Kobieta z klasą odziana
Basia Trzetrzelewska na koncercie w Olsztynie. Przykład odpowiedniego doboru naszyjnika i sukni. Ciemna suknia jest tłem dla długiego naszyjnika.
fot. Sławomir Ostrowski
Kobieta jak i moda zmienne są, ale pewne zasady, dotyczące ubioru i wyglądu pozostają stałe. Wchodzimy w okres karnawału. A więc nurkujemy w szafach lub penetrujemy sklepowe półki w poszukiwaniu odpowiedniej kreacji. Można odkurzyć dyżurną sukienkę, którą najczęściej jest nieśmiertelna „mała czarna”. Wygląda się w niej znakomicie na przekór wszelkim modom.
Diabeł tkwi w szczegółach, więc wystarczy czasami pomysłowy dodatek, by nasza stara sukienka ożyła nowym blaskiem. Szkopuł w tym, by nie przesadzić z dodatkami. Jeśli obwiesimy się obficie biżuterią – pierścienie, naszyjniki, wiszące kolczyki, bransolety, broszki – uzyskamy efekt odwrotny do zamierzonego. „Przepych” sprawi, że będziemy wyglądały tandetnie i szmirowato. A jeśli dołożymy do tego ciężki, brokatowy makijaż, to jak mówią mędrcy – umarł w butach.
Niewskazane jest także łączenie różnych wzorów, np. kwiecista sukienka i nakrapiane rajstopy czy pończochy. Nie łączmy także zwiewnych tkanin naszych sukienek z ciężkimi, grubymi rajstopami. I jeszcze jedno – częstym błędem są zabudowane buty codziennego użytku. A wystarczy raz się zrujnować i kupić odporne na modę szpileczki lub słodkie balerinki, które będziemy ubierać na specjalne okazje.
Przykład dobrze zestawionego stroju i biżuterii
fot. Dorota Grzymska
Wszystkie te mądrości wyniosłam z rocznego kursu wizażu, stylizacji i charakteryzacji. Prowadziła go Anna Orłowska z Warszawy, znana Wam z TVN Style, wizażystka i stylistka najlepszych światowych marek. Cierpliwie wkładała nam do głów jedną podstawową zasadę: „co za dużo to niezdrowo”. Jeśli chcemy wyeksponować piękną biżuterię – suknia powinna być do niej tłem, najlepiej w jednolitej barwie. Jeśli zaś zdecydujemy się na efektowną sukienkę z mnóstwem falban, trenem czy koronką – jeden dyskretny dodatek (naszyjnik czy małe kolczyki) nada nam idealny wygląd.
To samo dotyczy nastroszonych tapirem głów i ciężkich makijaży. O ile młodym dziewczętom pewne rzeczy uchodzą, o tyle kobietom w „średnim” wieku grożą docinkami w stylu: „wygląda jak stare pudło!”. Oczywiście makijaż musi być zdecydowanie mocniejszy niż dzienny, ale bez przesady – im mniej krzykliwych barw i brokatów, tym lepiej. Umiar we wszystkim sprawi, że szczególnie inne kobiety pękną z zazdrości. A przecież o to tu chodzi J.
