Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: -1 °C pogoda dziś
JUTRO: 8 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Audycje w języku ukraińskim – marzec 2017

Audycje w języku ukraińskim nadajemy codziennie, również w święta, o godzinach 10.50 i 18.10. Audycje zawierają bogaty serwis informacyjny o życiu diaspory ukraińskiej na Warmii i Mazurach, a także w Polsce oraz wieści z samej Ukrainy. Po kilku dniach od emisji zamieszczamy też tłumaczenia audycji w języku polskim. Do słuchania audycji zapraszają dziennikarze: Jarosława Chrunik, Hanna Wasilewska i Sergiusz Petryczenko. Audycje w języku ukraińskim emitowane są z nadajnika w Miłkach koło Giżycka na 99,6 FM.

29.03.2017 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

 

19.03.2017 – godz. 20.30 – magazyn (opis do dźwięku)

W programie „Od niedzieli do niedzieli” wita was Hanna Wasilewska.

Szewczenkowskie koncerty na Warmii i Mazurach stały się tradycją miejscowych Ukraińców. Organizować to święto niezależnie, co roku stara się olsztyński oddział ZUwP. W tym roku obchody różniły się od poprzednich. Widzowie to zauważyli o docenili. Oni odczuli prawie fizycznie ból Szewczenki, dzięki niezwykłemu wykonaniu jego poezji i autorskiej muzyce sióstr Telniuk – solistek z Kijowa. Same artystki były zdziwione i wdzięczne. Nie spodziewały się, że tak daleko od Ukrainy mówi się, śpiewa i modli po Ukraińsku. A do tego pomaga się jeszcze ukraińskim żołnierzom rannym na wojnie. To Ukraińcy szanują Szewczenkę pokaże Sergiusz Petryczenko. Widział to w Lidzbarku Warmińskim i Kętrzynie.

Dzień dobry szanowni przyjaciele. Witam was jak co roku. Bardzo serdecznie na naszym szczególnym święcie podczas którego wspominamy naszego geniusza Tarasa Szewczenkę. To nasze święto faktycznie, bo Szewczenko jest nasz. Nie wiem czy jest inny naród, który by tak kochał swojego poetę, który tak utożsamiałby się z nim, a poeta z narodem. U nas jest tak od 200 lat.

(-)

Czy poezja Szewczenki jest aktualna?

Według mnie cały czas, bo ma uniwersalny charakter; dzisiaj kiedy na Ukrainie jest wojna my Ukraińcy powinniśmy walczyć nie tylko o niepodległość, ale o ukraińskie słowo, żeby było też tu w Polsce wśród małych dzieci, dużych czy młodzieży. Jakiego utworu Szewczenki nie wziąć, jest on aktualny.

Szewczenko za swojego życia walczyło Ukrainę, cierpiał za Ukrainę, był w więzieniu, na Syberii, wszędzie. Tak samo teraz mamy tego samego wroga. Walczymy z tym samym wrogiem.

Ja z Szewczenką pracuję na okrągło. Te utwory znam prawie na pamięć, ale chciałam zobaczyć te dwie artystki z Kijowa i chciałam zobaczyć ten koncert.

Wszystkich was witam przy tym pięknym święcie Szewczenki. On trzyma nad nami niebo, trzymał wtedy i tak dzisiaj i będzie to robić przez wiele lat.

(-)

To było przeżycie, na które jedzie się setki kilometrów. Z innego państwa. Z Niemiec. Z Berlina. Proszę mi uwierzyć. Wczoraj wyjechałem specjalnie, żeby tu być. Warto było. Chociaż jestem trochę chory przez tę drogę. Zobaczyć coś takiego i być ze słowem Szewczenki, to nie trafia się co roku tam w Berlinie.

(-)

Widzę to jest wystawa fotografii żołnierzy. Skąd te fotografie?

Z ośrodka rehabilitacji w Osieku, gdzie rehabilitują chłopców ze wschodniej Ukrainy. Tam była już 5 zmiana tych chłopców i byli fotografowani. Jest jeszcze jedna ze zdjęciami dzieci z majdanu.

Jak idzie zbieranie cegiełek?

Na razie dobrze.

A na co teraz zbieracie?

Dla chłopców w Osieku, którzy przyjechali z Ukrainy. To 25 osób. Musimy pojechać, coś im kupić, jakieś prezenty. No i musimy zapłacić też za ich rehabilitację.

Widzę, że kupił pan cegiełkę. Wie pan na co te pieniądze pójdą?

Wiem, na leczenie, rehabilitację rannych z frontu w Donbasie. Mam tych cegiełek. Dom z nich zbuduję.

