Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 6 °C pogoda dziś
JUTRO: 17 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Audycje w języku ukraińskim – luty 2018

Audycje w języku ukraińskim nadajemy codziennie, również w święta, o godzinach 10.50 i 18.10. Prezentujemy serwis informacyjny o życiu diaspory ukraińskiej na Warmii i Mazurach i w Polsce oraz wieści z samej Ukrainy. Po kilku dniach  zamieszczamy też tłumaczenia audycji w języku polskim. Do słuchania audycji zapraszają dziennikarze: Jarosława Chrunik, Hanna Wasilewska i Sergiusz Petryczenko. Audycje w języku ukraińskim emitowane są z nadajnika w Miłkach koło Giżycka na 99,6 FM.

28.02.2018 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

 

27.02.2018 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

W programie „Po ukraińsku o ukraińskim” wita was Hanna Wasilewska. Dzisiaj nasz wieczór kultury ukraińskiej będzie poświęcony dwóm wielkim działaczom ukraińskiej kultury – Artemijowi Wedelowi i poetce Łesi Ukraince. Daty ich urodzin wielu z nas ma zaznaczone na czerwono. Wspomnimy więc jak te postacie zasłużyły na światową pamięć. Z czego sławne są na świecie, a z czego na Ukrainie. Będę kontynuować wczorajszą opowieść o Łesi Ukraińce, a o życiu i twórczości kompozytora Artemija Wedela opowie nam kulturalny ekspert i nasz kolega Sergiusz Petryczenko. Siadajcie wygodniej. Zaczynamy:

(-)

W zeszłym roku minęło 250 lat od urodzin, a w tym 210 od dnia śmierci Artemija Wedla ukraińskiego kompozytora, dyrygenta i skrzypka. Razem z Berezowskim i Bortniańskim wchodził w skład trójki koryfeuszy wielogłosowej muzyki cerkiewnej XVII i XVIII wieku. Życie Artemija Wedla nie było łatwe, pełne prześladowań i więzienia. W ostatnim roku XVIII wieku został nowicjuszem w Ławrze Kijowsko-Peczarskiej. Według słów hieromnicha Warlaama, kompozytor wykonywał posługi czytającego i śpiewającego na klirosie. Swoją pokorą, cierpliwością i sumiennością dawał przykład braciom. Dokładniej o losach Artemija Wedla opowie Sergiusz Petrzyczenko:

[-]

Artemij Wedel urodził się w rodzinie kijowskiego mieszczanina, rzeźbiarza Łukiana Wedelskiego. Ojciec miał własną pracownie na Podolu. Uczył się w Akademii Kijowo-Mohylańskiej, gdzie zdobył gruntowną naukę. Jeszcze jako student zaczął pisać muzykę i zaczął kierować akademickim chórem. Studenci tak wspominali swojego dyrygenta – urodziwy – profesor Iryna Farion – promienistymi oczami, które uderzają osobliwym ogniem wielkiego duchowego natchnienia. Miał niski głos i spokojny charakter i nadzwyczajny takt. Wedel był postawnym, urodziwym młodzieńcem z oczami, z których promieniało światło. Wszyscy zauważyli szczególne ciepło bijące z oczu. Cichy, łagodny, przyjacielski, ale dawał przewagę samotności. Modlitwa nie schodziła z jego ust. Cokolwiek by robił, gdziekolwiek by szedł, zawsze cicho powtarzał psałterz, który znał na pamięć i często zalewał się łzami deklamując psalmu dawidowe.

[-]

Łesia Ukrainka religię interpretowała po swojemu więc w swój oryginalny sposób przejawiała to w swojej twórczości. Czy modliła się codziennie i czy chodziła do cerkwi? Przeciwnie, ale na pewno wierzyła w Boga – mówi doktor filologii Ołeksandra Wisycz:

Nie wiem jak bardzo była religijna. Wiem, że treść była dla niej zawsze ważniejsza od formy. Podam dwa fakty. Jeden z biografii, drugi z twórczości. Brała ślub, nie była już młoda, to był świadomy krok i drugi fakt, ona była człowiekiem czytającym, czyli faktycznie poznawała kultury. Religia według niej była bardziej złożona, niż to co możemy usłyszeć w kazaniach i przeczytać w broszurach. Większość jej dramatów, a ceniona jest bardziej jako dramaturg, dotyczy tematów religijnych, konfliktu chrześcijaństwa z pogaństwem, w konfliktach mieszczańskich – na tej podstawie zbudowanych wiele dramatów; ale jak ona to rozumie, to dużo bardziej złożona materia niż jakiś formalny rytuał.

Łesia była oryginalna we wszystkim, więc kochanie nie było wyjątkiem. Jej pierwszy ślub z Serhijem Merżyńskim skończył się tragicznie – jego śmiercią. Historia tej pary warta jest osobnej opowieści, więc przejdę od razu do drugiego męża poetki – Kłymenta Kwitky. Pawło Tyczyna napisał kiedyś o nim „Poznać Kwitkę. Ciekawe, co mogła wziąć od niego Łesia”. Na to pytanie odpowiada badaczka Ołeksandra Wisycz:

On był jak jej ojciec prawnikiem. Był zakochany w muzyce, skończył dwa kierunki, między innymi był po konserwatorium i to był dobry fundament do ich wspólnej pracy. Zapisy folkloru i Łesi i Kłymenta są bardzo dzisiaj cenne dla folklorystów. Jest taka jedna fraza w liście Ołeny Pcziłki do Kłymenta Kwitky po śmierci Łesi Ukrainki; oni bardzo wiele zrobili dla zachowania pamięci pisarki. Ołena Pcziłka pisze do niego – im więcej pana znam, tym bardziej odkrywam…rzadko z latami odkrywamy nowe i pozytywne…o człowieku; a ta historia dotyczyła Kłymenta Kwitky. Łesia Ukrainka nie poświęciła mu płomiennej poezji, ale jeden utwór jest z nim powiązany, to…dramatyczny dialog napisany w przeddzień wesela Łesi i Kłymenta, gdzie Łesia z pozycji…rozpatruje przyszłość swojego męża. Wiadomo, że ona jest od niego starsza, ale Łesia znała miłość i różne jej formy i nie było to dla niej tylko słowo i rozumiała, że stosunki bywają różne…Tyle ile Kłyment Kwitka zrobił dla zachowania spadku Łesi Ukrainki mało kto zrobił.

Dzięki Kłymentowi Kwitce do dzisiaj mamy wielkie archiwum listów i rękopisów Łesi Ukrainki. Za to należy go szanować. A do historii miłości Łesi Ukrainki z jej pierwszym mężem – marksistą i social-demokratą Serhijem Merżyńskim, który zmarł na jej rękach wskutek gruźlicy, opowiemy w kolejnych audycjach. Z wami była Hanna Wasilewska. Usłyszymy się jutro. (dw/bsc)

27.02.2018 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Łesia Ukrainka. Nazywają ją geniuszem, albo „indygo”. Mogłaby zostać świetną pianistką i kompozytorem. Ale czego sama chciała? Kto pomagał jej w najcięższych momentach? Dzisiaj dowiemy się więcej z historii jej życia nie takiej, jak wszyscy. Prześledzimy także wydarzenia w Chłodnym Jarze. W programie „Kalejdoskop historyczny” z wami jest Hanna Wasilewska. Dobry wieczór.

(-)

Przedwczoraj Ukraińcy obchodzili urodziny wielkiej, bez przesady, Ukrainki. Naszej Łesi. Franko nazwał ją jedynym mężczyzną na całej Ukrainie. Czy ten komplement jest sprawiedliwy? Postaramy się dowiedzieć dzisiaj. Wydaje się, że o Łesi Ukraince wiemy wszystko, a każdy kto miał coś o niej do powiedzenia powiedział, ale mnóstwo historyków i literaturoznawców nadal pracuje nad obrazem Łesi. Czy możemy dzisiaj usłyszeć lub znaleźć o niej coś nowego? Odpowiada na to pytanie doktor filologii Ołeksandra Wisycz:

Wydaje mi się, że zawsze zaczyna się tak rozmowa o Łesi, że o niej wiadomo wszystko. Za każdym razem trzeba udowadniać, że ona może być współczesna i powiedzieć nawet coś nowego i dotąd niewiele znamy, ograniczamy się szkolną wiedzą. I niestety ona jest radziecka. Ogranicza i formę i treść Łesi Ukrainki. Walczymy, moi koledzy i literaturoznawcy, z obrazem biednej Łesi. I materialnie i fizycznie itd. Biedna Łesia, czyli obiekt do współczucia. Mówimy o rodzinie, która nie była fantastycznie bogata; ja ciągle się stykam z tym, że ona była biedna; to nie było tak, mogli sobie pozwolić; zresztą ona zobaczyła pół świata. Rzeczywiście toczyła ją choroba, ale mogła pozwolić sobie i na leczenie i na podróż. To powoduje barierę w rozumieniu tekstów i wielkości samej Łesi Ukrainki, jako niezwykłej dla światowej literatury…ona zmieniła ukraińską literaturę.

[wiersz]

Niewiele osób wie, jaka Łesia była w domu. Muzealnicy i naukowcy dokładnie badając wspomnienia współczesnych i rodzinę Kosaczów i tak znaleźli niewiele. Łosia, Łesia, Myszełosia, a najczęściej Zeja – tak nazywali ją krewni – mówi doktor filologii Ołena Małanij:

Zeiczką nazwali ją bo była bardzo wrażliwa, drobna, krucha.

Arystokratka, córka żołnierza i znanej pisarki. Larysa Kosacz nie musiała sobie odmawiać mówi doktor filologii Walerij Kornijczuk:

To była bardzo zamożna rodzina w tym czasie. Mieli kilka majątków. I ojciec był prawdziwym oficerem, który równy był generałowi-majorowi.

Oprócz tego wujem Larysy był znany działcz społeczny Mychajło Drahomanow, który był dla niej prawdziwym autorytetem. Pseudonim poetki tak wyjaśnia doktor filologii Oresta Maciak:

Ona sama przybrała sobie taki pseudonim, bo jej wuj Mychajło Drahomanow miał pseudonim Ukrainiec.

Niezależnie od swojego statusu w imperium rosyjskim Kosacze rozmawiali wyłącznie po ukraińsku, a ubiór narodowy nosili nie tylko od święta – stwierdza Oresta Maciak:

Według wspomnień…po zabójstwie Aleksandra II, w czasach nasilonej reakcji w Kijowie zostały trzy ukraińskie rodziny, które podkreślały swoje ukraińskie pochodzenie – Łysenkowie, Staryccy i Kosacze.

Z tego powodu językiem francuskim Łesia mówiła lepiej niż rosyjskim, a znała w sumie 9 języków. Swoim poziomem intelektualnym robiła wrażenie – mówi badaczka Ołena Małanij:

Mężczyźni będący autorytetami stwierdzali, że ma ona encyklopedyczną wiedzę. Może być nazywana utalentowaną, geniuszem

Mała Łesia miała zdolności muzyczne. Już w wieku 5 lat napisała własną niewielką muzyczną sztukę. Przewidywano jej nawet muzyczną karierę.

Łesia miała idealny słuch muzyczny. Muzyki uczyła jej ciotka ze strony ojca, żona Mykoły Łysenki. Szczególne zdolności wykazywała w przypadku fortepianu

O karierze pianistki dziewczyna musiała zapomnieć w wieku 12 lat. Profesor Walerij Konijczuk wierzy, że Łesia miała wyjątkowy talent muzyczny:

Gdyby nie ta fatalna choroba, byłaby wspaniałą pianistką, a może i pierwszą na Ukrainie kobietą kompozytorem.

Pracowała nocą, rano lubiła pospać. Kiedy mieszkała w Europie zawsze piła chłodną kawę, bo tam wstają wcześnie, a nim się obudziła kawa stygła. Wydawałoby się, że to drobnostka, ale dzięki temu obraz Łesi staje się bardziej zrozumiały. A co ciekawego podczas pracy nad historią ukraińskiej poetki znalazła dla siebie doktor filologii Ołekandra Wisycz?

Czytając jej listy zapamiętałam, że kiedy w jednym hotelu z mamą Ołeną Pcziłką zamawiały piwo i pomarańcze; te wiedeńskie sceny są bardzo energiczne. Nie wpisują się w stereotyp chorej dziewczynki. Przyjazd takich charyzmatycznych ukraińskich kobiet wywoływał wśród wiedeńskiej młodzieży poruszenie, szczególnie wśród Ukraińców, którzy tam byli i te dwie panie zawsze były w otoczeniu inteligencji, młodych ludzi, którzy tam przyjeżdżali. Myślę, że w relacjach Łesia Ukrainka była trudna, była bardzo wybredna jeśli chodzi o jej otoczenie, jakby czuła, ze nie będzie żyć długo…pokazuje to jej historia z Truszem.

Iwan Trusz to znany lwowski impresjonista przełomu XIX i XX wieku. Mistrz pejzażu i portrecista.

Łączyła ich głęboka przyjaźń, ona mu wierzyła bardzo, ale raz sprzedał jej portret polskiemu szlachcicowi i koniec. Relacja urwała się nie tylko z nim, ale i z jego żoną, która była krewną Łesi Ukrainki. Ona była wyjątkowo kategoryczna. Ale w tym czasie była aktywna, miała pozycję, tworzyła kulturę i aurę kulturalną.

[wiersz]

Będziemy odkrywać prawdziwą Łesię Ukrainkę jutro. A teraz ciąg dalszy Chłodnego Jaru:
Opowieść Iwana Lutego. Przypis – ten rozdział napisano na podstawie wspomnień Iwana „Lutego” Lutenki.

Następnego dnia, w gości ze zwenhorodszczyny, przybył ataman Iwan Luty. Siadł za stołem u Czuczupaków i wspominał, jak goscił tu minionej zimy i omawiał z Wasylem Czuczupaką plan wspólnej wiosennej operacji, ale nie złożyło się. Petrenko z kolei opowiedział o śmierci Czornego Worona. Luty przeżegnał się.

-Wieczna pamięć. Znałem go dobrze. Podlegał mi przez jakiś czas, gdy byłem z zagonem na chersońszczyźnie. Sławny i obowiązkowy to był człowiek.

-A co w waszych stronach panie atamanie?

-Aż nie chce się opowiadać. Zająłem z zagonem Zwenyhorodkę, a stamtąd donieśli, że cała armia Budionnego idzie w naszą stronę. Trzeciego dnia można się ich spodziewać, a mój zagon taki sobie. Ani duży, ani mały. 350 konnych i 1600 pieszych. Nie czekając na budionnowców porzucamy Zwenyhorodkę i wysyłam łączników do innych atamanów, żeby zebrali się w okolice łebedyńskiego monasteru. Myślę sobie, że jak się zbierzemy, to damy im odpór. Po drodze spotykam chersoński zagon Zaizniaka, który uciekał przed budionowcami w step. Proponuję, żeby przyłączył się do nas, a on wzywa na chersońszczyznę, i tłumaczę, że budionnowcy idą w tym kierunku. Nie posłuchała. A tu idzie Semen Hryzło, który dostał mój list. Połączyliśmy się i idziemy do Łebedyna. Zastajemy tam zagon atamana Jabłoczka. A on sam zdrowy, w kożuchu, na dobrym koniu, czysta kopia koszowego Sirka. Tylko buławy brakowało. Oddział miał dobry. Sto konnych, dwustu pieszych, osiem karabinów maszynowych, armata. Wielki zapas amunicji. Zaprosił nas Jabłoczko do swojej „rezydencji” – do wsi pod łebedynskim lasem. W jego „królestwie” jedzenia, furażu – dostatecznie. Przyjęli nas pięknie. Sam ataman nie oddalał się daleko od swojej siedziby, Napadnie na Cwitkowo, Bobryńske czy inne miasto albo stację i wraca do siebie. Bolszewicy nie wtykali tu nosa. Czekamy dzień, dwa na atamanów, a tu nikogo. Z czerkawszczyzny dotarł zagon 120 konnych, a budionnowcy byli już 20 wiorst stąd. Zebrało się nas w sumie 3 tysiące pod bronią. Przeszliśmy do innej wsi. Tam była stara cerkiew i pop, nasz człowiek. Poświecił broń, a my przysięgliśmy, że albo wroga wyrzucimy z Ukrainy, albo zginiemy. Nagle powiadamiają, że budionnowcy są już w Łebedynie. Osiem kilometrów od nas. We wsiach naokoło Łebedyna też pełno konnicy. Podsuwam myśl, żeby dowiedzieć się w nocy co, gdzie i jak, a nocą po rozbiciu się na 3-4 oddziały napaść na budionnowców. Zmęczeni pochodem będą mocno spać. Atakować 15 tysięcy dobrej konnicy to szaleństwo – rzucił Jabloczko. Zaczynać walkę to też szaleństwo – odpowiedziałem, ale zabrać budionowskie konie i zniknąć – to rzecz mądra. Nie zgadzają się i mówią, że lepiej ukryć się w lesie nim główna siła nie przejdzie i wtedy rzucić się na niewielkie oddziały i obozy. Namówili mnie, żeby zmylić trop pójdziemy w jedną stronę, a nocą robimy koło i idziemy do lasu. Biorę dowództwo. Wysyłam konne patrole z rozkazem, by śledzić co na drogach i nikogo nie atakować i przede wszystkim nie pokazać się.

(-)

Tym żegnam się z wami do jutra. A o historii porozmawiamy za tydzień. Był to program „Kalejdoskop historyczny”. Program przygotowała i poprowadziła Hanna Wasilewska. Do usłyszenia na falach Radia Olsztyn.

(dw/as)

26.02.2018 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Znowu rozpoczynamy kolejny tydzień na falach Polskiego Radia Olsztyn. Dziś jest poniedziałek, 26 lutego; studiu – Jarosława Chrunik. Mocno rozczarował się ten, kto liczył na to, że już wiosna zawita do nas na dniach. Ja też należę do tych rozczarowanych i myślę, że wielu naszych słuchaczy też. Ale przynajmniej nie zapomnimy jak wygląda prawdziwa zima. A co ciekawego wydarzyło się w tak chłodnym dniu w przeszłości?

(-)

26 lutego 1868 roku urodził się Lew Łopatyński – ukraiński aktor i reżyser, dyrektor Ruskiego Teatru Narodowego we Lwowie. Urodził się we Lwowie, uczył się we Lwowskim Uniwersytecie i w Konserwatorium Wiedeńskim. Był aktorem Teatru Towarzystwa „Ruska Biesiada” we Lwowie, a z czasem – jego dyrektorem. Był też współredaktorem gazety „Rusłan”; pracował jako adwokat w Samborze i Kopyczyńcach.

(-)

26 lutego 1933 roku urodził się Lubomyr Huzar, biskup UCGK, kardynał Kościoła Katolickiego; w latach 2005-2011 – Arcybiskup Kijowsko-Halicki, zwierzchnik UCGK. Sądzę, że jest to postać na tyle znana, że zamiast kolejnych dat z życiorysu ciekawiej będzie poznać kilka jego myśli, z którymi dzielił się z wiernymi, na przykład:

Władza boi się wolności w sercach bardziej, niż głodnego buntu, bo głodnego można kupić, a wolnego – tylko zabić.

Bóg stworzył nas wolnymi. Nikt tak nie szanuje naszej wolności jak Bóg. Ale my nie mamy odwagi być wolnymi, bo być wolnym – to znaczy być odpowiedzialnym. Mówimy o wolności, cieszymy się wolnością, chcemy wolności, podkreślamy swoje życzenie bycia wolnymi, ale w rzeczywistości boimy się jej.

Europa odgrywa znaczącą role w historii ludzkości dopiero ostatnie 2000 lat, a to całkiem niewiele. Przeżywała stanowienie, wzlot, a teraz, być może, nadchodzi jej upadek.

(-)

Miejmy nadzieję, że upadek Europy nie nastąpi zbyt prędko, na pewno zdążą przygotować imprezę osoby, które obchodzą dziś swoje osobiste święto: Zoja, Switłana, Semen oraz urodzeni 26 lutego. Wszystkim życzymy wszystkiego najlepszego.

(-)

Rozpoczął się Wielki Post, przygotowujemy się do święta świąt. W sobotę i w niedzielę w domu Sióstr Służebnic NMP w warszawie odbyło się wielkopostne spotkanie dla młodzieży. Głównym tematem spotkania byłO: „Modlitwa, post i jałmużna”. Litergie święte odprawiali księża: Włodzimierz Raczkowski i Serhij Olijniczuk. Siostra Natalia Macina, prowincjonalna przełożona, podczas spotkania zachęcała młodzież do wędrówki duchowej, prowadzącej do największego święta – Paschy Pańskiej. Była to okazja do wspólnej modlitwy, rozmyślań i dyskusji. Wspólnie spędzony czas ma pomóc w owocnym przeżywaniu czasu wielkopostnego. A wczoraj była Niedziela Prawosławia, w cerkwiach święcone były ikony i inne symbole chrześcijaństwa, takie jak medaliki, różańce itp. Co można odpowiedzieć tym, którzy twierdzą, że wbrew poleceniu Boga, oddajemy cześć na przykład – drewnu, na którym ikona jest napisana? O tym usłyszycie więcej wieczorem w programie „Kamo hriadeszy”.

(-)

Kościół katolicki rozszerza działalność charytatywną na Ukrainie. Jest to widoczne zwłaszcza w archidiecezji lwowskiej. Prowadzone są świetlice, które zajmują się ubogimi dziećmi, zapewniają im ciepły posiłek i pomagają odrabiać lekcje. Na pomoc mogą liczyć także osoby starsze, schorowane i samotne. Metropolita Lwowski ks abp Mieczysław Mokrzycki cieszy się z otwartego pod koniec ubiegłego roku przytułku dla bezdomnych w Zboiskach:
(-) Wypowiedź w języku polskim

Metropolita Lwowski ceni sobie działalność charytatywną prowadzona przez zakony. M.in. przez siostry Albertynki, które niedawno przybyły na Ukrainę i na razie prowadzą jadłodajnie:
(-) Wypowiedź w języku polskim

Potrzeby pomocy ubogim na Ukrainie są olbrzymie. Ta pomoc nie byłaby możliwa gdyby nie wsparcie z Polski prodkreśla abp Mieczysław Mokrzycki.
(-)

Na tym kończymy naszą poranną audycję, którą przygotowała i przedstawiła Jarosława Chrunik. Zapraszam do radioodbiorników wieczorem o godz. 18.10, a teraz życzę wam miłego dnia, drodzy słuchacze! Na koniec idziemy bliżej do słońca… Wszystkiego dobrego!

25.02.2018 – godz. 20.30 – Magazyn (opis do dźwięku)

Wita państwa Magazyn Ukraiński „Od niedzieli do niedzieli”. Pożegnaliśmy okres bożonarodzeniowy, zaczął się Wielki Post. A najbardziej chyba znaną pieśnią wielkopostną jest „Stabat Mater”. Dziś usłyszymy o tej pieśni więcej.

W ostatnim czasie wyraźnie pogorszyły się stosunki polsko-ukraińskie i nie trzeba długo myśleć, aby przyszła do głowy myśl, że gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. My dziś chcemy pokazać, że Polacy z Ukraińcami potrafią zgodnie żyć nie tylko pod wspólnym niebem, ale i pod wspólnym dachem. Potem będzie lekcja języka ukraińskiego i muzyka.

(-)

Dobry wieczór, drodzy słuchacze! Na falach Polskiego Radia Olsztyn wita was Jarosława Chrunik. Trwa Wielki Post, a w Wielkim Poście często śpiewamy pieśń „Stradalnaja Maty” („Matka Boleściwa”). Nie tylko Ukraińcy ją śpiewają. Pewnie nie wszyscy wiedzą, że pochodzi ona ze Średniowiecza i w ciągu długich lat rozpowszechniła się po całej Europie. Opowie o tym Sergiusz Petryczenko:

(-)
„Stradalnaja Maty” – pieśń, śpiewana w Wielkim Poście, pod względem treści i wyrazu artystycznego bliska jest do łacińskiej sekwencji „Stabat Mater”. „Cierpiąca Matka płacząc stała pod Krzyżem, na którym wisiał Syn”. Sekwencję napisał mnich franciszkański Jacopone da Todi i po raz pierwszy pojawia się ona w modlitewnikach XIV w.

(-)

W następnych stuleciach do tekstu „Stabat Mater” zwracają się różni kompozytorzy. Pojawiają się kompozycje wielogłosowe, na przykład – Giovanni’ego Palestrini, włoskiego kompozytora okresu Renesansu. Wykonuje zespół de Cardinals Music:

(-)

Sekwencja „Stabat Mater” została przetłumaczona na wiele języków, w tym na język polski. Oto przykład z Walentego z Brzozowa z 1554 roku. Wykonuje Bornus Conzert:

(-)

Każda epoka przynosiła swoje widzenie, swoją interpretację „Stabat Mater”. Oto utwór kompozytora barokowego Giovanni Bergolezzi:

(-)

„Stabat Mater” przeszła do ludowej obrzędowości paraliturgicznej. Braciszkowie Konfraterni Santa Crocia na Sardynii śpiewają ją podczas procesji w poniedziałek Wielkiego Tygodnia:

(-)

Na Korsyce jest własna wersja „Stabat Mater”:

(-)

Nasz naród przejął ten dorobek kultury światowej i przesadził go na grunt ukraiński:

(-)
Bardzo znaną postacią USS jest bez wątpienia gen. Marko Bezruczko. A kto by pomyślał, że w pewien sposób historia gen. Bezruczki powiązana jest z Olsztynem? A tak właśnie jest. Na olsztyńskim Zatorzu mieszka pani Zofia Naściszewska, córka legionisty Pisudskiego, która przez pewien czas wynajmowała pokój u rodziny gen. Bezruczki:

(-) Wypowiedź w języku polskim

Tak, wiem. gen. Marko Bezruczko urodził się 31 października 1883 r. w Tokmaku Wielkim w guberni taurydzkiej na Krymie.

Jak pisze o generale Waldemar Bałda z „Rzeczpospolitej”, w wojsku URL pełnił funkcję szefa oddziału Sztabu Generalnego. Generał Bezruczko 8 lutego 1920 stanął na czele 6. Siczowej Dywizji Strzelców, formowanej w Łańcucie, a ostatecznie w Twierdzy Brzeskiej, i włączonej 22 kwietnia 1920 r. do 3. Armii Wojska Polskiego, dowodzonej przez generała brygady Edwarda Śmigłego-Rydza. W owym czasie interesy polskie i ukraińskie były zbieżne – w grę wchodziło wszak postulowane przez Józefa Piłsudskiego sfederowanie państw narodowych od Estonii po Naddnieprze – uznanie zwierzchnictwa operacyjnego nie oznaczało dla sił zbrojnych Ukraińskiej Republiki Ludowej odstępstwa od interesu narodowego.
Po opuszczeniu Ukrainy Bezruczko (jako już pełny pułkownik Sztabu Generalnego) znalazł się wraz ze swymi zdziesiątkowanymi w walkach odwrotowych oddziałami w Zamościu – i tam znów odegrał znaczącą rolę w obronie miasta przed atakiem sławnej Konarmii bolszewickiej, czyli 1. Armii Konnej Semena Budionnego.
Sytuacja ukraińskich sił zbrojnych miała się wkrótce drastycznie zmienić. Kiedy 8 października 1920 r. Polacy podpisali zawieszenie broni z bolszewikami, Ukraińcy nie przyłączyli się do tego aktu – i zostali sami.
Bezruczko zamieszkał potem w Warszawie, w 1927 wszedł w skład sztabu generalnego ministra spraw wojskowych rządu URL na wychodźstwie. I tam właśnie pod jednym dachem znalazła się pani Zofia ze swoją rodziną u rodziny gen. Bezruczki:

(-) Wypowiedź w języku polskim

I byłoby dobrze, gdyby ta współpraca trwała nadal.

(-) Wypowiedź w języku polskim

Po zamachu na Kutscherę gen. Bezruczko żył jeszcze zaledwie półtora tygodnia: zmarł 10 lutego 1944 roku; został pochowany na cmentarzu prawosławnym na warszawskiej Woli.

