Jesień

Fot. Krzysztof Mikunda

Nie przepadam za jesienią z prostego powodu, bo lato się skończyło, bo urlop przeminął, a przed nami długa, deszczowa jesień i prawdopodobnie mroźna zima, trwająca zbyt długo.

Wiem, są jakieś pozytywne aspekty jesieni: premiery filmowe (Bond, Gwiezdne Wojny), potem przyjdą jak zawsze Święta i świąteczne filmy w tym „Listy do M 2”, już się cieszę i mam nadzieję, że będzie fajnie, że powrócą dawni, lubiani bohaterowie i pojawią się nowi, też lubiani bohaterowie. Doczekamy się cudownego nastroju, ducha świąt i fantastycznego czasu, bo Święta to jak wiemy ….ale miało być o jesieni. Jesień jest piękna na ekranie, zwłaszcza w Nowym Jorku, przypomnijmy sobie uroczy film „Masz wiadomość” z Tomem Hanksem i Meg Ryan, tam wszystkie pory roku ładnie ujęto ale jesień szczególnie.

Ostatnio mieliśmy okazję podziwiać „Jesień w hrabstwie Osage” z rewelacyjną jak zawsze Meryl Streep i o dziwo znakomitą Julią Roberts. Jesienią rozgrywa się akcja pamiętnego filmu z niezapomnianym Robinem Williamsem „Stowarzyszenie Umarłych Poetów”, większość szkolnych, uczelnianych filmów rozgrywa się jesienią, taka jest natura rzeczy. „Miłość w Nowym Jorku” z Richardem Gere i Winoną Ryder w oryginale ma tytuł „Jesień w Nowym Jorku” – niezłe kino, a Winona wyjątkowo pokazała, że jest obdarzona talentem aktorskim a nie tylko wyjątkową urodą. My mamy nasze „Pożegnanie jesieni” Mariusza Trelińskiego w/g Stanisława Ignacego Witkiewicza, piękna jesień jest u Tadeusza Konwickiego w „Dolinie Issy” w/g Czesława Miłosza, zauroczony jestem zarówno powieścią jak i filmem. Jesień w polskim kinie ma wyjątkowy wymiar, pomyślmy o filmach mówiących o wrześniu’39 roku ale to już zupełnie inna historia i temat na zupełnie inny felieton. Jesień to stan duszy, to trochę więcej czasu na kino, literaturę, telewizję i muzykę, no właśnie w tym tygodniu ukazuje się nowa płyta Davida Gilmoura – głos i gitara Pink Floyd, ta płyta to krążek „Rattle That Lock”, znam tylko singiel promujący krążek, jest z nami od sierpnia. Już wiem, że będzie to piękna, jesienna płyta do słuchania o każdej porze, nie tylko na jesienne wieczory.

Co jeszcze? Mamy nowe Millenium, to kontynuacja dawnego Millenium stworzonego przez Stiga Larssona. Larsson nie żyje, więc kontynuację napisał ktoś inny, mianowicie David Lagercrantz, jest nieźle. Za chwilę w księgarniach pojawi się nowa powieść Marka Krajewskiego „Armia szczurów”,więc będzie co czytać i czego słuchać. Chyba pod pewnym względem szykuje się dobra jesień. Czego nam wszystkim życzę.

Kinoman, Słuchacz, Czytelnik

PS. Najważniejszym filmem o jesieni jest przejmujący obraz „Jesień Czejenów”.

(jhop/łw)