Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 14 °C pogoda dziś
JUTRO: 20 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Audycje w języku ukraińskim – lipiec 2017

Audycje w języku ukraińskim nadajemy codziennie, również w święta, o godzinach 10.50 i 18.10. Audycje zawierają bogaty serwis informacyjny o życiu diaspory ukraińskiej na Warmii i Mazurach, a także w Polsce oraz wieści z samej Ukrainy. Po kilku dniach od emisji zamieszczamy też tłumaczenia audycji w języku polskim. Do słuchania audycji zapraszają dziennikarze: Jarosława Chrunik, Hanna Wasilewska i Sergiusz Petryczenko. Audycje w języku ukraińskim emitowane są z nadajnika w Miłkach koło Giżycka na 99,6 FM.

15.07.2017 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Witam was w sobotę 15 lipca. Na początku weekendu żegnamy się ze skończonym tygodniem. Tygodniem, który znowu przypomniał nam o tragicznych wydarzeniach na Wołyniu, ale dzisiaj nie będziemy zagłębiać się w historię. Porozmawiamy o sztuce, o kinie. W centrum naszej uwagi znajdzie się fil Wojciecha Smarzowskiego „Wołyń”. Z wami jest Hanna Wasilewska. Witam.

(-)

W tym tygodniu minęła kolejna rocznica tragedii wołyńskiej. To powód, aby wyświetlić film Smarzowskiego „Wołyń”, który w tym roku spowodowała niemało hałasu na Ukrainie i nie został przekazany do masowej dystrybucji. Zainteresowani go jednak zobaczyli. Większość zrobiła to z ciekawości, ale omawianie jego treści zaczęło się długo przed premierą. To, że film jest ciężki i krwawy mówią także Polacy, ale zgadzają się z autorskim postrzeganiem wydarzeń historycznych. Mówią, że wszystko pokazano całkiem obiektywnie.

[wypowiedź w języku polskim]

Ukraiński historyk Serhij Jekelczyk często bada podobne obrazy i mówi, że mitologizację historii narodowej w filmach trzeba zawsze przyjmować z krytyką:

Jako wykładowca historii, bardzo często zajmuje się filmami historycznymi. I one w pewnym sensie niosą pewną mitologię, narodowe spojrzenie na przeszłość i to jest elementem budowania narodu. Klucz w tym, żeby krytycznie zacząć od siebie i przyznać się, że w naszej historii są takie momenty i wtedy ta druga strona, nasi partnerzy przyznają się, że w ich historii też takie momenty są. To pozwoli stworzyć taki schemat, który pozwoli ludziom wyrazić masową opinię, wyrazić narodową opinię sąsiadów. Bo jeśli będziemy zaprzeczać każdemu polskiemu mitowi historycznemu, a oni naszemu, to faktycznie do niczego nie dojdziemy. Nawet jeśli to bardzo dobry film, przejaw sztuki, to muszą być polscy krytyczni intelektualiści, inteligencja, która powie, że musimy wiedzieć, że w taki sposób tworzymy inny obraz, obraz naszego ukraińskiego sąsiada – wroga, gwałciciela i mordercy. Jednocześnie musimy zrozumieć, czemu polska masowa świadomość, polski masowy odbiorca na taki film pójdzie i go obejrzy. Właśnie dlatego, że identyczny impuls mamy w sobie, że my tak samo oglądalibyśmy film, który pokazuje nasz naród w taki sposób. Nie ma na to rady, żeby połączyć dwa narodowe mity – jak my jesteśmy ofiarami to oni mordercami, a jak oni są ofiarami to my jesteśmy mordercami. Ale jeśli przyjąć krytyczną pozycję względem mitów narodowych, to można osiągnąć porozumienie, ale takie, które wychodzi od wartości ludzkiego życia i prawa człowieka są podstawą naszego rozumienia przeszłości.

Pokazanie filmu w Polsce odbiło się wielkim echem, ale najwięcej Ukraińców uraziło to, że w obrazie pojawili się tarnopolscy aktorzy. W Tarnopolu deputowani ukarali za to cały teatr. 4 listopada na sesji tarnopolskiej Rady Obwodowej przegłosowano, żeby pozbawić aktorów dodatków, a to suma setek tysięcy hrywien. Taka decyzja nie mogła ich nie oburzyć. Przyszli na posiedzenie rady, żeby wyrazić swoje zdanie. Wśród nich była Iryna Składan:

Wszyscy mówią, że wszyscy Ukraińcy są tam źli. Nie prawda. Moja rola dowodzi tego, że moja postać ratuje życie Polki, która spotyka się z moim synem. On przyprowadza ją do domu, gdzie rodzi. [fragment filmu]. Wybaczając proszę o wybaczenie świadomych i mądrych Ukraińców, za to, że może w jakiś sposób obraziłam swoją pracą uczucia polityczne, nie wiem, świadome poczucie Ukraińców.

Czterech aktorów teatru, którzy uczestniczyli w polskim filmie to Iryna Składan, Ołeh Kyryliw, Ihor Nakonecznyj, Serhij Baczyk, napisało oficjalne wyjaśnienie prosząc o wybaczenie za swoje nieprzemyślane działanie.

Przykro, że coś takiego stało się z moimi kolegami i uwierzcie, że to pomyłka. Ja wiem, że w moim zawodzie i w waszym zawodzie trafiają się pomyłki. Dajcie szansę tym ludziom.

Specjalna komisja zdecydowała, że w teatrze należy stworzyć radę, która będzie kontrolować działalność aktorów, żeby nie dochodziło do takich sytuacji. Zgodzono się także na ponowne omówienie, na kolejnej sesji, sprawy dodatków.

(-)
Minęła kolejna rocznica tragedii wołyńskiej, a z nią kolejne dyskusje w mediach i gorące sprzeczki przy okrągłych stołach. Pamiętajmy tylko o jednym, że naszym dzieciom potrzebny jest pokój. Z wami była Hanna Wasilewska. Żegnam się do wtorku. Wszystkiego dobrego i do usłyszenia. (dw/bsc)

14.07.2017 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Jeśli zapomnieliście, że jest lato to przypominam – ono jest. Lato to czas zabaw odpoczynku. I chociaż pogoda na Warmii i Mazurach nie sprzyja plażowaniu, to pamiętajcie, że zawsze czeka na was Ukraina. Dzisiaj opowiem wam o najciekawszych zakątkach Zakarpacia w programie Od A do Z. Oprócz pięknej przyrody i zamków zaskoczy was tam kuchnia i miejscowi rzemieślnicy, a co tego zupełnie nieeuropejskie ceny w samym centrum Europy. Kto zaplanował już wyjazd będzie mieć okazję poćwiczyć język ukraiński podczas lekcji, a fajną muzykę na drogę zaproponuje Roman Bodnar. Zaczynamy.

(-)

Poczuć się turystą w wydawałoby się, swoim kraju. Właśnie takie odczucia podaruje wam odpoczynek na ukraińskim Zakarpaciu. Planując tam odpoczynek proponujemy wam naszą listę pomysłów, a wy może i sami znajdziecie swoje. Prosto jest zaplanować ciekawe spędzenie czasu na Zakarpaciu. Gościnni Ukraińcy zaproponują wam setki pomysłów, ale pierwsze dziesięć jest ode mnie. Więc co można zrobić na wakacjach?

-Jeździć rowerem po ścieżkach Użańskiego Parku Narodowego

-Spotkać wschód słońca na szczycie jednej z gór.

-Odwiedzić jeden z festiwali

-Pojeździć konno w Karpatach

-Spędzić dzień bez internetu i wiadomości

-Znaleźć wszystkie mini rzeźby w Użhorodzie

-Przejść pieszo poza granicami swojego miasta nie mniej niż 100 kilometrów

-Pojechać borżanską wąskotorówką

-Odwiedzić szkołę wypasania owiec w Kołoczawi

-Odwiedzić fermę włochatych świń we wsi Botar.