(-)
Oprócz gości z Ukrainy wystąpił chór Kamerton z Giżycka, dzieci z Punktów Nauczania Języka Ukraińskiego, zespół Dumka i szkolna orkiestra z Górowa Iławeckiego. A w niedzielę w Olsztynie na scenie pojawiło się Suziriaczko. Koncert zaczął się od banalnych, ale prawdziwych słów gospodarza uroczystości Stefana Migusa. Słów wsparcia od polskich przyjaciół, przedstawicieli władzy, tak bardzo teraz potrzebnych.

Taras Szewczenko to człowiek, który miał łączyć wszystkich Ukraińców i uświadamiać im, że warto zachowywać swoją tożsamość, język i kulturę.

Nam jest zawsze bardzo przyjemnie, kiedy z nami świętują nasi przyjaciele Polacy.

[wypowiedź w języku polskim]

Gwiazdy z Kijowa Hala i Łesia Telniuk były pod takim wrażeniem aktywności miejscowej ludności ukraińskie i młodzieży, która mówi po ukraińsku, że swój występ rozpoczęły od podziękowań:

Przede wszystkim chcemy powiedzieć, że jesteśmy nadzwyczaj szczęśliwe, że jesteśmy w te dni razem z wami. Widzieć wasze oczy, słyszeć wasze głowy, słuchać waszej sztuki, wasze dzieci i waszego języka ukraińskiego tak daleko od Ukrainy. Dziękujemy wam za to.

Wszyscy płakali i śmiali się żyjąc poezją Szewczenki, a jeszcze modlić się

Modlić się zawsze, za nas wszystkich, za tych, których nie ma z nami. Za tych, którzy nas obronili, którzy mieli siłę i odwagę wyjść na majdan i za tych co są teraz na froncie i dla tych, którzy słyszą nas z nieba.

(-)

Aleksandra Tabaka – dzisiejszy koncert bardzo mi się podobał. Inny trochę, ale to dobrze.

Często czyta pani wiersze Szewczenki?

I sobie i synowi. On dostał od nas, ale także na zakończenie gimnazjum Kobziarza i czytamy

(-)

Korei Iwan – muszę powiedzieć, że co roku jestem na szewczenkowskich koncertach. Dzisiaj wyglądało trochę inaczej, dlatego, że pięknie wystąpiły i dały program siostry Telniuk. To było inne duchowe przeżycie, nie mówiąc o naszym Suzirjaczku. To było takie przeżycie, a szczególnie na sam koniec jak śpiewaliśmy Testament Szewczenki. Łzy polecały z oczu.

(-)

Daria Czetyrba – czekam na takie koncerty i chętnie idę na każdy z nich, bo każdy jest ciekawy, każdy jest inny. Szewczenko pisał dawno, dawno temu, ale jakże jest aktualna cały czas ta jego twórczość. Zawsze możemy znaleźć tam coś, co odnosi się do dzisiaj. Zawsze jestem i póki będę mieć siłę będę na takich koncertach.

(-)

Tak przeszła szewczenkowa fala po Warmii i Mazurach. Ona jeszcze powróci we wspomnieniach i naszych kolejnych programach.

Litera do litery i powstało słowo. Słowo do słowa i brzmi język ojczysty:

[lekcja języka ukraińskiego]

(-)

Pracę ukraińskich muzyków w dzisiejszej Paradzie Hitów można określić łączeniem tego, czego połączyć się nie da, ale i tak może istnieć.

[Parada Hitów Romana Bodnara]

(-)

Nastał czas pożegnania. Nad programem pracowali: Sergiusz Petryczenko, Roman Bodnar i Hanna Wasilewska. W tygodniu słuchajcie nas na 99,6 MHz. Wszystkiego dobrego.

17.03.2017 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Witam was w programie „Od A do Z”, w którym zwykle mówimy o młodszej części ukraińskiej mniejszości na Warmii i Mazurach. Coś ciekawego znajdzie się dla każdego, więc szczerze zapraszam wszystkich. Z wami jest Hanna Wasilewska. W ciągu ostatniego tygodnia nazwisko Szewczenki zabrzmiało z ust Ukraińców miliony razy. I to nie koniec, bo czczenie pamięci tego bohatera narodowego trwa nawet w kwietniu. Jak dzieci uczciły pamięć Szewczenki w minionym roku, przypomnimy dzisiaj. W programie usłyszycie także wiersze Łesi Ukrainki. Specjalnej okazji nie trzeba, żeby wspominać tę poetkę. Znana jako Łesia Ukrainka Larysa Kosacz urodziła się 25 lutego. Właśnie tego dnia miała miejsce uroczysta akademia poświęcona rocznicy urodzin patronki szkoły w Bartoszycach. Opowiedzą o tym moi koledzy dziennikarze. Na koniec pouczymy się języka Łesi i Szewczenki. A pożegnamy się tradycyjnie muzyką od Romana Bodnara. Zaczynamy.

