Pogorzelcy potrzebują pomocy
Nie ma wolnych mieszkań, ale rodziny, które w miniony weekend straciły dach nad głową w pożarze domu w Młynie Grodzkim, na pewno będą miały gdzie mieszkać – zapewnia burmistrz Reszla Marek Janiszewski.
W budynku mieszkało 5 rodzin. Straciły większość swojego dobytku. MOPS zaoferował pogorzelcom dożywianie w miejscowym gimnazjum, dziś mają dostać po dwa tysiące złotych zasiłku.
Dwie rodziny zamieszkały już w pokojach w byłym hotelu robotniczym, trzecia – dość liczna na razie wynajęła stancję, czwarta jest w mieszkaniu zastępczym w centrum miasta, a ostatnia rodzina w najbliższych dniach dostanie lokal, który teraz jest remontowany.
Już wiadomo, że rodziny nie wrócą do swoich starych mieszkań – powiedział Radiu Olsztyn burmistrz Janiszewski. Pożar został zakwalifikowany jako zdarzenie losowe i wszystkie prace związane z uprzątnięciem pogorzeliska musi zorganizować i opłacić gmina. Budynek był ubezpieczony. Jeszcze dziś do Młyna Grodzkiego ma przyjechać biegły, który oszacuje straty. w pożarze nocą z soboty na niedzielę.
Przypomnijmy, że budynku w podreszelskim Młynie Grodzkim mieszkało 5 rodzin. Ogień pojawił się na najwyższej kondygnacji w nocy z soboty na niedzielę. Według policji, właściciel lokalu razem z kolegą pili alkohol i zasnęli, wtedy od niedopałka papierosa ogień rozprzestrzenił się po mieszkaniu.
Strażacy w zgliszczach znaleźli zwęglone ciało mężczyzny, który uczestniczył w biesiadzie. Z powodu dużego zadymienia, rodziny nie mogły wejść do budynku, żeby wynieść swoje rzeczy. Czego nie strawił ogień, zostało zalane wodą i nie nadaje się do użytku – powiedziała Radiu Olsztyn Anna Lange z MOPS-u w Reszlu:
Nasza reporterka rozmawiała z małżeństwem, które wychowuje niepełnosprawnego synka. Monika i Piotr Gudowicz są nadal w szoku:
(grab/as)