje pozbawiały rozgłośnie motywacji w zakresie przychodów własnych, choćby z reklamy. Do 1990 r. przychody te w całości trafiały do centrali. Ponadto rozgłośnie, które zarabiały, były „karane” zmniejszeniem wpływów z abonamentu. Na przykład: rozgłośnia, która w swoim programie w ogóle nie miała reklamy, dostawała środki abonamentowe na 1 421 godz. programu lokalnego. Inna rozgłośnia, która dla odmiany realizowała w ciągu roku 21 godz. reklamy, dostawała środki abonamentowe na… 1 000 godz. Najgorsze jednak było zróżnicowanie kosztu produkcji 1 godz. programu radiowego. W sposób oczywisty był on najwyższy w programach ogólnopolskich. Trudno natomiast było zrozumieć znaczące różnice w kosztach rozgłośni o porównywalnych zadaniach. Rozgłośnia olsztyńska, zaliczana do najmniejszych w kraju, była więc w sytuacji najgorszej, bowiem zawsze dostawała najmniej pieniędzy.

Przemiany polityczne zapoczątkowane przez Okrągły Stół ożywiły nadzieje na zmiany. W Komitecie do Spraw Radia i Telewizji w 1989 r. powołano specjalną komisję, której zadaniem było zreformowanie Radiokomitetu. W archiwum autora zachowało się kilka opracowań przygotowanych dla tych komisji. Są to m.in.: Założenia organizacyjno-techniczne stacji regionalnej Polskiego Radia w OlsztynieorazUwagi o programie lokalnym Polskiego Radia i o rozgłośniach. Ich autorami byli Zbigniew Bugała, ówczesny główny inżynier rozgłośni, i Wojciech Ogrodziński, wówczas zastępca redaktora naczelnego. Część propozycji była wykorzystana w oficjalnym sprawozdaniu komisji. Jednakże z różnych względów dokument ten pozostał jedynie projektem. Zakładał istnienie sieci Polskiego Radia obejmującej pięć programów ogólnopolskich i 16 rozgłośni regionalnych. Rozgłośnie regionalne miały przejąć jeden z lokalnych nadajników UKF i nadawać program na miarę swoich możliwości. Założono finansowanie z dotychczasowych źródeł, a więc z abonamentu, oraz z wpływów własnych i dotacji celowych. Programy regionalne miały być nadawane w ramach ogólnopolskiego programu „Kraj”, a ich długość winna zależeć od posiadanych środków. „Kraj”miał się składać z najlepszych audycji rozgłośni oraz przedsięwzięć wspólnych, takich jak transmisje i koncerty, i wypełniać 8–12 godz. programu wspólnego, głównie wieczorem i nocą. I co najważniejsze:koszt 1 godz. programu rozgłośni regionalnych miał być taki sam, co dawało możliwość rozwoju rozgłośniom nowocześniej zarządzanym. Projekt zapewniał rozgłośniom samodzielność programową i w dużym stopniu organizacyjną. W owym czasie był to pomysł rewolucyjny. Jego słabością było to, jak się okazało, że zakładał reformę Radiokomitetu, a nie jego likwidację.

Reformatorskie działania rozgłośni przyniosły jednak rezultat. W kwietniu 1990 r. ówczesny wiceprzewodniczący Komitetu do Spraw Radia i Telewizji Józef Kowalczyk, umożliwił rozgłośniom regionalnym emitowanie własnego programu, przez 12 godz. dziennie.

Przełom nastąpił rok później. Polityczną przewagę zyskali zwolennicy likwidacji Radiokomitetu. W lipcu 1991 r. ówczesny przewodniczący Komitetu do Spraw Radia i Telewizji Marian Terlecki postawił w stan likwidacji Państwową Jednostkę Organizacyjną „Polskie Radio i Telewizja”. Redaktorem naczelnym rozgłośni był wówczas Ryszard Langowski, który na tym stanowisku zmienił w 1991 r. Witolda Rybaka (wcześniej, w 1990 r., Ryszard Langowski wrócił do pracy w rozgłośni po przymusowej przerwie, spowodowanej negatywną weryfikacją w stanie wojennym).

Można przyjąć, że w 1991 r. rozpoczął się szybki rozwój radiofonii regionalnej w Polsce. W tym czasie bowiem programy lokalne wydłużono do 19 godz. dziennie. A oto, co na ten temat w wywiadzie opublikowanym w numerze 217 „Gazety Olsztyńskiej” z 1991 r. mówił ówczesny redaktor naczelny rozgłośni Ryszard Langowski: „Wydłużenie czasu antenowego to dana nam możliwość dowolnego kształtowania programu od 5 rano do północy. 19 godz. programu rozgłośni lokalnej jest połowicznym powodem do radowania się, że można z takiej szansy korzystać. Kwestionowana część ustawy o radiofonii, ubezwłasnowolniająca radiofonię publiczną, dająca większe swobody komercyjnej, zmusza nas do jak najszybszego umocnienia pozycji. To znaczy – dostarczania słuchaczom dobrych audycji, sympatycznego związania ich z nami”.

Rok później wszystkie rozgłośnie regionalne nadawały już program całodobowy. A w 1993 r., w 41. rocznicę istnienia, Rozgłośnia Polskiego Radia w Olsztynie rozpoczynała nowy rozdział swojej historii. Działo się to w rok po uchwaleniu przez Sejm RP Ustawy z 29 grudnia 1992 r. o radiofonii i telewizji, która omawiała również kwestie przejęcia zadań KdSRiT przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji.

dalej>


RadioOlsztynTV