„Sam kandydat, nawet najlepszy nie jest gwarancją wygrania wyborów”

Fot. fotolia.pl

Zakończyła się II tura wyborów samorządowych, i właśnie to było głównym tematem w Bliższych Spotkaniach.

Dr Wojciech Szalkiewicz – Wyższa Szkoła Informatyki i Zarządzania im. prof. Tadeusza Kotarbińskiego w Olsztynie, politolog, człowiek znający się na arkanach sztuki politycznej na Warmii i Mazurach oraz były raiodwy kolega był Gościem Izabeli Malewskiej i Krzysztofa Kaszubskiego.

K. Kaszubski: Jak oceniasz wynik Piotra Grzymowicza? Otrzymał ponad pięć tysięcy głosów więcej niż Czesław Jerzy Małkowski. To jest bardzo duży skok w stosunku do wyborów sprzed czterech lat, kiedy ta różnica wyniosła około 500 głosów?

W. Szalkiewicz: Na te wyniki należy spojrzeć z dwóch stron. Po pierwsze pogratulować Prezydentowi wygranej, bo w polityce liczy się ostateczny efekt, czyli kto wygrywa. Na podium jest tylko jedno miejsce i prezydent może być tylko jeden. W tych kategoriach jest to sukces, ale analiza tych wyników, które uzyskał prezydent Grzymowicz w pierwszej i drugiej turze pokazuje, że wbrew temu, co mówił na antenie Radia Olsztyn, poparcie dla jego prezydentury jest dosyć słabe. Pierwsze naturalne skojarzeni to Elbląg. Tam prezydent Wróblewski…

K. Kaszubski: …otarł się o zwycięstwo właściwie już w pierwszej turze?

W. Szalkiewicz: Tak. Wróblewski wygrywa w kapciach i ta druga tura pokazuje, że można uzyskać 70% poparcia. Na przeciwległym biegunie jest prezydent Ełku pan Andrukiewicz, który wygrywa w pierwszej turze, wręcz bezdyskusyjnie. A tu prezydent Grzymowicz po raz trzeci musi walczyć w II turze, no i z mniejszym lub większym wynikiem prześlizguje się przez nią.

K. Kaszubski: Jeśli spojrzymy na procenty, to już tak dobrze nie jest? Pięć tysięcy głosów, to jest – powiedzmy – 54,4 % do 45,6 % ?

W. Szalkiewicz: Tak, ale II tura ma swoją specyfikę. Ja bym wrócił do tego, co się działo dwa tygodnie temu po pierwszej turze. Te wyniki dla Prezydenta powinny być sygnałem do bardzo głębokich przemyśleń. Tylko 1/3 mieszkańców Olsztyna, która poszła do wyborów go poparła, ale reszta czyli 2/3 – więc większość głosujących – opowiedziała się za każdym innym kandydatem.

I. Malewska: Niesamowite jest to, że mieszkańcy Olsztyna podzielili się dzielnicami. Konkretne osiedla głosowały w konkretny sposób?

W. Szalkiewicz: To jest już pytanie o to, jak głosowali wyborcy. Nas dzisiaj tak naprawdę interesuje wynik, konkretne liczby głosów oddanych za tym, lub za innym kandydatem. To, co jest dla mnie bardzo ciekawe z punktu widzenia politologicznego, w całej dyskusji w II turze kampanii wyborczej nie pojawiły się informacje, dlaczego należy głosować na prezydenta Grzymowicza.

K. Kaszubski: A czy były informacje, dlaczego nie należy głosować na Czesława Jerzego Małkowskiego?

W. Szalkiewicz: I tego było mnóstwo, więc to nie było głosowanie za prezydentem Grzymowiczem, tylko przeciwko prezydentowi Małkowskiemu.

Posłuchaj rozmowy z dr Wojciechem Szalkiewiczem

„Według badań naukowych idealnym kandydatem na wójta, burmistrza czy prezydenta miasta jest mężczyzna w średnim wieku, żonaty, posiadający rodzinę i przynajmniej jedno dziecko, bez brody, nie palący, bez innych nałogów, z nieposzlakowana opinią”.

Dr Karolina Tybuchowska – Hartlińska – Instytut Nauk Politycznych Uniwersytetu Warmińsko – Mazurskiego oraz politolog była Gościem Izabeli Malewskiej i Krzysztofa Kaszubskiego.

K. Kaszubski: Jak spojrzymy na trzy, dość znaczące miasta w naszym regionie – Ostródę, Iławę i Kętrzyn, to nagle okazuje się, że w II turze wyborów obecni do tej pory burmistrzowie polegli. Jaka jest przyczyna wymiany elit rządzących?

K. Tybuchowska – Hartlińska: Zgadza się, ale muszę tu zaznaczyć, że wybory są tak ciekawym mechanizmem, że my do końca nie jesteśmy w stanie przewidzieć wyników tych wyborów. Zawsze podkreślam, że to wyborcy decydują i oni mają ostateczne zdanie, to oni podejmują ostateczną decyzję. W tych miejscowościach wyborcy nie przedłużyli już mandatów sprawowania władzy urzędującemu burmistrzowi czy wójtowi, powierzając to zadanie nowej osobie. Być może w tych jednostkach potrzeba było nowości, innowacyjności dla rozwoju, dla bodźca. Może dlatego mieszkańcy podjęli właśnie taką decyzje.

K. Kaszubski: Czy jest jakiś mechanizm mówiący o tym, że jeżeli jesteśmy na danym stanowisku, to łatwiej nam się utrzymać? A może łatwiej jest atakować z końca peletonu i próbować się przebić do początku?

K. Tybuchowska – Hartlińska: Badania naukowe wskazują, że jeżeli już jesteśmy na urzędującym stanowisku – to startujemy z lepszej pozycji, jesteśmy w świadomości mieszkańców. Możemy w trakcie trwania urzędującej kadencji mieć jakieś zasługi dla danej wspólnoty, Daje nam to możliwość startowania w kolejnych wyborach, a co za tym idzie, możliwość wygranej.

Posłuchaj rozmowy z dr Karoliną Tybuchowską – Hartlińską

Redakcja: A. Dybcio za D. Kucharzewska