Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 11 °C pogoda dziś
JUTRO: 13 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Co dalej z olsztyńskimi „szubienicami”? Czy gminy zdążą ze zmianą komunistycznych nazw ulic? Debata w Polskim Radiu Olsztyn

od lewej: Łukasz Łukaszewski, Waldemar Brenda, prowadzący Andrzej Piedziewicz i Kinga Grabowska, Józef Karpiński i Jarosław Rybiński

W Debacie Publicystycznej Polskiego Radia Olsztyn wróciliśmy do tematu dekomunizacji przestrzeni publicznej.

Naszymi gośćmi byli: dr Waldemar Brenda, naczelnik olsztyńskiej delegatury Instytutu Pamięci Narodowej, Łukasz Łukaszewski, olsztyński radny z ramienia PO, przewodniczący komisji gospodarki komunalnej w radzie miasta, Jarosław Rybiński, radca prawny w wydziale prawnym i nadzoru urzędu wojewódzkiego w Olsztynie i burmistrz miasta i gminy Ryn Józef Karpiński.

Kinga Grabowska: Sejm zaczyna w tym tygodniu prace nad przepisami, które nakażą samorządom usuwanie komunistycznych pomników. W ubiegłym tygodniu generalna konserwator zabytków wezwała prezydenta Olsztyna na rozmowę, w trakcie której jednoznacznie zasugerowała, że tzw. szubienice, czyli pomnik dłuta Xawerego Dunikowskiego, poświęcony pierwotnie Armii Czerwonej, powinien zniknąć z centrum miasta. Prezydent na razie żadnych kroków podejmować nie zamierza. Powinien?

Waldemar Brenda: Pomnik w dalszym ciągu jest poświęcony Armii Czerwonej, korekta nazwy niczego tu nie zmienia. To pomnik upamiętniający wkroczenie Armii Czerwonej nie tylko do Olsztyna, ale do Polski, co prawiło, że spod jednej okupacji państwo polskie znalazło się pod nową okupacją, sowiecką. W związku z tym tego typu obiektu powinny zniknąć, tak w kraju jak i w Olsztynie.

Waldemar Brenda

Łukasz Łukaszewski: Cały czas ten pomnik jest w rejestrze zabytków. Ani rada miasta ani prezydent nie podejmował działań zmierzających do wykreślenia tego pomnika z rejestru. Natomiast prowadziliśmy działania mające wyposażyć ten obiekt w rzetelną informację historyczną oraz komentarz objaśniający okoliczności powstania tego monumentu.

Andrzej Piedziewicz: Czy taki komentarz wystarczy?

Waldemar Brenda: Mówimy o bycie wirtualnym, póki nie zobaczymy konkretnej wizualizacji, Obudowa tego pomnika musiałaby pokazywać negatywną rolę sowieckich wojska wkraczających do Polski w latach 1944-45 i to co nastąpiło później a mianowicie proces komunizacji kraju, nie dopuszczenie do demokratyzacji kraju i odbudowy niepodległego państwa. Musimy pamiętać, że w senacie była procedowana ustawa, która ma nowelizować ustawę z 1 kwietnia 2016 roku o propagowaniu komunizmu lub innego ustroju totalitarnego i w niej wprowadza się nowe elementy, wprowadza się oprócz zmian nazw ulic i placów, także uwzględniony jest problem pomników. Na tym etapie dotyczy to obiektów, które nie są wpisane do rejestru. W przypadku olsztyńskich szubienic ten pomnik został przed laty wpisany, chociaż nie z powodu walorów artystycznych, jak tłumaczył w debacie Radia Olsztyn i TVP Olsztyn pod szubienicami jeden z inicjatorów wpisania obiektu do rejestru. Podawał on inne powody. Pytanie jest, w jaki sposób ten pomnik z tego rejestru wykreślić?

Andrzej Piedziewicz: Być może prezydent za chwilę nie będzie miał wyboru. W sejmie w tygodniu zaczną się prace nad ustawą nakazującą usuwanie komunistycznych pomników. W przypadku braku reakcji – zajmą się tym wojewodowie. Czy wiadomo, jak dużo – oprócz Szubienic – możemy mieć takich przypadków w naszym województwie?

Jarosław Rybiński: Takich kroków nie przewidujemy, bo jeszcze tych przepisów nie ma i nie wiadomo w jakim kształcie wejdą w życie.

Łukasz Łukaszewski: Były konsultacje społecznej nt. zagospodarowania tego terenu. Mieszkańcy chcieli, żeby ten plac był poświęcony jako miejsce rekreacyjno-edukacyjne. Na tej podstawie ogłosiliśmy konkurs na opracowanie koncepcji zagospodarowania tego terenu i taką koncepcję mamy. Wydaliśmy na koncepcję i projekt budowlany 130 tys. złotych. Jest pozwolenie budowlane. Tam są zaprojektowane dwie duże tablice multimedialne, na których można by wyświetlać informacje upamiętniające obydwa totalitaryzmy, które dotknęły Olsztyn. Można by tak przekazywać te prawdziwą informacje historyczną. Jesteśmy gotowi, czekamy tylko na finansowanie.

Łukasz Łukaszewski

Andrzej Piedziewicz: Czy może być więcej takich problematycznych sytuacji jak w Olsztynie?

Waldemar Brenda: W całym kraju takich pomników mieliśmy blisko 500, teraz została chyba mniej niż połowa. W naszym regionie tych pominków zostało dokładnie osiem. Jest to więc naturalny proces pozbywania się tych obiektów z przestrzeni publicznej. Nie wywołują one emocji. Pomnik olsztyński jest o tyle specyficzny, że wiąże się z nazwiskiem Dunikowskiego i z tego powodu został wpisany do rejestru. Dlatego są te emocje i zainteresowanie tym pomnikiem są tak duże. Stąd wynika być może brak decyzji w poprzednich latach. Były co najmniej 20 lat temu zgłaszane pomysły wizualizacji, ale decyzji nie podejmowano.