(-) Wypowiedź w języku polskim

(-)

Na lekcję języka ukraińskiego zaprasza teraz Hanna Wasilewska:

(-) Lekcja języka ukraińskiego

I w tej chwili mikrofon przechodzi do Romana Bodnara:

(-) Hit-Parad

Na tym kończy się nasz dzisiejszy program, który przygotowali: Szymon Krzysztoń, Roman Bodnar, Sergiusz Petryczenko, Hanna Wasilewska i Jarosława Chrunik. Słuchajcie nas jutro na 99,6 MHz. o godz. 10.50 i o godz. 18.10. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! (jch/bsc)

24.02.2018 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

W programie “Od A do Z” wita was Hanna Wasilewska. Dzisiaj jeszcze raz wspominamy bohaterów z Krut. Swoich przodków wspomnieli uczniowie Zespołu Szkół w Górowie. Sami opowiedzą, jak uczcili ich pamięć. Później będzie tradycyjna bajka dla najmłodszych, a dla tych, którzy dbają o czystość języka zapraszam na lekcję języka ukraińskiego. Zaczynamy.

(-)

Pod koniec stycznia Ukraina uczciła bohaterów z Krut, to młodzież, która oddała swoje życie za ojczyznę w wojnie z bolszewikami. Dzisiaj są oni przykładem patriotyzmu dla współczesnego pokolenia Ukraińców. Takimi są także dla licealistów z Górowa:

Dzień dobry. Wita was zespół szkół z ukraińskim językiem nauczania w Górowie Iławeckim. Nasza szkoła zawsze obchodzi znaczące daty i historyczne wydarzenia, które miały duży wpływ na historię naszego państwa. Teraz przygotowujemy się do uczczenia pamięci bohaterów Krut, dnia połączenia Ukrainy, Niebiańskiej Sotni i bohaterów ATO. Proszę posłuchać fragmentów przygotowań do programu poświęconego tym ważnym datom.
[fragmenty występów]
Piosenka pod tytułem „Spowiedź rozstrzelanych dusz” pokazuje przeżycia młodych bohaterów Krut.
[fragmenty występów]
Gorąco zapraszamy was drodzy słuchacze do wysłuchania tego programu za dwa tygodnie. Na dzisiaj to wszystko. Życzymy ciepła i pokoju. Do kolejnego spotkania.

(-)

Dla tych, dla których jest zbyt wcześnie na naukę historii, jest ciekawa ukraińska bajka. Było to dawno temu…

(-)

W swoim języku każdy,

Ptaszek śpiewa

W swoim języku każdy,

Naród rozmawia

Ja i mój naród

Ma cudowny język ukraiński

Nasz, ojczysty.

(-)

[lekcja języka ukraińskiego]

(-)

To wszystko. Równo za tydzień w programie “Od A do Z” przyłączą się do nas uczniowie szkoły z Bartoszyc. Niedawno odbywał się tam dzień otwartych drzwi. O swojej szkole opowiedzą moi młodzi koledzy. A ja dziękuję za uwagę i żegnam się do jutra. Program przygotowała i poprowadziła Hanna Wasilewska. Do usłyszenia.

(dw/as)

23.02.2018 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Ukrainkę po wylewie zostawił na ławce w parku polski pracodawca, a na policji powiedział, że znalazł ją pijaną. Polscy pracodawcy apelują o ułatwienia w zatrudnianiu cudzoziemców. Szef administracji państwowej obwodu zakarpackiego oskarżył dwójkę Polaków o podpalenie ośrodka mniejszości węgierskiej.

Ukraińskie służby graniczne na 3 lata zabroniły Micheilowi Saakaszwilemu wjazdu na teren Ukrainy, ale ten nadal walczy o ukraińskie obywatelstwo. Szczegóły usłyszycie za chwilę. Dzisiaj jest piątek 23 lutego, W studiu Radia Olsztyn jest Hanna Wasilewska. Dzień dobry.

(-)

Ukrainkę po wylewie zostawił na ławce w parku polski pracodawca, a policji powiedział, że znalazł ją pijaną. W ten sposób chciał uniknąć odpowiedzialności za to, że Oksana Charczenko pracowała u niego nielegalnie. Tylko dlatego, że o sprawie dowiedział się konsulat Ukrainy i podały ją media, właściciel firmy, w której pracowała Oksana, zgodził się jej pomóc. Incydent miał miejsce tydzień temu. Obecnie Oksana Charczenko przebywa w poznańskim szpitalu. Nie może sama jeść ani się poruszać. Stan kobiety jest ciężki, ale stabilny – mówią lekarze. Przesłuchała ją policja. Lekarze nie pozwalają na kontakt pacjentki z dziennikarzami. Rozmawia z nimi siostra Oksany Natalia Kozanczyn:

Żeby jej rehabilitacja pomogła chociaż siedzieć, żeby mogła mówić. Lekarze nie dają gwarancji, czy będzie chodzić. To zależy od Boga.

O jej historii moglibyśmy się nie dowiedzieć. Ukrainkę, która w Polsce pracowała nielegalnie, bez ubezpieczenia, szpital przyjął bezpłatnie. Za rehabilitację jednak trzeba zapłacić. Dlatego siostra Okasany zwróciła się do ukraińskiego konsulatu i ten prowadzi zbiórkę pieniędzy. Oksana Charczenko razem z siostrą pracowała w firmie, która dostarcza owoce i warzywa w miejscowości w okolicy Poznania. Tego dnia, kiedy Oksana poczuła się źle, Natalia poprosiła właściciela firmy, by ten zawiózł je do lekarza. Zamiast pojechać do szpitala pracodawca krążył po ulicach sąsiedniego miasteczka:

Szukał dogodnego miejsca bez ludzi, żeby wysadzić nas z tego samochodu

Znalazł ławkę, na której chciał zostawić Oksanę, która była już pół dnia po wylewie i czekała na pomoc lekarza.

Wiedział, że nie dociągnie jej do ławki. Pozwolił zostawić ją w samochodzinie przy otwartych drzwiach, żeby ręce były chłodne, żeby uprawdopodobnić, że siedziała na ławce

Później pracodawca wezwał policję i powiedział, że pomógł biednej i chyba nietrzeźwej Ukraińce. Więcej ani Oksana, ani jej siostra go nie widziały.

W samochodzie powiedział, żebym nic nie mówiła, że u niego pracowałyśmy i że my go znamy. Powiedz, że czekałyście na ławce na czyjąś pomoc.

Panią Natalię pracodawca także wyrzucił na ulicę. Teraz właścicielem firmy zajęły się wszystkie możliwe instytucje kontrolne. Straż Graniczna szuka ilu jeszcze Ukraińców pracowało tu nielegalnie. Swoje działania prowadzi też Inspekcja Pracy. Prokuratura i policja wyjaśniają dlaczego pracodawca porzucił chorą pracownicę.

(-)

Kontynuujemy temat oficjalnego zatrudniania obcokrajowców w Polsce. Pracodawcy apelują o ułatwienia w zatrudnianiu cudzoziemców. Jak podkreśla Grzegorz Tokarski – ekspert Pracodawców RP, nowe przepisy nie ułatwiają sprowadzania do pracy obcokrajowców, a tymczasem zapotrzebowanie na nich jest ogromne.

(-)

Pracodawcy RP przygotowali rekomendacje, które mają ułatwić sprowadzanie cudzoziemców o potrzebnych w naszym kraju kwalifikacjach.

(-)

Swoje postulaty pracodawcy przedstawili na posiedzeniu zespołu Rady Dialogu Społecznego. Przedstawiciele urzędów pracy podkreślali, że nowe regulacje znacznie wydłużają ich pracę. Jak zaznaczyła dyrektor Stołecznego Urzędu Pracy Wanda Adach, sprawny system informatyczny i ograniczenie dokumentacji papierowej znacznie ułatwiłby działanie urzędników.

(-)

Wiceminister rodziny i pracy Stanisław Szwed zaznaczył, że resort jest otwarty na postulaty ale na formułowanie ostatecznych wniosków jest jeszcze za wcześnie. Poinformował też o przekazaniu pieniędzy na zatrudnienie 296 nowych pracowników do rozpatrywania wniosków o zezwolenie na pracę cudzoziemców.

(-)

Szef administracji państwowej obwodu zakarpackiego oskarżył dwójkę Polaków o podpalenie ośrodka mniejszości węgierskiej. Informację w tej sprawie zamieścił na swojej stronie internetowej. Według Hennadija Moskala sprawcy podpalenia to członkowie prorosyjskiej polskiej nacjonalistycznej organizacji.

Do podpalenia doszło na początku lutego w Użhorodzie na południowym wschodzie Ukrainy. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:

[korespondencja w języku polskim]

(-)

Ukraińskie służby graniczne na 3 lata zabroniły Micheilowi Saakaszwilemu wjazdu na teren Ukrainy. Były gruziński prezydent i były gubernator Odessy został w zeszłym roku pozbawiony ukraińskiego obywatelstwa, a w zeszłym tygodniu przymusowo wydalony z Ukrainy. O szczegółach z Kijowa – Paweł Buszko

[korespondencja w języku polskim]

(-)

Przebywający w Warszawie Micheil Saakaszwili spotkał się z polskimi dziennikarzami i jasno wyraził swój zamiar przywrócenia ukraińskiego obywatelstwa:

Mam prawo do ukraińskiego obywatelstwa. To nie była żadna gra, to był mój świadomy wybór. Na korzyść narodu ukraińskiego i przeciw Putinowi

Micheil Saakaszwili nie planuje zostać w Polsce. Gotowy jest do powrotu na Ukrainą i chce oddać się pod sąd. Tydzień temu, dawny gubernator odeskiej administracji obwodowej wyjechał z Polski do Holandii.

(-)

Na tym kończymy nasze wydanie informacji. Wiadomości po ukraińsku słuchajcie jutro o 10:50 na falach Radia Olsztyn. Z wami była Hanna Wasilewska. Wszystkiego dobrego i do usłyszenia. (dw/bsc)

 

22.02.2018 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witamy was w czwartek, 22 lutego, w programie „Z dnia na dzień”. W studiu Polskiego Radia Olsztyn – Jarosława Chrunik. Znane powiedzenie mówi: „Naszego kwiatu jest pół światu”. Dziś chcę wam opowiedzieć o dwóch płatkach tego „kwiatu”. Pierwszy jest z Ukrainy.

(-)

Równo 5 lat temu zmarł Mykoła Synhajiwśkyj – ukraiński poeta, autor piosenki „Aksamitki”. Urodził się 12 listopada 1936 roku w rodzinie chłopskiej, na Polesiu, w niewielkiej wsi Szatryszcze w rejonie korosteńskim w obwodzie żytomierskim. W 1958 roku świat ujrzał jego pierwszy zbiorek dla dzieci „Żywa studzienka”. Z uznaniem wypowiedział się i nim Mychajło Stelmach. Od tamtego czasu do czytelnika przyszło ponad 40 książek – poetyckich i prozą, połowa z nich przeznaczona jest dla dzieci: „Z marcem idąc po ziemi”, „Archipelagi”, „Błyskawica”, „Postęp”… Wiele melodii, napisanych do słów poety, stały się „śpiewającymi” wśród ludzi: „Aksamitki”, „Nieśmiertelnik”, „Polesianeczka” i inne. Jeden ze zbiorków nosi tytuł „Pochodzę z piosenki” – jest to dowód miłości autora do tego gatunku.

(-)

Inny płatek ukraińskiego „kwiatu” to Andy Warhol; dziś mija dokładnie 31 lat od dnia jego śmierci, jednak mniej chcę mówić o jego karierze, a bardziej o wpływie rodziny, a zwłaszcza matki, na jego twórczość. Andy Warhol – to światowej sławy amerykański artysta pochodzenia łemkowskiego; jeden z założycieli pop-artu i w ogóle kultowa postać w historii sztuki współczesnej.

Malarz, ilustrator, dizajner, rzeźbiarz, pisarz, producent filmowy, reżyser, wydawca, kolekcjoner – pozostawił po sobie ogromny dorobek twórczy i jeszcze za życia stał się legendą. Jego imię przy narodzeniu brzmiało: Andrij Warhola. Urodził się 6 sierpnia 1928 roku w Pittsburgh w stanie Pensylwania w USA w rodzinie emigrantów pierwszego pokolenia, Ondreja i Julii Warholów, pochodzących z łemkowskiej wsi Myków, będącego wówczas w składzie Austro-Węgier (obecnie jest to terytorium Słowacji).

Ojciec Andy’ego ciężko pracował i oszczędzał, co umożliwiło kupno domu i przeprowadzkę do bardziej komfortowego i bezpiecznego rejonu Pittsburgha. Sam budynek Ondrej Warhola wybrał tak, żeby blisko były dobre szkoły cerkiew ich wyznania.

Gdy urodził się Andy, jego matka skończyła 36 lat; nie potrafiła ona słowa powiedzieć po angielsku, zawsze chodziła w długiej, wiejskiej sukience, fartuchu i chustce, w okularach w drucianej oprawie. Gdy rodzina przeprowadziła się na Dawson-street, Julia Warhola zatrudniła się w niepełnym wymiarze godzin do lekkich prac domowych i do mycia okien. Ponadto sprzedawała kwiaty, które sama robiła z blaszanych puszek po konserwach i bibuły krepowanej, haftowała obrazy, na Wielkanoc malowała pisanki. Matka uwielbiała swego najmłodszego syna i opiekowała się nim przez całe swoje życie. Uważa się, że to właśnie ona była najbardziej wpływową osobą w życiu Andy’ego Warhola i że to właśnie ona dała impuls do rozwoju jego talentów.
Uzdolniona artystycznie, zajmowała syna malując mu kotki i inne zwierzęta. Czasami malowali razem; znowu kotki albo portrety – jedno drugiego. W tych rysunkach przejawiły się artystyczne zdolności Andy’ego, a koty wkrótce znalazły odzwierciedlenie w jego twórczości: książkach i licznych obrazach. Wśród innych jego książek są dwie we współautorstwie z matką; są one oczywiście poświęcone kotom. Mając kaligraficzny charakter pisma, Julia Warhola często wykonywała dekoracyjne podpisy do prac syna, które wkrótce stały się nieodłączną częścią jego stylu artystycznego. Błędów gramatycznych matki Andy specjalnie nie poprawiał,.

Obrazy Warhola kupowały znane osobistości – Mike Jagger, Lisa Minelli, John Lennon, Diana Ross, Brigitte Bardot, Michel Jackson i inni. Ostatnią serią prac stworzonych przez Warhola przed śmiercią była seria portretów królowej brytyjskiej Elżbiety II.

Jak mówi brat Warhola, Andy był bardzo religijnym człowiekiem, ale nie chciał,m żeby ludzie to widzieli, ponieważ uważał, że jego przekonania religijne to sprawa osobista. W jego sztuce odczuwa się wpływ ikonografii. Artysta opłacając naukę swego kuzyna, pomógł mu zostać księdzem.

Andy Warhol zmarł w Nowym Jorku 22 lutego 1987 roku na zawał serca. Bracia przewieźli jego ciało do Pittsbrgha. Nabożeństwo żałobne odbyło się w cerkwi Ducha Świętego; na jego pogrzebie obecna była m.in. Yoko Ono. Andy Warhol został pochowany obok rodziców na cmentarzy greckokatolickim św. Jana Chrzciciela w Pittsburghu.

Dorobek twórczy Warhola był tak wielki, że sprzedaż jego majątku na aukcji przeciągnął się na 9 dni. Ogólna wartość sprzedanego majątku stanowiła 20 mln dolarów.

(-)

Mamy z kogo być dumnymi, to nasza radość, możemy więc pozostawać w wesołym nastroju, o który zadba Hryć Drapak:

(-)

Kończy się już nasz dzisiejszy program, który przygotowała i przedstawiła Jarosława Chrunik. Zapraszam do radioodbiorników jutro o stałej porze, a dzisiaj życzę już wam miłego wieczoru, drodzy słuchacze! (jch/bsc)

22.02.2018 – godz. 10.50. (opis do dźwięku)

Szef ukraińskiej dyplomacji zaapelował do Polaków o uznanie polskich zbrodni popełnionych na Ukraińcach. W styczniu wojewodowie wydali 22 tysiące 900 zezwoleń na pracę cudzoziemców.  Jak zaznaczył wiceminister Stanisław Szwed, w Polsce pracują głównie Ukraińcy. Światowa premiera ukraińskiego filmu na festiwalu Berlinale. O tym powiemy dokładniej za chwilę. Dzisiaj jest czwartek 22 lutego. W studiu Radia Olsztyn jest Hanna Wasilewska. Witam.
(-)
Szef ukraińskiej dyplomacji zaapelował do Polaków o uznanie polskich zbrodni popełnionych na Ukraińcach. Pawło Klimkin pytany przez dziennikarzy o ustawę o IPN powiedział, że Polska próbuje wybielać swoją historię. Na konferencji prasowej wyraził też nadzieję na kontynuowanie dialogu historycznego między obu krajami. Z Kijowa Paweł Buszko:
[korespondencja w języku polskim]
(-)
W styczniu wojewodowie wydali 22 tysiące 900 zezwoleń na pracę cudzoziemców, co oznacza wzrost rok do roku o 49 procent – poinformował wiceminister rodziny i pracy Stanisław Szwed. O sytuacji dotyczącej zatrudniania obcokrajowców debatują w Warszawie członkowie Rady Dialogu Społecznego. Jak zaznaczył wiceminister Stanisław Szwed, w Polsce pracują głównie Ukraińcy, ale nie tylko:
(-)
Wiceminister Stanisław Szwed podsumował, że na koniec 2017 roku wydano 234 tysiące zezwoleń na pracę dla cudzoziemców ze wszystkich państw trzecich.
(-)
W ubiegłym roku liczba zezwoleń na pracę wzrosła w stosunku do poprzedzającego o około 85 procent, a oświadczeń o około 40 procent. W całym roku 2017 zarejestrowano 1,8 miliona oświadczeń dla około 1,1 miliona cudzoziemców. Od nowego roku wprowadzono nowy typ zezwolenia – zezwolenie na pracę sezonową, które uprawnia cudzoziemca do wykonywania pracy w Polsce w rolnictwie, ogrodnictwie, turystyce przez 9 miesięcy w roku kalendarzowym. Wprowadza też 30- złotową opłatę za zezwolenie.
(-)
Prezydent Ukrainy podpisał ustawę o reintegracji Donbasu. Wcześniej nowe prawo przegłosowała Rada Najwyższa. W dokumencie Rosja nazwana jest państwem – agresorem, zmieniona jest też kwalifikacja działań wojennych na wschodzie Ukrainy. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:
[korespondencja w języku polskim]
(-)
Światowa premiera ukraińskiego filmu na festiwalu Berlinale. Wczoraj w nocy pokazano po raz pierwszy film „Gdy padają drzewa”. TO pierwszy taki film reżyserki Marysi Nikitiuk. Film częściowo został sfinansowany przez kino państwowe i fundusze z Polski. Główną rolę zagrała czteroletnia aktorka, natomiast dorośli aktorzy zrobili wrażenie otwartymi scenami intymnymi. Wydarzenia rozgrywają się na ukraińskiej wsi. Wszyscy się znają. Ważne jest też to co pomyślą sąsiedzi i powiedzą ludzie. W centrum wydarzeń jest młoda para zakochanych. On jest z kryminału. Rodzina dziewczyny jest przeciwna temu związkowi. Główni bohaterowie chcą uciec od stereotypów i żyć swoim życiem – mówi grający główną rolę męską Maksym Samczyk:
Jeśli wyobrazić sobie życie…mam na uwadze to co powiedzą inni, to walczysz…
Widzowie oglądają historię oczami młodej siostry bohaterki. Reżyser przygotowała ją częściowo na swoim przykładzie. Dla dorosłych aktorów to było pierwsze pełne doświadczenie filmowe, bo większość z nich to jeszcze studenci. Grać miłość i namiętność nie jest łatwo – mówi Anastasija Pustowit, która gra zakochaną:
W pierwszej scenie, która odgrywała się wśród traw, skóra na nogach, na plecach cała była pocięta. Wszystko mnie boli. Psychicznie i moralnie ciężko; przyjeżdżasz do domu i płaczesz.
Publiczność oceniła wysiłki całego zespołu. Film w Berlinie został przyjęty. Do ukraińskich kin trafi jesienią. Od tego całego szczęścia reżyser Marysia Nikitiuk czuje się zmęczona:
Jestem zmęczona od tego całego szczęścia, poważnie. Premiera w Berlinie. Marzyłam o tym.
Wielu reżyserów latami czeka, aby trafić na festiwal klasy A, którym jest Berlinale. Ukrainka Marysia Nikitiuk stała się częścią festiwalu. Tym razem to jedyny film z Ukrainy, ale Marysia ma szanse powrotu do Berlina w przyszłości. Lokalni krytycy nazwali ją nadzieją ukraińskiej kinematografii.
(-)
O nowych sukcesach i porażkach Ukraińców opowiemy już jutro o 10:50 na falach Radia Olsztyn. Z wami była Hanna Wasilewska. Bądźcie zdrowi. Do usłyszenia.

(dw/as)

21.02.2018 – godz – 18.10. (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w środę, 21 lutego, w naszym popołudniowym programie „Z dnia na dzień”. W studiu Polskiego Radia Olsztyn – Jarosława Chrunik. Dziś mamy środek pierwszego tygodnia Wielkiego Postu. W cerkwiach – tak jak i w piątek – odprawiana jest Liturgia Wcześniej Uświęconych Sakramentów. A my opowiemy dziś o najbardziej chyba znanej pieśni Wielkiego Postu, a zwłaszcza Wielkiego Piątku – „Stabat Mater”.

(-)

Myślę, że nie ma chrześcijanina, który nie znałby pieśni „Stradalnaja Maty” („Stabat Mater”), ale mało kto wie, że pieśń ta pochodzi ze Średniowiecza i w ciągu stuleci rozprzestrzeniła się po całej Europie. O pieśni, mówiącej o bezgranicznym bólu Matki, opowie dziś Srgiusz Petryczenko:

(-)
„Stradalnaja Maty” – pieśń, śpiewana w Wielkim Poście, pod względem treści i wyrazu artystycznego bliska jest do łacińskiej sekwencji „Stabat Mater”. „Cierpiąca Matka płacząc stała pod Krzyżem, na którym wisiał Syn”. Sekwencję napisał mnich franciszkański Jacopone da Todi i po raz pierwszy pojawia się ona w modlitewnikach XIV w.

(-)

W następnych stuleciach do tekstu „Stabat Mater” zwracają się różni kompozytorzy. Pojawiają się kompozycje wielogłosowe, na przykład – Giovanni’ego Palestrini, włoskiego kompozytora okresu Renesansu. Wykonuje zespół de Cardinals Music:

(-)

Sekwencja „Stabat Mater” została przetłumaczona na wiele języków, w tym na język polski. Oto przykład z Walentego z Brzozowa z 1554 roku. Wykonuje Bornus Conzert:

(-)

Każda epoka przynosiła swoje widzenie, swoją interpretację „Stabat Mater”. Oto utwór kompozytora barokowego Giovanni Bergolezzi:

(-)

„Stabat Mater” przeszła do ludowej obrzędowości paraliturgicznej. Braciszkowie Konfraterni Santa Crocia na Sardynii śpiewają ją podczas procesji w poniedziałek Wielkiego Tygodnia:

(-)

Na Korsyce jest własna wersja „Stabat Mater”:

(-)

Nasz naród przejął ten dorobek kultury światowej i przesadził go na grunt ukraiński:

(-)

Dziękujemy Sergiuszowi za to rzetelne zbadanie historii opiewania cierpienia Matki Bożej. Teraz na pewno trochę inaczej będziemy traktować tę pieśń – jako pieśń łączącą wszystkich chrześcijan, przynajmniej Europy.

A dzisiaj już nastał czas się pożegnać. Była z wami Jarosława Chrunik i znowu zapraszam jutro o godz. 10.50. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze!

(jch/as)

21.02.2018 – godz. 10. 50 (opis do dźwięku)

W poniedziałek wśród chrześcijan wschodniego obrządku rozpoczął się Wielki Post, który przewiduje ograniczenia nie tylko w życiu codziennym, ale i kościelnym. Platforma Obywatelska składa projekt nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej, przeciwko któremu protestuje Ukraina. W ukraińskich służbach mundurowych wciąż pracuje kilkunastu funkcjonariuszy podejrzanych o przestępstwa podczas Rewolucji Godności. O tym opowiem w wydaniu wiadomości już za chwilę. Dzisiaj jest środa 21 lutego. Z wami jest Hanna Wasilewska. Dzień dobry.

(-)

Platforma Obywatelska składa projekt nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej. Jednocześnie kieruje go do prezydenta Andrzeja Dudy w ramach konsultacji. Szef partii Grzegorz Schetyna poinformował podczas konferencji prasowej, że projekt PO doprecyzowuje zapisy ustawy o IPN, którą podpisał prezydent.

Prezydent podpisał ustawę 6 lutego i jednocześnie odesłał ją do Trybunału Konstytucyjnego. Jak mówił Andrzej Duda, ma on zinterpretować najważniejszy przepis nowelizacji, który przewiduje kary grzywny lub więzienia za nieprawdziwe przypisywanie państwu lub narodowi polskiemu współodpowiedzialności za niemieckie zbrodnie z czasów drugiej wojny światowej. Ustawę krytykowały władze izraelskie i ukraińskie, zaniepokojenie wyraził amerykański Departament Stanu.

Grzegorz Schetyna spotkał się dziś z ambasadorem Ukrainy w Polsce Andrijem Deszczycą. Dyplomata powiedział dziennikarzom, że rozmawiano przede wszystkim o konieczności polsko-ukraińskiego dialogu „bez względu na to, co jest w relacjach na dzień dzisiejszy”. Ambasador mówił też, że nowelizacja ustawy o IPN „tworzy antypolskie nastroje na Ukrainie”. Andrij Deszczyca był też pytany, czy jego zdaniem należy zmienić uchwalone przepisy. „To jest kwestia polskiego parlamentu, zgłosiliśmy swoje uwagi przed podjęciem tej decyzji w Sejmie i w Senacie, w rozmowach w MSZ-cie, z parlamentarzystami” – powiedział.

[-]

Rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości, wicemarszałek Sejmu Beata Mazurek napisała na Twitterze, że „próby nowelizacji ustawy o IPN są przedwczesne”. „Czekamy na orzeczenie TK w sprawie ustawy o IPN i potem przedstawimy ewentualne rozwiązania” – zaznaczyła. Podobne stanowisko prezentował w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie poseł PiS-u, wiceminister obrony Wojciech Skurkiewicz.

[-]

Nowelizacja ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej ma wejść w życie 1 marca.

(-)

W ukraińskich służbach mundurowych wciąż pracuje kilkunastu funkcjonariuszy podejrzanych o przestępstwa podczas Rewolucji Godności. Poinformowała o tym ukraińska prokuratura. Вчора минула 4. rocznica najkrwawszego dnia protestów na Majdanie.

Jak poinformował szef departamentu śledztw specjalnych prokuratury generalnej Serhij Horbatiuk, w ukraińskiej policji i Gwardii Narodowej pracuje 12 osób, które prokuratura podejrzewa o przestępstwa podczas Majdanu. Są to zarówno szeregowi funkcjonariusze, jak i wysocy stopniem dowódcy. Jak zaznaczył, z tych, którzy zajmują wysokie stanowiska, jeden służy w Gwardii Narodowej, a dwóch w policji. Wśród podejrzanych, jak poinformował prokurator Serhij Horbatiuk, są również byli funkcjonariusze rozformowanego Berkutu.Oddziały specjalne milicji Berkut znane były z wyjątkowo brutalnych prób pacyfikacji protestów, również z użyciem broni palnej. Ogółem, podczas wydarzeń na Majdanie 4 lata temu zginęło ponad stu demonstrantów. Ukraińska prokuratura prowadzi śledztwa w sprawie 3400 przestępstw, ustalono podejrzanych o dokonanie 48 zabójstw. Dotychczas, według danych prokuratury, za przestępstwa na Majdanie za kraty trafiły 2 osoby.

(-)

Od poniedziałku chrześcijanie wschodni rozpoczęli Wielki Post, który przewiduje ograniczenia nie tylko w życiu codziennym, ale i kościelnym. Wśród pieśni najbardziej znam “Bolejąca matka”. I chodziaż wszyscą ją znają, nie wszyscy wiedzą, że pieśń pochodzi ze średniowiecza i rozpowszechniła się po całej Europie. Dalej o tym Sergiusz Petryczenko.
[-]

Bolejąca matka – pieśń śpiewana w poście według treści i wymowy artystycznej podobna jest do łacińskiej Stabat mater. Stała matka bolejąca, płacząc pod krzyżem, na którym wisiał syn. Sekwencję napisał mnich franciszkanin Jacopone da Todi; po raz pierwszy pojawia się w modlitewnikach XIV-wiecznych.

