Śliwki do mięs

Moja Mama, oczywiście jak każda z mam, gotuje najlepiej na świecie. Jej specjalnością są wszelkiego rodzaju potrawy z mięsa. Obok przepysznych kaczek, gęsi, dziczyzny, itd na stół wjeżdżają za każdym razem boskie dodatki, które podkreślają smak mięsa. Są to np. ogórki w miodzie, grzybki marynowane na słodko, gruszki oraz śliwki na ostro-kwaśno-słodko. Marynaty mojej Mamy Niny Barzyk znany są prawie na całym świecie, a goście zwykle wychodzą obładowani słoikami i przepisami. Ponieważ teraz właśnie jest sezon na śliwki, zastałam moją Mamę przy ich marynowaniu:

Składniki: 7 kg śliwek (dużych), pomarańcza, cytryna, rodzynki sułtańskie, korzeń imbiru, ocet, rum, 3 kg cukru, cukier waniliowy, przyprawy: cynamon, gałka muszkatołowa, goździki, pieprz cayenne.

Śliwki przekroić, nie docinając do końca i wyrzucić pestki. Do 5 l garnka wsypać pół kilograma cukru i skarmelizować. Dolać wody i wsypać pozostały cukier – gotować do rozpuszczenia. Dodajemy kilkanaście goździków, 2 łyżeczki cynamonu, cukier waniliowy, 1 łyżeczkę gałki muszkatołowej i pieprzu cayenne do smaku. Dorzucamy rodzynki, kilka plastrów pomarańczy i cytryny oraz kilka krążków obranego korzenia imbiru. Zagotowujemy, dolewamy ocet do smaku i pół szklanki rumu. Zalewamy śliwki i pozostawiamy do następnego dnia. Na drugi dzień wyjmujemy śliwki z zalewy, zagotowujemy ją dodając ewentualnie przyprawy do smaku. Zalewamy znów śliwki i pozostawiamy na następny dzień. Trzeciego dnia powtórnie wyjmujemy śliwki, zagotowujemy zalewę i zaprawiamy w słoiczki. Do słoiczka włożyć śliwki z rodzynkami, dodajemy świeże krążki pomarańczy, cytryny, oraz imbiru i zalewamy zalewą. Do każdego słoika (1l) dolewamy 2 łyżeczki rumu. Zakręcamy i odwracamy do góry dnem do wystygnięcia. Nie pasteryzujemy!

Fotorelacja:

Posłuchaj audycji: