Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 14 °C pogoda dziś
JUTRO: 20 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Były prezydent Olsztyna skazany na 5 lat więzienia

 

Czesław Jerzy Małkowski.  Fot. B. Świerkowska-Chromy

Po trwającym prawie 4 lata procesie, Sąd Rejonowy w Ostródzie uznał Czesława Jerzego Małkowskiego winnym zgwałcenia i próby zgwałcenia jednej z podległych mu urzędniczek.

Sędzia Elżbieta Miltyk-Chybickawymierzyła mu za to łączną karę 5 lat pozbawienia wolności:

00:00 / 00:00

Sąd orzekł też dwa dodatkowe środki karne: 6-letni zakaz pełnienia kierowniczych funkcji w administracji publicznej oraz 6-letni zakaz zbliżania się i kontaktowania z główną pokrzywdzoną w sprawie. Prokuratura żądała 9 lat więzienia.

00:00 / 00:00

Czesław Jerzy Małkowski był również oskarżony o molestowanie seksualne kilku podległych mu urzędniczek. Sąd częściowo z zarzutów molestowania go uniewinnił, a natomiast częściowo umorzył sprawę z powodu przedawnienia. Wyrok nie jest prawomocny.

Były prezydent Olsztyna nadal utrzymuje, że jest niewinny i będzie odwoływał się od wyroku.

Proces byłego prezydenta Olsztyna trwał prawie 4 lata. Odbyło się ponad 70 rozpraw, na których przesłuchano niemal 200 świadków.

Na rozprawie był Andrzej Piedziewicz – posłuchaj

00:00 / 00:00

O rozprawie byłego prezydenta Olsztyna rozmawiali goście audycji My wy oni

…………………………………………………………………………………………

Komentarze po rozprawie Czesława Jerzego Małkowskiego

Zbigniew Dąbkowski (w czasie wybuchu seksafery był przewodniczącym rady miasta Olsztyna)

W tej sytuacji oczekiwałbym od pana Małkowskiego złożenia mandatu, by już raz na zawsze zakończyć tę sprawę. Choć decyzję podejmie on sam.

Grzegorz Smoliński. Fot. Łukasz Węglewski

Grzegorz Smoliński (wiceprzewodniczący rady miasta z ramienia PiS)

Ja bym tego oczekiwał, ale się tego nie spodziewam. Taka rezygnacja pana Małkowskiego oznaczałaby także kres istnienia jego klubu w radzie miasta.

Piotr Grzymowicz (prezydent Olsztyna)

Jeśli pan Małkowski ma sumienie i poczuwa się do odpowiedzialności za miasto, to wiadomo jaką decyzję powinien podjąć w tej kwestii.

Monika Rogińska-Stanulewicz (wiceprzewodnicząca rady miasta z klubu Małkowskiego)

To, czy Małkowski złoży mandat radnego jest jego autonomiczną, wewnętrzną decyzją. Wiem, że o tej sprawie wypowiedzą się sądy kolejnych instancji i wtedy będzie można o tym dywagować. Nie zamierzam do żadnej decyzji Małkowskiego namawiać. Wierzyłam i wierzę w jego niewinność. Sprawa bardzo skrzywdziła rodzinę pana Małkowskiego. Jestem zszokowana skazaniem, myślałam, że zostanie uniewinniony.

…………………………………………………………………………………………

Seksafera a wizerunek Olsztyna

Olsztyńscy politycy podkreślili, że sprawa seksafery ciążyła na wizerunku miasta przez wiele lat i dodawali, że sytuacji miasta nie polepszało to, że sprawa w prokuraturze i sądzie ciągnęła się latami.

Do dziś jestem pytany o seksaferę przez ludzi w kraju i za granicą. To nie jest miłe, taka promocja nie służy żadnemu miastu, żadnej społeczności. Jako Olsztyn chcemy o tej całej sprawie jak najszybciej zapomnieć – powiedział prezydent Grzymowicz.

Także Zbigniew Dąbkowski, który prowadzi w mieście dużą firmę przyznał, że „ciągle słyszy pytania” od biznesowych rozmówców o to, co się w Olsztynie działo.