Z tą listą można podróżować. Właśnie i my tak zrobimy i opowiemy więcej o Zakarpaciu:

Zakarpacie to miejsce na idealny urlop. Tu można długo cieszyć się murami zamków, a potem iść do pasących owce. Można też spróbować potraw sąsiadów. Tu można szukać ochłody w jeziorach. To nikogo nie dziwi, ale chcemy uzupełnić listę miejsc, które warto zobaczyć na Zakarpaciu tego lata. Kraj mnóstwa winnic, chłodnych piwniczek i wina. Zakarpacie. Ruszamy do Winogradowa. Winne grona są tu wszędzie, na lichtarzach i pomnikach. Nie ominie was degustacja wina. Tu nawet zakonnicy zajmują się winem. Dawniej miasto mogło pochwalić się piwnicami napełnionymi beczkami z winem, teraz stoją one puste, ale i tak jest tu 50 winiarzy, którzy kontynuują pracę swoich przodków. Oto jeden z nich, Mychajło Połyczko, który ma kilka hektarów winogron, z jednego ma aż 4 tysiące litrów wina, a szczególna jego duma to plantacja z 250 rodzajami winogron. Taką kolekcję pomogli zebrać przyjaciele.

…jak ktoś gdzieś jechał, to nie przywoził mi butelki tequili, a sadzonkę, która przejeżdżała wszystkie granice, a ja ją potem przeszczepiałem i czekałem na owoce.

Teraz pojawiają się pierwsze listki, ale we wrześniu przyjeżdżajcie z koszykami. Po godzinie poznacie wszystkie sekrety winorośli. Uczą tu też jak prawidłowo pić wino i poznać jego owocowy, albo kwiatowy bukiet. Białe wino zaleca się pić schłodzone do 12 stopni, a czerwone najlepsze jest w temperaturze pokojowej. Według mistrza wina, odróżnić wino prawdziwe od podróbki można za pomocą świeżej kwaskowatości. Jeśli jej brak, to nawet nie próbujcie wina. Potem ruszajcie do wsi o włoskiej nazwie Bene. Mogą was zdziwić egzotycznie wyglądające drzewa z różowym kwiatem, to nic niezwykłego. To tylko zakarpackie brzoskwinie. Podczas pierwszej wojny światowej Pohrybów odwiedzili Włosi, kto jak kto, ale oni świetnie znają się na winie. Już prawie 100 lat rodzina Parasków zachowuje tu swoje skarby, 2,5 tysiąca litrów wina. Jak by nie było gorąco, tu zawsze jest 14 stopni. Tu możecie rozkoszować się rodzajami wina od wytrawnych do kagoru. I jeszcze jedno, zapomnijcie o słowie zapach, aby nie obrazić gospodarzy używajcie w stosunku do wina tylko zwrotu – aromat. Wtedy wasza podróż będzie udana.

Wieś Iza, jedyna Ukrainie farma jeleni. Unikalna wieś Zakarpacia, która robi wrażenie rzemiosłem i przyrodą. Co można robić we wsi, w której mieszka 5 tysięcy osób. To pytanie znika, kiedy dowiadujesz się, że jest tu jedyna farma jeleni na Ukrainie. Jej historia rozpoczyna się 28 lat temu, kiedy z Obwodu kaliningradzkiego przywieziono 66 sztuk, teraz jest ich 280. Mają i rzeki i las i 55 hektarów. Niech nie zdziwi was ich kudłata sierść. To jeszcze po zimie, ale jeden deszcz i staną się brązowe. Pierwszy wita gości Małysz. Ma 18 lat, a to bardzo poważny wiek, a połowa tutejszych jeleni to jego dzieci. Jelenie z przyjemnością jedzą siano i ziarno. Na rok w zapasie jest tego aż 27 ton, czyli po 100 tys kilogramów pszenicy na jednego rogacza. Aby zobaczyć całe stado, najlepiej przyjść w porannej porze karmienia. Zapach ziarna wyczuwają z kilometrów i gdzie by nie były, zbierają się na jedzenie. Jeśli chcecie się z nimi zaprzyjaźnić, przywieźcie im sucharki lub kukurydzę. Zaplanujcie wycieczkę w czerwcu lub lipcu, wtedy można zobaczyć samce z młodymi, a w sierpniu spotkają was młode jelonki. Dojechać tu nie jest trudno. Najpierw trzeba dojechać do Mokaczewowa, potem do miasta Chust, a farma jest 6 kilometrów od sąsiedniej wsi.

Wieś Łysyczowa – jedyna na Ukrainie kuźnia wodna. Tu jest głośno i gorąco, ale nigdzie na Ukrainie nie zobaczycie takiej działającej kuźni. O poranku już pracuje tu dwóch majstrów. Ten człowiek przyjechał po motyki z sąsiedniej wsi, spieszy się, więc nawet nie czeka, aż stal ostygnie […]. Przez ostatnie 250 lat w kuźni nic się nie zmieniło, chyba tylko liczba pracowników. Dawniej było tu 15 kowali na 3 zmiany. Teraz jest tylko 4. Idea kuźni jest prosta. Z grobli spada 80 metrów kwadratowych wody, pomocnik otwiera śluzę i woda porusza młot. Siła wody jest taka, że jeden obrót koła wprawia w ruch 150 kilogramowy młot 18 razy. Tego wszystkiego mogło nie być, bo w 2001 roku doszło do tragicznej powodzi. Koło zatrzymało się na 6 lat. Na szczęście wydzierżawił je miejscowy Wiktor…[…] Zrobił kapitalny remont i zachował pierwotny mechanizm. Kowale porozumiewają się przy pomocy gestów, bo przekrzykiwać hałasu nie ma sensu. Tym kowalom po 6 latach wspólnej pracy i gesty nie są potrzebne. Wszystko robią automatycznie. Ich motyki cieszą się największą popularnością, a żeby jedną taką wykonać trzeba przejść pięć etapów. Rozgrzać kawałek stali i odciąć potrzebny kawałek, pod młotem rozpłaszczyć metal do potrzebnych rozmiarów, potem zrobić trzonek i wyrównać brzegi. I gotowe. Turystów tu także przyjmują z przyjemnością. Oczekując aktywnego weekendu, ruszajcie do miasta Swalała. Stąd dwie wsie i jesteście na miejscu. Udanych podróży.

(-)

Oprócz pięknych widoków na Zakarpaciu, balsamem dla duszy jest język ukraiński. Chociaż tam jest trochę inna, z elementami węgierskimi, ale rozumni wszędzie zrozumieją ukraiński. Popracujmy nad swoim.

[lekcja języka ukraińskiego]

(-)

[muzyka Romana Bodnara]

(-)

I to wszystko. Podróżujcie, cieszcie się każdą chwilą swojego życia i dbajcie o swoje. W programie Od A do Z z wami była Hanna Wasilewska. Do usłyszenia na falach Polskiego Radia Olsztyn. (dw/bsc)

14.07.2017 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Macie plany na weekend? Mazurskie koło ZUwP zaprasza do Giżycka. Natomiast Kraków już przyjmuje młodych gości z Ukrainy, a Bruksela już czeka na rezultat dwudniowego szczytu Ukraina-UE. O tym powiemy w wydaniu ukraińskich informacji za parę minut. Dzisiaj jest piątek 14 lipca. W studiu Hanna Wasilewska. Witam.

(-)

Tej niedzieli „Żurawli” zaśpiewają w Giżycku. ZUwP zaprasza także na konferencję poświęconą 70 rocznicy Akcji Wisła. Dzieci zza wschodniej granicy odpoczywają w Krakowie

czy uda się przezwyciężyć różnice zdań wśród państw członkowskich i czy wspólne oświadczenie wspomni o europejskich aspiracjach Ukrainy. Czekamy na rezultaty szczytu Ukraina – UE. Amerykańska organizacja dziennikarska surowo ocenia brak postępów ukraińskich śledczych w sprawie śmierci Pawła Szeremeta. Szczegóły w wydaniu wiadomości.

(-)

Tej niedzieli do Giżycka zaprasza mazurski oddział ZUwP. Odbędą się tam dwa wydarzenia warte waszej uwagi . Pierwsze to konferencja poświęcona 70 rocznicy Akcji Wisła. Rozpocznie się w sali cerkiewnej przy ulicy Białostockiej 1 o 11.30. Natomiast po obiedzie na koncert męskiego chóru Żurawli organizatorzy zapraszają do sali konferencyjnej „Biłas i synowie” przy Pasażu Portowym 2. Początek o 16.00. Wstęp wolny. Przypominam, że chodzi o wydarzenia w Giżycku.