[-]

W kolejnych stuleciach do tekstu Stabat Mater zwracają się kolejni kompozytorzy. Pojawiają się wielogłosowe kompozycje….wykonuje zespół The Cardinals Music.

(-)

Pełny materiał Sergiusza Petryczenki usłyszycie dzisiaj wieczorem. A ja żegnam się dzisiaj. Program przygotowała i poprowadziła Hanna Wasilewska. Usłyszymy się jutro. (dw/bsc)

 

19.02.2018 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w poniedziałek, 19 lutego, w programie „Kamo hriadeszy” na antenie Polskiego Radia Olsztyn. W studiu – Jarosława Chrunik. Od dzisiaj zapominamy o hucznych zabawach i tańcach – karnawał się skończył, zaczyna się Wielki Post. Teraz przygotowujemy swoje dusze do przyjęcia niezwykłej wiadomości o Zmartwychwstaniu Jezusa. To wydarzy się za ponad miesiąc. A my dziś powrócimy jeszcze do święta Ofiarowania w świątyni, gdy święciliśmy w cerkwiach świece jako symbolu nauki Chrystusowej i do wczorajszej niedzieli przebaczenia.

(-)

Okres świąt Bożego Narodzenia kończy się świętem ofiarowania w świątyni. Obchodzimy je 40-go dnia po narodzeniu Jezusa, 15 lutego. Tak jak i Boże Narodzenie, Ofiarowanie należy do 12 największych (oprócz święta nad świętami – Wielkanocy) świąt roku kościelnego. Tego dnia wspomina się wydarzenie ewangeliczne, gdy 40-go dnia po narodzinach Chrystusa jego ziemscy rodzice – Maria Panna i św. Józef przynieśli Niemowlę Jezus do świątyni Jerozolimskiej. Wydarzenia te zostały dokładnie opisane w ewangelii od Łukasza.

– Taką nazwę święto ma dlatego, że tego dnia miało miejsce spotkanie Bożego Dziecięcia – maleńkiego Jezusa i Jego Przenajświętszej Matki ze sprawiedliwym Symeonem, – pisze w swoim badaniu etnograficznym „Obrzędowe czynności i rozrywki młodzieży” Dmytro Kopyneć, zakarpacki nauczyciel i etnograf. – Prawo Mojżeszowe mówiło, że każda kobieta po urodzeniu dziecka przez 40 dni nie ma prawa wchodzić do świątyni, gdyż w tym czasie uważana była za nieczystą. Na te 40 dni przypadał okres oczyszczenia. Maria Panna jako Matka Boża nie była zobowiązana do obrzędu oczyszczenia, ponieważ uświęciła się narodzinami Jezusa, a mimo to w pokorze wykonuje zapisy prawa i przynosi w ofierze dwa gołębie. 40-go dnia odbywał się obrzęd ofiarowania Bogu urodzonego chłopczyka. Dzięki Bożemu oświeceniu Symeon w dzieciątku Jezus rozpoznał Mesjasza; bierze Go na ręce i przepiękną modlitwą błogosławi Boga za łaskę, że jego oczy ujrzały obiecanego Zbawiciela. Duch liturgii Ofiarowania jest taki sam, jak duch Bożego Narodzenia i Objawienia: wychwalać Objawienie na ziemi, Boże Narodzenie i oddać chwałę Najświętszej Marii Pannie jako Matce Bożej.

A oto jak o święcie Ofiarowania w świątyni opowiada protodiakon Mykoła Łysenko dla „Prawosławnego Wisnyka”:

(-) Obrazek dźwiękowy z cerkwi

A wczoraj była Niedziela Przebaczenia. Dawniej w klasztorach istniał piękny zwyczaj – wykonywać obrzęd wzajemnego przebaczenia w niedzielę „Syropusną”, która ma też inną nazwę, właśnie „Niedzieli Przebaczenia”. Obrzęd tem wykonywany był podczas skromnej wieczerzy. Wszyscy mnisi w obecności wiernych prosili jeden drugiego o przebaczenie za swoje przewinienia, obejmowali się i składali pocałunek pokoju. Wierni także prosili siebie nawzajem o przebaczenie. Gdzieniegdzie podczas obrzędu przebaczenia śpiewano wersety Paschy: „Pascha uświęcona nam się dziś zjawiła…”. Ostatni werset kończy się zawołaniem do wzajemnego przebaczenia: „…i obejmijmy jeden drugiego! Powiedzmy: „Bracia!” tym, którzy nas nienawidzą; wybaczmy wszystko…”

Wczoraj w olsztyńskiej cerkwi greckokatolickiej także wykonany został obrzęd wybaczenia:

(-) Obrazek dźwiękowy z cerkwi

I tak, pogodzeni ze światem i ze sobą nawzajem będziemy oczekiwać na Zmartwychwstanie Chrystusa – poszcząc i rozmyślając. A nasza audycja już się kończy. Przygotowała ją i przedstawiła Jarosława Chrunik. Życzę wam miłego wieczoru, drodzy słuchacze! Wszystkiego dobrego! (jch/apod)

19.02.2018 – godz. 10.50
Przed marcem Szewczenki szkoła z Bartoszyc zaprasza do udziału w konkursie „Taras Szewczenko nasz przyjaciel”. „To były trudne rozmowy”, tak spotkanie z wicepremierem Ukrainy Pawłem Rozenką podsumował wicepremier, minister kultury Piotr Gliński. Natomiast Wiceszef ukraińskiej dyplomacji Wasyl Bodnar pozytywnie ocenia wizytę ukraińskiej delegacji w Polsce. W ukraińskiej stolicy obchodzona jest czwarta rocznica początku krwawych wydarzeń na Placu Niepodległości. Szczegółu usłyszycie już za chwilę. Dzisiaj jest poniedziałek 19 lutego. W studiu Radia Olsztyn Hanna Wasilewska. Dzień dobry wszystkim.

(-)
Zespół Szkół z ukraińskim językiem nauczania w Bartoszycach zaprasza do udziału w konkursie plastycznym i multimedialnym „Taras Szewczenko nas przyjaciel” poświęconym życiu i twórczości wielkiego kobziarza. W konkursie plastycznym mogą uczestniczyć przedszkolaki i uczniowie szkół podstawowych, natomiast gimnazjaliści i licealiści powinni przygotować projekt multimedialny. Prace uczestników ocenia profesjonalne jury. Dla uczniów VII klasy, gimnazjalistów i licealistów przeprowadzony zostanie oddzielny konkurs prezentacji multimedialnych na dane tematy. Zainteresowani mogą znaleźć dokładną informację na stronie szkoły lesiabart.pl. Prace na konkurs można przysyłać na adres Szkoły Podstawowej im. Łesi Ukrainki w Bartoszycach do 15 marca tego roku.

(-)

„To były trudne rozmowy”, tak spotkanie z wicepremierem Ukrainy Pawłem Rozenką podsumował wicepremier, minister kultury Piotr Gliński. Wzięli w nim udział także między innymi przedstawiciele resortów spraw zagranicznych i kultury. Rozmawiano o kwestii ekshumacji i upamiętnień polskich ofiar na Ukrainie. Strona ukraińska poruszyła też temat nowelizacji ustawy o IPN. Wicepremier Ukrainy powiedział, że Ukraina liczy na rozmowy o nowelizacji polskiej ustawy o IPN i zachowała w tej sprawie zimną krew. Pawło Rozenko rozmawiał dziś w Warszawie z wicepremierem, ministrem kultury Piotrem Glińskim przede wszystkim na temat polityki historycznej i dialogu międzypaństwowego. Jak poinformował ukraiński polityk, negocjacje między obu stronami będą kontynuowane.
Pawło Rozenko podkreślił, że władze Ukrainy nie odpowiedziały na polską nowelizację ustawy o IPN żadnymi krokami prawnymi:

Ani prezydent, ani Rada Najwyższa Ukrainy nie podjęły tak zwanych lustrzanych kroków- na Ukrainie nie uchwalono żadnej ustawy i decyzji, które zawierałaby kontrowersyjną retorykę. Spodziewamy się zdrowego rozsądku i dialogu.

ak mówił wicepremier Pawło Rozenko, ukraińscy naukowcy obawiają się, że nowe przepisy o IPN mogą ograniczyć swobodę wypowiedzi w Polsce i możliwość ich przebywania w naszym kraju. Według niego, nowe przepisy mogą też wpłynąć na sytuacją mieszkających w Polsce Ukraińców:

Według nas, to może się stać podstawą do dosyć poważnego zaostrzenia i pogorszenia praw socjalnych, życiowych czy politycznych praw Ukraińców, którzy mieszkają w Polsce.

Ukraiński polityk powiedział też, że spodziewa się naprawienia zdewastowanych ukraińskich pomników, podobnie jak dzieje się to ze zniszczonymi polskimi pomnikami na Ukrainie:

Naprawę zniszczonych ukraińskich pomników na terytorium Polski, bez względu na ich status – czy są legalne czy nie. Na Ukrainie, na przykład, jeśli w wyniku prowokacji są dewastowane pomniki, także i polskie. Nigdy tego nie ukrywaliśmy, ale władza reaguje w takich przypadkach.

Spotkanie wicepremierów Piotra Glińskiego i Pawła Rozenki zaplanowano podczas ubiegłorocznej wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Charkowie. W skład ukraińskiej delegacji, która przyjechała do Warszawy, wchodzą też minister kultury Jewhen Nyszczuk, a także wiceszef dyplomacji Wasyl Bodnar. Delegacje polska i ukraińska złożyły kwiaty na Cmentarzu Prawosławnym na warszawskiej Woli. Zdaniem Pawło Rozenki, takie wydarzenia pokazują, że nas więcej łączy niż dzieli. Obie strony poinformowały, że rozmowy będą kontynuowane. Wiceszef ukraińskiej dyplomacji pozytywnie ocenia wizytę ukraińskiej delegacji w Polsce. Wasyl Bodnar krytykuje jednocześnie wypowiedź szefa kancelarii prezydenta RP Krzysztofa Szczerskiego, który nazwał efekty wizyty rozczarowującymi. Wczoraj w Warszawie wicepremier Piotr Gliński spotkał się z wiceszefem ukraińskiego rządu Pawłem Rozenkiem. Tematem rozmów były nieporozumienia w polityce historycznej.

(-)

Jacek Czaputowicz powiedział w TVP Info, że nie chce, aby spory historyczne osłabiały więzi między społeczeństwem polskim i ukraińskim. Minister spraw zagranicznych uczestniczył w Przemyślu w konferencji „Europa Karpat”, podczas której parlamentarzyści, samorządowcy i eksperci rozmawiali na temat przyszłości Europy Środkowo-Wschodniej.
Szef MSZ wyraził nadzieję, że kwestie historyczne nie staną się przeszkodą między Polską a Ukrainą:

(-)

Minister spraw zagranicznych podkreślił, że w Przemyślu dyskutowano na temat zacieśniania więzów miedzy społeczeństwami polskim i ukraińskim. Dotyczyło to zwłaszcza otwartości Polski na współpracę gospodarczą, na obecność Ukraińców pracujących i studiujących w Polsce oraz o pomyśle powstania kolejnego przejścia granicznego.
W konferencji „Europa Karpat” udział wzięli przedstawiciele między innymi Ukrainy, Słowacji, Czech, Bułgarii, Węgier. Spotkania mają pomóc we wzmocnieniu współpracy i pogłębienie transgranicznej współpracy regionalnej.

(-)

W ukraińskiej stolicy obchodzona jest czwarta rocznica początku krwawych wydarzeń na Majdanie. 18 lutego 2014 roku oddziały milicji rozpoczęły brutalną pacyfikację protestów w centrum Kijowa. W uroczystościach uczestniczył prezydent Petro Poroszenko. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:

[korespondencja w języku polskim]

(-)

Tak wyglądały wydarzenia minionego weekendu. Czy pozytywne informacje pojawią się w poniedziałek opowiemy jutro o 10:30. Z wami była Hanna Wasilewska. Usłyszymy się na falach Radia Olsztyn. (dw/bsc)

 

19.02.2018 – godz. 10.50
(opis do dźwięku)

W programie „Od niedzieli do niedzieli” wita was Hanna Wasilewska. Dobry wieczór.

(-)

Uroczyste rodzicielskie zebrania przeszły już do historii. A to ładna historia, bogata w ukraińskie tradycje i charyzmę nauczycieli oraz ich wychowanków. O tegorocznym programie artystycznym, którym tradycyjnie wrażenie robią uczniowie, opowie Sergiusz Petryczenko:

Zebranie rodzicielskie otworzyła dyrektorka szkoły Maria Olga Sycz.

…witam na takim ważnym święcie w szkole. W szkole bywają różne święta. Jest dzień nauczyciela, święta uczniów także – studniówki, połowinki. A dzisiaj jest bardzo ważne święto, święto rodziców. Bardzo serdecznie witam was drodzy rodzice, widzę, że jeszcze dojeżdżacie. Wielu z was było na studniówce…wiem, że także są problemy na granicy, ale wierzę, że pomału będzie was coraz więcej jak zawsze i witam wszystkich, którzy przyjechali. I z bliska i z daleka, i z Polski i Ukrainy, z Rosji. Wszystkich serdecznie witam. Wielkie brawa dla was.

W pierwszej części uroczystości nauczyciele mówili o sukcesach swoich wychowanków.

W tym roku mamy też ambitną młodzież i bardzo się cieszymy. Po raz pierwszy mamy siódmą klasę szkoły podstawowej i ta klasa ma największą średnią jak państwo widzą. [4,5] i także zajmuje pierwsze miejsce w obecności na zajęciach. No i nasze 3 klasy gimnazjum zdają sobie sprawę z tego, że będą pisać egzaminy; niedługo; już w kwietniu. Mamy drugie miejsce w nauce i wśród uczniów tych klas jest 5 uczniów, którzy mają średnią ocen 5 i wyżej.

Potem wystąpili uczniowie szkoły, którzy biorą udział w grupach artystycznych.

[-]

Ciekawe, że uczniowie, którzy dobrze się uczą biorą aktywny udział w pozaszkolnych grupach.

Za oknami zima…niech dopełnieniem będzie kompozycja…[niezrozumiałe] usłyszymy ją w wykonaniu Sofii […]:

[-]

-Co by pan chciał powiedzieć przyszłym uczniom waszej szkoły?

-Zachęcamy. Mamy dobrą kadrę. Potrafią nauczyć. Szczególna pomoc też jest. Tylko zdawać. Są zebrania rodzicielskie, dni otwartych drzwi. Zachęcamy do przyjazdu i zobaczenia jak to jest. Dumka jest i Żurawka.

-Dzisiaj widzieliśmy pana na scenie.

-Tak. Dumka jak Dumka, zawsze zatańczy dobrze gdzie trzeba. Wszyscy przykładają się do nauki. W internacie jest wiele pomocy. Ukraińcy pomagają nam mówić po ukraińsku, my im po polsku. Planujemy dobrze zdać maturę.

-A gdzie po maturze?

-Tak myślę – Szkoła Bankowa w Gdańsku. Bardzo spodobał mi się tam marketing.

-Po szkole chcę iść na UWM na medycynę…chcę pomagać ludziom. Mamy dobrych nauczycieli i myślę, że przygotują dobrze do matury.

Teraz dopasowujemy się do tego co dzieje się na świecie i chcemy, żeby to była szkoła na najwyższym światowym poziomie. Nie mamy się czego wstydzić. Wyposażenie szkoły, proces dydaktyczny, zajęcia pozaszkolne, jak szkoła w UE czy USA. A my dajemy szerokie możliwości młodemu człowiekowi. Każdy młody człowiek coś dla siebie tu znajdzie. Czy w dydaktyce, sprawach naukowych, czy artystycznych i sportowych. Może się dobrze rozwijać.

Rodzice są bardzo zadowoleni z z tego, że ich dzieci uczą się w Górowie. Wielu z nich też się tu uczyło i z radością wspominają szkolne lata.

-Nasze dzieci uczą się tu. Jeden w 3 a drugi w 1 klasie liceum.

-Zadowoleni nauki?

-Bardzo, kontynuują naukę rodziców. Bo ja także uczyłam się w naszym ukraińskim liceum. Cieszymy się, że dzieci mogą uczyć się w naszej bardzo ładnej ukraińskiej szkole.

-Co daje taka nauka?

-Nasza szkołą jest wyjątkowa, bo przygotowuje do tego, żeby sobie poradzić w życiu. Tu są przyjaciele, którzy zostają na całe życie w głowie. I widzimy to każdego dnia, jak oni mówią i opowiadają o swoich przyjaciołach i nauczycielach.

Drodzy rodzice to są wasze dzieci, to jest wasza młodzież. Brawo. Zapraszamy teraz wszystkich do wspólnej fotografii i śpiewamy sto lat dla uczniów, rodziców, naszej szkoły. […] Niech żyje nasza szkoła i szanujmy ją.

(-)

Przypominamy, że Zespół Szkół z Ukraińskim Językiem Nauczania w Górowie Iławeckim w tym roku obchodzi 50 lat istnienia.

Do tej Alma Mater przez 50 lat chodziło wielu, dorosłych już dziś osobistości z sukcesami. Kto, kiedy i jak obchodził jubileusz obowiązkowo opowiemy. A teraz porozmawiamy o współczesnym kinie ukraińskim.

(-)

Pełnometrażowy film reżysera Jarosława Łodyhina według utworu Serhija

Żadana „Woroszyłowgrad”, który został najlepszą ukraińską powieścią

dziesięciolecia według nagrody literackiej BBC Ukraina, będzie mieć nazwę

„Dzikie pole” i pojawi się na ekranach 11 października 2018 rok. Zdjęcia

trwają od zeszłego lata. Gdzie i kto nagrywa film o ukraińskim Ługańsku

(dawnym Woroszyłowgradzie) opowiem teraz.

Poszukiwanie ojczyzny tam, gdzie nie ma już granic. Na ługańszczyźnie pół

roku temu rozpoczęła się ekranizacja powieści Serhija Żadana

„Woroszyłowgrad”. Ten utwór BBC uznało za książkę dziesięciolecia. Zdjęcia

rozpoczęto w rodzinnym mieście autora Starobielsku. Wśród aktorów wielu

jest młodych. Są nawet lokalni mieszkańcy. Swoją rolę zagra sam Żadan.

Mówi jaką:

Chcę powiedzieć, że dla mnie historia tego filmu zaczęła się 6 lat temu,

kiedy na horyzoncie pojawił się Jarosław i powiedział, że chce zrobić film z

książki „Woroszyłowgrad”, która wtedy wyszła. Zaczęliśmy pracować,

zrobiliśmy pierwszy wariant scenariusza i teraz rozumiem, że dobrze, że go

nie zrealizowaliśmy. Czasem trzeba poczekać, żeby pojawiło się coś

wartościowego. Wydaje mi się, że to może być wydarzenie w naszej

kinematografii, jak widzę, jak chłopcy pracują i jak wyszło w końcu ze

scenariuszem. A scenariusz przygotowała Natasza Worożbyt i my z

Jarosławem jakoś się do tego dołożyliśmy i wyszedł ostateczny wariant.

Rozumiem, że ci, co czytali i obejrzą film będą porównywać, także ci którzy

najpierw obejrzą, a potem przeczytają mogą mieć jakieś zastrzeżenia. Tak

zawsze bywa, ale trzeba powiedzieć, że film jest na podstawie powieści, a

nie ekranizacją; tam wiele zmieniono, ale to na korzyść kina, widza i innego

rodzaju sztuki. To bardzo miłe, że kilkuletnia praca przygotowawcza się

skończyła i w końcu ruszą zdjęcia. Ja będę pojutrze w swoim rodzinnym

Starobielsku, gdzie będą wykonywane zdjęcia i gdzie budowane są

dekoracje. Bardzo przyjemnie, że do mojego miasta rodzinnego dotarło

prawdziwe, wielkie kino. To będzie święto dla mieszkańców i Donbasu, bo to

książka o wschodzie, o Donbasie i o tych regionach, których niestety w

pozostałych częściach Ukrainy nie zna się dobrze. To bardzo

niesprawiedliwe. Ten film będzie taką cegiełką; piedestałem ukraińskiego

Donbasu.

Główny bohater przyjeżdża do Starobielska, żeby odnaleźć siebie. Herman

to ekspert, polityczny technolog, który przyjeżdża z Charkowa z

wykształceniem historycznym i jak sam myśli, przyjeżdża na dwa, trzy dni,

do rodzinnego miasteczka na Donbasie po benzynę dla brata i zostaje.

Ludzie na stacji benzynowej stają się jego nowym światem – światem

przygody, walki i w końcu pojawia się film o Donbasie i poszukiwaniu siebie:

To wielkie nieporozumienie, bo wydaje się, że to książka o latach 90.

Wydarzenia odbywają się jednak gdzieś w latach 2008 – 2009. Wiele osób

myśli, że to lata 90 bo to kryminał. Ale kryminał na Donbasie to nie lata 90.,

proszę nie zapominać. To nasz specyficzny region ze swoimi plusami i

minusami, a czy zmienia się życie w Starobielsku. Tak, cały Donbas się

zmienia. To bolesny proces. Bo wiadomo, że odbywa się to w warunkach

okupacji, w warunkach ostrzału i okupacji, ale myślę, że kiedy ta wojna

skończy się i region do nas wróci, będzie zupełnie inny. Ze swoją specyfiką,

ale zupełnie inny. Tam życie nie będzie takie jak przed wojną. Nie chcę

nawet żartować, bo to wszystko oparte jest o losy, tragedie, żywych i

martwych już ludzi. To będzie zupełnie inny region. Już teraz jest inny.

Wykonawcę głównej roli Ołeha Moskalenka wybrano spośród 150

kandydatów. Na planie zdjęciowym jest wielu debiutantów. Wykonawczyni

głównej kobiecej roli, członkinię grupy Dakh Daughters Rusłana Chazypowa

występuje w kinie po raz pierwszy:

Sama pochodzą z depresyjnego industrialnego miasta, więc wyrosłam na tej

depresyjności, braku wzajemnej miłości, ale tu trzeba to zmienić.

Dla prezentera radiowego Jarosłąwa Łodyhina to także debiut reżyserski.

Jest szczęśliwy, że udało mu się zatrudnić jednego z najlepszych

operatorów. W dorobku Serhija Mechalczuka jest kilka filmów Waleria

Todorowskiego, a także „Mamaj”, „Powodyr” i prawie dwadzieścia filmów.

Jest pewien, że stację na wzgórzu można było odtworzyć gdziekolwiek,

także pod Kijowem, ale ta mieścina na granicy słobożańszczyny i Donbasu

to pełen bohater filmu:

Te miejsca są bardzo charyzmatyczne. Tam jest 80 km do Ługańska a

faktycznie 50 z hakiem do linii frontu. I to też powód, dla którego tu

przyjechaliśmy.

Budżet filmu to ponad milion euro. Połowę daje państwo. Ekranizację historię

o próbie powrotu i poszukiwaniach samego siebie reżyser planował jeszcze

5 lat temu, ale wtedy zaczęła się wojna i projekt został odłożony. Teraz

Jarosław mówi, że powieść nabrała nowego sensu. Autor

„Woroszyłowgradu” Serhij Żadan także zagra w filmie epizod. Bohatera

negatywnego, W powieści wielu wschodniaków, których starał się

sprawiedliwie opisać:

Poczucie swojego miejsca jest bardzo ważne dla wschodniaków, to dla mnie

oczywiste i staram się o tym mówić. Teraz kiedy rozmawiam z ludźmi, którzy

wyjechali z okupowanych terenów, albo odwrotnie – zostali, ciągle słyszę, że

mówią o tym miejscu jako o swoim domu. To moja ulica, miasto i nigdy stąd

nie wyjadę.

Żadan nie widzi proroctwa w swoich utworach, ale uświadamia, że obecnie

zyskują one nowy sens, jak ta historia Hermana, który wraca do maleńkiego

miasteczka na granicy i szuka ojczyzny tam, gdzie nie ma już tej granicy:

Ona ma 15 lat i sprzedaje kwiaty na dworcu. Pociągi zatrzymują się na

chwilę i jadą dalej. Żołnierze jadą na wschód. Żołnierze jadą na zachód. Nikt

nie zatrzymuje się w jej mieście, nikt nie chce zabrać jej ze sobą. Stojąc rano

na swoim miejscu myśli, że nawet to miejsce może być pożądane i drogie.

Projekt „Dzikie Pole” na podstawie powieści Serhija Żadana

„Woroszyłowgrad” ma zakończyć się już jesienią tego roku. Pozostaje nam

tylko czekać na kolejny ukraiński film.

(-)

Nasze życie pełne jest lekcji, dzięki którym zyskujemy doświadczenie i najcenniejsza wiedzę. Więc tym po drodze z nami, którzy chcą znać język ukraiński:

[lekcja języka ukraińskiego]

(-)

Współczesna kultura muzyczna na Ukrainie rozwija się prężnie. Nowe tendencje śledzi Roman Bodnar.

[Parada Hitów Romana Bodnara]

(-)

Przyłączam się do lejtmotywu kolejnej piosenki i życzymy wam być sobą i nigdy nie zapominać kim jesteście i skąd. Pracowali dla was: Roman Bodnar, Sergiusz Petrycznko i Hanna Wasilewska. W programie „Od niedzieli od niedzieli” usłyszymy się za tydzień na falach Radia Olsztyn. (dw)

18.02.2018 – godz. 20.30 – magazyn (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w sobotę, 17 lutego, na falach Polskiego Radia Olsztyn. Przed mikrofonem – Jarosława Chrunik. W ciągu tygodnia mało czasu poświęciliśmy polityce, dzisiaj trochę opowiemy i Michaelu Saakaszwilim. Najpierw – o dwóch ważnych Ukraińcach z przeszłości:

(-)
17 lutego 1892 roku urodził się Josyp Slipyj – patriarcha UCGK. Po śmierci metropolity Andreja Szeptyckiego 1 listopada 1944 roku przejął przewodnictwo nad Metropolią Galicyjską. Wraz z innymi ukraińskimi biskupami katolickimi11 kwietnia 1945 roku został uwięziony przez władzę radziecką. Skazany na 8 lat ciężkich robót. Rok później, pod naciskiem podobnych represji, została dokonana tak zwana „samolikwidacja”UCGK. Odrzucając ciągle radzieckie propozycje przejścia na prawosławie (m.in. stanowisko Metropolity Kijowskiego Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej), by nadal skazywany w 1953, 1957 i 1962 roku. Łącznie spędził 18 lat zesłania w łagrach Syberii, Mordowii, m.in. w Potmie. Podczas uwięzienia przez długi czas chorował, niejednokrotnie przebywał na granicy życia i śmierci. Podczas jednego z ataków uratował go były kapelan powstańców litewskich – zrobił mu zastrzyk z penicyliny. Kilka razy łamano mu ręce i nogi, chorował na szereg chorób, miał odmrożone kończyny. Dzięki licznym zabiegom wpływowych osób, staraniu papieża Jana XXIII metropolita Josyp Slipyj został zwolniony z uwięzienia. Jego pierwszym pytaniem po po otrzymaniu dokumentu o zwolnieniu było: „Czy Cerkiew jest wolna?”. 9 lutego 1963 roku przybył do Rzymu, osiedlił się w Watykanie. Przywódcy ZSRR, od Nikity Chruszczowa poczynając, kategorycznie zabraniali Josypowi Slipyjowi powrotu na Ukrainę (mimo, że nie zrezygnował z paszportu radzieckiego).

(-)
17 lutego 1908 roku urodził się Ołeksa Włyźko – ukraiński poeta i prozaik, należał do „Rozstrzelanego Odrodzenia”; ofiara terroru stalinowskiego. Został aresztowany w 1934 roku. Po zabójstwie Siergieja Kirowa w grudniu 1934 roku został stracony wraz z wieloma działaczami kultury ukraińskiej, wśród których byli: Hryhorij Kosynka, Dmytro Falkiwśkyj, Kost’ Burewij, Taras i Iwan Kruszelniccy, Mychajło Łebedyneć, Roman Szewczenko, Mychajło Oksamyt i inni. Sesja wyjazdowa Kolegium Wojskowego Najwyższego Sądu ZSRR na zamkniętym posiedzeniu w Kijowie oficjalnie wydała wyrok śmierci na Ołeksę Włyźkę za przynależność do fikcyjnej kontrrewolucyjnej organizacji terrorystycznej. Zrehabilitowany pośmiertnie w 1958 roku.

(-)
Z życzeniami imieninowymi śpieszymy dzisiaj do Georgija, Jerzego, Cyryla i Mykoły a z urodzinowymi – do tych, którzy urodzili się 17 lutego. Składamy najlepsze życzenia!

