Możemy mieć problem z terminowym usunięciem azbestu

Do 2032 roku na Warmii i Mazurach trzeba usunąć 150 tysięcy ton azbestu. Fot. archiwum

Warmia i Mazury usuwają 1 procent azbestu rocznie. W takim tempie przez najbliższe 18 lat usuniemy go 20 procent – alarmuje Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Zgodnie z unijnymi przepisami, do 2032 roku Polska powinna całkowicie pozbyć się tego niebezpiecznego minerału. Jeśli tego nie zrobi, będzie płacić kary finansowe.

Fundusz niedawno zakończył kolejny nabór wniosków na dofinansowanie usuwania szkodliwego azbestu. Coraz więcej warmińsko-mazurskich gmin sięga po pieniądze na jego usuwanie. Dotacji udzielają: Narodowy oraz Wojewódzki Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

W tym roku do programu usuwania rakotwórczych poszyć dachowych wejdzie 75 gmin, czyli o połowę więcej, niż przed rokiem. Dla porównania, gdy program ruszał w roku 2011 uczestniczyło w nim jedynie 16 samorządów. Problem w tym, że to wciąż za mało, by poradzić sobie z azbestem.

W tym roku gminy usuną niespełna 3 i pół tysiąca ton tej rakotwórczej substancji  – alarmuje Tadeusz Ratyński, wiceprezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Olsztynie. Część warmińsko-mazurskich gmin jeszcze nie zdecydowała się na tego typu działania. Powody są dwa. Po pierwsze, gmina musi mieć wkład własny w wysokości 15 procent kosztów. Po drugie, właściciel nieruchomości, z której usuwany jest azbest na własny koszt musi położyć nowe poszycie dachu.

O szczegółach Andrzej Piedziewicz