Strona główna Radio Olsztyn
Posłuchaj
Pogoda
Olsztyn
DZIŚ: 8 °C pogoda dziś
JUTRO: 7 °C pogoda jutro
Logowanie
 

Zdobyli najwyższy szczyt Kaukazu. Dziś opowiedzieli nam o swojej przygodzie

Łukasz Prot i Michał Paszkowski

Gośćmi Radia Olsztyn byli zdobywcy Elbrusa (5642 m n.p.m), najwyższego szczytu Kaukazu, strażacy z Olsztyna Michał Paszkowski i Łukasz Prot. W studiu zabrakło trzeciego alpinisty – Pawła Zapadki.

Agnieszka Lipczyńska: Czy emocje już opadły?

Łukasz Prot: Ciężko po takiej wyprawie odnaleźć się w codziennym życiu.

A.Lipczyńska: Jak wielkim wyzwaniem była ta wyprawa?

Michał Paszkowski: Góry zimą różnią się od tych samych gór latem. Jest mroźno, są silne podmuchy wiatru. Trzeba przygotować odpowiedni sprzęt. Trzeba też być zdrowym i mieć kondycję.

A.Lipczyńska: Przy jakiej temperaturze się wspinaliście?

Łukasz Prot: Zaczynaliśmy w miasteczku na wysokości 2 tys. metrów. Im wyżej tym temperatura bardziej spada, do -50 stopni Celsjusza przy stałej temperaturze – 25 stopni. Co ciekawe, w nocy temperatura nie spada. Wyżej wzrasta też siła wiatru.

A.Lipczyńska: Jaki był najtrudniejszy moment tej wyprawy?

Łukasz Prot: To było zawrócenie podczas pierwszego ataku na szczyt. Wyruszyliśmy o 2 w nocy, przy złej pogodzie, dużym mrozie i wietrze. Po pokonaniu 500 metrów zdecydowaliśmy o odwrocie. Ja miałem już odmrożony lewy policzek, był też problem z termiką. Pomimo profesjonalnego sprzętu odsłonięte części twarzy, czy dłonie są najbardziej narażone na odmrożenie. Prognozy pogody były coraz gorsze, wszystkie ekipy zawracały.

A.Lipczyńska: Był inny trudny moment?

Michał Paszkowski: Pogoda jest czynnikiem rozstrzygającym. Przez 3 dni czekaliśmy na poprawę pogody w jamie śnieżnej wykopanej na wysokości 4200 metrów. Ciężko sobie wyobrazić jak to jest nieprzyjemne, wszystko jest wilgotne. Nie można wyjść by się rozprostować, bo na dworze szaleje wichura. Na przestrzeni metra kwadratowego trzeba gotować, jeść i spać.

A.Lipczyńska: A samo zdobywanie szczytu?

Michał Paszkowski: Szczyt jest mocno eksponowany, wiał silny wiatr, był to duży wysiłek fizyczny. Wspinaliśmy się z bazy 10 godzin, sam wierzchołek nie jest duży. Nie było dużo czasu na radość z jego zdobycia. Tylko kilka zdjęć i zejście na dół.

Łukasz Prot: Po paru minutach zaczęliśmy schodzić, przy zmierzchającym słońcu, bo trzeba zachować siły na zejście. Baza była na wysokości 3 850 metrów, więc wracaliśmy na totalnym zmęczeniu, marząc by się zagrzać i coś zjeść. Mogliśmy sobie pozwolić na wypicie 2 litrów herbaty, którą mieliśmy w termosie na 3 osoby. Reszta jedzenia i napojów zamarzła, nawet w butelkach plastikowych pod ubraniami.

A.Lipczyńska: Jak się przygotowywaliście do tej wyprawy? Rok temu zdobyliście Kazbek w górach Kaukazu na terytorium Gruzji (5033 m n.p.m.). Byliście więc w formie?

Michał Paszkowski: Pierwsza wyprawa pokazała nam jak się dosprzętowić i zgrać lepiej w zespole. Przez cały rok się przygotowywaliśmy, podtrzymywaliśmy tężyznę fizyczną.

A.Lipczyńska: Jak wyglądało zaaklimatyzowanie do zastanych warunków. Pan, panie Łukaszu miał największe problemy?

Łukasz Prot: Wyjechałem z zapaleniem gardła, a duża wysokość potęguje niedyspozycje zdrowotne. Sztucznie trzeba przyzwyczaić organizm do niskiego ciśnienia. Na szczycie panuje ciśnienie ok. 500 hektopaskali – to połowa tego, co doświadczamy na olsztyńskich ulicach. To w moim przypadku spowodowało gorączkę, kaszel, ogólne osłabienie. Aklimatyzację zdobywa się w ten sposób, że wchodzi się jak najwyżej, a śpi niżej. Dlatego plan wyprawy zakładał pobyt 8-10 dniowy, by dać organizmowi czas na aklimatyzację.

A.Lipczyńska: To doświadczenie będzie przydatne w pracy zawodowej?

Michał Paszkowski: Łukasz i Paweł są ratownikami wysokościowymi, ja też z tym ratownictwem mam do czynienia. Wszyscy jesteśmy strażakami, takie ekstremalne doświadczenia pomagają w pracy zawodowej, jesteśmy odporni na stres, na trudne warunki, mamy dobrą sprawność fizyczną, toteż praca i pasja się zazębiają.

A.Lipczyńska: Jest myśl, że można nie wrócić?

Łukasz Prot: Nie ryzykujemy, dlatego pierwszy raz zawróciliśmy.

Michał Paszkowski: Nic za wszelka cenę.

A.Lipczyńska: Czy za rok będzie kolejna wyprawa?

Michał Paszkowski: Chcemy odpocząć, trzeba zamknąć tę wyprawą, podsumować, a przyszłość pokaże co dalej. W każdej dziedzinie sportu stawia się poprzeczkę wyżej, ale góry są wymagające i czasowo i finansowo. Zobaczymy, co czas przyniesie.

Posłuchaj rozmowy Agnieszki Lipczyńskiej z Łukaszem Protem i Michałem Paszkowskim.

00:00 / 00:00
00:00 / 00:00
00:00 / 00:00

Zdobywcy Elbrusa, fot. https://www.facebook.com/kaukaz2018

Redakcja: A.Socha

 

Więcej w Elbrus
Olsztyńscy strażacy zdobyli najwyższy szczyt Kaukazu!

Trzy dni temu podjęli pierwszą próbę - wtedy pogoda uniemożliwiła atak na szczyt. Dziś się udało. Michał Paszkowski, Łukasz Prot oraz Paweł Zapadka stanęli na szczycie...

Zamknij
RadioOlsztynTV