Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 14 °C pogoda dziś
JUTRO: 20 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Jak polska giełda reagowała na koronawirusa?

Giełda to doskonały papierek lakmusowy dla różnego rodzaju kryzysów. Począwszy od wyników wyborów, przez nowe regulacje podatkowe, na epidemiach wielu chorób kończąc. Nie inaczej było w marcu, gdy do Polski dotarł COVID-19.

Rekordowe spadki

Koronawirus wydostał się poza Chiny najprawdopodobniej już na przełomie grudnia i stycznia. Już wtedy główne indeksy giełdowe zaczęły notować pierwsze wahania kursów, jednak w tych miesiącach – w skali globalnej – wirus był jedynie egzotyczną ciekawostką, którą będą posiłkować się media.

Sytuacja zmieniała się dość dynamicznie, efektem czego giełda w Szanghaju broniła się przed spadkami aż do ostatnich dni stycznia, gdy wydawało się jeszcze, że rozprzestrzenianie się wirusa poza okolicami Wuhan zostało w pełni zatrzymane dzięki szybkiej reakcji służb.

Tąpnięcie nastąpiło w ostatnich dniach stycznia tego roku, a jego apogeum przypadło na okolice 20 marca. Szanghajska giełda stopniała wtedy z trzech tysięcy punktów do 2750, co było najniższym wynikiem na przestrzeni ostatnich dwunastu miesięcy.

Jak giełdy na świecie zareagowały na COVID-19?

Sytuacja w Chinach jest dość specyficzna z tego względu, że w tym państwie gospodarką steruje rząd. Jeśli jednak przeanalizujemy indeksy państw demokratycznych lub takich, gdzie gabinet rządzący nie ma tak wielu sposobów wpływania na indeksy giełdowe, to zaczyna wyłaniać się dość ciekawy obraz zdarzeń.

W marcu główne światowe indeksy zanotowały straty, jakie nie były widoczne nawet podczas kryzysu finansowego z 2008 roku. Giełda w Japonii zanotowała imponujący spadek do poziomu 16 tysięcy punktów i wciąż nie powróciła do swojego „stałego poziomu” 23 tysięcy oczek.

Podobnie zachował się indeks FTSE100 na giełdzie londyńskiej, który w niemal tym samym czasie spadł do poziomu pięciu tysięcy punktów i wciąż nie może odbudować swojej pozycji sprzed pandemii (ponad 7 tys. pkt.). Dobrze radzi sobie niemiecki DAX, który jest już blisko przywrócenia stanu sprzed pandemii. Nasi zachodni sąsiedzi startowali z progu 8400 punktów i już zanotowali wzrost do 12800 pkt wobec 13700 sprzed pandemii.

Bardzo mocno oberwało się gospodarce amerykańskiej, która w szczytowej fali kryzysu odnotowała rekordowy spadek do poziomu 18500 punktów z poziomu niemal 29 tysięcy oczek. Przełożyło się to na utratę miejsc pracy przez ponad 41 milionów Amerykanów.

Sytuacja nad Wisłą

Indeks WIG20 był czuły na zagrożenie wynikające z koronawirusa. Pierwsze – choć nieduże – tąpnięcie nastąpiło już pod koniec lutego. Można tu dopatrywać się korelacji między wykryciem wirusa COVID-19 we Włoszech i pogarszającą się sytuacją epidemiologiczną na północy tego kraju.

Od 20 do 27 lutego indeks WIG20 stracił aż 320 punktów. Później nastąpiło chwilowe odbudowanie wyników notowań do poziomu 1890 punktów, jednak od drugiego marca sytuacja uległa znacznemu pogorszeniu. W ciągu tygodnia indeks zatrzymał się na poziomie 1342 punktów, tracąc około 700 pkt do wyniku sprzed pandemii.

Warto w tym miejscu zauważyć, że jest to najniższy wynik od 2003 roku, co dość dobrze pokazuje obraz zniszczeń, jakie w gospodarce Rzeczypospolitej wyrządziła pandemia COVID-19. W tej chwili polska gospodarka dopiero odbudowuje swoją pozycję, jednak indeks WIG20 wciąż nie przekroczył 1900 punktów.

