Koalicja rządząca Olsztynem traci kolejnego radnego
Koalicja PO-PSL w olsztyńskiej radzie miasta traci kolejnego radnego. Z klubu odeszła jedyna radna PSL Maja Antosik.
W kwietniu z klubu odszedł Tomasz Głażewski, który związał się z Nowoczesną. To wtedy koalicja straciła większość w radzie. Teraz taki krok podjęła radna PSL Maja Antosik, która tak uzasadnia swoja decyzję: – Ponad rok miałam możliwość uczestniczyć w posiedzeniach klubu PO-PSL. Zobaczyłam jak to wszystko wygląda. Atmosfera nie do końca była taka, jak oczekiwałam. Natomiast rozstaliśmy się w pokojowej atmosferze. Będę na pewno słuszne decyzje prezydenta wspierać.
Przewodnicząca rady miasta (PO) Halina Ciunel twierdzi, że decyzja Mai Antosik nie była zaskakująca. – Od dłuższego czasu o tym mówiła, a poza tym na pewno nie była to decyzja przeciwko klubowi Platformy Obywatelskiej – przekonuje przewodnicząca Ciunel.
Choć koalicyjnej większości nie ma, to Ewa Zakrzewska z klubu PO jest przekonana, że zgodnych głosowań będzie wiele. – Wydaje mi się, że do dobrych i ważnych uchwał zawsze mamy takie osoby, które razem z nami głosują. Większość będzie na pewno – mówiła Zakrzewska.
Natomiast wiceprzewodniczący rady Grzegorz Smoliński zapewnia, że PiS nie będzie chciało pozyskać głosu radnej Antosik. – My takich zakulisowych rozmów w radzie miasta nie prowadzimy. Dodał, że koalicja PO-PSL w ostatnim czasie mocno się uszczupliła. – Na tyle, że zdobywanie głosów, przy przegłosowaniu projektów uchwał, będzie się wiązało (jeśli chodzi o koalicjantów) z rozmowami, przed sesją, z radnymi niezależnymi – dodawał Smoliński.
Tymczasem Dariusz Rudnik z PiS twierdzi, że koalicja wspierająca prezydenta Piotra Grzymowicza od dawna jest „w stanie rozedrgania” – Ale z drugiej strony prezydent nie działa pod napięciem, bo większość w radzie kształtuje sobie dowolnie. Raz może się sprzymierzyć z jedynymi, raz z drugimi frakcjami z rospadającej się Platformy Obywatelskiej lub PSL. – mówił Rudnik.
Radny SLD Krzysztof Kacprzycki twierdzi natomiast, że rezygnacja Mai Antosik, a co za tym idzie pomniejszenie koalicji o jednego radnego, może dać dobry efekt. – Do tej pory koalicja była dość zwarta i radni odczuwali bezpieczeństwo. W tej chwili może będa musieli się bardziej starać? – pytał retorycznie Kacprzycki.
(mlew/as/kos)