Jak nie zwariować podczas remontu?
Grzegorz Nowacki. Fot. A. Podbielska
Grzegorz Nowacki z działu farb firmy handlującej materiałami budowlanymi był gościem Izabeli Malewskiej i Krzysztofa Kaszubskiego.
K. Kaszubski: Kto przed remontem mieszkania przychodzi kupować farby, panowie czy panie?
G. Nowacki: Często ten wybór koloru jest spychany na kobiety. Mężczyzna chce mieć święty spokój. Ja tu jestem tylko od roboty, niech kobieta wybiera kolory – to jest zdanie, które najczęściej się słyszy.
I. Malewska: Bo tak powinno być. Panowie ogarniają sprawy techniczne, a panie – jednak mają zmysł artystyczny. Idź, kup jakiś ładny beż – mówi żona. Mężczyzna patrzy, piękne palety przed nim i nie wie, który wybrać.
G. Nowacki: Tych kolorów jest bardzo dużo i one potrafią uciekać w różne odcienie. Może się wydawać, że jest beżowy, ale nagle jak światło wpadnie do pomieszczenia na ścianie robi się różowy.
I. Malewska: W tej chwili na rynku dostępne są próbki i testery, które za niewielkie pieniądze możemy kupić i konkretną ścianę możemy na próbę pomalować.
G. Nowacki: To jest fajne, bo mamy pomieszczenia bardziej naświetlone, mniej naświetlone i w swoim otoczeniu najlepiej to zobaczyć. Światło w sklepie nie zawsze oddaje ten kolor. Jeśli mamy jakieś wątpliwości, warto tester sobie zakupić i sprawdzić kolor.
I. Malewska: Farby mamy różne, akrylowe, lateksowe. Gdybyśmy chcieli wymienić te rodzaje?
G. Nowacki: W zasadzie farby, które stosujemy na ściany są to farby akrylowe. Marketing szeroko wprowadził do użytku takie słowa jak lateks, antyrefleks, teflon. Teflon w farbach jest, ale lateksu nie ma. Nikt nie leje gumy do farb. Tam są związki jakichś żywic, mniej lub więcej w zależności od klasy ścieralności. Tak naprawdę lateksu w farbach nie ma.
K. Kaszubski: Czy są jakieś współczynniki zmywalności?
G. Nowacki: Pierwsza klasa europejska jest najwyższą klasą ścieralności, a dodatkowo seria farb do kuchni, łazienek pomieszczeń narażonych na wilgoć zawiera środki antygrzybicze.
Posłuchaj rozmowy Izy Malewskiej i Krzysztofa Kaszubskiego z Grzegorzem Nowackim.
Julia Tarnowska – projektantka wnętrz i nauczycielka w liceum plastycznym w Olsztynie była kolejnym gościem Bliższych spotkań.
Julia Tarnowska. Fot. A. Podbielska
I. Malewska: Łatwiej jest odpowiednio zaaranżować wystrój małego wnętrza czy dużych przestrzeni?
J. Tarnowska: Zdecydowanie dużych. Małe zawsze są najtrudniejsze, ponieważ mnóstwo funkcji musi się zmieścić na małej przestrzeni. Nie można wtedy poszaleć ani z ilością materiałów ani kolorów, bo wtedy te wnętrza zdają się jeszcze mniejsze. Jak w każdym wnętrzu mieszkalnym najważniejsza jest funkcjonalność.
K. Kaszubski: Muszą być miejsca, gdzie wszystko co mamy pochowamy, żeby to nie leżało na zewnątrz? Jak sobie z tym poradzić?
J. Tarnowska: Są różne typy ludzi. Są ludzie, którzy lubią wszystko mieć na zewnątrz tak, żeby wszystko było w zasięgu wzroku. Mają dużo bibelotów i w ich towarzystwie bardzo dobrze się czują. Z kolei są ludzie, którzy potrzebują schowania wszystkiego, żeby nic nie leżało na zewnątrz. Przede wszystkim należy poznać osobę dla której się projektuje wnętrze, pogadać trochę, zobaczyć jak mieszkała wcześniej. Człowiek żyje w taki sposób jaki mu odpowiada. Tak naprawdę człowiek potem szuka tego samego. Natury nie ma co zmieniać, bo po co zresztą? Trzeba dopasować to wnętrze do człowieka a nie odwrotnie.
Posłuchaj rozmowy Izy Malewskiej i Krzysztofa Kaszubskiego z Julia Tarnowska.
Autorka: D.Kucharzewska
Redakcja: A.Socha
