Niebezpieczeństwo i nieszczęśliwe wypadki to nieodłączny element zawodów podwyższonego ryzyka
Zdjęcie jest ilustracją do tekstu. Fot. straż pożarna
Górnik, żołnierz, rybak, pilot, policjant, strażak, budowlaniec, czy pracownik wysokościowy częściej od innych narażeni są na niebezpieczeństwa i nieszczęśliwe wypadki. Dziś w Bliższych spotkaniach o takich zawodach.
kom. Krzysztof Wasyńczuk, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Olsztynie. Fot. Przemysław Getka
Komisarz Krzysztof Wasyńczuk, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Olsztynie był gościem Izabeli Malewskiej.
I. Malewska: Praca policjanta, to jest praca, w której często życie policjanta jest narażone. Jakie to sytuacje?
K. Wasyńczuk: Zgadza się. Policjant każdego dnia, kiedy podejmuje służbę musi się liczyć z tym, że mogą go spotkać różne nieoczekiwane sytuacje – począwszy od takiego policjanta interwencyjnego, patrolującego miasto. Na przykład mamy zgłoszenie do rodziny, gdzie jest stosowana przemoc. Wówczas taki policjant, kiedy jest na miejscu przede wszystkim musi oddzielić ofiarę od sprawcy, a więc zapewnić jej bezpieczeństwo. W drugiej kolejności musi zadbać o własne bezpieczeństwo, bo często te osoby, wobec których interweniujemy znajdują się pod wpływem alkoholu.
I. Malewska: Są nieobliczalne?
K. Wasyńczuk: Tak. Alkohol powoduje u nich dodatkową odwagę i agresję. Nierzadko również sprawca może mieć przy sobie niebezpieczne narzędzie w postaci noża czy też innego elementu, które może wyrządzić nam krzywdę. Musimy go obezwładnić i przeszukać mieszkanie. Sprawdzić, czy nie znajdują się w takim mieszkaniu jakieś niebezpieczne narzędzia, które później mogłyby powodować tragiczne skutki.
I. Malewska: To jest praca, która także wiąże się z kontrolą drogową?
K. Wasyńczuk: Tak. Policjanci ruchu drogowego kiedy kontrolują, zatrzymują pojazd i nie wiedzą z kim mają do czynienia, nie wiedzą kto siedzi w tym pojeździe. Może być to osoba poszukiwana, albo mężczyzna, który powinien odsiadywać wyrok i celowo unika wymiaru sprawiedliwości. Policjant w takich sytuacjach musi zachować zimną krew i rozsądnie działać, aby jak najmniej skutków ubocznych doznały osoby trzecie.
Posłuchaj rozmowy z Krzysztofem Wasyńczukiem Rafał Melnyk, Oficer Prasowy Warmińsko-Mazurskiego Komendanta Wojewódzkiego PSP .Fot. Przemysław Getka „Dbanie o bezpieczeństwo policjantów, strażaków, ratowników medycznych jest na tyle ważne, że ranny ratownik, to zły ratownik, bo należy i jemu udzielić pomocy, więc kolejne osoby do tego są potrzebne. Im mniej osób poszkodowanych, tym mniej zaangażowanych i tym akcja sprawniejsza” – mówił na antenie starszy kapitan Rafał Melnyk z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej. I. Malewska: Zgłoszenia bywają różne, ale chyba od tego zależy w dużym stopniu z jaką mobilizacją i z jakim nastawieniem będziecie jechać? Rafał Melnyk: Tak, w momencie zgłaszania do służb – nie tylko do straży pożarnej, ale i wszystkich służb – osoba, która przekazuję tę informację jest szalenie ważnym ogniwem w momencie działań. Jeżeli powie tylko, że np. zderzyły się dwa samochody, przyjadą strażacy, bo wiedzą, że nic się nie stało. Jeżeli dojadą na miejsce i okaże się, że faktycznie zderzyły się 2 samochody… I. Malewska: … ale to nie była zwykła stłuczka. Rafał Melnyk: Nie była to zwykła stłuczka, ale ogromny wypadek, w którym udział brało np. 10 osób – bo tak może być- wtedy zmienia się postać rzeczy, zmienia się nastawienie straży pożarnej i myślę, że wszystkich innych służb, które docierają. Jest to więc bardzo istotny element naszej pracy to, żeby wiedzieć. I. Malewska: Nietypowo zaczęliśmy mówić, bo zaczęliśmy mówić o strażakach, którzy przy wypadkach drogowych pracują, a nie przy pożarach. Wypadki drogowe to także spory zakres waszej pracy? Rafał Melnyk: Pożarów mamy już mniej niż innych miejscowych zagrożeń. M.in. właśnie wypadków drogowych, przysłowiowych kotków na drzewie i tym podobnych. Dlatego zaczęliśmy od wypadku, do którego naprawdę często jeździmy. Posłuchaj rozmowy z Rafałem Melnykiem Czy zawód lekarza, to także zawód podwyższonego ryzyka? Odpowiedzialność łączy się z dużym ryzykiem. Im więcej odpowiedzialności, tym więcej ryzyka. Za każdą czynność medyczną niestety lekarz może odpowiadać przed sądem. – powiedział Jerzy Górny, kardiolog. Posłuchaj rozmowy z Jerzym Górnym Redakcja: A. Podbielska za D. Kucharzewska