(-)
Zakończył się okres zimowych świąt, chociaż głównie bez śniegu, który bez wątpienia kojarzy się z Bożym Narodzeniem i wertepem. W poniedziałek zaczyna się Wielki Post, a jutro w olsztyńskiej parafii greckokatolickiej odbędzie się prezentacja reportażu video z wydarzeń okresu bożonarodzeniowego oraz dokumentu historycznego. W tym roku parafialny wertep kolędował na warsztaty śpiewu cerkiewnego, który odbędzie się w maju. Warsztaty poprowadzi Andrij Szkrabiuk – znawca tradycji liturgicznej, wykładowca Ukraińskiego Uniwersytetu Katolickiego we Lwowie.

(-)
Michaela Saakaszwilego, ex-prezydenta Gruzji, najpierw na Ukrainę zaprosił prezydent Petro Poroszenko w celu przeprowadzenia reform. Potem jednak stanowiska obu panów, a tym samym i drogi – rozeszły się. Po różnych perypetiach byłego gruzińskiego prezydenta przymusowo deportowano z Ukrainy do Polski. Zdaniem współpracowników i zwolenników Micheila Saakaszwilego, jego wydalenie do Polski ma charakter polityczny. Ukraińskie służby graniczne zatrzymały byłego prezydenta Gruzji i samolotem wysłały do Warszawy. Micheil Saakaszwili w ostatnim okresie krytykował obecne ukraińskie władze.

(-) Korespondencja w języku polskim

Micheil Saakaszwili zaskarżył w ukraińskim sądzie decyzję o swoim wydaleniu do Polski. Zdaniem Micheila Saakaszwilego działania ukraińskich służb były nielegalne. Jak donoszą ukraińskie media sam Micheil Saakaszwili opuścił już terytorium Polski. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:

(-) Korespondencja w języku polskim

I na tym kończy się nasz dzisiejszy program, który przygotowała i przedstawiła Jarosława Chrunik. Jutro spotka się z wami Hanna Wasilewska o godz. 20.30, więc życzę wam miłego weekendu, drodzy słuchacze! Wszystkiego dobrego! (jch/bsc)

17.02.2018 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w piątek, 16 lutego, na falach Polskiego Radia Olsztyn. W studiu – Jarosława Chrunik. Dziś mamy bardzo dużo dat w kalendarzu historycznym, więc o żadnej nie opowiem dużo, bo chcę wspomnieć o wszystkich.

(-)

16 lutego 1813 roku urodził się Semen Hułak-Artemowski – ukraiński śpiewak-baryton, i kompozytor, założyciel opery ukraińskiej artysta dramatyczny, dramaturg, autor jednej z pierwszych oper na libretto w języku ukraińskim „Zaporożec za Dunajem”.

(-)

16 lutego 1867 roku urodziła się Jewfrosynia Zarnycka – ukraińska aktorka dramatyczna i śpiewaczka. Odegrała dużą rolę w tworzeniu Perwomajskiego teatru ludowego.

(-)

16 lutego 1873 roku urodził się Wiaczesław Kłoczkowski – ukraiński, rosyjski i polski działacz wojskowy, kontradmirał, dowódca Floty Czarnomorskiej państwa ukraińskiego, główny dowódca portów Morza Czarnego i Azowskiego. Jak udało mu się połączyć niemożliwe – szukajcie samodzielnie, bo zabrakłoby nam czasu antenowego, żeby wszystko wyjaśnić.

(-)

16 lutego 1877 roku urodził się Mykoła Makarenko – archeolog, znawca muzealnictwa i sztuk pięknych. Ofiara terroru stalinowskiego. Został stracony przez władze okupacyjne za to, że odmówił w 1934 roku podpisania aktu pozwalającego na rozbiórkę Mychajłowskiego Klasztoru o Złotych Kopułach. Został zabity w więzieniu 4 stycznia 1938 roku. Miejsce pochówku kaci utajnili.

(-)

16 lutego 1905 roku urodził się Petro Własiuk – ukraiński agrochemik, znawca gruntów, fizjolog roślin. Cały szereg badań naukowych P. Własiuka i jego współpracowników poświęcona została zbadaniu mechanizmów wpływu makro- i mikroelementów na wzrost, rozwój i produktywność kultur rolnych.

(-)

16 lutego 1968 roku zmarł Jewhen Małaniu – ukraiński pisarz. Idea utwierdzenia państwowości Ukrainy – to centralna idea poetyckiego Uniwersum Jewhena Małaniuka. Poeta zwraca się do źródeł ukraińskiej tradycji państwowości okresu kniaziów i drużyn, okresu hetmanatu Bohdana Chmielnickiego, Iwana Mazepy, Pyłypa Orłyka; pragnie odnaleźć podstawy do utworzenia współczesnego państwa. Jednak obraz Ukrainy jest wewnętrznie rozdwojony, dualistyczny, pojawia się przed czytelnikiem w dwóch ucieleśnieniach; jest to Stepowa Hellada i Czarna Hellada.

(-)

16 lutego 1992 roku zmarł Ołeksandr Ohłobłyn – ukraiński historyk i archeolog, archiwista i działacz polityczny, jeden z twórców kierunku państwowości w historiografii ukraińskiej. Jest autorem około 1000 prac naukowych. Wśród jego uczniów jest współczesny historyk kanadyjski Orest Subtelny.

(-)

16 lutego imieniny obchodzą: Hanna, Adrian, Włas, Mykoła i Semen. Z nimi świętują urodzeni tego dnia i wszystkim składamy najlepsze życzenia.

(-)

Wczoraj zakończył się okres zimowych świąt – świąt Bożego Narodzenia. Od czasu, w którym będziemy się przygotowywać do święta nad świętami, czyli do Wielkanocy, oddziela go święto Ofiarowania w świątyni. Tego dnia w cerkwiach podczas liturgii święcone są świece – jako symbol oświecenia i podążania za prawdą Chrystusową:

(-)

Tego dnia w cerkwiach święci się świece i wodę, które od tej chwili nabierają niezwykłych znaczeń i właściwości. Od poniedziałku zaczyna się Wielki Post.

(-)

Dziś w Polsce przebywa ukraiński wicepremier Pawło Rozenko. Spotka się z wicepremierem Piotrem Glińskim. Temat rozmów to, wywołująca kontrowersje nad Dnieprem, polska nowelizacja ustawy o IPN, oraz sprawa polskich ekshumacji i upamiętnień na Ukrainie. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:

(-) Korespondencja w języku polskim

(-)

Na tym kończymy naszą dzisiejszą audycję, którą przygotowała i przedstawiła Jarosława Chrunik. Zapraszam do radioodbiorników dziś o godz. 18.10, a teraz życzę wam miłego piątku, drodzy słuchacze! Wszystkiego dobrego!

(jch/as)

16.02.2018 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Dzień dobry, drodzy słuchacze! Witam was w czwartek, 15 lutego, na falach Polskiego Radia Olsztyn. W studiu – Jarosława Chrunik. Za oknem czuje się już, że wiosna blisko i mimo, że meteorolodzy straszą nas jeszcze silnymi mrozami, dzisiaj Zima spotyka się z wiosną. A życie pokazuje, że w tym starciu wcześniej czy później wiosna zawsze wygra. O tym – za chwilę, teraz data z kalendarza:

(-)

15 lutego 1919 roku Ukraińska Rada Narodowa uchwaliła ustawę o stosowaniu języka ukraińskiego w instytucjach państwowych. Językiem ukraińskim posługują się na Ukrainie, na terytoriach przyległych krajów sąsiednich, gdzie z dawien dawna mieszkają Ukraińcy, a także w krajach, do których w swoim czasie wyjechała znaczna liczba Ukraińców (ukraińska diaspora). W latach 90-tych XX w. język ukraiński stał się jedynym językiem państwowym na Ukrainie i jednym z trzech języków oficjalnych w Naddniestrzu. Do tego czasu przez prawie 300 lat język ukraiński był zabraniany, poddawany represjom, lub nie miał pełnoprawnego statusu państwowego w krajach, w których skład wchodziły ziemie ukraińskie. Język ukraiński wyodrębnił się z języka prasłowiańskiego w VI-VII w. język literacki na podstawie potocznego ludowego języka istnieje od XVIII w.

(-)

Imienin doczekali się dzisiaj Klemens, Ahatanheł, Teoktyst i Hennadij, a urodzin – ci, którzy przyszli na świat 15 lutego. Wszystkiego najlepszego!

(-)

Wczoraj nasza audycja była poświęcona świętu zakochanych, obchodzonemu w rocznicę śmierci św. Walentego, a dziś mamy inne święto w obrządkach wschodnich: okres świąt bożonarodzeniowych kończy się świętem ofiarowania w świątyni. Obchodzimy je 40-go dnia po narodzeniu Jezusa, 15 lutego. Tak jak i Boże Narodzenie, Ofiarowanie należy do 12 największych (oprócz święta nad świętami – Wielkanocy) świąt roku kościelnego. Tego dnia wspomina się wydarzenie ewangeliczne, gdy 40-go dnia po narodzinach Chrystusa jego ziemscy rodzice – Maria Panna i św. Józef przynieśli Niemowlę Jezus do świątyni Jerozolimskiej. Wydarzenia te zostały dokładnie opisane w ewangelii od Łukasza.

– Taką nazwę święto ma dlatego, że tego dnia miało miejsce spotkanie Bożego Dziecięcia – maleńkiego Jezusa i Jego Przenajświętszej Matki ze sprawiedliwym Symeonem, – pisze w swoim badaniu etnograficznym „Obrzędowe czynności i rozrywki młodzieży” Dmytro Kopyneć, zakarpacki nauczyciel i etnograf. – Prawo Mojżeszowe mówiło, że każda kobieta po urodzeniu dziecka przez 40 dni nie ma prawa wchodzić do świątyni, gdyż w tym czasie uważana była za nieczystą. Na te 40 dni przypadał okres oczyszczenia. Maria Panna jako Matka Boża nie była zobowiązana do obrzędu oczyszczenia, ponieważ uświęciła się narodzinami Jezusa, a mimo to w pokorze wykonuje zapisy prawa i przynosi w ofierze dwa gołębie. 40-go dnia odbywał się obrzęd ofiarowania Bogu urodzonego chłopczyka. Dzięki Bożemu oświeceniu Symeon w dzieciątku Jezus rozpoznał Mesjasza; bierze Go na ręce i przepiękną modlitwą błogosławi Boga za łaskę, że jego oczy ujrzały obiecanego Zbawiciela. Duch liturgii Ofiarowania jest taki sam, jak duch Bożego Narodzenia i Objawienia: wychwalać Objawienie na ziemi, Boże Narodzenie i oddać chwałę Najświętszej Marii Pannie jako Matce Bożej.

A oto jak o święcie Ofiarowania w świątyni opowiada Rusłana Hrynio z TV-4; jej rozmówcą jest ks. Wasyl Brona, proboszcz cerkwi Wniebowstąpienia w Wielkiej Berezowyci w obwodzie tarnopolskim:

(-) Obrazek dźwiękowy z cerkwi

Święto Ofiarowania, tak jak i niektóre inne święta, są okazją do wróżenia na nowy rok:

Jasna i cicha pogoda tego dnia zwiastuje dobry urodzaj z pola i rojenie się pszczół. Wiatr jest złym znakiem. Odwilż – czekaj późnej wiosny i oszczędzaj paszę i zboże, bo w pole wyjedziesz nieprędko. Jeśli na Ofiarowanie kogut napije się z kałuży, to oczekuj jeszcze tęgiego mrozu. Jak napije się kogut wody, to doczeka się gospodarz biedy. Jeśli tego dnia nie widać słoneczka, to czekaj na silne mrozy.

Obserwujcie więc uważnie pogodę dzisiaj przez cały dzień, a ja teraz pożegnam się z wami do jutra, do 10.50. Za uwagę dziękuje Jarosława Chrunik, a wieczorem spotka się z wami Hanna Wasilewska. Miłego dnia, drodzy słuchacze! (jch/bsc)

15.02.2018 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

W programie „Po ukraińsku o ukraińskim” wita was Hanna Wasilewska. Niebawem co Olsztyna przyjadą wyjątkowi goście. Okazją dla nich będą tradycyjne Dni Szewczenki na Warmii i Mazurach. Tak, to artyści z Ukrainy, ale jacy. Szpiczaści. Tam sami siebie nazywają – „Szpiczaści kobziarze”. Myślę, że wy tak samo kojarzycie sobie kobziarza ze starszym człowiekiem albo z naszym Wielkim Kobziarzem Tarasem Szewczenką. A ci „szpiczaści” to młodzi sympatyczni śpiewacy, jaki sławni są na Ukrainie i za jej granicami, co nie dziwi. No, a całkiem niedawno, w miniony weekend, w Górowie Iławeckim odbyły się uroczyste spotkania z rodzicami. O tegorocznym programie artystycznym opowie Sergiusz Petryczenko. Siadajcie więc wygodniej. Zaczynamy.

(-)

„Szpiczaści kobziarze” to ukraiński zespół muzyczny w skład jakiego wchodzi sześciu bandurzystów. Jeden z solistów Jarosław Dżus założył zespół jesienią 2010 roku. Wszyscy jego uczestnicy absolwentami strititowskiej szkoły sztuki kobziarskiej. Już niebawem Szpiczaści Kobziarze przyjadą i do nas. Wtedy na własne oczy przekonacie się,że chłopcy są młodzi i bardzo sympatyczni. A póki co, posłuchajmy jak brzmią ich głowy w towarzystwie bandury, dokładnie sześciu:

[piosenka]

Zespół „Szpiczaści Bandurzyści” wykonuje covery światowych hitów i ukraińskich pieśni narodowych z wykorzystaniem ukraińskiego ludowego instrumentu bandury. W 2011 roku zespół znalazł się w 50 najbardziej utalentowanych w programie „Ukraina ma talent 3”. Po występie zespół wziął udział w analogicznym projekcie „Minuta sławy” w Rosji (jeszcze przed wojną) gdzie doszli do super finału. W ciągu kolejnych lat zespół występował w wielu miastach Ukrainy, a także Kanadzie, Niemczech i Uzbekistanie. W 2014 roku „Szpiczaści” niejednokrotnie występowali przed uczestnikami Euromajdanu, a z czasem dawali koncerty dobroczynne dla żołnierzy ATO i mieszkańców miast na Donbasie, które ucierpiały wskutek okupacji:

[piosenka]

„Szpiczaści Kobziarze” powstali, aby zademonstrować całemu państwu możliwości unikalnego instrumentu, zachwycić nowym wizerunkiem, świeżym spojrzeniem na bandurę i zrobić prawdziwy show. Oprócz tego, nie wzywałem bezpośrednio do łączenia różnych subkultur. Celem było pokazanie, że i punk, i rock można grać na bandurze i to fajne, i modne w każdym środowisku. Pomnóżcie to razy sześciu zawziętych chłopców, którzy przedstawiają różne części Ukrainy pokazując w ten sposób jedność – przekonuje lider zespołu Jarosław Dżus. Wydaje mi się, że najbardziej przekonuje do tego twórczość chłopców.

[piosenka[

Z niecierpliwością czekamy na „Szpiczastych kobziarzy” w Olsztynie. Dni Szewczenki już niebawem.

A w Górowie Iławeckim uroczyste rodzicielskie zebrania przeszły już do historii. A to ładna historia, bogata w ukraińskie tradycje i charyzmę nauczycieli oraz ich wychowanków. O tegorocznym programie artystycznym, którym tradycyjnie wrażenie robią uczniowie, opowie Sergiusz Petryczenko:

Zebranie rodzicielskie otworzyła dyrektorka szkoły Maria Olga Sycz.

…witam na takim ważnym święcie w szkole. W szkole bywają różne święta. Jest dzień nauczyciela, święta uczniów także – studniówki, połowinki. A dzisiaj jest bardzo ważne święto, święto rodziców. Bardzo serdecznie witam was drodzy rodzice, widzę, że jeszcze dojeżdżacie. Wielu z was było na studniówce…wiem, że także są problemy na granicy, ale wierzę, że pomału będzie was coraz więcej jak zawsze i witam wszystkich, którzy przyjechali. I z bliska i z daleka, i z Polski i Ukrainy, z Rosji. Wszystkich serdecznie witam. Wielkie brawa dla was.

W pierwszej części uroczystości nauczyciele mówili o sukcesach swoich wychowanków.

W tym roku mamy też ambitną młodzież i bardzo się cieszymy. Po raz pierwszy mamy siódmą klasę szkoły podstawowej i ta klasa ma największą średnią jak państwo widzą. [4,5] i także zajmuje pierwsze miejsce w obecności na zajęciach. No i nasze 3 klasy gimnazjum zdają sobie sprawę z tego, że będą pisać egzaminy; niedługo; już w kwietniu. Mamy drugie miejsce w nauce i wśród uczniów tych klas jest 5 uczniów, którzy mają średnią ocen 5 i wyżej.

Potem wystąpili uczniowie szkoły, którzy biorą udział w grupach artystycznych.

[-]

Ciekawe, że uczniowie, którzy dobrze się uczą biorą aktywny udział w pozaszkolnych grupach.

Za oknami zima…niech dopełnieniem będzie kompozycja…[niezrozumiałe] usłyszymy ją w wykonaniu Sofii […]:

[-]

-Co by pan chciał powiedzieć przyszłym uczniom waszej szkoły?

-Zachęcamy. Mamy dobrą kadrę. Potrafią nauczyć. Szczególna pomoc też jest. Tylko zdawać. Są zebrania rodzicielskie, dni otwartych drzwi. Zachęcamy do przyjazdu i zobaczenia jak to jest. Dumka jest i Żurawka.

-Dzisiaj widzieliśmy pana na scenie.

-Tak. Dumka jak Dumka, zawsze zatańczy dobrze gdzie trzeba. Wszyscy przykładają się do nauki. W internacie jest wiele pomocy. Ukraińcy pomagają nam mówić po ukraińsku, my im po polsku. Planujemy dobrze zdać maturę.

-A gdzie po maturze?

-Tak myślę – Szkoła Bankowa w Gdańsku. Bardzo spodobał mi się tam marketing.

-Po szkole chcę iść na UWM na medycynę…chcę pomagać ludziom. Mamy dobrych nauczycieli i myślę, że przygotują dobrze do matury.

Teraz dopasowujemy się do tego co dzieje się na świecie i chcemy, żeby to była szkoła na najwyższym światowym poziomie. Nie mamy się czego wstydzić. Wyposażenie szkoły, proces dydaktyczny, zajęcia pozaszkolne, jak szkoła w UE czy USA. A my dajemy szerokie możliwości młodemu człowiekowi. Każdy młody człowiek coś dla siebie tu znajdzie. Czy w dydaktyce, sprawach naukowych, czy artystycznych i sportowych. Może się dobrze rozwijać.

Rodzice są bardzo zadowoleni z z tego, że ich dzieci uczą się w Górowie. Wielu z nich też się tu uczyło i z radością wspominają szkolne lata.

-Nasze dzieci uczą się tu. Jeden w 3 a drugi w 1 klasie liceum.

-Zadowoleni nauki?

-Bardzo, kontynuują naukę rodziców. Bo ja także uczyłam się w naszym ukraińskim liceum. Cieszymy się, że dzieci mogą uczyć się w naszej bardzo ładnej ukraińskiej szkole.

-Co daje taka nauka?

-Nasza szkołą jest wyjątkowa, bo przygotowuje do tego, żeby sobie poradzić w życiu. Tu są przyjaciele, którzy zostają na całe życie w głowie. I widzimy to każdego dnia, jak oni mówią i opowiadają o swoich przyjaciołach i nauczycielach.

Drodzy rodzice to są wasze dzieci, to jest wasza młodzież. Brawo. Zapraszamy teraz wszystkich do wspólnej fotografii i śpiewamy sto lat dla uczniów, rodziców, naszej szkoły. […] Niech żyje nasza szkoła i szanujmy ją.

(-)

Przypominamy, że Zespół Szkół z Ukraińskim Językiem Nauczania w Górowie Iławeckim w tym roku obchodzi 50 lat istnienia.

Do tej Alma Mater przez 50 lat chodziło wielu, dorosłych już dziś osobostosci z sukcesami. Kto, kiedy i jak obchodził jubileusz obowiązkowo opowiemy. Teraz nasz program kończy się. Przygotowali go Sergiusz Petryczenko i Hanna Wasilewska. Wszystkiego dobrego.

(DW/AS)

14.02.2018 – godz. 18.10. (opis do dźwięku)

Chrystus się narodził! Chwalmy Go!Ze studia Polskiego Radia Olsztyn wita was Jarosława Chrunik. Dziś jest środa, 14 lutego – szczególny dzień, zwłaszcza dla tych, którzy są aktualnie zakochani. Oczywiście, powiemy o tym za chwilę, najpierw jednak o dwóch ważnych dla ukraińskiej nauki i kultury postaciach. Co przeczytam o pierwszym z nich – mało kto zrozumie (ja sama musiałam sięgnąć do źródeł), ale tym bardziej możemy być dumni, że mamy tak mądrych ludzi wśród naszej inteligencji:

(-)

14 lutego 1874 roku urodził się Lew Pysarżewski – ukraiński chemik. Doktor nauk chemicznych, członek rzeczywisty Akademii Nauk USRR i Akademii Nauk ZSRR. Podstawowe jego prace poświęcone są właściwościom nadtlenków i peroksokwasów, badaniu wpływów rozpuszczalnika na równowagę chemiczną i wolną energię reakcji chemicznych, problemom chemicznym z punktu widzenia wyobrażeń elektronowych. Stworzył podstawy elektronowej teorii reakcji utleniająco-odnawialnych, zaproponował teorię elementu galwanicznego, która uwzględnia równowagę termodynamiczną między jonami i elektronami w metalach. Stworzył podstawy teorii elektronowej katalizy heterogenicznej.

(-)

14 lutego 1897 roku zmarł Pantelejmon Kulisz – ukraiński pisarz, folklorysta, etnograf, językoznawca, tłumacz, krytyk, redaktor i wydawca. Autor pierwszego abecadła fonetycznego do języka ukraińskiego, które legło u podstaw współczesnej pisowni ukraińskiej. Iwan Franko nazywał Kulisza „pierwszą gwiazdą” w piśmiennictwie ukraińskim, „jednym z koryfeuszy naszej literatury”. Znany jest bardziej jako autor pierwszej ukraińskojęzycznej powieści historycznej „Czarna Rada”.

(-)

A teraz o szczególną uwage proszę zakochanych, żeby wiedzieli skąd się wzięło ich święto. 14 lutego 269 roku został stracony chrześcijański kaznodzieja Walenty, który potajemnie udzielał ślubu zakochanym. Na pamiątkę właśnie tego wydarzenia obchodzimy Dzień Świętego Walentego, jako święto wszystkich zakochanych, czyli popularne „walentynki”.

Według legendy chrześcijański duchowny Walenty żył w czasach imperatora Klaudiusza II Gockiego (III w.n.e.) i oprócz podstawowego powołania zajmował się naukami przyrodniczymi i medycyną.

Wojowniczy imperator Klaudiusz rzekomo uważał, że rodzina przeszkadza żołnierzom walczyć o imperium i wydał edykt, zabraniający żołnierzom żenić się. Walenty, mimo tego zakazu, nadal potajemnie udzielał ślubu wszystkim chętnym. Za to został aresztowany i uwięziony pod nadzorem oficera, córka którego była niewidoma. Duchowny ją uzdrowił, a potem nawrócił na chrześcijaństwo ojca i całą rodzinę. Dowiedziawszy się o tym imperator rozkazał ściąć mu głowę, co też stało się 14 lutego.

Ale co najmniej trzech świętych Walentych było rzymskimi męczennikami. Jeden był księdzem i lekarzem w Rzymie, drugi – biskupem w Ternie (Włochy), a trzeci żył w Egipcie mniej więcej w latach 100-153. Ten ostatni był kandydatem do fotela biskupa Rzymu, czyli papieża. W swoich kazaniach wychwalał wartości ślubu jako ucieleśnienie miłości chrześcijańskiej. O okolicznościach jego śmierci i miejscu pochówku praktycznie nic nie wiadomo.

Rzymski Walenty zginął 169 roku (za czasów imperatora Klaudiusza II), Walenty z Terny – w 197 r. obaj zostali pochowani na tym samym cmentarzu, niedaleko współczesnej bramy Porta del Popolo w Rzymie, która teraz często nazywana jest „Bramą Świętego Walentego”.

Pozostajemy w nastroju świątecznym – dziś imieniny obchodzą Piotr i Tryfon. Świętują też urodzeni 14 lutego. Wszystkim składamy najlepsze życzenia.

(-)

Myślę, że wielu osobom słowo „wywiadówka” czy „zebranie rodziców” niekoniecznie kojarzy się dobrze, ale sądzę, że w ZSzUJN to raczej święto niż sądny dzień dla zainteresowanych. W ubiegłą sobotę właśnie takie zebranie rodziców tam się odbyło. Dobra tradycją już się stało, że na podsumowanie półrocza nauki uczniowie i nauczyciele przygotowują ciekawy program artystyczny. Czy było tak i tym razem? Zapytajmy Sergiusza Petryczenkę:

(-)

Warto pamiętać, że ZSzUJN w Górowie Iławeckim w tym roku obchodzi swoje 50-lecie.

(-)

Zebranie rodziców otworzyła dyrektorka szkoły Maria Olga Sycz:

– Dzień dobry, szanowni państwo! Witam na takim ważnym święcie w szkole! W szkole bywają różne święta: jest dzień Nauczyciela, jest też święto dla uczniów, studniówki, połowinki, a dzisiaj w szkole jest bardzo ważne święto – jest to święto rodziców. Bardzo serdecznie witam was, drodzy rodzice, widzę, że jeszcze dojeżdżacie, wielu z was było też na studniówce, może były trudności z dojazdem dzisiaj, wiem też, że są tez problemy na granicy, ale wierze, że pomalutku będzie was tu coraz więcej – tak jak zawsze. Witam was wszystkich, którzy przyjechali, i z bliska, i z daleka – i z Polski, i z Ukrainy, i z Rosji. Wszystkich was serdecznie witam! Wielkie dla was brawa!

(-)

Widzimy, że w tym roku tez mamy młodzież ambitną, bardzo się cieszymy, bo po raz pierwszy mamy u siebie pierwszą klasę szkoły podstawowej i ta siódma klasa szkoły podstawowej ma najlepszą średnią ocen – jak sami zobaczycie – 4,05 i ma tez I miejsce pod względem frekwencji. No i nasze III klasy gimnazjum zdają sobie sprawę z tego, że będą pisać egzaminy niedługo, już w kwietniu; mają drugie miejsce w nauce. I tu, wśród III-klasistów jest pięć osób, które mają średnią ocen 5 i wyżej.

Potem wystąpiły uczniowie szkoły, biorący udział w kółkach artystycznych:

(-)

Na tym kończymy naszą dzisiejszą audycję, w której zabrakło miejsca na politykę, ale kiedyś i do niej wrócimy. Była z wami Jarosława Chrunik. Zapraszam do słuchania nas dzisiaj o godz 18. 10, a teraz życzę wam miłego dnia, drodzy słuchacze! (jch/bsc)

14.02.2018 – godz.10.50 (opis do dźwięku)

W programie „Kalejdoskop historyczny” wita was Hanna Wasilewska. Przedmiotem naszych wtorkowych rozmów tradycyjnie jest historia Ukrainy i Ukraińców. W tym i szczególnie historia warmińsko-mazurskich Ukraińców. Właśnie jej strony przejrzymy dzisiaj. A jeszcze, jak zwykle, spotkamy się z bohaterami „Chłodnego jaru”. Dobry wieczór wszystkim.

(-)

Więcej jest ostatnio na Warmii i Mazurach Ukraińców. Przyjeżdżają tu uczyć się i pracować. Szukają lepszego życia. I jakie czeka ich zdziwienie, kiedy przejechawszy tysiące kilometrów i od dawna nie widząc własnego kraju słyszą język ukraiński. A jak myślicie gdzie? Oczywiście w kościele greckokatolickim. Właśnie tam spotykają się Ukraińcy od ponad 70 lat, aby zachować swoją tożsamość. W kwietniu zeszłego roku, w cerkwi w Olsztynie, parafianie zorganizowali wydarzenie pod nazwą „zachowajmy tożsamość”. Była to wystawa dokumentów, fotografii i elementów odzieży, które stały się relikwią. Wystawa zebrała mnóstwo zainteresowanych. Wszystko tam było swoje. Więc po nabożeństwie parafianie olsztyńskiej cerkwi greckokatolickiej od świętego przeszli do innego. Wspomnijmy, jak to było:

[fragmenty nabożeństwa, hymn Ukrainy, wiersz]

O tym wydarzeniu historycznym napisano nie jeden wiersz i nie jedną piosenkę. Jednak wystarczy jedna, żeby poczuć ten cały ból zadany przesiedlonym. Dotąd nie wszyscy do końca rozumieją, co znaczy być wygnany z ziemi ojczystej, czasem porywają się na podwójne standardy w swoich osądach. Często-gęsto z tym stykają się i przesiedleni Ukraińcy w Polsce.

