Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 18 °C pogoda dziś
JUTRO: 18 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Jak się żyje zagranicznym siatkarzom w Olsztynie? Gośćmi „Bliższych spotkań” byli Tomas Rousseaux, Robbert Andringa i trener Roberto Santilli

Roberto Santilli, fot. ŁSadlak

Studio Radia Olsztyn odwiedzili siatkarze i trenerzy Indykpolu AZS Olsztyn. Iza Malewska i Maciek Świniarski gościli: Tomasa Rousseaux, Robberta Andringę i Roberto Santillego. Rozmawiali nie tylko o sporcie, ale także o  życiu w Olsztynie.

Tomas Rousseaux pochodzi z Belgii i jest przyjmującym Indykpolu AZS Olsztyn. Jest synem siatkarza i siatkarki, jego siostra jest siatkarką, a brat trenerem siatkówki.

Tomasa Rousseaux

Tomas spędził w Olsztynie dwa tygodnie. Miał sporo treningów, więc nie zobaczył dużo. Był m.in. nad Jeziorem Ukiel. Wybrał się tam z dziewczyną, która go odwiedziła niedawno, a że mieszka blisko Galerii Warmińskiej,  był też na zakupach.

Tomas Rousseaux dodaje, że specjalnych obaw przed przyjazdem do Polski nie miał. Wcześniej widział Katowice i Kraków. Był w reprezentacji Belgii na bardzo udanych dla Belgów mistrzostwach Europy.

Pokazałem się w reprezentacji, teraz chcę pokazać swoje umiejętności w klubie. Jestem całkiem spokojny, nawet podekscytowany tym, co ma się niedługo wydarzyć

– powiedział Tomas.

Belgijskie frytki z majonezem

Z Tomasem rozmawialiśmy też o belgijskich frytkach z majonezem. Wielu Polaków zastanawia się, jak to możliwe, że frytki można jeść z majonezem. Dla niego jest to jednak normalne. To klasyczne, belgijskie danie. Jego siostra Helene, która będzie grała w ekstraklasie w Developresie Rzeszów, znalazła nawet w jednej restauracji belgijskie frytki. – Od razu zadzwoniła, wysłała zdjęcie i powiedziała, że czuje się jak w domu – żartował Tomas.

Jacy są Polacy a jacy Belgowie?

U was, tutaj na wschodzie Europy tożsamość narodowa jest niesamowicie mocna. U nas jest zupełnie inaczej, jest wielu obcokrajowców, wiele osób, które prezentują zupełnie inne kultury. Jesteśmy jednak bardzo prospołeczni, otwarci, zawsze można na nas liczyć.

– 0cenia Tomas.

Następnym gościem był Holender Robbert Andringa – przyjmujący Indykpolu AZS Olsztyn.

Robert Andringa

Robbert mówi, że miasto bardzo mu się podoba. Stare Miasto już widział. – Można tam wypić dobrą kawę, zjeść obiad – zachwala. Poza tym zauważył, że Olsztyn jest zielonym miastem. – Mogłoby mniej padać – mówi, ale dodaje też, że jako Holender, jest do tego przyzwyczajony. Trochę obawia się zimy. Hidde Boswinkel – jego rodak, który grał w zeszłym sezonie w AZS-ie opowiadał Robertowi o tym, że temperatury potrafią tu być niskie, zwłaszcza jeżeli chodzi o treningi w olsztyńskiej Uranii.

Słuchacze Radia Olsztyn pytali, czy Robert będzie miał ochotę spróbować jazdy po skutych lodem jeziorach. W Holandii panczeny to sport narodowy.

W tym miejscu pojawił się odwieczny dylemat sportowców – co im wolno, a co nie. Robert musi sprawdzić, czy ma taki zapis w swoim kontrakcie. Ale jak mówi, łyżew ze sobą do Olsztyna nie przywiózł.

A co najbardziej lubią zagraniczni siatkarze z polskiej kuchni?

To jest ważna informacja dla wszystkich lokalnych restauratorów – pierogi, pierogi i jeszcze raz… pierogi. – Stawiam na pierogi z mięsem, ale wszystkie są bardzo smaczne i wszystkich będę chciał spróbować – dodaje Holender.

Trener Roberto Santilli, fot. ŁSadlak

Gościem Bliższych Spotkań był także Roberto Santilli – trener Indykpolu AZS Olsztyn.

Szkoleniowiec bardzo szybko zabrał się za naukę języka polskiego. Zdaniem Roberto Santilliego, to jednak trudna sztuka. Ciekawostką jest fakt, że kiedy trener dowiedział się, iż nie będziemy rozmawiać o siatkówce, odparł „Perfect!”.

Polacy często zaczynają dzień od kawy, Belg Tomas Rousseaux zaczął od kawy u nas, tak samo Robbert Andringa, który jest Holendrem. Dla Włochów kawa to niemal religia. Roberto Santilli żartuje jednak, że nie jest w 100% Włochem, kawa bardzo mocno na niego działa i kiedy wypije filiżankę, potrafi nie spać do późnej nocy, więc niespecjalnie korzysta z uroków tego napoju.

Jeśli chodzi o polskie smaki, to uwielbia placki ziemniaczane i pierogi z mięsem, a z zup – żurek. Szkolewniowiec wrócił do Polski po 10 latach i mówi, że czuje się, jakby wracał do domu. Natomiast jeżeli chodzi o polskie makarony i pizzę, to – jego zdaniem – nie bardzo przypominają te włoskie, tradycyjne.

Trener-1 (opis do dźwięku)

 

 

Autor: DKucharzewska
Redakcja: M.Świniarski

RadioOlsztynTV