(-)
Tak śpiewało Suziriaczko o Szewczenku w tym roku na scenie olsztyńskiego Teatru im. Stefana Jaracza. Koncerty szewczenkowskie organizowane przez ZUwP to dopiero początek całego szeregu imprez poświęconych wielkiemu poecie. Każde miasteczko na Warmii i Mazurach, gdzie mieszkają Ukraińcy, znajduje specjalny czas i miejsce dla tej sprawy. Najczęściej organizacją zajmują się nauczyciele języka ukraińskiego, bo to oni właśnie zaszczepiają ten charakterystyczny kod, którym jest Szewczenko. Więc posłuchajcie, jak małe dzieci mówiły o Tarasie Szewczenku w zeszłym roku.

Czemu trzeba czcić pamięć o Tarasie Szewczenku?

[fragmenty występów dzieci]

Wiem ile on zrobił dla Ukrainy. Książki pisał, wiersze różne. Podoba mi się jego poezja. Bardzo pomagał Ukrainie, nigdy o niej nie zapominał. Był bohaterem.

[fragmenty występów dzieci, deklamowane wiersze]

Uroczystości te odbywały się w cerkwi w Dobrym Mieście o szkole numer 22 w Olsztynie.

(-)

A w szkole imienia Łesi Ukrainki nie można było nie obchodzić urodzin swojej patronki. Choć w jej rodzinnym mieście Nowogrodzie Wołyńskim nie wiedzą, że w maleńkim polskim miasteczku Bartoszyce nawet małe dzieci znają imię Łesi Ukrainki i czytają jej wiersze. Jak wyglądała uroczystość opowiedzą bartoszyccy radiowcy. Słuchamy

(-)

Dzień dobry szanowni słuchacze. Dzisiaj na antenie uczennice ukraińskiego gimnazjum w Bartoszycach. Audycja poświęcona będzie patronce naszej szkoły Łesi Ukraince. 6 marca odbyła się akademia poświęcona Łesi Ukraince. Uczniowie każdej klasy uczyli się wierszy i piosenek autorstwa naszej patronki. Posłuchajcie fragmentów występu.

[wiersze i występy dzieci]

Za oknem zima. W taką porę 25 lutego urodziła się Larysa Petriwna Kosacz. Łesia nie chodziła do szkoły. Jej nauczycielami byli rodzice i książki. Miała 9 lat kiedy nagle za działalność rewolucyjną aresztowano jej ciotkę. I tak w 1880 roku napisała pierwszy wiersz „Nadija”. Ale pojawiła się straszna choroba – gruźlica kości. W pokoju było cicho, Łesia dostała się do pianina. Ledwie dotknęła kilku klawiszy, chciała zagrać i zabolało ją całe ciało.

[fragment poezji]

Optymizm bije z jej poezji, zachwytem z życia. Ciekawe informacje o Łesi Ukraince przekazała nam nauczycielka języka ukraińskiego pani Natalia Szelest. Posłuchajmy: O Łesi Ukraince można mówić długo. Napisała wiele wierszy, sztuk, opowiadań, bajek, wśród których najlepsza to Lisowa Pisnia. Jej wierszą są jednocześnie proste i złożone, radosne i smutne, filozoficzne, pełne nadzwyczajnej wiły woli zwycięstwa nad wszelkim złem. Łesia Ukrainka mogła stać się sławną poetką i pod swoim imieniem Larysa Kosacz, ale chciała, aby cały świat dowiedział się o niej jako o córce Ukrainy. Żeby cały świat wiedział, że Ukraińcy to nie prości ludzie, a ludzie o głębokiej wierze, ogromną duszą i gorącym sercem. Nauczyła nas prawdy, że szanować będą tylko tego, który nie wyrzeka się swojego języka, piosenki, kto nie wstydzi przyznać się przyznać do tego, że jest Ukraińcem. Kto dba o duchowy spadek swoich ojców, dziadów i pradziadów. Lepszego imienia nasza szkoła wybrać nie mogła. Żegnamy się z wami i zapraszamy na naszą kolejną audycję. Do usłyszenia.

(-)

Litera do litery i powstało słowo. Słowo do słowa i brzmi język ojczysty:

[lekcja języka ukraińskiego]

(-)

[muzyka Romana Bodnara]

(-)

To wszystko. Dokładnie za tydzień obowiązkowo spotkamy się w programie Od A do Z, żeby dowiedzieć się jak wyglądały dni szewczenkowskie w Górowie Iławeckim. Z wami byli: Roman Bodnar i Hanna Wasilewska. Do usłyszenia.

