Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 14 °C pogoda dziś
JUTRO: 20 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Nie – jałowym związkom

Gdyby nad projektami ustawy o związkach partnerskich głosowali tylko posłowie z Warmii i Mazur, Sejm zająłby się przynajmniej jednym. Byłaby to propozycja Platformy Obywatelskiej. Podsumowując głosy naszych parlamentarzystów: za ustawą o związkach partnerskich było 11 posłów, a 7 przeciwko.

Zgłoszono trzy projekty: dwa posłów lewicy (Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Ruchu Palikota) i jeden posłów Platformy Obywatelskiej. Projekty lewicy składały się z dwóch części: ustawy o związkach partnerskich, i przepisów wprowadzających. Oznacza to, że w sumie posłowie głosowali pięć razy: cztery razy nad projektami zgłoszonymi przez lewicę i raz nad projektem PO.

00:00 / 00:00

Jak głosowali poszczególni posłowie z Warmii i Mazur?

Bublewicz Beata PO – 5x za przyjęciem wszystkich projektów o związkach partnerskich

Cichoń Janusz PO – 5x za

Gelert Elżbieta PO – 1 x za (projekt PO), 4x wstrzymała się

Papke Paweł PO – 5x za

Cieśliński Piotr PO – 4x za, 1x przeciw

Orzechowski Andrzej PO – 1x za (projekt PO), 4x przeciw

Staroń Lidia PO – 5x przeciw

Sycz Miron PO – 2x za (projekty: lewicy i PO), 3x przeciw

Żyliński Adam PO – 1x za (projekt PO), 4x przeciw

Włodkowski Zbigniew PSL- 5x przeciw

Żelichowski Stanisław PSL- 5x przeciw

Arent Iwona PiS – 5x przeciw

Babalski Zbigniew PiS – 5x przeciw

Krasulski Leonard PiS – 5x przeciw

Szmit Jerzy PiS –  5 x przeciw

Makowski Tomasz-RP – 5x za

Penkalski Wojciech RP – 5x za

Iwiński Tadeusz SLD – 5x za

Z zapisu wynika, że podział w Platformie Obywatelskiej widoczny jest także wśród posłów ziemi warmińsko-mazurskiej. Zdecydowanie przeciwna związkom partnerskim jest posłanka Lidia Staroń, co plasowałoby ją w gronie konserwatywnego skrzydła ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina. Reszta posłów z PO poparła projekty w całości lub jedynie swój. Z kolei parlamentarzyści innych ugrupowań solidarnie odrzucili wszystkie propozycje – kluby: PiS i PSL, lub poparli w całości – kluby: RP i SLD.

Dziad swoje, baba swoje…

Jak dotąd Polska jest w mniejszości krajów europejskich, które nie uregulowały związków partnerskich, czyli mówiąc kolokwialnie, konkubinatów. Podobno posłowie zagłosowali zgodnie ze swoim sumieniem i wyznawanymi poglądami. Tymczasem odnoszę wrażenie, że wielu parlamentarzystów, mówiąc o związkach partnerskich, ma na myśli związki homoseksualne. Być może błędny obraz utrwalił poseł Robert Biedroń, który przedstawił z mównicy oba projekty: Ruchu Palikota i Sojuszu Lewicy Demokratycznej. A jak wiadomo, sama obecność posła w Sejmie jest trudna do zaakceptowania przez niektórych  parlamentarzystów prawicy. I choć Biedroń zapewniał, że żaden z projektów nie zrównuje związku partnerskiego z małżeństwem i nie dotyka sprawy adopcji dzieci, to nie przekonał większości, która projekty odrzuciła. Propozycje RP i SLD zawierały katalog obowiązków, w tym alimenty dla porzuconego partnera, jeśli znajdzie się w niedostatku.

Artur Dunin z Platformy Obywatelskiej, prezentując swój projekt, celowo unikał odniesień do orientacji seksualnej. Przekonywał, że ustawa nie narusza statusu małżeństwa kobiety i mężczyzny, a jedynie pozwoli załatwiać wspólne sprawy ludziom, którzy z różnych powodów nie zdecydowali się zalegalizować swój związek. Nowe przepisy zabezpieczałyby interesy dłużników, bo partnerzy, jak przekonywał Dunin, wzajemnie odpowiadają za swoje długi.

Wszystkie te argumenty nie przekonały prawicy, w imieniu której wystąpiła posłanka Prawa i Sprawiedliwości, Krystyna Pawłowicz. Ta nota bene samotna i bezdzietna parlamentarzystka nazwała wszystkie proponowane projekty ustawy  o związkach partnerskich „próbą zamachu na konstytucyjną pozycję rodziny i małżeństwa. – Społeczeństwo nie może fundować przywilejów jałowym, nietrwałym związkom osób, z których społeczeństwo nie ma pożytku, tylko ze względu na łącząca ich wieź seksualną. W relacjach homo nie ma pożycia, tylko jałowe użycie drugiego człowieka traktowanego jak przedmiot” – grzmiała z mównicy sejmowej.

Statystyki nie kłamią

Jeśli wziąć pod uwagę tylko związki partnerskie heteroseksualne, to ze statystyk GUS wynika, że co 5 dziecko rodzi się poza małżeństwem. W 2011 roku urodziło się w Polsce 388,4 tys. dzieci. Wśród nich 81,5 tys. (21,2 proc.) miało niezamężną mamę. O czym to świadczy?

Coraz więcej Polaków decyduje się na związki partnerskie. Wynika to ze stylu życia, któremu sprzyjają migracje młodych ludzi na studia czy w poszukiwaniu pracy. Do tej liczby przyczyniają się również rozwody, których w Polsce rejestruje się od 60 do 70 tys. rocznie. Single „z odzysku” rzadko decydują się na powtórne zawarcie związku małżeńskiego, a z ich kolejnych rodzą się nieślubne dzieci.  Oprócz tego coraz więcej kobiet decyduje się na samotne macierzyństwo.

Najwięcej dzieci z pozamałżeńskich związków rodzi się na zachodzie Polski, np. w województwie zachodniopomorskim było ponad 38 proc. Wyjątkiem na wschodzie kraju są Warmia i Mazury, gdzie z nieformalnych związków rodzi się od 29 do 37 proc. dzieci.

Te dane świadczą o zmianach, które już się dokonały i zakazy czy zamiatanie problemu pod dywan nic nie pomogą. Czy nie lepiej zatem zalegalizować to, co już funkcjonuje?

Więcej w kobieta
Kobieta z klasą odziana

Kobieta jak i moda zmienne są, ale pewne zasady, dotyczące ubioru i wyglądu pozostają stałe. Wchodzimy w okres karnawału. A więc nurkujemy w szafach lub penetrujemy...

Zamknij
RadioOlsztynTV