Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 3 °C pogoda dziś
JUTRO: 6 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Diabeł i lalki

zdjęcie ze strony internetowej Teatru Lalek

Magdalena Śleszyńska:

Gdybym miała jakoś nazwać trwający właśnie sezon w olsztyńskich teatrach, określiłabym go hasłem „sezon prapremier”. Do prapremier polskich i światowych przyzwyczaił nas teatr Jaracza, tym razem pora na prapremierę przygotowaną przez Olsztyński Teatr Lalek.

„Ostatnia Noc Don Juana” to niedokończona sztuka Edmonda Rostanda – francuskiego dramaturga znanego przede wszystkim z dwóch dramatów – Orlątka, napisanego specjalnie dla Sary Berhnard i wystawianego do dzisiaj w teatrach na całym świecie Cyrano de Bergeraca. Miała być swoistą kontynuacją molierowskiego Don Juana, który – przypomnę – za swe występki został żywcem wzięty do piekła.

W pierwszej scenie „Ostatniej nocy…” okazuje się jednak, że to jeszcze nie piekło, a zaledwie przedsionek i że w tę ostatnią noc przyjdzie Don Juanowi spotkać się z samym diabłem, który zadecyduje o jego dalszych losach.

Zaskoczenie przychodzi już na początku – Don Juan nie jest dojrzałym mężczyzną, ale niemal chłopcem; w jego ustach opowieści o zdobytych tysiącu trzech kobietach brzmią jak zwyczajne przechwałki, a nie rzeczywiste wspomnienia. Ale mniejsza o to, może w piekle się młodnieje? Większym problemem jest to, że Grzegorz Sowa, wcielający się w Don Juana, jest mało przekonujący, nijaki, chwilami rozkapryszony i słaby – dużo łatwiej byłoby mi uwierzyć, że to on był uwodzony przez te zastępy kobiet.

Szkoda też, że nie umie mówić wiersza. Mówienie wiersza na scenie to ważna i niełatwa umiejętność – trzeba pilnować średniówki, wiedzieć gdzie postawić kropkę, a przy tym nie zgubić sensu wypowiedzi. I z tym właśnie Grzegorz Sowa nie najlepiej daje sobie radę.

Na szczęście w teatrze zawsze, kiedy pojawia się diabeł, to on staje się głównym bohaterem przedstawienia, a do diabła, granego przez Tomasza Czaplarskiego, zastrzeżeń nie mam. Pojawia się na scenie jako gospodarz – jest przecież u siebie, w przedsionku piekła – i bawi się ludźmi jak lalkami, bez względu na to, czy są to rzeczywiście marionetki w zabawkowym teatrzyku, manekiny – przywoływane wspomnienia uwiedzionych przez Don Juana kobiet, czy wreszcie sam Don Juan. To naprawdę dobra, przemyślana rola. Byłaby pewnie jeszcze lepsza, gdyby Tomasz Czaplarski trafił na odpowiedniego partnera.

Pozostałe postaci pojawiające się na scenie – czyli sługa i dawne kochanki Don Juana są tylko tłem dla tego nierównego pojedynku.

 

Plusem spektaklu jest niewątpliwie sam tekst, zgrabnie przełożony przez Zbigniewa Głowackiego. Prostą i ciekawą scenografię stworzyła Joanna Braun. W całość dobrze wpisuje się muzyka Wojciecha Długosza. A całość wyreżyserowała Julia Mark, której zadałabym jedno pytanie – po co aktorom mikrofony? Na małej scenie, z niewielką widownią bardziej szkodzą niż pomagają.

Ostatnie noc Don Juana to krótka opowieść o ludzkiej niestałości i braku umiejętności docenienia tego, co naprawdę ważne. I chociaż z góry wiadomo, że losy uwodziciela są przesądzone, ostateczny werdykt może być zaskakujący i zabawny.

 

 

Edmond Rostand – Ostatnia Noc Don Juana

przekład: Zbigniew Głowacki

 

reżyseria: Julia Mark

scenografia: Joanna Braun

muzyka: Wojciech Długosz

 

Obsada:

Tomasz Czaplarski

Elżbieta Grad-Cupriak

Monika Gryc

Agnieszka Harasimowicz

Anna Kukułowicz

Honorata Mierzejewska-Mikosza

Marcin Młynarczyk

Jagna Polakowska

Agnieszka Roszko

Grzegorz Sowa (gościnnie)

Alicja Wroniszewska

Przeczytaj poprzedni wpis:
2 śmiertelne wypadki

Śmiertelny wypadek wydarzył się w piątek wieczorem na powiatowej drodze między Słupami, a Gadami w gminie Dywity. Osobowy Ford uderzył w przydrożne drzewo. Na miejscu zginął...

Zamknij
RadioOlsztynTV