Nad Zalewem Wiślanym znaleziono ciało mężczyzny
Pracownicy, którzy ścinali trzcinę nad brzegiem Zalewu Wiślanego we Fromborku znaleźli ciało mężczyzny.
Policja sprawdza czy nie jest to 49-latek, który zaginął w sierpniu zeszłego roku podczas rejsu po Zalewie. W tym celu będą przeprowadzone badania DNA, bo ciało jest w znacznym rozkładzie.
Przypomnijmy, w sierpniu zeszłego roku do Nadbrzeża koło Tolkmicka przyjechała rodzina z Wrocławia – małżeństwo z dwójką dzieci. Mieli ze sobą niewielki jacht. Po południu ojciec z synem wypłynęli na Zalew mimo, że warunki do żeglowania były trudne. Mężczyzna był żeglarzem z 30-letni stażem. Patent żeglarski miał także jego 14-letni syn.
Po zmroku żona, która została z córką na brzegu powiadomiła bosmana w Nadbrzeżu, że mąż z synem nie wrócili. Zaalarmowano Morską Służbę Poszukiwania i Ratownictwa. Na drugi dzień rano, załoga śmigłowca zauważyła wywrócony jacht, który dryfował w okolicy Piasków. Na wodzie unosiły się też zwłoki 14-latka, który miał na sobie kapok. Ciała 49-letniego ojca nie odnaleziono.
(wch/bsc)