16.03.2017 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Witam wszystkich, którzy przyłączyli się do nas w tym momencie. Kolejne 20 minut będziemy mówić o ukraińskim po ukraińsku, więc zainteresowanych zapraszam bliżej radioodbiorników. W studiu Hanna Wasilewska. Dzisiaj odbędzie się coś niezwykłego. Szewczenko powie o Szewczence. Nie dziwcie się, bo niedawno gościem studia w Radiu Olsztyn był poeta i tłumacza z Kijowa – Stanisław Szewczenko, z którym nie mogliśmy nie wspomnieć o podobieństwie nazwisk do naszego wielkiego geniusza Tarasa. Więc z poetą o poecie, a z czasem i na poważniejsze tematy, a;e już z humorem – ukraińskim i kolorowym. Na końcu programu głos oddamy Romanowi Bodnarowi, który ma dla was muzyczną nowość z Ukrainy. Jak zauważyliście, warto zostać. Więc zapraszam.

(-)

Szewczenki zabrakło półtora wieku temu, a jego prorocze słowa żyją dotąd. Dziś zabrzmią dla nas znowu szewczenkowe proroctwa z ust Andrija Szraskina, dawniej reżysera z Tarnopola, aktualnie ochotnika na froncie.

Andrij Szaraskin, pseudo Bohema, 39 lat. Kroplą, która przelała czarę była strata pobratymca. Skoro dopuściliśmy do wojny, to też jesteśmy jej winni.

[wiersz Tarasa Szewczenki]

Szewczenko jako pierwszy sformował ukraińską ideę narodową. We własnym domu własna prawda, siła i wolność. To jeden z najlepszych synów ukraińskiego narodu. I będzie aktualny niestety jeszcze bardzo długo.

(-)
Szewczenków na Ukrainie było, jest i będzie wielu bo to nazwisko jest bardzo popularne. W ukraińskiej literaturze są inni Szewczenkowie. O ironio losu, jeden z nich zawitał na Warmię i Mazury w przeddzień święta poety. Nasz gość z Kijowa – Stanisław Szewczenko, to poeta i tłumacz wielu polskich książek, wśród których są utwory Miłosza i Szymborskiej i antologia współczesnej polskiej poezji. Pierwsze o co zapytałam, to jak na twórczość i życie gościa wpłynęło znane nazwisko:

Ja chciałbym powiedzieć, bo może ktoś pomyśli, że ze znanym nazwiskiem to łatwo trafić do literatury, ale jest odwrotnie. Ale, żeby trafić lekko do literatury to nazwisko powinno być niepowtarzalne. A z takim nazwiskiem jak moje jest trudno, ale moje imię z tym nazwiskiem to inne połączenie. Nie jest ważne nazwisko, a to co piszesz.

-To prawda, a proszę powiedzieć, czy kiedyś dochodziło do takich sytuacji w życiu, gdy twórczość Tarasa Szewczenki porównywano z twórczością Stanisława Szewczenki?

-Nie i to może dobrze, bo jakby tak robili to byłbym jednym z epigonów wyjątkowego poety Tarasa Hryhorowycza Szewczenki. Takich epigonów było wielu. To porządni ludzie, ale może nie mięli swojego stylu i naśladowali Szewczenkę; bardzo ich szanuję. Mnie nie porównywano i nie przyrównuję siebie do geniusza.

-Kim jest dla pana Taras Szewczenko?

-O Tarasie Szewczenku tyle powiedziano, myślę, że w wierszach to jakoś się wyjaśnia. Rozdział „Kluczy poezji” zaczyna się wierszem o Szewczenku.[wiersz].

-Pan uważa, że geniusz Szewczenki wyniesiono nie na darmo?

-Oczywiście, jak poczytać jego wiersze to odbił duszę narodu z samej jej głębi. Poeta to poeta, ja nie będę czepiać się zwrotki i pytać czemu on tak napisał, ale on jest dla nas oczywiście wielkim.

(-)

Do rozmowy ze Stanisławem Szewczenką powrócimy nie raz i poznamy jego twórczość. Na razie przejdziemy do humorystycznej twórczości. Czas się pośmiać.

[humoreska]

(-)

[muzyka Romana Bodnara]

(-)

Ukraińska piosenka jak zawsze kończy nasz program. Pozostaje nam tylko podziękować za uwagę. Z wami była Hanna Wasilewska i Roman Bodnar. Wszystkiego dobrego. Usłyszymy się jutro na falach Polskiego Radia Olsztyn.