(-)

Dzieci zza wschodniej granicy odpoczywają w Krakowie. 140 młodych Białorusinów, Ukraińców, Rosjan, Litwinów i Mołdawian mających polskie korzenie przyjechała do Małopolski w ramach akcji „Podarujmy dzieciom lato”. Większość grupy stanowią dzieci z Ukrainy i Białorusi.
(-)
Dzieci pojadą również do Kopalni Soli w Wieliczce i Wadowic. Odwiedzą też Park Wodny i krakowskie zoo. Akcję „Podarujmy dzieciom lato” po raz 18-ty zorganizowało Stowarzyszenie Gmin i Powiatów Małopolski.

Problemy ze wspólnym oświadczeniem, które ma być opublikowane po szczycie Unia Europejska – Ukraina w Kijowie. Dziś, na zakończenie dwudniowego spotkania okaże się, czy uda się przezwyciężyć różnice zdań wśród państw członkowskich i czy wspólne oświadczenie wspomni o europejskich aspiracjach Ukrainy. Beata Płomecka.

[korespondencja w języku polskim]

(-)

Amerykańska organizacja dziennikarska surowo ocenia brak postępów ukraińskich śledczych w sprawie śmierci Pawła Szeremeta. Komitet Obrony Dziennikarzy (The Committee to Protect Journalists) zaprezentował w Kijowie raport w tej sprawie. Znany dziennikarz Paweł Szeremet zginął niemal rok temu w centrum Kijowa w wyniku eksplozji samochodu. O szczegółach z Kijowa – Paweł Buszko:

[korespondencja w języku polskim]

(-)

Na tym kończymy nasz blok informacyjny. Program przygotowała i poprowadziła Hanna Wasilewska. Wieczorem zapraszam na niedużą podróż na Zakarpacie w programie Od A do Z. Wszystkiego dobrego i do usłyszenia. (dw/bsc)

13.07.2017 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Ukraina śmiało kroczy drogą do UE, bo lecieć do niej jest jeszcze za drogo. Ryanair nie podpisał umowy z lotniskiem Boryspol. Czemu? Dowiecie się w wydaniu wiadomości. A jeszcze opowiem o konferencji poświęconej Akcji Wisła, a także o ruchu Ukraińców po zniesieniu wiz. Z wami jest Hanna Wasilewska. Witam.

(-)

Muzeum Historyczne w Ełku i ZUwP zaprasza na popularno-naukową konferencję „Akcja Wisła – aspekty mazurskie”. Wczoraj w Kijowie rozpoczął się szczyt Ukraina-Unia Europejska. Zniesienie wiz dla Ukraińców nie spowodowało napływu obywateli ukraińskich do Polski. Skandal lotniczy. Ryanair nie podpisał umowy z lotniskiem Boryspol w Kijowie. O tym powiemy za chwilę.

(-)

Muzeum Historyczne w Ełku i ZUwP zaprasza na popularno-naukową konferencję „Akcja Wisła – aspekty mazurskie”. Podczas konferencji wystąpią historycy: profesor Roman Drozd, profesor Igor Hałahida, doktor Arkadiusz Słabig, doktor Stefan Marcinkiewicz, a także proboszcz parafii greckokatolickiej w Kętrzynie ojciec Igor Harasym i badaczka historii Kościoła Greckokatolickiego w Polsce Anna Dąbrowska.

Oprócz prelekcji profesorów Akademii Pomorskiej, UG i UWM, obecni zobaczą filmy o powojennym losie mniejszości ukraińskiej w Polsce, między innymi „Bieszczadzkie Ikony” Andrija Czarneckiego, „Obóz Jaworzno” Andrzeja Warchoła i publikacje poświęcone przedwojennej historii mniejszości ukraińskiej w Polsce. Wydarzenie odbędzie się w piątek 14 lipca w Ełku. Adres: ulica Armii Krajowej 32. Początek o 11.00.

(-)

Wczoraj w Kijowie rozpoczął się szczyt Ukraina-Unia Europejska. Potrwa dwa dni. Do ukraińskiej stolicy przyjechali, między innymi, przewodniczący Rady Europejskiej i przewodniczący Komisji Europejskiej, oraz szefowa unijnej dyplomacji. Będą rozmawiać, między innymi, o postępie w ukraińskich reformach. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:

[materiał w języku polskim]

Wprowadzenie ruchu bezwizowego dla Ukraińców przekraczających granicę Unii Europejskiej nie spowodowało znacznego napływu do Polski obywateli Ukrainy – ocenia Straż Graniczna. Dziś mija dokładnie miesiąc od chwili gdy nasi wschodni sąsiedzi mogą wjeżdżać do Polski i innych państw Wspólnoty na podstawie paszportu biometrycznego.
Zdaniem komendanta Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej Roberta Rogosa, dla Ukraińców nowe przepisy nie były zaskoczeniem:

[materiał w języku polskim]

Jak dodaje Robert Rogos, zdecydowana większość Ukraińców przekraczających granice na podkarpackich przejściach to osoby przyjeżdżające Polski na zakupy, choć są też turyści chcący zwiedzać nasz kraj:

[materiał w języku polskim]

Spośród ponad 4 tysięcy cudzoziemców przebywających na Podkarpaciu – większość to Ukraińcy. Około 3 tysięcy z nich to studenci podkarpackich uczelni.

(-)

Ruch bezwizowy bez przewoźników jest niepełny. Obywatele Ukrainy oburzeni są postępowaniem szefów kijowskiego lotniska Boryspol, którzy nie podpisali umowy ze znanym irlandzkim przewoźnikiem Ryanairem. Skandal wybuchł na początku tego tygodnia. Szefostwo lotniska Boryspol stwierdziło, że umowy przedstawione przez Ryanaira naruszają ukraińskie prawo i prawo handlowe. Między innymi przewoźnik zażądał bezpłatnej nawigacji, pomieszczeń rejestracyjnych i pomieszczeń dla biur, a ewentualne sprawy sądowe miałby odbywać się w Londynie. Mimo tego ukraiński rząd zamierza ponowić rozmowy z Ryanairem. Premier Hrojsman przeprowadził naradę ze wszystkimi ukraińskimi uczestnikami negocjacji i ogłosił, że Ukraina otwarta jest na wszystkich przewoźników, ale warunki pracy mają być konkurencyjne i jednakowe:

Nie możemy faworyzować jednego przewoźnika. Wszyscy mają mieć identyczne warunki.

Spodziewamy się, że połączenia z Ukrainą szybko staną się tańsze. Tym sposobem ruch bezwizowy będzie mieć sens dla obywateli Ukrainy, a my otrzymamy kolejne możliwości podróży.

(-)

Tu stawiamy kropkę. Zapraszam do głośników równo za dobę. Ukraińskie wiadomości na fali Polskiego Radia Olsztyn usłyszycie jutro o 10:50. Z wami była Hanna Wasilewska. Wszystkiego dobrego. Do usłyszenia. (dw/bsc)

 

11.07.2017 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Już w najbliższą sobotę w Chrzanowie odbędzie się uroczysty odpust. Opowiem, jak tam trafić. W wydaniu informacji dowiecie się także co polska młodzież robi na obszarach przygranicznych na Ukrainie i dlaczego wstrzymano budowę Domu Polskiego we Lwowie. Dzisiaj jest wtorek 11 lipca. Bliżej do radioodbiorników zaprasza Hanna Wasilewska.

(-)

Już w tę sobotę w Chrzanowie odbędzie się uroczysty odpust w 70 rocznicę Akcji Wisła. Młodzi polscy wolontariusze będą porządkować groby, odwiedzać miejsca przodków i spotykać się z Polakami, którzy pozostali na kresach. Wczoraj przedstawiciele polskich władz wizytowali budowę Domu Polskiego we Lwowie. W Gaju Szewczenkowskim we Lwowie kończy się restauracja łemkowskiej chaty. Szczegóły za moment.

(-)

Już w tę sobotę w Chrzanowie odbędzie się uroczysty odpust w 70 rocznicę Akcji Wisła. O 11 rozpocznie się nabożeństwo, któremu przewodniczyć będzie arcybiskup metropolita przemysko-warszawski Kyr Jewhen Popowycz. Uroczystą liturgię odśpiewa chór męski Żurawli, który po nabożeństwie wykona koncert muzyki cerkiewnej. Na wyjazd do Chrzanowa można zgłosić się w parafii greckokatolickiej w Olsztynie. O szczegółach podróży, pod numerem telefonu 502 328 396 informuje Andrzej Faranczuk.

