Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 8 °C pogoda dziś
JUTRO: 4 °C pogoda jutro
Logowanie
 

MO YAN

Komitet Literackiej Nagrody Nobla zaskakuje swoimi werdyktami. Za każdym razem, gdy nadchodzi październikowy termin ogłoszenia laureata, media prześcigają się w rankingach i licytacjach nazwisk, jak zawsze trafiając kulą w płot. Podobnie było także w ubiegłym roku, gdy na przekór typowanym „pewniakom”, wśród których najwięksi optymiści umieszczali także czwórkę polskich pisarzy, zwyciężył Chińczyk, i to z Chińskiej Republiki Ludowej.

Mo Yan jest autorem kilku powieści i tomów opowiadań, lat ma niespełna 58, a więc należy do najmłodszych noblistów. Od razu pojawiły się zarzuty, że nagroda stanowi dowód koniunktury na „chińszczyznę” nie tylko w światowej gospodarce, ale i w kulturze. Oburzano się również, że Laureat jest zapewne zaufanym funkcjonariuszem komunistycznego reżimu, ponieważ pracował jako wykładowca w jednej ze szkół wojskowych. W społeczeństwie takim jak chińskie nie można jednak oficjalnie funkcjonować poza sztywnymi ramami, a Mo Yan niezależności dowiódł poprzez swoją twórczość.

Oczywiście nigdy przedtem o nim nie słyszałem, a dwie jego powieści przeczytałem – przyznaję się – bardziej z zaciekawienia Autorem niż chińską kulturą. Każdy, kto przerzuci choć kilka kartek prozy Mo Yan, widzi rzeczywistość, której nie można mierzyć jakąkolwiek z europejskich miar.

Do lektury powieści „Kraina wódki” skłoniła mnie przytaczana w wielu recenzjach sentencja Autora: „Prawda o Chinach nie jest elegancka”. Książka nie jest jednak literackim reportażem czy zbiorem obrazków obyczajowych, ale opowieścią z pogranicza trzeźwości i delirium, rozgrywającą się w Alkoholandii, fantasmagorycznej prowincji rządzącej się prawami pijackiego widzenia. Bohater zostaje skierowany tam dla wyjaśnienia doniesień o aktach kanibalizmu. Alkoholandia to świat wywrócony na drugą stronę. Nietrzeźwość jest normą, trzeźwienie nagannym odstępstwem od normalności. Wszystko, co złe, funkcjonuje jako moralność, dobro jest niemoralne. Rzeczywiście – na orgiach odprawianych w strumieniach wódki podaje się do jedzenia… pieczone dzieci. Tkanka Alkoholandii, charaktery i czyny żyjących tam ludzi składają się ze wszystkiego, co dla nas obrzydliwe, wstrętne, budzące odrazę. Nie mogę tego Państwu opowiedzieć – musiałbym szukać słów na określenie wszelkich substancji wypełniających ludzkie ciało, jego najbardziej szokujących reakcji, znajdować sposoby wyrażenia najohydniejszych odorów. Wydaje mi się, że Mo Yan trochę tu „pojechał po bandzie”, bo przyzwyczajamy się do całej tej potworności, w końcu nas nudzi. Ale nie zetknąłem się jeszcze z równie porażającą metaforą konkretnego społeczeństwa i państwa. Bo nie ma przecież wątpliwości, że Alkoholandia to Chiny.

Przeczytałem także słynne „Obfite piersi, pełne biodra”. Inna konwencja i estetyka, co świadczy o klasie pisarskiej Autora. Powieść jest epopeją, porównywaną ze „Sto lat samotności” Marqueza i realizmem magicznym. Opowiada o losach kilku pokoleń rodziny Shangguan od końca XIX. wieku przez okres wojny z Japonią, krwawych walk narodowców Czang Kaj Szeka z komunistami, rewolucji kulturalnej po współczesność czyli boom gospodarczy. Nić spajającą, swoistą oś czasu stanowi tutaj mleko matki, a obrazy życia znowu porażają swoją plastyką, dosadnością i charakterystyczną dla Autora czarną groteską. Klęska głodu, w czasie której babcia utrzymuje przy życiu małego wnuczka, połykając ziarnka grochu i potem zwracając je w domu. Ludzie, którzy żyją tylko dzięki temu, że pracując w państwowym kurniku potrafili opróżniać jajka i skorupki niepostrzeżenie napychać błotem. Bandyckie rodziny mordujące dla rabunku za pomocą specjalnie tresowanych psów. Ogrom, prawdziwy ocean zbrodni i krwi, gdzie o czymś takim jak „człowieczeństwo” nie ma nawet mowy. Nie tylko my – każdy naród ma swoją gehennę i niewinne ofiary, o które upomnieć się potrafi tylko literatura.

„Krainę wódki” oraz „Obfite piersi, pełne biodra” Mo Yan polecam czytelnikom o silnych nerwach i wielkiej odporności. Nie są to książki dla modnych idealistów, bezkrytycznie wielbiących kulturę Dalekiego Wschodu. Egzotyka pociąga pięknem zawsze fałszywym, prawda – bywa straszna.

 

 

Przeczytaj poprzedni wpis:
Misterium Męki Pańskiej w Węgoju

Mimo przejmującego mrozu, w minioną sobotę, w Węgoju k.Biskupca po raz 9-ty odbyło się Misterium Męki Pańskiej. Parafianie zadbali o odpowiednie stroje i rekwizyty, a w...

Zamknij
RadioOlsztynTV