„Nie bronimy ludzi, kiedy są wątpliwości co do ich postępowania”. Iwona Arent komentuje aferę wokół Mariana Banasia

My mamy wysokie standardy, a oni nie mają – tak o sprawie szefa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia mówiła Iwona Arent. Poseł Prawa i Sprawiedliwości przypomniała w Porannych pytaniach Radia Olsztyn, że były szef NIK Krzysztof Kwiatkowski, mimo zarzutów prokuratorskich nie złożył rezygnacji.

Nie słyszałam wtedy głosów polityków PO, aby apelowali do ówczesnego prezesa NIK Krzysztofa Kwiatkowskiego o dymisję. A miał przecież postawione zarzuty prokuratorskie. My nie bronimy ludzi, jeżeli są wątpliwości co do uczciwego postępowania, w przeciwieństwie do PO, która broni swoich „jak niepodległości”. Można tu wspomnieć o innych posłach, np. Stanisławie Gawłowskim czy Sławomirze Neumannie.

– zwracała uwagę Iwona Arent.

Poseł dodała, że liczy na opozycję w przypadku, gdyby Marian Banaś nie złożył rezygnacji i do jego odwołania potrzebna byłaby zmiana konstytucji.

Polityk PiS wypowiedziała się również o sprawie Pawła Juszczyszyna, komentując że „jest on sędzią politycznym”. Dodała, że sędziowie mają przestrzegać prawa, a nie samemu je tworzyć:

Nie życzę nikomu stanąć przed sędzią Juszczyszynem, który miałby orzekać w ich sprawach. Jest trójpodział władzy w Polsce. Władzą ustawodawczą jest Sejm, i to my ustalamy prawo, wykonywane później przez władzę wykonawczą, czyli rząd, ministrów i podległe instytucje. Władza sądownicza podlega pod prawo, które my ustalamy.

Iwona Arent przekonywała, że sędzia, który wychodzi na ulicę ze znaczkiem Konstytucja nie będzie sprawiedliwie wyrokował.

Posłuchaj rozmowy Krzysztofa Kaszubskiego z Iwoną Arent

Autor: K. Kaszubski
Redakcja: A. Dybcio