Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 4 °C pogoda dziś
JUTRO: 10 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Ludwik Bartoszewicz: Coraz trudniej walczyć z afrykańskim pomorem świń z powodu braku lekarzy weterynarii

Warmińsko-mazurski wojewódzki lekarz weterynarii Ludwik Bartoszewicz. Fot. BSChromy

Część powiatu bartoszyckiego uznano za obszar zagrożony wystąpieniem afrykańskiego pomoru świń. Obszarem ochronnym są też powiaty na wschodzie województwa. Tymczasem weterynaria cierpi na braki kadrowe – przyznał gość Porannych Pytań  Ludwik Bartoszewicz, Wojewódzki Lekarz Weterynarii, z którym rozmawiał Marek Lewiński.

M.Lewiński: Część powiatu bartoszyckiego uznano za obszar zagrożony wystąpieniem afrykańskiego pomoru świń. To pierwszy taki przypadek wyznaczenia obszaru zagrożonego na terenie województwa warmińsko-mazurskiego?

Ludwik Bartoszewicz: Jest to pierwszy przypadek. Muszę przypomnieć, że od 2016 roku mamy wyznaczony decyzją UE obszar ochronny obejmujący powiat piski i ełcki oraz część powiatów oleckiego i giżyckiego. Na tym obszarze są wprowadzone pewne restrykcje, podobne jak w powiecie bartoszyckim.

M.Lewiński: Dlaczego wprowadzono taki środek ostrożności?

Ludwik Bartoszewicz: Decyduje o tym to co się dzieje poza granicami naszego województwa. Powiat bartoszycki sąsiaduje z obwodem kaliningradzkim, w którym mamy przypadki zachorowania dzików. Natomiast obszarem ochronnym objęto powiaty graniczące z w województwem podlaskim.

M.Lewiński: Obszar zagrożony, co to oznacza dla rolników?

Ludwik Bartoszewicz: Oznacza kontrolowany obrót. Bez zgody powiatowego lekarza weterynarii nie wolno wprowadzać do obrotu świń. Trzoda chlewna na tym obszarze podlega przeglądom, rolnicy muszą wyłożyć maty dezynfekcyjne

M.Lewiński: Rzeczywiście taka mata pomaga?

Ludwik Bartoszewicz: Tak, ona spełnia swoje zadanie, z powodu wjazdu ciągników z pól, z terenów zagrożonych wirusem. Nie wolno też sprowadzać do gospodarstw mięsa z dzików i przetworów, pasza też nie może mieć kontaktu ze zwierzętami dzikimi.

M.Lewiński: Dużo słyszeliśmy o tego typu obszarach i obostrzeniach przy okazji ASF na Podlasiu. Ale warmińsko-mazurscy rolnicy i mieszkańcy tego regionu mogli po prostu spać spokojnie. Teraz też mogą?

Ludwik Bartoszewicz: Nie wiem, czy mogli spać spokojnie, bo pierwszy przypadek w woj. podlaskim mieliśmy w 2014 roku. Wirus szerzy się wśród dzików i następnie przedostaje się do gospodarstw. Od szeregu lat podejmowane są działania, by zredukować pogłowie dzików. Niestety, nie daje to pożądanych rezultatów. Mamy coraz więcej przypadków u samych naszych granic jeśli chodzi o dziki. Jeśli chodzi o pas północny, mimo że do 6 listopada nie odnotowaliśmy żadnego przypadku w obwodzie kaliningradzkim, wszystkie powiaty graniczące z tym obwodem prowadziły odstrzał sanitarny nakazany rozporządzeniem wojewody.

M.Lewiński: Cytat z Gazety Prawnej: „Jak już odejdą ostatni emeryci, to do ogniska epidemii nie będzie komu pojechać i jej zatrzymać. Młodzi weterynarze po studiach nie garną się do inspekcji, bo tam nie ma dla nich przyszłości. Oferowanie wykwalifikowanej kadrze niecałych 3 tys. zł brutto ani nie zachęci do pracy, ani ich tam nie zatrzyma. Świeżo upieczeni specjaliści wolą pójść do sektora prywatnego, który oferuje nierzadko trzy razy tyle – martwi się Eugeniusz Gołębiewski, burmistrz miasta Kowal”. Na Warmii i Mazurach też obserwuje się braki kadrowe wśród weterynarzy?

Ludwik Bartoszewicz: Tutaj braki kadrowe są w dwóch obszarach, pracowników inspekcji weterynaryjnej i lekarzy urzędowych, którzy mają zlecone zadania przez powiatowego lekarza weterynarii. Lekarze terenowi zaczynali pracę w latach 70. i 80. Teraz są to ludzie po 60 lat i większość powiatowych lekarzy nie ma komu zlecać tych czynności. Problemem są braki kadrowe w inspekcji weterynaryjnej, szczególnie wśród mężczyzn, gdyż gros absolwentów to są panie. W wojewódzkim inspektoracie sanitarnym zostało 3 mężczyzn i to już wiekowych.

Posłuchaj rozmowy z Ludwikiem Bartoszewiczem.

PORANNE PYTANIA

Redakcja: A.Socha

Więcej w ASF
Sytuacja jest opanowana, ale nie jesteśmy absolutnie bezpieczni. Tak o afrykańskim pomorze świń mówił Jan Duda, poseł PiS

Jak twierdzi, Białoruś i Ukraina z tym niebezpiecznym dla trzody chlewnej wirusem nie walczą wcale, stąd polscy rolnicy muszą się mieć na baczności. Podstawą jest bioasekuracja...

Zamknij
RadioOlsztynTV