Rozmówcy podkreślali także, że zamieszanie dotyczące seksafery w pewnym okresie znacznie utrudniało funkcjonowanie urzędu. Były osoby i środowiska, które kwestionowały niemal wszystkie decyzje związane z zarządzaniem miastem – wspominał Tomasz Głażewski (PO), który w czasie wybuchu seksafery był pierwszym zastępcą Małkowskiego, a dziś jest radnym.

Prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz. Fot. Łukasz Węglewski

Dąbkowski ocenił, że zamieszanie związane z wybuchem afery, aresztowaniem Małkowskiego, ogłoszeniem referendum ws. jego odwołania, a wreszcie przedterminowymi wyborami sprawiło, że „miasto straciło pewnie ze dwa lata rozwoju”.

Podobnie uważa prezydent Grzymowicz. Jak przyszedłem do ratusza to był jeden, i to niepełny projekt inwestycyjny. W czasie tej afery miasto powinno przygotowywać dokumentację techniczną prowadzonej obecnie budowy linii tramwajowej, wtedy nie trzeba by tego robić, jak teraz, na ostatnią chwilę. Nic takiego się jednak wtedy nie działo – wspomina dodając, że miasto nadrobiło zaległości inwestycyjne.

Prof. Norbert Kasparek. Fot. Łukasz Węglewski

Odmienną ocenę zdarzeń ma Rogińska-Stanulewicz. Miasto się rozwijało i rozwija, jesteśmy w kraju znani nie tylko z seksafery ale i z jedenastu pięknych jezior. Trzeba patrzeć w przód, a nie żyć minionymi zdarzeniami – powiedziała.

Seksafera na wiele lat podzieliła społeczność Olsztyna. Po jej wybuchu artyści i naukowcy apelowali publicznie, by nie osądzać Małkowskiego bez dowodów. Jedną z osób podpisaną pod tym listem był obecny dyrektor Archiwum Państwowego w Olsztynie prof. Norbert Kasparek. Dziś uważam, że Małkowski nie powinien być nigdy prezydentem. Sąd ocenił sprawę – przyznał prof. Kasparek.

Proboszcz katedry, ks. Andrzej Lesiński, który po wybuchu seksafery odprawił Mszę świętą w intencji Małkowskiego, odmówił skomentowania sprawy.

………………………………………………………………………..

Kalendarium zdarzeń

Olsztyńska seksafera ma swój początek po publikacji „Rzeczpospolitej” z 21 stycznia 2008 roku. Gazeta napisała wtedy, że urzędujący, bezpartyjny wówczas (dawniej SLD) prezydent Olsztyna Czesław Jerzy Małkowski molestował pracujące w ratuszu urzędniczki. Jedną, która była w 38 tygodniu ciąży, Małkowski miał zgwałcić. Kobieta poszła do ginekologa, a lekarz zawiadomił prokuraturę. Ta jednak umorzyła sprawę, ponieważ pokrzywdzona nie podała nazwiska sprawcy i nie złożyła wniosku o jego ściganie. Kobieta miała zeznać, że odmawia podania personaliów sprawcy, bo się go obawia.

Jeszcze tego samego dnia Prokuratura Okręgowa w Olsztynie na nowo wszczęła umorzone już śledztwo ws. gwałtu na ciężarnej. Pretekstem do wznowienia sprawy było to, że w pierwszym postępowaniu nie ustalono, czy gwałt zagrażał zdrowiu i życiu płodu oraz matki, a takie sprawy prowadzi się z urzędu.

Odpowiedzią Małkowskiego na publikację „Rz” była zwołana tego samego dnia konferencja prasowa, na której stwierdził on, że wszystkie informacje są „pomówieniami”. Małkowski zapowiedział wówczas skierowanie sprawy do sądu, czego nie uczynił do dziś.

Publikacja „Rz” wywołała w Olsztynie falę wzburzenia i oburzenia ponieważ Małkowski jako prezydent kreował się na wzorowego męża i ojca. Na wiele uroczystości przychodził z żoną, uczestniczył w nabożeństwach, demonstrował związki z proboszczami. Część mieszkańców miasta uwierzyła w zapewnienia prezydenta o jego niewinności, inni uznali, że jest to dwulicowy i zakłamany człowiek. Taki podział w tej sprawie utrzymuje się w mieście do dziś – Małkowski ma swoich zagorzałych zwolenników i przeciwników.