W dyskusji prowadzonej na temat Akcji Wisła w Polsce, można usłyszeć, że przesiedlenie Ukraińców z ich pradawnych ziem na ziemie odzyskane, było dla nich ekonomicznym awansem. Jednak rzeczywistość pierwszego dziesięciolecia wyglądała zupełnie inaczej. Chociaż północno-zachodnie regiony Polski mimo skutków niedawno zakończonej wojny rzeczywiście były na wyższym poziomie rozwoju niż południowo-wschodnie. To nie można zapominać, że w 1947 roku proces osiedlenia osadników na tych terenach miał się ku końcowi. Ukraińcy byli ostatnią wielką grupą, która trafiła na północne i zachodnie regiony Polski. Właśnie dlatego gospodarstwa, które otrzymywali, były najbardziej zrujnowane. Te, które byly w lepszym stanie już wcześniej zajęli polscy osadnicy. Zdewastowane budynki, a często były to pojedyncze pokoje, stodoły, albo tylko piwnice, które ocalały z większych kompleksów, często w ogóle nie były zdatne do mieszkania.

Wspomnień o tym na ile nieludzkie były warunki życia przesiedlonych rodzin jest mnóstwo. Wszystkie są podobne, bez wyjątku. Domy bez dachu, okien i drzwi. Mieszkano w szopach, stajniach. Nie było co jeść. Nie raz będziemy jeszcze wspominać i przeżywać ból z naszymi bohaterami. Ich tęsknotę. Żeby więcej nie powtórzyły się takie zbrodnie przeciwko ludzkości. Dlatego skrajnie potrzebne są takie spotkania – zapewnia profesor Marko Melnyk
Sądzę, że takie spotkanie jest bardzo ważne, bo wśród nas są nie tylko świadkowie tych trudnych czasów, ale także czwarte pokolenie. Nasi młodzi ludzie, którzy tez są ofiarami Akcji Wisła. Ale nie chcą poddawać się denacjonalizacji i asymilacji. Okazuje się, że z perspektywy tych 70 lat taka maleńka grupa narodowa, wykorzeniana, prześladowana, naznaczeni tym, że są źli – istnieje i nie poddaje się.

Profesor wspomniał o tragedii II wojny światowej, której skutkiem stała się Akcja Wisła.

II wojna światowa to była potężna katastrofa. Znamy ją z podręczników historii, filmów. Nie możemy sobie jej wyobrazić. I skutkiem tej wojny były wielkie przesiedlenia ludzi. Po wojnie przesiedlono 20 milionów ludzi w całej Europie, 20 milionów, w tym i Ukraińców. Ale specyfika Akcji Wisła, szkoda, że ona się tak nazywa, bo co do tego ma Wisła. Specyfiką jest to, że jesteśmy wewnętrznymi przesiedleńcami. I ja szukałem analogii, czy gdzieś w Europie jest taka sytuacja jak nasza – nie ma czegoś takiego. Nie ma wewnętrznych przesiedleńców, których przesiedlono przymusowo po to, by dokonać asymilacji. Mieliśmy szybko stać się Polakami. Miało nas nie być.

[wiersz]

Życie trwa. Ukraińcy Warmii i Mazur mocno trzymają się swojej kultury, zwyczajów, mowy i tradycji. Zbudowali sobie nowe cerkwie. Dzieciom nowe budynki i szkoły. Nigdy nie zapomną skąd i kim są.

Jednym z takich znaków, które nam przypominają, że istniejemy, jesteśmy i mamy być to są właśnie te cmentarze. W zeszłym roku byliśmy w Hrebennem, ja tam spotkałem wielu ludzi z Olsztyna. Widać, że ludzie wracają. Wracają tam do rodzinnych wsi. Wiele z nich już nie istnieje, albo zostały małe ich części. Bardzo wiele tych wsi zarosło lasem, chaty są zniszczone, zostały ślady. Co zostaje? Samotne krzyże, często przy drodze. Nazwy tych miejscowości, tych wsi, które ludzie przymusowo musieli porzucić.

Dzięki takim wydarzeniom, Ukraińcy, którzy przyjeżdżają dowiadują się często o Akcji Wisła już tu, w Polsce. Dziwne, ale to fakt. Historia to fakty. Ocena historii to już polityka. Połączenie tych rzeczy doprowadza do niebezpiecznych skutków. Najgorszym jest wojna. O niej dalej w Chłodnym Jarze:
Parowóz podziurawili kulami. Przy pomocy desek i słomy z czerwonoarmiejskich materaców podpalili wagony. Ochotnicy z tendra podrzucali jeszcze węgiel. Dziad Harmasz, który nie odstawał od brygady i czuł się świetnie przy ogniu nakręcał patefon i odganiał ciekawskich. – Idź won ty ciekawska mordo! To nie rusznica, a pańska muzyka. Ręce umyj. Pod rechot i akompaniament bałałajki zaśpiewał moskiewskiego „Ucharia kupca”. Dziad, któremu do setki brakowało cztery lata, przekrzywił czapę, świsnął i zaczął tańczyć wokół patefonu. Tymczasem przyszły wozy. Na jednym położono niezbędne „pańskie rzeczy”, na innym zabitego chłodnojarca podczas strzelaniny z czekistami. Wyruszamy wzdłuż linii kolejowej pod lasem. Koło pierwszego mostku „alchemik” rozbił kolbą „konduktora”, który narobił mu wstydu. Aparat był wadliwy i podłożonych pod mostkiem ładunków nie udało się detonować. Sołowij musiał wrócić i podpalić lont. „Alchemik” musiał pozbyć się co najmniej połowy materiałów wybuchowych. Mostki wysadzaliśmy jeden za drugim. Padały także słupy telegraficzne. Jak rado odeszliśmy od linii kolejowej, to usłyszeliśmy wystrzały z pociągu pancernego, który przywlókł się z Kamianki sprawdzić co się dzieje. Strzelał do białego rana, żeby weselej było jechać. Pożegnaliśmy się z Chmarą, który poszedł w Czarny Las, bliżej do swojej „stolicy” – Cwitnej. Po śniadaniu i odpoczynku przenosimy się raz jeszcze i rozbijamy obóz w lesie, w pobliżu „Wilczej iglicy”

(-)

Przyszedł czas pożegnać się. O historii Ukrainy – tej dawnej i współczesnej, porozmawiamy równo za tydzień w programie „Kalejdoskop historyczny” na falach Radia Olsztyn. Z wami była Hanna Wasilewska. Do usłyszenia.

(dw/as)

13.02.2018 – godz. 18.10. (opis do dźwięku)

Chrystus się narodził! Chwalmy Go! Drodzy słuchacze, jeszcze tylko jutro powitam was tymi słowami, ponieważ kończy się czas karnawału, a wielkimi krokami zbliża się Wielki Post i już za chwilę zaczniemy przygotowywać się do Wielkanocy. W studiu Polskiego Radia Olsztyn – Jarosława Chrunik. Dziś waszą uwagę chcę zwrócić na problem, który powinien być naszym wspólnym problemem. Najpierw – jak zwykle – przypomnienie kilku dat z przeszłości.
(-)

13 lutego 1884 roku urodziła się Natalia Połońska-Wasyłenko – ukraińska historyczka, archeolożka, archiwistka; jedna z czołowych przedstawicielek szkoły z ideologią państwowości w ukraińskiej historiografii. Autorka prawie 200 prac naukowych w dziedzinie historii Zaporoża i Południowej Ukrainy, doktor nauk historycznych. Jej studia archeograficzne stały się jednym ze źródeł rozwoju ukraińskiej nauki historycznej. Członek Kijowskiego Towarzystwa Starożytności i sztuki, członek rzeczywisty Naukowego towarzystwa im. T. Szewczenki, akademik Ukraińskiej Wolnej Akademii Nauk i Międzynarodowej Akademii Nauk w Paryżu. We współczesnej tradycji ukraińskiej wchodzi w skład najbardziej znanych kobiet dawnej i współczesnej Ukrainy.

(-)

13 lutego 1909 roku urodził się Wiktor Iwanow – ukraiński reżyser filmowy, scenarzysta, pisarz, reżyser Kijowskiej Wytwórni Filmowej im. O. Dowżenki. Zrobił znany film „Za dwoma zającami”.

(-)

13 lutego 1933 roku urodził się Lew Perfiłow – ukraiński aktor („Jak kowal szukał szczęścia”, „Cud w kraju zapomnienia”). Członek Państwowego Związki Reżyserów Filmowych Ukrainy; Zasłużony Artysta USRR. Wielką popularność przyniosła aktorowi rola fotografa Griszy Uszywina (o przezwisku „6×9”) w filmie Stanisława Goworuchina „Miejsca spotkania zmienić nie można”.

(-)

13 lutego 1795 zmarł Hryhorij Konyśkyj – ukraiński pisarz i kaznodzieja, filozof, działacz religijny i kulturalny. Jedyny biskup instytucji wyznania prawosławnego na terytorium Rzeczypospolitej. 26 sierpnia 1993 roku decyzją Synodu Białoruskiej Cerkwi Prawosławnej Hryhorij Konyśkyj został zaliczony w poczet lokalnie szanowanych świętych.

(-)

Wielu mamy dziś solenizantów, są nimi: Jewdokia, Wiktor, Iwan, Mykyta i Nikifor; świętują też urodzeni 13 lutego. Wszystkim składamy najlepsze życzenia!

(-)

A teraz o sprawach poważniejszych, chociaż i święto to też sprawa poważna.

W przepięknych Borach Tucholskich na Kociewiu, w Osieku, znajduje się Centrum Rehabilitacyjno-Rekreacyjne Dobry Brat. Dobrym bratem jest nie tylko z nazwy i najlepiej wiedzą o tym ukraińscy żołnierze, którzy regularnie przyjeżdżają tu na rehabilitację. potrzeby są tak wielkie, że przerastają możliwości właścicieli i personelu ośrodka, mimo to nie odmawiają oni pomocy potrzebującym. Teraz jednak sami tej pomocy potrzebują, stąd apel do wszystkich, komu nie jest obojętny los obrońców ziemi ukraińskiej o wsparcie. Szczegółowe informacje można otrzymać u przewodniczącego olsztyńskiego oddziału ZUwP, Stefana Migusa lub w sekretariacie ZSzUJN w Bartoszycach. Posłuchajmy, co o rehabilitacji w Osieku mówili rok temu Sergiuszowi Petryczence sami żołnierze:

(-)

W Osieku w Borach Tucholskich rehabilitację przechodzili ranni w Donbasie ukraińscy żołnierze. Każdy z nich przeszedł trudny szlak bojowy, każdy ma swoje przemyślenia dotyczące tego co się stało i tego, co robić dalej. Tymi przemyśleniami podzieli się z Sergiuszem Petryczenką. W materiale nasi bohaterowie, dla ich bezpieczeństwa, pozostają anonimowi.

(-)

-Żołnierze, z którymi spotkałem się w ośrodku „Dobry Brat” walczyli od samego początku wojny, od 2014 roku. Wspominają, jak to wszystko się zaczęło.

-Służyłem tak, rota była prawie ochotnicza, dopełniona zmobilizowanymi. Sami też ochotnicy się mobilizowali. Ale oni tak z czasem byli mobilizowani, bo trzeba było zatykać dziury. Trzeba było szybko pracować. Było dużo wojska, ale brakowało zmotywowanych oddziałów, dowódców. Brakowało wiary i zaufania bo ludzie nie wiedzieli co ich czeka. Ludzie nie wierzyli nawet swoim dowódcom. Dlatego ochotnicy…którzy przyszli do armii robili wielką rzecz. Zawodowi żołnierze pytani, kto pójdzie, wychodziło 8-10 z roty. Czasem wychodziło kilka rot z batalionu i mówili, że będą pracować, inni, że nie widzą co to będzie. Ludzie nie przywykli. Każdego dnia eskalacja. Było powiedziane, żeby atakować blokposty separatystów, ale tak, żeby nikogo nie zabić, żeby nie iść pod sąd. I już zobaczyliśmy, że strzelają z ciężkiej broni piechoty i strzelają z zagranicy…to już w ogóle co innego. Taka eskalacja zrobiła swoje. Z czasem armia podciągnęła żołnierzy i dowódców, poprawiła organizację, zorganizowała się na nowo, dostarczyła nowych dowódców, takich którzy nie bali się walczyć. […] na stanowiskach postawili generałów. W ministerstwach było wielu starych, a na polu bitwy, gdzie trzeba wykonywać rozkazy już prawie są sami czynni. Armia rośnie szybko. Chce się zawsze więcej, lepiej, szybciej to już siła. Wtedy było wiadomo kto walczy, a gdzie kto zastanawia się, jak to i kto jutro będzie przy władzy. Był taki moment. No i co, wyszliśmy i zrobiliśmy swoje.

(-)

-Nie wszyscy mają tyle optymizmu jak mój poprzedni rozmówca. Nic w tym dziwnego, bo każdy reaguje na to co przeżył. A te przeżycia każdy miał różne.

-Powiem panu, że kiedy wchodziliśmy do Ługańska, tylko jeden był oficerem…on zginął. Prawdziwy oficer. A ci z tyłu chowali się gdzieś, Bóg wie gdzie. My byliśmy na samych rubieżach…także można powiedzieć, że te darmozjady tyle lat nic nie robiły, brali pieniądze z budżetu, bo to budżetówka i jak przyszła wojna, to ono chowają się za naszymi plecami…to marazm…no ja nie mogę sobie tego wyobrazić.

-A jest szansa na to, że czynni generałowie przejmą władzę nad całą armią?

-Prosty przykład, Zabrodskyj, to dowódca wojsk powietrzno-desantowych. Ja sam nie mam dowodów, ale widziałem jak chłopcy są dumni z tego, że on nimi dowodzi. Tam nie ma w ogóle pytań, co by nie powiedział, to jest to prawem dla tego rodzaju wojsk. Tak samo w wielu innych kierunkach. Są czynni generałowie…szacunek jest. A do kierownictwa? Nie wiem. Ja jestem po prostu żołnierzem, to nie do mnie, to pytanie do oficerów.

(-)

Jeszcze raz prosimy o wsparcie ośrodka Dobry Brat, żeby nadal mogli tam przyjeżdżać po zdrowie ukraińscy żołnierze. A tymczasem kończymy naszą audycję, którą przygotowała i przedstawiła Jarosława Chrunik. Zapraszam do radioodbiorników dziś o godz. 18.10, a teraz życzę wam miłego dnia, drodzy słuchacze! Chrystus się narodził! Chwalmy Go! (jch/bsc)

13.02.2018  godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Chrystus się narodził! Chwalmy Go! Witam was, drodzy słuchacze, w poniedziałek, 12 lutego, na falach Polskiego Radia Olsztyn. W studiu – Jarosława Chrunik. Nowy tydzień rozpoczniemy tradycyjnie – od przypomnienia kilku ciekawych dat historycznych:

(-)

12 lutego 1835 roku urodził się Anatolij Krałyćkyj – ukraiński ksiądz-bazylianin, pisarz-prozaik, etnograf, historyk, folklorysta, dziennikarz, działacz społeczny, jeden z zakarpackich „budzących” II poł. XIX wieku.

(-)

12 lutego 1901 roku urodził się Iwan Senczenko – ukraiński pisarz i dziennikarz. Należał do organizacji literackich „Pług” – „Hart”, później do WAPLITE. Jest autorem szkiców na zamówienie o życiu obozów koncentracyjnych Kanału Białomorsko-Bałtyckiego. Pisarz nigdy nie otrzymywał honorowych nagród. Jego nazwisko raczej częściej wspominane było wśród bezlitośnie krytykowanych, niż uznanych, a książki rzadko tłumaczone były na języki obce.

(-)

12 lutego 1907 roku urodził się Wołodymyr Sterniuk – metropolita UCGK, jeden ze zwierzchników Podziemnej CGK w czasach reżimu komunistycznego. Dziś wieczorem usłyszycie więcej o tej niezwykłej postaci.

(-)

12 lutego 1924 roku zmarła Olha Basarab – ukraińska działaczka społeczna i polityczna. Jej rodzony brat, Seweryn Łewycki, był działaczem społecznym i płastunowym, pierwszym Naczelnym Płastunem. Olha Basarab była organizatorką 1 żeńskiej czoty Legionu Ukraińskich Strzelców Siczowych we Lwowie. Pracowała jako sekretarz ambasady ukraińskiej w Finlandii, jako księgowa ambasady Ukrainy w Wiedniu i jednocześnie była ukraińskim szpiegiem.

(-)

12 lutego 1936 roku w Kijowie została otwarta pierwsza wystawa sztuki ludowej Ukrainy. Po raz pierwszy udało się tam połączyć wielu utalentowanych twórców w jednym miejscu. Wyeksponowano wówczas ponad 5 tysięcy dzieł sztuki użytkowej. Mimo, że sztuka ludowa lat 1930-tych w pewnej mierze znajdowała się pod wpływem ideologii radzieckiej, to jednak zachowywała odwieczne tradycje kultury ukraińskiej. Na wystawie zostały zaprezentowane między innymi prace takich wybitnych twórców jak Marija Pryjmaczenko, Hanna Sobaczko-Szostak, Petro Werna.

(-)

Imieniny obchodzą dziś panowie: Wasyl, Hryhorij, Iwan, Hipolit, Petro i z nimi świętują urodzeni 12 lutego. Wszystkim składamy najlepsze życzenia.

(-)

Teraz przejdziemy do wiadomości – są dwie: radosna i smutna. Zaczniemy od pierwszej, bo działa się bliżej nas.

Nauczyciele, uczniowie i ich rodzice zebrali się w ubiegłą sobotę w ZSzUJN w Górowie Iławeckim. Podsumowane pierwszego półrocza stało się dobrą okazją do zapoznania rodziców i zaproszonych gości nie tylko z osiągnięciami w nauce, ale i z artystycznym i sportowym życiem szkoły. A jest czym się pochwalić. Uczniowie nie tylko dobrze się uczą, ale też bronią honoru szkoły biorąc aktywny udział w międzyszkolnych zmaganiach z geografii, historii, języków obcych. Są też dobrymi sportowcami. Po części uroczystej zebrania przed widzami wystąpiły szkolne zespoły: „Dumka”, „Żurawka” i soliści. Rodzice uczniów, z którymi udało się porozmawiać Sergiuszowi Petryczence, są zadowoleni z tego, że ich dzieci uczą się w Górowie. Niektórzy z nich też byli uczniami szkoły w Górowie, która obchodzi w tym roku swoje 50-lecie:

– Dzień dobry! Zapraszamy tu do nas!

– Uczą się nasze dzieci, jeden uczy si e w klasie trzeciej, a drugi syn w pierwszej klasie liceum.

– Zadowoleni są z nauki?

– Bardzo są zadowoleni. Bardzo są zadowoleni, kontynuują naukę rodziców, bo ja też – mama – uczyłam się w naszym liceum ukraińskim, tak że jesteśmy zadowoleni z tego, że dzieci mają możliwość nauki w naszej bardzo pięknej szkole.

– Co to daje – taka nauka?

– Nasza szkoła jest wyjątkowa, ona przygotowuje do tego, żeby sobie w życiu poradzić. Tu są przyjaciele, którzy pozostają na całe życie w głowie. Widzimy to każdego dnia, jak mówią , jak opowiadają o swoich przyjaciołach, o nauczycielach, tak że bardzo cieszymy się z tego.

– A co by pan poradził tym rodzicom, którzy jeszcze się nie określili, gdzie posłać dziecko?

– Myślę, że warto dać dziecko do tego liceum, dlatego, że nasze dzieci kontynuują swoją kulturę, swój język, patriotyzm i będziemy zadowoleni, że kultywują swoje.

(-)

A teraz, niestety, smutna wiadomość: Zmarł profesor Myrosław Popowycz. Znany ukraiński historyk i intelektualista był przyjacielem Polski i orędownikiem polsko -ukraińskiego pojednania. Myrosław Popowycz – to ukraiński filozof, profesor i dyrektor Instytutu Filozofii Ukraińskiej Akademii Nauk. Laureat nagrody im. Tarasa Szewczenki. W 1999 roku wydał “Zarys historii kultury Ukrainy”. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:

(-) Korespondencja w języku polskim

Wieczna pamięć Profesorowi…

(-)

Na tym kończymy naszą poranną audycję, którą przygotowała i przedstawiła Jarosława Chrunik. Zapraszam do radioodbiorników wieczorem o godz. 10.10, a teraz życzę wam miłego dnia, drodzy słuchacze! Chrystus się narodził! Chwalmy Go!

(jch/as)

12.02.2018 – godz. 10.50. (opis do dźwięku)

Wita państwa Magazyn Ukraiński „Od niedzieli do niedzieli”. Nie liczymy ile kto zjadł pączków w tłusty czwartek, bo to już przeszłość, a jeśli ktoś zgrzeszył w nadmiarze, to wkrótce będzie miał okazję grzechy odpokutować: w tym tygodniu kończy się karnawał i od następnego zaczyna się Wielki Post. A grekokatolicy i prawosławni jeszcze kolędują, jeszcze do 15 lutego pozdrawiają się słowami „Chrystus się narodził!”, „Chwalmy Go!”. A w tym okresie w tradycji ukraińskiej popularne są tak zwane „wertepy”, czyli szopki bożonarodzeniowe. Dziś taki „wertep” usłyszymy w wykonaniu parafian olsztyńskiej cerkwi greckokatolickiej. Potem będzie lekcja języka ukraińskiego i kolejna dawka ukraińskiej muzyki współczesnej.

(-)

Chrystus się narodził!, Chwalmy Go!

Powoli zbliżamy się do końca okresu świąt Bożego Narodzenia. Odświętowaliśmy Boże Narodzenie, Stary Nowy Rok, Objawienie Pańskie i na horyzoncie zaczyna pojawiać się wiosna. Ale to za jakiś czas, tymczasem trwa jeszcze zima, a w zimowym czasie po Ukrainie wędrują wertepy. Ukraińcy w diasporze też pielęgnują, a nawet odradzają dawne tradycje. Olsztyńska parafia greckokatolicka jest najlepszym tego przykładem.

(-)

Wertep – to dawny ukraiński wędrowny teatr lalek, gdzie wystawiano religijne i świeckie (przeważnie żartobliwe i ironiczne) sztuki. Jest tam odtworzona stajenka, gdzie narodził się Jezus Chrystus. Ukraiński teatr wertepowy – to oryginalne zjawisko w rozwoju naszej kultury teatralnej. Ukraiński wertep znany jest od XVII wieku. Świecka część sztuki położyła dała początek ukraińskiej komedii XIX wieku. Wertep rozpowszechnił się na Ukrainie głównie w okresie barokowym XVII-VIII w.) i miał różne warianty regionalne.
Olsztyńscy parafianie z cerkwi greckokatolickiej przygotowali właśnie taki XVIII-wieczny wertep i teraz właśnie proponuję, abyśmy razem go posłuchali:(-) Wertep

Wertep w wykonaniu olsztyńskich parafian można zapraszać do siebie do domu, wystarczy wcześniej z nimi się umówić. Za to, co otrzymają za kolędowanie, zostaną w maju zorganizowane warsztaty śpiewu cerkiewnego, które poprowadzi wykładowca Ukraińskiego Uniwersytetu Katolickiego, Andrij Szkrabiuk. Mam nadzieję, że wertep wam się spodobał. Na kolejny trzeba będzie teraz czekać cały rok.

(-)

Teraz czas już na lekcję, którą przygotowała Hanna Wasilewska:

(-) Lekcja języka ukraińskiego

(-)

I na koniec jeszcze głos zabierze Roman Bodnar:

(-) Hit-Parad

Nasz dzisiejszy program dobiega końca; przygotowali go: Hanna Wasilewska, Szymon Krzysztoń, Roman Bodnar, Sergiusz Petryczenko i Jarosława Chrunik. Zapraszam do radioodbiorników jutro o godz. 10.50 na 99,6 MHz. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! Chrystus się narodził! Chwalmy Go! (jch/łw)

11.02.2018 – godz. 20.30 – Magazyn (opis do dźwięku)

Dzisiaj w Zespole Szkół z ukraińskim językiem nauczania w Górowie Iławeckim odbędą się zebrania rodziców. Ukraińska prokuratura ma dane o kilkuset statkach, które nielegalnie zawijały do portów na Krymie. Wczoraj rozpoczęły się igrzyska olimpijskie w Pjongczangu, w których uczestnicy i ukraińska drużyna. Czego spodziewają się Ukraińcy? Opowiem za chwilę. Dzisiaj jest sobota 10 lutego. W studiu Radia Olsztyn jest Hanna Wasilewska. Dzień dobry.

(-)

Dzisiaj w Zespole Szkół z ukraińskim językiem nauczania w Górowie Iławeckim odbędą się zebrania rodziców. Zgodnie z tradycją będą one trwać przez cały weekend 10 i 11 lutego. Właśnie dlatego sala sportowa szkoły przypomina bardziej karpacką zimową chatę. Takie dekoracje pojawiły się na studniówce i tradycyjnie zostały zachowane do zebrań z rodzicami – mówi honorowy dyrektor szkoły Miron Sycz:

Powiem tak, przede wszystkim ktoś te tradycje musi wypracować. Ja byłem jednym z tych, którzy wypracowywali tę tradycję. To fajni uczniowie, fajni rodzice. Taka jest tradycja, że wystrój pozostaje do zebrań rodziców, żeby oni zobaczyli i poczuli nastrój studniówki i zobaczyli do czego zdolne są ich dzieci.

Sergiusz Petryczenko zebrał wiele pozytywnych wrażeń uczniów i rodziców.

-Pierwszy raz tu?

-Pierwszy

-Jakie wrażenia?

-Najlepsze…no na Ukrainie nie ma czegoś takiego…jestem bardzo zadowolona.

-Mąż mojej chrzestnej uczył się w tej szkole i opowiedział jej, a ona mojej mamie i tak dowiedziałam się o tej szkole.

-A twój strój?

-To strój do tańczenia…chodzę na Dumkę od 5 lat, od kiedy tylko przyszłam do szkoły.

-A to nie przeszkadza w nauce?

Nie przeszkadza. Jak jest ochota to zdążysz ze wszystkim. A jak nie lubisz chodzić i tańczyć, to nie chodzisz i jeśli mówisz, że masz złe wyniki np. przez Dumkę, to znaczy, że nie chodzisz tam dla przyjemności. Mi nie przeszkadza

Dzisiaj Sergiusz znowu będzie wśród gości

(-)

Ukraińska prokuratura ma dane o kilkuset statkach, które nielegalnie zawijały do portów na Krymie. Okupowany przez Rosją półwysep obłożony jest sankcjami, a korzystanie z jego portów to naruszenie ukraińskich państwowych granic.
O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:

[materiał w języku polskim]

(-)

Wczoraj rozpoczęły się zimowe igrzyska olimpijskie w Pjongczangu w których uczestniczy ukraińska drużyna. W sumie 33 sportowców. Tak mało zawodników na zimowe igrzyska Ukraina jeszcze nie wysyłała. Nie ilość, a jakość – komentuje szef komitetu olimpijskiego Ukrainy Serhij Bubka:

Nigdy nie byliśmy historycznie zimowym państwem sportowym. Nie chodzi o ilość, ale jakość medali i osiągnięć.

Wśród sportowców są doświadczeni olimpijczycy ja i niedoświadczeni. Zimowe igrzyska dają Ukrainie tradycyjnie niewiele nagród. Od odzyskania niepodległości zawodnicy zdobyli ich zaledwie siedem – podsumował minister młodzieży i sportu Ihor Żadnow:

Nigdy nie byliśmy dobrzy w sportach zimowych na igrzyskach, więc jeśli zdobędziemy jeden czy dwa medale, to będzie dla nas bardzo dobry wynik.

