Płynie tanie paliwo przez granicę

Mieszkańcy Warmii i Mazur masowo przywożą paliwo z obwodu kaliningradzkiego, gdzie jest ono prawie dwukrotnie tańsze niż w Polsce. Najczęściej dojeżdżają do najbliższej stacji benzynowej, na której jest tanie paliwo i po zatankowaniu wracają do kraju.

Litr oleju napędowego kosztuje w obwodzie kaliningradzkim około 30 rubli, czyli mniej więcej 3 złote. Zgodnie z przepisami celnymi, z Rosji można wwieźć do Polski pełen bak paliwa oraz 10 litrów w kanistrze nie płacąc podatku VAT i akcyzy. Jeżeli kierowca przywiezie go więcej, musi zapłacić podatki.

Jedne z najbardziej pojemnych zbiorników paliwa mają volkswageny passaty, dlatego to właśnie te auta najczęściej przejeżdżają przez granicę. Do tzw. tankowozów mieści się nawet do 100 litrów paliwa. Zgodnie z przepisami wwiezione paliwo musi być wykorzystane tylko do napędu tego samochodu, w którym wjechało. Nie wolno go zlewać ani odsprzedawać.

Jednak większość podróżujących zarabia na sprowadzaniu rosyjskiego paliwa. Wiadomo, że osoby regularnie przywożące paliwo sprzedają je swoim stałym klientom albo odstawiają do „hurtowników”, którzy prowadzą nielegalne stacje paliw blisko granicy. Kierowca, który jeździ po paliwo kilkanaście razy w miesiącu, może zyskać na jego odsprzedaży nawet do tysiąca złotych.

Celnicy zapewniają, że starają się eliminować przypadki łamania prawa. W ubiegłym roku przechwycono 400 tys. litrów nielegalnego paliwa z Rosji. Likwidowane są też nielegalne stacje benzynowe. Największą nielegalną zlewnią odkrytą w ubiegłym roku była stacja w okolicach Mrągowa, w której znaleziono 6 tys. litrów paliwa. (pap/as)