15.03.2017 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Witam was drodzy słuchacze. Dzisiejszy program muzyczny ubarwi nam wieczór szewczenkowski, bo marzec zawsze służy nam wspominaniu tego narodowego bohatera, ukraińskiego Prometeusza – Tarasa Szewczenki. Więc Szewczenko w muzyce i w sercach Ukraińców Warmii i Mazur. W studiu Hanna Wasilewska. Dobry wieczór.

(-)

Szewczenkowskie koncerty na Warmii i Mazurach stały się tradycją miejscowych Ukraińców. Organizować to święto niezależnie, co roku stara się olsztyński oddział ZUwP. W tym roku obchody różniły się od poprzednich. Widzowie to zauważyli o docenili. Oni odczuli prawie fizycznie ból Szewczenki, dzięki niezwykłemu wykonaniu jego poezji i autorskiej muzyce sióstr Telniuk – solistek z Kijowa. Same artystki były zdziwione i wdzięczne. Nie spodziewały się, że tak daleko od Ukrainy mówi się, śpiewa i modli po Ukraińsku. A do tego pomaga się jeszcze ukraińskim żołnierzom rannym na wojnie. To Ukraińcy szanują Szewczenkę pokaże Sergiusz Petryczenko. Widział to w Lidzbarku Warmińskim i Kętrzynie.

Dzień dobry szanowni przyjaciele. Witam was jak co roku. Bardzo serdecznie na naszym szczególnym święcie podczas którego wspominamy naszego geniusza Tarasa Szewczenkę. To nasze święto faktycznie, bo Szewczenko jest nasz. Nie wiem czy jest inny naród, który by tak kochał swojego poetę, który tak utożsamiałby się z nim, a poeta z narodem. U nas jest tak od 200 lat.

(-)

Czy poezja Szewczenki jest aktualna?

Według mnie cały czas, bo ma uniwersalny charakter; dzisiaj kiedy na Ukrainie jest wojna my Ukraińcy powinniśmy walczyć nie tylko o niepodległość, ale o ukraińskie słowo, żeby było też tu w Polsce wśród małych dzieci, dużych czy młodzieży. Jakiego utworu Szewczenki nie wziąć, jest on aktualny.

Szewczenko za swojego życia walczyło Ukrainę, cierpiał za Ukrainę, był w więzieniu, na Syberii, wszędzie. Tak samo teraz mamy tego samego wroga. Walczymy z tym samym wrogiem.

Ja z Szewczenką pracuję na okrągło. Te utwory znam prawie na pamięć, ale chciałam zobaczyć te dwie artystki z Kijowa i chciałam zobaczyć ten koncert.

Wszystkich was witam przy tym pięknym święcie Szewczenki. On trzyma nad nami niebo, trzymał wtedy i tak dzisiaj i będzie to robić przez wiele lat.

(-)

To było przeżycie, na które jedzie się setki kilometrów. Z innego państwa. Z Niemiec. Z Berlina. Proszę mi uwierzyć. Wczoraj wyjechałem specjalnie, żeby tu być. Warto było. Chociaż jestem trochę chory przez tę drogę. Zobaczyć coś takiego i być ze słowem Szewczenki, to nie trafia się co roku tam w Berlinie.

(-)

Widzę to jest wystawa fotografii żołnierzy. Skąd te fotografie?

Z ośrodka rehabilitacji w Osieku, gdzie rehabilitują chłopców ze wschodniej Ukrainy. Tam była już 5 zmiana tych chłopców i byli fotografowani. Jest jeszcze jedna ze zdjęciami dzieci z majdanu.

Jak idzie zbieranie cegiełek?

Na razie dobrze.

A na co teraz zbieracie?

Dla chłopców w Osieku, którzy przyjechali z Ukrainy. To 25 osób. Musimy pojechać, coś im kupić, jakieś prezenty. No i musimy zapłacić też za ich rehabilitację.

Widzę, że kupił pan cegiełkę. Wie pan na co te pieniądze pójdą?

Wiem, na leczenie, rehabilitację rannych z frontu w Donbasie. Mam tych cegiełek. Dom z nich zbuduję.

(-)

Oprócz gości z Ukrainy wystąpił chór Kamerton z Giżycka, dzieci z Punktów Nauczania Języka Ukraińskiego, zespół Dumka i szkolna orkiestra z Górowa Iławeckiego. A w niedzielę w Olsztynie na scenie pojawiło się Suziriaczko. Koncert zaczął się od banalnych, ale prawdziwych słów gospodarza uroczystości Stefana Migusa. Słów wsparcia od polskich przyjaciół, przedstawicieli władzy, tak bardzo teraz potrzebnych.