(-)

Będą porządkować groby, odwiedzać miejsca przodków i spotykać się z Polakami pozostałymi na Kresach. Grupa 1200 wolontariuszy wyruszyła z Wrocławia na Ukrainę. Podczas 8 edycji akcji „Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia” młodzież odwiedzi 131 cmentarzy. Niektórzy wolontariusze jadą tam kolejny raz.

(-)

Podczas dotychczasowych akcji młodzież uporządkowała 50 cmentarzy z polskimi grobami. Wyprawa potrwa 10 dni.

Wczoraj przedstawiciele polskich władz wizytowali budowę Domu Polskiego we Lwowie. Powód to problemy z ukończeniem placówki. W skład delegacji weszli ministrowie przedstawiciele Stałego Komitetu Rady Ministrów i Kancelarii Senatu. O szczegółach z Kijowa – Paweł Buszko:

[materiał w języku polskim]

(-)

W Gaju Szewczenkowskim we Lwowie kończy się restauracja łemkowskiej chaty. Odnowiono już dach i wyremontowano piec, który będzie czynny. Na terenie lwowskiego muzeum architektury i życia dba się o historię. Łemkowska chata ma prawie sto lat Przywieziono ją do muzeum ze wsi Zariczewo w Obwodzie zakarpackim. To był jeden z pierwszych obiektów w sektorze ziemi łemkowskiej. Znawcą architektury łemkowskiej jest Serhij Cypyszew:

To typowa chata łemkowszczyzny. To tzw. długa chata. Pod jednym dachem były i pomieszczenia do mieszkania i komory do przechowywania zboża, albo sprzęt i stajnia. Tam gdzie były zwierzęta.

Prace na zewnątrz już praktycznie skończono, ale przygotowanie wnętrza może zająć kilka miesięcy, bo każdy element jest dokładnie dobierany – od mebli do sprzętu kuchennego, a rekonstruktorzy korzystają z oryginalnych łemkowskich technologii i robi wszystko ręcznie. Ktoś się uczy, a majster Mirosław przyszedł z własnym doświadczeniem:

Moja babcia miała chatę pod strzechą. Przychodzili majstrowie, robili snopy, a mnie w dzieciństwie spodobała się taka praca i teraz przyszło mi to robić.

Odnowiono i piec, który niebawem będzie działać i jest przykładem ewolucji systemu grzewczego w ukraińskich chatach – mówi Serhij Cypyszew

To taki ciekawy typ pieca, który pokazuje przejście od kurnej chaty, do pieca z kominem przy ścianie, albo przez dach.

Do końca roku odnowionych ma być jeszcze 9 budynków, ale mimo to, w sezonie turystycznym turyści będą przyjmowani, bo jest jeszcze ponad 20 innych obiektów wartych uwagi.

(-)

Dziękuję za waszą uwagę. Na tym kończymy ukraińskie informacje. Będziemy na was czekać jutro o 10-50. Program przygotowała i poprowadziła Hanna Wasilewska. Do usłyszenia jutro. Szczęścia. (dw/bsc)

10.07.2017 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Alternatywny lipcowy wypoczynek letni proponują aktywiści nieobojętnym na zabytki. „Werbycka Zemla” zbiera zainteresowanych na obóz konserwatorski. Wolontariusze z Wrocławia już wyruszyli na Ukrainę. O szczegółach usłyszycie w wydaniu ukraińskich informacji już za chwilę. Dzisiaj jest 10 lipca. Z wami jest Hanna Wasilewska. Witam.

(-)

Stowarzyszenie „Werbycka Zemla” planuje odnawiać cmentarz w Wierzbicy przez dwa tygodnie lipca. Wolontariusze z Wrocławia już wyruszyli na Ukrainę z identyczną akcją. Młodzież z dolnośląskich i opolskich szkół jedzie porządkować polskie groby na Kresach. Ukraińskie organy ścigania zapobiegły incydentowi przed polskim konsulatem w Kijowie. Władze ukraińskiego miasta Mukaczewo zamieniły nazwy ulic Stepana Bandery i Romana Szuchewycza na greckokatolickich hierarchów Andrija Szeptyckiego i Lubomyra Huzara. Dokładniej teraz.

(-)

Stowarzyszenie „Werbycka Zemla” zachęca wolontariuszy do udziału w dwutygodniowym obozie konserwatorskim od 17 do 30. Organizatorzy chcą skończyć odnawianie cmentarza w Wierzbicy, który jest zabytkiem, a dla dawnych mieszkańców Wierzbicy i ich potomków miejscem świętym. Praca będzie polegać na odnawianiu nagrobków. Długość pobytu można skrócić. Nawet jeden, dwa dni pracy będą nieocenioną pomocą wspólnej sprawie. Organizatorzy zapewniają zwrot kosztów za transport i nocleg, a także wyżywienie i dobre towarzystwo. Szczegóły można uzyskać pod numerem 516-146-565 lub 55- 243-65-06.

(-)

Analogiczna polska akcja już wystartowała w zeszłą sobotę. 1200 wolontariuszy wyrusza z Wrocławia na Ukrainę. Młodzież z dolnośląskich i opolskich szkół jedzie porządkować polskie groby na Kresach. To już 8 edycja akcji „Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia” zorganizowanej przez dziennikarkę wrocławskiego ośrodka telewizji polskiej Grażynę Orłowską – Sondej. To kolejna wyprawa, ale nadal jest wiele do zrobienia – dodaje dziennikarka. W kierunku Ukrainy jedzie konwój ponad 70 busów. Chętnych było więcej niż miejsc, około 300 osób zostało w Polsce. Akcja potrwa 10 dni.

(-)

Ukraińskie organy ścigania zapobiegły incydentowi przed polskim konsulatem w Kijowie. Aresztowano kilkadziesiąt osób, które miały uczestniczyć w inscenizowanym proteście. Zdaniem ukraińskich służb, udaremniona prowokacja była inicjowana z Rosji. O szczegółach z Kijowa – Paweł Buszko:

[materiał w języku polskim]

(-)

Władze ukraińskiego miasta Mukaczewo zmieniły nazwy ulic Stepana Bandery i Romana Szuchewycza na greckokatolickich hierarchów Andrija Szeptyckiego i Lubomyra Huzara. Ulice Szuchewycza i Bandery istniały tu od kilku miesięcy, wcześniej nosiły nazwy komunistycznych działaczy.

Obaj zostali pośmiertnie nagrodzeni tytułami Bohatera Ukrainy przez b. prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenkę. Dekrety te zostały kilka lat temu uchylone prawomocnym orzeczeniem ukraińskiego Okręgowego Sądu Administracyjnego.

(-)

Takie wiadomości przyniósł nam weekend. A a o tym, jak rozpoczął się nowy tydzień dla Ukraińców, opowiem już jutro o 10-50. Z wami była Hanna Wasilewska. Wszystkiego dobrego. Do usłyszenia. (dw/bsc)

09.07.2017 – godz. 20.30 – Magazyn (opis do dźwięku)

