Wspomnienia

Znicz, fot. Krzysztof Pakulnicki

Jak ten czas szybko płynie, znowu nadchodzi listopad i wspominamy tych, którzy odeszli. Oczywiście piszę o stratach jakie poniósł świat filmu, ta lista, która przedstawię jest oczywiście zbyt długa i pewnie niedoskonała za co z góry przepraszam.

Zacznę od aktorów, pożegnaliśmy: Stanisława Mikulskiego, Virnę Lisi, Anitę Ekberg, Roda Taylora, Agnieszkę Kotlarską, Jana Matyjaszkiewicza, Jana Prochyrę, Christophera Lee, Patricka Macnee, Omara Shariffa, Jerzego Kamasa, Piotra Cieślaka, zbyt długa jest ta lista nieobecności. Aktorzy odeszli ale role zostały: Kloss, Wokulski, Doktor Żywago, Saruman. Następni w kolejności są reżyserzy: Mike Nichols, Krzysztof Krauze, Tadeusz Konwicki, Barbara Sass – Zdort, Manoel de Oliveira, Kurt Weber, Weronika Migoń, Wes Craven i Marcin Wrona. To wybitni twórcy filmowi, którzy stworzyli interesujące kreacje filmowe, swój filmowy świat, wypełniony ciekawymi postaciami.

Ja zawsze będę wyjątkowo ciepło wspominał: Tadeusza Konwickiego za „Ostatni dzień lata” i „Dolinę Issy” według Czesława Miłosza, Krzysztofa Krauzego za „Dług” i „Mojego Nikifora” i amerykańskiego reżysera, Mike Nicholsa za wybitne osiągnięcia filmowe jakimi są: „Absolwent” z Dustinem Hoffmanem, „Wilk” z Jackiem Nicholsonem, „Klatkę dla ptaków’ z Robinem Williamsem i „Wojnę Charliego Wilsona” z Tomem Hanksem. Jak wiemy film to wynik zbiorowej pracy, efekt zaangażowania wielu osób: aktorów, reżysera, scenarzystów, operatorów, no właśnie a propos, współpracownik Milosa Formana, Miroslav Ondricek, zmarł wiosną tego roku, razem stworzyli:”Amadeusza” i „Ragtime”.

Wśród twórców filmowych, którzy odeszli przypomnieć także należy, Jamesa Hornera, kompozytora muzyki filmowej, to on stworzył muzykę do takich dzieł jak: „Imię Róży”, „Titanic”, „Szyfry wojny” czy „Avatar”, James Horner zginął w katastrofie lotniczej. Filmy zazwyczaj ogląda się, ale też o nich pisze i mówi ( co robię z prawdziwą przyjemnością, jednym z najciekawszych krytyków filmowych, był pan Jerzy Płażewski. Pan Jerzy o filmie pisał chyba od zawsze i zawsze interesująco. Miałem okazję poznać pana Jerzego i bardzo fajnie nam się rozmawiało i odniosłem wrażenie, że pan Jerzy widział wszystkie filmy świata, czego prawie zazdroszczę.

Wielcy odchodzą, ale pojawiają się nowi, którzy też kiedyś w przyszłości zapewne sięgną gwiazd i zapiszą się w zbiorowej pamięci, cóż tak kręci się ta filmowa taśma. Istotne jest to, że jest dla kogo robić filmy i jest o czym mówić i pisać.

Kinoman

(as)