Mimo publikacji „Rz” Małkowski nie zamierzał zrezygnować z funkcji. Dwa dni po ujawnieniu afery jego żona zawiadomiła policję o zaginięciu: Małkowski miał bez uprzedzenia wyjść z ratusza, a w gabinecie znaleziono zaadresowany do rodziny list. Prezydent – cały i zdrowy – odnalazł się po dwóch godzinach. Sytuacja ta sprawiła, że wszystkie środowiska polityczne w mieście zaczęły namawiać Małkowskiego do pójścia na urlop, z czego ten nie skorzystał.

W tym czasie pocztą pantoflową mieszkańcy Olsztyna przekazywali sobie zdjęcia Małkowskiego, który z opuszczonymi spodniami siedział przy ratuszowym biurku oraz wulgarne nagrania rozmów, w których proponował jednej z urzędniczek seks na wieży ratusza. Małkowski potem kwestionował wiarygodność i zdjęć, i nagrań. W tym czasie prezydent nadal chętnie pokazywał się publicznie.

6 lutego 2008 roku akta śledztwa dotyczącego gwałtu i molestowania kobiet śledczy z Olsztyna przekazali do Prokuratury Okręgowej w Białymstoku argumentując, że „chcą uniknąć podejrzeń o stronniczość”. Prasa pisała bowiem, że ratusz przekazał prokuraturze budynek pod siedzibę prokuratury rejonowej, a żona jednego z prokuratorów miała pracować w ratuszu.

Niespełna tydzień później z Białegostoku przyszedł do ratusza list, w którym śledczy prosili o przesłanie im teczek personalnych urzędniczek, które miały obciążać zeznaniami Małkowskiego. List ten nie był opatrzony klauzulą „tajne” i trafił do rąk Małkowskiego, który w ten sposób dowiedział się, które z podwładnych twierdzą, że padły jego ofiarami. W tym czasie niektóre środowiska, m.in. naukowcy i artyści, w lokalnych mediach rozpoczęły kampanię broniącą Małkowskiego. W olsztyńskiej katedrze odprawiono nawet w jego intencji mszę. Działania te wywoływały w mieście kolejne fale wzburzenia.

Zwrot w sprawie nastąpił 28 lutego 2008 roku, kiedy to na polecenie białostockiej prokuratury policja zatrzymała Małkowskiego w jego domu. Potem prezydent został przewieziony do ratusza i tam w jego obecności policjanci przeszukali prezydencki gabinet. Dowiedzieli się o tym dziennikarze, którzy okupowali korytarze ratusza. Aby chronić Małkowskiego policjanci wyprowadzili go schylając mu głowę – zdjęcia z tego zdarzenia, opacznie odebrane, obiegły media i były komentowane jako „nieuzasadniony pokaz siły”.

Po zatrzymaniu władzę w ratuszu przejął zastępca Małkowskiego Tomasz Głażewski (PO).

Prokuratura w Białymstoku przesłuchiwała Małkowskiego dwa dni i przedstawiła mu zarzut gwałtu oraz wykorzystania zależności służbowej. Pozwolono mediom na pokazywanie wizerunku i nazwiska prezydenta Olsztyna i wystąpiono do sądu o jego areszt. Sąd rejonowy jednak odmówił aresztu uznając, że wystarczy zawieszenie w czynnościach służbowych. Prokuratura odwołała się od tej decyzji, a Sąd Okręgowy w Białymstoku 14 marca 2008 roku zdecydował o 3 miesięcznym areszcie.

Między jedną, a drugą decyzją sądów włamano się do auta głównej pokrzywdzonej, a w ratuszu trwał pat decyzyjny ponieważ prawo nie wskazywało, kto ma rządzić miastem w razie odsunięcia prezydenta od obowiązków.