W programie „Od niedzieli do niedzieli” wita Hanna Wasilewska.
IX górowska Ekołomyja odbyła się w zeszłą sobotę tradycyjnie pierwszego dnia lipca, który w tym roku nie był upalny, ale cieplej zrobiło się dzięki artystom i gościom festiwalu. Jak co roku na scenie festiwalu, która znajduje się obok szkoły z ukraińskim językiem nauczania, swoją twórczość zaprezentowały zespoły folklorystyczne i rockowe z Polski i Ukrainy. Program festiwalu niezmiennie posiadał lejtmotyw ekologiczny, zbiórkę elektrośmieci i zmagania sportowe. W deszczu, razem ze wszystkimi, bawił się nasz kolega Sergiusz Petryczenko, ale oprócz radości czekała go praca. Więc przed wami górowska scena, młodzi artyści z kijowskiego zespołu Procwit z kierownikiem i krótki wywiad z organizatorką wywiadu Onatalią Sycz:
Proszę państwa. Zaczęliśmy występem naszych młodych artystów z Ukrainy, z Kijowa. Tak, tak. Wielkie oklaski dla nich, bo tu, na można powiedzieć, mokrym betonie robili pierwsze kroki. Teraz są na scenie. To Barwinok, Flaminho i Perwocwit. Ja teraz zapraszam wszystkich. Nasi artyści wystąpią bezpośrednio na scenie. Zapraszamy do nas bliżej. Śmielej. Nie chcą wyjść bo nie mają parasola, a ja mogę powiedzieć, że już chyba nie pada. No tak trochę kapie. Chodźcie bliżej.
[-]
-Pierwszy raz w Górowie Iławeckim?
-Tak, pierwszy raz na tym festiwalu w Górowie Iławeckim, a w Polsce w ogóle to już szósty raz.
-Podoba się tu wam?
-Tak, cudowne miasto, przyroda i malownicze jeziora.
-I Ukraińcy.
-Ukraińcy. Pierwszy raz kiedy przyjechaliśmy do Węgorzewa na festiwal, to przyjechaliśmy do Górowa, gdzie także był koncert i zdziwieni byliśmy, że w mieście jest takie cudowne liceum, gdzie dzieci mogą się uczyć w Polsce. To bardzo dobrze.
-Górowo to bardzo interesujące; kiedy przyjechaliśmy to było bardzo dużo ludzi.
-Festiwal bardzo mi się podoba, występujemy przed ludźmi na scenie. I że wiadomo co to Perwocwit, kim jesteśmy; dowiedzieć się co umiemy no i wszystko inne.
[-]
-Co pani tutaj ma kulinarnego?
-Mamy, pan mówi po ukraińsku, ale ja tak dobrze nie umiem.
-Można po polsku.
[wypowiedź w języku polskim]
-Na Ekołomyi jesteśmy z 5 lat. Przyjeżdżamy i tu jest naprawdę taka swojska atmosfera. Widać, że ludzie przyjeżdżają z daleka, chcą się spotkać ze sobą [dalej po polsku]
-Trochę pogoda się popsuła.
-No w tym roku tak jest, ale nie zawsze może być dobrze…
[-]
-Tegoroczna edycja jest 9. Prawie jubileuszowa. Co udało się, a co nie.
-To co się udało to goście i ludzie, którzy pomagają, bo otwarcie trzeba powiedzieć, że było bardzo wiele problemów, głównie finansowych bo nie otrzymaliśmy funduszy państwowych, ale dobrzy ludzie zebrali się i zdecydowali, że każdy coś dorzuci i spróbujemy to zrobić. Więc dzięki tym ludziom i gościom, którzy przybywają co roku wszystko się udało, myślę. Może pogoda psuje nam zabawę, ale ci którzy mieli przyjechać są co roku.
-Patrzę, że tańczą bez względu na deszcz, więc nie wszystkim deszcz przeszkadza.
-Tak jak powiedziałam. Ci, co mają przyjechać zawsze są i nie ma problemów, czy pogoda dobra, czy nie, nasi przyjaciele są z nami.
-Jutro, pojutrze zacznie pani myśleć o następnej, jubileuszowej Ekołomyi.
-Szczerze mówiąc to od jakiegoś czasu o niej myślimy i na pewno będziemy ją robić, bo wypada zrobić jubileusz. Już planujemy, już mamy pomysł i jak skończymy tą, to już będziemy informować o kolejnej edycji.
(-)
W tym roku na Ekołomyi wystąpiły zespoły folklorystyczne: Dumka z Górowa Iławeckiego, Perwocwit, Flaminho i Barwinek z Kijowa, a także zespoły rockowe Korali, Horpyna, Chemia, Flit i Cwit Kulbaby. Z tym ostatnim proponuję zapoznać się bliżej właśnie teraz.
Ten młody iwano-frankowskij zespół powównują z Tikiem, WW i nawet z Hadiukinymi, ale Cwit Kulbaby to oryginalny zespół – czasem wesoły, czasem liryczny. Nazwa zespołu pojawiła się spontanicznie i jest pozytywna, ciekawa, energetyczna i przypomina etnofolk. Pojawiły się pierwsze piosenki – Winoczok, Zozulka, Kateryna. Ostatnia zwycięża w kategorii muzyki rock na ukraińskim festiwalu muzyki współczesnej i popularnej Czerwona Ruta. Z czasem zespół wydaje swoją pierwszą płytę Ryża, a piosenka Korolewa pojawia się na listach przebojów.
Frontman i założyciel zespołu, Wasyl Maruszak, zachwycony jest rodzinną atmosferą Ekołomyi w Górowie, bo sam bardzo lubi tradycję, szczególnie ukraińską:
U nas na zachodniej Ukrainie jest wiele ukraińskiej tradycji. Cenimy ją i lubimy. Występujemy zawsze na Iwana Kupałę i innych takich imprezach. I zawsze jesteśmy razem.
Ale w tym roku nie poszczęściło się z pogodą i nie było wielu widzów. Czy zdarzyło się kiedyś, że ludzie nie przyszli na wasz koncert? Jak do tego podchodzicie?
Było faktycznie kilka takich koncertów, gdzie było bardzo mało ludzi, ale ja sam wiem, co to znaczy być na koncercie, na którym są ci, którzy cenią Cwit Kulbaby; trzeba robić tak, żeby z koncertu wyszli zadowoleni i gramy nawet dla kilku widzów.
Nazwa waszego zespołu jest niezwykła, a w jednym wywiadzie powiedział pan, że kojarzyliście siebie z ukraińskim frajerem. To słowo, które ostatnio nabiera popularności, niezależni od swojego więziennego pochodzenia. Kim jest frajer w waszym rozumieniu?
Faktycznie większość myśli, że to żargon więzienny, a dla mnie to chłopak, który kocha swoją ziemię, który może bronić dziewcząt. Ukraiński frajer może robić wszystko tylko pozytywnie i czynić dobro. Wielu myśli,że frajer to jakiś cwaniak, ale my niesiemy ukraińską, wesołą muzykę i radosną muzykę.
Cwit Kulbaby gra w jednym stylu, to folkrock. Z innymi stylami nie eksperymentujecie. Nie boicie się, że moda na folkrock minie i znikniecie z ukraińskiej sceny?
To mi gra w duszy i zmienić styl byłoby ciężko i sztucznie, nie byłbym sobą. Wyrosłem na takim folku, witałem słońce na Iwana Kupałę, szukałem kwiatu paproci, aż dowiedziałem się, że nie istnieje, obchodzę zimowe święta. To jest w mojej duszy i ja stworzyłem te grupę, wybrałem sobie taki styl i będę się go trzymać do końca.
Większość piosenek w repertuarze poświęcone jest dziewczętom: Ryża, Korolewa, Kateryna…Dla kogo są napisane i śpiewane?
No powiedzieć, że będę śpiewał dla chłopców…to mnie nie zrozumieją. Nas jest czterech w grupie, jesteśmy żonaci, mamy rodziny i kochamy wszystkie ukraińskie dziewczęta. Czemu takie piosenki? Trudno powiedzieć. Przychodzą mi do głowy. Ci, którzy znają nasze piosenki, to zwracają uwagę na taki wesoły zespół, który niesie coś pozytywnego.
(-)
Większość ukraińskich imprez kulturalnych organizowanych przez ZUwP odbywa się latem. To tradycyjnie zabawy pod gołym niebem i pogoda odgrywa tu kluczową rolę. Tym razem „Podwieczorek z ukraińską kulturą” odbył się w Iławie. Na liście gości festiwalu po raz trzeci znalazło się Torczyn. Stamtąd przyjechał zespół Kołos. Na iławskiej scenie pojawiły się także: Susidojky z Lidzbarka Warmińskiego i rodzinna kapela Wasilewski ze Szczytna. Razem wykonali tradycyjne piosenki bojkowskie. O początkach festiwalu mówi przewodniczący koła ZUwP Stefan Gerczak:
-Od samego początku, kiedy zaczęto tu uczyć i otwarto cerkiew; to było w 1990 roku; takie spotkanie przeprowadzaliśmy we wsi … nad jeziorem u takiego mojego znajomego, który już nie żyje. Po budowie cerkwi takie spotkania robiliśmy przy niej, a 12 lat temu, obecna pani dyrektor Ewa Wiśniewska, bardzo dobra kobieta, poprosiła mnie, czy bym nie zorganizował…w amfiteatrze, na betonie…z plandeki był wykonany i tam zaczęliśmy. Kołos występuje u nas po raz trzeci.
-My rozumiemy, że Ukraińcom, którzy żyją poza granicami swojego państwa, bardzo potrzebna jest ta sztuka i odczuwają większe przywiązanie do Ukrainy niż my, bo są daleko. Żyją nie w swoim państwie i dlatego ich rozumiemy i z wielką przyjemnością robimy to co dzisiaj.
-W waszym repertuarze są piosenki, taniec i takie scenki. Dla Ukraińców to bardzo ważne, żeby zobaczyć czym żyje Ukraina teraz. Proszę powiedzieć, skąd bierzecie repertuar?
-Nasze twórcze oblicze to wokalno-choreograficzne kompozycje zbudowane na miejscowym materiale. Czerpiemy ten folklor od mieszkańców naszego kraju, głównie Wołynia. Przepuszczamy to przez swoje dusze i serca i przywracamy je ludziom w takiej formie, którą pan widział. Mamy „Ukraińskie wesele”, które będzie można usłyszeć dzisiaj, z centralnej Ukrainy są „Kozacy”. Mamy w to swoim repertuarze. Jest „Czerwona kałyna”, którą zaczęliśmy koncert – to symbol Ukrainy. Różnimy się od innych tym, że nikogo nie kopiujemy, a bierzemy nasze. Może nie tak brzmią te piosenki, jak wszystkie inne, ale to nasze, którego nikt inny nie wykonuje.
[-]
-Muszę powiedzieć, że publiczność w Iławie jest cudowna. Nas tu niewielu jest Ukraińców, ale jest trochę. Polacy bardzo licznie przychodzą.
[wypowiedzi w języku polskim]
Bardzo mi się podoba i to miłe, że do Iławy przyjeżdżają z Ukrainy i dają takie koncerty. Bardzo miło i dziękujemy Iławie i wszystkim, którzy nas tak dobrze przyjmują.
[-]
-Spotykamy się nie pierwszy raz w ciągu kilku miesięcy i widzę, że projekt się rozwija. Doszło do pierwszego koncertu. Jak wam się dzisiaj śpiewało?
-Miło było, widzów było dużo, żeby więcej było tego…
-Myślimy, że dobrze nam poszło.
-Może będzie się rozwijać, zobaczymy.
-A znajomych widzieliście, czy sami nieznajomi?
-Tu z widzów? Nie widziałam nikogo znajomego.
-Widzieliśmy, że niektórzy widzowie śpiewali, to znaczy, że nasi ludzie też są tu.
-Podśpiewywali?
-Tak…
(-)
Każdy z nas musi dbać o czystość swojego języka, ale tylko mądrzy ludzie to zrozumieją i będą szanować. Niech częstsza od łez ona będzie. Wiernie niech wam służy, choć i swoim życiem żyje – to prorocze słowa Maksyma Rylskiego. A teraz „Słowo o języku”
[lekcja języka ukraińskiego]
(-)
Stowarzyszenie „Werbycka zemla” zachęca wolontariuszy do udziału w dwutygodniowym obozie konserwatorskim od 17 do 30. Organizatorzy chcą skończyć odnawianie cmentarza w Wierzbicy, który jest zabytkiem, a dla dawnych mieszkańców Wierzbicy i ich potomków miejscem świętym. Praca będzie polegać na odnawianiu nagrobków. Długość pobytu można skrócić. Nawet jeden, dwa dni pracy będą nieocenioną pomocą w spólnej sprawie. Organizatorzy zapewniają zwrot kosztów za transport i nocleg, a także wyżywienie i dobre towarzystwo. Szczegóły można uzyskać pod numerem 516-146-565 lub 55- 243-65-06.
(-)
[muzyka Romana Bodnara]
(-)
Tym żegnamy się z wami do przyszłej niedzieli. Nad programem pracowali: Roman Bodnar, Sergiusz Petryczenko i Hanna Wasilewska. Wszystkiego dobrego i do usłyszenia.