Tym niemniej w komitecie olimpijskim Ukrainy uspokajają, że pieniędzy na przygotowanie do igrzysk było dość. Rozpoczęto nawet budowę nowych boisk treningowych, chwali się przewodniczący komitetu Serhij Bubka. Swoim doświadczeniem ze sportowcami dzielili się starsi koledzy. Walentyna Cerba dała niepodległej Ukrainie pierwszy medal. Mówi, że tak jak wtedy tak i dzisiaj potrzebne jest sportowcom psychologiczne wsparcie:

Nie można im mówić, jakie zdobyć miejsca. Oni wiele pracowali, przejechali tysiące kilometrów, nie widzieli rodzin i myślę, że powinniśmy kumulować swoją energię i siłę ducha i wysyłać to sportowcom.

W przeddzień igrzysk, ukraińska poczta zaprezentowała kolekcjonerski znaczek. Także widzowie zobaczyli nowy strój. Podstawowy kolor to niebieski, plus żółty ornament w formie kłosów. Właśnie w nim Ukraińcy wezmą udział w 10 dyscyplinach sportu w koreańskim Pjongczangu. Największe nadzieje pokładane są w czwórce biathlonistów, która 4 lata temu zdobyła złoto w Soczi. W podopiecznych wierzy przewodniczący federacji biathlonu Ukrainy Wołodymyr Brynzak:

Zawsze ciężko pokazać podobny wynik jak za pierwszym razem, ale…myślę że są pewni to im pomoże w zmaganiach.

Nadszedł czas kibicowania. Jestem pewna, że moralnego wsparcia Ukrainie nie zabraknie. Trzymajcie się i wy. Kolejne wydanie ukraińskich informacji usłyszycie w poniedziałek. Z wami była Hanna Wasilewska. Wszystkiego dobrego. (dw/apod)

10.02.2018 – godz 10.50 (opis do dźwięku)

W programie “Od A do Z” wita was Hanna Wasilewska. Dzisiaj także usłyszycie głosy młodych dziennikarzy z Górowa Iławeckiego, którzy wrócili do nas po feriach zimowych i mają o czym opowiadać. Tradycyjnie popracujemy nad błędami w naszym języku potocznym i wspomnimy o zasadach literackiego języka ukraińskiego. Będzie też coś dla młodszych. To jeszcze niespodzianka, ale obiecuję, że będzie ciekawie. Zaczynamy.

(-)
Proponuję wspomnieć ostatnią audycję z Górowa, kiedy uczniowie wrócili z Gdańska i byli odrobinę rozczarowani spotkaniem „Ukraina daleka i bliska”. Okazuje się, że młodzież tak bardzo uderzyło niezrozumienie rówieśników, że zdecydowali nie ograniczać do tego dyskusji i kontynuować ją u siebie, czyli w murach szkoły. Zaprosili gdańskich licealistów i ich nauczycieli do Górowa Iławeckiego. Co z tego wyszło? Słuchamy.

Dobry wieczór. Gorąco witamy z Górowa Iławeckiego. W ostatniej audycji mogliście o smutnych wrażeniach uczestników warsztatów „Ukraina daleka i bliska” w Gdańsku. Żeby tworzyć dobrą przyszłość, umieć żyć w zgodnie wśród wielu kultur zaprosiliśmy w gości młodzież z XV liceum im. Zjednoczonej z Gdańska. Nasi goście bardzo zainteresowali się ukraińską kulturą, historią i religią. Przedstawiamy wywiad z opiekunami i młodzieżą z Gdańska.
[wypowiedź w języku polskim]

Dziękujemy za uwagę. Do usłyszenia.

Ostatnio na ulicach jest prawdziwie zimowa aura, która cieszy oko, ale jednocześnie chce się wiosny, ciepła i możliwie wiele słońca. Dla lepszego nastroju mam dla naszych młodszych słuchaczy niespodziankę. Ciepłe dziecięce wspomnienia podaruje i starszym. Bajka „Rzepka”

[bajka dla dzieci]

(-)

Równajmy nasz język do klasyków języka literackiego, chociaż nie zawsze uda się uniknąć surżyku, to trzeba się pilnować, a skutków nie trzeba będzie wyczekiwać długo.

[lekcja języka ukraińskiego]

(-)

Nasz czas antenowy, jak zawsze, skończył się niepostrzeżenie. Nie warto się smucić, bo równo za tydzień w programie „Od A do Z” powrócimy do szkoły i dowiemy się czym żyje ukraińska młodzież Warmii i Mazur. Z wami była Hanna Wasilewska. Dobrego weekendu i dobrej zabawy. (dw/apod)

09.02.2018 – godz 18.10 (opis do dźwięku)

Stowarzyszenie z Unią Europejską i co dalej? Pod takim hasłem 13 i 14 marca trwać będzie XI Forum Europa – Ukraina w Jasionce pod Rzeszowem. Świadkowie zaboru Krymu. Na posiedzeniu sądu w sprawie zdrady Janukowycza wczoraj miało miejsce przesłuchanie ukraińskich wysokich urzędników. Ukraińskie wojsko donosi, że z terytorium Rosji ostrzelano pozycje ukraińskich pograniczników. Dzisiaj rozpoczęły się zimowe igrzyska olimpijskie. Ukrainę reprezentować będzie 33 sportowców.  Szczegóły już za chwilę. Dzisiaj jest piątek 9 lutego. W studiu Radia Olsztyn jest Hanna Wasilewska. Dzień dobry.

(-)

Stowarzyszenie z Unią Europejską i co dalej? Pod takim hasłem 13 i 14 marca trwać będzie XI Forum Europa – Ukraina. W tym czasie do podrzeszowskiej Jasionki przyjadą przedstawiciele rządów i parlamentów oraz instytucji europejskich, polityki, dyplomacji, biznesu i nauki z Europy i Stanów Zjednoczonych. Targi Wschodnie są najważniejszym wydarzeniem towarzyszącym XI Forum Europa-Ukraina. Weźmie w nich udział ponad 70 firm z Polski, Ukrainy oraz krajów naszego kontynentu. Reprezentować oni będą m.in. branże: informatyka i nowe technologie; finanse; ubezpieczenia; budownictwo; motoryzacja i lotnictwo; FMCG; HR, a także turystyka i sport. Swoje stoiska będą również miały polskie i ukraińskie regiony oraz instytucje. Targi będą okazją nie tylko do prezentacji oferty firm i regionów, ale także do nawiązania współpracy między nimi.

Idea Targów Wschodnich, które w dniach 13-14 marca 2018 roku po raz drugi odbędą się w Rzeszowie, nawiązuje do organizowanych w latach 1921–1939 wystaw polskiego i zagranicznego przemysłu. Przedwojenne targi promowały ekspansję gospodarczą i odgrywały doniosłą rolę w międzynarodowym ruchu handlowym. W tym roku w podrzeszowskiej Jasionce zaprezentuje się kilkadziesiąt europejskich firm.

(-)

Świadkowie zaboru Krymu. Na posiedzeniu sądu w sprawie zdrady Janukowycza wczoraj miało miejsce przesłuchanie ukraińskich wysokich urzędników. Wśród nich swoją wersję przedstawił były szef Marynarki Wojennej Ukrainy Serhij Hajduk. Opowiedział, jak okupanci zniszczyli wszystkie środki łączności między sztabem generalnym Ukrainy i jednostkami wojskowymi na Krymie. Według niego wszystkie przejęcie budynków administracyjnych wiosną 2014 roku przygotowane było wcześniej. Mówił o tym wcześniej w sądzie także były minister obrony Teniuch i były szef SBU Nalywajczenko. Tzw. pełzająca agresja Rosji rozpoczęła się na Ukrainie już w 2010 roku przy aktywnym wsparciu prezydenckiego otoczenia. Za Janukowycza FSB czuła się jak w domu, a w czasie rewolucji godności rosyjskie specsłużby zaczęły działać aktywnie jeszcze przed tym nim otwarto ogień do protestujących. Janukowycz szybko reaguje na oskarżenia w internecie i w odpowiedzi na strzały na Majdanie i oskarża władzę. Śledczy są przekonani, że właśnie Janukowycz zezwolił na to specjalnym dokumentem, co zresztą spowodowało śmierć członków Niebiańskiej Sotni. Wśród podejrzanych znajduje się także kierownictwo SBU, Marynarki Wojennej i stołecznej milicji.

(-)

Ukraińskie wojsko donosi, że z terytorium Rosji ostrzelano pozycje ukraińskich pograniczników. Do incydentu doszło na terenie Donbasu. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko

[korespondencja w języku polskim]

(-)

Dzisiaj rozpoczynają się zimowe igrzyska olimpijskie w Korei Południowej, które już zasłynęły na świecie dzięki rosyjskim sportowcom na dopingu. Do zmagań dopuszczono tylko tych, którzy udowodnili komitetowi antydopingowemu, że są czyści. Wystąpią w neutralnych barwach:

Mogą pokazać swoim kolegom sportowcom, że jeśli jesteś czysty to czeka na ciebie nagroda, a nie kara za naruszenie zasad. ROsja sama musi zdecydować czy wrócić do ruchu olimpijskiego.

W ostatnich dniach przed otwarciem organizatorzy mieli wiele problemów. Musieli szukać zastępstwa dla tysiąca dwustu ochroniarzy, którzy zachorowali wskutek infekcji, która powoduje rozstrój żołądka i nudności. Otwarcie utrudnia i pogoda, bo temperatura spada do -21 stopni na zewnątrz, więc widzowie będą mogli się ogrzać:

To urządzenie do ogrzewania rąk i nóg, jeśli ktoś zmarznie, a to podgrzewane poduszki, na których można siedzieć i ogrzewać się podczas ceremonii i jeszcze kołdra.

Ukrainę na igrzyskach olimpijskich reprezentować będzie 33 sportowców. Ukraińską flagę będzie nieść biathlonistka Ołena Pidhrusza. Tak zdecydowali sami sportowcy z ukraińskiej drużyny:

Jestem szczęśliwa, że przypadło mi to, że będę nieść ukraińską flagę podczas igrzysk olimpijskich. To miłe, że cała drużyna poparła moją kandydaturę . To było moje marzenie od dziecka i dlatego mnie cieszy podwójnie i chcę poprosić każdego Ukraińca, żeby kibicował Ukrainie, bo mimo to, że będziemy tysiące kilometrów od wasz, to każdy uśmiech, każda radość będzie nas wspierać. Razem zwyciężymy.
Uroczyste otwarcie igrzysk w Pjongczang odbędzie się dzisiaj o godzinie 14:00 czasu warszawskiego.

(-)

To wszystko. Nowe informacje z Ukrainy i o Ukraińcach usłyszycie jutro o tradycyjnej porze. Program przygotowała i poprowadziła Hanna Wasilewska. Wszystkiego dobrego. Do usłyszenia.
(dw/as)

09.02.2018 – godz. 10.50. (opis do dźwięku)

Chrystus się narodził! Chwalmy Go! Spotykamy się, drodzy słuchacze, na antenie Polskiego Radia Olsztyn w czwartek, 8 lutego, w programie „Z dnia na dzień”. W studiu – Jarosława Chrunik. Dzisiaj poznamy stateczna panią z Kaszub, która opowie o swoim życiu z dnia na dzień, ale to życie nadal jest ciekawe, mimo imponującego wieku pani Olgi. A potem – jak zawsze w czwartek – będzie humoreska.

(-)

Niedaleko Bytowa na Kaszubach mieszka pani Olha Bil. Mieszka tam już od 70 lat; zna wiele piosenek, lubi śpiewać. Z w projekcie „Zbierali się i śpiewali”, o którym już mówiliśmy w naszych programach, dzieli się ze swoimi sąsiadami-Polakami ukraińskimi piosenkami. Z panią Olgą rozmawiał – i nawet trochę śpiewał – nasz kolega, Sergiusz Petryczenko:

(-)

Z panią Olgą Bil poznałem się w styczniu tego roku przy okazji projektu „Zbierali się i śpiewali”, w jakim zdarzyło mi się brać udział. Pani Olga ma już 93 lata, ale nadal jest bardzo aktywna, a w ramach projektu uczy swoich polskich sąsiadów ukraińskich piosenek. Miałem okazję być z mikrofonem u niej w domu. Pani Olga, która zachowała dobrą pamięć, opowiadała o swoim długim życiu.

(-)

– Gdzie dokładnie pani mieszkała?

– Gdy się urodziłam, to należało to do Lwowa, do województwa lwowskiego. Gdy jechaliśmy tu, to było rzeszowskie. Jak przyjechaliśmy tu – zrobili Krosno.

– A to miejsce, skąd pani wyjechała, jak się nazywało?

– Wola Matjaszowa. To jest koło Leska, powiat leski. Gdy rano powstawaliśmy, wieś była otoczona. Wojsko dało nam 2 godziny do namysłu. I co pan w dwie godziny nabierze? Wszystko zostało! A ile żywych zwierząt zostało! Takiego drobiu – gęsi, kaczek, bo ludzie wszystko trzymali – kury, psy… Konia każdy sobie wziął, bo do stacji musieliśmy koniem dojechać, jak ktoś sobie coś wziął. Jak przyjechaliśmy tu, to nie było co jeść, nie było w czym chodzić, nie było nic, nie było mieszkań. Nas osiedlili tu, gdzie krzyż – jak pan tu do mnie skręcał, to tam jest chata; jedna rozwalona, jedna nowa. To w tej chacie mieszkało nas 5 rodzin. Stamtąd. A najgorsze, że nikt nie umiał, tak jak ze starszych, po polsku rozmawiać. Nikt! Mój tata trochę umiał rozmawiać, bo był przy wojsku. No, my, dzieci, już do szkoły chodziliśmy. To w szkole mieliśmy godziny, to mieliśmy język polski w szkole.

Pani Olga urodziła się na pograniczu Łemkowszczyzny i Bojkowszczyzny, dlatego interesowało mnie, jakim językiem tam się posługiwano.

– Nasz język bardziej jest podobny do łemkowskiego, bo mam taki… dopiero co tu był taki pan ze Szczecina… on mi tu zostawił takie śpiewnik, tak że niektóre śpiewanki znam. Ale każdej nie znam, bo oni mają inne melodie, my mieliśmy inne melodie . To tylko znalazłam tę „Była mene maty”.

– A „Wże sonce nyzeńko”?

– Chyba też nie znam…

(-)

– „Hołub na czereszny”..

(-)
Warto przekazywać tradycje śpiewacze kolejnym pokoleniom, bo potem one same będą szukać po archiwach i odtwarzać, tak jak to często dzieje się obecnie. Niech mają to w spadku po nas.

A teraz czas na jeszcze weselszy nastrój. O to zadba Hryć Drapak:

(-) Humoreska

(-)

I tak na wesoło żegnamy się już z wami – ze studia Polskiego Radia Olsztyn – Jarosława Chrunik, a z Kaszub – Sergiusz Petryczenko. Zapraszam do słuchania nas jutro o godz. 10.50. Chrystus się narodził! Chwalmy Go! (jch/bsc)

08.02.2018 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Warmińsko-mazurscy przedsiębiorcy nielegalnie zatrudniali cudzoziemców, a wśród nich Ukraińców. Ukraiński Instytut Pamięci Narodowej oświadczył, że ukraińscy historycy nie mogą się czuć bezpiecznie na terytorium Polski. Historycznej prawdy nie ustanawia się aktem prawnym. Tak szef ukraińskiego MSZ Pawło Klimkin skomentował ustawę o polskim IPN. Deputowany poprzednich kadencji Rady Najwyższej Ukrainy Wołodymyr Jaworiwski uważa, że ukraińscy pracownicy w Polsce muszą być ostrożni, żeby nie trafić za kraty z powodu swoich sympatii. O tym opowiem już za chwilę. Dzisiaj jest czwartek 8 lutego. W studiu Radia Olsztyn jest Hanna Wasilewska. Witam.

(-)

Warmińsko-mazurscy przedsiębiorcy nielegalnie zatrudniali cudzoziemców. W ostatnim miesiącu funkcjonariusze Warmińsko-Mazurskiego Oddziału Straży Granicznej przeprowadzili dwadzieścia jeden kontroli, podczas których stwierdzono, że na terenie powiatów ełckiego, iławskiego, oleckiego i olsztyńskiego nielegalnie pracowało pięćdziesięciu obcokrajowców. Powtarzającymi się naruszeniami przepisów były: praca bez wymaganego zezwolenia oraz praca na innych warunkach niż określone w zezwoleniu lub oświadczeniu. Branże, w których stwierdzono nieprawidłowości to: transport, budownictwo, rolnictwo, gastronomia, turystyka oraz firmy zajmujące się pośrednictwem pracy. W ubiegłym miesiącu najczęściej nielegalnie wykonującymi pracę зокрема громадяни Ukrainy. Do sądów trafiło 13 wniosków o ukaranie pracodawców.
Ponadto w minionym miesiącu sądy wymierzyły kontrolowanym wcześniej przedsiębiorcom grzywny na łączną kwotę ponad trzynastu i pół tysiąca złotych. .

(-)

Znów wracamy do polskiej ustawy, po przyjęciu której mnożą się skutki.

Ukraiński Instytut Pamięci Narodowej oświadczył, że ukraińscy historycy nie mogą się czuć bezpiecznie na terytorium Polski. Wynikać to ma z przyjętej przez polski parlament i podpisanej przez prezydenta nowelizacji ustawy o IPN, zgodnie z którą za negowanie zbrodni ukraińskich nacjonalistów grozi odpowiedzialność karna. Ukraiński IPN wycofuje się z prac Polsko-Ukraińskiego Forum Historyków na terytorium Polski i proponuje, aby prace Forum całkiem przenieść na Ukrainę. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko.

[korespondencja w języku polskim]

(-)

Historycznej prawdy nie ustanawia się aktem prawnym. Tak szef ukraińskiego MSZ Pawło Klimkin skomentował podpisaną wczoraj przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizację ustawy o IPN. Penalizuje ona zaprzeczania zbrodniom uczynionym przez ukraińskich nacjonalistów. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:

[korespondencja w języku polskim]

(-)

Nowe poprawki do ustawy o IPN powodują, że przebywanie w Polsce dla prawie miliona obywateli Ukrainy może być niebezpieczne – mówi deputowany poprzednich kadencji Rady Najwyższej Ukrainy Wołodymyr Jaworiwski

Myślę, że znaczna część Ukraińców przyjmie to boleśnie, szczególnie ta część, która pojechała do Polski wskutek sytuacji ekonomicznej, którą mamy obecnie; wyjechała do Polski za pracą; i teraz sobie wyobrażam, jak ci ludzie będą musieli ostrożnie, podkreślam ostrożnie zachowywać się, żeby nie pokazać jakieś sympatii. A oprócz tego powinni pamiętać, że większość ludzi to mieszkańcy zachodnich obwodów – Galicja, Zakarpacie – to ci ludzie, dla których Bandera i ruch banderowski to nie tylko słowa, jak dla wielu mieszkańców wschodu, do których należę i ja. I trzeba będzie o tym mówić bardzo ostrożnie. To naprawdę dziwne, jakiś dzisiejszy paradoks. Duda, prezydent Polski zapytany dzisiaj co życzyłby Rosji albo jakie wymagania ma wobec Rosji, to bez zastanowienia powiedział „niech odczepi się od Ukrainy”. To stanowisko Polski, które jest dla nas zrozumiałe i do przyjęcia, a to prawo, odkładane najpierw, a później do niego wrócono; to absolutnie siły prawicowe, polscy nacjonaliści przede wszystkim, którzy mają przedstawicieli w polskim parlamencie i oni ten projekt popchnęli. To bardzo źle. Nie myślę, że to będzie jakaś wielka tragedia, ale to bardzo pogorszy stosunki Ukrainy z Polską.
Usłyszeliśmy kolejne zdanie z Ukrainy. Czy wsłuchają się w nie polscy politycy, to zobaczymy jutro. Powiem o tym koniecznie na antenie Radia Olsztyn w porannym programie informacyjnym. A dzisiaj wieczorem słuchajcie materiału Sergiusza Petryczenki. Jego bohaterką jest pani Olha Bil’, która mieszka niedaleko Bytowa na Kaszubach już 70 lat. Zna wiele piosenek, bo lubi śpiewać. Z panią Olhą Sergiusz poznał się na projekcie „Zebrali się i śpiewali”. Tam opowiedział, jak dzieli się ukraińskimi piosenkami z sąsiadami Polakami:

Z panią Olhą Bil’ poznałem się w styczniu tego roku przy okazji projektu “Zebrali się i śpiewali”, w którym brałem udział. Pani Olha ma 93 lata, ale nadal jest bardzo aktywna. Uczy swoich polskich sąsiadów ukraińskich piosenek. Udało mi się być u niej w domu z mikrofonem. Pani Olha, która zachowała dobrą pamięć opowiedziała o swoim długim życiu.

-Gdzie pani mieszkała?

-Jak się urodziłam, to należało do Lwowa, do województwa lwowskiego. Jak jechaliśmy tu to było rzeszowskie, jak przyjechaliśmy to zrobili Krosno.

-A to miejsce, z którego pani wyjechała jak się nazywało?

-Wola Matieszewa, to jest koło […], powiat [leski]

Pani Olha urodziła się na granicy Łemkowszczyzny i Bojkowszczyzny. Ciekaw byłem, jakim językiem tam mówiono.

-Nasz język bardziej podobny jest do łemkowskiego […] był jeden pan ze Szczecina. Zostawił mi nawet śpiewnik […] znalazłam “Była mene maty”

-A “Wże sonce nyzenko”?

-Chyba też nie znam.

(-)
Pełny materiał Sergiusza Petryczenki usłyszycie dzisiaj o 18:10. A ja żegnam się z wami do jutra Program przygotowała i poprowadziła Hanna Wasilewska. Dziękuję za uwagę. Wszystkiego dobrego.

(dw/as)

08.02.2018 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Chrystus się narodził! Chwalmy Go! Drodzy słuchacze, spotykamy się we wtorek, 6 lutego, w programie „Z dnia na dzień”. W studiu Polskiego Radia Olsztyn – Jarosława Chrunik. Życie to wieczna przeplatanka radości i smutku. Starsze pokolenia odchodzą za horyzont życia, żeby ustąpić miejsca nowym. Jeszcze nie tak dawno cieszyliśmy się ze 100-letniego jubileuszu pani Paraskewii Horoszko z Bań Mazurskich, a dziś musimy ze smutkiem powiedzieć, że pani Paraskewia opuściła nas i odeszła do wieczności. Przypomnimy dziś jak świętowaliśmy 100-lecie szanownej Jubilatki w lipcu 2016 roku. A potem będzie kolejny fragment powieści.

(-)
Następnego dnia we Francji obchodzono 127 rocznicę zdobycia Bastylii. A dzień wcześniej – 13 lipca 1916 roku do chaty rodziny Pryjmów we wsi Żuków na lubaczówszczyźnie zapukało szczęście. Na świat przyszło najmłodsze dziecko. Córeczka. Otrzymała dostojne imię – Paraskewa. Życie jak chwila, życie jak wiek i ot Parania Horoszko dzisiaj mieszkanka Bań Mazurskich obchodziła jubileusz 100-lecia w zeszłym tygodniu. W niedzielę na rodzinne święto przyjechali krewni z najdalszych stron. Córka dostojnej jubilatki, pani Maria Hałagida, która opiekuje się mamą ani słowem nie wspomniała, że to ciężar.

Bardzo się cieszę, że dożyła tych lat, że jest z nami. Jesteśmy wszyscy bardzo zadowoleni. Szczerzę mówię jak jest, naprawdę. Bardzo cieszę się, że mama jest z nami i jesteśmy wszyscy razem. Dziękujemy Bogu.

I możecie nadal czuć się dziećmi.

Tak, jeszcze jesteśmy dziećmi, mamy mamę, nie jesteśmy sierotami.

Córka Iryna widzi mamę rzadziej, bo mieszka daleko

Też bardzo się cieszę. Trochę dalej mieszkam, ale staram się tu przyjeżdżać co roku. Taki mój obowiązek. W tym roku jest taki bardzo ważny dla nas i dla naszej rodziny czas. Więc zwołaliśmy swoje dzieci i wnuki. Niech cieszą się tym, że nasza mama i babcia jest wśród nas.

Kto z nas nie zna przynajmniej kilku słynnych anegdot o teściowej i synowej? To ulubiona bohaterka żartów wszystkich synowych i zięciów. Byłam bardzo ciekawa, co o swojej teściowej powie pan Bohdan Hałagida. Wyjątkowo mnie zaskoczył i ucieszył trzeźwym poczuciem humoru.

Bardzo, bardzo przyjemna kobieta. Myślę, że cieszy się z tego, że ma dwóch takich cudownych zięciów. Nie narzekać nigdy.

I to oczywiście szczerze powiedziane?

Oczywiście. Ja jeszcze teraz przytulam się do niej i całuję. Nie mam swojej mamy, to moja druga mama. Takie to szczere.

(-)

Pani Paraskewa bardzo wcześnie została sierotą. A życia sieroty nie można nazwać lekkim. Potwierdza to pani Iryna.

Mama była, jest bardzo dobrym człowiekiem. Dobrze nas wychowała, starała się jak najlepiej. Zaznaliśmy wiele ciepła od taty i mamy. Mama wiele nam opowiadała o swoim życiu, młodości, dzieciństwie, że była sierotą. Miała prawie 8 lat i już była całkowitą sierotą. Nie miała ani ojca ani matki.

A kto opiekował się nimi?

Najstarszy brat. Było im ciężko, bo już miał swoją rodzinę. Mniej poświęcał czasu takiemu dziecku. Mama bardzo dobrze uczyła się w szkole. Może jak miałaby możliwość, to zostałaby kimś ważnym. Bardzo ładnie pisała, miała ładny charakter pisma. Nawet nauczyciel mówił, żeby posłać mamę dalej, ale brat powiedział, że nie ma pieniędzy, warunków nie ma i tak, mama ma tylko cztery klasy.

W słowach pani Maryjki też słychać podziw i wdzięczność, za to, jaka była mama przez całe życie.

Mama miała ciężkie życie. Chorowała na początku. Musiała sobie dać radę i z chorobą i dziećmi i ogromnym gospodarstwem. Napracowała się dużo i w Warszawie, potem w Niemczech i później na tym gospodarstwie. Później jak miała emeryturę, tę rentę to sobie odpuściła wszystko. Z tatą tak sobie dożywali, ale życie mieli ciężkie. Jak wszyscy…Myśleli, że wrócą w swoje strony tam do Żukowa. Bardzo często wspominali ten Żuków. I nie chcieli za dużo remontować, bo mówili, że wrócą jeszcze w swoje strony. Ale po kilkunastu latach mama pojechała tam pierwszy raz do rodzinnej wsi i tam czekało ją duże rozczarowanie. Chaty już nie było. Ludzie nieprzychylni, też nie ci co kiedyś. I powiedziała, że już tam więcej nie pojedzie. Jeden raz. Jeden raz tylko była.

(-)

O dostojnej jubilatce pamiętali też przedstawiciele najwyższych organów władzy państwowej.

(-) Wypowiedź w języku polskim

(-)

(-) Wypowiedź w języku polskim

(-)

W niedzielę w cerkwi w Baniach Mazurskich odprawione zostało nabożeństwo w intencji dalszego bożego błogosławieństwa dla pani Paraskewy. A ojciec Pawło Staruch krótko przedstawił wiernym życie jubilatki. I choć nie było jej w cerkwi ze względu na stan zdrowia, rodzina, sąsiedzi i znajomi tradycyjną piosenką „Wielu lat” złożyli życzenia w tym szczególnym dniu.

(-)

I my przyłączamy się do życzeń. Niech każdy dzień będzie pełen miłości krewnych. A zdrowie niech będzie stałym gościem pani Paraskewii.

(-)

Niestety, Pani Parskewia odeszła kilka dni temu do wieczności; niechaj ziemia będzie jej puchem. Rodzinie składamy wyrazy współczucia.

(-)

Akcja powieści Jurija Horlis-Horskiego „Chołodnyj Jar” też toczy się prawie 100 lat temu, więc pozostajemy w tej samej epoce historycznej, słuchając kolejnego odcinka powieści:

(-)

Pociąg wracał z operacji w okolicy Ołeksandriwky. Wśród aresztowanych było kilku kozaków śp. Bogdana. Aresztowanych w pociągu już przesłuchiwano. Mieli podbite oczy, powybijane zęby, opuchnięte, sine palce. Naczelnik, który obrał sobie pseudonim „Groźny”, przesłuchiwał osobiści, wbijając pod paznokcie szpilkę od damskiego kapelusza. Podszedł jeden z uwolnionych mieszkańców Bohdaniwky i wyciągnął do „Groźnego” ręce z pokaleczonymi palcami:

– Mamciu moja! Josłyku mój kochany! Nie myślałem, gdy przychodziłeś do mnie z Ołeksandriwky barachło kupować, że tak będziemy kończyć znajomość.