Taras Szewczenko to człowiek, który miał łączyć wszystkich Ukraińców i uświadamiać im, że warto zachowywać swoją tożsamość, język i kulturę.

Nam jest zawsze bardzo przyjemnie, kiedy z nami świętują nasi przyjaciele Polacy.

[wypowiedź w języku polskim]

Gwiazdy z Kijowa Hala i Łesia Telniuk były pod takim wrażeniem aktywności miejscowej ludności ukraińskie i młodzieży, która mówi po ukraińsku, że swój występ rozpoczęły od podziękowań:

Przede wszystkim chcemy powiedzieć, że jesteśmy nadzwyczaj szczęśliwe, że jesteśmy w te dni razem z wami. Widzieć wasze oczy, słyszeć wasze głowy, słuchać waszej sztuki, wasze dzieci i waszego języka ukraińskiego tak daleko od Ukrainy. Dziękujemy wam za to.

Wszyscy płakali i śmiali się żyjąc poezją Szewczenki, a jeszcze modlić się

Modlić się zawsze, za nas wszystkich, za tych, których nie ma z nami. Za tych, którzy nas obronili, którzy mieli siłę i odwagę wyjść na majdan i za tych co są teraz na froncie i dla tych, którzy słyszą nas z nieba.

(-)

Aleksandra Tabaka – dzisiejszy koncert bardzo mi się podobał. Inny trochę, ale to dobrze.

Często czyta pani wiersze Szewczenki?

I sobie i synowi. On dostał od nas, ale także na zakończenie gimnazjum Kobziarza i czytamy

(-)

Korei Iwan – muszę powiedzieć, że co roku jestem na szewczenkowskich koncertach. Dzisiaj wyglądało trochę inaczej, dlatego, że pięknie wystąpiły i dały program siostry Telniuk. To było inne duchowe przeżycie, nie mówiąc o naszym Suzirjaczku. To było takie przeżycie, a szczególnie na sam koniec jak śpiewaliśmy Testament Szewczenki. Łzy polecały z oczu.

(-)

Daria Czetyrba – czekam na takie koncerty i chętnie idę na każdy z nich, bo każdy jest ciekawy, każdy jest inny. Szewczenko pisał dawno, dawno temu, ale jakże jest aktualna cały czas ta jego twórczość. Zawsze możemy znaleźć tam coś, co odnosi się do dzisiaj. Zawsze jestem i póki będę mieć siłę będę na takich koncertach.

(-)

Tak przeszła szewczenkowa fala po Warmii i Mazurach. Ona jeszcze powróci we wspomnieniach i naszych kolejnych programach. A na dzisiaj to wszystko. Nad programem pracowali: Sergiusz Petryczenko i Hanna Wasilewska. Wszystkiego dobrego. Bywajcie.

14.03.2017 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dobry wieczór drodzy słuchacze. Dzisiaj w programie historycznym pokażemy wam tylko początek ciekawej, niezwykłej i twórczej historii. Taka właśnie jest historia życia sióstr Telniuk, które zawitały na Warmię i Mazury z autorskim projektem „Nasz Szewczenko”. Ten program jest jakby apoteozą twórczości utalentowanych kobiet. A co było na początku? Jak narodził się i pod czyim okiem rozwijał się twórczy tandem? Opowiedział o tym Sergiuszowi Petryczence Hala Telniuk. Śpiewaczki dorastały w ukraińskiej rodzinie inteligenckiej. Od ojca pisarza często słyszały o chłodnojarcach. Dzisiaj będziemy słuchać i my. Z wami jest Hanna Wasilewska. Szczerze zapraszam.

(-)

Święto Szewczenki na Warmii i Mazurach w tym roku było niezwykłe i niepodobne do poprzednich. Podstawą programu były siostry Telniuk z Kijowa. Ich występy nie pozostawiły obojętnych na sali. Ludzie płakali i śmiali się razem z solistkami i może nawet z samym Szewczenkiem. Ani tremy ani treści nie brakowało artystkom. Można odnieść wrażenie, że w tych utworach jest całe ich życie. Od czego zaczęło się życie tych nieziemskich kobiet Łesi i Hali Telniuk. Wszystkie sekrety zdradziły tylko jemu – Sergiuszowi Petryczence, więc Sergiusz z przyjemnością podzieli się z wami najciekawszymi. Słuchamy:

– Chciałbym zapytać o początki waszej twórczości. Skąd to się wzięło, kto was natchnął, kto uczył muzyki, poezji, całej tej wrażliwości, którą macie?