(dwoj/łw)

07.07.2017 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Na trawię pojawiła się rosa
Na naszej ulicy Kupały
Ozdabiajcie! Ukwiecajcie!
Święto miłości witajcie.
Dobry wieczór drodzy przyjaciele. Chyba z żadnym innym dniem nie jest powiązanych tak wiele zwyczajów i wierzeń ludowych jak z Nocą Kupały. Są tu obrzędy, wróżby i najdawniejsze zabobony. Wszystkiego najlepszego przy tym cudownym, letnim święcie. Jak zwykle opowiem wam o kilku dawnych tradycjach powiązanych z tym świętem. Dokładniej to opowiem nie ja, ale prawdziwa znachorka z Karpat, która zna się na obrzędach i wróżbach. Potem, pomimo wakacji, usiądziemy w ławkach i pouczymy się języka ojczystego. W programie O A do Z z wami jest Hanna Wasilewska. Zaczynamy.
(-)
Noc Kupały to tradycyjne święto wschodniosłowiańskie, które obchodzone jest nocą przed Janem. Nazwa święta pochodzi od imienia świętego chrześcijańskiego Jana chrzciciela. Kwintesencją święta jest oczyszczenie za pomocą wody i ognia. Takie formy magiczne uważane są za najdawniejsze. To jedno z głównych świąt kalendarza słonecznego. Więcej o symbolice i tradycjach właśnie teraz:
Święto Jana Kupały to letni symbol słoneczny, ale i w tym symbol oczyszczenia, gdzie łączą się woda i ogień. Symbol ognia to ogniska rozpalane z 6 na 7 lipca, aby uczcić wodę robi się to na brzegu rzeki lub jeziora. Główni bohaterowie to Kupało i Marzanna. Uosabiają męskie, żeńskie i wodne bóstwo. Wykonywani są z drewna, traw i odzieży. Młodzież tańczy wokół nich w korowodzie, a potem pali Kupałę i topi Marzannę przywracając ich im żywiołom. Obowiązkowy element świata to plecenie wianków z 12 traw. Jeszcze jedna tradycja to skoki przez ognisko – to rytuał oczyszczenia. Uważano, że jeśli zakochani skaczą wspólnie przez ognisko i ich ręce pozostają złączone to całe życie spędzą razem.
Powiem w sekrecie, że to moje ulubione święto
Mówi karpacka znachorka Magdalena
Święto Kupały powiązane jest z kąpielą, jednym z takich dawnych magicznych rytuałów kąpieli w rosie. I bardzo ważne, żebyśmy wykąpali się w niej nim zaśpiewa pierwszy ptak. To zaleca się bezpłodnym i bardzo chorym. Ta rosa jest cudowna na tyle, że jak znachorka nazbiera w tę noc rosy, to za jej pomocą można wywoływać deszcz i burzę. Znam wielu ludzi, którzy…po kąpieli w rosie. No, ale jeśli ktoś nie chce się kąpać, można boso chodzić po rosie, zmoczyć dłonie i wytrzeć nią twarz.
Drugi żywioł Kupały to ogień. Skakanie przez rozpalone ognisko tej nocy to ulubiony obrzęd ukraińskiej młodzieży.
Co to byłoby za święto Kupały bez ognisk. W Karpatach palimy ogniska jak zwykle i bierzemy wiele rodzajów drewna. Dobrze jeśli pojawią się tam i męskie i żeńskie drzewa, np. dąb, buk, klon, jesion. Łączymy i koniecznie budujemy to ognisko w formie piramidy, trójkąta. Po tym śpiewamy, tańczymy, czarujemy, bawimy się. Zbiera się wiele rodzajów traw. Każda trawa ma wtedy magiczne właściwości, np. piołun – oj taki cierpki zapach – piołun odgania nieczystą siłę. Moja babcia i prababcia plotły z piołunu specjalny wianek, który na Kupałę wieszały na drzwiach i ten wianek wisiał tam cały rok. Kiedy przychodziła do domu wiedźma, albo człowiek ze złymi zamiarami, ten wianek dawał znać i spadał. Mięta jest specjalnym komponentem, który zbierają ciężarne dla swojego dziecka do pierwszej kąpieli. Tu jest 12 rodzajów traw.
Zebrane w kupalną noc rośliny lekarskie są zachowywane i wykorzystywane przez cały rok do kolejnej nocy Kupały. Ale tylko jeden kwiat przynosi szczęście, ale zaleźć go trudno:
Nie wiem czy szukałaś kiedyś kwiatu paproci. Znachorki wiedzą o jakiej godzinie kwitnie paproć, ale bardzo niebezpiecznie go szukać bo nieczysta siła wtedy działa. Chodzenie samotnie po lesie i szukanie kwiatu paproci wtedy, to wyjątkowo niebezpieczne zadanie. Możesz spotkać złego ducha, demona, nieczystą siłę, przyczepi się do ciebie i z lasu nie wyjdziesz. Jednak jeśli uda się zebrać paproć, to ona przynosi szczęście.
Znachorka Magdalena pokazała mi wyjątkową właściwość zwyczajnej, według mnie, babki. Bo właśnie przy pomocy babki dziewczęta wróżą sobie przyszłego męża:
Kupalną nocą młode dziewczyny szukały babek przy drodze i składały jedną na drugiej. Trzeba było złożyć cztery i powiedzieć – wszystko widzisz, wszystko słyszysz, wiosną powiedz mi o chłopaku – potem trzeba położyć sobie pod pod poduszkę i wiosną przyjdzie chłopak i będzie wiadomo kto jest zakochany i kto sądzony. Przyszły mąż.
[-]
Jest jeszcze jeden stary obrzęd powiązany z czerwonymi wstążeczkami. Zgodnie ze starymi znachorskimi tradycjami, w przeddzień nocy kupalnej zaplatały takie wstążeczki i potem, z jednej strony wstążki pisały swoje tajemne życzenia. Z jednej strony piszesz swoje imię, z drugiej życzenie. Z teraz poszukamy drewna i zawiążemy na nim i odłożymy, aż życzenie się nie spełni. A jak się spełni to trzeba spalić wstążkę.
Ukraińcy dotąd z przyjemnością obchodzą Noc Kupały. Jedno z takich masowych obchodów odbywa się w Pyrohowi, w muzeum kultury ludowej pod Kijowem. Tam zbierają się setki miłośników tradycji ludowych.
(-)
A naszą dobrą tradycją jest nauka języka ojczystego w każdy piątek. Proponuję zacząć lekcję.
[lekcja języka ukraińskiego]
(-)
To wszystko. W programie Os A do Z spotkamy się w następny piątek. Z wami była Hanna Wasilewska. Usłyszymy się na falach Polskiego Radia Olsztyn. Przyjemnego weekendu i dobrej pogody.

