Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 14 °C pogoda dziś
JUTRO: 20 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Siódmy cud świata czyli o odkrywaniu przyrody Warmii i Mazur

Chwalimy się przyrodniczym cudem świata („Mazury cud natury”). Chwalimy się przede wszystkim w kontekście promocji turystycznej regionu i nadziei na rozwój branży turystycznej. Ale jeśli się przyjrzeć, to poza głośnymi hasłami jak to u nas pięknie jest z tą przyrodą, nie ma konkretów. A co tak cudnego przyrodniczo u nas jest? Co wiemy o przyrodzie Warmii, Mazur i Powiśla? Brak wiedzy przyrodniczej skończyć się to może promocyjnymi humbugami (rozreklamowaną bzdurą), co za chwilę zilustruję przykładem dalekiego Szczebrzeszyna.

Pogoda w naszym regionie jest kapryśna i nieprzewidywalna. W zasadzie letni sezon turystyczny dla miłośników opalania się nad jeziorami trwa dwa miesiące, a i to nie zawsze. Ale przyroda atrakcyjna jest cały rok. Niezależnie od pogody i pory roku. Trzeba tylko umieć dostrzec te walory przyrodnicze, pokazać i udostępnić je turystom. Trzeba opowiedzieć konkretami a nie brezentowymi banerami na budynkach, szpecąc przy okazji krajobraz. Przyroda w jej wszystkich wymiarach może być doskonałym uzupełnieniem innych propozycji. Bowiem dziedzictwo przyrodnicze mocno łączy się i wzajemnie przenika z dziedzictwem kulturowym. Przyroda zawsze ma lokalny charakter i zmienny w czasie. Nie tylko zabytki umożliwiają poszukiwanie i spotykanie czegoś unikalnego, niezwykłego.

Najlepiej jest łączyć przyrodę z kulturą i historią, pokazywać różnorodne zależności i powiązania. Bo rzeczywistość wokół nas jest spójną całością. Do tego potrzebna jest wiedza i to wiedza autentyczna i głęboka a nie powierzchowna i popkulturowa. Przykładem może być Szczebrzeszyn, gdzie wykorzystano powszechnie znany wierszyk Jana Brzechwy o chrząszczu.

Kilka lat temu, kiedy przejeżdżałem przez Szczebrzeszyn (na dalekiej Lubelszczyźnie), przed ratuszem zobaczyłem pomnik chrząszcza (tego z wiersza Brzechwy, co brzmi w trzcinie). Ku swojemu zdziwieniu … zobaczyłem nie chrząszcza a pasikonika, takiego jak Filip z bajki o Pszczółce Mai. Wszystko z winy artysty, który tak sobie wymyślił brzmiącego chrząszcza. Najpierw we wrześniu 2002 r. , przed ratuszem pojawiła się drewniana rzeźba „chrząszcza”. Teraz ta rzeźba znajduje się przy źródełku, u podnóża Góry Zamkowej. A miejsce przed ratuszem od 2011 r. zajął kosztowny i nobliwy pomnik wykonany z brązu. Autorem dwumetrowego pomnika jest Zygmunt Jarmuł. Pomnik w rzeczywistości przedstawia owada z rzędu prostoskrzydłych (pasikonika lub szarańczę) a nie chrząszcza.

Czy autor nie wie jak wygląda chrząszcz? A może autor nie wiedział, że chrząszcze potrafią wydawać dźwięki i Brzechwa wcale się nie mylił co do chrząszcza co brzmi w trzcinie? Wiele gatunków chrząszczy wydaje dźwięki, nie tylko w formie brzęczącego logu. Chrząszcze na prawdę potrafią brzmieć. Ale grające owady skojarzyły się artyście jedynie z pasikonikami. Widać bardziej na wyobraźnię oddziaływała telewizyjna bajka dla dzieci o Pszczółce Mai niż przyroda wokół Szczebrzeszyna. I tak braki artystycznej wizji, wynikające z braków w wiedzy przyrodniczej swojego lokalnego otoczenia, z chrząszcza zrobiły pasikonika. Miasto oparło swoją promocję o tę wizję. Bubel w Szczebrzeszynie będzie zadziwiał. Brak wiedzy przyrodniczej przekładać się będzie nie tylko na wizję artystyczną ale i na promocję miasta. Może dlatego w wielu przewodnikach o Lubelszczyźnie nie wymienia się Szczebrzeszyna?

Nazwa miasta podobno wywodzi się od słowa „szczebrzeszyć” czyli kłamać, albo „szczebrzuszyć” czyli robić coś niedbale. Sztandarowy pomnik „chrząszcza” zdaje się być niezamierzonym i ukrytym nawiązaniem do pochodzenia nazwy miasta…

Warmia i Mazury jako całość są bardzo różnorodne przyrodniczo. Są różne ekosystemy, jest i kilkadziesiąt tysięcy gatunków roślin i zwierząt. Z tym, że nie wszystkie występują w każdym miejscu. Trudno więc o jednakową i uniwersalną ofertę dla wszystkich miejscowości. Ale to nawet dobrze, bo zapewnia to unikalność i wyjątkowość każdego miejsca. Nie ma więc co się martwić, że w pobliżu hotelu, pensjonatu czy gospodarstwa agroturystycznego nie ma akurat jeziora, rzeki czy torfowiska. Przyroda ma to do siebie, że w każdym miejscu coś ciekawego można spotkać. Jednak żeby to dostrzec i uwypuklić, trzeba mieć wiedzę. Pierwszym krokiem do wiedzy jest… ciekawość, otwarta postawa i gotowość na odkrywanie. Nie trzeba mieć więc ukończonych fakultetów – odkrywcą siódmego, przyrodniczego cudu świata można zostać od zaraz. Wystarczy ciekawość i chęć odkrycia, w której dziupli mieszka Kłobuk. Trzeba jednak zacząć poznawać przyrodę wokół siebie a nie jedynie przyrodę pokazywaną w telewizji. Bo akurat o przyrodzie prowincjonalnej Warmii i lokalnych Mazur niewiele w globalnych mediach można się dowiedzieć. Więcej już w regionalnym Radiu Olsztyn.

Snujmy więc opowieści kłobukowe opowieści z dziupli starego drzewa.

 

(fot. S. Czachorowski, pomniki „chrząszcza” w Szczebrzeszynie)

 

Przeczytaj poprzedni wpis:
Z Charonem(?) na drugi brzeg

W 1969 roku zespół Breakout reklamował się jako najnowocześniejszy zespół młodzieżowy w Polsce. Po trasie koncertowej w Holandii, podczas której grali u boku takich sław jak...

Zamknij
RadioOlsztynTV