Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 2 °C pogoda dziś
JUTRO: 4 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Po pracy skalpel zamienia na gitarę. Przeczytaj jak znany olsztyński lekarz stworzył rockową kapelę

Tomasz Waśniewski. Fot. Ł.Sadlak

Doktor Tomasz Waśniewski znany jest głównie wśród mam. Jako ginekolog, położnik każdego dnia pomaga bezpiecznie przyjść na świat noworodkom w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Olsztynie. W Bliższych spotkaniach skupiliśmy się  jednak nie na życiu zawodowym, ale na pasji olsztyńskiego lekarza, którą jest gra na basie w zespole Painkillers.

K. Kaszubski: Panie doktorze  wiemy, że basista to osoba, która nie jest na czele, ale jednocześnie trzyma cały zespół. Ci, którzy nie znają muzyki rockowej nie wiedzą, że bas utrzymuje to wszystko w całości.

T. Waśniewski: Podobno tak mówią basiści, że scalają całe zespoły i tylko dzięki nim te zespoły istnieją. Natomiast mamy głównie zadanie rytmiczne. Naszą rolą jest wypełnienie podstaw każdego utworu. Bez basu żaden porządny zespół nie istnieje.

I. Malewska: Chciałabym, żebyśmy krótko nakreślili historię Olsztyńskich Pogromców Bólu.

T. Waśniewski: Zespół powstał pod koniec 2012 roku. Wtedy właśnie prof. Tomasz Stompór z Uniwersytetu Jagiellońskiego zaszczycił nas swoją obecnością, przeszedł do szpitala wojewódzkiego i na olsztyński uniwersytet. Tam się z nim zapoznałem. Któregoś razu w naszej szpitalnej stołówce zdradził mi, że kiedyś grał, występował, a nawet w pewnym momencie współpracował z Bratankami. Jak to usłyszałem, pomyślałem, że mamy jakiś potencjał, żeby profesora wykorzystać, no i tak się to zaczęło.

I. Malewska:  Nazwa zespołu została wyłoniona w plebiscycie, bo to akurat ci, którzy przyszli na Wasz koncert mogli zgłaszać propozycję.

T. Waśniewski: Tak. Po kilku miesiącach zagraliśmy pierwszy koncert. Oczywiście zespół nie miał nazwy, choć jakieś propozycje krążyły w powietrzu. Pierwszą nazwą zaproponowaną przez Tomka to był  Renal  Stones – w tłumaczeniu na polski to kamienie nerkowe. Stwierdziliśmy, że nie za bardzo to będzie pasowało do zespołu i różnie może być  odebrane. W związku z tym pierwszy koncert był bez nazwy i wtedy poprosiliśmy naszą publiczność, przyjaciół, żeby zaproponowali nazwy zespołu, z którymi w jakiś sposób im się kojarzymy.

K. Kaszubski:  Jak się budowało ten skład? Zespoły rockowe mają to do siebie, że jest w nich dużo konfliktów, muzycy szukają swojej drogi artystycznej. Czy w Painkillers też zdarzają się takie sytuacje?

T. Waśniewski: Ego każdego muzyka jest wielkie, a ego muzyka – lekarza musi być, zrozumiecie Państwo, ogromne. W związku z czym od czasu do czasu scysje na temat repertuaru oczywiście się zdarzają.

K. Kaszubski:  Koncertujecie głównie na zamkniętych imprezach – i to najlepiej medycznych. Jesteście idealni do tego, by pojechać na sympozjum medyczne i jeszcze oprócz tego tę wieczorną część sympozjum wypełnić.

T. Waśniewski: Tak. W tej chwili tak przyjemnie się dla nas zrobiło, że jesteśmy bardzo chętnie zapraszani na różnego rodzaju eventy medyczne. Nie dość, że jesteśmy uczestnikami – często korzystającymi z wiedzy, którą się tam prezentuje, to jeszcze zapewniamy, mam nadzieję, przyjemny wieczór.

Posłuchaj całej rozmowy z doktorek Tomaszem Waśniewskim.

00:00 / 00:00
00:00 / 00:00

Paweł Suduł i Krzysztof Pardo. Fot. Ł.Sadlak

O swoich muzycznych pasjach opowiadali nam także Krzysztof Pardo i Paweł Suduł z zespołu „Po godzinach”. Panowie na co dzień są funkcjonariuszami straży pożarnej i straży miejskiej.

I. Malewska: Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdybym powiedziała młodszy brygadier Krzysztof Pardo?

K. Pardo: Tak. Życie biegnie szybko, minęło już 26 lat w straży pożarnej.

I. Malewska: Z kolei pan Paweł pracuje w straży miejskiej. Tu Was nie przedstawiam zawodowo, tylko muzycznie. Skąd pomysł na nazwę zespołu?

K. Pardo: Pomysł na to, jak będziemy się nazywać rodził się w naszych głowach dość długo. Były różne opcje, ale chyba Paweł wymyślił hasło „Po godzinach” i tak zostało, bo „Po godzinach”, to po godzinach.

I. Malewska:  Funkcjonujecie już od 8 lat. Jesteśmy zaskoczeni, że ci, którzy na co dzień są w mundurach, po pracy szukają odskoczni.

K. Pardo: Ja powiem tak troszeczkę od siebie. Muzyka u mnie była praktycznie cały czas, bo w liceum zacząłem już z nią mieć do czynienia. Zaczęło się od chóru w szkole. Nauczyciel od muzyki powiedział, że może byśmy porobili coś innego, no i powstał pierwszy skład szkolny, licealny. Później była praca. W tzw. międzyczasie była jeszcze szkoła strażacka w Poznaniu, tam też grałem w zespole i to tak chyba musiało być.

I. Malewska: Panie Pawle, jak to wyszło u pana?

P.  Suduł: Muzyka zawsze siedziała w mojej głowie.

I. Malewska:  Zawsze były piątki z muzyki?

P.  Suduł: Tak, tak. Piątki jak najbardziej. Ciocia uczyła w szkole muzyki, więc miałem trochę pod górkę z zachowaniem, ale z muzyki piątkę. No i cóż, nagle się spotkaliśmy z Krzyśkiem, pracując w Centrum Zarządzania Kryzysowego. Krzysiek szedł sobie klatką schodową i zapytałem go co robi w środę, bo trzeba przyjść z gitarą i pograć. Odpowiedział tak nieśmiało: „Nie wiem, zobaczymy, być może”. Jednak przyszedł. No i na haczyk złowiła się nam rybka i została.

I. Malewska:  Czy te próby muzyczne, możliwość spotkania się, zagrania fajnych, lubianych przez Was utworów, to jest forma odskoczni, odreagowania stresu?

K. Pardo:  Wiele razy mówiliśmy o tym, że jest to jakaś opcja odreagowania. My się też mocno cieszymy, że nadchodzą środowe wieczory. Próby mamy w olsztyńskim MOK-u, w Spichlerzu. Fajnie jest, że mamy miejsce, nie trzeba dużo zachodu, żeby się spotkać, pograć.

Posłuchaj rozmowy z Krzysztofem Pardo i Pawłem Sudułem.

Więcej w lekarz, ginekolog, Tomasz Waśniewski, Painkilolers
Nie żyje znany olsztyński lekarz ortopeda-traumatolog Antoni Kołakowski

Doktor Antoni Kołakowski przez wiele lat był ordynatorem Oddziału Chirurgii Urazowo - Ortopedycznej i zastępca dyrektora ds. lecznictwa Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego. Miał 68 lat. Antoni Kołakowski...

Zamknij
RadioOlsztynTV