Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 14 °C pogoda dziś
JUTRO: 20 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Nominowani do NIKE 2013

Nagroda Literacka „Nike” została zaprojektowana tak, żeby budzić emocje przez cały sezon. Co roku w maju, w trakcie Warszawskich Targów Książki, Jury ogłasza dwudziestkę nominowanych tytułów, we wrześniu podaje siódemkę finalistów, w październiku na wielkiej gali wyłania autora-laureata oraz nagradza go stosowną statuetką i czekiem na 100 tys. złotych.

Na początku, czyli z górą piętnaście lat temu, były i emocje, i medialny szum. W przedsięwzięcie angażowały się środowiska biznesowe, telewizja, spółka „Agora”. Nagrodę nazywano „polskim Noblem”, doniesienia na jej temat miały status „wiadomości dnia”, rosły nakłady nominowanych książek i zainteresowanie nimi zagranicznych tłumaczy. W Jury zasiadały wówczas wielkie osobowości polskiej kultury: m.in. Maria Janion, ks. Józef Tischner, Henryk Samsonowicz, Jan Błoński. Wśród pierwszych laureatów byli Wiesław Myśliwski, Czesław Miłosz, Stanisław Barańczak, Tadeusz Różewicz.

Z biegiem czasu zmieniło się wiele. Przede wszystkim rynek wydawniczy, nastawiony dziś przede wszystkim na komercję. Wykruszyli się donatorzy nagrody; pozostała już tylko „Agora”, coraz bardziej zawężając krąg jej oddziaływania. Co prawda wśród jurorów pojawiają się i dziś znakomite nazwiska, ale wybory Jury często ocenia się jako kontrowersyjne i zainteresowanie nagrodą wyraźnie spada.

W tym roku prawie połowę nominowanych tytułów stanowią powieści, na ogół doskonale przedtem recenzowane przez „Gazetę Wyborczą” czy „Krytykę Polityczną”. Znajdujemy więc nazwiska Sylwii Chutnik, bezskutecznie kandydujących zimą do „Paszportu Polityki” Kai Malanowskiej i Zośki Papużanki, znanej pisarki Anny Janko, nieznanych Igora Ostachowicza i Wita Szostaka. Przymknę jednak na to oko i powstrzymam się od westchnień, bo prawdziwymi faworytami tego segmentu będą Joanna Bator i jej powieść „Ciemno, prawie noc”, Krzysztof Varga i „Trociny” oraz przebojowa „Morfina” Szczepana Twardocha, nominowana chyba także do wszystkich innych poważniejszych nagród.

Właśnie „Morfina” jest powieścią symptomatyczną dla dzisiejszych czasów, dla stanu literatury i oczekiwań krytyki. Błyskotliwa, stworzona z talentem, energią, swadą, jednym słowem – z przytupem. Niby nowoczesna, bo pisana językową kalką Gombrowicza. Niby głęboka, bo prowadząca nie wiadomo dokąd po ciemnych ścieżkach psychologizmu. Niby aktualna, bo roztrząsająca problem tożsamości – przy tym trudno powiedzieć, czym naprawdę są walczące ze sobą we wnętrzu bohatera „polskość” i „niemieckość” i jaka refleksja z tej walki wypływa. Najważniejsze jednak, że czyta się ją z wypiekami, przyjemnie, biegając za bohaterami po Warszawie i Środkowej Europie jesienią 1939 roku w myśl chwytliwego podtytułu „kobiety, narkotyki, zdrada”, aż do ostatniej sceny, gdzie główna postać, Kostek Willeman efektownie ginie z ręki najbliższego przyjaciela. Te wszystkie walory, jednym tchem wymieniane dzisiaj nawet przez poważną krytykę, dziesięć lat temu byłyby zarzutami.

Wśród nominowanych tytułów brakuje „Kochanie, zabiłam nasze koty” Doroty Masłowskiej. Powieść, która miała być hitem roku, stała się „złotą maliną” – ale to już inna historia, także historia iluzji szanownych jurorów „Nike” z minionych lat.

Ponadto nominowano tom opowiadań Zyty Oryszyn, „Dziennik” Jerzego Pilcha, cztery tomy esejów i reportaży, tom wspomnień. Wśród trzech nominowanych tomików poetyckich także akcent związany z naszym regionem – zbiór wierszy „Rdzenni mieszkańcy” Urszuli Kulbackiej, młodej poetki pochodzącej z Ełku; chłodna lecz pełna napięć „poezja północy”.

W porywie nowatorstwa i otwartości nominowano jeszcze coś – komiks Macieja Sieńczyka „Przygody na bezludnej wyspie”. Bardzo lubię komiksy, ale przy aspiracjach literackiej przecież nagrody „Nike” to chyba przesada.

Nagrody literackie są potrzebne, powinny wytyczać kanony, podbijać poprzeczki, ustanawiać artystyczne hierarchie. Kiedy jednak porównuję listy nominacji do nagród z listami bestsellerów wywieszanych w księgarniach, widzę, że ludzie czytają zupełnie inne książki.

Przeczytaj poprzedni wpis:
Podpalał zamiast gasić pożary

Na trzy miesiące trafił do aresztu 26-letni strażak-ochotnik, który w marcu podpalił budynek gospodarczy w Mroczenku w powiecie nowomiejskim. Podczas przesłuchania mężczyzna przyznał się do jeszcze...

Zamknij
RadioOlsztynTV