– Urodziłyśmy się w rodzinie pisarza Stanisława Telniuka i mamy filologa, tłumacza Neli Kopyłowoj. To była patriotyczna ukraińska rodzina, mówiliśmy po ukraińsku, mieszkaliśmy w Kijowie, urodzeni byliśmy w Kijowie. I to nie było łatwe bo od pierwszych słów na ulicy miało się wrażenie, że żyje się na jakiejś maleńkiej wysepce, która ograniczona jest do malutkiego mieszkania, biblioteki ojca, rozmowami w domu, a to co dzieje się na ulicy to jakiś inny świat i tak było od dziecka. W tym jest jakiś dysonans i trudno żyć w takich warunkach, jakby stałej emigracji, nawet w rodzinnym mieście na tej ziemi, na której się urodziłeś. U Łesi talent muzyczny pojawił się wcześniej. Miała ze 2 lata i rodzice już wiedzieli, że ona będzie muzykiem. Ze mną było trudniej, do 6 roku życia nie wiadomo było, ojciec był przekonany, że zostanę matematykiem. I pierwsze piosenki, pierwsze wiersze Łesia pisała mając 6-7 lat i pierwsze melodie, to było bardzo wcześnie. I potem Łesia zechciała mieć kompana, a ja byłam pod ręką. I zaczęłyśmy wymyślać razem, jak byłyśmy podlotkami; pierwsze piosenki, które napisałyśmy były napisane dla ojca. My byłyśmy zbyt małe, żeby oceniać rodziców i pisać dla nich piosenki; ale to poczucie bólu, bo ojciec obecne w domu, bo ojciec miał wiele wspólnego z grupą dysydentów, był świadkiem na procesie Wasyla Stusa i świadczył na jego korzyść i bronił go, po czym trafił na listę Małańczuka i faktycznie przekreślił swoją karierę. To wszystko odbywało się w naszej obecności. Rodzice nam nie opowiadali, ale słyszeliśmy jakieś straszne opowieści o tym co dzieje się w związku pisarzy. Według moich wyobrażeń i siostry związek pisarzy to było coś strasznego, jak jakieś lochy, w którymś coś robią ludziom. My ciągle słyszeliśmy tę tragedię w głosie ojca, strach i bardzo radykalnie podchodził do sprawy naszego języka ukraińskiego w warunkach Kijowa.

[-]

Mama i ojciec akcentowali jakąś naszą wyjątkowość i chciały to podkreślić jako coś szczególnego. Pojęcie godności było wpajane nam od dziecka. Dziecko bardzo przeżywa, kiedy czuje się inne od pozostałych, na dworze, w szkole, gdziekolwiek. Odskocznią była muzyka. I były to pierwsze piosenki do wierszy Pawła Tyczyny bo ojciec pracował wtedy w jego archiwum. Zrobił dla niego bardzo wiele, 5 lat badał twórczość Tyczyny, starał się o wydanie jego książek, wczesnej liryki, poezji, obronę w ukraińskiej kulturze. Więc pierwsze piosenki, które były napisane przez Łesię to właśnie do tych utworów. Wykonujemy je do dzisiaj. To były pierwsze profesjonalne rzeczy. Bardzo udane. Jak napisałyśmy pierwsze utwory to czekałyśmy, aż ojciec wróci z pracy i jak usłyszałyśmy klucz w drzwiach to zaśpiewałyśmy. Wszedł w palcie i czapce i popłakał się. To był początek, kiedy zaczęłyśmy coś tworzyć robić i to stało się naszym życiem. Niezależnie, że poszłam na dziennikarstwo, ale ciągła potrzeba tego naszego świata, w którym wiedziałyśmy, że nie zginiemy to muzyka, poezja i nasz śpiew. Harmonia między poetyckim ukraińskim, a muzyką Łesi. Ona to czuła, bo sama wiele wierszy napisała. Ojciec to zauważył od razu i w wieku jej 6 lat dawał jej tłumaczenia, ona tłumaczyła z białoruskiego, czytała bez problemów, słoweński, czeski. Ojciec czytał nam kryminały po polsku.

– No tak, starał się tę miłość do języka, do poetyki nam zaczepić i udało się to bardzo.

– W nas nie było nawet takiego sprzeciwu wobec poezji. Jak podrosłyśmy to z wielkim zdziwieniem odkryłyśmy, że jest też zła poezja, że ludzie mogą żyć bez poetyki i wydawało się nam, że kiedy oni to usłyszą to całkiem się zmienią. Teraz w to wierzymy, że jak będą tego słuchać to zmieni im się kod, grupa krwi.

– To naprawdę bardzo ważne, kiedy utwór wychodzi dalej i żyje swoim życiem i on wpływa na słuchaczy. W jakiejkolwiek muzyce.