Kinga Grabowska: Pomniki to jedno – ale od września ubiegłego roku obowiązuje ustawa, zgodnie z którą samorządy powinny zmienić nazwy ulic. Na razie – jak wynika z dziennika urzędowego wojewody – zmiany wprowadził jedynie Ryn. Panie burmistrzu, pan nie miał wątpliwości?

Józef Karpiński: Skoro taka ustawa się ukazała, więc samorząd wystąpił do IPN i z opinii wynikało, że powinniśmy zmienić nazwy 3 ulice. Zrobiliśmy sondę wśród mieszkańców, na jakie nazwy zmienić. W konsekwencji ul. Świerczewskiego zmieniono na Ratuszową, bo tam urząd miasta się mieści i historycznie też, ul. Sawicki na Szkolną i też słusznie, ponieważ 1/3 długości zajmuje zespół szkolno-przedszkolny i trzecia ulica XX-lecia uzyskała nazwa ul. Portowej, bo była tam przystań dla statków.

Józef Karpiński

Kinga Grabowska: Czy to wiąże się z niedogodnościami dla mieszkańców? Albo dla firm zarejestrowanych przy tych ulicach?

Józef Karpiński: Napisałem do wojewody, kto pokryje koszty? Mieszkańcy nie muszą wymieniać dokumentów, aż do czasu wygaśnięcia ich ważności. Koszty poniesie jedynie urząd czy szkoła, bo trzeba wymienić pieczątki.

Andrzej Piedziewicz: Pytanie do przedstawiciela urzędu wojewódzkiego – czy oprócz Rynu jakakolwiek gmina przygotowała już uchwały zmieniające nazwy ulic?

Jarosław Rybiński Na tę chwilę do wojewody wpłynęły uchwały z 14 gmin, zmieniono nazwy ponad 20 ulic, takich jak XX-lecie PRL, gen. Świerczewskiego, 22 lipca, Hanki Sawickiej. Nowe nazwy są neutralne. Jedynie rozsławiona została nazwa ulicy w Kruklankach, samorząd zmienił z 22 lipca na 22 lipca. Wojewoda uchylił te uchwałę i samorząd wniósł skargę do sądu administracyjnego.

Andrzej Piedziewicz: Czy opinia IPN-u w sprawie Kruklanek jest jednoznaczna?

Waldemar Brenda: Tu nie tylko chodziło o zmianę nazwy, ale i o uzasadnienie, z którego wynikało, że nazwa nie znaczy absolutnie nic. Jest to próba obejścia zbyt szerokim łukiem ustawy. Wiele samorządów się do zgłasza po opinie. Szkoda czasu, gdyż można by je zmieniać z automatu, na naszej stronie jest opinia na temat wielu powtarzających się nazw ulic.

Kinga Grabowska: Wojewoda uchylił tę uchwałę. Ale gmina odwołała się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Dlatego – o to zapytałam wójta gminy Kruklanki. Bartłomieja Kłoczko powiedział: „Nie chodziło nam o propagowanie komunizmu tylko o uniknięcia kosztów zmiany adresu”.

Andrzej Piedziewicz: Problem cały czas ma też Olsztyn. Mieliśmy zakończyć ten temat wiosną, wygląda na to, że się nie uda.

Łukasz Łukaszewski: Jesteśmy w okresie ustalania kanonu ulic, czekamy na opinie IPN i wtedy przejdziemy do dyskusji, ja będę chciał poprzedzić zmianę konsultacjami społecznymi.

Andrzej Piedziewicz: do września pozostały tylko dwie sesje rady miasta

Łukasz Łukaszewski: Przed nami pracowite wakacje, zapewne będzie w tej sprawie nadzwyczajne sesja.

Kinga Grabowska: Niedawno IPN przesłał miastu uzasadnienie, dlaczego trzeba zmienić nazwy przynajmniej pięciu ulic. Ale – pytanie do doktora Brendy – pewnie będzie więcej?

Waldemar Brenda: W każdej miejscowości jest po kilka ulic do zmiany. Zgłoszono nam w Olsztynie ostatnio 22 ulice, od ręki wydaliśmy opinię w przypadku kilku nazw: Berlinga, Pstrowskiego, Dąbrowszczaków, Sawickiej. Sugeruję samorządom śledzenie strony IPN temu poświęconej.

Kinga Grabowska: Czy jedyną konsekwencją dla samorządów, które nie wywiążą się w obowiązku zmiany nazw ulic jest przejęcie sprawy przez Urząd wojewódzki?

Jarosław Rybiński: Ta współpraca układa się dobrze i liczymy, że gminy zdążą. Mamy 116 gmin, w większości nie ma problemów. Gdyby gdzieś się nie udało, to wojewoda ma 3 miesiące i też będzie zasięgał opinię IPN. Ale mamy nadzieję, że wszystkie gminy zdążą.

Jarosław Rybiński

Posłuchaj całej debaty publicystycznej.

 

00:00 / 00:00

 

 

(asocha)

 

Więcej w pomnik, szubienice
Mieszkańcy Świętajna zdecydują o losie pomnika poświęconego zastrzelonemu milicjantowi

W centrum Świętajna od 55 lat stoi pomnik poświęcony funkcjonariuszowi Milicji Obywatelskiej. Według różnych przekazów milicjant zginął albo z rąk szabrowników albo partyzantów. - Kiedy samorząd...

Zamknij
RadioOlsztynTV