Słowa ulatują…
„Verba volant, scripta mament” – słowa ulatują, pisma pozostają. Jak łacińską sentencję odnieść do twórczości słowno-muzycznej? Piosenki podobnie jak dzieła literackie zostają nie tylko w pamięci, ale i w formie – analogowego czy cyfrowego zapisu. Ich popularność mierzy się natomiast nie tylko liczbą sprzedanych egzemplarzy a nade wszystko utrwaleniem w pamięci słuchaczy.
Pochodzący z Wałcza Michał Augustyniak to wokalista i autor niezwykle charakterystyczny. I choć porównywany do Toma Waitsa czy Nicka Cave’a – na polskiej scenie nad wyraz oryginalny. Niestety – wciąż również niepoznany. Być może zmieni się to po premierze najnowszej płyty jego zespołu.
Limboski to kontynuacja założonej w 2007 roku w Krakowie grupy Limbo, która przez dwa lata swojej działalności zdobywała nagrody i pojawiała się na scenach piosenki autorskiej jak i bluesowych – od Olsztyńskich Nocy Bluesowych, przez Rawa Blues Festiwal, FAMA w Świnoujściu po krakowski Studencki Festiwal Piosenki. Limbo w 2009 roku na zamknięcie swojej działalności wydało też płytę „Czarny kolczyk”.
Dziś z tamtego składu pozostał tylko lider. A towarzyszą mu: klawiszowiec Jacek Cichocki, kontrabasista Jacek Mazurkiewicz i grający na instrumentach perkusyjnych Kuba Rutkowski. W takim składzie nagrali trzecią już płytę pod szyldem Limboski – „Verba Volant”. Album ukazał się 22 lutego 2014 roku a za jego produkcję odpowiedzialny był Marcin Bors. I bezsprzecznie warto sięgnąć po to wydawnictwo! Polecam je zarówno sympatykom piosenki autorskiej, folkowych czy bluesowych ballad, ale i rockandrollowego grania. A gdy spotkacie kiedyś Michała na swojej drodze – a nie jest o to trudno, bo to wędrowiec – koniecznie wybierzcie się na jego koncert!
(pszau/łw)