Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 11 °C pogoda dziś
JUTRO: 13 °C pogoda jutro
Logowanie
 

W trochę starszym kinie

Bardzo lubię, wręcz uwielbiam, stare i dobre kino. Zwłaszcza amerykańskie filmy zrealizowane 15 – 20 lat temu. Odnoszę wrażenie, że nie tylko amerykańskie kino, po prostu kino światowe przeżywało prosperity.

Podobnie było z polskimi produkcjami takimi jak Kiler i Kilerów 2 ,Psy lub pierwszymi komediami romantycznymi i oczywiście gangsterskimi. Natomiast kino anglo – amerykańskie, które w dalszym ciągu triumfuje na światowych rynkach, było kinem dużo lepszym, ciekawszym i mającym zdecydowanie więcej do powiedzenia niż obecnie. Ostatnio korzystając z dobrodziejstw filmowych nowinek technicznych, odświeżyłem sobie kilka tytułów z minionych lat. Zaraz je wymienię, ale muszę się przyznać, że jednocześnie byłem zachwycony i rozbawiony.

Obejrzałem sobie”Obłędnego rycerza” – świetna, średniowieczna komedia rockowa z kapitalną rolą Heatha Ledgera i znakomicie wpisującą się w średniowieczne realia, muzyką Queen. Kolejny tytuł, który mnie absolutnie rozłożył na łopatki to „Ostatni Mohikanin” Michaela Manna z Danielem Day – Lewisem i uroczą Madeline Stowe. Fantastyczna jest też piosenka grupy Clannad „I’ll Find You”, która wpada nam w ucho i zostaje z nami na długie chwile. Przepiękna jest także dzika przyroda Kanady, od której nie można oderwać wzroku, tak jak od Madeline Stowe.

Tych starszych filmów było więcej, bo i „Rozważna i Romantyczna”, gdzie zagrali chyba wszyscy popularni brytyjscy aktorzy – od Emmy Thompson poprzez Alana Rickmana do Kate Winslet. Ten zrealizowany przez Anga Lee jest absolutnie uroczy. Apropos Anglii, to przypomniałem sobie także „Okruchy dnia” z wymienioną już Emmą Thompson i genialnym Anthonym Hopkinsem. Film jest fantastyczny, a duet Thompson – Hopkins cudowny. Zagrali koncertowo. Dla porządku dodam, że obraz wyreżyserował James Ivory.

Co tam jeszcze znalazłem? Całą serię przygód Indiany Jonesa. Dawno nie oglądałem i przyznam się Państwu, że niemal popłakałem się z radości. Zrobiłem sobie maraton filmowy z Indianą Jonesem i za jednym ciosem obejrzałem wszystkie filmy. Zabawa była przednia, a wspomnień bez liku. Na sam koniec tej filmowej uczty, zaprosiłem do stołu „Gladiatora” Ridleya Scotta w dalszym ciągu jest to znakomite kino.

Szkoda, że tamte czasy minęły, a kino tak bardzo się zmieniło. Jest robione dla innej widowni i widać to w kinach, bo sale są pełne młodzieży. Młody widz dyktuje, co chce oglądać, ale kiedyś dorośnie.

Tyle o starym kinie, czas na dwa słowa o literaturze. Od pewnego czasu jestem zafascynowany Skandynawią. Co prawda nie skandynawską pogodą, lecz stylem życia, ich literaturą, przyrodą, czasem nawet muzyką. Zawsze z przyjemnością czytam o nich, o tym jacy i dlaczego. Ostatnio wpadła mi w ręce opowieść o Szwecji Gorana Everdahla zatytułowana „Po prostu Lagom”, fajna lektura i wiele tłumaczy.

Kinoman

Przeczytaj poprzedni wpis:
Nie będzie znaczącego spadku bezrobocia

Bezrobocie w marcu wyniosło 6,6% podał Główny Urząd Statystyczny. To odczyt zgodny z szacunkami Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. W porównaniu z lutym spadło w...

Zamknij
RadioOlsztynTV