Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: -1 °C pogoda dziś
JUTRO: 8 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Skandynawskość. O ,,Mojej walce” Karla Ove Knausgarda

Karl Ove Knausgard. Moja walka

Literatura skandynawska wywodzi się od sagi – gatunku opowieści, których słuchano w kręgu domowego ognia przy trzaskającym mrozie, wyciu wichru, ryku wzburzonego morza. Słuchano nie tylko dla rozrywki, także dla nauki życia Przykładami byli bohaterowie – ich charaktery, zmaganie z przeciwnościami.

Przez europejską kulturę przeszły dwie skandynawskie fale. „Stara skandynawskość” to przełom XIX i XX wieku – Munch, Grieg, Sibelius, a w literaturze Strinberg, Ibsen, Knut Hamsun i Olla Hansson. Fascynowała się nimi epoka Młodej Polski z Przybyszewskim, ale także Żeromskim na czele. „Nowa skandynawskość” to oszałamiająca kariera „kryminału z północy”, zapoczątkowana przez „Millenium” Stiega Larssona, kontynuowana przez Lundholma, Mankella i wielu innych. Starą i nową generację łączy właściwość, którą recenzenci zdążyli już trafnie określić – „magiczny chłód”.

Za powodzeniem literatury popularnej poszły również powieści „nurtu głównego”, skierowane do czytelników, którzy w książkach szukają nie tylko sensacji i zbrodni. Dowodem – światowy sukces Karla Ove Knausgarda i jego sześciotomowego cyklu „Moja walka”. Wydawnictwo Literackie opublikowało ostatnio drugą część tej powieści-rzeki, liczącej ponad trzy i pół tysiąca stron, tłumaczonej przez Iwonę Zimnicką.

Tytuł powoduje pewną konfuzję. „Moja walka” to przecież powtórzenie tytułu ideologicznego knota wiadomo czyjego autorstwa, a jego oryginalne brzmienie „Min kamp” od razu kojarzy się z „Mein Kampf”. Przypadek? Drwina? A może autoironia?

Bo tematem swojej powieści Knausgard uczynił własne życie. Nie wiemy, rzecz jasna, w jakim stopniu mamy do czynienia z prawdą, a w jakim z kreacją – ale krytycy już przypisują temu rozległemu utworowi miano „powieści autobiograficznej”.

W pierwszej części, jakby drwinie z tradycyjnego bildungsroman, Autor przedstawia swój proces kształtowania się na tle konfliktu z despotycznym ojcem-potworem, problem alkoholizmu. W drugiej małżeństwo z Lizą, wychowywanie dzieci, życie w obcym dla siebie Sztokholmie – jest Norwegiem i kimś w rodzaju emigranta.

Można się zastanawiać, jakie napięcia, jakie dylematy mogą towarzyszyć ludziom w skandynawskiej egzystencji – w naszym wyobrażeniu sielskiej, bogatej, beztroskiej – że przekładają się na niepokojącą, niekiedy mroczną prozę, pełną zwrotów i znaków zapytania.

Ja wyczułem w tej powieści przede wszystkim opór wobec takiej a nie innej organizacji społeczeństwa. Przeciw urzędowej i formalistycznej „miłości bliźniego”, która stała się naczelnym przesłaniem politycznym. W imię tej „miłości” państwo głęboko ingeruje w życie rodzin, ekolodzy nakazują pokrywać dachy trzciną, w sklepach sprzedaje się czekolady bez tłuszczu, cukierki bez cukru, perfumy bez zapachu, a żeby kupić butelkę wina, do niedawna należało odbyć rozmowę z psychologiem. „Magiczny chłód” to cecha, która nadal charakteryzuje nie tylko skandynawski krajobraz, ale też wnętrza ludzi – głównego bohatera Karla i jego najbliższych. Przekonujemy się o tym śledząc nie wymyślone przygody – ale codzienne życie przedstawione aż do bólu szczerze, bez jakichkolwiek zahamowań czy eufemizmów we wszystkich jego dziedzinach. Niby jest to wyraz artystycznego nowatorstwa „Mojej walki”, ale tak naprawdę – hołdowanie zasadom XIX wiecznego naturalizmu, wywodzącego się od Zoli i Flauberta; z tym, że bez żadnych już granic i oporów.

(…) jesteśmy tylko tym, co rośnie i umiera, ślepi, tak jak ślepe są morskie fale – mówi Bohater w jednej ze scen.

„Moja walka” Karla Ove Knausgarda potwierdza także nie dla wszystkich już dziś oczywiste przekonanie, że najważniejszym źródłem inspiracji dla sztuki jest zwykłe życie. A Państwo i ja lubimy czytać książki o zwykłym życiu. O człowieku, nawet tym najbardziej szarym, można pisać bez końca – tematów nie zabraknie nigdy.

Włodzimierz Kowalewski

(łw)

Więcej w Włodzimierz Kowalewski
Cejlońska wyprawa w nieskończoność

„Niemiecka para zabrała ją samochodem z Labookellie do miasta Nuwara Eliya. Sandra wysiadła koło pól golfowych. Nie spotkali się już i tu urywa się ślad. Sandra...

Zamknij
RadioOlsztynTV