Kto zarobił a kto stracił na pandemii?

Niektóre segmenty rynku były nieodporne na pandemię. Raport bazy firm ALEO.com dość dobrze pokazuje, że tylko w marcu i kwietniu zamknięto lub zawieszono działalności ponad 2100 firm (10,8% rynku) z branży turystycznej oraz 1197 przedsiębiorstw z rynku kultury i sztuki (10,4%).

Pewnego rodzaju ciekawostką jest zmniejszenie się liczby firm taksówkarskich aż o 13,2%. Jest to o tyle interesujące, że rynek tych usług nie został na czas lockdownu zamknięty na skutek działań rządu, ale wciąż mógł działać, tyle że w zwiększonym reżimie sanitarnym.

Ten sam raport dobrze pokazuje, że przysłowiową suchą stopą przez kryzys przeszła branża dentystów (tylko 2,1% zawieszonych lub zamkniętych działalności), a także rynek usług fryzjerskich i kosmetycznych (3,6%). Wbrew wielu obawom, branża gastronomiczna poradziła sobie z pandemią całkiem dobrze. Tylko 4,4% tego typu usług zawiesiło lub zamknęło działalność.

Warto też zauważyć, że między marcem a majem, kiedy sytuacja epidemiologiczna w Polsce była bardzo niepewna, gdy rząd zachęcał obywateli do pozostania w domu, znacząco wzrosła ilość osób, które decydowały się na zakup gier.

Beneficjentem tego stanu rzeczy było polskie studio CD Projekt RED, które przez pewien czas było wyceniane wyżej niż francuski Ubisoft. Twórcy sagi gier o Wiedźminie zanotowali jednostkowy wzrost akcji z poziomu 220 złotych do niemal 420 złotych.

Zyski zanotowali też właściciele platform VOD, pośród nich Player oraz Ipla, a także wybrani dostawcy usług internetowych, którzy w swojej ofercie mieli możliwość wypożyczania filmów na żądanie. Spędzaliśmy dużo czasu w domach, więc logiczne jest, że wiele osób szukało sposobów na zabicie czasu w nowej, pełnej obostrzeń, rzeczywistości.

Zyski zanotowała też Audioteka, która ma w swojej ofercie między innymi audiobooki. Na plusie są też sklepy, które odnalazły się w nowej rzeczywistości i przestawiły się na e-sprzedaż. Kryzys nie był też straszny dla firm, które w tej sprzedaży pośredniczyły, jeśli sprzedawca nie dysponował własną platformą.

Giełda versus koronawirus, czyli niepewność

Mimo tego, że polska gospodarka sprawia na ten moment wrażenie w miarę odpornej na załamanie gospodarcze, należy wstrzymać się z daleko idącymi wnioskami. Ani nasza giełda, ani gospodarka nie jest samodzielnym bytem i jest ona zależna od wielu zmiennych.

Wpływają na nią zarówno główne indeksy europejskie, jak i wskaźniki światowe, na czele z wynikami giełdy z USA, Chin, Japonii czy Rosji. Można pokusić się o wstępne wnioski, które sugerują, że sytuacja niebawem zacznie wracać do stanu sprzed pandemii.

W tym roku nasze PKB ma skurczyć się o 4,2%, ale już w 2021 roku polska gospodarka odbuduje się o 2,8%. Taki obrót spraw prognozuje Bank Światowy. Wciąż jednak trzeba zachować ostrożność wobec tych prognoz. Nie wiemy, czy na jesieni nie pojawi się druga fala zachorowań, która znacząco skomplikowałaby sytuację w Polsce i na świecie.

 

Artykuł sponsorowany

Więcej w artykuł sponsorowany
Fototapeta czarno-biała – garść pomysłów na oryginalną dekorację mieszkania

Efektowny wystrój mieszkania znajduje się dosłownie na wyciągnięcie ręki. Nie potrzebujemy projektanta wnętrz, by cieszyć się stylizacją, która zachwyca. Jedyne, co jest nam niezbędne, to oryginalna...

Zamknij
RadioOlsztynTV