– Panie atamanie,- zwrócił się kozak do Petrenki, – Jestem z wami już do śmierci, ale tego Żydka dajcie mi w prezencie! Gdybyście wiedzieli, jak ja go lubię! To, że palce mi pokłuł, to drobiazg. To, że ojcu kazał dać razów wyciorem – nie pierwszyzna, bo od carskiej policji też nie raz dostał. Przyniosły nam chleba do pociągu w Funduklijiwce – moja żona (miesiąc jak się ożeniłem) i tego, z wybitymi zębami, siostra. To on rozkazał zabrać je do wagonu, rozebrać i zaczęli się zabawiać! Najpierw sami naczelnicy, a potem Chińczyków-konwojentów zawołali. No i nas przyprowadzili, żebyśmy patrzyli i cieszyli się.

Zgrzytnął zębami i delikatnie pogładził „Groźnego” po twarzy:

– Josłyku, ja z tobą zabawię się w lesie!

Josłyk szczękał zębami i skonsternowany patrzył na powstańców.

Parowóz podziurawili kulami. Deskami i słomą z materaców czerwonoarmiejców podpalili wagony. Chętni przynosili jeszcze z ładowni i podrzucali do ognia także węgiel. Dziadek Harmasz w świetle rozpalonej „tiepłuszki” nakręcał patefon.

(-)

Krótszy był dziś odcinek powieści, niż zazwyczaj, ale drastyczny. Może kolejny będzie łagodniejszy…

Na tym nasz dzisiejszy program już się kończy. Przygotowała go i przedstawiła Jarosława Chrunik. Jutro włączcie radioodbiorniki o godz. 10.50. A tymczasem życzę wam miłego wieczoru, drodzy słuchacze! Wszystkiego dobrego! Chrystus się narodził! Chwalmy Go! (jch/bsc)

06.02.2018 – godz. 18.10 (opis do dźwięku)

Z okazji 100 lecia ukraińskiej dyplomacji pracownicy ambasady w Warszawie zebrali pieniądze i kupili karetkę pogotowia dla przygranicznego oddziału łysyczańskiego stacjonującego na wschodzie Ukrainy. Ukraińscy nacjonaliści z partii Swoboda pikietowali wczoraj polską ambasadę w Kijowie i polskie konsulaty w kilku ukraińskich miastach. Dziś na polską nowelizację ustawy o IPN ma odpowiedzieć Ukraiński parlament. W ukraińskiej stolicy przeszedł kilkutysięczny marsz przeciwników obecnych władz na czele z Micheilem Saakaszwilim, ekstradycji którego domaga się Gruzja. Wiadomości ukraińskie już na antenie Radia Olsztyn. Dzisiaj jest wtorek 6 lutego. Z wami jest Hanna Wasilewska. Witam.

(-)

Z okazji 100 lecia ukraińskiej dyplomacji pracownicy ambasady w Warszawie zebrali pieniądze i kupili karetkę pogotowia dla przygranicznego oddziału łysyczańskiego stacjonującego na wschodzie Ukrainy. Klucze od samochodu przekazał ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca:

Daj Boże, żeby karetka nie była wykorzystywana często, ale jeśli już będzie wykorzystywana, to niech ratuje życie naszych żołnierzy. Każde uratowane życie to wielka wartość dla nas.

Karetka wyposażona jest w niezbędne środki: defibrylator, kardiograf, odzież medyczną dla obsługi karetki i specjalistyczną odzież szpitali policji drogowej, a w tym i bieliznę operacyjną. Od razu po przekazaniu przez ukraińskiego ambasadora kluczy, karetka wyruszyła na linię frontu.

(-)

Ukraińscy nacjonaliści z partii Swoboda pikietowali wczoraj polską ambasadę w Kijowie i polskie konsulaty w kilku ukraińskich miastach. To był protest przeciwko przyjętej w zeszłym tygodniu przez polski parlament nowelizacji ustawy o IPN. Penalizuje ona negowanie zbrodni popełnionych przez ukraińskich nacjonalistów. O szczegółach z Kijowa – Paweł Buszko:

[korespondencja w języku polskim]

(-)

Dziś na polską nowelizację ustawy o IPN ma odpowiedzieć Ukraiński parlament.
W ukraińskiej stolicy przeszedł kilkutysięczny marsz przeciwników obecnych władz. Zorganizował go były gruziński prezydent, a obecnie ukraiński polityk Micheil Saakaszwili. Protestujący domagali się ustąpienia władz państwa, w szczególności ukraińskiego prezydenta Petra Poroszenki.

(-)

Po masowych protestach opozycji na czele z Saakaszwilim w ukraińskiej stolicy, proces przeciwko byłemu prezydentowi Gruzji nie wymaga wyjaśnień. Ukraiński sąd dopuścił możliwość ekstradycji ukraińskiego polityka Micheila Saakaszwilego. Ekstradycji domagają się władze Gruzji. Saakaszwili jest oponentem prezydenta Petra Poroszenki, który w zeszłym roku pozbawił go ukraińskiego obywatelstwa.

(-)

Początek tego tygodnia okazał się być burzliwym. Co czeka na nas jutro dowiecie się równo za dobę. Ukraińskie wiadomości w Radiu Olsztyn codziennie o 10:50. Z wami była Hanna Wasilewska. Do usłyszenia.

(dw/as)

06.02.2018 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Chrystus się narodził! Chwalmy Go! Spotykamy się, drodzy słuchacze, w poniedziałek, 5 lutego, w programie „Kamo hriadeszy” na antenie Polskiego Radia Olsztyn. W studiu – Jarosława Chrunik. Mam nadzieję, że wybaczą mi tegoroczni maturzyści, którzy czekają na rozmowę z rektorem Ukraińskiego Uniwersytetu Katolickiego we Lwowie, ks. dr Bohdanem Prachem. Pomyślałam, że do matury jest jeszcze sporo czasu i ks. Bohdan zdąży jeszcze opowiedzieć o swojej uczelni, bowiem wczoraj – kto był w cerkwi, ten wie – było czytanie Ewangelii o synu marnotrawnym. Moim zdaniem jest to przypowieść na tyle wielowątkowa, że warto jej poświęcić więcej uwagi. Rozmawiałam o tym wczoraj z proboszczem cerkwi greckokatolickiej w Olsztynie, ks, Janem Hałuszką. Zachęcam i was do zastanowienia się nad wszystkimi aspektami tej przypowieści.

(-)

– Pewien ojciec miał dwóch synów i jeden zażądał – tak jak to było też w zwyczaju – żeby otrzymać swoją część majątku, swego dziedzictwa. I gdy otrzymał to od swego ojca, odszedł na obczyznę, do innego kraju. Oczywiście, myślał, że tych pieniędzy wystarczy mu do końca jego życia, jednak one bardzo szybko się skończyły, bo – jak czytamy – żył ona bardzo rozkosznie, przetracił to z kobietami lekkich obyczajów; pewnie miał tez wtedy wielu przyjaciół, jak to zazwyczaj bywa i bardzo szybko te pieniądze się skończyły. Oczywiście, musiał coś jeść, zaczął wtedy szukać pracy, nikt z jego przyjaciół tej pracy mu nie dał, nikt mu nie pomógł. Musiał iść, paść świnie i nie mógł jeść nawet tego, co te świnie jadły. Wtedy przyszła do niego ta refleksja i pomyślał, jak dobrze miał u swego ojca. Najemnicy u jego ojca mieli lepiej, niż on ma tutaj. Dlatego postanowił polepszyć swój los, postanowił wrócić do swego ojca. I nawet nie chciał już być jego synem, bo wiedział, że źle zrobił. Chce, żeby ojciec przyjął go jak najemnika. Ale gdy ojciec go zobaczył – jak czytamy w tej Ewangelii – zlitował się nad nim, dał mu sandały, dal mu pierścień na rękę, dal mu płaszcz – to jest też symbol, że on przywraca mu jego synostwo, że go przyjmuje i cieszy się tym, że wrócił, niejako ożył na nowo i mógł być razem ze swoim ojcem.

Oczywiście, jest ta druga część, gdy wraca starszy brat, ten, który wydawał się sprawiedliwy, gdy zobaczył tańce, muzykę, nie mógł tego zrozumieć: Jak to? Ojciec przyjmuje tego swego syna, który cały swój majątek przetracił z kobietami lekkich obyczajów, żeby teraz bawić się i cieszyć! I ojciec wyraźnie tu mówi, że trzeba się cieszyć, bo ten syn zaginął i odnalazł się, ożył na nowo – w tym znaczeniu, że znowu jest w rodzinie. To jest to bezgraniczne Boże miłosierdzie, ta miłość, która ogarnia i wybacza wszystko, żeby na nowo powrócić, i co jest paradoksalne, bo w naszym życiu na pewno nigdy tak nie będzie, żeby człowieka tak samo uhonorować, gdy zrobi coś złego, a tu Bóg daje tę możliwość, że można powrócić i nadal być dziećmi Bożymi.

– Można to na wiele sposobów interpretować, wyjaśniać. Najpierw są dwa światy – jeden syn zostaje s ojcem, a drugi odchodzi do innego świata, czyli jeden pozostaje przy dobru, a drugi odchodzi do zła. I potem, wydaje mi się, że to jest taki proces: najpierw jest wszystko dobrze, mogę sobie żyć w luksusach, robić co chcę, potem zaczynają się problemy, bieda i to już jest moment takiej pierwszej refleksji, gdy zaczyna szukać pracy, bo trzeba żyć. I potem ta najgłębsza refleksja: „Pójdę do ojca”. I wydaje mi się, że to jest bardzo ważne – on wie, że pójdzie do ojca, bo u ojca nawet najemnicy mają lepiej, wie, że nie może być synem, ale pozostaje mimo wszystko nadzieja. Musi być nadzieja, że ojciec go przyjmie. Nadzieja i ufność.

– Oczywiście. Myślę, że na to trzeba też popatrzeć tak, że grzech na początku zawsze wydaje się nam słodki, dobry. Przez to, że nic złego nam się nie dzieje, możemy to robić, to nieprawda, że przykazania uczą nas inaczej, że Bóg uczy nas inaczej. Możemy to cały czas robić i cały czas będzie nam dobrze, będziemy szczęśliwi i radośni. Przychodzi taki moment, gdy widzimy jak wiele zła grzech uczynił w naszym życiu, że przez ten grzech niejako spadliśmy na samo dno i bardzo wiele straciliśmy. I tu jest właśnie ta nadzieja, że Bóg, który jest miłosierny, nigdy nas nie odrzuca, nawet gdybyśmy zrobili bardzo złe rzeczy, największe grzechy, ale gdy chcemy się nawrócić, mamy tę nadzieję, że Bóg nas przyjmie, bo Jego miłosierdzie jest nieograniczone i każdego i wszystkich razem ogarnia.

– Dowodem tego jest zachowanie ojca, gdy widzi syna. On może nawet nie zastanawiał się nad tym, co ten syn myślał, co skłoniło go do powrotu, tylko widzi: syn powrócił. I nie pyta go – gdzie byłeś, co robiłeś, co zrobiłeś z majątkiem – on go po prostu przyjmuje.

– Tak, oczywiście, i ważna jest tu decyzja tego syna, co sam do siebie powiedział: „Wstanę i pójdę!” Ważne jest to, że w końcu zrozumiał i zrobił ten pierwszy krok. On chciał swego nawrócenia. Bóg zawsze czeka, wbrew naszej wolnej woli nic nigdy nie zrobi. To my sami musimy zrozumieć i my sami musimy chcieć i tę pracę wykonać; żeby rzeczywiście pójść, pochylić głowę, przeprosić, powiedzieć, że żałujemy, ale chcemy też poprawy. I oczywiście, każdy z nas gdy grzeszy, wie, że to jest złe, że tracimy tę uświęcającą łaskę otrzymana podczas chrztu, ale znowu – Bóg nie będzie nas pytał dlaczego tak zrobiłeś, co robiliśmy, jak często (bo On i tak to wie), ale dla niego najważniejsze jest to, że chcemy powrócić do Niego i On będzie nam wybaczał wszystko i zawsze. On jest tą miłością, która wszystkich i wszystko ogarnia i my nie możemy tego do końca zrozumieć.

My często nawet tak po ludzku myśląc, że kiedy obiecujemy poprawę, nie chcemy już popełniać tych grzechów, ale niestety, znowu to zrobimy. Ale Boże miłosierdzie, można powiedzieć, że jest takie ciekawe, że ta nasza próba jest bardzo ważna, Bóg to widzi, dopełnia później i nam to wynagradza. Mówiąc po ludzku – nie mamy sukcesu, bo znowu zrobiliśmy coś nie tak, ale gdy faktycznie próbowaliśmy, gdy dołożyliśmy wszelkich starań, żeby toi zrobić, ale nam się to nie udało, Bóg tę naszą pracę widzi i docenia. Powinniśmy o tym pamiętać, bo to jest bardzo ważne, że ta nasza praca jest bardzo ważna, że musimy chcieć, starać się i Bóg tez to widzi, nagradza i przez to też pokazuje tę miłość, która nie jest podyktowana: „Jeśli zrobisz, ale…” Tu tego „ale” nie ma. On po prostu nas kocha i zawsze będzie na nas czekał.

– No, właśnie, żeby tu ktoś nie pomyślał, że można czynić zło, a potem przyjdę i On mnie przyjmie. Nie, bo to ma być właśnie ta refleksja i tak jak ksiądz powiedział – ten wysiłek: próbować, robić, zmieniać się na lepsze.

– Można powiedzieć, że Bóg nam pokazuje w innej przypowieści o mądrych pannach, które miały lampiony z oliwą, wzięły ten zapas, żeby wejść do domu weselnego i być z młodym, a te, które nie wzięły jednak nie weszły, tak że nasz czas może się skończyć i my nie wiemy kiedy to będzie, dlatego musimy być przygotowani, zawsze musimy być świadomi, że nasz czas przybliżenia do Królestwa Niebieskiego czy w ogóle do Wieczności (bo czy to będzie Królestwo Niebieskie czy Piekło to już inna rzecz, oczywiście, mamy nadzieję, że to będzie Królestwo Niebieskie, bo pracujemy, staramy się, jesteśmy tymi mądrymi pannami, mamy lampiony i oliwę, żeby nam faktycznie wystarczyło jej do Królestwa Niebieskiego).

(-)

– A tu jeszcze poruszamy drugą część – drugi syn. Zdawałoby się, prawy, cały czas s Bogiem, a mimo to chce takiej ludzkiej, takiej codziennej sprawiedliwości: za dobro nagroda, a za zło kara. I on nie rozumie zachowania ojca. Zdaje się, że w troparionach wielkanocnych jest, że kto przyjdzie o 6-tej tak samo będzie przyjęty jak o 9-tej, o 12-tej i jeden drugiego nie ma prawa osądzać i nie może osądzać czy ktoś pościł, czy nie. Czyli każdy odpowiada tylko za siebie i nie ma prawa osądzać ojca, który być może kogoś innego potraktuje lepiej niż mnie.

– To jest także w tej przypowieści o robotnikach w winnicy. Gospodarz winnicy dawał płacę uzgodnioną, niezależnie od tego czy to było o 1, 3 czy 5 godzinie. Dostali należną, zgodną z umowa tę zapłatę. I tu jest podobnie z nami, że możemy dłużej pracować, a dostaniemy taką sama nagrodę jak ten, który pokajał się przed samą śmiercią. Ale to pokajanie ma być prawdziwe i szczere. I oczywiście, to pokazuje pewną bardzo ważną rzecz, że będąc blisko Boga, możemy przyjmować sakramenty, możemy żyć modlitwą, ale możemy być daleko od Boga i Jego rozumienia. Jego myślenie i o ludziach, o zbawieniu, jest często inne; my nie możemy zrozumieć tego, jak Bóg może wybaczyć komuś, kto przez całe życie czynił źle, a na przykład ten, który całe życie starał się dobrze żyć, na koniec zgrzeszył i ma być ukarany. Ale musimy zrozumieć, że miłość Boga ogarnia i jednego, i drugiego, i każdy kto pracował, starał się, odpowiednio będzie miał za to nagrodę. Dla nas ludzi to zawsze jest tak, że będziemy wybaczać bliskiemu, bratu, siostrze, mamie, tacie, dzieciom, ale… I zawsze jest to „ale”. I myślę, że nie jest ważne to, co jest przed przecinkiem, tylko ważne jest to, co następuje po tym „ale”. Ale my musimy – właśnie… nauczyć się tak jak Bóg – umieć wybaczać bezinteresownie i przyjmować bliźnich do siebie, żeby na wzór Boga – Jezus nam o tym mówi w tej przypowieści – żebyśmy umieli w wybaczeniu żyć, żeby to wybaczenie było wzorem także dla nas, jak mamy robić, żeby Bóg nam wybaczył, żebyśmy mogli być szczęśliwi i radośni.

(-)

Mam nadzieję, że będziecie o tym rozmyślać także wtedy, gdy nasza audycja już się skończy, bo dużo można by jeszcze o tym mówić. Ale nasz czas antenowy dobiega końca. Żegna się z wami Jarosława Chrunik.

Jutro słuchajcie nas o godz. 10.50. A tymczasem życzę wam miłego wieczoru, drodzy słuchacze! Wszystkiego dobrego! Chrystus się narodził! Chwalmy Go!

(jch/as)

05.02.2018 – godz. 18.10. (opis do dźwięku)

Wczoraj po raz pierwszy w Legionowie w województwie mazowieckim odprawiono liturgię w języku ukraińskim w obrządku wschodnim. Nocą z soboty na niedzielę we Lwowie płonęła cerkiew patriarchatu moskiewskiego. Kijów nie jest zainteresowany konfliktem z Warszawą – w ten sposób Wołodymyr Hrojsman skomentował przyjętą przez polski parlament ustawę penalizującą zaprzeczanie zbrodniom ukraińskich nacjonalistów. Na Ukrainie trwają blokady dróg przy 2 przejściach granicznych z Polską. Tak zaczyna się nasz tydzień informacyjny. Ze szczegółami w studiu Radia Olsztyn jest Hanna Wasilewska. Dzisiaj jest poniedziałek 5 lutego. Na antenie ukraińskie wiadomości.

(-)

Wczoraj po raz pierwszy w Legionowie w województwie mazowieckim odprawiono liturgię w języku ukraińskim w obrządku wschodnim. Teraz liturgia po ukraińsku odprawiana będzie co niedzielę o 9:00. Nabożeństa odbywać się będą w kościele świętego Jana Kantego. Natomiast na Ukrainie cerkwie moskiewskiego patriarchatu coraz częściej są miejscem pikiet i konfliktów. W nocy z soboty na niedzielę we Lwowie płonęła prawosławna cerkiew patriarchatu moskiewskiego. Drewniana świątynia wypaliła się w środku, resztę ugasili strażacy. Jako powód strażacy podają zwarcie instalacji elektrycznej, ale proboszcz przekonany jest, że było to podpalenie. Szkody wycenia na 300 tysięcy dolarów. W sobotę od samego rana parafianie sprzątali świątynię. Wynosili to co ocalało, wyrzucali zniszczone rzeczy i czyścili okopcone lichtarze i ikony.

Prawosławnym wiernym patriarchatu moskiewskiego na Ukrainie zachodniej, gdzie jest ich mniejszość, nie jest ostatnio łatwo wytrzymać naciski z powodu rosyjskiej agresji na wschodzie Ukrainy:

Dzisiaj źle patrzy się na prawosławnych, a widzicie co tu się stało. To zło.

Pożar w cerkwi wybuchł wpół do trzeciej w nocy. Płomienie zobaczył ktoś z okolicznych mieszkańców i zatelefonował na straż pożarną. Ogień ugaszono w ciągu godziny. Zniszczeniu uległo 100 metrów kwadratowych dachu, kopuła i ozdoby. Proboszcz ojciec Bołodymyr Kuzio jest pewien, że świątynie podpalono:

Rozbito szybę i wrzucono materiał zapalający, który spłonął całkiem. My nie mamy światła i elektryczności. Światło mieliśmy z akumulatora o napięciu 12 woltów i nie ma możliwości, żeby pochodziła z niego iskra. Ten akumulator po wyjściu z kościoła wyłączamy.

Ksiądz mówi, że kościół mogli podpalić przedstawiciele nacjonalistycznych i radykalnych organizacji, które w zeszłą niedzielę pikietowali podczas niedzielnego nabożeństwa i grozili rozebraniem cerkwi. Wtedy, tylko dzięki policji, udało się uniknąć poważnych sprzeczek:

[okrzyki]

Z powodu pożaru wszczęto śledztwo:

Po oględzinach zabezpieczyliśmy spalone śmieci, drut miedziany, szkło; będzie prowadzone śledztwo.

Ostateczne przyczyny pożaru fachowcy mają określić jutro. Inną cerkiew patriarchatu moskiewskiego próbowano podpalić ostatnio w Kijowie. Na szczęście budynek znajdujący się na liście UNESCO udało się uratować i zapobiec pożarowi. Bez względu na to, że cerkiew nie ucierpiała, sąd surowo ukarał sprawców. Spędzą za kratami 3 miesiące. Przed budynkiem cerkwi bez przerwy pikietują przedstawiciele radykalnych nacjonalistów, którzy nie zgadzają się z karą dla swoich towarzyszy.

(-)

Protesty przeciw poprawkom do ustawy o polskim IPNie trwają na Ukrainie. Tym razem głos zabrał ukraiński premier.

Kijów nie jest zainteresowany konfliktem z Warszawą – w ten sposób Wołodymyr Hrojsman skomentował przyjętą przez polski parlament ustawę penalizującą zaprzeczanie zbrodniom ukraińskich nacjonalistów. Zdaniem szefa ukraińskiego rządu, stosunki między Polską i Ukrainą nie powinny zależeć od przeszłości, lecz być nakierowane na przyszłość. O szczegółach z Kijowa – Paweł Buszko:

[korespondencja w języku polskim]

Na Ukrainie trwają blokady dróg przy 2 przejściach granicznych z Polską. Jest to protest przeciwko niedawno wprowadzonym na Ukrainie nowym przepisom celnym. Policja zapewnia, że blokady nie powodują znacznych utrudnień w ruchu. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko:

[korespondencja w języku polskim]

(-)

Na tym kończymy wydanie informacji. Nowe wiadomości z Ukrainy i o Ukraińcach usłyszycie równo za dobę na falach Radia Olsztyn. Z wami była Hanna Wasilewska. Usłyszymy się jutro. (dw/bsc)

05.02.2018 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Wita Państwa Magazyn Ukraiński….

(-)

Chrystus się narodził! Chwalmy Go! Drodzy słuchacze, dziś będzie trochę o filmie. Kinematografia na Ukrainie powoli zaczyna stawać na nogi. Na fali odrodzenia narodowego, które nastąpiło po Rewolucji Godności 2014

roku, na horyzoncie filmowym pojawiają się nowe imiona, powstaje wiele
nowych filmów. Co roku odbywa się kilkadziesiąt premier. Ot, nawet już w
nowym, 2018 roku już były dwie premiery. A pod Kijowem kręcą film o
Bitwie pod Krutami, którego premiera zaplanowana jest na koniec roku. O tym
opowie Sergiusz Petryczenko:

(-)

W ciągu ostatnich 4 lat na Ukrainie powstaje coraz więcej filmów. Ciekawe, że nie zawsze tak było. Za prezydentury Wiktora Juszczenki na ekrany wchodziło 4-5 filmów rocznie. Za Janukowycza liczba filmów zaczęła wzrastać. Ale prawdziwy boom zaczął się w 2014 roku – 16 premier. W 2015 – było ich już 24, w 2016 – 30 i w 2017 – 34 premiery. Oczywiście, nie wszystkie filmy to arcydzieła. Ale tak się dzieje na całym świecie – ilość stopniowo przeradza się w jakość. Tworzy się rynek filmowy. Wzrasta profesjonalizm reżyserów, operatorów i montażystów. Rozwojowi ukraińskiej kinematografii sprzyja uchwalona w marcu ubiegłego roku Ustawa o wspieraniu przez Państwo kinematografii, która przewiduje finansowanie przez państwo produkcję filmową. Opowie o tym Sergiusz Petryczenko.

(-) Fragment filmu

Wśród ciekawych filmów ostatnich lat warto wspomnieć film „Powodyr” Ołesia Sanina, „Majdan” Srfija Łoznyci, „Plemię” Myrosława Słaboszpyckiego, „Gmiazdo synogarlicy” Tarasa Tkaczenki, „Cyborgi” – Achtema Seitabajewa.

(-) Fragment filmu

W tych dniach trwają prace nad filmem „Kruty 1918. Obrona”. Pod Kijowem kręcona są ostatnie sceny batalistyczne. Wśród aktorów występują też żołnierze Gwardii Narodowej.

(-) Fragment filmu

Film opowiada o miłości studenta Andrija i dziewczyny Sofiji.

– On jedzie na wojnę, ale o Sofiji zawsze pamięta. To jest taki moment… ja nie wiem, czy on ma jakąkolwiek nadzieję. On nie wie co się zaraz z nim stanie.

– Sofija to u nas jest dziewczyna, która nie tylko kocha, czeka na swego chłopaka, a dziewczyna z ambicjami, która tez chce coś zmienić w swoim kraju.

(-) Fragment filmu

Tłem filmu jest Bitwa pod Krutami, która odbyła się 100 lat temu. Wtedy 520 młodych chłopców stanęło w obronie Kijowa przed bolszewicką nawałą.

(-) Fragment filmu

Zdjęcia do filmu „Kruty…” już się kończą. Teraz czas na montaż. Premiera zaplanowana jest na październik 2018 roku.

(-) Fragment filmu

(-)

20 stycznia w ZSzUJN w Górowie Iławeckim odbyła się studniówka dla uczniów klas 3 liceum. Wszyscy byli w odświętnych strojach, w wyszywankach. Maturzyści z wychowawcami i dyrektorką dzielili korowaj i częstowali nim obecnych gości. W ciepłych słowach zwróciła się do trzecioklasistów wychowawczyni Daria Kantor. Prowadzący poprosili o zabranie głosu katechetę, brata Romana. Pomyślałby ktoś: „Jak to? Osoba duchowna na zabawie?” A dlaczego nie? A gdzie jest powiedziane, że Bóg kazał być tylko poważnym i skoncentrowanym? Przecież pamiętamy, że Jezus w Kanie Galilejskiej nie wino w wodę, tylko wodę w najlepsze wino przemienił, żeby goście się weselili. Tutaj też wszystko było jak w rodzinie.

(-) Obrazek dźwiękowy z zabawy

– Chrystus się narodził!

– Chwalmy Go!

– Drodzy absolwenci, chcę wam opowiedzieć jedną taka krótką historię opowiedzieć, na pewno już nie raz ją słyszeliście; to taka trochę biblijna historia, o siewcy. Wiecie, wyszedł siewca i sieje zboże – na prawo, na lewo; sieje, sieje… Jedno ziarno spadło na kamień, słońce je wypaliło, wyschło. Inne – gdzie spadło? Przypomnijcie mi. Też w jakąś niedobrą ziemie, też je wydziobało ptactwo. A było też ziarno, które spadło na dobry grunt. Tym ziarnem jesteście dzisiaj wy – dlatego, że widać wasze owoce. Widać owoce waszych nauczycieli, waszych wychowawców. I mam nadzieję, że w przyszłości będzie też widać wasze owoce, gdy ukończycie uniwersytet, będziecie świętowali na balu kończącym po uniwersytecie, tak hucznie i wesoło jak dzisiaj tę studniówkę. No a wam na przyszłość życzę tylko sukcesów. I jak to w Polsce mówią: I do przodu! Dobrze, a teraz ja poproszę wszystkich – wstańmy, pomodlimy się „Ojcze nasz”. I niech tra modlitwa będzie na dobrą zabawę dzisiaj, a także – pomyślmy trochę jednak o tych 100 dniach, które na nas czekają i o pozytywnym zdaniu wszystkich waszych egzaminów.

(-) Modlitwa

– I szanowni goście, droga rodzino! Zabawa do rana! Przerwa na obiad!

(-)

W czasie gdy wszyscy jedli obiad, pytałam o wrażenia uczestników. Brat Roman pracuje w szkole pół roku, byłam więc ciekawa jego wrażeń. I nawet na myśl mi nie przyszło, że jeszcze tej nocy brat Roman będzie moim Aniołem Stróżem, ale to już zupełnie inna historia.

