Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 14 °C pogoda dziś
JUTRO: 20 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Polacy w amerykańskiej armii. W grupie batalionowej NATO w Orzyszu służą sierżant Michał Kwiatkowski i starszy kapral Piotr Drwal

W stacjonującej od piątku w Orzyszu wielonarodowej grupie batalionowej NATO, wzmacniającej wschodnią flankę Sojuszu, są Polacy służący w amerykańskim wojsku. Dla sierżanta Michała Kwiatkowskiego i starszego kaprala Piotra Drwala służba w Polsce to powód do radości.

Z żołnierzami amerykańskiej armii rozmawiała Agnieszka Libudzka z Polskiej Agencji Prasowej.

Rozmowa z sierżantem Michałem Kwiatkowskim

Agnieszka Libudzka: W jaki sposób dostał się Pan do amerykańskiej armii?

Sierżant Michał Kwiatkowski: Wyjechałem w 1991 roku do USA, kiedy miałem 13 lat. Mój tata został ściągnięty do Teksasu na kontrakt rządowy jako inżynier. W Polsce mieszkaliśmy w Warszawie, jestem z Wilanowa. Przez 26 lat mieszkałem w Stanach: był i Nowy Jork, była Kalifornia. Od 7 lat służę w amerykańskiej armii, ostatnio w Niemczech. Służbę kończę w sierpniu. Buduję dom pod Łodzią i po latach razem z żoną wracam do Polski na stałe.

Agnieszka Libudzka: Co Pan będzie robił w Polsce w cywilu?

Sierżant Kwiatkowski: Pozostanę w branży, ale po cywilnej stronie. Będę pracować w amerykańskiej zbrojeniówce, która sprzedaje amerykański sprzęt wojskowy. W cywilu godziny pracy są lepsze, wolne są soboty i niedziele. To ważne zwłaszcza wtedy, gdy się ma rodzinę, a my mamy rocznego synka.

Agnieszka Libudzka: Czy zna Pan Mazury, co będzie Pan robił w wolnym czasie?

Sierżant Kwiatkowski: Gdy byłem w liceum, a potem na uniwersytecie, co roku przylatywałem do Polski. Wówczas poznałem także Mazury. Znam Uktę, gdzie uczestniczyłem w spływach Krutynią, znam Mrągowo. To jest dla mnie wspomnienia z dzieciństwa. Jak dowództwo pozwoli, będę przewodnikiem dla moich amerykańskich kolegów.

Agnieszka Libudzka: Kiedy się Pan dowiedział, że armia wysyła Pana do Polski?

Sierżant Kwiatkowski: 10 dni przed wyjazdem. Pracowałem dla dowódcy brygady i zapadła decyzja, że mogę się przydać z uwagi na znajomość polskiego. Moim zadaniem jest ułatwiać relacje między wojskiem polskim a amerykańskim. Nie pierwszy raz służę jako łącznikowy, więc mam doświadczenie. Jestem przydatny, by dograć te małe sprawy, które zawsze się pojawiają, gdy dwie różne armie razem działają. Jestem tu już trzy tygodnie, wszystko dobrze się układa.

Agnieszka Libudzka: Jakie są warunki zakwaterowania w Bemowie Piskim?

Sierżant Kwiatkowski: Byłem tu rok temu i muszę przyznać, że wykonano ogrom pracy. W porównaniu z innymi miejscami, znanymi mi ze służby, warunki tu są luksusowe.

Wojska NATO są w Orzyszu i Bemowie Piskim. Fot. A. Piedziewicz

Rozmowa ze starszym kapralem Piotrem Drwalem

Agnieszka Libudzka: W jaki sposób dostał się Pan do amerykańskiej armii?

Starszy kapral Piotr Drwal: Wyjechałem do USA jak miałem 18 lat, dostałem wówczas stypendium sportowe, żeby grać w piłkę nożną. W Polsce mieszkałem w Tarnowie. W Stanach skończyłem liceum, college i uniwersytet, w których także dostałem stypendium sportowe i akademickie, bo dobrze się uczyłem. Postanowiłem, że będę grać w lokalnym klubie w piłkę nożną, ale miałem kontuzję w jednym z ostatnich meczów w sezonie i zacząłem rozglądać się za czymś innym. Pomyślałem o wojsku, bo szkoły, do których uczęszczałem były o profilu wojskowym, i dobrze się w nich czułem. Dostałem się do armii, gdy amerykańskie wojsko zaczęło szukać ludzi, którzy mówią w obcych językach, a polski był jednym z nich. To był rok 2015, miałem wówczas 23 lata. Najpierw przeszedłem „unitarkę”, gdzie nauczyłem się podstaw, potem poszedłem do szkoły artyleryjskiej w Oklahomie. Po jej ukończeniu zostałem delegowany do Niemiec.

Agnieszka Libudzka: Kiedy się Pan dowiedział, że jedzie do Polski?

Starszy kapral Drwal: Około 4 miesięcy temu, jak dostaliśmy potwierdzenie, że bateria, w której służę dołączy do tej misji. Bardzo się ucieszyłem. Cała moja rodzina mieszka w Polsce. Żona jest w Tarnowie. W USA byłem sam.

Agnieszka Libudzka: Co będzie Pan robił w wolnym czasie?

Starszy kapral Drwal: Nie spodziewam się dużo czasu wolnego, ale mam nadzieję, że dowództwo pozwoli nam zwiedzić okolice. W przeszłości w tej okolicy odwiedziłem Frombork i Malbork. Liczę także, że moja żona będzie mogła do mnie przyjeżdżać.

Agnieszka Libudzka: Jak Pan ocenia warunki zakwaterowania?

Starszy kapral Drwal: Pierwsze wrażenie jest świetne, budynki są odnowione, czuć świeżą farbę, ale na razie nie znam szczegółów, jesteśmy tu krótko.

Agnieszka Libudzka: Ilu żołnierzy mieszka na kwaterze?

Starszy kapral Drwal: Zależnie od rangi, dowództwo mieszka w pojedynkę, starsi sierżanci mają dwuosobowe pokoje, ja mieszkam w kwaterze sześcioosobowej.

Agnieszka Libudzka: Jakie jest wyposażenie w pokojach?

Starszy kapral Drwal: Mamy łóżka z pościelą i szafki, w pokojach nie ma telewizora, ale w namiotach stojących na terenie jednostki będziemy mogli oglądać filmy.

Agnieszka Libudzka: Jak Panu smakuje polska kuchnia?

Starszy kapral Drwal: Uwielbiam polską kuchnię! Najbardziej smakuje mi polska kiełbasa.

 

 

(bsc za Agnieszka Libudzka)

Więcej w Orzysz, nato
Wojska NATO stacjonujące w Orzyszu i Bemowie Piskim w ten weekend będą gotowe do ewentualnych działań

 Takie zapewnienia usłyszał reporter Polskiego Radia Olsztyn od przedstawiciela NATO-owskiego kontyngentu. Dziś (31 marca) na Mazury dojeżdża zasadnicza część kontyngentu. Obecność wojsk NATO w Orzyszu i...

Zamknij
RadioOlsztynTV