Małkowski był w areszcie od 14 marca do 26 września 2008 r. W tym czasie radni wzywali go do złożenia mandatu, ale w liście przysłanym z aresztu Małkowski stanowczo się temu sprzeciwił. Dlatego pod koniec sierpnia radni przegłosowali decyzję o przeprowadzeniu referendum ws. odwołania Małkowskiego przed upływem kadencji.

Głosowanie odbyło się 17 listopada 2008 roku i było pierwszym udanym referendum tego typu w kraju. Za odwołaniem Małkowskiego opowiedziało się 24843 osoby, przeciw było 18348 osób. Małkowski, który zdążył już wyjść z aresztu głosował w towarzystwie żony, a kilka dni przed referendum na Starym Mieście prosił przechodniów, by poszli na referendum i głosowali za pozostawieniem go na stanowisku.

Ponowne wybory na prezydenta Olsztyna były rozstrzygane w dwóch turach, ostatecznie – 1 marca 2009 roku – wygrał je Piotr Grzymowicz, który sprawuje tę funkcję do dziś.

Małkowski nie pogodził się łatwo z utratą stanowiska i startował w wyborach samorządowych w 2010 roku (Małkowski wygrał wtedy pierwszą turę) oraz w 2014 roku. Za każdym razem przechodził wraz z Grzymowiczem do drugiej tury, a o zwycięstwie Grzymowicza decydowała niewielka liczba głosów. Małkowski od 2010 r. nieprzerwanie zdobywał bez trudu mandat radnego – przychodzi na sesje, zwykle jest mało aktywny.

Śledztwo ws. tzw. seksafery toczyło się w Białymstoku do lutego 2011 roku. Małkowskiemu przedstawiono cztery zarzuty dotyczące czterech pokrzywdzonych. Najpoważniejszym z nich, zagrożonym karą 12 lat więzienia, jest gwałt i usiłowanie gwałtu, a także „doprowadzenie do obcowania płciowego lub poddanie się innej czynności seksualnej przez nadużycie stosunku zależności” oraz uporczywe naruszania praw pracowniczych. Małkowski twierdził uparcie, że jest niewinny.

Akta sprawy trafiły najpierw do olsztyńskiego sądu ale ten nie chciał sądzić sprawy prezydenta i ostatecznie w 21 października 2011 roku proces ws. seksafery ruszył przed sądem rejonowym w Ostródzie. Jawność sprawy wyłączono, dlatego nie wiadomo czy Małkowski przyznał się przed sądem do winy, ani jakiej treści składał wyjaśnienia.

Ryszard Afeltowicz. Fot. Łukasz Węglewski

Sprawa Małkowskiego przez znaczną część procesu była sądzona raz w tygodniu. W grudniu 2014 roku obrońca Małkowskiego mecenas Ryszard Afeltowicz poinformował, że część zarzutów związanych z tą sprawą przedawniła się w trakcie procesu toczącego się w Ostródzie. Chodziło o molestowanie urzędniczek. Zarzuty te dotyczą lat 2001 – 2004. Polska procedura karna przewiduje przedawnienie tych czynów po 5 latach, chyba, że przed ich upływem – tak jak było w tym przypadku – prokuratura przedstawi zarzuty związane z tym przestępstwem. Po przedstawieniu zarzutów ściganie molestowania wydłuża się o kolejne 5 lat. To oznacza, że część zarzutów Małkowskiego przedawniła się już w 2011 roku (czyli w czasie rozpoczynania procesu), a część z nich przedawniła się w 2014 roku.

Mecenas zapewniał, że „wcale to pana Małkowskiego nie zadowala, bo wolałby zostać uniewinniony od tych czynów”. Wkrótce potem Małkowski zrezygnował z obrońcy i bronił się do końca procesu sam. W procesie tym przesłuchano blisko 200 świadków, w tym kilka zespołów biegłych. (za PAP)

(apiedz/karp/wch/pap/as/łw/osa)

Przeczytaj poprzedni wpis:
Były prezydent Olsztyna skazany za gwałt

Były prezydent Olsztyna Czesław Jerzy Małkowski został skazany na 5 lat więzienia za zgwałcenie urzędniczki. Zgodnie z wyrokiem sądu rejonowego w Ostródzie, Małkowski przez 6 lat...

Zamknij
RadioOlsztynTV