Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 6 °C pogoda dziś
JUTRO: 17 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Czytajmy polską klasykę. Janusz Głowacki

Fot. RO

Czytajmy polską klasykę – wracam do wakacyjnego hasła. Prawdziwy smak literatury to niekoniecznie tylko nowości, tym bardziej kiepskie, im głośniej się o nich krzyczy, ale też powroty do książek sprawdzonych i dobrych, niekiedy poznawanie tego, co powinniśmy poznać już dawno.

W obszarze naszej literackiej klasyki funkcjonuje dwóch pisarzy o nazwisku „Głowacki”. Znany pod pseudonimem „Bolesław Prus” autor „Lalki” i „Faraona” oraz Janusz Głowacki, znakomity pisarz współczesny.

Janusza Głowackiego znamy dziś jako scenarzystę filmu „Wałęsa. Człowiek z nadziei”, autora powieści „Good night, Dżerzi” czy dramaturga osiągającego sukces na nowojorskich scenach. Ale nas interesuje przeszłość czyli klasyka. W latach 60-tych ubiegłego wieku to on, obok Ireneusza Iredyńskiego i Marka Nowakowskiego, wytyczał kanony młodej polskiej prozy. Mistrz opowiadań pełnych sceptycyzmu, groteski i ironii, zebranych w głośnych tomach „Wirówka nonsensu” i „Nowy taniec la-ba-da”, twórca scenariuszy filmu „Rejs” Marka Piwowskiego, czy nieomal erotycznego „Polowania na muchy” Andrzeja Wajdy, z niezapomnianą Małgorzatą Braunek w roli wyzwolonej dziewczyny nowej epoki.

Kanwą „Polowania” było opowiadanie Głowackiego o tym samym tytule. Główny bohater, Włodek, to zahukany nieudacznik. Gnieździ się w mikroskopijnym mieszkanku z dzieckiem, żoną i teściami, codziennie biega do nędznie płatnej pracy w bibliotece. Podczas przypadkowej awantury w klubie studenckim, dokąd wciągnął go dawny kolega, poznaje ją – młodą, piękną, długowłosą, długonogą, polską Jane Birkin, tak samo bezpruderyjną i wolną. Przerażony, jąkając się i nadrabiając miną ulega jej magnetyzmowi. Irena, studentka polonistyki, femme fatale  warszawskich artystów, próbuje wciągnąć go do środowiska literackiego, zrobić z niego tłumacza rosyjskiej poezji, wycisnąć talenty, jakie być może zachował gdzieś na dnie swojej stłamszonej osobowości. Co z tego wyszło? Czy w ogóle coś mogło wyjść?

Zupełnie niezwykłe jest opowiadanie Głowackiego pt. „Kuszenie Czesława Pałka”. Tytułowa postać, smutny półinteligent z awansu społecznego, zdaje relację ze swojego grzesznego i namiętnego romansu językiem urzędowych sprawozdań i produkcyjnych referatów. Inaczej nie potrafił.

Mnie gromadziły się na czole krople potu, podobnie koszula lepiła się do mnie, powiększało się także moje wyczerpanie tą sytuacją(…) Znajdując się teraz nago, zasłonięty przed jej wzrokiem poręczą krzesła oświadczyłem, że nigdy nie pojawiła się u mnie myśl, aby ją skrzywdzić.

Czesław Pałek to istota tragiczna. Z jednej strony lojalność wobec niejakiego Romanka, wykładowcy z zaocznych studiów inżynierskich, z drugiej „szał uniesień” wobec jego żony, demonicznej pani Gosi, rudowłosej, jakby z obrazu Podkowińskiego. Trzecia strona to ukazane w krzywym zwierciadle „elegancja i szyk a la era późnego Gomułki” – meblościanki, fotele z metalowych prętów oplecionych kolorową żyłką, bułgarskie wina, sklep „Delikatesy” i restauracja „Balaton”; świat celów i westchnień prostego człowieka. Rozrywany żądzami Czesław Pałek rzuca się na końcu w osobliwy akt desperacji, który o mały włos zamieniłby opowiadanie w krwawy dramat.

Warto też przypomnieć sobie określane kiedyś jako znaczące i ważne opowiadanie Głowackiego „Nowy taniec la-ba-da”, utwór symboliczny, prześmiewczo charakteryzujący społeczeństwo tamtych czasów. Taniec jest istotnym symbolem w polskiej literaturze – ilustruje stan świadomości narodu. Przykłady to „Wesele” Wyspiańskiego czy „Tango” Mrożka. La-ba-da, głupi rytm bez treści i wyrazu, gra dancingowa orkiestra na sylwestrowym balu. Tańczą tam Polacy różnego wieku, zawodów, temperamentów. Wszyscy przerzucają się frazesami na temat teraźniejszości, na temat wojny i odbudowy, własnych życiowych perspektyw. Na temat przekrętów, kompleksów, urojeń. Chaos, kociokwik patosu i nonsensu, fusy po stalinowskiej propagandzie. Wszyscy grają – stwierdza jeden z bohaterów, a w symbolicznej scenie młody, czysty i spontaniczny człowiek nie może się przedrzeć przez zbity tłum. Świetny tekst źródłowy dla dzisiejszych historyków.

Historycznych faktów łatwo się nauczyć, ale zrozumieć i poczuć oddech przeszłości można tylko dzięki literaturze. Także opowiadaniom Janusza Głowackiego. Miejmy taką potrzebę. Czytajmy polską klasykę.

Włodzimierz Kowalewski

(łw)

Więcej w felieton literacki
Opcje na śmierć

Jarosław Klejnocki to znamienita postać naszej współczesnej literatury. W latach 90-tych czołowy krytyk literacki, współautor m.in. kultowego zbiorów szkiców „Chwilowe zawieszenie broni. O twórczości pokolenia „Brulionu”...

Zamknij
RadioOlsztynTV