Historię prawie 30-letniego twórczego życia ciężko streścić w 5 minut. Czekajcie więc na ciąg dalszy wywiadu w naszych kolejnych audycjach. A teraz czas na inną historię – Chołodny Jar.

(-)

Czekiści i piekło

Z Iwanhoroda przyszła informacja, że w tym rejonie pojawił się oddział bolszewickiej piechoty w sile około tysiąca ludzi, który poczyna sobie we wsiach. Grabią i szukają „bandytów”. Ludzie Kwasza pochodzący z tych stron niepokoili się o swoich bliskich. Więc wyruszamy. Brygada wyszła z Melnyków z takim założeniem, żeby zdobyć nocą Ołeksandriwkę, zabrać potrzebne nam rzeczy i wtedy przejść przez linię kolejową. Atak na miasteczko udał się nam jak ostatnio, z tą różnicą, że oprócz milicji mieliśmy do czynienia z sotnią piechoty i garnizonem stacjonującym w Ołeksandriwce. Zatrzasnąwszy się w więzieniu czerwoni zaczęli walkę. A, że nie mieliśmy zbyt wiele czasu to zabraliśmy sól, mydło i żywność i porzuciliśmy ich idąc dalej. Zatrzymaliśmy się w lesie niedaleko Didenków, a Kwasza wysłał zwiad. Pospaliśmy odrobinę i poszliśmy oglądać dobrze znane miejsca niedawnych leśnych stanowisk. W Horodku natknęliśmy się na niemiły obraz. Za wałem wisiało na wałach dziewięć, nieświeżych już nagich trupów. Przeważnie Żydów. Między nimi wisiała deska z napisem „Proletariusze wszystkich krajów łączcie się” „Komisja żywnościowa po inspekcji powiatu jelizawethradskiego wyjechała na inspekcje piekła…września 1920 roku”

Dziad Szewczenko i Otomanenko łamali głowy czyja to mogła być robota. Stwierdzili, że była to robota partyzanckiego wędrownego oddziału, który przyciągnął tę komisję z chersońszczyny. Miejscowi schowaliby trupy tak, żeby nie być ukaranym przez czerwonych, którzy mogli się tu pojawić. Buhaj, który uczestniczył z Kwaszą w likwidacji zagonu Weczeka i zakopywaniu trupów w okolicznych lasach zaproponowali by sprawdzić, czy czekisci przypadkiem nie powyłazili. Dwie, dobrze zamaskowane leśne mogiły, które mógł odszukać tylko ktoś taki jak Buhaj były nienaruszone. Podeszli do trzeciej. Buhaj niespodziewanie zatrzymał się i zdjął z ramienia karabin. Co za czort – zwrócił się do nas. Czy czekiści zmartwychwstali, czy ktoś przyszedł do nich w gości. Wsłuchaliśmy się. Spomiędzy krzaków dochodziły do nas jakieś dziwne dźwięki. To dziki – powiedział dziad Szewczenko, stary myśliwy. Sam sprawdzę – odezwał się Buhaj i zniknął w krzakach. Chodźcie – usłyszeliśmy jego głos po kilku minutach. Zbliżamy się i widzimy, godne bogów, widowisko. Mogiła czekistów rozryta, a na trupach pokrytych skrzepłą krwią leżały zwykłe świnie. Z wyglądu trupów widać było, że dwie wielkie świenie i trzy małe karmiły się nimi nie pierwszy dzień. Wygoniliśmy świnie kolbami i zabieramy. Ale rola świniopasów nie udała się. Sprawne zwierzęta uciekły i pojawiły się w chutorze przed nami. Otomanenko posłał kozaków ze szpadlami, żeby zakopali „komisję” i czekistów, a znane już świniom miejsce przywalili jeszcze kupą chrustu. Didenko, właściciel świń ludojadów klnie się, że podda je kolektywizacji, żeby komisarze zjedli.

(-)

Nasz czas antenowy kończy się, więc żegnam się z wami do jutra. Nad programem pracowali: Sergiusz Petryczenko i Hanna Wasilewska. Jutro o 18:10 powrócimy do atmosfery szewczenkinady. Nie przegapcie. Do usłyszenia.

11.03.2017 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

 

 

Więcej w Ukraina, mniejszość ukraińska
Zespół szkół w Górowie Iławeckim otworzył drzwi dla chętnych

Zespół szkół z ukraińskim językiem nauczania w Górowie Iławeckim otworzył swoje drzwi dla odwiedzających. Jak powiedziała Polskiemu Radiu Olsztyn dyrektor szkoły Maria Olga Sycz placówka zapewnia...

Zamknij
RadioOlsztynTV