(-)

– Patrzy pan na tych młodych ludzi, pańska studniówka była wcale nie tak dawno; jak pan ją wspomina? Ale to chyba było trochę inaczej?

– No, trochę inaczej, dlatego, że ja pochodzę tez z Ukrainy i my bawimy się już po naszych egzaminach maturalnych, tak że tej studniówki to my nie przeżywamy przed tymi stoma dniami, tylko po.

– A jak pan to wspomina? No, to już było po egzaminach, już wszystko pozaliczane…

– Takie: Ufff! Spotkaliśmy się gdzieś wszyscy, jeden drugiemu pogratulował, że zdaliśmy. Oczywiście, wyników wszystkich nie znaliśmy, ale cieszyliśmy się, że już wszystko zakończyliśmy. I czekamy na nowe emocje ze zdawaniem na wyższe uczelnie.

– A jak pan ocenia tu – szkołę, uczniów? Jak się panu tu pracuje?

– Na początku, oczywiście, jak to jest – nowe stanowisko pracy, ale bardzo szybko wszedłem w to środowisko i naprawdę uczniowie są super, naprawdę dosyć jednak odpowiedzialni.

– Można mimo wszystko powiedzieć, że nasza szkoła uczy i wychowuje.

– Tak, uczy i dość dobrze wychowuje na przyszłość. I mogę powiedzieć, że ci uczniowie, którzy uczą się w naszej szkole są ekspertami z języka ukraińskiego, z języka polskiego. Na Ukrainie zapytają ich: „Powiedz jak to będzie po polsku?” i eksperci, którzy już doskonale nauczyli się tego języka, powiedzą. Tu, w Polsce, zapytają ich, żeby przetłumaczyli coś na ukraiński – i oni przetłumaczą.

– Ale w ogóle, tak patrzę – nie usiedli do stołu, zanim się nie pomodlili. To tak jak w rodzinie.

– Tak, szkoła to rodzina, to bardzo duża rodzina. I tak jak pani dyrektor dzisiaj wspominała – że oni jeden za drugiego gotowi są się poświęcić.

(-)

– Współbudowniczy i dyrektor honorowy szkoły, Miron Sycz, jest dumny i bardzo cieszy się tą szkołą. Wszystkich nas oczarowuje ta szkoła – i tradycje, które tu się zrodziły i są pielęgnowane.

(-)

– Powiem tak: Przede wszystkim ktoś te tradycje musiał wypracować. Byłem jednym z tych, którzy te tradycje wypracowywali. Przypominam sobie, że wtedy na naszej studniówce było bardzo dużo rodziców. Z każdej rodziny musiał być przynajmniej jeden rodzic i tak było. I tak jak patrzę dzisiaj – jest podobnie i to jest piękne. Dużo przygotowywaliśmy, żeby to było w szkole; wtedy w ogóle była tradycja, że studniówki były w szkołach. Ale to wszystko, co działo się w sali gimnastycznej, to była nasza ciężka praca i wielkie zaangażowanie i widzę, że tu jest absolutnie tak samo. Ale gdy tak patrzę dzisiaj, gdy obserwuje – jak wielu wśród rodziców jest tych, którzy jeszcze niedawno byli uczniami, mieli swoją studniówkę. Prowadzi mnie dzisiaj Julia, mówi, że jej mama tu się uczyła. Patrzę – siedzi mama, faktycznie. Pamiętam jak jeszcze niedawno trzymałem tę Julię maleńką na rączkach, a ona już jest taką fajną, dużą dziewczyną. To są naprawdę fajni uczniowie, fajni rodzice, to są fajne tradycje i cieszę się, że ta studniówka nadal jest w szkole i jest tak fajnie organizowana.

– Jest tak pięknie przyozdobiona sala gimnastyczna, nikt by nie pomyślał, że to sala gimnastyczna – wszędzie są wyszywanki, wszędzie jeszcze atrybuty Bożego Narodzenia. A jak wtedy była ozdobiona sala?

– O, chcę powiedzieć, że bardzo podobnie. Nie mieliśmy wtedy jeszcze swojej szkoły, ale starliśmy się zadbać o to, żeby były wyszywanki. Pamiętam nawet na jednej studniówce odważyli się powiesić złoty Tryzub; wszyscy byli zdziwieni, a to było jeszcze na długo przed 1991 rokiem. I wszyscy robiliśmy sobie zdjęcia kolo tego Tryzuba – z nauczycielami włącznie. Tradycja jest podobna, to jest wystrój domu. Ale jest tez taka tradycja, że ten wystrój zostaje do zebrania rodziców, które odbędzie się za tydzień-dwa. Po to, żeby wszyscy rodzice zobaczyli, poczuli nastrój tej studniówki i zobaczyli, do czego zdolne są ich dzieci.

(-)

Ale dosyć rozmów. Dzisiaj wszystkim kierują trzecioklasiści:

– Czas płynie nieubłaganie. Zapraszamy dyrekcje i wychowawców do pierwszego tańca z 3-klasistami!

(-)

I zawirowali w tańcu trzecioklasiści ze swoimi nauczycielami, jak na weselu młodzi ze swoimi rodzicami.

(-)

No, a skoro jesteśmy w szkole, to zapraszam was na lekcję języka ukraińskiego. Czeka na was Hanna Wasilewska:

(-) Lekcja języka ukraińskiego

Z kolejną porcją „muzycznego sała” gotowy jest Roman Bodnar:

(-) Hit-Parad

(-)

I tak zbliżyliśmy się do końca naszego programu. Przygotowali go: Hanna Wasilewska, Szymon Krzysztoń, Roman Bodnar, Sergiusz Petryczenko i Jarosława Chrunik. S łuchajcie nas jutro o 10.50 na 99,6 MHz. Wszystkiego dobrego, drodzy słuchacze! Chrystus się narodził! Chwalmy Go! (jch/bsc)

04.02.2018 – godz. 20.30 – Magazyn (opis do dźwięku)

Wczoraj w Warszawie rozpoczął się I międzynarodowy konkurs wokalny imienia Kwitki Cisyk. Udział w nim wzięli Ukraińcy z Olsztyna. Ukraińska strona Polsko-Ukraińskiego Forum Partnerstwa apeluje do prezydenta Andrzeja Dudy by zawetował nowelizację ustawy o IPN. A w Ukraińskim Tarnopolu zdecydowano się odpowiedzieć na polskie regulacje nie słowem, a działaniem. Teraz oprócz niebiesko-żółtych flag państwowych na budynkach urzędowych wiszą państwowe czerwono-czarne. Kolejne zatrzymania Ukraińców, którzy pracowali w Polsce nielegalnie. Tym razem w Tarnowie. Dzisiaj jest sobota 3 lutego. W studiu Radia Olsztyn jest Hanna Wasilewska. Witam. Szczegóły ukraińskich wiadomości za chwilę.
(-)
Wczoraj w Warszawie rozpoczał się I międzynarodowy konkurs wokalny imienia Kwitki Cisyk. Udział w nim wzięli Ukraińcy z Olsztyna. Imprezę zainaugurowała Rada Kobiet Ukrainy, Wokalno-operowe studio miejskiego kijowskiego domu nauczyciela, Instytut problemów wychowawczych Państwowej Akademii Nauk Pedagogicznych Ukrainy. Zgłoszenia do udziału przyjmowano z całej Polski i Ukrainy. Program konkursu obejmował trzy dni. Właśnie wczoraj w domu ukraińskim na Zamenhofa 1 odbył się etap konkursowy. Dzisiaj na miłośników wokalu czeka koncert galowy z udziałem wykonawców i laureatów Międzynarodowego Wokalnego Konkursu im. Kwitku Cisyk. Zdążycie na niego jeszcze. Początek o 18:00. W niedzielę organizatorzy ucieszą koncertem z udziałem ukraińskich artystów w świetlicy kościoła greckokatolickiego przy ulicy Miodowej 16. Początek o 15.00

Ukraińska strona Polsko-Ukraińskiego Forum Partnerstwa apeluje do prezydenta Andrzeja Dudy by zawetował nowelizację ustawy o IPN. Przyjęta przez polski parlament ustawa zakłada karę za negowanie zbrodni dokonanych przez ukraińskich nacjonalistów. Zdaniem sygnatariuszy apelu nowe regulacje są próbą zastraszenia Ukraińców. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko
(-)
Władze Tarnopola na zachodniej Ukrainie zdecydowały o wywieszaniu ukraińskich nacjonalistycznych flag obok flag państwowych. Ma to być odpowiedź na przyjętą przez polski parlament tak zwaną „antybanderowską” ustawę penalizującą zaprzeczanie zbrodniom popełnionym przez ukraińskich nacjonalistów. O szczegółach z Kijowa – Paweł Buszko:
(-)
Pięciu obywateli Ukrainy zostało zatrzymanych w Tarnowie, przez pograniczników. Obcokrajowcy pracowali w jednej z tarnowskich galerii handlowych przy montażu stoiska handlowego. W trakcie kontroli okazało się, że mężczyźni nie mają pozwolenia na pracę.
Tylko w ubiegłym roku odnotowaliśmy ponad 300 podobnych przypadków – poinformował major Łukasz Olenicz, komendant placówki Straży Granicznej w Tarnowie.
(-)
Ukraińcy będą musieli opuścić Polskę i przez rok nie będą mogli wjechać na terytorium RP. Polakowi, który nielegalnie zatrudnił obcokrajowców grozi grzywna nawet do 30 tysięcy złotych.

To wszystkie wiadomości w sobotę. Kolejne aktualne informacje w poniedziałek o 10:50. Z wami była Hanna Wasilewska. Dziękuję za uwagę. Usłyszymy się na falach Radia Olsztyn.  (dw/łw)

03.02.2018 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Miło mi wszystkich powitać w programie „Od A do Z”. W studiu Radia Olsztyn jest Hanna Wasilewska. I chociaż nie chcielibyśmy powracać do smutnych wspomnień, to właśnie tak się stało, że 2lutego trzy lata temu zginął idol ukraińskiej młodzieży. Nie tylko, bo też ukraiński patriota, chociaż sam nie lubił o tym mówić. To był doby człowiek – Kuzma Skriabin albo Andrij Kuzmenko. Pozwólcie więc, że poświęcę ten czas antenowy bohaterowi narodowemu i może posłuchajmy jego ostatniego wywiadu, a trafi on może na listę i waszych bohaterów. Poza swoją tolerancją wobec rosyjskojęzycznych, on sam mówił po ukraińsku. Czasami dziwnym językiem, trochę cudacznym, pełnym slangu, a czasem ostro, ale nadal po ukraińsku. Pouczymy się też języka literackiego w drugiej część audycji. Zapraszam, zaczynamy.
(-)
Śpiewak, który nie bał się mówić prawdy o politykach. Takim zapamiętaliśmy l lidera grupy Skriabin Andrija Kuzmenkę. Dzisiaj przypada trzecia rocznica śmierci utalentowanego Ukraińca.
[fragment piosenki]
Te słowa piosenkarza, pisarza, prowadzącego i producenta Andrija Kuzmenki to swego rodzaju hymn narodowy. Sam Kuzma dzięki wielkiemu talentowi i miłości do Ukrainy był i będzie bohaterem narodowym. Andrij Kuzmenko to optymista, który umiał czuć ból innych. Takim znali go nie tylko bliscy i przyjaciele, ale także zwolennicy. Śpiewał o tym, co martwi wszystkich umiejętnie wykorzystując w tekstach język ojczysty i żartobliwe frazy. Zabrakło go 2 lutego 2015 roku. Zgodnie z oficjalną wersją około godziny 7 rano zginął w wypadku samochodowym niedaleko wsi Łozuwatka w regonie kryworyzkim w obwodzie dniepropietrowskim. Pośmiertnie odznaczono go orderem „za zasługi” I stopnia. Prezydent Petro Poroszenko zareagował w ten sposób na elektroniczną petycję dotyczącą przyznania Kuzmie tytułu Narodowego Artysty Ukrainy, po którą znalazło się niezbędnych 25 tysięcy podpisów. Dzisiaj w trzecią rocznicę śmierci Andrija Kuzmenki znani Ukraińcy wyrażają mu wdzięczność, publikują oryginalne wspomnienia, a przede wszystkim dziękują za nieśmiertelną twórczość i otwartość duszy. No a my posłuchamy jego ostatniego wywiadu. Pierwsze pytanie, czy uważał się za ukraińskiego patriotę.
-Nie lubię spekulacji na tematy patriotyczne. Piosenki patriotyczne trzeba pisać cały czas, a nie tylko wtedy, kiedy trzeba. Dotąd nikt ich nie pisał, a teraz wszyscy stali się takimi patriotami, poprzyklejali sobie wyszywanki na samochody, nazywają ich wyszywankowcami. Bezpośrednio na pierwszej linii nie, ale jeździłem w okolice Wołnowachy…lepiej zrobię, jak przywiozę chłopcom to, czego potrzebują, ale jeśli trzeba będzie to pójdę. Pisałem taki list do prezydentów, on będzie w nowym albumie, zrobiłem z niego piosenkę. Żaden z prezydentów Ukrainy i żaden z deputowanych nie zrobił niczego, żeby tej wojny nie było i obecny także.
(-)
Oni żyją w swoim świecie i każdy nowy, który przychodzi traci wzrok…paradoks jest taki, że nikt nie chce stać się bohaterem na tej Ukrainie. Nikt nie chce zapisać się w historii, zrobić czegokolwiek, żeby wnuki pamiętały.
(-)
Majdan…gołym okiem było widać, że nami manipulowano. I za te 2 tysiące autobusów, które stały wokół Kijowa ktoś musiał zapłacić. Oczywiście ludzie pomagali, a teraz co…każdego dnia ginie jakaś niebiańska sotnia.
(-)
Ja wiem, że majdan zawsze przygotowują politycy. Rewolucja to destrukcja, a Ukraińcy bardzo ciężko podnoszą się do walki. Jak poszła fala…a tak zebrać cały naród, to faktycznie niemożliwe.
(-)
Piszę o tym co mnie boli. Jak wstałem rano, o 6 to napisałem piosenkę „Suka wojna” – stara prostytutka suka, wojna. Kto cię wołał, żebyś przyszła. Ile wam płacą za nasze ciała, ile ich trzeba, jaka jest cena.
(-)
Zmieniło się trochę, tak…zaczęło przychodzić więcej starszych ludzi i ludzi z dziećmi. Te dzieci tam śpią, czekają na piosenkę „Mamo…”, którą pewnie znają…każdy przychodzi na piosenkę „Mamo…” może palić 45 minut…ale zmieniło się i nie wiem z czym to jest powiązane…może program „Wdacza”.
(-)
Nie mijałem się z krajem…jakieś swoje ideały…ale teraz jestem nieszczęśliwym człowiekiem, bo mam 47 lat i zawsze myślałem, że w tym wieku będę dorosłym, poważnym człowiekiem, który zna odpowiedzi na wszystkie pytania, ale na podstawie tego co się teraz dzieje, nie mogę odpowiedzieć na żadne.
Wiele niezrozumiałych rzeczy takimi pozostaje. Taki jest ten współczesny świat z mnóstwem niezrozumiałych słów i zasad.
Trudno zrozumieć nawet niektóre językowe zasady, a tym bardziej zapamiętać. Więc znowu zajmijmy się nauką, co rozpoczynamy.
[lekcja języka ukraińskiego]
Równo za tydzień wrócą do nas młodzi dziennikarze z Bartoszyc i Górowa Iławeckiego. Nie wiem jak wy, ale ja stęskniłam się za pełnym szkolnym życiem. Więc w następnym tygodniu w programie „Od A do Z” wrócą ukraińskie szkoły. No a dzisiaj byłam z wami ja, Hanna Wasilewska. Usłyszymy się na falach Radia Olsztyn. Bywajcie.
02.02.2018 – godz. 18.10.
Miło mi wszystkich powitać w programie „Od A do Z”. W studiu Radia Olsztyn jest Hanna Wasilewska. I chociaż nie chcielibyśmy powracać do smutnych wspomnień, to właśnie tak się stało, że 2lutego trzy lata temu zginął idol ukraińskiej młodzieży. Nie tylko, bo też ukraiński patriota, chociaż sam nie lubił o tym mówić. To był doby człowiek – Kuzma Skriabin albo Andrij Kuzmenko. Pozwólcie więc, że poświęcę ten czas antenowy bohaterowi narodowemu i może posłuchajmy jego ostatniego wywiadu, a trafi on może na listę i waszych bohaterów. Poza swoją tolerancją wobec rosyjskojęzycznych, on sam mówił po ukraińsku. Czasami dziwnym językiem, trochę cudacznym, pełnym slangu, a czasem ostro, ale nadal po ukraińsku. Pouczymy się też języka literackiego w drugiej część audycji. Zapraszam, zaczynamy.

(-)

Śpiewak, który nie bał się mówić prawdy o politykach. Takim zapamiętaliśmy l lidera grupy Skriabin Andrija Kuzmenkę. Dzisiaj przypada trzecia rocznica śmierci utalentowanego Ukraińca.

[fragment piosenki]

Te słowa piosenkarza, pisarza, prowadzącego i producenta Andrija Kuzmenki to swego rodzaju hymn narodowy. Sam Kuzma dzięki wielkiemu talentowi i miłości do Ukrainy był i będzie bohaterem narodowym. Andrij Kuzmenko to optymista, który umiał czuć ból innych. Takim znali go nie tylko bliscy i przyjaciele, ale także zwolennicy. Śpiewał o tym, co martwi wszystkich umiejętnie wykorzystując w tekstach język ojczysty i żartobliwe frazy. Zabrakło go 2 lutego 2015 roku. Zgodnie z oficjalną wersją około godziny 7 rano zginął w wypadku samochodowym niedaleko wsi Łozuwatka w regonie kryworyzkim w obwodzie dniepropietrowskim. Pośmiertnie odznaczono go orderem „za zasługi” I stopnia. Prezydent Petro Poroszenko zareagował w ten sposób na elektroniczną petycję dotyczącą przyznania Kuzmie tytułu Narodowego Artysty Ukrainy, po którą znalazło się niezbędnych 25 tysięcy podpisów. Dzisiaj w trzecią rocznicę śmierci Andrija Kuzmenki znani Ukraińcy wyrażają mu wdzięczność, publikują oryginalne wspomnienia, a przede wszystkim dziękują za nieśmiertelną twórczość i otwartość duszy. No a my posłuchamy jego ostatniego wywiadu. Pierwsze pytanie, czy uważał się za ukraińskiego patriotę.

-Nie lubię spekulacji na tematy patriotyczne. Piosenki patriotyczne trzeba pisać cały czas, a nie tylko wtedy, kiedy trzeba. Dotąd nikt ich nie pisał, a teraz wszyscy stali się takimi patriotami, poprzyklejali sobie wyszywanki na samochody, nazywają ich wyszywankowcami. Bezpośrednio na pierwszej linii nie, ale jeździłem w okolice Wołnowachy…lepiej zrobię, jak przywiozę chłopcom to, czego potrzebują, ale jeśli trzeba będzie to pójdę. Pisałem taki list do prezydentów, on będzie w nowym albumie, zrobiłem z niego piosenkę. Żaden z prezydentów Ukrainy i żaden z deputowanych nie zrobił niczego, żeby tej wojny nie było i obecny także.

(-)

Oni żyją w swoim świecie i każdy nowy, który przychodzi traci wzrok…paradoks jest taki, że nikt nie chce stać się bohaterem na tej Ukrainie. Nikt nie chce zapisać się w historii, zrobić czegokolwiek, żeby wnuki pamiętały.

(-)

Majdan…gołym okiem było widać, że nami manipulowano. I za te 2 tysiące autobusów, które stały wokół Kijowa ktoś musiał zapłacić. Oczywiście ludzie pomagali, a teraz co…każdego dnia ginie jakaś niebiańska sotnia.

(-)

Ja wiem, że majdan zawsze przygotowują politycy. Rewolucja to destrukcja, a Ukraińcy bardzo ciężko podnoszą się do walki. Jak poszła fala…a tak zebrać cały naród, to faktycznie niemożliwe.

(-)

Piszę o tym co mnie boli. Jak wstałem rano, o 6 to napisałem piosenkę „Suka wojna” – stara prostytutka suka, wojna. Kto cię wołał, żebyś przyszła. Ile wam płacą za nasze ciała, ile ich trzeba, jaka jest cena.

(-)

Zmieniło się trochę, tak…zaczęło przychodzić więcej starszych ludzi i ludzi z dziećmi. Te dzieci tam śpią, czekają na piosenkę „Mamo…”, którą pewnie znają…każdy przychodzi na piosenkę „Mamo…” może palić 45 minut…ale zmieniło się i nie wiem z czym to jest powiązane…może program „Wdacza”.

(-)

Nie mijałem się z krajem…jakieś swoje ideały…ale teraz jestem nieszczęśliwym człowiekiem, bo mam 47 lat i zawsze myślałem, że w tym wieku będę dorosłym, poważnym człowiekiem, który zna odpowiedzi na wszystkie pytania, ale na podstawie tego co się teraz dzieje, nie mogę odpowiedzieć na żadne.

Wiele niezrozumiałych rzeczy takimi pozostaje. Taki jest ten współczesny świat z mnóstwem niezrozumiałych słów i zasad.

Trudno zrozumieć nawet niektóre językowe zasady, a tym bardziej zapamiętać. Więc znowu zajmijmy się nauką, co rozpoczynamy.

[lekcja języka ukraińskiego]

Równo za tydzień wrócą do nas młodzi dziennikarze z Bartoszyc i Górowa Iławeckiego. Nie wiem jak wy, ale ja stęskniłam się za pełnym szkolnym życiem. Więc w następnym tygodniu w programie „Od A do Z” wrócą ukraińskie szkoły. No a dzisiaj byłam z wami ja, Hanna Wasilewska. Usłyszymy się na falach Radia Olsztyn. Bywajcie.

02.02.2018 – godz. 10.50 (opis do dźwięku)

Chrystus się narodził! Chwalmy Go! Witam was, drodzy słuchacze, w czwartek, 1 lutego, na falach Polskiego Radia Olsztyn. Z wami jest – Jarosława Chrunik. Dzisiaj poruszymy temat wojny na wschodzie Ukrainy, ale spróbujemy zrównoważyć go choć odrobinę kulturą. To będzie w kalendarzu historycznym, chociaż i tu będzie najpierw o wojnie.

(-)

1 lutego 1882 roku zmarł Petro Kiszka – legendarny marynarz, bohater Wojny Krymskiej. Brał udział w 18 zwiadach na tyły wroga i często działał sam – prawie co noc wychodził potajemnie i wracał z jeńcami ważnymi informacjami od wroga. W Sewastopolu mówiono o nim, że to jest ten Kiszka (Kot), który nocami łowił francuskie i angielskie myszy. Dwukrotnie był ranny, awansowany do rangi kwatermistrza, odznaczony odznaką wojskowego orderu św. Georgija IV stopnia, a także dwoma medalami – srebrnym za obronę Sewastopola i brązowym upamiętniającym Wojnę Krymską. 1863 roku Kiszka otrzymał złoty Gieorgijewski Krzyż II stopnia.

(-)

1 lutego 1897 roku urodził się Jewhen Małaniuk – ukraiński pisarz, kulturolog-encyklopedysta, publicysta, krytyk literacki, sotnik armii URL, „Imperator żelaznych strof”. 1917 rok przyniósł Jewhenowi Małaniukowi niemało mocnych wrażeń, wstrząsów i strat. Młody oficer boleśnie przyjmował postępujący upadek URL. Po trzech latach rozpaczliwej walki i państwowość ukraińską w październiku 1920 roku poeta-patriota wraz z innymi internowanymi obrońcami URL trafił do obozów w Strzałkowie i w Szczypiornie, a wkrótce – w Kaliszu. Tu Jewhen Małaniuk dużo pisze; ze swoimi przyjaciółmi wydaje metodą hektograficzną czasopismo „Wesełka”, w którym też sam zaczyna drukować. Internowani żołnierze założyli teatr amatorski, chór męski, organizowali różne akcje kulturalno-oświatowe. Jednak nawet tak nasycone życie kulturalne nie zmniejszało tęsknoty tych ludzi za Ukrainą. Jewhen Małaniuk pragnął dociec, co doprowadziło do porażki URL, do tej poniewierki rodaków po obcych krajach. Rozmyślania te znalazły się na papierze w postaci uczuciowych, gorzkich i często twardych wierszy. W czerwcu 1949 roku poeta wyjeżdża do USA i osiedla się w okolicach Nowego Jorku.

(-)

1 lutego 1902 roku urodziła się Oksana Laturyńska – ukraińska poetka, malarka i rzeźbiarka; działaczka społeczna. Po II wojnie światowej znalazła się w obozie dla osób przesiedlonych w Aschaffenburgu w Niemczech, od 1949 roku przebywała na emigracji w USA. Przy pomocy Związku Kobiet Ukraińskich osiedliła się w Minneapolis. Tam zagłębia się w pracę społeczną i twórczą, tworzy szereg nowych portretów rzeźbiarskich, pisze poezję. Wydaje zbór nowel „Macierzanka” i zbiór wierszy dla dzieci „Bedryk”. Pojawia się drugie wydanie książki „Książęca emalia”, zawierająca także zbiorek „Wesełka”. Bierze udział w działalności Związku Pisarzy Ukraińskich „Słowo”. Jako jedna z pierwszych podpisała statut tego towarzystwa. Pisze do zbioru literackiego „Słowo”, ukazujące się w Kanadzie.

(-)

Dzisiaj świętują Makar, Sawa i Fedor oraz wszyscy urodzeni 1 lutego. Wszystkim życzymy wszystkiego najlepszego.

(-)

Oficjalnie zakończyła się zbiórka „Święta bez taty 2018”. ogółem podczas tegorocznej akcji udało się zebrać 70 000 złotych. Dzięki temu 2800 dzieci mogło otrzymać prezenty. Są to dzieci z obwodów: lwowskiego, tarnopolskiego, winnickiego, żytomierskiego, kijowskiego, chmielnickiego, wołyńskiego i rówieńskiego. Do zbiórki przyłączyli się także nasze parafie na Warmii i Mazurach. W sprawozdaniu z akcji Inicjatywy Bohaterom Majdanu czytamy:

„Niech Bóg błogosławi wszystkim nieobojętnym ludziom, którzy przyłączyli się do naszej akcji. To świadczy o dobrych, otwartych sercach, zdolnych do miłosierdzia. Żadnymi słowami nie można wysłowić naszej wdzięczności, dlatego przesyłamy wiadomość od żony poległego pogranicznika:

„Dobry wieczór! Dziś otrzymaliśmy prezenty, bardzo dziękujemy. Dzieciom bardzo się spodobały. Niech Bóg Was ochrania. Dziękujemy za to, że pomagacie. Tak się złożyło, że dziś nasz tata miałby urodziny i dzieci mówią, że te prezenty to jakby maleńka cząstka od taty”

(-)

Pozostajemy w temacie wojny – rosyjsko-ukraińskiej. Jako „niedopuszczalną” określił sytuację w Donbasie szef włoskiej dyplomacji. Angelino Alfano odwiedził rejon konfliktu razem z ukraińskim ministrem spraw zagranicznych Pawłem Klimkinem. Obaj dyplomaci rozmawiali m.in. z przedstawicielami misji obserwacyjnej OBWE. Włochy sprawują w tym roku prezydencję w Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. O szczegółach z Kijowa – Paweł Buszko:

(-) Korespondencja w języku polskim
Na Ukrainie przeprowadzono pierwszą udaną próbę pocisku manewrującego ukraińskiej produkcji. Pociski takie mają znaleźć się na wyposażeniu armii, która obecnie nie ma tego typu broni. Z Kijowa – jeszcze raz Paweł Buszko:

(-) Korespondencja w języku polskim
Na tym kończymy naszą dzisiejszą audycję, którą przygotowała i przedstawiła Jarosława Chrunik. Zapraszam do radioodbiorników dziś o godz. 18.10, a teraz życzę wam miłego dnia, drodzy słuchacze! Chrystus się narodził! Chwalmy Go!

 

Przeczytaj poprzedni wpis:
3 osoby trafiły do szpitala w Kętrzynie po zatruciu tlenkiem węgla

Służby ratunkowe ostatkami sił wezwała półprzytomna kobieta. W mieszkaniu było małżeństwo i ich 28-letni syn. Jak powiedziała młodszy aspirant Ewelina Piaścik z kętrzyńskiej policji, stężenie tlenku...

Zamknij
RadioOlsztynTV