(dwoj/łw)

06.07.2017 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Nasz dzisiejszy podwieczorek humorystyczny dzisiaj będzie wyglądać trochę inaczej, bo będzie z iławskim podwieczorkiem z ukraińską kulturą. Był tam Sergiusz Petryczenko, więc chętnie opowiemy jak powstał festiwal i skąd przyjechali goście do Iławy. Z wami była Hanna Wasilewska. Szczerze zapraszam.
(-)
Większość ukraińskich imprez kulturalnych organizowanych przez ZUwP odbywa się latem. To tradycyjnie zabawy pod gołym niebem i pogoda odgrywa tu kluczową rolę. Tym razem „Podwieczorek z ukraińską kulturą” odbył się w Iławie. Na liście gości festiwalu po raz trzeci znalazło się Torczyn. Stamtąd przyjechał zespół Kołos. Na iławskiej scenie pojawiły się także: Susidojky z Lidzbarka Warmińskiego i rodzinna kapela Wasilewski ze Szczytna. Razem wykonali tradycyjne piosenki bojkowskie. O początkach festiwalu mówi przewodniczący koła ZUwP Stefan Gerczak:
-Od samego początku, kiedy zaczęto tu uczyć i otwarto cerkiew; to było w 1990 roku; takie spotkanie przeprowadzaliśmy we wsi … nad jeziorem u takiego mojego znajomego, który już nie żyje. Po budowie cerkwi takie spotkania robiliśmy przy niej, a 12 lat temu, obecna pani dyrektor Ewa Wiśniewska, bardzo dobra kobieta, poprosiła mnie, czy bym nie zorganizował…w amfiteatrze, na betonie…z plandeki był wykonany i tam zaczęliśmy. Kołos występuje u nas po raz trzeci.
-My rozumiemy, że Ukraińcom, którzy żyją poza granicami swojego państwa, bardzo potrzebna jest ta sztuka i odczuwają większe przywiązanie do Ukrainy niż my, bo są daleko. Żyją nie w swoim państwie i dlatego ich rozumiemy i z wielką przyjemnością robimy to co dzisiaj.
-W waszym repertuarze są piosenki, taniec i takie scenki. Dla Ukraińców to bardzo ważne, żeby zobaczyć czym żyje Ukraina teraz. Proszę powiedzieć, skąd bierzecie repertuar?
-Nasze twórcze oblicze to wokalno-choreograficzne kompozycje zbudowane na miejscowym materiale. Czerpiemy ten folklor od mieszkańców naszego kraju, głównie Wołynia. Przepuszczamy to przez swoje dusze i serca i przywracamy je ludziom w takiej formie, którą pan widział. Mamy „Ukraińskie wesele”, które będzie można usłyszeć dzisiaj, z centralnej Ukrainy są „Kozacy”. Mamy w to swoim repertuarze. Jest „Czerwona kałyna”, którą zaczęliśmy koncert – to symbol Ukrainy. Różnimy się od innych tym, że nikogo nie kopiujemy, a bierzemy nasze. Może nie tak brzmią te piosenki, jak wszystkie inne, ale to nasze, którego nikt inny nie wykonuje.
[-]
-Muszę powiedzieć, że publiczność w Iławie jest cudowna. Nas tu niewielu jest Ukraińców, ale jest trochę. Polacy bardzo licznie przychodzą.
[wypowiedzi w języku polskim]
Bardzo mi się podoba i to miłe, że do Iławy przyjeżdżają z Ukrainy i dają takie koncerty. Bardzo miło i dziękujemy Iławie i wszystkim, którzy nas tak dobrze przyjmują.
[-]
-Spotykamy się nie pierwszy raz w ciągu kilku miesięcy i widzę, że projekt się rozwija. Doszło do pierwszego koncertu. Jak wam się dzisiaj śpiewało?
-Miło było, widzów było dużo, żeby więcej było tego…
-Myślimy, że dobrze nam poszło.
-Może będzie się rozwijać, zobaczymy.
-A znajomych widzieliście, czy sami nieznajomi?
-Tu z widzów? Nie widziałam nikogo znajomego.
-Widzieliśmy, że niektórzy widzowie śpiewali, to znaczy, że nasi ludzie też są tu.
-Podśpiewywali?
-Tak…
(-)
Dziękujemy za materiał Sergiuszowi Petryczence, a teraz czas na żarty – barwne, ostre i ciekawe. Słowem, ukraińskie. W tym roku powodem do żartów jest pogoda, ale psuje ona nastrój. Kto go umie poprawić? Oczywiście Hryc Drapak.
[Humoreska]
Jeszcze jeden sposób na poprawę nastroju to piękna ukraińska piosenka. Tę już słychać, a ja żegnam się z wami do jutra. W programie Od A do Z pouczymy się i pobawimy się razem. Z wami była Hanna Wasilewska. Wszystkiego dobrego.

(dwoj/łw)

