Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 14 °C pogoda dziś
JUTRO: 20 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Królowa kryminału

„Filar polskiej prozy”, „mistrzyni powieści”, „królowa kryminału” – tak wielbiciele nazywają Joannę Chmielewską. Wielbiciele, ale nie krytycy literaccy, bo w ich coraz bardziej oderwanym od rzeczywistości światku najmniej liczą się sympatie i wybory czytelników.

Chmielewska to wulkan pracowitości porównywalny jedynie z pisarzami anglosaskimi, ale też fascynująca osobowość literatury nie tylko popularnej. Naprawdę nazywa się Irena Kuhn z domu Becker. Jest niekwestionowaną liderką sprzedaży książek, których łączny nakład wyraża się kilkunastoma milionami egzemplarzy. Miałem duże kłopoty z ogarnięciem wszystkich tytułów – naliczyłem ich w końcu 70, ale być może to jeszcze dane niepełne. Pamiętam np., że kiedyś czytałem powieść Chmielewskiej pt. „Tańczy duo Ba-Ga”, której w oficjalnym spisie brakuje.

Pisarka jest absolwentką architektury, przez dłuższy czas pracowała w biurach projektowych, uprawiając też publicystykę związaną z zawodem. Jak pisze w swojej autobiografii, przygoda z literaturą „na poważnie” zaczęła się przypadkowo – od niewinnej intrygi, poprzez którą przy pomocy koleżanki chciała sprawdzić, czy w jednym z warszawskich hoteli zatrzymał się pewien interesujący ją mężczyzna. Do rozmowy telefonicznej włączył się wtedy nagle jakiś obcy głos. Tak powstał pomysł wydanej w roku 1964. debiutanckiej powieści „Klin”, wkrótce potem zekranizowanej przez Jana Batorego pod tytułem „Lekarstwo na miłość” z sympatycznymi rolami Kaliny Jędrusik i Krystyny Sienkiewicz.

Powieść i film przyniosły sukces, trzeba dodać: doskonale wykorzystany. Lawinowo pojawiły się następne książki, a Chmielewska w krótkim czasie została autorką popularną i poczytną przez dziesiątki lat. Zdarzało się jej wydawać 3-4 książki rocznie, rekordowy był rok 1996., kiedy wydała ich aż 6. To osiągnięcia bijące na głowę nawet amerykańskie rekiny rynku thrillerów i sensacji o znanych na całym świecie nazwiskach.

Jednak najważniejszym czasem dla kariery „Królowej kryminału” były lata 70. ubiegłego wieku. Wtedy ukazało się m.in. słynne „Całe zdanie nieboszczyka”, powieść „Wszystko czerwone” – uważana za najlepszą w dorobku czy równie poczytny „Nawiedzony dom”. One mówią najwięcej o fenomenie Joanny Chmielewskiej.

Stanowią go nie tyle rozbudowane kryminalne wątki, co kreacje bohaterek – Joanny, zapewne powieściowego „drugiego ja” Pisarki, Alicji Hansen i innych postaci, inspirowanych podobno autentycznymi osobami z najbliższego otoczenia. Wszystkie one potrafią być bardzo kobiece, ale jednocześnie energiczne, skuteczne, gdy trzeba – bezwzględne i zdecydowane. Bywają roztrzepane, słodkie i słabiutkie, lecz swoją inteligencją „rzucają o ziemię” zarówno tępych, brutalnych opryszków, jak i wyrafinowanych gangsterów. W myśl zawartej w jednej z powieści sentencji: „Każde zwierzę da się wytresować. Mężczyznę też.”

Język to kolejny walor twórczości Chmielewskiej, jednający jej czytelników. Nie ma nic z martwoty i koślawości dzisiejszej literatury popularnej – jest pełen emocji, dowcipu, autoironii, także złotych myśli, jak choćby ta, wielokrotnie cytowana: „Jedyne, co na tym świecie naprawdę nie ma granic, to ludzka głupota”.

Ważną rolę pełniły też miejsca akcji tych powieści – Dania, Francja, Taormina na Sycylii, inne miasta i kraje Europy Zachodniej – dla szarego obywatela PRL-u niedostępne planety dobrobytu, o których opowiada się bajki i tworzy mity. Bohaterowie tymczasem poruszają się po nich z naturalną swobodą, bez problemów wpisują w ich atrakcyjnie przedstawione realia. Chmielewska zatem zaspokajała ciekawość i głód Zachodu, koiła tęsknoty, leczyła kompleksy. Tym pewnie można sobie również tłumaczyć popularność jej książek w ówczesnym Związku Radzieckim.

Ostatnia, w znaczeniu : kolejna, powieść Joanny Chmielewskiej nosząca tytuł „Krwawa zemsta” ukazała się w roku ubiegłym. Na pewno warto wpisać ją na listę wakacyjnych lektur.

 

 

 

 

 

 

Przeczytaj poprzedni wpis:
Wyrok na elbląską stalkerkę

Pięć miesięcy ograniczenia wolności w zawieszeniu na 2 lata oraz prace społeczne w wymiarze 20 godzin miesięcznie – to kara wyznaczona przez elbląski sąd Annie L....

Zamknij
RadioOlsztynTV