Aktorzy w reklamie

Tak naprawdę to nie wiem dlaczego bogaci popularni aktorzy o ustalonej marce występują w reklamach polskich banków, makaronu, piwa, wody mineralnej, wódki, garniturów, herbaty, zresztą produkty i usługi są nieważne.

Jakiś czas temu w kinach pojawił się świetny film Sophii Coppoli z Billem Murrayem i Scarlett Johanson „Między słowami”, to właśnie w tym filmie, słynny ale zapomniany amerykański gwiazdor – Bill Murray, nagrywa w Japonii reklamówkę japońskiej whisky. Robił to dla pieniędzy i dlatego , że nikt w Stanach nie zobaczy tej niby upokarzającej pracy. Podkreślę, że robił to dla forsy i to pewnie sporej bo w Japonii dobrze płacą. Ale u nas, nie mam zielonego pojęcia jakie są w Polsce stawki za reklamowanie wody gazowanej, ale nie spodziewam się by były to jakieś genialne sumy. Zastanówmy się ile Kevin Spacey, Chuck Norris, Gerard Depardieu (on to ma duże koszty wszak musi się urządzić na nowym miejscu więc pewnie parę zyli mu się przyda), Bruce Willis, Pierce Brosman czy Monica Belluci mogli otrzymać naszych złociszy, euro lub dolarów. No ile? Sporo, ale bez przesady, Pai Pan, Ja byśmy się ucieszyli, ale im po co ta forsa? Pomyślałem i spróbowałem sobie odpowiedzieć, bo była do wzięcia, bo ktoś zaoferował dość godziwe wynagrodzenie za prawie nic. W wielu przypadkach Gwiazdy nawet nie musiały fatygować się do Polski i narażać się na „straszliwe” niewygody i ewentualnie nabawić się gastrycznych dolegliwości.

Bo jak przeżyć dwa dni bez ulubionej restauracji, wody mineralnej, programu telewizyjnego, stacji radiowej i bez domowych pupili i tu sobie wcale nie dworuję, bo sam zawsze miałem spory problem gdy wybieraliśmy się gdzieś z żoną poza Olsztyn, co zrobić z naszym starym kotem. Problemu już nie ma, nasz stary, czarny kot o imieniu Fiodor niestety jest już w krainie wiecznych łowów. Zachodnie Gwiazdy, zawsze kapryszą, udają, że są z kosmosu i zazwyczaj wpadają w zachwyt nad pierogami, bigosem, urodą naszych kobiet – słusznie, rozsmakowują się w przezroczystym płynie, powodującym zachwianie równowagi, nie wierzę w te zachwyty, moim zdaniem jest to czysta kurtuazja i puszczanie oka w stronę potencjalnej publiczności. A może nie chcą przegapić roli, bo nawet najmniejsza rola nawet w reklamie to ćwiczenie warsztatu, a może jest to okazja do poznania nowego kraju, nowego rynku.

Wszak jest co zobaczyć w Polsce i warto poznać Polaków, bo może w okresie posuchy trzeba będzie zagrać w ” Klanie ” lub”M jak miłość” kto wie co może się przydarzyć Brucowi Willisowi, oczywiście w odległej przyszłości. Więc grają w naszych reklamach dla forsy, by nie wypaść z gry, z ciekawości i co uważam za najistotniejsze bo chcą poznać Polskę i naszą kulturę.

I tego się trzymajmy a o naszych aktorach i ich przygodach z reklamami trochę później jak zbiorę myśli.

Jacek Hopfer

Gerard Depardieu