04.07.2017 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Kim jesteśmy i skąd pochodzimy, my – Ukraińcy. Na to pytanie szukamy odpowiedzi we wtorkowych kalejdoskopach po ukraińsku. Przyjemnie mi przywitać was ponownie na falach Polskiego Radia Olsztyn. Przejrzymy dzisiaj karty historii Ukrainy razem ze świadkami i naukowcami. Sięgniemy głęboko do czasów Jarosława Mądrego i jak zwykle zajrzymy do Chłodnego Jaru. Z wami jest Hanna Wasilewska.
(-)
Wyobraźcie sobie, że nasza historia to tylko zbiór wymyślonych faktów, nieistniejących wydarzeń i obcych bohaterów . Przez wieki istniały tajemnicze grupy, które tworzyły Ukraińcom równoległą rzeczywistość. Przez 400 lat kierowało nimi jedno centrum. Dokładnie zacierali ślady, ale dowody ich istnienia kryją się w dawnych księgach, na portretach i mapach, starych grobach i w złamanych ludzkich życiach:
Urodziłam się w okresie radzieckim i myślałam na początku, że tak nie powinno być.
Ta kobieta to zwykła nauczycielka języka ukraińskiego z Kijowa:
Kiedy umarł Stalin płakaliśmy. Jechaliśmy do Moskwy na dachu wagonu, żeby trafić na pogrzeb wodza
Jej dziadek – naukowiec i etnograf został zaaresztowany w 1937 roku uznany za wroga narodu:
W ogóle nie wiedziałam, że mam takiego dziadka.
Przez 50 lat jej mama, w tajemnicy przed rodziną, pisała listy do KGB z jednym pytaniem, czy on nadal żyje:
Chroniła ojca i mnie. Była pewna, że ją też zaaresztują.
O istnieniu dziadka dowiedziała się dopiero przed śmiercią mamy i przez 15 lat pisała identyczne listy:
Oczy zaczęły się mi otwierać.
Nasi koledzy z Kijowa pomogli jej poznać prawdę i zwrócili się do archiwum. Z czasem dzięki jednemu etnografowi zaczęto odkrywać ogromne fałszowanie historii, które ciągnęły się tysiąclecia wstecz. Ukraińscy naukowcy, badacze i dziennikarze stworzyli grupę inicjatywną i postanowili obalić kłamstwo. Pierwsze miejsce, do którego się zwrócili to szary, niepozorny budynek chowający ludzkie historie ukryte w teczkach. To archiwum Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Ukrainy. Dokumenty odtajniono w tym roku i tysiące tajemnic stały się dostępne dla wszystkich. Lidia Huzenko przyszła dowiedzieć się czegoś o swoim dziadku.
Mam już 70 lat i ciągle myślę o tym, czemu życie jest takie niesprawiedliwe, że człowiek który wiele robi dla ludzi, dla swojego kraju, jest represjonowana, staje się wrogiem narodu. Mój dziadek Anton Nyszczuk jest znanym na świecie etnografem i czym on mógł narazić się władzy radzieckiej, że w 1937 roku go aresztowano. Pamiętam tylko taki jeden obraz, jak w naszym mieszkaniu byli jacyś obcy ludzie i on coś pisał i mówił mi wiersze. Mama i tata siedzieli za stołem. „My funkcjonariusze NKWD ZSRR…ujawniliśmy bibliotekę złożoną z 210 sztuk książek” Później dowiedziałam się, że to było przeszukanie. „Uznany za prowokatora, przyznał się. Protokół numer 2, wyrok wykonano 19.10.1937”
Dziadek pani Lidii nie przebywał długo w areszcie. W sumie 3 miesiące. Tyle wystarczyło enkawudzistom, żeby rozstrzelać ukraińskiego inteligenta. Przy tej sprawie grupa badaczy natrafiła na kilka innych tajemniczych śmierci ukraińskich etnografów. Czemu zabili tych, którzy badali rzeczy proste, wydawałoby się i zbierali materiał po wsiach? To komu przeszkadzali powiązane jest z tajemnicami przeszłości.
Związek Radziecki ideologicznie łączył wspólne bratnie narody. Imperium Rosyjskie – wielkość dynastii carskiej, współczesna Rosja i „russkij mir”. To w sumie to samo – imperium, które stoi na świątyniach Rusi Kijowskiej, imionach i relikwiach, które mają tysiącletnią historię, tylko to faktycznie jest ukraińskie.
Pierwsze fakty dotyczące wielkiego fałszowania pojawiły się na początku zeszłego wieku. Było to powiązane z rozwojem archeologii i antropologii. Było to objęte tajemnicą. W tym archiwum znaleziono unikalną fotografię z otwarcia sarkofagu Jarosława Mądrego w końcu lat 30. O tym co odkryli badacze opowiada Nelia Kukowalska:
Nie ma niczego, czego nie można odkryć. Akt z 25 stycznia 1936 roku, to pierwszy akt dotyczący otwarcia sarkofagu kniazia Jarosława Mądrego.
Wewnątrz sarkofagu razem ze szczątkami Jarosława Mądrego znaleziono jeszcze jeden tajemniczy szkielet – żeński. Zainteresowali się nim rosyjscy uczeni. Leningradzki antropolog Wulf Hinsburg, któremu komisja pozwoliła badać żeńskie szczątki, stwierdził, że drugi szkielet należy do żony Jarosława, szwedzkiej księżniczki Ingegerdy, ale zgodnie ze wszystkimi rosyjskimi przekazami, powinna być pochowana w Nowogrodzie i jest prawosławną świętą Anną Nowogrodzką
Oczywiście pisał to sam Hinsburg. Kiedy byłam w Petersburgu widziałam podpisane przez niego dokumenty. Więc nie mam wątpliwości, że to Ingegerda.
Rosyjscy uczeni zdecydowali się nie robić hałasu i szkielet powrócił do sarkofagu. Dla radzieckich ideologów ważne było, aby władcy Rusi Kijowskiej pochowani byli i w Rosji i na Ukrainie. To podkreślało wspólną historię, szczególnie jeśli chodzi o małżeństwo Ingegerdy i Jarosława Mądrego, który uczynił Ruś najsilniejszym państwem tego czasu. Ale historia jego żony kryje w sobie jeszcze większą tajemnicę. Rosyjską świętą stała się nie tak po prostu:
Ingegerda i Jarosław to prababka i pradziad wszystkich rodów monarszych Europy. To i Habsburgowie i Burbonowie.
Pięcioro dzieci Ingegerdy rządzi najpotężniejszymi państwami: Anna wzięła ślub z francuskim królem Henrykiem I i została królową Francji, Anastazja zasiadła na tronie Węgier, Elżbieta wyszła za króla Norwegii, syn Wsewołod ożenił się z córką cesarza bizantyjskiego, a Igor z niemiecką księżniczką. Związki rodzinne uczynił z Ingegerdy najpotężniejszą kobietę Europy, ale czemu nic o niej nie wiedzieliśmy?
Nie wiemy, jakiego rodu jesteśmy. A musimy to wiedzieć.
(-)
Tę historię pełną tajemnic będziemy kontynuować, a teraz mamy inną ciekawą opowieść o naszych wielkich przodkach, którzy walczyli z tym samym wrogiem, ale w innym okresie. Chołodnyj Jar:
(-)
Proroczy sen Atamana Derkacza.
Rankiem staliśmy grupą koło sztabu brygady i rozmawialiśmy. Szeroka ulica była zapełniona powstańcami z oddziałów, którzy poznawali się, rozmawiali i śpiewali. Iwan Derkacz był smutny.
-Czemu martwicie się atamanie, może jesteście niezdrów? – Czarnota zapytał.
Derkacz nie odpowiedział od razu.
-Nie wyspałem się. Śniły mi się takie głupoty i nie mogłem później zasnąć i jakieś przeczucie mam, że nas „towarzysze” niespodziewanie napadną. Pójdę do Błakytnego dowiedzieć się co nowego.
-A co się przyśniło?
-Głupota, mówię. Śniło mi się, że w sztabie siedzieli czekiści i sądzili mnie. Wyrok – rozstrzelanie. Przez okno widziałem, jak wszyscy chodzicie, a mnie wiążą i prowadzą na rozstrzelanie. Prowadzą mnie pośród was i krzyczę, żeby mnie ratować. Wołam po imieniu. Ciebie, Otomanenka, Jurka, a wy jakbyście nic nie widzieli. Obudziłem się. Zasnąłem ponownie i słyszę, że ktoś koło mnie leży. Czuję dotyk, obejmuje mnie, zapalam latarkę a to nieboszczyk ataman Wasyl Czuczupaka. Patrzy na mnie, a oczy miał pełne łez. I przepełnił mnie taki strach, że nawet jak się obudziłem to szczękałem zębami. Głupota, a nie mogę wyrzucić tego z głowy.
Andrij spojrzał uważnie w oczy atamana.
-Żeby przypadkiem Andriju, nie uprzedzał cię nieboszczyk ataman. Jeśli będzie dziś lub jutro walka, to musisz się pilnować. Wiesz, będziesz nie tam gdzie chcesz iść, ale tam, gdzie ci poradzę, dobrze? Czasem i śmierć można oszukać.
Derkacz uśmiechnął się i machnął ręką.
-Wydaje mi się Andriju, że obaj stajemy się wróżebnymi babami. Idę do stepowych.
Zarzucił rękę za plecy i poszedł wzdłuż ulicy. My z Czornotą zostaliśmy i omówiliśmy sny i przeczucia.
(-)
To wszystko. Czas naszego programu dobiega końca. Dziękuję za uwagę i żegnam się z wami do jutra. Program przygotowała i poprowadziła Hanna Wasilewska. Wszystkiego dobrego.

(dwoj/łw)

 

Przeczytaj poprzedni wpis:
5 kandydatów na urząd wójta Gietrzwałdu. Przedterminowe wybory odbędą się 23 lipca

Poprzedniego włodarza gminy mieszkańcy odwołali przed upływem kadencji w referendum pod koniec kwietnia. Jak poinformował dyrektor olsztyńskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego Piotr Sarnacki, gminna komisja wyborcza...

Zamknij
RadioOlsztynTV